Publicystyka
Anarchiści w Rewolucji Pażdziernikowej 1917
Czytelnik CIA, Śro, 2007-11-07 14:19 Historia | Publicystyka Podczas rewolucji rosyjskiej 1917 roku następowało ogromne rozpowszechnianie się anarchizmu w tym kraju wraz z licznymi eksperymentami, przeprowadzanymi na podstawie anarchistycznych idei.
Jednakże w potocznym mniemaniu rewolucja rosyjska jest postrzegana nie jako masowy ruch zwykłych ludzi walczących o wolność, lecz jako sposób, przy pomocy którego Lenin narzucił Rosji swą dyktaturę.
Prawda jest krańcowo odmienna. Rewolucja rosyjska była masowym ruchem oddolnym, w którym istniało wiele różnych prądów myślowych, i w którym miliony ludzi pracy (zarówno robotnicy w miastach, jak i chłopi) próbowały przekształcić swój świat w lepsze miejsce.
Bardzo smutne jest więc to, że te nadzieje i marzenia zostały zdławione pod dyktatorskimi rządami partii bolszewickiej -- najpierw Lenina, a później Stalina.
Rewolucja rosyjska, podobnie jak większość wydarzeń historycznych, to dobry przykład maksymy "historia jest pisana przez zwycięzców". Większość kapitalistycznych opracowań historycznych, dotyczących okresu między 1917 a 1921 rokiem pomija to, co anarchista Wolin nazwał "nieznaną rewolucją" -- rewolucją wywołaną oddolnie poprzez działania zwyczajnych ludzi. Opracowania leninistów w najlepszym wypadku chwalą tę niezależną działalność robotników, o ile była ona zgodna z linią ich własnej partii, ale ostro ją potępiają (i przypisują jej najpodlejsze motywacje), jeśli tylko odchylała się od tej linii. Dlatego opracowania leninistów będą chwaliły robotników idących naprzód za bolszewikami (jak to było wiosną i latem 1917 roku), ale potępią ich przeciwstawianie się polityce bolszewików, odkąd znaleźli się oni u władzy. W gorszych wypadkach opracowania leninistów przedstawiają cały ruch i prowadzone przez masy walki jako niewiele więcej niż tylko ozdobę działalności partii awangardy.
Izwestija Kronsztadskie: O co walczymy?
Czytelnik CIA, Śro, 2007-11-07 13:27 PublicystykaO co walczymy?
[Fragment artykułu z Izwestiji kronsztadzkich nr. 5, 7 marca 1921 r.]
Dokonując Rewolucji Październikowej, klasa robotnicza chciała wyzwolić się. Jednak skończyło się to gorszą niewolą indywidualności człowieka. Władza policyjno-żandarmskiego monarchizmu przeszła w ręce uzurpatorów-komunistów, którzy zamiast dać ludowi wolność, dali my strach przed więzieniami Czeka, których horror przyćmił metody carskiego reżimu.
Nestor Machno: Do Żydów ze wszystkich krajów
Czytelnik CIA, Wto, 2007-11-06 17:38 Publicystyka(red: Machnowcy byli oskarżani o antysemityzm.)
Żydowscy obywatele! W pierwszym apelu do Żydów (opublikowanym we francuskiej gazecie anarchistycznej Le Libertaire, nr 64 z czerwca 1926 r.) zwróciłem się do wszystkich Żydów – burżua, socjalistów i „anarchistów” takich jak Yanowsky – żeby zamiast uprawiać pustą i nieodpowiedzialną gadaninę o mnie osobiście oraz o ukraińskim ruchu wyzwoleńczym rewolucyjnych chłopów i robotników, jakoby mielibyśmy dokonywać pogromów, powiedzieli wprost: gdzie i kiedy ja albo dowodzony przez mnie wspomniany ruch wyzwoleńczy dokonaliśmy pogromów na Żydach?
Pochwała działań Anarchistów Przeciwko Murowi
Czytelnik CIA, Wto, 2007-11-06 09:27 Świat | Protesty | Publicystyka | Rasizm/NacjonalizmJednym z głównych pozytywnych osiągnięć izraelskiej lewicy antyokupacyjnej jest pojawienie się ruchu Anarchiści Przeciwko Murowi. Poza Koalicją Kobiet, która czyni wiele starań aby być widocznym, wszystkie pozostałe ruchy pokojowe takie jak Gush Shalom i Ta’ayush w najlepszym wypadku straciły dynamikę która charakteryzowała je w poprzednich latach. Pisząc to mam na myśli ruchy społeczne, a nie partie czy NGO`sy które zasługują na osobny opis.
