Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"No nie do końca sam byłem świadkiem nocnych kłusowniczych połowów. Bałtyk jest maksymalnie przełowiony i zatruty szczególnie u wybrzeży Polski i byłych republik sowieckich. Na jeziorach mazurskich nie ma wielkich statków za to są już takie akweny gdzie w ogóle nie ma ryb. Gdzieś w necie jest raport dotyczący przełowienia światowych oceanów. Przez ostatnie 25 lat wielkość odławianych ryb szczególnie tuńczyków dramatycznie się zmniejszyła." - No masz rację, ale to nie wina rybaków działających na niewielkich jednostkach, tylko traulerów, które to wszystko zintensyfikowały. I jednocześnie zaniżyły ceny, stymulując czarną strefę (kłusownictwo).
"Rozwijając vino twoją myśl dojdziemy do wniosku, że polujący z kałacha na nosorożce w Afryce myśliwi to też biedni ludzie i trzeba ich w spokoju zostawić." Ja bym był ostozny z tego typu porównaniami ze względów socjologiczno-antropologicznych. Wcześniej na dzikie zwierzęta, które dziś są zagrożone, polowano z rytualno-religijnych powodów. Teraz, z kałachem jest to kwestia ekonomiczna i zaspokoaja potrzeby ekskluzywne. Do tego w przypadku zawieszenia polowań populacja najczęściej się nie odradza.
Odłów ryb od początku miał podłoże ekonomiczne. Jego produkty nie są ekskluzywne, a zmniejszenie połowów powoduje bezproblemowe odtworzenie populacji (przynajmniej na razie). Kłusownictwo również stanowi problem, jednak wszystko jest do dogadania, a komisja UE sprawę stawia tak, że faworyzuje wielkie korporacyjne traulery, a gnoi "maluczkich".
"maksymalizacja (zysków;)) triumfuje." - no i właśnie temu należy się przeciwstawić, popierając rybaków, czyli drobny połów, a sprzeciwiać się traulerom.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"No nie do końca sam byłem
"No nie do końca sam byłem świadkiem nocnych kłusowniczych połowów. Bałtyk jest maksymalnie przełowiony i zatruty szczególnie u wybrzeży Polski i byłych republik sowieckich. Na jeziorach mazurskich nie ma wielkich statków za to są już takie akweny gdzie w ogóle nie ma ryb. Gdzieś w necie jest raport dotyczący przełowienia światowych oceanów. Przez ostatnie 25 lat wielkość odławianych ryb szczególnie tuńczyków dramatycznie się zmniejszyła." - No masz rację, ale to nie wina rybaków działających na niewielkich jednostkach, tylko traulerów, które to wszystko zintensyfikowały. I jednocześnie zaniżyły ceny, stymulując czarną strefę (kłusownictwo).
"Rozwijając vino twoją myśl dojdziemy do wniosku, że polujący z kałacha na nosorożce w Afryce myśliwi to też biedni ludzie i trzeba ich w spokoju zostawić." Ja bym był ostozny z tego typu porównaniami ze względów socjologiczno-antropologicznych. Wcześniej na dzikie zwierzęta, które dziś są zagrożone, polowano z rytualno-religijnych powodów. Teraz, z kałachem jest to kwestia ekonomiczna i zaspokoaja potrzeby ekskluzywne. Do tego w przypadku zawieszenia polowań populacja najczęściej się nie odradza.
Odłów ryb od początku miał podłoże ekonomiczne. Jego produkty nie są ekskluzywne, a zmniejszenie połowów powoduje bezproblemowe odtworzenie populacji (przynajmniej na razie). Kłusownictwo również stanowi problem, jednak wszystko jest do dogadania, a komisja UE sprawę stawia tak, że faworyzuje wielkie korporacyjne traulery, a gnoi "maluczkich".
"maksymalizacja (zysków;)) triumfuje." - no i właśnie temu należy się przeciwstawić, popierając rybaków, czyli drobny połów, a sprzeciwiać się traulerom.