Dodaj nową odpowiedź

ale nie rozumiesz że jak

ale nie rozumiesz że jak masz jakieś mechanizmy rynkowe to już nie jest „czysta” gospodarka centralnie planowana? tak samo z rynkową. najbardziej do takiej czystej gospodarki zbliżyła się właśnie ta inkaska o której pisałem – żadnych transakcji nie było tylko państwo wydzielało z magazynów różne rzeczy. kończe ten temat bo widocznie inaczej rozumiemy sam termin system ekonomiczny

„Nie ma pieniądza?(przyznaje jeszcze nie skończyłem) nie szkodzi - bez tego tez można spekulować - ja np wymieniałem kartki na mięso na kartki na wódkę i papierosy itd...”
ale kartki można zbywać a elektronicznych punktów w parekonie nie można, tylko towary mógłbyś, więc jedyny czarny rynek jaki może istnieć to barterowy czarny rynek to nie może być duża skala, tak sądzę przynajmniej i to samo z wykupem parasolek

problem czasu: a teraz jak sądzisz, żeby jakoś znacząco podnieść produkcję to sklep który ma braki musi wysłać zamówienie do hurtowni, hurtownia do producenta, producent zrobić wszystkie obliczenia, zmodyfikować plany, znaleźć pieniądze, zatrudnić dodatkowych ludzi, dodatkowe surowce (a to oznacza ze te surowce też trzeba wyprodukować, cały schemat na kolejnym poziomie się powtarza), wyprodukować produkt, itd. itp.
w takim schemacie to też wygląda jakby nie mogło działać bo w tym czasie już się ludziom odechce, no ale tak nie jest w praktyce, bo to się z góry PLANUJE. nie wiem czemu sądzisz żeby praktyka parekonu miała się tak do SCHEMATU o jakim pisze albert, jak praktyka obecna do SCHEMATU powyzej, teoretyczny schemat a faktyczna działalnosc to dwie rózne rzeczy, książka alberta to przecież projekt (albo wizja, jak on to nazywa) różnica, jak wspomniałem polega na tym, kto to planuje – tutaj sami konsumenci to robią (a nie ktoś inny na bazie tego co konsumenci kupowali do tej pory i róznych przewidywań), wiec moim zdaniem to powinno iść nawet szybciej

„wynagradzać czas i zaangazowanie ( spróbuj przekonać fachowca ze ma być tak samo wynagradzany jak ten kto robotę partaczy i umie tylko udawać ze pracuje)”
no sam sobie przeczysz bo „ten kto robotę partaczy i tylko udaje że pracuje” nie spełnia wymogu wysiłku wiec będzie miał niższe wynagrodzenie. według alberta równe wynagrodzenie jest wtedy, jak jest równy wysiłek czyli albo obaj robotę partaczą albo obaj nie partaczą w takim samym stopniu.

nie zauważyłem żadnego mechanizmu promującego opierdalanie się na koszt innych, skoro to ci „inni” oceniają twoją pracę trudniej byłoby to robić, choć jest to oczywiście możliwe

albert jest ekonomistą (w odróżnieniu od np. nowaka)i pisze w jezyku ekonomii dlatego się nie zajmuje władza duchową czy inną . (pomijam już fakt że o takim „trójpanowaniu” to już chyba flores magon pisał dawno temu – „mroczna trójca” kapitału państwa i kościoła).
to jest trochę mało anarchistyczne bo on jakby rozdziela system ekonomiczny od politycznego (parekon też, takie mam wrażenie, bo pisze że trzeba też opracować „partycypacyjny system polityczny”, chyba ma na myśli że osobno)

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.