Dodaj nową odpowiedź
Holger Marcks: Reakcja frontalna - polityczne represje w USA. Część I
Czytelnik CIA, Pią, 2007-08-03 09:30 Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistycznyKażdy ruch, który dąży do czegoś więcej, niż do kosmetycznych zmian w ramach dotychczasowego porządku, który walczy o porządek zasadniczo nowy, osiągając pewien poziom z konieczności dochodzi do punktu, w którym spotyka się z metodami obrony ze strony rządzących. Wykorzystajmy więc podwyższoną uwagę, jaką w czasach tendencji do zaostrzania regulacji związanych z bezpieczeństwem i nadzorem znów cieszy się tematyka kontroli i represji, by unaocznić historyczne przykłady polityki represyjnej. Najsensowniej sięgnąć do wydarzeń, które miały miejsce w ramach podobnego porządku państwowego jak ten, który nas dziś otacza. Wybraliśmy więc dwa egzemplaryczne przypadki, aby pokazać jakie formy mogą przyjąć represje w kapitalistycznym, formalnie demokratycznym kraju, mianowicie w USA. Mamy nadzieję, że ukażemy kilka ważnych aspektów, istotnych z punktu widzenia naszej dzisiejszej praktyki.
* * *
Przed dziewięćdziesięcioma laty i ponownie przed czterdziestoma laty w USA rozpoczęły się państwowe kampanie represyjne, które w znacznym stopniu określiły warunki funkcjonowania ówczesnych ruchów rewolucyjnych. Ich głównym celem byli najpierw Industrial Workers of the World, a pięćdziesiąt lat później młoda Black Panther Party. Mało tego, ataki koordynowane przez FBI i ich poprzedników, w których uwikłane były liczne służby policyjne, rozciągnęły się w sumie na prawie całą lewicę rewolucyjną w USA. Kampanie te − bezprecedensowe pod względem ich oddziaływania i intensywności − efektywnie zapobiegły sytuacjom rewolucyjnym.
Pierwsza z tych kampanii różni się pod względem typu od następnych. W tamtym czasie − tzn. podczas i bezpośrednio po I wojnie światowej − zarówno państwo, jak i przedsiębiorcy stawiali jeszcze na otwarte represje, które zyskiwały daleko idącą akceptację opinii publicznej na fali sztucznie wywołanego klimatu patriotycznego. Liberalizacja opinii publicznej w latach 60. stworzyła trudny problem legitymizacji, sprawiając, że taktyka ta nie była już więcej możliwa. Odpowiedzią były taktyki operacyjne oparte na trudno wykonalnych i tajnych interwencjach, których celem była neutralizacja liczących się sił. W ten sposób obydwie kampanie stanowią niejako dwa przeciwstawne typy skrajne, wyznaczając zarazem granice możliwego zasięgu represji w państwie formalnie demokratycznym. A mimo to ściśle wiążą się ze sobą − pierwsza z nich stanowiła bazę dla kolejnych represji. Dlatego opłaca się przyjrzeć dokładniej specyfice tych strategii i samemu wyciągnąć z nich naukę.
Tradycje amerykańskie
Państwo amerykańskie, podobnie jak niemieckie w czasie ustaw socjalnych, już od 1870 roku zaczęło wprowadzać do ruchu robotniczego swoich szpicli, informatorów i prowokatorów. Pierwsze przypadki wprowadzania prowokatorów miały miejsce na początku 1870 roku, gdy inwigilowano tajną organizację zbrojną górników Molly Maguires i w rezultacie postawiono przed sądem jej członków. Wskutek tego 20 irlandzkich górników zawisło na szubienicy. Z reguły działania takie miały miejsce w ramach dochodzeń, które ministerstwo sprawiedliwości powierzyło profesjonalnym detektywom, detektywistycznej agencji Pinkertona. Detektywi ci, zwani „Pinkertons”, nie pracowali zresztą dla jakiejś podrzędnej firmy. Ich zadania były zakrojone nad wyraz szeroko. Nie tylko prowadzili „dochodzenia” w służbie państwa, lecz wynajmowali się dla wielkiego biznesu. Zasłynęli wówczas z brutalności wobec amerykańskich pracowników. Świadczą o tym liczne akcje prowadzone we współpracy z policją. Najgłośniejsza - masakra w Homestead z 1892, pod wpływem której Aleksander Berkman dopuścił się zabójstwa na odpowiedzialnym za nią szefie firmy Henry’m Tricku - stanowi jedynie jeden krwawy kamień milowy w historii tej organizacji. O tym, jak dalece „Pinkertons” stali się symbolem represji, świadczy to, że byli przedmiotem licznych pieśni świadomych swojej przynależności klasowej robotników.
