Blog

Polska - kraj kiczu i plastiku?

Kraj | Blog

Życie kulturalne w naszym kraju podobno umiera, to opinia nie tylko znawców tematu. No cóż w czasach, gdzie na czele władzy stoją dwie kropki, wielki przecinek i "leppiej" nie mówić kto jeszcze, gwiazdą sceny muzycznej jest Dorota zwana Dodą (albo odwrotnie) a materiałem eksportowym na konkurs Eurowizji jest Ivan i Delfin trudno wierzyć, że może być inaczej. Co do konkursu Eurowizji możemy odetchnąć, prawdopodobnie Polska brała udział w nim po raz ostatni. Gdzie w takim razie szukać konstruktywnej myśli naprawy?
Ktoś powiedział, że kulturę narodu tworzy sam naród, ale chyba nie w przypadku społeczeństwa, które w ok. 40% śledzi „dramatyczne” losy podróbki Victorii z podróbką Davida Beckham. Dawniej to na poetach i mistrzach pióra spoczywał obowiązek wtłaczania kulturowego ego w plebs. Ich twórczość wychodziła naprzeciw nastrojom ogółu, a cel był jasny - kształtować i kształcić. Czasem wydaje się, że aby coś w temacie tym uległo zmianie potrzebne jest masowe poruszenie. Przykładem świecą kraje Bałkańskie, które dotknięte zacietrzewionym palcem agresji serbskich rzeźników błysnęły talentem chociażby tak pospolitych dzisiaj Bośniaka Kusturicy czy Chorwata Bregovicia. Ich koronnym dziełem okazał się być prosty przekaz wizji własnego świata, tak na ekranie jak i w dźwiękach, zachowanego w konwencji ojczystej symboliki, no może z małymi odstępstwami. Istnieje teoria, że aby dostrzec dobro własne i co jasne dzielić się nim, trzeba się otworzyć na to, co dają inni, czyli złote credo: „do ut des”. Może więc warto czasem udać się na pozornie absolutnie underground-owy koncert zespołu, którego nazwa nie kojarzy się z niczym?

Solidarność z…prawem rynku

Blog | polityka

Polski rząd w ostatnim czasie nie chce podpisać unijnej Karty Praw Podstawowych, bo ta (UWAGA!) podnosi standardy prawa pracy. Wątpliwości rządu budzi rozdział “Solidarność” zawarty w Karcie Praw Podstawowych. Gwarantuje on prawa socjalne, związkowe i dotyczące prawa pracy. Karta wymusza podniesienie płac i polepszenie warunków pracy.IV. Solidarność (art. 27-38);prawo pracowników do informacji i konsultacji; prawo [...]

Roman "mieczykiem " wojuje!!!

Kraj | Blog

Od jakiegoś już czasu LPR toczy zaciekłą walkę o „mieczyk Chrobrego”. W czasach II Rzeczypospolitej partia Romana Dmowskiego pod nazwą Obóz Wielkiej Polski, czerpiącej wzorce z włoskiego faszyzmu, używała go jako swój symbol, a w dzisiejszej Rzeczypospolitej, którejś już z kolei (trudno określić której) czyni to Młodzież Wszechpolska nosząc go w klapach swoich marynarek. W 2006r PZPN w ramach programu „Wykopmy Rasizm ze Stadionów”, wprowadził spis symboli zakazanych na stadionach, w śród których obok między innymi niemieckiej swastyki znalazł się ów „gadżet”. Dzielna gwardia Romka natychmiast przystąpiła do bojów. Wiceprezes LPR Sylwester Chruszcz wystosował protest do prezesa PZPN, w którym powołując się na encyklopedyczny opis OWP twierdził, że trudno dostrzec się jakichkolwiek oznak faszyzmu w działalności tego obozu. Skoro jednak sam Dmowski tworząc ten „twór” mówił głośno o przyświecającej mu idei Mussoliniego, raczej nie miał racji.

