Publicystyka

Gaza: Przeciw wojnie i podżegaczom wojennym!

Militaryzm | Publicystyka

Ulotka grupy Solidarity Federation Brighton o konflikcie w Gazie. O solidarność międzynarodową z ludnością cywilną - przeciw wszystkim rządom i gangsterom.

Jedno jest jasne w obecnej sytuacji w Gazie: rząd Izraela popełnia okropieństwa, które muszą natychmiast się skończyć. Setki osób zginęło, tysiące są ranne i jest jasne, że celem operacji planowanej przez rząd od czasu zawieszenia broni w czerwcu, to złamać całkowicie Hamas. Atak nastąpił po dotkliwej blokadzie podczas tzw. "zawieszenia broni". Blokada zniszczyła źródła utrzymania mieszkańców Gazy, zniszczyła infrastrukturę cywilną i stworzyła katastrofę humanitarną. Każdy, kto ma w sobie choć odrobinę humanitaryzmu chciałby, żeby to się natychmiast skończyło.

W imieniu 'jedności narodowej" rząd Izraela gra na bębnach wojennych i wywołuje gorączkę nacjonalistyczną, aby wysłać młodzież z poboru do mordowania w imieniu rządu. Równocześnie, w imieniu "interesu narodowego", przeciwstawia się akcjom pracowników Izraela, walczących o to, by polepszyć swoje warunki życia, jak podczas strajku pracowników portowych Ashod w 2007 r. czy dzikiego strajku pracowników lotniska w Tel Avivie w 2008 r. To jasne, że rząd Izraela reprezentuje interesy klasy rządzącej Izraela. Synowie i córki tej klasy mają mniejszą szansę zostać wysłanymi, aby zabijać i zostać zabitymi w Gazie, na Zachodnim Brzegu i w Libanie.

W imię "jedności narodowej", bomby spadają na Gazę i liderzy Hamasu wołają z bunkrów, aby Palestyńczycy zrobili z sobie męczenników. W imieniu "interesu narodowego" represjonują pracowników – zajmują biura związkowe, porywają czołowych związkowców, łamią strajki, a także wykonują egzekucje na tych, którzy nie trzymają się ich linii islamistycznej. Np. Brygady Męczenników Al-Aksa zaatakowały radio palestyńskich pracowników za "podżeganie konfliktów wewnętrznych". Wolna Palestyna nie może być rządzona przez takie grupy, które działają, jak każdy rząd w czasie wojny - represjonują myślących inaczej, podkręcają histerię wojenną i wzywają do krwawych poświęceń.

Za tym konfliktem stoi też imperializm Zachodu. Szczególnie Stany chronią Izrael przed sankcjami ONZ tak długo, aby zobaczyć czy mogą zaszkodzić Hamasowi. Ale jeśli akcje Izraela stają się dla nich a ciężarem, Stany zmienią swoją politykę i pohamują Izrael, tak jak zrobili podczas ataków w 2005 r. w Libanie. Ale chodzi nie tylko o Stany: części produkowane tutaj w Brighton przez korporację EDO/ ITT są wykorzystywane do bombardowania Gazy. I tutaj rząd represjonuje aktywistów antywojennych, którzy domagają się, aby "nasza" fabryka broni została zamknięta.

Jaki ma sens dla pracowników brytyjskich produkować broń, z której korzystają izraelscy pracownicy, aby zabijać palestyńskich pracowników? Dzieje się tak, by kapitaliści mogli osiągać zyski z walki między rządem Izraelem i gangsterami islamskimi o prawo do wyzyskiwania ludności Gazy. Zysk i władza stoją za przelewem krwi.

To nie znaczy, że to jest równa sytuacja w konflikcie - Izrael kontroluje sytuację i może zaprzestać ataki jeśli tego zapragnie. Hamas jest o wiele słabszy. Jednak wróg naszego wroga nie jest naszym przyjacielem. Sprzeciw wobec barbarzyństwa Izraela nie oznacza wsparcia dla Hamasu, czy ich konkurentów, podobnie jak sprzeciw wobec wojny w Iraku nie oznaczał wsparcia dla Saddama Husseina.

Musimy być internacjonalistami, być przeciwko idei, że rządzący i ludzie rządzeni w ramach "kraju" mają wspólne interesy. Jesteśmy przeciwko palestyńskiemu nacjonalizmowi, tak jak odrzucamy izraelski nacjonalizm (syjonizm) i imperializm Stanów Zjednoczonych. Przynależność do grupy etnicznej nie daje "prawa" do ziemi. Takie "prawa" własności wymagają istnienia państwa, aby można je było je wyegzekwować. Więc przeciw podziałom i fałszywym wyborom wykreowanym przez nacjonalizm, całkowicie popieramy zwykłych ludzi Gazy i Izraela przeciw wojnie rządów. Nie popieramy ludzi z powodu ich narodowości, grupy etnicznej do której przynależą, ale po prostu dlatego, że są ludźmi - prawdziwymi czującymi, myślącymi, cierpiącymi, walczącymi ludźmi.

Prawdziwym rozwiązanie konfliktu będzie musiało się opierać na kolektywnym rozwiązaniu. Jako pracownicy, pracujemy dla innych. Dla nas korzystne jest zniszczenie systemu - zniszczenie kapitalizmu – wraz z rządami uzależnionymi od wojen. Może to się wydawać "trudne", ale nie jest przez to mniej słuszne. Jakiekolwiek „rozwiązanie”, które oznacza nie kończące się cykle przemocy, czyli to co oferuje nacjonalizm, nie jest żadnym rozwiązaniem. A skoro tak, jest to bezwartościowe, nawet jeśli jest „łatwiejsze”. W społeczeństwie palestyńskim istnieją warstwy, które nie są zdominowane przez niedoszłych rządzących – na przykład zorganizowane komitety w wioskach na Zachodnim Brzegu. Oni zasługują na nasze wsparcie. Również ci, którzy mieszkając w Izraelu odmawiają udziału w walce i opierają się wojnie zasługują na nasze wsparcie. Ale już nie te grupy, które wzywają Palestyńczyków by dali się zamordować w ich imieniu, ani jedna z najbardziej zaawansowanych armii na świecie, która z rozmysłem atakuje ludność cywilną po innej stronie granicy.