Jednak w większości przypadków państwo i przedsiębiorcy końca XIX i początku XX wieku stawiali na wypróbowaną strategię otwartych represji. Nie bez przyczyny USA jest krajem, który wykazał się najbardziej krwawą historią walk klasowych. Bez żadnych zahamowań wielokrotnie pchali do akcji przeciwko strajkującym policję i wojsko nie oszczędzając przy tym kobiet i dzieci. Ataki te wspierane były przez bezprecedensowe prawo klasowe. Patrząc od tej strony najbardziej dobitnym przypadkiem jest wyrok śmierci na dziesięciu górnikach w czasie wielkiego strajku górników z lat 1874/75 i legendarny wyrok śmierci przeciwko pięciu anarchistom w trakcie afery Haymarket z 1886.
Faktycznie jednak to raczej wprowadzanie gangsterów i prowokatorów w organizacje pracownicze stawało się procedurą coraz bardziej standardową, aż po zastraszanie i korumpowanie robotników, aż po sianie niepokoju i podsycanie konfliktów w kręgach robotniczych. Ostatecznie nie cofnięto się także przed brutalnym terrorem, albo zgoła przed mordami na przywódcach robotniczych. W praktykach tych specjalizowali się zwłaszcza „Pincertons”. Toteż fakt, że cała kadra samodzielnej służby dochodzeniowej ministerstwa sprawiedliwości założonej w 1908 – Bureau of Invistigation (BoI) – w całości rekrutowała się z byłych detektywów Pincertona, mówi sam za siebie. Niezależnie od oficjalnych zadań BoI, poprzedniczki FBI (oficjalnie: gromadzenie dowodów, ściganie karanych), było rzeczą jasną, że miała ona pełnić funkcję politycznej jednostki policyjnej. W tej roli BoI wystąpiła w sposób jawny dopiero podczas I wojny światowej. Wstąpiła na scenę politycznej represji z pałką w ręku, kładąc podwaliny wszelkich późniejszych form represji.
Straszak narodu
W roku 1917 Kongres uchwalił prawo o buncie i prawo o cudzoziemcach. Obydwa miały położyć kres „nastrojom wywrotowym” wśród obywateli USA i wśród osiadłych na stałe cudzoziemców. Ustawy zostały w dużej mierze uchwalone pod wpływem działań Industrial Workers of the World, organizacji syndykalistycznej, która skupiała najwięcej cudzoziemców, a do 1917 stała się siłą rewolucyjną, której nie sposób było lekceważyć.
Gdy wszystkie główne postacie ruchu robotniczego, a także sam ruch, zajęły postawę antywojenną, IWW szybko stali się przedmiotem nienawiści państwa i kapitału. Wraz ze strajkiem w McKees Rocks z 1909 roku rozpoczęła się nowa faza oporu robotniczego w USA. Odtąd znajdował się w stanie stałego i gwałtownego konfliktu – przede wszystkim z bandami ochotników, organizowanymi i finansowanymi przez przedsiębiorców. Właśnie wtedy, wraz z rozpoczęciem wojny, wielki kapitał amerykański uznał, że może zrobić wielki biznes i zaczął wprowadzać masowe programy industrializacyjne. W tych latach – między rokiem 1914 i 1916 – IWW przekształcili się w końcu w istotną siłę, przeprowadzając zmasowane i szczegółowo zaplanowane akcje strajkowe i sabotażowe w wielu ważnych gałęziach rolnictwa i przemysłu. Wraz z przystąpieniem USA do wojny w 1917 r. intensywność tych walk jeszcze przybrała na sile. Towarzyszyło im wiele demonstracji antywojennych i protestów głodowych. Nastroje były prawdziwie rewolucyjne. Bitwy z ochotnikami i policjantami, jak również odbijanie z więzień zatrzymanych wobblies były na porządku dziennym.
