Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Małego Wielkiego Człowieka? Tam jest masa spostrzeżeń antropologicznych odnośnie Indian z prerii. Miałem kumpla antropologa indianistę, który potwierdzał tezę o szowinizmie międzyplemiennym, o której między innymi w tej książce. Nie podam innych źródeł, bo nie pamiętam, ale gdzieś indziej kiedyś też o tym czytałem. To zresztą normalna teza - Indianie nie byli w tym odosobnieni. Na przykład starożytni Grecy też byli skrajnymi szowinistami z naszego punktu widzenia (choćby zjawisko niewolnictwa u Greków). Niby znali pojęcie człowieka ale nie pełniło ono tej funkcjo co od XVIII wieku.
Co do antropocentryzmu: tak się szczęśliwie zdarzyło, że kultura europejska jako jedyna wytworzyła takie silne formy humanizmu ("antropocentryzmu" jak kto chce) i to zadziałało (choć nie zawsze) antyszowinistycznie (np. całkowitą delegitymizacją niewolnictwa). Nie widzę powodu aby z tego ot tak rezygnować, po prostu uważam te idee za słuszne, choć gorzej z ich realizacją w saystemie liberalnym. Poza tym co do Little Big Horn zgoda, co do granic między tym co ludzkie też. Pisałem zresztą, że teraz szowinizm działałby inaczej, szedł na zewnątrz społeczności indiańskiej więc nie widzę o co się spieramy.
Po prostu taka jest logika sensów międzyludzkich, że silne identyfikacje grupowe z konieczności produkują szowinizm i żądanie aby "inny" też się określił grupowo. Ja nie chcę, żeby Niemiec żądał ode mnie abym się przed nim określał jako Polak, uważam to za pomysł bardzo szkodliwy (nawet ze zwykłego osobistego doświadczenia). Patriotyzm ostatecznie skompromitował się już co najmniej w I wojnie światowej, o której akurat w Polsce mało się mówi. Nieco ryzykując trzeba powiedzieć, że niemal w takim samym stopniu jak antysemityzm "skompromitował" się w Holokauście. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Czytałeś
Małego Wielkiego Człowieka? Tam jest masa spostrzeżeń antropologicznych odnośnie Indian z prerii. Miałem kumpla antropologa indianistę, który potwierdzał tezę o szowinizmie międzyplemiennym, o której między innymi w tej książce. Nie podam innych źródeł, bo nie pamiętam, ale gdzieś indziej kiedyś też o tym czytałem. To zresztą normalna teza - Indianie nie byli w tym odosobnieni. Na przykład starożytni Grecy też byli skrajnymi szowinistami z naszego punktu widzenia (choćby zjawisko niewolnictwa u Greków). Niby znali pojęcie człowieka ale nie pełniło ono tej funkcjo co od XVIII wieku.
Co do antropocentryzmu: tak się szczęśliwie zdarzyło, że kultura europejska jako jedyna wytworzyła takie silne formy humanizmu ("antropocentryzmu" jak kto chce) i to zadziałało (choć nie zawsze) antyszowinistycznie (np. całkowitą delegitymizacją niewolnictwa). Nie widzę powodu aby z tego ot tak rezygnować, po prostu uważam te idee za słuszne, choć gorzej z ich realizacją w saystemie liberalnym. Poza tym co do Little Big Horn zgoda, co do granic między tym co ludzkie też. Pisałem zresztą, że teraz szowinizm działałby inaczej, szedł na zewnątrz społeczności indiańskiej więc nie widzę o co się spieramy.
Po prostu taka jest logika sensów międzyludzkich, że silne identyfikacje grupowe z konieczności produkują szowinizm i żądanie aby "inny" też się określił grupowo. Ja nie chcę, żeby Niemiec żądał ode mnie abym się przed nim określał jako Polak, uważam to za pomysł bardzo szkodliwy (nawet ze zwykłego osobistego doświadczenia). Patriotyzm ostatecznie skompromitował się już co najmniej w I wojnie światowej, o której akurat w Polsce mało się mówi. Nieco ryzykując trzeba powiedzieć, że niemal w takim samym stopniu jak antysemityzm "skompromitował" się w Holokauście. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.