Indymedia – media społeczne
Tomasso, Nie, 2007-11-04 18:04 Kraj | PublicystykaNieco później niż Slashdot działalność rozpoczął inny internetowy przyczółek obywatelskiego dziennikarstwa - Independent Media Center (IMC), popularnie znany jako Indymedia (34). Tutaj nie ma już mowy o przypadku. Serwis powstał w 1999 roku, przed rozpoczęciem szczytu Światowej Organizacji Handlu w Seattle, żeby zapewnić „obsługę prasową" przygotowywanym antyglobalistycznym demonstracjom. Sens istnienia Indymediów od początku stanowiło stworzenie przeciwwagi dla mediów prowadzonych przez duże korporacje i organy państwowe.
Projekt Indymedia różni od Slashdot wiele istotnych czynników. Po pierwsze rozmach działania. Indymedia to nie tylko internet. Od początku istnienia organizatorzy wydają własną gazetę, współpracują z offowymi stacjami radiowymi. To także programy telewizyjne rozpo¬wszechniane w niektórych sieciach kablowych, a nawet rozsyłane na płytach i kasetach wideo. Zainteresowanie IMC sprawami lokalnych społeczności spowodowało bardzo prężny pod względem geograficznym rozwój serwisu. Na pięciu kontynentach w 2005 roku działało po nad 150 lokalnych wersji akceptowanych przez główną redakcję. Swoje strony w Indymediach ma większość krajów, a także niektóre duże miasta, jak Nowy Jork, Paryż czy Madryt. Ponieważ wszystkie witryny prowadzone są w językach narodowych przez lokalne zespoły administratorów i redaktorów, trudno mówić o jednolitej polityce IMC. Zdecydowana większość stron eksponuje przycisk „Publikuj" pozwalając każdemu internaucie na szybkie i wygodne wysłanie na stronę swoje go artykułu, a także wzbogacenie go o zdjęcia i pliki multimedialne. Wiadomości mogą stanowić opracowaną wersję newsów zaczerpnie tych z innych mediów, często są jednak pisane samodzielnie przez stałych współpracowników i osoby nieznane redakcji.
Wyznawana przez IMC zasada „Open publishing" nakazuje automatyczną publikację wszystkich nadesłanych informacji. Redakcje przestrzegają tej zasady, ograniczając się do graficznego eksponowania najciekawszych i najważniejszych materiałów. Redakcje nie powinny też, poza najostrzejszymi (wulgarnymi, rasistowskimi, łamiącymi prawa autorskie itp.) wpisami usuwać treści ze swoich stron, także tych niezgodnych z własnymi poglądami. Pozostają one w dziale „wiadomości ukrytych" bez wstępu na główną stronę, dotarcie do nich nie stanowi jednak żadnego problemu. Decyzje redakcyjne podejmowane są wspólnie po wcześniejszej dyskusji na forum. Osoby z zewnątrz, regularnie współpracujące z IMC, mogą też liczyć na przyjęcie do społeczności i przyznanie praw do administrowania stroną.
IMC to jeden z najciekawszych i najbardziej masowych społecznych ruchów medialnych działających w internecie, kilka wad blokuje jednak jego rozwój. Kulą u nogi jest silne, ideologiczne i polityczne zaangażowanie większości uczestników. W głównym dziale polskich Indymediów (35) dominują opisy demonstracji, pikiet, policyjnych akcji i zatrzymań pod wyrazistymi nagłówkami: Łamanie praw człowieka w Krakowie (29 stycznia 2005 roku), Fala przemocy policyjnej (9 lutego 2005 roku), Zamach na demokrację (27 lutego 2005 roku). Największą dziennikarską operacją polskiego oddziału była obsługa demonstracji towarzyszących Światowemu Forum Ekonomicznemu w kwietniu 2004 roku. Podekscytowani społeczni dziennikarze opowiadali kolegom z miesięcznika „City Magazine": „Komercyjne stacje radiowe z Zachodu zaczęły wydzwaniać do nas po informacje, byli¬śmy dla nich bardziej wiarygodni niż PAP!" (36).