Przemoc sensem bytu bezpieczeństwa ideologicznego

Blog | inne

Człowiek żyje w kulturze, więc reaguje na kulturowe obiekty i wzorce. Jednostka przeżywa siebie jako podmiot, nie może pogodzić się więc z tym, że czyni cokolwiek w sposób niezależny od swej woli. Stara się zatem nadać swoim reakcjom charakter celowy, dorabiając do nich ex post ideę dążeń i dzieła. Mówiąc po freudowsku - racjonalizuje [...]

Amnesty International przeciwko łamaniu praw człowieka w Meksyku

Blog | relacje

Wczoraj pozytywnie zaskoczyła mnie akcja wrocławskiej grupy Amnesty International, która z w obliczu łamania praw człowieka w Meksyku zorganizowała akcję prezentującą sytuację w tym kraju oraz los ludzi uwięzionych przez władze. Poniżej prezentuję relację Ani, która także wykonała zdjęcia z tego wydarzenia.W ramach pierwszej rocznicy wydarzeń w San Salvador Atenco wrocławska grupa Amnesty International [...]

Na co idą pieniądze z NFZ i wredni "eksperci" z Centrum im. Adama Smitha

Blog

Dziś czytałam artykuł o darmozjadach z NFZ. Oczywiście, to fakt, że za dużo płacimy za biurokratów. Jak zwykłe, "doradca" think-tanka Smitha twierdzi, że w takiej sytuacji, trzeba sprywatyzować NFZ.

Obecnie, prezes NFZ zarabia 16 tys. złotych. Ile będzie zarabiać prezes jeśli NFZ zostanie sprywatyzowanie? A ile darmozjadów / spekulantów utrzymuje prywatne szpitale?

Na co idą pieniądze ze składki zdrowotnej?

Pieniądze z naszych składek zdrowotnych zamiast na leczenie, idą na utrzymanie darmozjadów z NFZ. Płacimy za ich służbowe samochody, telefony, a ich pensje są nieosiągalne dla przeciętnego Polaka. W tym roku na płace pracowników NFZ, któremu szefuje Andrzej Sośnierz, pójdzie aż 230 milionów złotych. Nic dziwnego, że nie ma pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek i lekarzy. Nic dziwnego, że szpitale toną w długach, a pacjenci czekają po kilka lat na operacje - pisze "Fakt".

W tym roku aż 454 miliony złotych z naszej składki zdrowotnej pójdzie na utrzymanie NFZ. Za te pieniądze można utrzymać przez rok nawet 15 średnich szpitali. Ale Narodowy Fundusz Zdrowia przeznacza tę sumę na pensje, siedziby, służbowe samochody. Na same pensje pójdzie z tego 230 milionów, czyli o 40 milionów więcej niż w roku ubiegłym.

W NFZ w całym kraju prawie 4300 osób - to więcej niż liczba mieszkańców niejednego polskiego miasteczka - pisze "Fakt". Prezes Funduszu, Andrzej Sośnierz, zarabia miesięcznie 16 tys. złotych. Dyrektor jego gabinetu 8,5 tys. zł, a naczelnik biura 6,5 tys. zł. Średnia pensja pracownika NFZ to 4,5 tys. zł. To półtora raza więcej od przeciętnego zarobku lekarza i prawie trzy razy więcej niż średnia pensja pielęgniarki.

W szpitalach brakuje lekarstw, pacjenci śpią na korytarzach, a szefowie zadłużonych po uszy placówek muszą dwoić się i troić w negocjacjach z wierzycielami. Obecnie na temat spłaty długu rozmawiamy m.in. z ZUS, komornikami, PFRON-em. Staramy się oszczędzać i spłacać wierzycieli. Zadłużenie szpitala spadło ze 190 do 136 milionów złotych, ale nadal jest nam bardzo ciężko - żali się Piotr Pobrotyn, dyrektor Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Pieniędzy nie ma, bo zżera je biurokracja NFZ. To wina całego systemu ochrony zdrowia. Tylko wprowadzenie konkurencji może przynieść pozytywne efekty. Należy sprywatyzować NFZ. To jedyny sposób na zagwarantowanie rozsądku - doradza Jan Fijor, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. (PAP)

Srebrenicka "biała plama"

