Blog

Premier obejrzał się w lustrze i nie spodobało mu się co zobaczył

Kraj | Blog

Przemier Kaczyński stwierdził dziś na konferencji prasowej, że Polska ma "pewne trudności" ze swoim wizerunkiem medialnym za granicą.

Oczywiście problemem nie może być on sam. Lepiej przecież zbić lustro, które nie pokazuje pochlebnego obrazu...

Sklep Levi'sa, którego nie ma

Świat | Blog | Kultura

Australijczyk Callum Morton lubuje się w artystycznej ingerencji w istniejącą architekturę. Stonewash to prawdopodobnie jego najsłynniejszy projekt. Morton wziął na warsztat jedną ze zrujnowanych kamienic Stambułu i zaaranżował na niej fasadę niesitniejącego sklepu Levi'sa . Nowoczesne drzwi, śnieżnobiała farba i słynne logo kłują w oczy. Ten "sklep" jest w tym miejscu tak nierzeczywisty i nieprzystający, że trudno nie zadać sobie pytań o globalizacyjne praktyki wielkich korporacji, które bezrefleksyjnie implementują siebie w miejscach/społeczeństwach zupełnie na to nieprzystosowanych. Niesamowite wrażenie robi widok tego, co jest za szybą sklepu - zamiast poukładanych na półkach spodni, widzimy gruzowisko, które wieczorem podświetlone jest niczym eksluzywny towar. Fantastyczne. O Mortonie z pewnością jeszcze usłyszymy - będzie reprezentował Australię na Biennale w Wenecji w 2007 roku.

strona art.blox`a

Znowu przerwa, a tu karę śmierci chcą wprowadzić

Blog | iv prl

Parę dni znowu minęło bez notki. Lipiec nie jest najszczęśliwszym miesiącem dla blogowania ;-). Poza tym cholerna tepsa chyba jednak nie udostępni mi na nowo sieci. Ale w czasie weekendu mam zamiar chłonąć uroki naszych gór i mam to w nosie.

Tymczasem LPR, najbardziej katolicka partia na Ziemi, domaga się wprowadzenia kary śmierci dla "nacięższych przestępstw", szczególnie dotyczy to pedofilów-morderców. Superkatolicka partia nie zważa nawet na słowa swojego śp. idola JPII, który kategorycznie przeciwstawiał się tej karze. Na tym właśnie polega kult jednostek. Nie mamy wszak być tacy jak te "wyjątkowe jednostki". Wręcz przeciwnie. Oni mają być doskonali w zastępstwie nas. My możemy chcieć krwawej zemsty, bo nie jesteśmy tacy jak ON. Nie musimy być. Wszak jesteśmy tylko LUDŹMI (a on był nadludzkim herosem, więc to co ludzkie go nie dotyczy). Zabijemy więc zbiorowo w świetle prawa człowieka, a potem pojedziemy na wycieczkę do Wadowic na papieskie kremówki, a po powrocie, natchnieni, zorganizujemy manifestację w obronie płodów. Logicznym rozwinięciem myśli LPR-owskiej będzie wprowadzenie kary śmierci dla kobiet, które zrobiły aborcję. Wszak, zdaniem LPR, kobieta także zabija dziecko. Tak jak pedofil...

Kaczyński znów się bawi w chowanego

Kraj | Blog | Tacy są politycy

"Prezydent jest zwolennikiem kary śmierci, ale nie domagał się jej przywrócenia" - powiedział Maciej Łopiński z Kancelarii Prezydenta.

Jak zwykle, prezydent bawi się w chowanego. Podobnie było w sprawie 50% kosztów usyskania i podatków od działalności objętej prawami autorskimi, gdy kierownictwo PiSu testowało swoje pomysły za pomocą figurantów w rządzie, aby następnie odciąć się od swoich własnych głupich pomysłów, gdy okazało się, że opinia publiczna tego nie przełknie.

W podobnym świetle należy widzieć dezaprobatę prezydenta wobec planów zniszczenia doliny Rospudy. Jedną ręką realizujemy najbardziej obskuranckie plany, a w razie czego możemy się asekurować drugą ręką i z wszystkiego wycofać.

To pokazuje realną słabość aktualnego aparatu władzy i podatność na środki nacisku, co z pewnością należy wykorzystać.

Jaki kolor ma władza?

Blog

To ciekawe, że demonstracje "niebieskich" na Ukrainie nie są relacjonowane w mediach w taki sam sposób jak demonstracje "pomarańczowych". Już podczas tzw. "Pomarańczowej rewolucji", która kosztowała podatników amerykańskich 12 mln. dolarów widać było, że daleko liczniejsze demonstracje zwolenników Janukowycza we wschodniej Ukrainie były marginalizowane. Czyżby media miały filtr optyczny, który pozwala im dostrzec tylko demonstracje określonego koloru? (Pytanie czysto retoryczne).
Jak to jest, że wybór do władzy złodziei i aferzystów (Juszczenko i Tymoszenko) jest „demokratyczny”, a wybór mafiosów jest „niedemokratyczny”? To kolejne naiwne pytanie, które wywołuje oburzenie ludzi „dobrze myślących”.