Codzienność na stronach Indymediów jest bardzo podobna. Teksty dotyczą walki z ruchami neofaszystowskimi {Jeden nazista mniej; 21 sierpnia 2005 roku) i homofobią {Demonstracja w obronie irańskich gejów!; 22 sierpnia 2005 roku), pacyfizmu {Zachowanie US Anny wobec dziennikarzy; 25 sierpnia 2005 roku), obrony środowiska naturalnego {Ukryta prawda o globalnym ociepleniu; 1 września 2005 roku), feminizmu {„Akademia Tolerancji" Fundacji Kobiecej eFKa; 24 sierpnia 2005 roku) i innych zjawisk pokrewnych, od propagowania jazdy na rowerze do praw konsumenta. Tematyczne ograniczenie sprawia, że Indymedia postrzegane są często jako wewnętrzne „kółko zainteresowań" ludzi powiązanych z ruchami lewicowymi i lewicującymi nawet wówczas, gdy pojawiają się na nich wartościowe materiały, np. nagrania wideo dokumentujące przesadnie brutalne akcje stróżów prawa. Opinii nie poprawiają przenikające na strony od czasu do czasu poglądy jawnie ekstremistyczne.
Serwis Google News usunął ze swoich wyników wy¬szukiwania te strony IMC, na których izraelską armię notorycznie nazywano „siłami syjonazistowskimi" (zionazist forces). Na polskich stronach ekstrema dała o sobie znać po śmierci Jana Pawła II, wywołując gorące reakcje, łącznie z nawoływaniami do bojkotu IMC (37). Serwerami Indymediów dwukrotnie interesowały się też amerykańskie i brytyjskie służby policyjne, wywołując ostre protesty organizacji dziennikarskich i obrońców praw człowieka. Trzeba uczciwie dodać, że podejrzenia o powiązania redakcji ze światem przestępczości bądź terroryzmu nie znalazły potwierdzenia.
------------------------------
Przypis:
34. http://www.indymedia.org
35. http://www.pl.indymedia.org
36. „City Magazine”, maj 2004.
37. http://www.indymedia.republika.pl
Źródło:
Książka: Dziennikarstwo internetowe – Leszek Olszański
Dział: Weblogi kolektywne. Dziennikarstwo społeczne (str.56-58)
Dziennikarstwo internetowe
Leszek Olszański
"Dziennikarstwo internetowe" z serii Edukacja Medialna jest pierwszą na polskim rynku książką zawierającą usystematyzowane informacje o zasadach redagowania serwisów informacyjnych w nowym medium jakim jest internet. Szczegółowo omawia główne zasady zbierania wiadomości, wykorzystanie tradycyjnych nowych źródeł informacji, pisanie tekstów, wykorzystywanie materiałów multimedialnych, efektywne komponowanie serwisów internetowych, wykorzystanie czytelników (internautów) jako cennego źródła informacji i komentarzy. Autor fachowo i przystępnie opisuje specyfikę i siłę oddziaływania dziennikarstwa internetowego a także pułapki i zagrożenia tej nowej formy dziennikarstwa. Leszek Olszański do końca 2005 roku pracował w krakowskiej redakcji Gazety Wyborczej, obecnie jest redaktorem internetowym Nowego Dnia. Prowadzi wykłady z zakresu dziennikarstwa internetowego w studium Dziennikarskim Akademii Pedagogicznej w Krakowie. EDUKACJA MEDIALNA to seria publikacji skierowanych do studentów dziennikarstwa i komunikacji społecznej, nauk politycznych, kulturoznawstwa i socjologii, profesjonalistów pracujących w mediach drukowanych i elektronicznych, uczniów klas dziennikarskich.
-----------------
| Wersja PDF artykułu do pobrania. |
Mentalność managerów w środowisku pracowniczym – droga donikąd
Yak, Sob, 2007-11-03 19:48 Prawa pracownika | PublicystykaW wielu nowoczesnych przedsiębiorstwach mamy do czynienia ze zjawiskiem polegającym na coraz szerszym delegowaniu uprawnień kadry zarządzającej „w dół” hierarchii przedsiębiorstwa. Wyalienowani pracownicy zyskują dzięki temu pozory integracji w strukturze przedsiębiorstwa i są zachęcani do aktywnego udziału w życiu firmy. Trudno jednak powiedzieć, żeby pracownicy jednoznacznie zyskiwali na takim zaangażowaniu.
