Dodaj nową odpowiedź

Dlaczego powinniśmy cenić feminizm liberalny.

brak [...] analiz zarobków kobiet i mężczyzn na analogicznych i nie koniecznie kierowniczych stanowiskach.

Na prawdę?

Nie rozumiem dlaczego feminizm ma zajmować się jakoś szczególnie kobietami w gorszej sytuacji materialnej. Uważam, że to ogół rządzących (czy nawet ogół społeczeństwa) powinien zajmować się sytuacją i kobiet i mężczyzn z klasy niższej (skoro mowa o średniej, musi istnieć też niższa, chociaż to słowo w ramach poprawności politycznej zazwyczaj ulega autocenzurze:)). Po prostu rozdzielenie na kobiety i mężczyzn w tym przypadku jest niepotrzebne.

"Liberalizacje" feminizmu, uważam za krok na przód, mimo że sama nie uważam się za feministkę liberalną. Po prostu jedynie w tej wersji jest w stanie trafić do wiekszej ilości ludzi. Być może początkowo właśnie do tych kobiet na stanowiskach, ale moda na feminizm rozniesie się dalej. Nie należy się przy tym bać słowa "moda", dla lepszego brzmienia można je zastąpić zwrotem "tendecja społeczna" :). Zresztą w społeczeństwach nowoczesnych i ponowoczesnych to włąsnie klasa średnia stanowi wiekszość. Trzeba też pamietać, że to własnie ona jest najbardziej zauważalna i nie sądze, że jakaś tendencja była w stanie sie przenieść z dołu do góry. To raczej ludzie gorzej sytuowani starają się naśladować, aby poprawić swój los.

Co do wątków pobocznych.
Nie do końca zgadzam się też w kwestii parytetu. Owszem, jest to ingerencja. Ale czy nie pomoże przełamać społecnzych stereotypów? Czy stereotyp społeczny nie jest zródłem problemów, którymi zajmuje sie feminizm? Uważam, że własnie z tego powodu powinno się zachęcać ludzi do głosowania na kobiety. Nie liczę natomiast, że kobiety będą rządzić lepiej i nie wiem skąd wzięło się takie przekonanie u niektórych feministek. I nie włączałabym w dyskusję partii pani Gretkowskiej, bo ona nie jest feministką, tak jak Partia Kobiet nie jest partia feministyczna, a jedynie sztucznym, ośmieszającym kobiety tworem bujnej wyobraźni. Myślę, że dobrym rozwiązaniem było by wprowadzenie parytetu czasowego. Po powrocie do normalnego stanu, liczba kobiet w parlamencie na pewno by się obniżyła, ale nie do tego samego minimalnego poziomu. A stereotypo społeczny by zanikał.

Nie mam natomiast jasnego zdania o elementach "codziennego feminizmu" jak np. język, zachowania takie jak przepuszczanie w drzwiach itp. Z jednej strony jest to praca nad zrównaniem pozycji kobiet i mężczyzn, z drugiej przestrzeganie tych norm przypomina mi czasami normy rodem z UE ;). Czasami wydaję mi się, że to wymaga zbyt dużo wysiłku. Jeśli nie chcę by ktoś przepuszczał mnie w drzwiach, każdorazowo zostaję poproszona o wytłumaczenie. Zazwyczaj nie ma czasu na zrobienie tego dobrze i w efekcie osobą, z która mam kontakt utwierdza się w swoich przekonaniach i przypina mi łatke "agresywnej feministki". Dla mnie jest to wciąż kwestia otwarta.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.