Dodaj nową odpowiedź

Były czasy, kiedy

Były czasy, kiedy pomykałem do szkoły w mundurku (Technikum Kolejowe). Bardzo często jednak olewałem noszenie stroju, za co często lądowałem w gabinecie dyrektora, któremu nie pasowało nawet to, że nosiłem zarost (!). żeby było śmieszniej - dyrektor sam miał dość obfity zarost.

Na zajęciach z przedsiębiorczości raz wicedyrektorką uświadomiło mi, że nie będę człowiekiem sukcesu w przyszłości (nie dostosowywałem się do jej poleceń i kłóciłem się o swoje zdanie).

Szkoła była bardzo jednolita i schematyczna. Obowiązywały czasami takie dni, kiedy wpadała "inspekcja", która sprawdzała czy każdy ma dobrze zapięty mundur, a w nim lusterko i grzebień (!). Kto w tym czasie nie posiadał kompletnego umundurowania, ten lądował w gabinecie dyrektora na pouczeniu. Z noszeniem propagandy wolnościowej także były problemy (np.rozdawanie ulotek i wieszaniu plakatów z informacją o uniknięciu wojska). Były zrywane, a po ulotkach szybko docierali do źródła i pouczali, że tak nie powinno się robić.

Była także koncepcja spalenia mundurków na szkolnym boisku, ale jak się potem okazało było to tylko pierdolenie, bo w praktyce wszyscy wymiękli i nie było w tym zakresie żadnej solidarności i konsekwencji.

Wiele razy lądowałem w gabinecie. Dochodziło już do takiej żenady, że dyrektor nie mając już siły do mnie, błagał abym za bardzo się nie nosił i nie dawał "złego przykładu" innym.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.