Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Zareagowałem agresywnie, bo boję się i nie znoszę każdego „aprioryzmu”, każdego pewnika, każdej uniwersalnej podobno zasady czy twierdzenia niewymagającego jakoby uzasadnienia albo weryfikacji (moment, kiedy myśl człowieka zaczyna go zniewalać.) Zwłaszcza w dość znamiennych sprawach..
Całkiem nie rozumiem przyczyny, dla której chciałbyś pomagać innym: czy pomagasz ludziom bez środków do życia, bo boisz się, co z powodu ubóstwa mogą zrobić? Czy chodzi tu o jakieś poczucie winy – zrobili coś złego (?), bo ja tego nie uniemożliwiłem? Dziwię się niepomiernie: wydawałoby się, że pomagamy, bo nie chcemy, żeby ktoś cierpiał......
Bardziej jeszcze nie rozumiem Twojej hierarchizacji pomocy, zgodnej z powyższym założeniem: lepiej pomóc tym, którzy w przeciwnym razie będą dla nas zagrożeniem, niż innym, niezależnie od tego, jak bardzo by pomocy potrzebowali. Zbyt krótkowzroczne, zbyt egoistyczne, żeby było praktyczne. Trąci cynizmem.
Czy aby na pewno to człowiek ma większy wpływ na środowisko człowieka, niż zwierzęta? A co jesz (a przynajmniej je jakieś 90% z nas), w co się ubieramy, co w wielu miejscach świata nadal jest nieodzownym elementem technologii, co podtrzymuje rolnictwo? Co w ogóle (biorąc pod uwagę dynamikę ekosystemów) jest nie tylko kontekstem, ale po prostu warunkiem i gwarantem naszego istnienia? Nie będzie roślin, które teraz jemy i przetwarzamy bez zwierząt. Człowiek nie będzie istniał bez fauny, flory i przyrody nieożywionej: nie może. W Twoim stwierdzeniu znów widzę czysty antropocentryzm.
(Nie można powiedzieć, że za mało pomaga się zwierzętom. Takie zdanie ukrywa zupełnie fakt, że człowiek – przynajmniej współczesny, post-neolityczny, zachodni – zwykle nie jest wobec zwierząt neutralny czy obojętny, a wykorzystuje je bezwzględnie, bez umiaru, nie dbając o jakąkolwiek zmianę perspektywy. I jest to relacja raczej jednostronna. Co dajemy w zamian? Osobiście widziałbym może i skuteczniejsze metody wykorzystania pieniędzy, które ktoś chce dla konika, ale cieszę się, że temu komuś w ogóle przychodzi do głowy pomóc jakiemukolwiek zwierzęciu.)
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
antropocentryzmu c.d.
Dzięki za odpowiedź.
Zareagowałem agresywnie, bo boję się i nie znoszę każdego „aprioryzmu”, każdego pewnika, każdej uniwersalnej podobno zasady czy twierdzenia niewymagającego jakoby uzasadnienia albo weryfikacji (moment, kiedy myśl człowieka zaczyna go zniewalać.) Zwłaszcza w dość znamiennych sprawach..
Całkiem nie rozumiem przyczyny, dla której chciałbyś pomagać innym: czy pomagasz ludziom bez środków do życia, bo boisz się, co z powodu ubóstwa mogą zrobić? Czy chodzi tu o jakieś poczucie winy – zrobili coś złego (?), bo ja tego nie uniemożliwiłem? Dziwię się niepomiernie: wydawałoby się, że pomagamy, bo nie chcemy, żeby ktoś cierpiał......
Bardziej jeszcze nie rozumiem Twojej hierarchizacji pomocy, zgodnej z powyższym założeniem: lepiej pomóc tym, którzy w przeciwnym razie będą dla nas zagrożeniem, niż innym, niezależnie od tego, jak bardzo by pomocy potrzebowali. Zbyt krótkowzroczne, zbyt egoistyczne, żeby było praktyczne. Trąci cynizmem.
Czy aby na pewno to człowiek ma większy wpływ na środowisko człowieka, niż zwierzęta? A co jesz (a przynajmniej je jakieś 90% z nas), w co się ubieramy, co w wielu miejscach świata nadal jest nieodzownym elementem technologii, co podtrzymuje rolnictwo? Co w ogóle (biorąc pod uwagę dynamikę ekosystemów) jest nie tylko kontekstem, ale po prostu warunkiem i gwarantem naszego istnienia? Nie będzie roślin, które teraz jemy i przetwarzamy bez zwierząt. Człowiek nie będzie istniał bez fauny, flory i przyrody nieożywionej: nie może. W Twoim stwierdzeniu znów widzę czysty antropocentryzm.
(Nie można powiedzieć, że za mało pomaga się zwierzętom. Takie zdanie ukrywa zupełnie fakt, że człowiek – przynajmniej współczesny, post-neolityczny, zachodni – zwykle nie jest wobec zwierząt neutralny czy obojętny, a wykorzystuje je bezwzględnie, bez umiaru, nie dbając o jakąkolwiek zmianę perspektywy. I jest to relacja raczej jednostronna. Co dajemy w zamian? Osobiście widziałbym może i skuteczniejsze metody wykorzystania pieniędzy, które ktoś chce dla konika, ale cieszę się, że temu komuś w ogóle przychodzi do głowy pomóc jakiemukolwiek zwierzęciu.)