Blog

10 lipca tego roku mija 12 rocznica krwawej masakry w Srebrenicy, której dokonało wojsko serbskie pod głównym dowództwem Slobodana Milosevicia, Radovana Karadzicia a także gen. Ratko Mladicia w ramach czystek etnicznych prowadzonych w Bośni. Obok wymienionych, winę za tę tragedię ponosi również ONZ i ówczesny rząd holenderski. W lipcu 1995r, to właśnie 200 osobowy holenderski batalion ONZ ulokowany w Potocari (5 km od Srebrenicy) miał zapewnić spokój w „Strefie bezpieczeństwa”. Jednak nie było żadnej reakcji ze strony Holendrów, gdy serbskie „Skorpiony” zdobywały ostatnie muzułmańskie punkty oporu, dokonując przy tym setek brutalnych mordów i gwałtów. Ich rola ograniczyła się do przyjęcia ok. 6 tys. bośniackich uciekinierów do swojej bazy, z której pozbyli się ich, gdy kończyły się zapasy żywności. Zapewniając ich, o transporcie w bezpieczne miejsce, wepchnęli ich prosto w ręce nacjonalistycznych morderców Milosevicia. Różne źródła podają, że wielu holenderskich żołnierzy pomagało Serbom przy podziale ludności na mężczyzn w wieku militarnym (których natychmiast rozstrzelano) i ludność cywilną. Podziale jak się okazało fikcyjnym, bo z upływem czasu odnajdywano ciała także kobiet i dzieci.
Po skandalicznej bierności wojsk gen. van Baal’a rząd Wima Koka podał się do dymisji. Rodziny poległych w tej tragedii, pod wspólną nazwą „Matki Srebrenicy” do dziś domagają się odszkodowań, Holendrzy twierdzą, że wszelkie roszczenia powinny być kierowane do władz Serbii, natomiast „dzielne tygrysy” holenderskiej armii, za swoją postawę w Potocari zostały odznaczone przez rząd tego kraju.

"Współpraca partii lewicowych"

Blog

Była spekulacja na temat kto pojawi się na Kongresie "Porozumienia Lewicy". Andrzej Lepper wybrał mecz, natomiast tam był M. Piskorski (ten z faszystowskimi fantazjami). Trochę o Kongresie napisał "Dziennik":

Beton w SLD już się nie buntuje

Zapowiedzi o nowym ruchu na lewicy i buncie wobec dominacji Aleksandra Kwaśniewskiego spełzły na niczym - pisze DZIENNIK. Działacze związanego z SLD-owskim betonem Porozumienia Lewicy nie przyjęli zapowiadanej deklaracji jedności na sobotnim kongresie.

Głosy krytyków wszystkiego, co związane z SLD, przeplatały się z oświadczeniami, że "nie ma wroga na lewicy". Zabrakło wielu zaproszonych gości, w tym Andrzeja Leppera.

Szef Samoobrony wybrał mecz reprezentacji Sejmu z ekipą TVN, który w tym samym czasie był rozgrywany na stadionie Legii. Na kongres przysłał posłów Mateusza Piskorskiego i Bolesława Borysiuka. Ale i list, w którym napisał m.in., że "SLD nie ma nic wspólnego z lewicą".

Nie wszyscy uczestnicy kongresu Porozumienia Lewicy podzielają tę opinię. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Marek Dyduch nie krytykował wprost Lewicy i Demokratów. "Lewica podzielona to jej marginalizacja" - argumentował były sekretarz generalny SLD.

Podobne zdanie mają pewnie Mieczysław Rakowski, Leszek Miller czy Jerzy Urban. Mimo zaproszeń nie dotarli na kongres, który zapowiadał się jako anty-LiD-owska demonstracja. W kongresie nie brały też udziału żadne organizacje i środowiska lewicowej młodzieży związanej z ruchem alterglobalistycznym.

Ostatecznie nie przyjęto nawet uchwały, która miała nawoływać do zaprzestania wspierania odbudowy lewicy przez Aleksandra Kwaśniewskiego. O projekcie takiego listu pisał DZIENNIK. Skąd takie złagodzenie stanowiska Porozumienia Lewicy? "Liderzy LiD zaczęli nas przekonywać, by nie podejmować radykalnych kroków" - przyznaje jeden z naszych rozmówców. "Boją się, że może dojść do rozłamu w SLD" - dodaje.

