Dodaj nową odpowiedź
Zainteresowanie społeczne INNĄ kreatywną polityką
Tomasso, Śro, 2007-07-11 16:21 Blog | politykaOstatnio znalazłem ciekawe spostrzeżenie jakie powiedział znany brytyjski publicysta Neal Ascherson. Chodzi konkretnie o wywiad, którego udzielił Gazecie Wyborczej. Przez moment obnażył fundamenty istnienia demokracji parlamentarnej.
Nie sądzę, by kiedykolwiek w ciągu ostatnich stu lat zaufanie do partii i polityków było tak małe. Ludzie czują się odizolowani od polityki, w cyniczny sposób myślą o motywach polityków. Tak jak w innych krajach udział obywateli w polityce spada od lat, co nie oznacza, że ludzi nie interesuje polityka. Są zainteresowani i to bardziej niż kiedyś. Ale wiara w istniejące instytucje, system partyjny jest bardzo mała.
Blair miał katastrofalny zwyczaj manipulowania mediami i opinią publiczną. Stale koncentrował się na sposobie prezentowania rządu, co stopniowo spowodowało, że społeczeństwo, które 10 lat wcześniej tak w niego uwierzyło, niebywale zniechęciło się do Blaira.
Jest jednak także drugi, prostszy powód. W polityce chodzi o to, kto kontroluje państwo i co to państwo robi. A państwo w ostatnich dziesięcioleciach coraz bardziej się wycofywało, oferowało coraz mniej opieki społecznej, prywatyzowało przemysł, usługi. Państwo robi dla ludzi coraz mniej, więc jest coraz mniej obecne w świadomości.
CIEKAWOSTKA
Zyski stu wielkich spółek z indeksu Financial Times Stock Exchange, FTSE100 gwałtownie poszły w górę: w tej chwili są siedmiokrotnie wyższe niż w 2002 roku. Bogaci stali się jeszcze bardziej bogaci, a biedni - biedniejsi. W rękach 1% najbardziej uprzywilejowanych członków społeczeństwa znajduje się 25% bogactw kraju, gdy na 50% najmniej uprzywilejowanych przypada ich 6%.
Na 60 milionów mieszkańców Wysp 11 milionów żyje w biedzie. Według raportu Funduszu Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF), pod względem poziomu życia dzieci Wielka Brytania znajduje się na ostatnim miejscu z badanej grupy 21 krajów należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Dla zaniedbanej ludności przedmieść wielkich miast sprawiedliwość społeczna jest odległym i coraz trudniejszym do zrealizowania marzeniem.