Dodaj nową odpowiedź

Gdybym była na miejscu pielęgniarek powiedziałabym Kaczorom, że to politycy, w tym również ich rząd, dotąd w sprawie służby zdrowia nie robili nic. Sami sobie więc zawdzięczają sytuację, w której zdesperowani ludzie okupują rządowe budynki. Powiedziałabym, że nie opuszczę tego budynku dopóki nie zostaną mi i innym pielęgniarkom zagwarantowane podwyżki pensji. Że nie ma mowy o opuszczeniu tego budynku z pustymi rękami, ponieważ nie zaufam ani kaczyńskim, ani olejniczakom, ani gronkowcowi, bo wszyscy dotąd mieli czas na wykazanie dobrej woli i zainteresowanie się sprawami służby zdrowia, zanim pielęgniarki musiały się posunąć do okupacji URM-u. Podjełabym też temat progresywnych podatków, aby szkoły w których będa się uczyły moje dzieci, szpitale w których będzie się leczyła moja rodzina, itd. miały za co przyzwoicie funkcjonować a także wynagardzać swoich pracowników.