W kuluarach można było jednak usłyszeć od działaczy nastawionych rozłamowo, że radykalizm uczestników kongresu osłabł, gdyż wciąż mają nadzieję dostać się na listy wyborcze Lewicy i Demokratów, a cała platforma Dyducha i współpraca z lewicowymi organizacjami służy jedynie jako element przetargowy uzyskaniu silniejszej pozycji w LiD. "Dyduch miał odwagę przeprosić za SLD, za to go szanuję" - tłumaczy szef radykalnej Polskiej Partii Pracy Bogusław Ziętek. "Ale możliwe, że są ludzie, którzy chcą jeszcze okrakiem siedzieć na barykadzie i być trochę tu, a trochę tam" - przyznaje.

Szef PPP należy do tych, którzy nie ulegli pro-LiD-owskiej metamorfozie. "Wiara w to, że SLD skręca w lewo, jest jak wiara w to, że rzeka płynie od swego ujścia do źródła" - gorączkował się Ziętek. Zaznaczył, że "LiD nie jest lewicą", a PL nie zamierza się przyłączać do tej koalicji "ani drzwiami kuchennymi, ani głównym wejściem".

Zupełnie inne zdanie ma w tej sprawie nie tylko Dyduch, ale i główny organizator kongresu, prof. Paweł Bożyk z Ruchu Odrodzenia Gospodarczego związanego z eurodeputowanym Adamem Gierkiem. "Nie ma wroga na lewicy, ale chcemy, by współpraca partii lewicowych układała się na zasadach partnerskich" - mówił pojednawczo. "To profesorska skaza, że nieco delikatniej mówi, co myśli" - tłumaczy Ziętek, który przekonuje DZIENNIK, że i Bożyk jest przeciwny LiD.

Kongres przyjął deklarację programową, w której opowiedział się za powstaniem silnego społecznie i ekonomicznie państwa opartego na gospodarce społecznej. Porozumienie Lewicy jest przeciwko instalacji w Polsce tarczy antyrakietowej oraz za wycofaniem wojsk z Iraku i Afganistanu. Powołano także Radę Konsultacyjną, której ma zakładać nowe struktury porozumienia w terenie.

Mikołaj Wójcik, Piotr Nisztor

J. Kaczyński: śladem amerykańskiego marginesu

Blog

Ktoś nie ma konta w banku? Choć zwykle premierowie mają swoje konta, to wcale nie znaczy, że każdego obywatela stać na taki luksus. Nawet w Ameryce okazuje się, że prawie 9% (legalnych zarejestrowanych) rodzin (28 mln. osób) nie ma konta.

Millions opt to do without bank accounts

By JEANNINE AVERSA
Associated Press
June 23, 2007

WASHINGTON — Grandma stuffing money under the mattress isn't the only one living outside the banking system.

As many as 28 million people in the United States are forgoing traditional financial institutions because of mistrust, cultural and language barriers or a belief that by the time all the bills are paid there will be nothing left for an account.

That can be expensive and risky. People can run up big fees to cash checks, pay bills and meet their other financial needs. Walking around with large amounts of cash can make them a target for thieves.

The bankless are estimated to earn hundreds of billions of dollars a year in income. Seeing a business opportunity, banks are trying to draw in these potential customers. So, too, are check-cashing businesses and retailers, including Wal-Mart.

Many people, however, still resist, preferring to remain in the financial shadows.

They tend to be minority — Hispanic or blacks especially — as well as low income and young.

According to the Federal Reserve, about one in 12 families — 8.7 percent — does not have a bank account.

The number is higher for the poorest — nearly a quarter of families earning less than $18,900, the Fed said, citing 2004 data.

For some, like Rosa Alvarez, the financial choices can be bewildering.

"I don't understand about this bank stuff," says Alvarez, 54. A nagging fear that she might make a mistake "if I don't keep up with it right or something" keeps her from opening an account. She had one once, briefly. But she had trouble keeping track of her balance. She thinks that when the account closed, she owed the bank $12.