O solidarność z ludnością cywilną regionu. Niezależnie od tego, kto wygra tę wojnę, klasa pracująca zapłaci podwójną cenę złamanego życia i okaleczonego ciała.

Brighton Solidarity Federation
www.libcom.org

Masakra w Gazie nadal trwa

Świat | Dyskryminacja | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Tacy są politycy

Izrael poraz kolejny rozpoczął wojnę totalną. Tym razem nie chodzi o obalenie wrogiego państwa, tylko o postawienie na kolanach opór pewnej społeczności. Społeczność Gazy, rządzona przez Hamas, musi wytrzymywać na co dzień od kiedy ta organizacja przejęła władzę, prawie całkowite embargo na wszystkie podstawowe produkty.
Praktycznie jedyne co im dotarło to pomoc humanitarna lub bezpośrednio z przemytu z Egiptem. Teraz Izrael jeszcze bardziej przykręca śrubę i atakuje z zimną krwią całą strefę Gazy. Nie wystarczyły masowe bombardowania na ludności cywilnej pod pretekstem walki z terroryzmem, systematyczna destrukcja infrastruktury. Teraz do tego rozpoczęli atak lądowy. Znowu widzimy okropne sceny ludzi, którzy uciekają przed czołgami, ludzi, którzy muszą się chować w ruinach budynków przed bombami kasetowymi i ogniem artyleryjskim.

Wszystkie środki komunikacji mówią o tej sytuacji w kompromitująco małych ilościach. Nie chodzi o to, że oczekiwaliśmy od tych mediów coś więcej, ale to co się dzieje w ostatnich dniach błaga o pomstę do nieba. Podczas gdy pokazują nam brutalne obrazy bombardowań, tłumaczą nam z drugiej strony, że za obecną sytuację jest winny tylko i wyłacznie Hamas. Że gdyby nie było Hamasu i ich milicji rzucającyh rakiety w stronę Izraela, ci nie zbombardowaliby Gazy. Ale przecież to nie jest wojna: jest to jednostronna masakra.

To wszystko dzieje się w dodatku w środku niekomfortowej ciszy międzynarodowej. Ledwo co słyszeliśmy ostatnio głosy krytyki wobec bombardowań. Nie wiemy co powiedziałyby mass media i dyplomaci tej połowy świata, gdyby aktorzy byli inni.
Wszyscy potępiają przemoc, ale kładą taką samą odpowiedzialnóść na obie strony. Ptępiają przemoc, ale nadal popierają aleatorycznie Izrael. Jedyne co wiemy bardzo dobrze, to to że życie jednego izraelczyka, jest warte życie 500 palestyńczyków.

Chcemy aby powstrzymano masakrę w Gazie. Chcemy żeby rząd izraelski przestał bezkarnie mordować. Chcemy aby społeczność Palestyńska mogła żyć w pokoju. Chcemy aby został zniszczony mur który oprymuje ekonomicznie i psychologicznie i żeby wojsko izraelskie wycofało się z Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy.

Dlatego wzywamy wszystkich aby organizowali demonstracje oraz planowali akcje, które pomogą zakończyć tą absurdalną masakrę.

H2 | Alasbarricadas



Dla Hamasu byla to tarcza, dla wojska izraelskiego był to cel, dla społeczności międzynarodowe nic nie znacząca strata...

...ale dla mnie to byla moja rodzina.

Oświadczenie w sprawie izraelskiej napaści na Strefę Gazy

Świat | Publicystyka

Od dziesięciu dni jesteśmy świadkami brutalnej agresji państwa Izrael na mieszkańców Strefy Gazy. Ofiarą działań zbrojnych, wymierzonych rzekomo przeciwko bojownikom Hamasu, ostrzeliwującym rakietami terytorium Izraela, pada przede wszystkim palestyńska ludność cywilna, w tym kobiety i dzieci. Ostrzał artyleryjski i rakietowy z morza, powietrza i lądu, z użyciem bomb kasetowych i pocisków zapalających, kosztował życie prawie siedmiuset mieszkańców enklawy, kolejne trzy tysiące odniosło obrażenia. Izraelski czołgi wtargnęły na ulice palestyńskich miast, najeźdźca nie zawahał się także przed atakami na obiekty należące do ONZ, gdzie palestyńska ludność cywilna szukała schronienia, obiekty kultu religijnego, szkoły i uczelnie. Półtora miliona Palestyńczyków, zamknięta za kontrolowanymi przez Izrael i Egipt granicami Strefy jest pozbawiona żywności, prądu i gazu, ranni umierają w szpitalach z braku leków i środków opatrunkowych. Państwo Izrael nie pozwala na dostarczenie pomocy humanitarnej dla mieszkańców Strefy, zabrania też wjazdu na jej teren dziennikarzom i pracownikom organizacji praw człowieka.

Studenci pracownikami uniwersytetów

Edukacja/Prawa dziecka | Publicystyka

Niezwykle rzadko rozmowa w sprawie pracy nie zahacza o problem doświadczenia zawodowego. Jedni absolwenci studiów wyższych się wiją, inni po prostu wymieniają co robili w trakcie swoich studiów. Mało kto twierdzi, że studia były po prostu pracą. Co więcej, pracą na rzecz postępu ludzkości.

