Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2007-07-31 20:22
mieszkam rzut beretem od gliwic. również staram sie zarejestrować pisemko w sądzie. od złożenia wniosku przeczekałem ustawowy miesiąc bo a nuż jaśnie oświecona instancja coś wymyśli a tu ... cisza. zadzwoniłem do sadu bo chciałem zrobić pieczątkę do legitymacji prasowej żeby wyglądało oficjalnie i chciałem mieć jakąś papierową podkładkę, że naprawdę jestem dziennikarzem i wydawcą a nie, że ściemniam. okazało się ze urzędnik który tym sie zajmuje pojechał na urlop. zgodnie z prawem mogę zacząć wydawać pismo, robić stronę internetową, ale gdzie moja podkładka tak dla świętego spokoju? a co jak wróci i coś zobaczy w moim wniosku czego mógł nie zobaczyć podczas urlopu? chory kraj. rejestracja w sądzie o ile mi wiadomo ma polegać na sprawdzeniu czy mój tytuł nie jest taki sam jak już istniejący wcześniej i czy nie jestem skazany za przestępstwa prasowe - sekunda sprawdzania bo istnieją bazy dane na ten temat. ale w końcu to władza mówi komu co wolno, kiedy i w jaki sposób.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
rejestracja
mieszkam rzut beretem od gliwic. również staram sie zarejestrować pisemko w sądzie. od złożenia wniosku przeczekałem ustawowy miesiąc bo a nuż jaśnie oświecona instancja coś wymyśli a tu ... cisza. zadzwoniłem do sadu bo chciałem zrobić pieczątkę do legitymacji prasowej żeby wyglądało oficjalnie i chciałem mieć jakąś papierową podkładkę, że naprawdę jestem dziennikarzem i wydawcą a nie, że ściemniam. okazało się ze urzędnik który tym sie zajmuje pojechał na urlop. zgodnie z prawem mogę zacząć wydawać pismo, robić stronę internetową, ale gdzie moja podkładka tak dla świętego spokoju? a co jak wróci i coś zobaczy w moim wniosku czego mógł nie zobaczyć podczas urlopu? chory kraj. rejestracja w sądzie o ile mi wiadomo ma polegać na sprawdzeniu czy mój tytuł nie jest taki sam jak już istniejący wcześniej i czy nie jestem skazany za przestępstwa prasowe - sekunda sprawdzania bo istnieją bazy dane na ten temat. ale w końcu to władza mówi komu co wolno, kiedy i w jaki sposób.