Carlos Maren, 25, a cook, is afraid that if he opens a bank account in the U.S., he will get hit with fees for not keeping in enough money or for taking out more money than he has.

"My uncle sometimes says that it's expensive ... because if you don't have money in the account, (the bank) is going to be charging you," Maren says.

Leonel Mendoza, 32, a hospital worker, is not comfortable with banks in this country.

Both he and Maren do their financial transactions at a check-cashing outlet in the Adams Morgan neighborhood of Washington, D.C. They say it is convenient and they like knowing upfront what they will be charged to cash their paychecks, buy money orders, and, in Maren's case, wire money to his native Mexico. He has a bank account there.

"It's not real expensive," Maren says.

Yet those charges can add up.

A Consumer Federation of America survey of check-cashing outlets, found that on average it cost $24.45 to cash a $1,002 Social Security check last year. A blue-collar worker pays an average $19.66 every week to cash a $478.41 handwritten paper check.

Having a bank account can be expensive, too, if it is not managed wisely.

Failure to keep track of an account balance can incur a penalty of $20 to $35 each time a check is bounced or an account is overdrawn.

"It can be costly to be outside the banking system. The poor pay more," says John Caskey, economics professor at Swarthmore College.

"On the other hand, if all you did is take that low-income person, living paycheck to paycheck and moved them into the banking system and they are bouncing checks and incurring fees, you haven't done much and you may not have done them a favor," Caskey says.

Although there is no federal requirement for banks to offer low-cost, no-frill accounts, some do.

"Some have very low dollar accounts. Some have accounts that have to maintain a minimum balance," says James Ballentine, director of community and economic development at the American Bankers Association.

Ballentine's advice: "Do some shopping around."

The share of families without bank accounts decreased gradually from 1989 to 2001, then leveled off, the Fed said.

Banks have an economic interest in reeling in people outside the banking system — 10 million to 28 million individuals who earn $510 billion a year — and turn them into customers who eventually may need loans to buy homes, cars and other items.

Banks are working through community groups to ease fears, build trust and to educate people about financial options. It is a challenge that can take years, bank officials say. Moreover, what may work in Houston does not necessarily prove fruitful in Fresno, Calif.

Adding to the challenge, the bankless are slowly spreading out. Hispanics and immigrants have moved beyond traditional ports of entry, such as big cities on the coasts and in border states; they are settling in Tennessee, North Carolina and Indiana. In the same way, people without bank accounts have move around.

The FDIC has spearheaded a project to help bring the bankless into the financial mainstream. Financial institutions, community groups and others are teaming up in nine markets — including parts of Alabama, Chicago, Los Angeles and Wilmington, Del. — to provide services including affordable small loans, check cashing, savings and financial education and for wiring money outside the U.S.

Nationwide, there are fewer banks in poor neighborhoods versus wealthy ones but the difference is small, according to the Federal Reserve.

In some neighborhoods, however, there are no banks conveniently located. Federal banking regulators just weeks ago identified 3,500 middle-income neighborhoods in rural areas — from parts of Clarke, Ala., to parts of Washakie, Wyo. — that they consider to be underserved by financial institutions.

Federal Reserve research found that the most common reason families gave for not having checking accounts was that they did not write enough checks to make it worthwhile. Many people said they did not like dealing with banks.

Some — regulators could not provide a percentage —are in the country illegally. Without some proof of identification such as a driver's license or a passport, they cannot set up a bank account.

Check cashers and other outlets give them a financial lifeline.

"You purchase the transactions you need, when you need them. Prices are posted. There are no surprises," says Joseph Coleman, president of Rite Check Cashing Inc., which operates stores in New York City's Harlem neighborhood and the borough of the Bronx.

New York is among the roughly two dozen states plus the District of Columbia that regulate check-cashing fees.

"We are like financial oxygen. People in our communities rely on us," says Coleman, who once worked for Citibank. He hires people who speak languages in addition to English, easing communications with the customer.

Is the average 2 percent fee that customers pay for cashing a paycheck too high?

I would say no," says Cynthia Vega, spokeswoman for the Financial Service Centers of America, whose members include check cashers. Customers pay for the convenience of having quick access to their cash, she says.

