Piractwo… ? ;)
Media znów rozpisują się o cyfrowej przestępczości, która jak rak niszczy naszą świadomość wobec państwa prawa. Całkiem zręcznie tworzą przy tym atmosferę strachu, skutecznie wpływając na zachowanie części obywateli. A to Pan Krzysztof z Opola nagle zamyka w piwnicy swój komputer, bo w okolicy chodzą pogłoski o nalotach panów z CBA, a to Pani Agata z Krakowa wyrzuca na śmietnik wszystkie nielegalne płyty z muzyką, filmami oraz oprogramowaniem. Strach się bać
Po kilku dniach rewelacje o nalotach okazują się zwykłą dziennikarską kaczką (przykład Gazety Wyborczej). Co począć w takiej sytuacji? Nie każdy przecież lubi żyć w atmosferze ciągłego zagrożenia, strachu czy być w posiadaniu świadomości łamania prawa własności intelektualnej korporacji. Z jednej strony mamy prawo, z drugiej własne rynkowe sumienie, a z trzeciej bezwględnych egzekutorów.
Okazuje się także, że metody operacyjne służb - te psychiczne oraz fizyczne - zdają się na nic. Przestępczość “obywatelska” rośnie ciągle w siłę. Co więcej, przypadki łamania prawa są obecne nawet u pracowników organizacji RIAA (zrzeszenie amerykańskich wydawców muzyki) oraz u samych policjantów z wydziału walki z piractwem. Sytuacja wymyka się spod kontroli nawet we własnych służbach!
Co robić? Proponuję rozwiązanie, które prezentuje poniższy film. Pójdę za ciosem. Mam nadzieje że Ty także i w ramach naszej solidarnej walki z (nie)sprawiedliwością zgodzisz się z jego przekazem Miłego oglądania.
PS. Film dla ludzi o mocnych nerwach.