Dzisiejszy Awakening głównie o zbliżającym się anty szczycie G8 w Italii. Czyli przeważał będzie alterglobalizm i anty kapitalizm. Kolejnym głównym tematem będzie rewolucja w Iranie, która nastąpiła po sfałszowanych wyborach. Trzecim głównym tematem będzie opór przeciwko nadchodzącej fali eksmisji, która ma zlikwidować dwa cenra kulturalne(SCUB i Eigenardig), a po za tym mieszkania dla wielu ludzi(Verbinding blok). Po za tym pierwszy odcinek filmu o ALF - Froncie Wyzwolenia Zwierząt pod tytułem : "Ukryty za maską"

Upadł Zakład Naprawy Taboru Kolejowego w Łapach. 750 osób zostało bez pracy, a nawet bez odpraw. Najwcześniej za dwa, trzy miesiące pracownicy ZNTK może dostaną zaległe wypłaty. Załoga już trzeci miesiąc nie dostaje wynagrodzeń. Firma złożyła wniosek o upadłość i teraz czeka na wyznaczenie przez sąd syndyka masy upadłościowej.

Jutro odbędzie się spotkanie załogi ze związkowymi prawnikami, bo pracownicy przygotowują pozwy do sądu. 26 czerwca odbędzie się walne zgromadzenie ZNTK Łapy.

Przez dwie godziny pielęgniarki, położne, pracownicy pogotowia, radiologii, administracji i salowe ze szpital w Wodzisławiu prowadzili strajk ostrzegawczy. Pracownicy domagają się 240 zł netto podwyżek. Ponad 200 osób wzięło udział w proteście.

Jeśli dzisiejsza akcja nie przyniesie rezultatów, pracownicy będą się przygotowywać do strajku generalnego.

Lekarze w szpitalu już dostali podwyżki.

Kilka tysięcy rolników z różnych krajów UE protestowało 22 czerwca w Luksemburgu przeciwko spadkowi cen skupu, zwłaszcza mleka, i próbowało wtargnąć do budynku, gdzie obradowali ministrowie rolnictwa "27".

Na miejscu było 3-5 tys. protestujących, którzy rzucali jajkami, pustymi puszkami i plastikowymi butelkami w stronę oddziałów policji. Część z nich usiłowała wedrzeć się do centrum konferencyjnego, ale zostali usunięci przez policjantów.

Producenci mleka protestowali w miniony czwartek i piątek także w Brukseli, gdzie trwał szczyt UE z udziałem 27 szefów państw i rządów. Po sparaliżowaniu głównych tuneli i ulic miasta przejazdami kilkuset traktorów, przekonali przywódców, by poświęcić ich problemom trzy linijki we wnioskach końcowych spotkania. Przywódcy wezwali KE do "przedstawienia pogłębionej analizy rynku" do września, by zobaczyć, jakie kroki trzeba podjąć, by ustabilizować ceny produktów mlecznych.

Od dziś w punktach przyjmowania wniosków o paszport od każdego urzędnicy pobierają odcisk palca. Paszport biometryczny jest odczytywany za pomocą urządzeń elektronicznych i optycznych. Pozwala zidentyfikować osobę na podstawie zawartych w nim informacji, takich jak linie papilarne czy wzór siatkówki oka albo na podstawie cech ciała.

Zarobki menedżerów polskich firm wzrosły o 13 proc., choć zyski ich firm zmalały o 40 proc. Tak menedżerowie zaciskali pasa, podczas gdy ich firmy zwalniały pracowników.

Jak podaje "Parkiet", od 3,3 mln. zł. do 7,7 mln. zł. zarobili rocznie menedżerowie z pierwszej 20 najlepiej zarabiających menedżerów. Prezes Stalproduktu Piotr Janeczek zarobił 7,733 tys. w ubiegłym roku. Wysokość jego zarobków przynosi mu czysto 5,26 mln. rocznie - czyli 438 tys. miesięcznie. Statystyczny przeciętny pracownik, zarabiąjący średnią krajową (3295 zł!!) musi pracować przez 16 lat, aby zarobić tyle. ile pobiera co miesiąc Janeczek.

Stalprodukt zanotował zysk w ub.r. ale nie wszystkie firmy, w których pracucują najlepsze zarabiających są zyskowne.

Prezes Wistilu Marian Kwiecień zarobił w 2008 4,6 mln. zł. Jednak w tym czasie straty sięgnęły 124 mln. zł. Prezes i wiceprezes IDM SA zarobili odpowiednio 5,6 i 5,5 mln. zł. Strata IDM za 2008 wyniosła 103 mln. zł.

Dla miłośników wegańskiego jedzenia jest nowy bar wegański w Tel Avivie. Bar nazywa się "Rogatka" i został stworzony przez kolektyw anarchistów. Żołnierze izraelscy nie będą mogli tam jeść. Kolektyw bojkotuje też produkty wyprodukowane na ziemiach okupowanych.

W czwartek prezydent Chin, Hu Jintao był w Bratysławie. Jego wizycie towarzyszyły zamieszki - członkowie związku przedsiębiorców chińskich na Słowacji zaatakowali obrońców praw człowieka.