Katofobia- jak sobie z tym radzić?

Blog | Rasizm/Nacjonalizm

RasAjri

Kto z was już nie może słuchać katolików, uznaje ich wiarę za źródło nienawiści, autorytaryzmu, ucisku i zniewolenia, kto uważa że kraj nasz będzie wolny jak w nim nie będzie katolików? Kto z cicha przyklaskuje w dłonie (ale uznaje to za przesadę i zło, choć rozumie) gdy krewcy protestanci w Ulsterze prześladują polskich ultrakatolików? Kto się cieszy gdy wybuchają tam zamieszki antykatolickie?
No, jesteście już katofobami? Tyle w tym kraju od katolików wychodzi...niekoniecznie dobra. Jak wy na to reagujecie? Tak jak ja- przełykając ślinę? Jak sobie z tym poradzić?

Nowy numer Kuriera A

Kraj | Blog

Ukazał się nowy numer pisma KurierA
Anarchistyczny brukowiec prezentuje:
- garść informacji drobnych, sensacyjnych plotek o anarchistycznych
aktywistach i nie tylko
- wywiad z ekipą Jedzenia Zamiast Bomb z Poznania
- z Archiwum X, tekst o pierwszym zjeździe F.A
- rozważania o Chaosie życia, smutku i depresji
- dział literacki, czyli D.Coupland i jego "Szamponowy świat"
- trochę o happeningach ekipy Luducios
- dział ACK
- komiksy 2 i wiele, wiele więcej

Cenzurowany Woodstock

Kraj | Blog

Tyle się pisze o festiwalu Woodstock - o nieskazitelnej wyspie wolności w której bawią się młodzi jak i starsi ludzie. Festiwal, która ma zapewniać swobodę wyrażania opinii. W tym roku organizatorzy pokazali nam, że jednak tak się nie da. Ci którzy wierzyli w niezależność festiwalu doznali gorzkiego rozczarowania.Jak pisze Tomek Słodki na swoim portalu “Radio [...]

Woodstock versus Jasna Góra: czy to jest konflikt pokoleń?

Blog

RasFuFu!!!!

Nie żebym był fanem Woodstocku, bowiem muzycznie jest to świat na poziomie liceum lub gimnazjum, kedy to się słuchało tego typu muzyki. Świat poszedł dużo dalej, Woodstock jest mimo wszystko bardzo konserwatywny muzycznie. Czasy jednakże mamy takie, że konserwatywny Woodstock jaki się jako opozycja do ultranacjonalistycznego narodowo-katolickiego środowiska zorganizowanego wokół mediów katolickich i pielgrzymek na Jasną Górę (gdzie znajduje się pomalowany kawałek drewna czczony przez katolików którzy nie słyszeli o drugim przykazaniu które z ich wersji dekalogu zniknęło bodajże już w VII wieku). Jasna Góra w okresie wakacji staje się jakby zaprzeczeniem Woodstocku, a księża usilnie starają się zaciągnąć tam młodzież alternatywną- przykładem są tzw. pielgrzymki szpakowskie w których moga uczestniczyć też niekatolicy (chociaż "elementy radiomaryjne" moejgo kolegę o ciemnej karnacji i w czarnych dredach nazwały "szatanistą" :-D).

Obóz katolicki prowadzi wojnę przeciw Woodstockowi. Katolickie media przegrały proces o zniesławienie jego organizatorów, ale mimo to nie chcą publicznie przeprosić swoich ofiar, bowiem w obecnej sytuacji politycznej już tego nie muszą robić.

Ostatno czytałem o spisku gerontów. Wydaje się to prawdopodobne. Polska tonie w gerontokracji, jest rządzona wg starych idei, przez osoby wrogie nowym ideom. Czy da się to sprowadzić do konfliktu pokoleń?

Logika polityka

Blog | Tacy są politycy

Obecna moja praca wyalienowuje mnie trochę z życia politycznego kraju nad Wisłą. Ale strzępki informacji, które dolatują, gdy robię przerwę na fajkę czy przekąskę wystarczają. Mogę stwierdzić, że dzięki tymczasowej separacji ze źródłem informacji korzysta na tym moje zdrowie.