Czas obław
Pod wpływem tych doświadczeń BoI podjęło się koordynacji serii ogólnokrajowych nalotów policyjnych, prowadzonych przez lokalne policje i przez Amercian Protective League (APL), prawicową organizację ochotników. Wskutek tych obław i nalotów, prowadzonych przez cały czas w 24 stanach, ponad 200 przywódców IWW zostało skazanych za „jawne podżeganie” (bezpośrednim powodem była zwykle odmowa służby wojskowej). To, jakie lęki stały za tym uderzeniem państwa, wyrażało memorandum ministerstwa sprawiedliwości, zgodnie z którym IWW zostało określone jako „spisek przeciwko interesom przemysłowym”. Socjalistyczną Partię Ameryki (SPA), która jeszcze w wyborach prezydenckich uzyskała milion głosów, zmuszono, by w tym okresie podjęła podobne ataki na swoich przywódców. W tym samym czasie tysiące wobbliesów i ich sympatyków, którzy strajkowali na strategicznych polach naftowych Kaliforni i w kopalniach Arizony, zostało deportowanych przez najemników na pustynię do obozu koncentracyjnego i w inne odległe okolice. Rok później we wrześniu 1918 w wielkich miastach roiło się od licznych agentów, tysięcy żołnierzy, policjantów i ochotników, których zadaniem była egzekucja obowiązku służby wojskowej. Akcje oczyszczające, znane jako „obławy na dekowników” dotknęły około 90 tysięcy mężczyzn. Jedynie co dwusetny z nich faktycznie uchylał się od służby wojskowej. Mimo to straty psychiczne wywołane złym traktowaniem i zastraszaniem były znaczne.
Czerwona psychoza
Kulminacyjnym punktem czasu obław okazały się ostatecznie „obławy Palmera” prowadzone przez BoI na zlecenie ministra sprawiedliwości Palmera, po tym jak w ciągu kilku miesięcy za pomocą częściowo sfingowanej serii anarchistycznych zamachów bombowych wytworzono wśród ludności histeryczne nastroje, wywołując „czerwoną psychozę”. Do tego czasu powojenne walki robotnicze wyraźnie przybrały na sile. IWW utracili co prawda wiele potencjału, próbowali jednak wciąż usilnie wpłynąć na bieg wydarzeń. W dużym stopniu przyczynili się do rewolucyjnego strajku generalnego w 1919 w Seattle. W tak podgrzanej atmosferze również ataki ochotników drastycznie przybrały na sile, dochodziło wręcz do linczów. Kontratak miał dotknąć członków najbardziej radykalnych organizacji robotniczych. Na pierwszej fali, w listopadzie 1919, ujęto ponad 4000 zagranicznych anarchistów, z których wielu maltretowano i pozbawiono mienia osobistego. Wszystkich przez długi czas (do pięciu miesięcy) przetrzymywano w zatłoczonych prowizorycznych obozach bez sanitariatów i opieki medycznej. Czołówkę 249 wybranych aktywistów (między innymi Aleksander Berkman i Emma Goldman zostali aresztowani już po czystkach) ostatecznie deportowano do nowopowstałego Związku Radzieckiego na USS Buford – mimo tego, że zdecydowana większość „pasażerów” tej „czerwonej arki” pochodziła z zupełnie innych krajów. Na początku styczna 1920 nastąpiła kolejna fala obław, wymierzonych przeważnie przeciwko nowopowstałym partiom komunistycznym. Mimo że obydwie partie nie stanowiły żadnego poważnego zagrożenia – daleko im było do poważnej ilości członków – ujęto ponad 10 tysięcy ludzi, których również przetrzymywano w specjalnych obozach. Wskutek tego kolejne 700 osób deportowano z powodu poglądów politycznych.
