Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nie mam tyle kasy, by pojechać zagranicę na G8. Jedyny antyszczyt na którym byłem miał miejsce w WARSZAWIE w 2004 r. więc może nie jestem ekspertem jak niektórzy na tym forum (hehe) ale i tak chciałbym się wypowiedzieć na ten temat.
Jeżeli gdzieś odbywa się szczyt i można go wykorzystać do reklamowania swojej sprawy, głupi by był ten kto zmarnuje taką szansę. Wszystko zależy od tego, jak się wykorzystuje istniejące możliwości!
Szczerze mówiąc bardzo mnie dziwi, że anarchiści z CKLA zeszli do poziomu mediów zarzucając wszystkim jadącym na antyszczyt o chęć rzucania kamieniami choć – z tego co czytam – dzieje się tam dużo więcej!!!
W Warszawskim antyszczycie dobre było to, że przez chwilę powstała możliwość kontaktu z szerszą publicznością o anarchizmie. Niektórzy wykorzystali mądrze tą możliwość, a inni chyba nie do końca.
Nie wszystko na antyszczyscie odnosiło się bezpośrednio do walki klas i antykapitalizmu. (Kto podjęł taką decyzję, że tylko tymi obszarami mogą zajmować się anarchiści???!!!) Różnorodność tematów sprawiła, że wiele ciekawych ludzi przyłączyło się i było różne formy aktywności. Każdy dobry antyszczyt jest okazją do zwrócenia uwagi społeczeństwa i daje możliwość ludziom spotkania innych, którzy myślą podobnie!!!
Cóż może być w tym złego?
Mnóstwo pracowników przyjechało na Warszawski antyszczyt (!!!) i mnóstwo pojedzie na G8, więc argument, że te protestu nie są powiązane z lokalną walką jest bzdurny. !!! Ludzie przywożą ze sobą swoje lokalne protesty i starają się upublicznić je i znaleźć sojuszników. Gdyby nie to, że antyszczyty stanowią znakomite miejsce do tworzenia sieci i kontaktów, ludzie nie zawracaliby sobie tym głowy.
Z drugiej strony - trzeba przyznac, nie wszystkie wydarzenia na antyszczycie były tak samo udane pod względem przekazu czym jest anarchizm i czego chcą protestujący.
Alternatywne Forum było próbą przedstawienie tego, co jest złe w kapitalizmie i pojawiło się tam mnóstwo ciekawych tematów i sporo ludzi z zewnątrz przyszło, żeby dowiedzieć się więcej o ruchu i zrozumieć jego idee! Było pełno odwołań zarówno do lokalnych walk jak i globalnych. A to, że czasem ludzie podróżują zagranicę by uczestniczyć w takich wydarzeniach, to chyba dobrze, bo międzynarodowe wydarzenia są ciekawsze i można na nich spotkać wielu ludzi myślących podobnie.
Nie wszycy poszli na Forum, gdyż byli zajęci rozmowami z przyjaciółmi lub włożyli całą swoją energię w demonstrację lub festiwal teatralny. Może Sanczo mógłby wytłumaczyć dlaczego organizacja festiwali teatralnych i spotkań graffiti jest ważniejsza dla budowania ruchu antykapitalistycznego.
Wydaje mi się, że największym problemem nie jest to, że ktoś jedzie na G8, ale to że „prawdziwe anarchisci" nie mogą znaleźć inteligentnego sposobu motywowania ludzi. Więc starają się oskarżać innych, żeby poczuć się lepiej.
Cały świat powinien zrozumieć, że powodem dla którego CKLA nie mogło zebrać dość pieniędzy ze składek na utrzymanie biblioteki jest to, że wszyscy mają złe priorytety i że wolą podróżować na ciekawe wydarzenia i spotykać się z ludźmi zamiast czytać zakurzone książki drukowane w PRLu. (o dziwo!) Tak się składa, że wiele grup prowadzi biblioteki, może CKLA zasięgnie ich rady, jak to się robi? Nie mieszkam w Warszawie i nigdy nie korzystałem z biblioteki CKLA ale nie pamiętam, żeby ktoś pisał o tym, że będzie zamykana i żeby ktoś próbował ją uratować. Może to wynika z polityki CKLA polegającej na ciągłym opluwaniu ludzi. Jeżeli tylko CKLA ma „prawdziwe więzi z proletariatem” i tylko CKLA robi „prawdziwą robotę”, to dziwne, że takie masy ludzi nie doceniają tego dość, by wesprzeć bibliotekę. Może po prostu im na niej nie zależy.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Na temat antyszczytów
Nie mam tyle kasy, by pojechać zagranicę na G8. Jedyny antyszczyt na którym byłem miał miejsce w WARSZAWIE w 2004 r. więc może nie jestem ekspertem jak niektórzy na tym forum (hehe) ale i tak chciałbym się wypowiedzieć na ten temat.