Over the years, technological innovations have spurred a range of products for people without bank accounts.

Some employers, not wanting to deal with the expense of paper checks, load employees' paychecks onto electronic cards that can be swiped at the supermarket, restaurant and other places or used to pay bills. These cards have federal protections, such as liability limits for unauthorized use, says Jean Ann Fox, director of consumer protection at the Consumer Federation of America.

Check-cashing outlets also sell electronic cards on which money from paychecks or a tax refund can be loaded. These cards on average cost $10.86, the federation says. Fox says some of these cards can carry usage fees and may not have the same protections by bank-issued debit or ATM cards.

Wal-Mart, the world's largest retailer, recently announced it will sell for $8.94 each a prepaid Visa debit card. This step is aimed partly at shoppers who do not have bank accounts. Those cards have protections against theft and loss.

Alvarez, a cake decorator, does not bother with any of these options. She cashes her check for free at the supermarket where she works and hides her cash in books at home.

"When I need money for gas, I get a little bit out," she says. "When I pitch in for groceries, I get it out. But sometimes I'm scared the house can burn down. My money will be burned with it," she says. Or, there could be a break-in, she worries.

Some of the potential perils for the bankless include theft, forgetting where you stashed your cash or losing your money.

"If you have most of your money in a bank. You have protection. If you are carrying it all in cash, it is easy to lose, easy to be stolen and easy to spend," Fox says

In Prince William County, Va., there were 351 robberies last year and more than 40 percent involved Hispanic victims — many of whom were new to the country — who had large amounts of cash on them, says Police Chief Charlie Deane. Many of the robberies occurred on paydays — Thursday or Fridays.

"The criminal element is aware that many of these people do not put their money in a bank," Deane says. "Many of these individuals are living in conditions where they have to share common space, so they often don't have ways of securing their cash where they live. So therefore they carry the cash with them," he says.

The robbers, when caught, have told police they targeted the victims because "they knew they were carrying cash," he said.

There also is a long-term impact for those who opt to do without banks.

"The ability to sock away money for a rainy day and to cover emergency costs are enhanced if somebody is using a mainstream financial institution and begins to get on a pattern of regular savings," says Barry Wides, deputy comptroller of community affairs at the Office of the Comptroller of the Currency.

The ability to establish good credit through a bank is crucial to getting competitive interest rates on loans for homes, cars and other items. Those with spotty credit are charged higher rates.

Despite all her fears about banks, Alvarez says one day she would like to become a steady bank customer. She thinks it will help her build a nest egg and feel more financially secure.

"When I cash my check, I'd maybe put $25 in savings that would never get touched until something like an emergency happens," she says.

LPR była nielegalnie finansowana?

Kraj | Blog

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego finansowania Ligi Polskich Rodzin. Przez ostatnie dwa lata LPR wydała ponad 1 mln zł z państwowych subwencji i dotacji na ekspertyzy i analizy ale niektóre ekspertyzy nigdy nie powstały. "Eksperci" to najczęściej wszechpolacy i młodzi LPR-owcy.

W poniedziałek możemy czytać więcej o tym w Gazecie Wyborczej oraz Newsweek. Już GW opublikowała kilka ciekawych fragmentów śledztwa:

Rok temu do wrocławskiego komisariatu zgłosił się Jan Sz., były kandydat Ligi do Sejmu. Zeznał: "Zadzwonił ktoś z centrali LPR i zapytał, czy jestem chętny do pomocy przy kampanii wyborczej. Odpowiedziałem, że jak będzie trzeba, to pomogę. Minęło parę dni, przyszła umowa między LPR a mną podpisana przez wiceprezesa Ligi Wojciecha Wierzejskiego. Nie podpisałem, bo żadnej pracy nie wykonałem. Odesłałem puste druki. Potem listonosz przyniósł mi PIT, z którego wynikało, że LPR odprowadziła zaliczkę na mój podatek dochodowy. Rzekomo partia miała mi wypłacić 2,5 tys. zł tytułem umowy. A ja nie dostałem nawet złotówki".

