Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"Legalizacja" masy krytycznej to pomysł z dupy wzięty. Jazda rowerem po ulicy, szczególnie gdy nie ma obok ścieżki rowerowej nie jest zabroniona! W razie szczekania można powołać się na prawo do jazdy kolumną, albo zareagować jak kiedyś w Bydgoszczy - zabronili nam jeździć kolumną, to zaakceptowaliśmy zakaz i przez kolejne 30 -45 minut po mieście ciągnął się sznur stu cyklistów: zmieniający pasy, zawracający na rondzie itp. (było to dawno, teraz BMK zrypała się)
MASA KRYTYCZNA TO JEDNA OKAZJA NA MIESIąC BY ZROBIć TO, CZEGO NIE DA SIę ZROBIć NA ROWERZE W POJEDYNKę! Niestety wiele miast tę okazję marnuje. W bydgoszczy już zupełnie poszło w bezpieczną zabawę, ostatnio samozwańczy liderzy (oczywiście nie formalni) zapraszają na zawody "po" masie krytycznej (sprinty, wyścigi itp.) i masa zmienia się w wyprawę na zawody w gronie znających się kumpli. Teraz jest już tak dennie, ze na masę w czerwcu przyjechało 20 osób - policja w ogóle się tym już nie interesuje, ci ludzie nic wywrotowego nie potrafią zrobić. Kompletne niezrozumienie idei, centralizacja, zjawisko (nieformalnego) przywództwa - zabijają masę krytyczną. Może to "tyrania braku struktur", może nie zadbanie o aktywny udział w planowaniu trasy zwykłych uczestników? W innych krajach wyczynia się cuda (na indymediach są publikowane relacje) ale w Polsce widocznie rowerzyści zadowolili się spełnionym (też połowicznie) postulatem budowy ścieżek rowerowych i teraz siedzą cicho. Błąd!
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Bydgoszcz
"Legalizacja" masy krytycznej to pomysł z dupy wzięty. Jazda rowerem po ulicy, szczególnie gdy nie ma obok ścieżki rowerowej nie jest zabroniona! W razie szczekania można powołać się na prawo do jazdy kolumną, albo zareagować jak kiedyś w Bydgoszczy - zabronili nam jeździć kolumną, to zaakceptowaliśmy zakaz i przez kolejne 30 -45 minut po mieście ciągnął się sznur stu cyklistów: zmieniający pasy, zawracający na rondzie itp. (było to dawno, teraz BMK zrypała się)
MASA KRYTYCZNA TO JEDNA OKAZJA NA MIESIąC BY ZROBIć TO, CZEGO NIE DA SIę ZROBIć NA ROWERZE W POJEDYNKę! Niestety wiele miast tę okazję marnuje. W bydgoszczy już zupełnie poszło w bezpieczną zabawę, ostatnio samozwańczy liderzy (oczywiście nie formalni) zapraszają na zawody "po" masie krytycznej (sprinty, wyścigi itp.) i masa zmienia się w wyprawę na zawody w gronie znających się kumpli. Teraz jest już tak dennie, ze na masę w czerwcu przyjechało 20 osób - policja w ogóle się tym już nie interesuje, ci ludzie nic wywrotowego nie potrafią zrobić. Kompletne niezrozumienie idei, centralizacja, zjawisko (nieformalnego) przywództwa - zabijają masę krytyczną. Może to "tyrania braku struktur", może nie zadbanie o aktywny udział w planowaniu trasy zwykłych uczestników? W innych krajach wyczynia się cuda (na indymediach są publikowane relacje) ale w Polsce widocznie rowerzyści zadowolili się spełnionym (też połowicznie) postulatem budowy ścieżek rowerowych i teraz siedzą cicho. Błąd!