Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Veronika / Abolishing the borders from Below (niezweryfikowane), Nie, 2007-07-22 18:43
Poza smutkiem i pelnymi wyrazami solidarnosci z przyjacielami/towarzyszami z Rosji, nasuwaja mi sie w taki dzien dwie zasadnicze refleksje.
Pierwsza odnosi sie do kilku zamieszczonych powyzej komentarzy wyrazajacych oburzenie i zarazem bezradnosc wobec rosnacej brutalnosci faszystow. Przemoc faszystow wobec wolnosciowcow (i lewicy, i mniejszosci, itd.) byla zawsze brutalna i ten atak to jedynie jej kolejny upust. Fakt iz nas, czyli dzisiejsze pokolenie anarchistow kolejnego przelomu wiekow, takie wydarzenia tak bardzo szokuja tlumacze sobie w ten sposob iz dorastalismy (lub wciaz dorastamy) w czasach niespotykanie spokojnych dla anarchistow. To skolei ma oczywiscie zwiazek z tym iz nas jako ruchu przez ostatnie lata wlasciwie nie bylo. W zwiazku z tym, jak rzadko ktore pokolenie anarchistow nasze konfrontacje z wrogami wolnosci (panstwem, faszyzmem, bolszwewizmem...) sa nieporownywalne do tych jakich doswiadczala wiekszosc anarchistow na przestrzeni ostatnich 150 lat. Dlatego wlasnie tragiczne rezultaty wspolczesnych brutalnych atakow wroga (czy to smierc Carlo Giulianiego z rak policjanta czy smierc rosyjskich anarchistow z rak faszystow) budza w nas tak silne emocjonalne wybuchy i turbulencje: od prostych wybuchow agresji, przez niepokoj i momenty zawachania po lek i bezradnosc.
I tu pojawia sie druga mysl. Kto wie czy nie przychodzi nam do takich radykalniejszych atakow i konfrontacji "przywyknac". Zwlaszcza w okresie gdy ruch anarchistyczny zaczyna byc ponownie przez naszych wrogow realnie zauwazany. A "przywykac" moze oznaczac z naszej perspektywy tylko jedno: jak najszybciej i jak najefektywniej wzmacniac sam ruch. Zarowno do wewnatrz jak i na zewnatrz.
Do wewnatrz w sensie zaciesniania wiezow solidarnosci (wiezy kolezenskie nie beda juz wystarczaly), poswiecenia wiecej czasu i woli strukturom organizacyjnym ruchu (np. nie uleganie anty-organizacyjnym i izolujacym tendencjom stricte insurekcjonistycznym w ruchu, poprawa relacji pomiedzy grupami, itd), bardziej swiadomych i prycyzyjnych wyboru i sposobu przeprowadzania akcji...
Na zewnatrz, oznacza to ofensywe prowadzaca do konsekwentnego wzmacniania ruchu poprzez przyplyw nowych osob. Do tego stopnia aby nasi wrogowie, czy to panstwo czy szef w pracy czy faszystowska bojowka, musieli sie zaczac liczyc z kazdym ciosem wymierzonym przeciwko anarchistom oraz ludziom, ktorzy moga liczyc na nasze wsparcie.
W tym miejscu, nie retuszujac bynajmniej potrzebnej dozy teoretycznego krytycyzmu, polecam wszystkim przyjzenie sie blizej wspolczesnemu greckiemu ruchowi anarchistycznemu. Tak jego strukturom organizacyjnym jak i praktyce. Niestety, niedawne wizyty i wystapienia greckich anarchistow w kraju (np. w W-wie) jedynie bawily polskich anarchistow nie starajacych sie zrozumiec konsekwentnie radykalnej postawy naszych przyjaciol/towarzyszy z Grecji. Natomiast moze warto by porzucic cynizm wynikajacy z wlasnej niemocy i powaznie zastanowic sie co powoduje iz zarowno faszysci jak i policja niezwykle zadko podejmuja sie ofensywnych atakow na struktury anarchistyczne w tym niewielkim kraju.
Co chce tutaj przekazac to to, iz kazda nasza porazka, a pogrom naszych towarzyszy w Angarsku do takich niewatpliwie nalezy, powinna bezposrednio prowadzic do analizy i wyciagania pryktycznych wnioskow, a nie jedynie do emocjonalnych wybuchow. Niech sie to zacznie pragmatycznym wzmacnianiem stuktur bezpieczenstwa naszych obozow, centrow wolnosciowych i innych struktur. Niech dalej prowadzi do dyskusji na temat koniecznej strategii wewnetrznego i zewnetrznego wzmocnienia ruchu. Tak w Rosji, jak w Polsce ... zasadniczo: gdzie tylko nie spojrzec.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Potrzeba analizy i praktycznych wnioskow oprocz emo-wybuchow
Poza smutkiem i pelnymi wyrazami solidarnosci z przyjacielami/towarzyszami z Rosji, nasuwaja mi sie w taki dzien dwie zasadnicze refleksje.