Kontynuacja
Czas obław pozostawił ruch robotniczy w gruzach. Zarówno anarchiści i syndykaliści, jak również socjaliści i komuniści zostali pozbawieni swoich najzdolniejszych ludzi, ich infrastruktura została zniszczona, wielu przetrzymywano w więzieniach, deportowano, wielu zostało pobitych przez ochotników, większość w znacznym stopniu zastraszono. Obławy przypieczętowały koniec okresu walki rewolucyjnej w USA. Podczas gdy partie komunistyczne zostały zepchnięte do podziemia, anarchiści i syndykaliści utracili wpływy. Było to uderzenie, po którym anarchiści i IWW naprawdę nigdy się nie podnieśli. Podczas wielkiego czasu strajków między 1919 a 1923 nie mogli już w każdym razie wnieść impulsu rewolucyjnego. Centralną postacią obław był młody J. Edgar Hoover, odpowiedzialny najpierw za działania przeciw „wrogim cudzoziemcom” a następnie powołany na stanowisko ministra spraw wewnętrznych, które przejęło „obławy Palmera”. W tej roli położył podstawy dla politycznego aparatu kontroli w USA. Do 1921 roku przedłożył akta 450 tysięcy osób uznanych za politycznie podejrzane. Jednocześnie tworzył sieć infiltracyjną w samych grupach radykalnych, a także powiązał policyjne Red Squads, firmy ochroniarskie w rodzaju Pinkertona i organizacje ochotników w jeden system. W 1924 został powołany na szefa samego BoI – stanowisko, które utrzymał do końca życia. W konsekwencji, nawet jeśli przez dziesięciolecia nie miał już do czynienia z poważnym ruchem rewolucyjnym, który mógłby stanowić potencjalny cel, w dalszym ciągu powiększał personel agenturalny i rozwijał strategie represyjne, rozbudowując aparat kontroli i nacisku do rozmiarów prawdziwego represyjnego kolosa. Pół wieku później, w czasie ataku na „Nową lewicę” strategia ta okazała się przewidująca. cdn.
Słowniczek:
APL - patriotyczna organizacja obywatelska, założona w celu zwalczania związków zawodowych i finansowana przez przemysł jako organizacja ochotnicza. Została uznana za „organizację pomocniczą” amerykańskiego ministerstwa sprawiedliwości, by w tej roli realizować politykę samosądu
BoI - „Służba dochodzeniowa” przypisana do ministerstwa sprawiedliwości. Założona w 1908, a w 1935 przemianowana na Federal Bureau of Investigation (FBI)
Industrial Workers of the World - powstała w 1905 organizacja syndykalistyczna (unionistyczna). Forsowała radykalne koncepcje akcji bezpośredniej, skupiając szczególnie mniejszości narodowe. Wywołane przez nią strajki interpretowano często jako powstania imigranckiej klasy pracowniczej
Prowokator - tajny agent, który próbuje nakłaniać innych do podejmowania określonych działań. Może to obejmować np. taktyki oparte na oszczerstwach, klasycznie zaś − na prowokowaniu większej ilości ludzi do działań karalnych
Red Squad - specjalna grupa operacyjna istniejąca jako pododdział w ramach lokalnych służb policyjnych, przeznaczona do śledzenia organizacji lewicowych, szczególnie o „czerwonych”, tzn. komunistycznych skłonnościach
Socialist Party of America - założona w 1900 partia na rzecz demokratycznego socjalizmu, która przez długi czas startowała w wyborach narodowych USA pod przywództwem Eugene V. Debsa
Tekst ukazał się pierwotnie w piśmie "Direkte Aktion"
tłum. pankin