Dwie wypowiedzi idiotów, znaczy się polityków (cytaty z pamięci):

1)„Problemem nie jest to czy zakazywać, ale jak to robić.”
Polityk ten, wywodzący się z PiSu, na wstępnie ucina wszelką problemową dyskusje, nad sensem, skutkami zakazów, oraz samym ich uprawnieniem, redukując spór do techniki. Pewne założenie uznaje za oczywiste, absolutne i nie podlegające żadnej refleksji czy krytyce. One są dane. Problemem jest jak je realizować, wcielać w życie.
Podejście takie zawęża ramy debaty publicznej do obszaru, gdzie nie ma miejsca już na żaden spór, na żadną wymianę zdań, ino na zlot technokratów. Oni już wykombinują jak ograniczyć dostęp do pewnych dóbr dla pewnej grupy osób. Skutecznie? Na szczęście raczej nie.

2) „Zwróciliśmy się o wprowadzenie prohibicji podczas przystanku Woodstocku, bo będzie tam wiele młodych osób i mogą spożyć alkohol.”
Słowa o takiej treści wypowiedział członek z MEN, pewien pan którego wypowiedzi będę chyba nagrywał i puszczał sobie jak mnie zły humor dopadnie.
Logika tej wypowiedzi, sprowadzała się do tego, że nie można być pewnym czy młodzi ludzie nie będą pili, więc trzeba zakazać sprzedaży dla wszystkich. To nic, że ustawowo nieletnia osoba kupić alkoholu nie może, bo to niczego nie gwarantuje, dopiero całkowity zakaz zapewni młodzieży bezpieczeństwo przed procentowymi trunkami.
Pomyślałem sobie od razu, że codziennie i wszędzie powinien być zakaz całkowitej sprzedaży alkoholu, bo przecież młodzi mogą kupić i się napić. Potem pomyślałem ogólnie, że zakaz nadany wąskiej grupie, nawet jednemu człowiekowi, zakaz nadany odgórnie, przez państwo, ma tendencje do uderzania i w inne grupy, rozszerza się jak rak.

O tym jak kapitalizm zabija przyjaźń

Blog | ogólnie

Pismo Ozon ma dość paskudną linię ideologiczną, ale artykuł Żegnaj, przyjacielu okazał się bardzo interesujący. Widocznie wszędzie da się coś ciekawego znaleźć. Nawet w Ozonie.

Autorka notuje ze zdumieniem: Przyjaźń straciła na znaczeniu. Zachwyciliśmy się nią na początku lat 90., kiedy Polacy deklarowali, że mają aż ośmiu prawdziwych przyjaciół, choć zdaniem Joanny Heidtman z Instytutu Socjologii UJ, dwie, trzy osoby to maksimum bliskości i szczerości, na jaką stać człowieka. Pod koniec tamtej dekady deklarowaliśmy posiadanie już „tylko” pięciu przyjaciół i podwoiła się liczba osób, które nie miały nikogo od serca. Jednak zdumiewające okazały się dopiero wyniki ostatnich badań, przeprowadzonych w 2006 r. przez CBOS. Na pytanie, co jest w życiu najważniejsze, tylko dwa procent respondentów odpowiedziało, że przyjaźń. Związek ten znalazł się na 11. miejscu, a to oznacza, że tylko dwóch na stu ankietowanych docenia jego wartość.

Jak się okazuje, jest to tendencja widoczna także w ogólnoświatowym kapitalistycznym raju: Odwrót od przyjaźni to zjawisko światowe. W ciągu ostatnich 20 lat dramatycznie zmniejszył się krąg przyjaciół przeciętnego Amerykanina, a liczba osób, które twierdzą, że nie mają z kim rozmawiać, wzrosła dwukrotnie. Badania przeprowadzili socjologowie z Duke University of Arizona, którzy tłumaczą, że niegdyś więcej kontaktów społecznych tworzyło się dzięki klubom, sąsiadom i organizacjom. Teraz to się zmieniło, a konsekwencją jest mniejsza aktywność społeczna i polityczna. Liczba osób, z którymi Amerykanin może poważnie porozmawiać, spadła z trzech do dwóch. Aż 25 proc. respondentów w ogóle nie miało z kim pogadać. W Polsce odsetek ten jest jeszcze mniejszy i wynosi 16 proc.

Relacje międzyludzkie zgodnie z logiką kapitalizmu ulegają "utowarowieniu":

Audycja o Rewolucji Hiszpańskiej znowu nie poszła

Blog | ogólnie

Realizatorzy z Radia LUZ po raz kolejny nawalili i nie byli wstanie wyemitować audycji o Rewolucji Hiszpańskiej. Ponoć zainstalowali nowy system do emisji i nie byli w stanie wstawić tam muzyki służącej za podkład muzyczny.

Zaczynam się zastanawiać, czy to faktycznie jest tylko kwestia nowego systemu...