Bo czym innym jest relacja między studentami a wykładowcami? Mamy do czynienia z dobrowolnością tej relacji (nikt nikogo do studiowania nie zmusza) i mamy do czynienia z odpłatnością (w formie stypendiów w zależności od jakości wykonanej pracy oraz w formie niepieniężnej w postaci tytułu naukowego). Szczególnie wiele uwagi społeczność akademicka poświęca problemowi osobistego świadczenia pracy – plagiatem nazywając wszystko to, co nie pochodzi z pracy rąk studentów. Egzaminy przypominają o tym, że miejsce i czas pracy studenta są ściśle określone. Wymaga się też od studentów staranności (w tym metodologicznej), a także podporządkowania wykładowcom daleko wykraczającego poza problematykę bezpieczeństwa i higieny pracy! A są to cechy stosunku pracy określone w Kodeksie Pracy.

Niektórzy studenci próbują indywidualnie zwrócić uwagę legalnych pracowników nauki na pracę swoich rąk (bo jest to praca rąk). Wynikami pracy studentów na ogół się jednak gardzi. Kto czyta prace studentów? Obowiązuje zwyczaj niecytowania ich. A co by to było, gdyby studenci zaprzestali cytowania prac wykonanych przez establishment?! Prace studentów są ostatnimi jakie wprowadza się do systemów bibliotecznych. Praca studentów jest warta tyle, ile zostało za nią zapłacone. Dobrze wiedzą o tym, ci co składają na zaliczenie ściągnięte z sieci „gówna”.

Student studiów pierwszego stopnia w Polsce za swoją pracę dostaje nawet mniej niż zawodowy żołnierz szeregowy! I to mimo tego, że na wojny Rzeczpospolita wysyła tylko ochotników, a stosunek zabitych podczas działań wojennych cywilów do mundurowych jest współcześnie ogromny. Można wręcz przyjąć, że bycie żołnierzem stało się „ciepłą posadką” – ostatnią w której pracodawcy zależy na życiu i zdrowiu pracowników. Ale gdy przychodzi kryzys gospodarczy to o ludziach z wyższym wykształceniem będzie się mówiło jako o tzw. zdrowych fundamentach gospodarki.

Podobnie instrumentalny jest stosunek uniwersytetu do studentów – wyzyskiwanych pracowników Nauki. Przykładowo, podczas inauguracji tego roku akademickiego na Uniwersytecie Gdańskim sukcesem nazwano przyjęcie 9 tysięcy nowych studentów – o 2 tysiące więcej niż rok wcześniej. Takie liczby przeliczają się na etaty akademickiego establishmentu! Nie wspomniano o ilości obronionych przez studentów tytułów. Nie wspomniano też o tym, że te 2 tysiące więcej studentów zapchało domy studenckie. Uczelnia opiekuje się prywatnymi dobrami swoich legalnych pracowników utrzymując dla nich parking, a nielegalnych pracowników tłoczy w robotniczych slumsach.

Jedynym w gruncie rzeczy akceptowanym obrazem studentów są juwenalia. Widok pijanych i roześmianych studentów jest telewizyjnym potwierdzeniem założenia, że wszystko jest w porządku. Studenci lubią być biedni. Nie można płacić im za studiowanie tak jak dzieje się to w krajach skandynawskich, bo wszystko, po prostu, przepiliby ze szczęścia. Polska to kraj, który stać na zbrojenia, wysyłanie wojsk w różne części świata; kraj, który w trakcie cywilizacyjnego skoku nie jest w stanie zagospodarować oferowanych mu w Unii Europejskiej pieniędzy. A jednocześnie ci, których obecność legitymizuje taki postęp, zgadzają się za darmo wykonywać złożone polecenia. O ile można by jeszcze mieć zrozumienie dla studentów pierwszego roku akceptujących ideologię (nazywającą pracę przywilejem, a biedę wolnością), to jednak dziwi przyzwolenie na wyzysk ze strony studentów drugiego, a nawet trzeciego stopnia!

Oczywiście łatwo powiedzieć, że nie czas walczyć o prawa pracownicze, gdy kryzys finansowy zagląda bankom w oczy. Jeśli jednak obecny kryzys gospodarczy okaże się czasem zmiany paradygmatu, to przy ustanawianiu nowego porządku tylko te interesy zostaną uwzględnione, które zostaną właśnie w tym czasie wyartykułowane. Milcząca reszta zostanie zmarginalizowana i czekać będzie kolejnej okazji. A najgorzej zorganizowani zostaną „wydojeni” – ktoś w końcu będzie musiał i naszym bankierom zasponsorować podtrzymanie ich „europejskiego” stylu życia.

Ciekawi jesteśmy czy polscy studenci – ta najtaniej w Europie wykorzystywana grupa zawodowa – będzie w stanie sięgnąć do tradycji studenckich rewolt i wywalczyć kraj, w którym będzie miejsce dla wszystkich i każdego. Kraj, w którym każdy człowiek będzie miał prawo do podjęcia normalnych studiów; będzie za swój wysiłek wynagradzany; I będzie mógł podjąć się tego zadania w takim okresie swojego życia, gdy uzna za najlepszy dla swojego rozwoju.

Przynajmniej gdańscy studenci są na strategicznie dogodnych pozycjach do wszelkich negocjacji. Nowy budynek Wydziału Nauk Społecznych został dowcipnie ulokowany w sąsiedztwie McDonalda (najlepszy pracodawca dla studentów) i... stacji benzynowej! Widać czterdzieści lat od studenckiej rewolty roku 68 pozwoliło decydentom zapomnieć, że kampusy buduje się po to, by wyprowadzić studentów z miast. A kampus Uniwersytetu Gdańskiego, jak gdyby nigdy nic, leży sobie tuż przy głównych arteriach komunikacyjnych Trójmiasta.

