Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Odpowiadajac Metysowi - mozecie sie kontaktowac z FAU bezposrednio lub jesli sa jakies problemy jezykowe to przez kolektyw Abolishing the Borders from Below (tu w jezyku polskim), ktory jest w stalym kontakcie z FAU i bliski calej kampanii.
I chcialam tez dodac dwa istotne aspekty tego co sie dzieje wokol Nordhausen. Nie ujmujac sukcesu calej kampani (w koncu to pierwszy przypadek od dziesiatek lat w historii ruchu pracowniczego w Niemczech gdy pracownicy uruchomia samorzadna produckje w wiekszym zakladzie produkcyjnym) warto moze jednak podkreslic ze chodzi tylko o jeden tydzien produkcji. To spory i dosyc nowoczesny zaklad, ktory wyprodukuje cale 1800 rowerow w 5-10 dni. Takie z reszta bylo ustalenie od samego poczatku: samorzadna produkcja prez tydzien. To byla jedyna realna koncepcja na dzis dzien. Wedlug przedwstepnej kalkulacji zaklad nie zarobi tz na tym minimalnym procesie produkcyjnym ani grosza (byc moze wpadnie pare dodatkowych euro lecz co to oznacza w kontekscie wyzywienia 150 rodzin...). Tak wiec chodzi bardziej o symboliczny akt, przelamanie pewnego tabu. Akt, ktory zapewne pozostawi jednak trwale pozytywne wplywy na pracownikach i nie tylko na nich. Kampania ma szerokie odbicie w mediach. Natomist rownolegle do krotkiego przeblysku "Strike Bike" pracownicy dalej szukaja sponsora i jezeli by im sie to udalo, najprawdopodobniej wznowia produkcje na poprzednich, kapitalistycznych ukladach. Z drugiej strony znalezienie sponsora w ich sytuacji jest obecnie bardzo trudne. Sytuacja przypominajaca te z Walbrzycha (Biedaszyby) z przed paru lat, kiedy to fantastycznie samo-zorganizowani gornicy z Biedaszybow, prowadzili kampanie spoleczna ktorej jednak podstawowym celem bylo oddanie swojej sily roboczej komukolwiek byle tylko byly miejsca pracy (w ich zawodzie).
Caly sukces kampanii "Strike Bike", i to powinno byc tez zaznaczone, opiera sie takze na niesamowicie szerokim wsparciu. Jednym z najbardziej zagorzale i efektywnie solidaryzujacych sie srodowisk sa niemieccy neofaszysci (NDP i inni), ktorzy propaguja intensywnie kampanie "Strike Bike" dodajac do niej rzecz jasna swoja polityczna perspektywe, czyli "wspierajmy pracownikow w Nordhausen - niemieckie rowery maja byc dalej produkowane przez Niemcow!". Zapewne wiele ze Strike-Bike rowerow zostalo zamowionych tez przez nich i innych prawicowcow. Co nie zmienia faktu iz pracownicy z Nordhausen dzieki rownoleglemu miedzynarodowemu wsparciu i bezposrednim kontaktom z FAU, zaczeli powoli dystansowac sie od NPD podczas gdy jeszcze pare tygodni temu nie bylo to wcale takie klarowne (i byc moze wciaz do konca nie jest) - Nordausen to raczej konserwatywno-prawicowe miasto. Tak wiec kampania oprocz charakteru ekonomicznego ma tez mocno anty-nacjonalistyczny charakter, polegajacy na odbieraniu poparcia ruchu pracowniczego dla radykalnej prawicy. NPD bedzie napewno chcialo podtrzymac za wszelka cene swoje wplywy (a maja do tego 1000 razy wiekszy potencjal niz FAU). Tym bardziej miedzynarodowe wsparcie jest tak bardzo potrzebne.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Kilka dodatkowych aspektow
Odpowiadajac Metysowi - mozecie sie kontaktowac z FAU bezposrednio lub jesli sa jakies problemy jezykowe to przez kolektyw Abolishing the Borders from Below (tu w jezyku polskim), ktory jest w stalym kontakcie z FAU i bliski calej kampanii.
I chcialam tez dodac dwa istotne aspekty tego co sie dzieje wokol Nordhausen. Nie ujmujac sukcesu calej kampani (w koncu to pierwszy przypadek od dziesiatek lat w historii ruchu pracowniczego w Niemczech gdy pracownicy uruchomia samorzadna produckje w wiekszym zakladzie produkcyjnym) warto moze jednak podkreslic ze chodzi tylko o jeden tydzien produkcji. To spory i dosyc nowoczesny zaklad, ktory wyprodukuje cale 1800 rowerow w 5-10 dni. Takie z reszta bylo ustalenie od samego poczatku: samorzadna produkcja prez tydzien. To byla jedyna realna koncepcja na dzis dzien. Wedlug przedwstepnej kalkulacji zaklad nie zarobi tz na tym minimalnym procesie produkcyjnym ani grosza (byc moze wpadnie pare dodatkowych euro lecz co to oznacza w kontekscie wyzywienia 150 rodzin...). Tak wiec chodzi bardziej o symboliczny akt, przelamanie pewnego tabu. Akt, ktory zapewne pozostawi jednak trwale pozytywne wplywy na pracownikach i nie tylko na nich. Kampania ma szerokie odbicie w mediach. Natomist rownolegle do krotkiego przeblysku "Strike Bike" pracownicy dalej szukaja sponsora i jezeli by im sie to udalo, najprawdopodobniej wznowia produkcje na poprzednich, kapitalistycznych ukladach. Z drugiej strony znalezienie sponsora w ich sytuacji jest obecnie bardzo trudne. Sytuacja przypominajaca te z Walbrzycha (Biedaszyby) z przed paru lat, kiedy to fantastycznie samo-zorganizowani gornicy z Biedaszybow, prowadzili kampanie spoleczna ktorej jednak podstawowym celem bylo oddanie swojej sily roboczej komukolwiek byle tylko byly miejsca pracy (w ich zawodzie).
Caly sukces kampanii "Strike Bike", i to powinno byc tez zaznaczone, opiera sie takze na niesamowicie szerokim wsparciu. Jednym z najbardziej zagorzale i efektywnie solidaryzujacych sie srodowisk sa niemieccy neofaszysci (NDP i inni), ktorzy propaguja intensywnie kampanie "Strike Bike" dodajac do niej rzecz jasna swoja polityczna perspektywe, czyli "wspierajmy pracownikow w Nordhausen - niemieckie rowery maja byc dalej produkowane przez Niemcow!". Zapewne wiele ze Strike-Bike rowerow zostalo zamowionych tez przez nich i innych prawicowcow. Co nie zmienia faktu iz pracownicy z Nordhausen dzieki rownoleglemu miedzynarodowemu wsparciu i bezposrednim kontaktom z FAU, zaczeli powoli dystansowac sie od NPD podczas gdy jeszcze pare tygodni temu nie bylo to wcale takie klarowne (i byc moze wciaz do konca nie jest) - Nordausen to raczej konserwatywno-prawicowe miasto. Tak wiec kampania oprocz charakteru ekonomicznego ma tez mocno anty-nacjonalistyczny charakter, polegajacy na odbieraniu poparcia ruchu pracowniczego dla radykalnej prawicy. NPD bedzie napewno chcialo podtrzymac za wszelka cene swoje wplywy (a maja do tego 1000 razy wiekszy potencjal niz FAU). Tym bardziej miedzynarodowe wsparcie jest tak bardzo potrzebne.