Dodaj nową odpowiedź

Za dużo ekonomii, za mało współczucia: uwagi o dyskusjach na sieci

Blog | Gospodarka

Bezpośrednio nie interesuje mnie przyszłość ekonomiczna świata. Interesuje mnie tylko to, by ludzie nie byli rządzeni, bo władza zwiększa, moim zdaniem, cierpienie. Władzę rozumiem jako wymuszanie takich zachowań, których nie zrobilibyśmy dobrowolnie. Jeśli coś dzieje się, ja nie chce, by się działo, to ja taką chęć nazywam cierpieniem.

Można upierać sie przy tym, że relacje ekonomiczne mogą być, lub nie być, relacjami władzy. Ale ekonomia to tylko nauka o dystrybucji dóbr. Nawet tzw. Szkoła Austriacka (1) widzi człowieka jako maszynkę dysponującą dostępnymi mu zasobami, a nie kogoś, kto ma marzenia, przemyślenia i uczucia. To co dzieje sie czarnej skrzynce maszynki, w mózgu, nie liczy się tak naprawdę i u nich.

Brak w ekonomii słowa o chceniu czegoś w rozumieniu subiektywnym. Poczytajcie sobie dowolną dyskusje ekonomiczną – czy ktoś w ogóle odwołuje się tam do tego, co myślą i czują podmioty ekonomiczne? Nie. Efektywność ekonomiczna nie jest mierzona subiektywnie, ale obiektywnie. Ważne jest, że znikł głód, że wybudowano tyle-a–tyle kilometrów autostrady albo że ludzie zachowują się tak, a nie inaczej itd. A to są fakty niezależne od tego, co dzieje się w głowach ludzi pod ich wpływem. Nawet w wypadku zachowania jakiegoś tak jest. Przecież dwie osoby (albo jedna w różnych momentach życia) mogą zrobić takie same czynności, ale myśleć o nich zupełnie co innego, czy czuć je inaczej.

Nie zrozumcie mnie źle – nie twierdzę, że dostęp do takich czy innych dóbr nie jest ważny. Na pewno jest. Tyle, że w jaki sposób jest ważny dla nas, to według mnie zależy od naszych preferencji, siedzących głęboko w nas. A jak ekonomista może wiedzieć, czego ja chce naprawdę, jeżeli mu tego nie powiem?

Oczywiście, zdaje sobie sprawę z tego, że zbudowanie teorii ekonomicznej w oparciu o rozległą ankietę mogłoby być trudne. Myślę też, że jest zbędne takie tworzenie teorii, lepiej falsyfikować teorie faktami, niż próbować jest wykombinować z faktów. Ale ważnym faktem dla każdego postulatu wg. mnie jest to, jak przyjmować będą go objęci nim. A nie, czy obiektywnie on poprawi czy nie poprawi ich los. Czyli ostatecznie to zdanie ludzi na temat jakiegoś pomysłu ekonomicznego powinno się liczyć.

Dlatego wnikanie w szczegóły rozwiązań ekonomicznych mnie nie interesuje. Ważne jest natomiast dla mnie, jak bardzo kogoś trzeba będzie zmuszać do tego, by poddał się takim, a nie innym rozwiązaniom. Ważna jest przemoc, kto może ją stosować, kto może jej uniknąć. Ważne jest, kto potrafi silnie wpływać na opinie innych, zniewalając ludzi za pomocą manipulacji i oszustw. Nie jest ważne to, że ktoś korzysta z czyjejś pracy. Ważne, czy gdy odmówi się wyzyskiwaczowi posłuszeństwa, on będzie mógł, czy nie będzie mógł, zabić buntownika. Albo pozbawić go zdrowia. Albo oszukać go tudzież zmanipulować.

________________
Przypisy:
1. Przedstawiciele Szkoły Austriackiej twierdzą często, że są prakseologami. Prakseologia ma być ogólną nauką o ludzkim działaniu.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.