Dziś prawdziwych wodzów już nie ma

Blog | ogólnie

Niejaki Olgierd Domino w najnowszym numerze pisma quasi-religijnego (dla wyznawców skrajnego liberalizmu) "Najwyższy Czas!" biadoli: w obecnych czasach trudno jest usłyszeć słowa pochwały i uznania zasług silnych osobowości wywodzących się z obozu prawicy (...) Nic więc dziwnego, że członkowie tego zlaicyzowanego gremium doznali istnego szoku, gdy stali się świadkami wystąpienia Macieja Giertycha, który wbrew panującym w europejskich instytucjach trendom odważył się oddać cześć postaci generała Franciszka Franco y Behamonde [sic! mógłby się przynajmniej nauczyć pisać poprawnie nazwisko swojego idola - przyp. XaViER] i to podczas debaty, która miała jedynie potępić i oczernić pamięć tego wybitnego hiszpańskiego męża stanu.

Jeśli ktoś mówi o kimś, że jest "mężem stanu" zaczynam mieć do tego "męża" nabierać podejrzeń. Zazwyczaj za tym pojęciem kryje sie osoba o autorytarnych skłonnościach (vide de Gaulle, Piłsudski itd.), która po trupach będzie dążyła do swojego celu. W przypadku Franco zwrot "po trupach" jest jak najbardziej odpowiedni. Prawica pluje na dyktatorów typu Lenin, czy Mao, natomiast jest w stanie wiele wybaczyć swoim (Franco, Pinochet). Cóż za wspaniały przykład hipokryzji. Ciekaw jestem jakie wywołało by oburzenie umieszczenie na okładce jakiegoś pisma gęby Lenina ilustrującej panegiryk na jego cześć. Pewnie wywołałoby to święte oburzenie. Ale kata setek tysięcy ludzi można sobie wstawić na okładkę i jest wszystko tak jak być powinno.

Zdrajcy, czy bohaterowie walki z okupantem?

Świat | Blog

"Gazeta Wyborcza" napisała, że z niedzieli na poniedziałek żandarmeria zatrzymała w Iraku kilkunastu tłumaczy naszego kontyngentu. Według informatora "Gazety" mogły na nich paść podejrzenia współpracy w bojownikami, którzy zaatakowali polski konwój.
Tłumacze są cywilnymi pracownikami naszej armii. Większość z nich to Irakijczycy mieszkający na stałe w Polsce.

Widmo syndykalizmu krąży nad Europą

Blog | ogólnie

Na tzw. "wolnościowym" (czytaj: neoliberalnym) portalu Liberator pojawił się wpis Forpoczta Syndykalizmu o Komitecie Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników, a konkretnie przeklejony ze strony KPiORP tekst wstępny opisujący działalność komitetu z komentarzem. Autor wpisu nie omieszkał przestrzec pracodawców przed "widmem syndykalizmu" krążącym po Polsce:

Poniżej przedstawiam jedną z organizacji, która zrobi wszystko aby socjalizm w Polsce miał się jak najlepiej. Warto ich poznać bo jeżeli kiedyś założycie firmę, która przypadkiem odniesie sukces, mogą zacząć pojawiać się tam związkowcy...

Żeby było jasne, do samego KPiORP mam stosunek krytyczny, choćby dlatego, że staje się trochę teatrem jednego aktora, a pluralizm wewnątrz jest ograniczany (vide sprawa z głosowaniem hasła na ostatniej demonstracji). Ale nie o to tu chodzi, bo nie o tym mowa w tym tekście. Jest w nim opisana sytuacja konkretnych osób, członków różnych związków zawodowych (także Inicjatywy Pracowniczej, której jestem uczestnikiem) zwolnionych z pracy za działalność związkową (nie jakąś super radykalną nawet, ale w granicach tzw. prawa). Autor komentarza sugeruje, że samo uzwiązkowienie pracowników jest czymś złym i "socjalistycznym". Nie wiem co autor rozumie przez słowo "socjalizm", ale jeśli samoorganizację ludzi w celu obrony swoich praw i walki o lepsze jutro, to tak, ja też jestem tym strasznym socjalistą przed którym drżą autorzy Liberatora (choć z większością z panów ilustrujących ten tekst na Liberatorze - Mao, Leninem czy Castro nie mam nic wspólnego).

A pracodawców nie trzeba ostrzegać. Oni sami radzą sobie świetnie ze związkowcami, czy to za pomocą państwowej policji, czy prywatnej policji (tj. ochroniarzy), za pomocą zastraszania, czy przymuszania do występowania ze związków (czy zmuszanie do działania wbrew własnej woli jest "wolnościowe" zdaniem autorów nomen omen "Wyzwoliciela" - nie wiadomo).

Kanał XML