Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Co wynika z całej tej dyskusji? Wydaje mi się, że antagonizm między tymi liberalnymi i radykalnymi feministkami uniemożliwia wszelką współpracę. Na dodatek po drodze było tak dużo wątków odbijających od głównego tematu, że faktycznie feminizm wydaje się być o wiele bardziej podzielony.
Są cele wspólne, o czym mówi też Akai47. I wydaję mi się, że w ich realizacji będzie lepszy feminizm liberalny, jako ten, który trafi do większej ilości ludzi niż radykalny, który kojarzy mi się raczej z elitarna bojówką, do której dostęp mają tylko ludzie, bez reszty oddani sprawie. I to właśnie te "paniusie na salonach" mają szanse to zrobić. Co z tego, że panuje kult osobistości? Skoro tak jest, trzeba to wykorzystać. Kobieta lat 50, mąż w pracy, dzieci w szkole ogląda telewizje i... ogląda feminizm. Co z tego, że ludzie stają się coraz bardziej konsumpcyjni? Trzeba to wykorzystać. Feminizm nie ma być zarezerwowany tylko dla oświeconej elity, skłonnej poświecić temu cały swój czas. Ma za to być jak reklamy, ludzie powinni potykać się o niego na każdym kroku. Ma stać się naturalny i niewymuszony.
I dopiero wtedy feministki radykalne mogą dojść do głosu. Na razie dla przeciętnego człowieka są niedostępną, zdziwaczała sforą, od której należy się trzymać z daleka. Trochę mniej idealizmu i więcej pragmatyzmu!
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
A wspólny cel zgubił się po drodze...
Co wynika z całej tej dyskusji? Wydaje mi się, że antagonizm między tymi liberalnymi i radykalnymi feministkami uniemożliwia wszelką współpracę. Na dodatek po drodze było tak dużo wątków odbijających od głównego tematu, że faktycznie feminizm wydaje się być o wiele bardziej podzielony.
Są cele wspólne, o czym mówi też Akai47. I wydaję mi się, że w ich realizacji będzie lepszy feminizm liberalny, jako ten, który trafi do większej ilości ludzi niż radykalny, który kojarzy mi się raczej z elitarna bojówką, do której dostęp mają tylko ludzie, bez reszty oddani sprawie. I to właśnie te "paniusie na salonach" mają szanse to zrobić. Co z tego, że panuje kult osobistości? Skoro tak jest, trzeba to wykorzystać. Kobieta lat 50, mąż w pracy, dzieci w szkole ogląda telewizje i... ogląda feminizm. Co z tego, że ludzie stają się coraz bardziej konsumpcyjni? Trzeba to wykorzystać. Feminizm nie ma być zarezerwowany tylko dla oświeconej elity, skłonnej poświecić temu cały swój czas. Ma za to być jak reklamy, ludzie powinni potykać się o niego na każdym kroku. Ma stać się naturalny i niewymuszony.
I dopiero wtedy feministki radykalne mogą dojść do głosu. Na razie dla przeciętnego człowieka są niedostępną, zdziwaczała sforą, od której należy się trzymać z daleka. Trochę mniej idealizmu i więcej pragmatyzmu!