Doszło do starć pod pałacem prezydenckim. Tam obrońcy praw człowieka zostali zaatakowani przez miejscowych chińskich burżujów, którzy ich pobili i zniszczyli transparenty. Policja także zaatakowała i aresztowała demonstrantów. Władze nie dały zgody na demonstrację obrońców praw człowieka.

Pracownicy magazynu obsługującego państwowego monopolistę w dystrybucji alkoholu rozpoczęli dziki strajk w odpowiedzi na próby zastąpienia stałych umów o pracę umowami tymczasowymi.

Zarząd spółki od dłuższego czasu próbował zastąpić pracowników tzw. „czasownikami” na tymczasowych umowach o pracę. Pod pozorami „kryzysu”, spółka zaczęła zwalniać zatrudnionych dotychczas pracowników i zastępować ich pracownikami agencyjnymi.

Działające na terenie zakładu związki zawodowe (LO) nie były zainteresowane sprawą, nawet po pikiecie, którą pracownicy zorganizowali pod siedzibą związku. Dlatego został zorganizowany dziki strajk. Do strajkujących dołączyli aktywiści z lokalnej grupy SAC.

W zeszły wtorek doszło do blokady magazynu od piątej rano do drugiej popołudniu, w celu zablokowania dostępu łamistrajków do zakładu. Policja potraktowała te działania jako "demonstrację”, a nie jako „konflikt w miejscu pracy". Dzięki temu, policja miała szersze uprawnienia w tłumieniu protestu.

Pracownicy Enei, jednej z największych firm energetycznych w Polsce, w poniedziałek przeprowadzą strajk ostrzegawczy. Strajk obejmie województwa wielkopolskie, zachodniopomorskie, kujawsko-pomorskie i lubuskie.

Pracownicy domagają się podwyżki płac, umów na czas nieokreślony dla ponad 200 osób i zaległej wpłaty na Fundusz Świadczeń Socjalnych.

Enea także ma być sprywatyzowana. Obecnie Skarb Państwa jest włascicielem 76,5 proc. akcji Enei. Kupnem firmy jest zainteresowany szwedzki koncern energetyczny Vattenfall.

Aktualizacja: 23 czerwca Drugi dzień z rzędu około trzech tysięcy pracowników dziewięciu zakładów energetycznych, brało we wtorek udział w dzikich strajkach.

Aktualizacja: 22 czerwca Kilkuset pracowników rafinerii Lindsey demonstracyjnie spaliło pisemne wypowiedzenia, które dostało. Następnie pracownicy przemaszerowali do pobliskiej rafinerii koncernu ConocoPhilips, której pracownicy wyrazili poparcie dla ich protestu. 300 pracowników ConocoPhilips także strajkowało.

Do solidarnościowych protestów przyłączyli się pracownicy kilku innych rafinerii i elektrowni w różnych regionach Wielkiej Brytanii. Co najmniej 4 tys. pracowników wzięło udział dziś w dzikich strajkach.

Ok. 900 pracowników elektrowni atomowej Sellafield dołączyło się do protestów.

20 czerwca: O dzikim strajku w rafinerii w Lindsey już napisaliśmy na CIA. Dyscyplinarnie zwolniło dziś z pracy prawie 700 protestujących. (Już ok. 900 osób zostało zwolnionych dyscyplinarnie w związku ze strajkiem.) Wybuchła fala protestów i dzikich strajków w odpowiedzi do represji.

Pracownicy Lindsey rozsyłali sms-y do załóg z innych zakładów petrochemicznych i elektrowni w Anglii i Walii i oni organizowali strajki i protesty solidarnościowe.

Zastrajkowało dziś ponad 1200 pracowników z North Lincolnshire, 1100 pracowników rafinerii Ensus, 300 pracowników elektrowni Aberthaw w Płd. Walii, 450 pracowników rafinerii Stanlow w Cheshire, jak również część załóg elektrowni Fiddler's Ferry Ferrybridge, Drax, Eggborough i Staythorpe (ponad 1000 osób).

Wygląda na to, że w poniedziałek będzie strajkować więcej osób. Tymczasem, dyrekcja rafinerii w Lindsey powiedziała, że pracownicy, którzy chcą znowu pracować mogą ponownie starać się o pracę od poniedziałku.

Aktualizacja 21.06:

19:00: Wszyscy Polacy już wyszli z aresztu.

16.00: Policja donosi o 102 zatrzymanych osobach, ż czego 99 jest już na wolności. 3 pozostały w areszcie z zarzutami ciężkiego naruszenia porządku publicznego. Organizatorzy w oświadczeniu podziękowali za udział w akcji, stwierdzili, że władze broniły taka zaciekle Tempelhof ze względów politycznych. Wezwali również do solidarności z zatrzymanymi i poinformormowali, że dziś rano kilku aktywistom udało się przedostać na teren lotniska.