Piotr Kowzan

Tekst ukazał się w najnowszym numerze pisma reVOLT. Jest odpowiedzią na pojawiające się także w Polsce propozycje wprowadzenia opłat za studia. Propozycje te są efektem (ubocznym?) Procesu Bolońskiego. Dotychczas podczas protestów w Europie studenci bronili po prostu statusu quo. Ale system edukacji wyższej w krajach postneoliberalnych ;) jest już dużo bardziej zreformowany, by było czego bronić. Między 20-27.04.2009 odbędzie się Reclaim your Education - Global Week of Action 2009.

Czym jest spółdzielnia hostingowa BZZZ.NET?

Kraj | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Prezentujemy jedną z rozwijających się inicjatyw wolnościowych, dążącą do stworzenia podwalin alternatywnej gospodarki w segmencie, w którym działa. Oto opis spółdzielni BZZZ.NET, opisanej słowami jednego z jej członków.

BZZZ.NET jest niezależną spółdzielnią administratorów, którzy chcą poświęcać swój czas na to, by ułatwić różnym ludziom działąjącym w klimatach wolnościowo/anarchistyczno/artowych znalezienie własnego miejsca w sieci.

W założeniu, przedsięwzięcie nie ma przynosić zysku, a użytkownicy jedynie biorą udział w kosztach utrzymania serwerów, proporcjonalnie do wykorzystanego miejsca. Administratorzy nie oczekują wynagrodzenia za swoją pracę, bo traktują ją jako swój wkład dla ruchu.

Nie posiadamy własnych serwerów, jest to więc byt czysto wirtualny, umieszczony gdzieś w bezpiecznym miejscu w sieci.

Co oferujemy?

Ponieważ nasz czas jest ograniczony, a pracujemy za darmo, możemy jedynie zaoferować MIEJSCE oraz POMOC w razie problemów. Nie instalujemy ani nie konfigurujemy stron dla użytkowników, a tym bardziej ich nie projektujemy.

UWAGA!!! NIE ROBIMY NIKOMU KOPII ZAPASOWYCH!!! UŻYTKOWNICY MUSZĄ SAMI O TO ZADBAĆ!!! W mało prawdopodobnym przypadku, że wszystko szlag trafi, prosimy nie mieć do nas o nic pretensji. Będziemy jednak pomagać przy doprowadzeniu serwerów do porządku, tak szybko jak się da.

Mamy różne serwery dostosowane do mniej lub bardziej obciążonych serwisów. Zależnie od potrzeb, użytkownicy mogą dostać:

  • od 100 MB do 1GB miejsca
  • kilka baz danych
  • od 1GB do 10GB transferu
  • dostęp do konsoli

Oczywiście liczymy na rozsądne wykorzystanie wspólnych zasobów.

Serwery działają na szybkim wolnym oprogramowaniu Linux/Apache/MySQL/PHP (przeważnie CentOS oparty na RedHat).

Oferujemy poddomenę na BZZZ, np. stronka.bzzz.net. Istnieje możliwość podłączenia innej domeny do konta, ale użytkownicy muszą ją samodzielnie wykupić.

Jak korzystać?

Aby skorzystać z usług naszej spółdzielni, najlepiej wejść w posiadanie kuponów BZZZ w różnych zaprzyjaźnionych knajpach, infoszopach i squatach. Aby założyć konto na BZZZ.NET, wyślij supertajny kod aktywizacyjny wydrukowany na kuponie na adres bzzzmasters [awkolku] gmail.com, wraz z informacją:

  • Jak ma się nazywać domena? Coś na bzzz.net czy nie?
  • Co to za projekt?
  • Kto będzie kontaktem w sprawie strony (ściganie o kasę, problemy techniczne)

Pojemność konta będzie uzależniona od rodzaju kuponu i jednorazowego kodu. Niewykorzystane kupony BZZZ mogą oczywiście być wymieniane w dowolny sposób zgodnie z zasadami prawdziwie wolnego rynku.

W celu sprawdzenia, czy dany kupon został już wykorzystany i czy ktoś nie robi cię w balona, wyślij kod kuponu wraz z pytaniem na adres: bzzzmasters [awkolku] gmail.com

Katalog stron

Stron na BZZZ jest w tej chwili tak dużo, że sami nie pamiętamy, ile ich jest. Oto kilkanaście najbardziej znanych:

BZZZ.NET

„Postrzelenie policjanta zaaranżowane przez państwo” – oświadczenie z IMC Ateny

Świat | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

O świcie 5 stycznia 2009 około 3:00 został postrzelony policjant pilnujący Ministerstwa Kultury w ateńskiej dzielnicy Exarchia. Mówią nam o ponad 20 łuskach po pociskach i granacie ręcznym. Ranny policjant, mówią, został ocalony jedynie dzięki telefonowi komórkowemu, który spowolnił pocisk który trafił go w klatkę piersiową.

Naszą pierwszą myślą było, że żadna osoba z ruchu, nie ważne jak bardzo była zaangażowana we wsparcie taktyki miejskiej partyzantki, nie wybrałaby Exarchii (będącej od kilku dni dosłownie pod policyjną okupacją), by przeprowadzić tego rodzaju atak i bezpiecznie się wycofać.

Dlatego nie uważamy za przypadkowy fakt, że mass media, politycy i sługusy budowali atmosferę, w której jakaś dynamiczna akcja zemsty na policji była bliska. Nie możemy oczywiście wykluczać, że takie incydenty mogą się zdarzać – ale nie jesteśmy głupi na tyle, by uwierzyć, że miałyby miejsce na Exarchii, także w przypadku wcześniejszego incydentu (ostrzelanie policyjnego vana parę dni wcześniej) na terenie kampusu uniwersyteckiego w Zografou.