Podział pracy w nowoczesnych korporacjach charakteryzuje się między innymi tym, że zanikają jasne i czytelne podziały pomiędzy kadrą managerską a pozostałymi pracownikami. Liczne obowiązki w zakresie planowania zasobów, rozliczania finansów, a także zatrudniania kolejnych pracowników zostały oddelegowane w dół firmowej hierarchii. Dzieje się tak zwłaszcza w przemyśle informacyjnym, gdzie większość produkcji wykonywana jest przy biurku na komputerze. Taki charakter pracy ułatwia podział odpowiedzialności organizacyjnej i finansowej ze względu na płynność granic pomiędzy czynnością produkcyjną, a koordynacyjną. Wiele czynności zarezerwowanych do tej pory dla kadry kierowniczej zostaje przeniesionych na niższy szczebel, jednak w takim stopniu rozbicia, że kadra kierownicza nadal zachowuje przywilej pełnej orientacji we wszystkich istotnych dziedzinach.
Delegowanie obowiązków nie wiąże się z większym upodmiotowieniem pracowników. Podział pracy ma bowiem to do siebie, że każdy pracownik ma dostęp tylko do bardzo małego skrawka informacji, które nie pozwalają mu objąć całości procesu w którym uczestniczy. Delegowaniu odpowiedzialności nie towarzyszy większy wpływ na sposób funkcjonowania miejsca pracy. Pracownik może podejmować jedynie drobne decyzje, które muszą się wpisać w z góry narzuconą racjonalność i hierarchię celów. Przekazane uprawnienia nie tylko nie przyczyniają się do zwiększenia autonomii pracowników i do rozwinięcia przez nich szerszego spojrzenia na ich własną kondycję, ale wręcz sprawiają, że staje się to bardzo trudne. Pracownikom po prostu brak narzędzi pojęciowych koniecznych do uchwycenia zachodzących wokół nich procesów.
Jedną z przyczyn jest przejmowanie kultury managerskiej przez pracowników niższego szczebla. Dominacja kultury, w której zysk i wydajność są ważniejsze od wszystkich innych kwestii jest jednym z powodów, który sprawia, że przyjęcie systemu wartości managementu następuje gładko, pomimo tego, że ten system wartości ze swej natury nie jest nastawiony na zaspokajanie potrzeb pracowników. Często zdarza się, że pracownicy sami narzucają sobie reżim nadgodzin pomimo tego, że nikt formalnie nie wydał im takiego polecenia. Etyka pracy w korporacyjnym molochu i towarzyszący jej kult produktywności utrzymują większą dyscyplinę, niż niejeden autorytarny pracodawca.
Przejmując sposób myślenia swoich pracodawców i cząstki ich zadań, pracownicy nie zyskują żadnego wpływu na wykonywaną przez siebie pracę, a za to zostają obciążeni dodatkową odpowiedzialnością. Aby przeciwdziałać postępującemu uprzedmiotowieniu pracowników, konieczne jest wytworzenie ich własnej, oddolnej kultury, z własnym systemem wartości nie nakierowanym na zysk pracodawcy (z czego pracownicy mają mierne korzyści), ale na polepszanie realnych warunków codziennej pracy.
Podział pracy w ekonomii uczestniczącej i anarchistyczne wizje pracy
Akai47, Czw, 2007-11-01 22:20 Gospodarka | Publicystyka | Ruch anarchistycznyW Polsce ukazała się książka Michaela Alberta „Ekonomia uczestnicząca”. Książka ta jest o tyle ciekawa, że zamiast recenzji, aktywiści Praskiej Grupy Anarchistycznej zamierzają przeprowadzić serię dyskusji w Warszawie oraz opublikować tutaj kilka polemik o systemie PARECON i Ekonomii Uczestniczącej proponowanej w książce Alberta. Pierwszym tematem jest „Podział pracy w ekonomii uczestniczącej i anarchistyczne wizje pracy”. Wśród kolejnych tematów będzie „Ekonomia uczestnicząca, mutualizm, kolektywizm i komunizm: Parecon i tradycja anarchistyczna” oraz „Anarchistyczne krytyki PARECONu”.