Pierwsza odnosi sie do kilku zamieszczonych powyzej komentarzy wyrazajacych oburzenie i zarazem bezradnosc wobec rosnacej brutalnosci faszystow. Przemoc faszystow wobec wolnosciowcow (i lewicy, i mniejszosci, itd.) byla zawsze brutalna i ten atak to jedynie jej kolejny upust. Fakt iz nas, czyli dzisiejsze pokolenie anarchistow kolejnego przelomu wiekow, takie wydarzenia tak bardzo szokuja tlumacze sobie w ten sposob iz dorastalismy (lub wciaz dorastamy) w czasach niespotykanie spokojnych dla anarchistow. To skolei ma oczywiscie zwiazek z tym iz nas jako ruchu przez ostatnie lata wlasciwie nie bylo. W zwiazku z tym, jak rzadko ktore pokolenie anarchistow nasze konfrontacje z wrogami wolnosci (panstwem, faszyzmem, bolszwewizmem...) sa nieporownywalne do tych jakich doswiadczala wiekszosc anarchistow na przestrzeni ostatnich 150 lat. Dlatego wlasnie tragiczne rezultaty wspolczesnych brutalnych atakow wroga (czy to smierc Carlo Giulianiego z rak policjanta czy smierc rosyjskich anarchistow z rak faszystow) budza w nas tak silne emocjonalne wybuchy i turbulencje: od prostych wybuchow agresji, przez niepokoj i momenty zawachania po lek i bezradnosc.
I tu pojawia sie druga mysl. Kto wie czy nie przychodzi nam do takich radykalniejszych atakow i konfrontacji "przywyknac". Zwlaszcza w okresie gdy ruch anarchistyczny zaczyna byc ponownie przez naszych wrogow realnie zauwazany. A "przywykac" moze oznaczac z naszej perspektywy tylko jedno: jak najszybciej i jak najefektywniej wzmacniac sam ruch. Zarowno do wewnatrz jak i na zewnatrz.
Do wewnatrz w sensie zaciesniania wiezow solidarnosci (wiezy kolezenskie nie beda juz wystarczaly), poswiecenia wiecej czasu i woli strukturom organizacyjnym ruchu (np. nie uleganie anty-organizacyjnym i izolujacym tendencjom stricte insurekcjonistycznym w ruchu, poprawa relacji pomiedzy grupami, itd), bardziej swiadomych i prycyzyjnych wyboru i sposobu przeprowadzania akcji...
Na zewnatrz, oznacza to ofensywe prowadzaca do konsekwentnego wzmacniania ruchu poprzez przyplyw nowych osob. Do tego stopnia aby nasi wrogowie, czy to panstwo czy szef w pracy czy faszystowska bojowka, musieli sie zaczac liczyc z kazdym ciosem wymierzonym przeciwko anarchistom oraz ludziom, ktorzy moga liczyc na nasze wsparcie.
W tym miejscu, nie retuszujac bynajmniej potrzebnej dozy teoretycznego krytycyzmu, polecam wszystkim przyjzenie sie blizej wspolczesnemu greckiemu ruchowi anarchistycznemu. Tak jego strukturom organizacyjnym jak i praktyce. Niestety, niedawne wizyty i wystapienia greckich anarchistow w kraju (np. w W-wie) jedynie bawily polskich anarchistow nie starajacych sie zrozumiec konsekwentnie radykalnej postawy naszych przyjaciol/towarzyszy z Grecji. Natomiast moze warto by porzucic cynizm wynikajacy z wlasnej niemocy i powaznie zastanowic sie co powoduje iz zarowno faszysci jak i policja niezwykle zadko podejmuja sie ofensywnych atakow na struktury anarchistyczne w tym niewielkim kraju.
Co chce tutaj przekazac to to, iz kazda nasza porazka, a pogrom naszych towarzyszy w Angarsku do takich niewatpliwie nalezy, powinna bezposrednio prowadzic do analizy i wyciagania pryktycznych wnioskow, a nie jedynie do emocjonalnych wybuchow. Niech sie to zacznie pragmatycznym wzmacnianiem stuktur bezpieczenstwa naszych obozow, centrow wolnosciowych i innych struktur. Niech dalej prowadzi do dyskusji na temat koniecznej strategii wewnetrznego i zewnetrznego wzmocnienia ruchu. Tak w Rosji, jak w Polsce ... zasadniczo: gdzie tylko nie spojrzec.
Pardon za przydlugi wywod,
Veronika /AbolishingBB