Oświadczenie przeciw izraelskiemu i palestyńskiemu nacjonalizmowi

Publicystyka

Próba spojrzenia z internacjonalistycznego punktu widzenia na obecną sytuację na Zachodnim Brzegu, po ataku Izraela na Strefę Gazy.

Artykuł został napisany przez czytelnika serwisu Libcom i pierwotnie został opublikowany na izraelskich Indymediach.

Większość ludzi w Izraelu zapamiętała z wczorajszego protestu (3 stycznia 2009 r.) głównie to, że organizatorzy musieli udać się do Sądu Najwyższego, aby uzyskać pozwolenie na użycie flagi palestyńskiej podczas demonstracji.

Uważam, że każdy ma prawo pokazywać jakąkolwiek flagę lub nie pokazywać żadnej. Pytanie jest inne: po co na demonstracji flaga palestyńska (wcześniej była to flaga OWP)? Rzekomo protest ma doprowadzić do powstrzymania ataków na Gazę. Co ma z tym wspólnego flaga palestyńska? Ktoś mógłby powiedzieć: „flaga reprezentuje poparcie dla palestyńskiego oporu”. Trzeba by wtedy zapytać: "Jakiego palestyńskiego oporu? Racjonalnie myślący Palestyńczycy uciekną z bombardowanej strefy, a nie będą ‘opierać się bombom’. Jak można ‘opierać się bombom’? Machać pięściami do nadlatujących samolotów?”

Ta flaga jest symbolem palestyńskiego nacjonalizmu, podobnie jak flaga izraelska jest symbolem izraelskiego nacjonalizmu. Większość czytelników tej strony prawdopodobnie kojarzy nacjonalizm izraelski z przemocą, opresją i cienką warstwą propagandy zakrywającą rządy kapitalistów. Dlaczego to samo nie znajduje zastosowania wobec palestyńskiego nacjonalizmu?

W tej chwili, Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu są brutalnie represjonowani przez lokalne władze, mimo, że chcą wyrazić protest przeciwko tej samej wojnie. Dlaczego? Bo władze palestyńskie nie chcą słyszeć słów krytyki i nigdy nie zechcą zrezygnować z roli podwykonawców izraelskiej kontroli nad Terytoriami Okupowanymi.

Ledwie kilka miesięcy temu, ci sami przywódcy Hamasu, którzy teraz chowają się w bunkrach i kryjówkach, nagrywając przesłania o oporze do “swoich” ludzi, odmawiali wypłacania pensji nauczycielom, niszczyli palestyńskie związki zawodowe i zabijali niewinnych Palestyńczyków na ulicach podczas walki z konkurentami z Fatahu, wystrzeliwali rakiety na oślep na cele cywilne, zamiast rzeczywiście starać się polepszyć warunki życia ciężko pracujących lub bezrobotnych Palestyńczyków.

Gdy protestujemy przeciwko brutalnemu bombardowaniu Gazy przez izraelskich nacjonalistów, musimy pamiętać, że nacjonalizm palestyński jest tylko słabszy, a nie jest wcale mniej brutalny. Niestety, sprawa z flagą jedynie służy przedstawianiu nacjonalizmu jako ideału, a sprzeciwu wobec rządu jako automatycznego poparcia dla „wroga”.

Jeśli pozwolić sobie na odrobinę cynizmu, oczywiście jest jasne, skąd wzięło się to fiasko. Protest, zorganizowany przez organizację Izraelskiej Partii Komunistycznej, Hadasz, miał miejsce dzień przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii wyborczej tej partii. Hadasz musi przypodobać się wyborcom palestyńskim mieszkającym w Izraelu, aby utrzymać przewagę polityczną nad nacjonalistami z Al-Tadżmua i z Ruchu Islamskiego. Muszą więc iść na rękę nacjonalistom, a co za tym idzie, kapitalistom.

Jedynym skutkiem mogą być tylko powtarzające się cykle przemocy, które nie ustaną dopóki nie stanie się jasne, że nacjonalizm jest tylko zasłoną, która nie pozwala nam skoncentrować się na prawdziwych problemach, czyli że jesteśmy wysyłani, by zabijać i ginąć i by konkurować w służbie ludzi, którzy nie realizują naszych interesów, ale swoje własne. To dotyczy zarówno Izraelczyków, jak i Palestyńczyków. Gdy przeciąć węzeł gordyjski nacjonalizmu, wszystkim nam będzie się żyło lepiej.

Szczyt NATO w Krakowie

Publicystyka

19-20 lutego odbędzie się w Krakowie szczyt ministrów obrony krajów Paktu Północno Atlantyckiego. Jednym z głównych jego tematów będzie zapewne sprawa budowy tarczy antyrakietowej. Ponadto będzie to pierwszy oficjalny szczyt Sojuszu w Polsce w dziesiątą rocznicę obecności Polski w NATO. Wszystko oczywiście odbędzie się za nasze pieniądze… A politycy po raz kolejny będą nam wmawiać, że NATO jest niezbędnym gwarantem bezpieczeństwa. Tymczasem Pakt jest narzędziem polityków „wielkiego biznesu” i stwarza zagrożenie dla światowego pokoju.

Sojusz stworzony w okresie zimnej wojny po roku 1991 stracił swojego oponenta Układ Warszawski. Mimo to nadal funkcjonuje i rozszerza swoje wpływy. Pierwsze militarna akcje zorganizowana przez NATO miały miejsce dopiero w 1999 roku w Jugosławii. W wyniku samych bombardowań zgięło wtedy ponad 2000 osób. Na skutek agresji i okupacji Afganistanu przez wojska NATO śmierć poniosły kolejne tysiące. Dość istotny jest też fakt iż w tej „misji” większość sił oraz dowodzenie należy do Amerykanów. Pakt stanowi więc dla Waszyngtonu narzędzie do wciągania państw takich jak Polska w konflikty ich nie dotyczące.