Jeżeli gdzieś odbywa się szczyt i można go wykorzystać do reklamowania swojej sprawy, głupi by był ten kto zmarnuje taką szansę. Wszystko zależy od tego, jak się wykorzystuje istniejące możliwości!
Szczerze mówiąc bardzo mnie dziwi, że anarchiści z CKLA zeszli do poziomu mediów zarzucając wszystkim jadącym na antyszczyt o chęć rzucania kamieniami choć – z tego co czytam – dzieje się tam dużo więcej!!!
W Warszawskim antyszczycie dobre było to, że przez chwilę powstała możliwość kontaktu z szerszą publicznością o anarchizmie. Niektórzy wykorzystali mądrze tą możliwość, a inni chyba nie do końca.
Nie wszystko na antyszczyscie odnosiło się bezpośrednio do walki klas i antykapitalizmu. (Kto podjęł taką decyzję, że tylko tymi obszarami mogą zajmować się anarchiści???!!!) Różnorodność tematów sprawiła, że wiele ciekawych ludzi przyłączyło się i było różne formy aktywności. Każdy dobry antyszczyt jest okazją do zwrócenia uwagi społeczeństwa i daje możliwość ludziom spotkania innych, którzy myślą podobnie!!!
Cóż może być w tym złego?
Mnóstwo pracowników przyjechało na Warszawski antyszczyt (!!!) i mnóstwo pojedzie na G8, więc argument, że te protestu nie są powiązane z lokalną walką jest bzdurny. !!! Ludzie przywożą ze sobą swoje lokalne protesty i starają się upublicznić je i znaleźć sojuszników. Gdyby nie to, że antyszczyty stanowią znakomite miejsce do tworzenia sieci i kontaktów, ludzie nie zawracaliby sobie tym głowy.
Z drugiej strony - trzeba przyznac, nie wszystkie wydarzenia na antyszczycie były tak samo udane pod względem przekazu czym jest anarchizm i czego chcą protestujący.
Alternatywne Forum było próbą przedstawienie tego, co jest złe w kapitalizmie i pojawiło się tam mnóstwo ciekawych tematów i sporo ludzi z zewnątrz przyszło, żeby dowiedzieć się więcej o ruchu i zrozumieć jego idee! Było pełno odwołań zarówno do lokalnych walk jak i globalnych. A to, że czasem ludzie podróżują zagranicę by uczestniczyć w takich wydarzeniach, to chyba dobrze, bo międzynarodowe wydarzenia są ciekawsze i można na nich spotkać wielu ludzi myślących podobnie.
Nie wszycy poszli na Forum, gdyż byli zajęci rozmowami z przyjaciółmi lub włożyli całą swoją energię w demonstrację lub festiwal teatralny. Może Sanczo mógłby wytłumaczyć dlaczego organizacja festiwali teatralnych i spotkań graffiti jest ważniejsza dla budowania ruchu antykapitalistycznego.
Wydaje mi się, że największym problemem nie jest to, że ktoś jedzie na G8, ale to że „prawdziwe anarchisci" nie mogą znaleźć inteligentnego sposobu motywowania ludzi. Więc starają się oskarżać innych, żeby poczuć się lepiej.
Cały świat powinien zrozumieć, że powodem dla którego CKLA nie mogło zebrać dość pieniędzy ze składek na utrzymanie biblioteki jest to, że wszyscy mają złe priorytety i że wolą podróżować na ciekawe wydarzenia i spotykać się z ludźmi zamiast czytać zakurzone książki drukowane w PRLu. (o dziwo!) Tak się składa, że wiele grup prowadzi biblioteki, może CKLA zasięgnie ich rady, jak to się robi? Nie mieszkam w Warszawie i nigdy nie korzystałem z biblioteki CKLA ale nie pamiętam, żeby ktoś pisał o tym, że będzie zamykana i żeby ktoś próbował ją uratować. Może to wynika z polityki CKLA polegającej na ciągłym opluwaniu ludzi. Jeżeli tylko CKLA ma „prawdziwe więzi z proletariatem” i tylko CKLA robi „prawdziwą robotę”, to dziwne, że takie masy ludzi nie doceniają tego dość, by wesprzeć bibliotekę. Może po prostu im na niej nie zależy.