Teoria anarchistyczna jest pełna krytyki podziału i specjalizacji pracy. Jednym z wielkich krytyków tego podziału był Kropotkin, który wspominał o tym nie tylko w wielu swoich książkach, ale nawet napisał na ten temat odrębne dzieło pod nazwą „Praca umysłowa a praca fizyczna”. Argumentował z rożnych punktów widzenia. Według niego, specjalizacja pracy i permanentny podział prac prowadzi do znudzenia i do sytuacji, gdzie pracownik wykonujący tą samą pracę nie uczy się już niczego nowego. Być może wyjątkiem jest praca intelektualna, jednak dla większości, praca staje się czymś nudnym, bez wyzwań dla tych, którzy są zmuszeni ją wykonywać.
Kropotkin pisał w epoce, kiedy wielu rzemieślników przeszło od tradycyjnej produkcji w warsztatach do pracy w fabrykach i widział, jak monotonna i powtarzalna jest praca podzielona na części, w porównaniu do pracy wykonywanej w całości. Ci, którzy wcześniej byli bardziej twórczy w pracy i eksperymentowali z różnymi innowacjami albo bawili się artystycznym aspektem tej pracy, nagle zostali tego pozbawieni i mieli mniej satysfakcji z jej wykonywania.
Kropotkin, który był naukowcem, nie miał nic przeciwko temu, aby ktoś, kto jest szczególnie zainteresowany jakąś dziedziną wiedzy, został w tej dziedzinie specjalistą. Uważał on jednak, że edukacja musi być różnorodna i że wszyscy odnoszą korzyści, jeśli ludzie czegoś się dowiedzą lub doświadczą w różnych fachach i że świat nie powinien być podzielony na pracowników intelektualnych i pracowników fizycznych. Pracownicy fizyczni tradycyjne zajmują najniższą półkę społeczną i często są pozbawieni kontroli nad częścią swojej pracy. Właściciele wielkich fabryk wiedzieli, że zawsze będą mogli przekonać świat co do tego na czym polega ich rola w kierowaniu pracownikami. Sami pracownicy rzekomo być może są zdolni produkować np. buty, ale o handlu nic nie wiedzą, więc ta specjalistyczna wiedza, którą posiada tylko kierownictwo jest niezbędna.
Filozoficzny i ekonomiczny problem podziału pracy był problemem od dawna – nawet Platon o tym pisał. Platon widział ludzi jako nierównych, a więc nie miał nic przeciwko temu, żeby ci, których uważał za mniej wartościowych można było traktować jak bydło. Problem jest o wiele bardziej skomplikowany w dziełach Adama Smitha. W „Badaniach nad naturą i przyczynami bogactwa narodów” Smith z jednej strony prezentuje podział pracy jako coś, co jest najbardziej efektywne ekonomicznie, a z drugiej strony jako coś, co może psychicznie zniszczyć pracowników. Więc także Smith krytykował podział pracy, choć w polskiej publicystyce dotyczącej Adamie Smitha rzadko się o tym pisze. Schiller i wielu innych prekursorów Kropotkina, a także sam Kropotkin, uważali, że daleko idący podział pracy nie pozwala ludziom na rozwój swojej osobowości. Wśród tych, który szeroko pisali o pracy w swoich dziełach, warto wspomnieć James Guillame’a, który był w pewnym sensie anarchistycznym mentorem Kropotkina.
Kropotkin pragnął sprawnie funkcjonującego przemysłu, ale w przeciwieństwie do Smitha był przeciwny zdobywaniu zysku i kumulowaniu kapitału gromadzonego poprzez coraz bardziej tanią produkcję. Wydajność produkcji miała dla Kropotkina wartość jedynie wtedy, gdy pozwalała pracownikom mniej pracować i zostawało im więcej czasu na inne zainteresowania - na życie prywatne i społeczne. Zwiększenie wydajności nie powinno się odbywać przez wyzysk pracowników. To kapitalistyczna wydajność postawiła produkcję ponad ludźmi. Stało się tak nie dlatego, że ta produkcja była niezbędna do życia, ale ponieważ większa produkcja przy niższych kosztach daje nadwyżkę i zysk właścicielom.
