Dodaj nową odpowiedź

A wspólny cel zgubił się po drodze...

Co wynika z całej tej dyskusji? Wydaje mi się, że antagonizm między tymi liberalnymi i radykalnymi feministkami uniemożliwia wszelką współpracę. Na dodatek po drodze było tak dużo wątków odbijających od głównego tematu, że faktycznie feminizm wydaje się być o wiele bardziej podzielony.

Są cele wspólne, o czym mówi też Akai47. I wydaję mi się, że w ich realizacji będzie lepszy feminizm liberalny, jako ten, który trafi do większej ilości ludzi niż radykalny, który kojarzy mi się raczej z elitarna bojówką, do której dostęp mają tylko ludzie, bez reszty oddani sprawie. I to właśnie te "paniusie na salonach" mają szanse to zrobić. Co z tego, że panuje kult osobistości? Skoro tak jest, trzeba to wykorzystać. Kobieta lat 50, mąż w pracy, dzieci w szkole ogląda telewizje i... ogląda feminizm. Co z tego, że ludzie stają się coraz bardziej konsumpcyjni? Trzeba to wykorzystać. Feminizm nie ma być zarezerwowany tylko dla oświeconej elity, skłonnej poświecić temu cały swój czas. Ma za to być jak reklamy, ludzie powinni potykać się o niego na każdym kroku. Ma stać się naturalny i niewymuszony.

I dopiero wtedy feministki radykalne mogą dojść do głosu. Na razie dla przeciętnego człowieka są niedostępną, zdziwaczała sforą, od której należy się trzymać z daleka. Trochę mniej idealizmu i więcej pragmatyzmu!

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.