Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Wielka szkoda, że pielęgniarki nie zastrajkowały przed lekarzami oraz że nie potrafią się odciąć od "strajku" lekarzy. "Strajk" w przypadku lekarzy został opatrzony cudzysłowem, poniewż elitka ordynatorsko-profesorska, sprawująca kontrolę nad izbami lekarskimi oraz samym związkiem, nie może być zaliczana do grona zwykłych pracowników, którzy żądają podniesienia pensji, chociażby dlatego, że trudno znaleźć powód dla któego należałoby podnosić i tak już za wysokie pensje tejże elitki. Taki ordynator może zarabiać w prywatnym gabinecie ok. 6 do 10 tys. złotych miesięcznie tylko dlatego, że jest ordynatorem w publicznym szpitalu. Wystarczy przeczytać pismo dla menagerów w służbie zdrowia, żeby zorientować się, iż składa się ono z ideologiczno-politycznych pochwał "wolnego rynku",a w szczególności wolnego rynku w "służbie" służby zdrowia. Co jednak ważniejsze pisemko to jest prawie pozbawionenie treści merytorycznych i oczywiście nie można na jego łamach znalkeźć choćby śladu uczciwej dyskusji - jest tylko ultraprawicowa propaganda. Niestety w przychodniach i szpitalach panują stosunki, dla których adekwatną nazwą jest określenie feudalizm. Takie stosunki łączą pilęgniarki z lekarzami, chcących podnosić kwalifikacje lekarzy z ordynatorami, doktorantów z profesorami, itd. Dlatego istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że i pielęgniarki i my pacjenci zostaniemy zrobieni przez UPR- owską elitkę medyczną w tzw. bambuko, tzn. sprywatyzują służbę zdrowia, ew. wprowadzą nic niezawierający koszyk oraz współpłacenie.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wielka szkoda, że
Wielka szkoda, że pielęgniarki nie zastrajkowały przed lekarzami oraz że nie potrafią się odciąć od "strajku" lekarzy. "Strajk" w przypadku lekarzy został opatrzony cudzysłowem, poniewż elitka ordynatorsko-profesorska, sprawująca kontrolę nad izbami lekarskimi oraz samym związkiem, nie może być zaliczana do grona zwykłych pracowników, którzy żądają podniesienia pensji, chociażby dlatego, że trudno znaleźć powód dla któego należałoby podnosić i tak już za wysokie pensje tejże elitki. Taki ordynator może zarabiać w prywatnym gabinecie ok. 6 do 10 tys. złotych miesięcznie tylko dlatego, że jest ordynatorem w publicznym szpitalu. Wystarczy przeczytać pismo dla menagerów w służbie zdrowia, żeby zorientować się, iż składa się ono z ideologiczno-politycznych pochwał "wolnego rynku",a w szczególności wolnego rynku w "służbie" służby zdrowia. Co jednak ważniejsze pisemko to jest prawie pozbawionenie treści merytorycznych i oczywiście nie można na jego łamach znalkeźć choćby śladu uczciwej dyskusji - jest tylko ultraprawicowa propaganda. Niestety w przychodniach i szpitalach panują stosunki, dla których adekwatną nazwą jest określenie feudalizm. Takie stosunki łączą pilęgniarki z lekarzami, chcących podnosić kwalifikacje lekarzy z ordynatorami, doktorantów z profesorami, itd. Dlatego istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że i pielęgniarki i my pacjenci zostaniemy zrobieni przez UPR- owską elitkę medyczną w tzw. bambuko, tzn. sprywatyzują służbę zdrowia, ew. wprowadzą nic niezawierający koszyk oraz współpłacenie.