Kropotkin najbardziej wyraźnie opisał te mechanizmy w swojej książce „Pola, fabryki i warsztaty”.(Mamy nadzieję, że niedługo będziemy to tłumaczyć. To jedna z najważniejszych książek anarchizmu, a wielu uważa to za najlepszą książkę Kropotkina. Jednak nie opublikowano jej w języku polskim). Kropotkin opisał tam, w jaki sposób podział pracy faktycznie dzieli pracowników na kasty. Idealny pracownik, w pojęciu kapitalistów, jest maszyną, która powtarza i wykonuje pracę coraz szybciej. Pracownik idealny może wykonać nawet część pracy, ale nie ma pojęcia o całości i musi być koordynowany i kontrolowany. Dlatego Kropotkin zaproponował to, co nazwał „zintegrowaną pracą”, gdzie ludzie mogą pracować równocześnie lub w rotacji w fabrykach i na polach, wykonywać zarówno pracę intelektualną jak i pracę fizyczną, o ile są do tego zdolni.
Ideał zintegrowanej pracy pozostał popularny wśród anarchistów - stosowano go w różnych grupach komunalnych i w kooperatywach. Jego znaczenie w teorii alternatywnych społeczeństw wzrosło w erze post-fordyzmu i znowu zyskało na popularności w erze wysoko wyspecjalizowanej i podzielonej pracy o wysokim poziomie alienacji. Kwestia podziału pracy i humanistyczna wizja człowieka pracy są istotne dla Alberta.
Albert pisze o „pakietach pracy”. Te „pakiety” powinny gwarantować nie tylko różnorodność pracy, lecz również powstrzymywać rozwój hierarchicznych stosunków w miejscach pracy. Albert pyta jak ma wyglądać „równość” w miejscu pracy:
„Co oznaczałoby twierdzenie, że robotnik wykonujący przez cały dzień monotonną pracę przy taśmie, dyrektor kontrolujący wydatki, plany, organizację zakładu oraz menedżer nadzorujący działalność dziesiątków zwykłych robotników mają równy głos w firmie, dla której pracuje?
Nie wszystkie zadania są tak samo atrakcyjne. Nawet w wypadku formalnie demokratycznej rady równy wpływ na decyzje jest nierealny w sytuacji, gdy niektórzy pracownicy wykonują tylko monotonne, meczące zadania, a inni takie, które są zajmujące oraz upodmiotawiąjące i nie tylko podnoszą ich morale i koncentrację, ale również dostarczają im informacji kluczowych dla podejmowania decyzji. Demokratyczne rady pomagają w stworzeniu warunków dla partycypacji oraz odpowiedniego wpływu na decyzje, ale potrzebne jest coś jeszcze, żeby zrównoważyć sumę przydzielonych zadań pod względem wpływu pracy na zdolność do uczestnictwa i dokonywania ocen opartych na posiadanej wiedzy. Jeśli niektórzy pracownicy mają lepsze informacje i większą odpowiedzialność, to zdominują proces decyzyjny w zakładzie pracy i w tym sensie staną się rządzącą „klasą koordynatorów” .
Partycypacyjnym antidotum na korporacyjny podział pracy, wymuszający podział klasowy, jest zasada, że jeśli wykonujesz wyjątkowo nieprzyjemne i uprzedmiotawiające zadania przez jakąś część dnia lub tygodnia, to resztę czasu powinny zajmować zadania przyjemniejsze i upodmiotawiające. Ludzie nie powinni wykonywać przez cały czas tylko monotonnej i nieprzyjemnej pracy bądź umysłowej i dającej satysfakcję. Zamiast tego wszyscy powinniśmy mieć zrównoważony zestaw zadań.”
To że Albert nie popiera przymusowego podziału pracy jest pozytywne. Ale niestety, w przeciwieństwie do Kropotkina i innych egalitarnych anarchistów, nie nalega w jasny sposób na to, aby ludzie dla zasady dzielili się nieprzyjemną pracą. Zamiast tego formułuje zasadę, że w pakietach pracy ludzie powinni mieć różne zadania ocenione na skali „przyjemności” czy „trudności”.
„Nie mówimy tutaj, że lekarze powinni czasem myć baseny, ani że sekretarki powinny co jakiś czas uczestniczyć w seminariach. (...) Krótkotrwały pobyt w innych warunkach – gorszych czy lepszych – nie naprawi niesprawiedliwości związanych z wykonywaniem podstawowych obowiązków.(...) Ponadto wykonywanie tylko elitarnej pracy w jednym miejscu i monotonnej w innych nie podważy hierarchicznej organizacji pracy w żadnym z tych miejsc”.