Wrocławska Prokuratura Apelacyjna potwierdziła w urzędzie skarbowym, że LPR wpłaciła zaliczkę na poczet podatku Jana Sz. Odkryła coś jeszcze: partia przelała setki tysięcy złotych wynagrodzeń za podobne umowy kilkuset osobom z całej Polski.

Śledczy z Wrocławia chcieli zdobyć oryginały tych umów z centrali LPR w Warszawie. Nie zdążyli. Prokuratura Krajowa zabrała im śledztwo. Nam odmawia informacji o jego postępach.
...
Nasze kolejne odkrycie to firmy-krzaki zapisane na "znajomych królika". Partia transferuje do nich setki tysięcy złotych.

W 2006 r. ćwierć miliona dostała firma Tekal. Należy do 25-latka - pilota samochodu rajdowego Waldemara Stysia, księgowego Ligi.

Matka szefa Tekalu nie wie, że firma mieści się w jej mieszkaniu. - Jaka Liga Rodzin?! - pyta. - Co za głupoty? My jesteśmy skromni ludzie, nie mamy żadnych pieniędzy!

...

Ustaliliśmy, że 1,4 mln zł w gotówce wypłacili z rachunków bankowych LPR Waldemar Styś i Jan Staciwa - szeregowy działacz Ligi, technik z Ursusa. Obaj odmówili rozmowy, ten drugi wygonił nas z podwórza.

Rada Praw Człowieka - to Żart

Blog

Nowy organ ONZ - Rada Praw Człowieka - nadzorujący przestrzeganie praw człowieka na świecie postanowił nie umieszczać Kuby, Chin i Białorusi na liście krajów objętych specjalną obserwacją w zakresie praw człowieka.

Białoruś nie znajduje się na liscie ponieważ Rosja uważa, że tam wszystko jest w porządku. Chiny są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, dysponującym prawem weta. Więc oni - tak jak Rosja czy USA - nie mogą łamać praw człowieka.

Gra z pomnikami

Blog

W odpowiedzi na nowy waszyngtoński pomnik ofiar komunizmu, Komunistyczna Partia Ukrainy będzie inicjować w swym kraju powstanie pomnika ofiar amerykańskiego imperializmu.

Każdy rząd ma swoje ofiary, tylko woli pamiętać tylko o ofiarach innych reżimów. Swoje zabójstwa zawsze próbuje usprawiedliwić.

Co nowego na stronach DeCentrum?

Blog

CO NOWEGO ?

o protestach przeciw G8, niusy z policyjnego państwa i 24 numer biuletynu ANARCHISTYCZNEGO CZARNEGO KRZYŻA
http://decentrum.bzzz.net/abc/news.html

więcej textów w CZYTELNI
http://decentrum.bzzz.net/magazyn/txt

nowe VLEPKI ANTIFY i matryce do wydruku,
podziękowania dla fundacji SHLOMO!
http://blog.myspace.com/decentrum
http://decentrum.bzzz.net/diy_print




Komitet Wolny Kaukaz na Wrock for Freedom

Blog | środowisko

Dzisiaj jako Komitet Wolny Kaukaz uczestniczyliśmy w wydarzeniu kulturalnym Wrock For Freedom. Rozdawaliśmy zainteresowanym materiały propagandowe, sprzedawaliśmy książki, koszulki oraz płyty muzyczne Timura. Puszczane były także nasze prezentacje multimedialne na wielkim telebimie koło sceny muzycznej. Zbieraliśmy również pieniądze dla Czeczeńskich uchodźców. Akcja udała się średnio z jednego zasadniczego powodu. Ludzi interesowała głównie zabawa i napierdolenie [...]

FUCK dla związkowców

Blog | polityka

Związany z PiS prezes publicznego Radia Opole Marcin Palade pokazał pikietującym w piątek pod rozgłośnią związkowcom “S” uniesiony palec środkowy. Kilkudziesięciu związkowców demonstrowało pod siedzibą radia po tym, jak zwolniono stamtąd szefową zakładowej “S” Martę Adaszyńską, która od wielu miesięcy zarzucała zarządowi radia, iż łamie prawa pracownicze. Związkowcy domagali się rozmowy z prezesem Palade, [...]

Kanał XML