Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nie bralam udzialu w dyskusji w Poznaniu wiec nie znam argumentow jakie padly. Jednak powyzsze podsumowanie, slusznie krytykujace kapitalistyczny tok myslenia, nie wyjasnia jednak kwestii w jaki sposob problem jednostki opuszczajacej spoldzielnie moze byc rozwiazany.
Sama pracuje w istnejacym od ponad 5 lat 17-osobowym kolektywie-spoldzielczym w branzy gastronomicznej. W miedzyczasie kolektyw opuscilo juz okolo 10 osob zastapionych przez nowych pracownikow. Do naszych kolektywnych ustalen, spisanych na kilku-stronicowym wewnetrznym kolektywnym kontrakcie, nalezy m.in. fakt, iz osoba upuszczajaca spoldzielnie nie dostaje (rzecz jasna) "z powrotem swojego wkladu w interes" (?!?!) lecz dostaje "odprawe" aby nie utonac w egzystencjonalnych problemach w okresie przejsciowym - jestesmy bowiem swiadomi tego iz opuszczenie kolektywu wiaze sie najczesciej, badz z proba zawiazania nowej spodzielni (co wymaga w dzisiejszych realiach sporych inwestycji), badz jest zwiazane z powrotem na pelen wyzysku kapitalistyczny rynek pracy. Jednak warto zaznaczyc, ze owe odprawy sa wypracowywane przez caly kolektyw i jest to czescia skladowa wspolnie wypracowywanych zabezpieczen socialnych. Obok kas chorobowych, kasy wakacyjnej, solidarnosciowej kasy w kwestiach represji, odkladamy kazdego miesiaca konkretna kwote do "kasy odpraw". W ten sposob kolega/kolezanka z pracy opuszczjaca kolektyw dostaje konkretne wsparcie, ale jest ono kolektywnie wypracowane i on/ona sama tez je wypracowala.
Jasne, ze sa to rozwiazania dalekie od wizji spolecznych, ktore promujemy promowac (anarcho-komunizm), ale zawsze jest to koncept, ktory pozwala nam zyc z podniesionymi glowami i podtrzymywac pro-anarchistyczne formy organizacji w kwestiach produkcji i reprodukcji.
Czy ludzie z Chilavert mowili cos o kwestii odpraw w ich zakladzie?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"zabierania swego udzialu" czy "solidarna odprawa"
Nie bralam udzialu w dyskusji w Poznaniu wiec nie znam argumentow jakie padly. Jednak powyzsze podsumowanie, slusznie krytykujace kapitalistyczny tok myslenia, nie wyjasnia jednak kwestii w jaki sposob problem jednostki opuszczajacej spoldzielnie moze byc rozwiazany.
Sama pracuje w istnejacym od ponad 5 lat 17-osobowym kolektywie-spoldzielczym w branzy gastronomicznej. W miedzyczasie kolektyw opuscilo juz okolo 10 osob zastapionych przez nowych pracownikow. Do naszych kolektywnych ustalen, spisanych na kilku-stronicowym wewnetrznym kolektywnym kontrakcie, nalezy m.in. fakt, iz osoba upuszczajaca spoldzielnie nie dostaje (rzecz jasna) "z powrotem swojego wkladu w interes" (?!?!) lecz dostaje "odprawe" aby nie utonac w egzystencjonalnych problemach w okresie przejsciowym - jestesmy bowiem swiadomi tego iz opuszczenie kolektywu wiaze sie najczesciej, badz z proba zawiazania nowej spodzielni (co wymaga w dzisiejszych realiach sporych inwestycji), badz jest zwiazane z powrotem na pelen wyzysku kapitalistyczny rynek pracy. Jednak warto zaznaczyc, ze owe odprawy sa wypracowywane przez caly kolektyw i jest to czescia skladowa wspolnie wypracowywanych zabezpieczen socialnych. Obok kas chorobowych, kasy wakacyjnej, solidarnosciowej kasy w kwestiach represji, odkladamy kazdego miesiaca konkretna kwote do "kasy odpraw". W ten sposob kolega/kolezanka z pracy opuszczjaca kolektyw dostaje konkretne wsparcie, ale jest ono kolektywnie wypracowane i on/ona sama tez je wypracowala.
Jasne, ze sa to rozwiazania dalekie od wizji spolecznych, ktore promujemy promowac (anarcho-komunizm), ale zawsze jest to koncept, ktory pozwala nam zyc z podniesionymi glowami i podtrzymywac pro-anarchistyczne formy organizacji w kwestiach produkcji i reprodukcji.
Czy ludzie z Chilavert mowili cos o kwestii odpraw w ich zakladzie?