Wielu zwolenników NATO w Europie wschodniej, w tym w Polsce, uważa że członkostwo w Pakcie stanowi zabezpieczenie przed imperialną polityką Rosji. Czym jednak różni się ona od imperializmu USA? Ponad to nie jest prawdą iż kraj będący w Pakcie jest bezpieczny dzięki wsparciu swoich sojuszników. Jest tak ponieważ artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego nie gwarantuje realnej pomocy dla kraju członkowskiego w przypadku ataku z zewnątrz a jadynie obliguje innych członków do podjęcia działań „jakie uznają za konieczne”.

Argumentem dla dalszego istnienia NATO jest według polityków zagrożenie terroryzmem. Jednak należy sobie zdać sprawę co jest faktycznym powodem zamachów w Nowym Jorku, Madrycie czy Londynie i że zwalczenie skutków nic nie da.

Uważamy iż każdy człowiek ma prawo współtworzyć politykę międzynarodową, od której zależy nasze bezpieczeństwo. Wyraźmy więc nasz sprzeciw 19-20 lutego i pokażmy władzom, że muszą się liczyć ze zdaniem obywateli.

Blog krakowskiej anarchii

Podsumowanie roku 2008

Kraj | Świat | Publicystyka

Noc Sylwestrowa z zasady służyć ma, poza napędzaniem konsumpcji i praktykom transgresyjnym, podsumowaniu. Robimy świecki rachunek sumienia, indywidualnego i społecznego, starając się odpowiedzieć na pytanie: jaki dla nas był miniony rok. Lepszy? Gorszy? Jakie wydarzenia wybiły się spoza rzeki codziennego, rutynowego czasu przetrwania? Jakie tendencje zwiastował? Co zaś uczynił przeszłością?

Prosimy o zamieszkanie w komentarzach swoje oceny minionego roku i ranking najważniejszych wydarzeń. Tych, co odebrały sen lub sen rozbudziły…

Krótki zarys historii ruchu anarchistycznego na Kubie

Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Kubański ruch anarchistyczny miał ogromny wpływ na ruch pracowniczy na Kubie w XIX i na początku XX wieku.

Najważniejsza era kubańskiego anarchizmu zaczęła się w latach 1880'tych, kiedy ogłoszono zniesienie niewolnictwa. Ale ruch anarchistyczny stał się ofiarą represji najpierw ze strony reżimu Machado od 1925, a potem ze strony rządu Fidela Castro. Po rewolucji kubańskiej, na Florydzie działała grupa kubańskich anarchistów, ale na Kubie anarchiści byli w głębokim podziemiu. Dziś, ruch działa znowu, ale nadal w podziemiu.

W połowie XIX wieku, kiedy zaczął się ruch anarchistyczny na Kubie, Kuba była hiszpańską kolonią. Istniała duża stratyfikacja społeczeństwa, a nawet niewolnictwo. Wielu bogatych pochodziło miało swoje korzenie w hiszpańskim kolonialnym reżimie.

Pierwszą organizacją anarchistyczną na Kubie było proudhonowskie stowarzyszenie mutualistów. W latach 1860, hiszpańscy anarchiści / kolektywiści zaczęli organizować organizacje kolektywistyczne i pracownicze. Kierunek kubańskiego ruchu, pod wpływem hiszpańskiego, zmienił się. W 1865 r. założono gazetę "La Aurora", która była skierowana do pracowników przemysłu tytoniowego i propagowała kolektywizm.

Łódzkie grupy anarchistyczne 1905-1939

Historia | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Sytuacja społeczno polityczna Łodzi początku wieku

Łódź początku XX wieku była niezwykle prężnie rozwijającym się ośrodkiem przemysłu włókienniczego. Jej dogodne położenie oraz rozwijająca się infrastruktura przemysłowa powodowała gwałtowny napływ ludności szukającej pracy. Jednocześnie bardzo niskie zarobki i brak zabezpieczeń socjalnych powodowały liczne protesty społeczeństwa, aż po rok 1906, w którym to wybuchł strajk generalny, i „lokaut łódzki”.

Wszystko rozpoczęło się w listopadzie 1906r., gdy administracja fabryki Poznańskiego postanowiła zwolnić z pracy 98 robotników, którzy to jej zdaniem byli przyczyną dotychczasowych zatargów i wystąpień załogi. Robotnicy po zapoznaniu się z ową listą zdecydowanie odrzucili możliwość zwolnień wymienionych osób, w wyniku czego Ignacy Poznański postanowił 17 XII 1906 r. zamknąć swoją fabrykę, aż do chwili, gdy robotnicy zaakceptują jego decyzję. W ramach solidarności z Poznańskim, również sześciu innych fabrykantów podjęło decyzję o zamknięciu swoich zakładów.

Rebelia w Grecji

Publicystyka

Garść refleksji dla anarchistów od anarchistów

"Tak długo jak legalna przemoc będzie nazywana prawem, tak długo nasze prawo będzie nazywane przemocą"

***

Nie jest to podsumowanie grudniowej rebelii. Nie jest z prostej przyczyny: nie należy podsumowywać czegoś co się dopiero zaczęło. Kto wie, być może nie jest to jeszcze nawet koniec gry wstępnej. Niepokój społeczny w Grecji dopiero zaczyna dochodzić do wrzenia i 2-3 tygodniowe grudniowe wydarzenia zapoczątkowane śmiercią Alexisa były najprawdopodobniej jego pierwszymi wylewami. Czas pokaże.

