Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Jak widać, istnieje techniczna możliwość dla redakcji i publikacji czegoś co można nazwać zaczątkiem pisma anarchistycznego, to już od dłuższego czasu wiadomo. Problem pojawiłby się przy publikacji drukowanej. Czy będzie to kolejne pisemko tworzone dla znajomych, które padnie po kilku numerach? W Polsce problem istnienia regularnego pisma anarchistycznego ma znaczenie zasadnicze. Problemem jak widać nie jest jego stworzenie, tylko dystrybucja, tak żeby pismo było faktycznie dostępne.
Sam proces wydawniczy publikacji papierowej wymusza konieczność dyscypliny i organizacji. Aby opublikować, zdobyć pieniądze, rozdystrybuować trzeba wejść w interakcje z innymi ludźmi. Działalność wydawnicza czy dystrybucyjna jest dobrym miernikiem naszych działań i ich wpływu – musimy zadawać sobie takie pytania: ile egz. jesteśmy w stanie wydać?, dlaczego po tylu latach tylko tyle?, ile możemy rozdystrybuować?, czy ta ilość rośnie?, jeżeli nie to dlaczego? Pozwala to uniknąć powszechnego w ruchu fatalizmu i nie umiejętności dostrzegania związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy tym co robimy, a tym jakie skutki to przynosi.
Brak tego typu pisma sprawia, że anarchiści którzy coś piszą, i chcą aby to dotarło gdzieś, dalej niż do ludzi "z ruchu" zmuszeni są pisać do pism typu Nowy robotnik czy Trybuna robotnicza.
Zbliża się zjazd FA, toczy dyskusja a propos OSA - zbudowanie ogolnopolskiej redakcj, w skład której wchodziłby rózne ośrodki na zasadzie: REDAKCJA = WKłAD MERYTORYCZNY (TRESCIOWY)+ WKłAD FINANSOWY I DYSTRYBUCYJNY, wydaje się być dobrym pomysłem.
Oczywiście z gory należy zalożyć, że przynajmniej trzy poczatkowe numery nie zwrócą się pod względem finansowym, a więc kilka tysiecy w plecy. Aby kolejne wychodziły choć na zero, trzeba wejść do jakiejś zwykłej sieci dystrybucji typu Empik czy Ruch - tu raczej brak alternatywy.
Mam nadziej, że redakcja będzie chciała wyjść z taką inicjatywą i potraktować sprawę poważniej niż prywatne hobby.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Czy ruch stać na własną publikację?
Jak widać, istnieje techniczna możliwość dla redakcji i publikacji czegoś co można nazwać zaczątkiem pisma anarchistycznego, to już od dłuższego czasu wiadomo. Problem pojawiłby się przy publikacji drukowanej. Czy będzie to kolejne pisemko tworzone dla znajomych, które padnie po kilku numerach? W Polsce problem istnienia regularnego pisma anarchistycznego ma znaczenie zasadnicze. Problemem jak widać nie jest jego stworzenie, tylko dystrybucja, tak żeby pismo było faktycznie dostępne.
Sam proces wydawniczy publikacji papierowej wymusza konieczność dyscypliny i organizacji. Aby opublikować, zdobyć pieniądze, rozdystrybuować trzeba wejść w interakcje z innymi ludźmi. Działalność wydawnicza czy dystrybucyjna jest dobrym miernikiem naszych działań i ich wpływu – musimy zadawać sobie takie pytania: ile egz. jesteśmy w stanie wydać?, dlaczego po tylu latach tylko tyle?, ile możemy rozdystrybuować?, czy ta ilość rośnie?, jeżeli nie to dlaczego? Pozwala to uniknąć powszechnego w ruchu fatalizmu i nie umiejętności dostrzegania związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy tym co robimy, a tym jakie skutki to przynosi.
Brak tego typu pisma sprawia, że anarchiści którzy coś piszą, i chcą aby to dotarło gdzieś, dalej niż do ludzi "z ruchu" zmuszeni są pisać do pism typu Nowy robotnik czy Trybuna robotnicza.
Zbliża się zjazd FA, toczy dyskusja a propos OSA - zbudowanie ogolnopolskiej redakcj, w skład której wchodziłby rózne ośrodki na zasadzie: REDAKCJA = WKłAD MERYTORYCZNY (TRESCIOWY)+ WKłAD FINANSOWY I DYSTRYBUCYJNY, wydaje się być dobrym pomysłem.
Oczywiście z gory należy zalożyć, że przynajmniej trzy poczatkowe numery nie zwrócą się pod względem finansowym, a więc kilka tysiecy w plecy. Aby kolejne wychodziły choć na zero, trzeba wejść do jakiejś zwykłej sieci dystrybucji typu Empik czy Ruch - tu raczej brak alternatywy.
Mam nadziej, że redakcja będzie chciała wyjść z taką inicjatywą i potraktować sprawę poważniej niż prywatne hobby.