11.00: Wedle relacji rozbratowców, poznański anarchista został wypuszczony z aresztu bez zarzutów. W nocy dochodziło do akcji pewpośrednich, m.in. wybicie szyb w banku w dzielnicy Pankow i podpalenie luksusowego Jeepa.

W piątek 20.06 w Berlinie miała miejsce demonstracja będąca zwieńczeniem Dni Akcji przeciw gentryfikacji, mająca polegać na symbolicznym zajęciu nieczynnego lotniska Tempelhof. Zostało ono zamknięte 30 października 2008 decyzją Senatu Miejskiego, a jego teren ma zostać sprzedany prywatnym firmom i przeznaczony pod budowę ogrodzonego, gigantycznego osiedla luksusowych apartamentów. Grupa Squat Tempelhof organizująca demonstrację zażądała przekazania terenu na cele społeczne. Jak piszą w zaproszeniu na demonstracje - "Mamy wiele pomysłów, jak ta ziemia może zostać wykorzystana do celów niekomercyjnych, odzwierciedlających potrzeby społeczności lokalnej. Chcemy decydować o nowym wykorzystaniu terenu dla nas wszystkich".

Wedle relacji prowadzonej przez ekipę poznańskiego Rozbratu demonstracja miała zacząć się o 16, jednak różne grupy zaczęły się gromadzić wcześniej. O 14 na miejscu było już 1500 osób. Policja zapewniająca, że nie będzie działać ofensywnie rozpoczęła aresztowania o 13, zatrzymując grupę klaunów. Demonstracja rozpoczęła się z lekkim poślizgiem, jednak o 16 ludzie rozpoczęli pierwsze próby przejścia przez lotniskowe ogrodzenie. Demonstranci przez dwie godziny usiłowali przedostać się do celu, jednak 1800 funkcjonariuszy dzielnie broniło łąki i pasa startowego. Po 18 rozpoczął się sitting w odpowiedzi na aresztowania. O 18:30 nadeszła informacja o aresztowaniu działacza Federacji Anarchistycznej z Poznania.

O 19 policja otoczyła około 500 osób na pobliskim cmentarzu. Doszło do niewielkich strać. Zablokowani sugerowali stróżom porządku okrzykiem "Haut ab" ("Wypierdalać"), że uniemożliwienie dotarcia na demonstracje i bezpodstawne aresztowania nie są w porządku. O 19:30 miał miejsce incydent z tajniakiem, który podczas aresztowania celował do ludzi z pistoletu. Podczas demonstracji zatrzymano jeszcze głównego organizatora, muzyka z poznańskiej Samba Hałastra i dwie osoby z łódzkiego Czarnego Sztandaru.

Poniższy materiał został sfilmowany na lotnisku Barajas niedaleko Madrytu 16 czerwca 2009r. Film pokazuje jak służby mundurowe, próbują deportować Senegalskiego imigranta.

W dniu dzisiejszym pod ambasadą Peru odbyła się oddolna pikieta zorganizowana przez środowiska sympatyków Indian. Akcja miała charakter upamiętniający masakrę powstańców przez peruwiańską armię (zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób) i była wyrazem sprzeciwu wobec korporacyjno-rządowej polityce wyzysku w Ameryce Południowej.

Protest odbył się w godzinach 16.00-18.00 i przebiegał spokojnie. Jedynym incydentem były okrzyki o "przeszkadzaniu w nauce" ze strony studentów pobliskiej Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania. Jak w odpowiedzi stwierdził przemawiający Indianin, dalsze kształcenie się w tym na takim kierunku jest bezzasadne, gdyż "za kilka lat nie będzie czego chronić". Ku zaciekawieniu zgromadzonych, dodał, że południowo-amerykańskie plemiona były żywo zainteresowane losami kampanii w obronie Doliny Rospudy. W proteście wzięło udział ok. 30 osób z organizacji sympatyków ruchu indiańskiego, zamieszkałych w Polsce Indian, środowisk anarchistycznych oraz grup lewicowych.

Uczestnicy protestu podpisywali petycje w 3 językach, która zostanie wręczona ambasador Peru oraz premierowi Donaldowi Tuskowi. W najbliższym czasie do sieci trafi internetowa wersja petycji.

5 maja tego roku Argenis Vasquez, sekretarz organizacyjny związku zawodowego działającego w fabryce Toyoty w Cumana, został zastrzelony przez płatnych zabójców gdy wychodził z domu.

Do zabójstwa doszło tuż po strajku o poprawę warunków pracy, który trwał miesiąc. Zamordowany pracownik był jeden z przywódców protestu i kluczową postacią w konfrontacjach z firmą i jej zarządem. Jego zabójstwo wygląda jak nieoficjalna odpowiedź firmy, której nie udało się strajkującym narzucić swoją wolę.

Niecałe trzy miesiące upłynęły z kolei od śmierci robotników Pedra Suareza and Javiera Marcano w Anzoategui, na wschodzie Wenezueli, zabitych podczas brutalnych represji zleconych przez gubernatora Tarek William Samb. Policja usunęła wtedy siłą pracowników okupujących fabrykę Mitsubishi Motors w proteście przeciw zwolnieniu 135 osób.