Ale nawet jeżeli jakiekolwiek podsumowywanie wydaje się na dzień dzisiejszy nie na miejscu to ta grudniowa eskalacja wojny społecznej, w której żyjemy na co dzień, dała nam już teraz, nam czyli anarchizującym jednostkom, sporo do myślenia. Z całą pewnością spotkało to mnie. A jako, że drugim najlepszym sposobem na spożytkowanie radykalnych refleksji (zaraz po praktycznym wcielaniu ich w życie) jest dzielenie się nimi z innymi zainteresowanymi, postanowiłam spisać te oto kilka prowokujących refleksji i kieruje je w pierwszej kolejności do uczestników ruchu anarchistycznego w Polsce, a następnie do wszystkich tych, którzy mają dosyć codziennej kapitalistycznej udręki i chcieliby cokolwiek zrobić aby z tym skończyć - tak w tym kraju jak i gdziekolwiek indziej.

Co się wydarzyło na ulicy Alexandros'a (opowiadanie)

Świat | Kultura | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Poniżej publikujemy opowiadanie, które wchodzi w skład książki będącej w trakcie przygotowania do wydania. W wyniku umowy objęte jest Copyright.

CO WYDARZYŁO SIĘ NA ULICY ALEXANDROSA-ANDREASA GRIGOROPOULOSA

13 grudnia 2008 roku nieznani sprawcy zmienili nazwę ulicy Mesolongiou na Alexandrosa-Andreasa Grigoropoulosa. Siedem dni wcześniej dwóch policjantów zastrzeliło w tym miejscu szesnastoletniego chłopca. Czy były jakieś strzały w tamtym miejscu? Pytam ponownie – czy były jakieś wystrzały z broni, chcemy abyście nas poinformowali o tym. Były jakieś błyski. Nie wiem czy z powodu użycia broni czy petardy…Były jakieś przemieszczenia osób z ul. Ch. Trikoupi oraz słowne prowokacje. Ze strony ilu osób? 2-3 osoby, obrażają policjantów. Od przechodnia dowiedzieliśmy się, że ktoś zginął…

Wczoraj wieczorem po demonstracji grupa agresywnych nastolatków obrzuciła kamieniami przejeżdżający radiowóz. W wyniku starcia policjanci użyli broni palnej. Jedna osoba została śmiertelnie ranna.

Raport z bombardowanej Strefy Gazy

Publicystyka

Przedstawiamy raport naocznego świadka izraelskiej agresji na Strefę Gazy, autorstwa Ewy Jasiewicz, przebywającej obecnie w Strefie. Raport został napisany w niedzielę, 28 grudnia, i od tego czasu jest dostępny w anglojęzycznym Internecie, między innymi na stronie brytyjskich Indymediów.

Manifest Światowej Rewolucji

Publicystyka

Grecja, 27 grudnia 2008 r.

A. Stan władzy korporacyjnej, w którym żyjemy

Nasza planeta jest atakowana przez korporacje. Ludzie, którzy są ich właścicielami (tzn. neurotyczna, kryminalna mniejszość) używają narzędzi takich jak państwo po to, aby jak najbardziej powiększać swoje zyski finansowe, aby zaspokajać swoje potrzeby posiadania całkowitej władzy oraz aby podtrzymywać aparat postmodernistycznej produkcji przemysłowej zwany planetą Ziemią.

Nie ma wątpliwości, że to właśnie banki kontrolują państwo (a nie na odwrót), widać to właśnie teraz, w momencie, gdy maska spadła z twarzy kapitalizmu w miejscu, gdzie jest jego kolebka: rząd amerykański wspiera spanikowane ruchy reżimu korporacyjnego i przygotowuje armię do „możliwych społecznych niepokojów w reakcji na przychodzący kryzys”.

W zamian za to państwu udaje się utrzymywać ludzi podzielonych i zrezygnowanych tak, aby współzawodniczyli oni ze sobą zamiast przeciwstawić się oczywistemu wrogowi ludzkości. Ci u władzy wychowują jednostki ucząc je o różnicach ich dzielących; wpajając im „wartości” takie jak naród, płeć, sukces, konsumpcja, zdrowie, piękno i spokój umysłu. To właśnie powoduje zachowania, które można zaobserwować na całym świecie, które znane są nam jako: nacjonalizm, rasizm, konsumpcjonizm, seksizm, dyskryminacja ze względu na umiejętności, wygląd czy wiek.

Państwo nie było by w stanie naznaczyć naszych ciał tak zgniłymi bliznami, gdyby nie Gliniarze, Reżim Medyczny, Reżim Edukacyjny, Państwowe Media, Religie, Biurokracja w różnych formach.

Ludzie są więc istotami z przerośniętym „ego”, jako że są niezwykłym ogniwem heterogenicznych tożsamości. To proletariusze i muzułmanie. To szanujące się panie domu i lesbijki. Studenci i osoby w depresji. Seksiści i komuniści. Odnoszący sukces japiszoni wrażliwi na kwestie związane z ekologią. Kobieta i nacjonalista. Podzieleni na tysiące małych części, które nie pozwalają im zobaczyć kto zmusza ich do pozostania w narzuconym na nich statusie klasowym. Co najważniejsze, nie pozwalają im zobaczyć siebie nawzajem jako coś bardziej kolektywnego, jak globalny neo-proletariat: wszyscy ludzie na Ziemi, którzy doświadczają codziennie wszystkiego, od ciemności i depresji po podłość i śmierć, na którą nie wyrażają zgody. Proletariat, który jedynie liczbowo przeważa. Wielość tak stworzonych tożsamości tworzy stan „wojny kulturowej” w każdym społeczeństwie na tej planecie (jak również pomiędzy narodami), gdzie tożsamości walczą ze sobą nawzajem, często na korzyść Reżimu, ponieważ dzięki temu społeczeństwo będzie prosić o wprowadzenie jeszcze bardziej restrykcyjnych regulacji dotyczących bezpieczeństwa.

