Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
do dł.: O ile jak napisałem wyżej zgadzam się że bogaci powinni płacić więcej, ale nie do końca zgadzam się z interpretacją przedstawioną przez ciebie.
Osobiście nie sądzę, aby coś takiego jak solidaryzm społeczny (rozumiany jako zgodę bogatych z biednymi czy też na innym poziomie rozważań kapitalistów z klasą pracującą). System kapitalistyczny opiera się na niemożliwym do przeskoczenia konflikcie pomiędzy klasami. Kapitalista musi wyzyskiwać pracujących aby mógł pozostać kapitalistą i utrzymać swoją pozycję społeczną i władzę. Solidaryzm społeczny, jako "pokój" między klasami wywodzi się z nauki społecznej Kościoła i był testowany w różnych wariantach: w państwie korporacyjnym Mussoliniego czy Franco. Nie powiodło się to, okazało się że kapitaliści razem z klerem i państwem mają taką przewagę nad pracownikami, że o żadnym "zrównoważeniu" interesów nie może być mowy.
W innej formie, niekorporacjonistycznej, wywodzącej się z myśli socjaldemokratycznej jest to testowane w krajach skandynawskich z nieco większym sukcesem. Problem w tym, że po pierwsze: są to małe kraje, gdzie łatwiej uzyskać pewne efekty. Po drugie często czerpią one z tego, że znajdują się w "centrum" systemu kapitalistycznego. Po trzecie budowa "państw socjalnych" była możliwa tylko w momencie zagrożenia ze strony ZSRR i strachu przed rewolucją. Po czwarte system kapitalistyczny w dzisiejszych czasach osiąga taki poziom globalizacji, a co za tym idzie zaostrzenia konkurencji, że państw socjalnych na dłuższą metę nie da się utrzymać. Po prostu wędrujący kapitał szuka lepszych warunków do inwestowania. Część krajów korzystając ze swojej pozycji w globalnym systemie może utrzymać pewne
przywileje socjalne, ale sądzę że niedługo. Nawet w przysłowiowej Szwecji zaczyna się to powoli sypać, a już wprowadzenie czegoś takiego w półperyferyjnej Polsce to jest fantasmagoria niektórych naszych rodzimych socjaldemokratów z pewnej partii pozaparlamentarnej.
Podsumowując - uważając że bogaci powinni płacić więcej, jednocześnie nie sądzę, aby dało się ich do tego zmusić, choć należy (choćby w celach propagandowych - ukazując absurd systemu) o tym przypominać, że to oni są beneficjentami systemu i powinni płacić, choć tego bez wątpienia nie zrobią. Neoliberalizm jest ideologią obecnego momentu rozwoju systemu kapitalistycznego, socjaldemokracja była dobra na czasy kryzysu, lęku przed utratą władzy. Teraz "żądając niemożliwego" (tj. wyższych pensji, opodatkowania bogatych, a najlepiej wypieprzenia ich wszystkich na bruk) należy przesuwać ciągle granicę, aż do ukazania całej absurdalności tego systemu, który obiecuje raj dla wszystkich, albo przynajmniej dla tych którzy "ciężko pracują", tak naprawdę daje raj nielicznym i którzy często prawie w ogóle nie pracują, bo korzystają z pracy innych.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
do dł.: O ile jak
do dł.: O ile jak napisałem wyżej zgadzam się że bogaci powinni płacić więcej, ale nie do końca zgadzam się z interpretacją przedstawioną przez ciebie.
Osobiście nie sądzę, aby coś takiego jak solidaryzm społeczny (rozumiany jako zgodę bogatych z biednymi czy też na innym poziomie rozważań kapitalistów z klasą pracującą). System kapitalistyczny opiera się na niemożliwym do przeskoczenia konflikcie pomiędzy klasami. Kapitalista musi wyzyskiwać pracujących aby mógł pozostać kapitalistą i utrzymać swoją pozycję społeczną i władzę. Solidaryzm społeczny, jako "pokój" między klasami wywodzi się z nauki społecznej Kościoła i był testowany w różnych wariantach: w państwie korporacyjnym Mussoliniego czy Franco. Nie powiodło się to, okazało się że kapitaliści razem z klerem i państwem mają taką przewagę nad pracownikami, że o żadnym "zrównoważeniu" interesów nie może być mowy.
W innej formie, niekorporacjonistycznej, wywodzącej się z myśli socjaldemokratycznej jest to testowane w krajach skandynawskich z nieco większym sukcesem. Problem w tym, że po pierwsze: są to małe kraje, gdzie łatwiej uzyskać pewne efekty. Po drugie często czerpią one z tego, że znajdują się w "centrum" systemu kapitalistycznego. Po trzecie budowa "państw socjalnych" była możliwa tylko w momencie zagrożenia ze strony ZSRR i strachu przed rewolucją. Po czwarte system kapitalistyczny w dzisiejszych czasach osiąga taki poziom globalizacji, a co za tym idzie zaostrzenia konkurencji, że państw socjalnych na dłuższą metę nie da się utrzymać. Po prostu wędrujący kapitał szuka lepszych warunków do inwestowania. Część krajów korzystając ze swojej pozycji w globalnym systemie może utrzymać pewne
przywileje socjalne, ale sądzę że niedługo. Nawet w przysłowiowej Szwecji zaczyna się to powoli sypać, a już wprowadzenie czegoś takiego w półperyferyjnej Polsce to jest fantasmagoria niektórych naszych rodzimych socjaldemokratów z pewnej partii pozaparlamentarnej.
Podsumowując - uważając że bogaci powinni płacić więcej, jednocześnie nie sądzę, aby dało się ich do tego zmusić, choć należy (choćby w celach propagandowych - ukazując absurd systemu) o tym przypominać, że to oni są beneficjentami systemu i powinni płacić, choć tego bez wątpienia nie zrobią. Neoliberalizm jest ideologią obecnego momentu rozwoju systemu kapitalistycznego, socjaldemokracja była dobra na czasy kryzysu, lęku przed utratą władzy. Teraz "żądając niemożliwego" (tj. wyższych pensji, opodatkowania bogatych, a najlepiej wypieprzenia ich wszystkich na bruk) należy przesuwać ciągle granicę, aż do ukazania całej absurdalności tego systemu, który obiecuje raj dla wszystkich, albo przynajmniej dla tych którzy "ciężko pracują", tak naprawdę daje raj nielicznym i którzy często prawie w ogóle nie pracują, bo korzystają z pracy innych.