Z tego powodu wielu anarchistów uważa, że Albert jest czasami niekonsekwentny w sprawie podziału pracy nieprzyjemnej, skoro z jednej strony uważa, że lekarze nie muszą myć basenów, a z drugiej strony z teorii pakietów pracy wynikałoby, że powinni wykonywać trochę brudnej pracy w ramach swoich obowiązków. Czemu więc nie mieliby myć basenów? Czy każdy pracownik ma równe szanse, by odmówić mycia basenów, czy ci niekwalifikowani będą mieli mniejszy wybór? Pytanie jest dość istotnie dla wielu anarchistów, którzy słyszą od czasu do czasu słynny argument antyanarchistyczny: "a kto w anarchizmie będzie myć toalety?" Możemy mieć różne podejścia do tego problemu – ale więcej o tym w trzeciej części tej serii o anarchistycznej krytyce Pareconu. Warto dodać, że nawet jeśli czasami Albert pisze niejasno i można go zrozumieć inaczej, to ci, którzy popierają model Parecon rozumieją przede wszystkim, że każdy powinien myć basen jeśli to stanowi część zadań w danym miejscu pracy.
Warto powiedzieć kilka słów o tym jak anarchiści rozumieją Parecon i jak wprowadzają go w życie. O tym zostało mowa była kilka lat temu na Alternatywym Forum Ekonomicznym w Warszawie, gdzie Żaczek opisał m.in. funkcjonowanie księgarni-kawiarni Mondragon w Kanadzie.
Każdy członek kolektywu jest częściowo kelnerem i kucharzem, myje naczynia, kupuje książki i pracuje przy kasie, sprząta. Każdy robi wszystko. Członkowie kolektywu rozumieją, że może w pewnych dziedzinach gdzie wymagany jest certyfikat (może w księgowości) trudno podzielić pracę, ale wszystkie inne rodzaje pracy wykonują wszyscy w systemie rotacyjnym. W rezultacie każdy wykonuje trochę pracy fizycznej i trochę pracy intelektualnej i wszyscy czują się równi.
Również ważne, kolektywne spotkania są traktowane jako część pracy.
Kolektyw Mondragon uważa, że rotacja pracy nie tylko czyni pracowników równymi, ale daje im narzędzia, aby rozumieć pozycje i pracę innych. Dzięki temu zapobiega się tworzeniu hierarchii.
Sprawiedliwy handel - część rozwiązania
Yak, Czw, 2007-11-01 11:29 Gospodarka | PublicystykaW sklepach w Polsce zaczęły się pojawiać artykuły oznaczane znakiem „Sprawiedliwy handel”. W Warszawie jest już kilkanaście punktów, gdzie można nabyć towary certyfikowane przez organizacje stowarzyszone w ramach Fair Trade Labeling Organizations International - FLO. Ta organizacja certyfikuje ok. 420 organizacji producentów w 50 krajach Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, obejmujących ok. 800 tys. rodzin rolników i robotników. Asortyment produktów „Fair Trade” obejmuje te produkty, które historycznie przyczyniły się do budowy globalnego imperializmu gospodarczego: a więc przed wszystkim kakao, cukier, herbata i kawa.
Aby zapobiec dyktowaniu cen produktów rolnych przez wielkich światowych dystrybutorów, standardy Fair Trade zobowiązują skupujących do przestrzegania cen minimalnych określonych dla każdego produktu. Ponadto, muszą też udostępnić część wartości transakcji w postaci kredytu dla producentów, który pozwala im na przygotowanie dostawy. Producenci otrzymują też większą część zysków ze sprzedaży swoich produktów na rynkach państw rozwiniętych. Dzięki temu, producenci stają się mniej zależni od wahań koniunktury na rynkach światowych i mogą w bardziej przewidywalny sposób inwestować w rozwój swoich społeczności. Na stowarzyszenia producentów nakładany jest za to obowiązek wspierania indywidualnych rolników i przestrzegania ich praw pracowniczych. W tym zakresie obowiązują nie tylko ustalenia minimalne, ale również obowiązek wykazywania ciągłych postępów. Pełną listę standardów można zobaczyć na stronie FairTrade.net.
