Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Ad 1 akapit: Wiele ciężko pracujących osób nie byłoby w stanie pokryć pełnego ubezpieczenia które zapewniałoby im opiekę szpitalną, refundację leków itd. Ja już pracowałem w tzw. szarej strefie i powiem ci choć nikt mi żadnych podatków z pensji nie zabierał, nie byłoby mnie stać na opłacenie pełnych kosztów leczenia, składki emerytalnej itd. To jest problem tego systemu. Bogaci (zwykle niezbyt ciężko pracujący ludzie), poradzą sobie, bo ich stać na wykupienie ubezpieczeń. Biedni i średniozamożni po prostu utoną w tym. Twoja wymarzona wolność wyboru byłaby możliwa jedynie w sytuacji kiedy zarobki byłyby względnie równe (albo nie byłoby czegoś takiego jak zarobek w ogóle) i każdy by sobie wybierał (na ile to jest możliwe, bo nie widzę możliwości istnienia 10 dużych specjalistycznych szpitali wojewódzkich - bo to nie jest możliwe w żadnym systemie), ale nie zagrażałoby to, że szpitale będą tylko dla bogatych.
Ad 2: ja rozumiem, że dla ciebie pomiędzy życiem, a telefonem nie ma różnicy. Ale dla mnie jest. To co powiesz na to, że w obecnym systemie nigdy prawdopodobnie nie będę miał własnego mieszkania (chyba że zadłużone w banku na 40 lat). Mój ojciec zaś - przeciętnie zarabiający robotnik - w latach 70 dostał mieszkanie po roku od ożenku. Nie znaczy to że wychwalam PRL, bo ja akurat uważam że był niewydolny, ale nie dlatego, że nie był kapitalistyczny, ale dlatego, że gospodarka nie była uspołeczniona, tylko poddana kontroli państwowych biurokratów, których nikt nie kontrolował z drugiej strony.
Kończąc: system który uniemożliwia realizację podstawowych potrzeb, jak: dach nad głową, jedzenie, ubranie i opiekę zdrowotną na pewnym poziomie, jest moim zdaniem do skasowania.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ad 1 akapit: Wiele ciężko
Ad 1 akapit: Wiele ciężko pracujących osób nie byłoby w stanie pokryć pełnego ubezpieczenia które zapewniałoby im opiekę szpitalną, refundację leków itd. Ja już pracowałem w tzw. szarej strefie i powiem ci choć nikt mi żadnych podatków z pensji nie zabierał, nie byłoby mnie stać na opłacenie pełnych kosztów leczenia, składki emerytalnej itd. To jest problem tego systemu. Bogaci (zwykle niezbyt ciężko pracujący ludzie), poradzą sobie, bo ich stać na wykupienie ubezpieczeń. Biedni i średniozamożni po prostu utoną w tym. Twoja wymarzona wolność wyboru byłaby możliwa jedynie w sytuacji kiedy zarobki byłyby względnie równe (albo nie byłoby czegoś takiego jak zarobek w ogóle) i każdy by sobie wybierał (na ile to jest możliwe, bo nie widzę możliwości istnienia 10 dużych specjalistycznych szpitali wojewódzkich - bo to nie jest możliwe w żadnym systemie), ale nie zagrażałoby to, że szpitale będą tylko dla bogatych.
Ad 2: ja rozumiem, że dla ciebie pomiędzy życiem, a telefonem nie ma różnicy. Ale dla mnie jest. To co powiesz na to, że w obecnym systemie nigdy prawdopodobnie nie będę miał własnego mieszkania (chyba że zadłużone w banku na 40 lat). Mój ojciec zaś - przeciętnie zarabiający robotnik - w latach 70 dostał mieszkanie po roku od ożenku. Nie znaczy to że wychwalam PRL, bo ja akurat uważam że był niewydolny, ale nie dlatego, że nie był kapitalistyczny, ale dlatego, że gospodarka nie była uspołeczniona, tylko poddana kontroli państwowych biurokratów, których nikt nie kontrolował z drugiej strony.
Kończąc: system który uniemożliwia realizację podstawowych potrzeb, jak: dach nad głową, jedzenie, ubranie i opiekę zdrowotną na pewnym poziomie, jest moim zdaniem do skasowania.