Dyktatura Korporacyjnej Burżuazyjnej Demokracji dba o to, abyśmy wszyscy padali ofiarą represji tak jak każdy spontaniczny opór przeciwko władzy: wsysa wszelkie zaczątki społecznego oporu w partie polityczne, związki zawodowe i inne formacje polityczne, które śmierdzą śmiercią. Nie waha się, nawet dość często „demokratyzować” różne regiony tej planety, represjonować ruchy wyzwoleńcze pozbawiając ich prawa do samostanowienia (USA w Iraku, Izrael w Palestynie, Grecja w Macedonii).

Nie waha się niszczyć przyrody Ziemi, eksterminując całe ekosystemy, modyfikując środowisko i zakłócając stan zdrowotny naszych ciał jakością jedzenia, jakie otrzymujemy. Wszystko w imię postępu, nauki i cywilizacji.

Świat cywilizacji to część tych wszystkich autorytarnych wzorów, które na przestrzeni czasu przekonały nas, że istnieje jakość życia, bez której (jak na ironię) ludzie żyli o wiele lepiej w przeszłości.

Wzrost liczebności populacji i średniej długości życia, ze wszystkimi błogosławieństwami Reżimu Medycznego zwiększa liczbę opłacanych niewolników, pomniejszając w tym samym czasie jakość ich życia do absolutnego minimum.

Życie w mieście oddaliło ludzi od doświadczenia życia, obserwowania i uczenia się od naturalnych zjawisk; zniszczyło doświadczanie przestrzeni i uczyniło ich bezbronnych w sytuacjach, które były kiedyś na porządku dziennym (praca fizyczna, przetrwanie w naturze itd.).

B. Światowa Rewolucja musi być rewolucją przeciwko cywilizacji

- Katalizatorem naszej organizacji jest internet: wzywamy wszystkich niezadowolonych i zbuntowanych, aby zabrali głos w sieci, poprzez wysyłanie sprzecznych informacji do mediów lub zakładanie swoich blogów, tworzenie kolektywnych forów dyskusyjnych i hackowanie kapitalistycznych stron internetowych.

- Wzywamy wszystkich robotników na świecie, aby zaczęli dyskutować na temat samoorganizacji w swoich miejscach pracy oraz na temat pozbycia się związków zawodowych. Wzywamy ich do okupacji zakładów produkcyjnych i zarządzania nimi w sposób oddolny, samo zorganizowany i posługujący się zasadą konsensusu.

- Wzywamy wszystkich uczniów i studentów do okupacji swoich szkół, pozbywając się wszystkich reprezentantów partii; do reorganizacji z dużą dozą wyobraźni i poczucia humoru, pomysłów odnośnie teorii i praktyki! Aby przekształcić te budynki w źródła życia anarchistycznego i wyjścia do społeczeństwa.

- Wzywamy wszystkich tych, którzy żyli naznaczeni Depresją Kliniczną aby zebrali się razem, aby porzucić chemikalia farmaceutycznych korporacji i na nowo ukształtować idee zniszczenia cywilizacji, które przecinają wasze mózgi.

- Wzywamy wszystkich imigrantów, aby przyłączyli się ze swoją wściekłością za to, że ten system uczynił z nich ludzi bez swojego miejsca, aby zniszczyli tę cywilizację, która ich podzieliła

- Wzywamy wszystkich naukowców, aby zrezygnowali z udziału w Reżimie Nauki oraz aby autonomicznie i kolektywnie badali to, jak można zapewnić samowystarczalne i odnawialne źródła energii – takie jak słoneczna, wiatrowa i geotermalna.

- Wzywamy wszystkich ludzie, którzy zapomnieli o tym, że rewolucja może się wydarzyć, aby natychmiast odzyskiwali to, co należy do nich i sabotowali w jak największym stopniu linie produkcyjne. Możemy się przeciwstawić – i jest to gra warta świeczki!

- Wzywamy wszystkich burżuazyjnych artystów, aby przestali marnować swoją kreatywność na tworzenie burżuazyjnej rozrywki i przyłączyli się do naszej walki, używając swojej wyobraźni aby kształtować Światową Rewolucję!

- Wzywamy wszystkich rolników i producentów rolnych, aby skolektywizowali swoją produkcję i przestali nadprodukować kapitał. Aby uczyli technik działania wspólnie z innymi ludźmi, aby przetrwać autonomicznie dzięki rolnictwu.

- Produkcja mięsa musi zakończyć się natychmiastowo i wszystkie zwierzęta powinny być wyzwolone! Mięso to morderstwo!

Wzywamy anarchistów, komunistów i wolnościowców aby nie przestawali przeprowadzać swoich akcji rewolty oraz aby kontynuowali zapewnianie informacji sprzecznych z tymi mediów mainstreamowych, co jest tak istotne.

Sabotowanie lub samoorganizowanie procesów produkcji, tworzenie autonomicznej produkcji jedzenia, odzyskiwanie istniejących dóbr, tworzenie stref autonomicznych w miastach i planowanie tworzenia autonomicznych form energii, wszystko po to, aby pieniądze stały się niepotrzebne. Możemy stworzyć małe strefy anarchistycznej kultury, które dzięki naszej egzystencji, kontr-informacji i internetowi będą rozprzestrzeniać się jak gorący wiatr wolności.

Wszystkie próby państwa, które będzie chciało nas powstrzymać spotkają się z ludźmi w rewolcie, rewolcie biedy, depresji i wykluczenia. Weźmiemy czas w nasze ręce!

Niech grudniowa rewolta ateńska stanie się organizacyjną inspiracją dla rewolucjonistów na całym świecie!

Ludzie na całym świecie zjednoczcie się!

Niech żyje anarchia i wolnościowy komunizm!

Niech żyje wolność!

Niech żyje Światowa Rewolucja!

Kanał XML