Innym wariantem standardów Fair Trade jest wspieranie spółdzielni rolniczych działających na terenach uwolnionych od wpływu państwa i kontrolowanych przez ruch EZLN stanie Chiapas w Meksyku. W tym przypadku, konsumenci kawy pochodzącej ze spółdzielni Mut Vitz, Yachil Xojoval Chulchan oraz Yochin Tayel Kinal wspierają nie tylko podstawowe prawa producentów, ale także wspierają ich walkę z bojówkami wielkich latyfundystów oraz stosowane w tych kolektywach zasady demokracji bezpośredniej.
Kooperatywa Café Libertad w Hamburgu organizuje import zapatystowskiej kawy i jej zbyt na terenie Niemiec (i innych krajów europejskich); łączy polityczną "pracę solidarnościową" ze wsparciem dla wspólnot rdzennych mieszkańców Chiapas. Café Libertad wsparła w ciągu ostatnich pięciu lat sumą około 44 tysięcy Euro budowę pogotowia dentystycznego w Caracol Morelia, zaopatrzenie uchodźców w Polhó, budowę kliniki dentystycznej, budowy studni i projekty szkolne w zapatystowskich wspólnotach. Wszyscy członkowie Kooperatywy Café Libertad są zorganizowani w Związek Wolnych Pracownic i Pracowników (Freien Arbeiterinnen- und Arbeiter-Union - FAU-IAA).
Kawę można kupić m.in. na stronie http://www.sprawiedliwy-handel.pl Paczka 250 g. kosztuje tam 11 zł. Podobne ceny są w katalogu witryny http://www.sklep.sprawiedliwyhandel.pl która oferuje produkty oparte na bardziej liberalnych zasadach marki „Fair Trade”.
W momencie, gdy produkty Fair Trade zaczynają się pojawiać w dużych sieciach supermarketów, np. w „Leclerc”, czy sieciach sklepów „Green Way” pojawia się wątpliwość, czy kupowanie etycznych produktów w sieciach supermarketów i franczyz, w których nadal panuje wyzysk pracowników (a tak się dzieje w Polsce) nie podważa sensu takiego zakupu. Dlatego warto w miarę możliwości eliminować nieuczciwych pośredników lub domagać się od nich przestrzegania praw pracowniczych we własnych placówkach.
Całkiem inną sprawą jest to, że na zakup produktów pochodzących ze sprawiedliwego handlu stać tylko osoby z klasy średniej. Jest to więc pewnego rodzaju luksus, na który nie każdy może sobie pozwolić. Wybory konsumenckie są tylko jednym z elementów kształtowania rzeczywistości, w której żyjemy. Same w sobie są krokiem w dobrym kierunku, ale nie mogą doprowadzić do całościowych zmian jeżeli nie będzie im towarzyszyło zaangażowanie w walkę o przestrzeganie praw pracowników zarówno w miejscu, gdzie żyjemy, jak i tam skąd pochodzą konsumowane przez nas produkty.
Nie bądźcie łamistrajkami!
Akai47, Śro, 2007-10-31 22:05 PublicystykaUlotka dla polskich pracowników agencji tymczasowych:
Pracownicy Royal Mail walczą obecnie przeciwko najbardziej poważnemu atakowi na warunki pracy w całej długoletniej historii poczty. Podobnie jak i innym pracownikom sektora publicznego grożą im realne obniżki płac. Ponadto zarząd narzuca 20 nowych warunków takich jak:
-Zmuszanie pracowników do pracy o każdej porze w ciągu dnia zamiast regularnych zmian.
-Zwiększenie ilości przesyłek, którą pracownicy poczty mają obowiązek nosić (ponad normę aktualnie obowiązującą pracowników zatrudnianych przez agencje). Royal Mail zatrudnia 0.7% populacji, ale pracownicy Royal Mail ulegają 10% wszystkich wypadków układu mięśniowo-szkieletowego rejestrowanych w Zjednoczonym Królestwie każdego roku.
-Wprowadzenie ‘elastyczności’, zmuszając w ten sposób pracowników do wykonywania innych prac – jednej pracownicy w zaawansowanej ciąży pracującej w dziale sortowania kazano wziąć worek z pocztą i roznosić przesyłki.
- Wymóg pracy o 5 lat dłużej w związku z podwyższeniem wieku emerytalnego do 65 lat.
- Zamknięcie programu emerytalnego opartego na wysokości płacy końcowej dla nowych i obecnych pracowników; zapis ten również obejmie ewentualnych pracowników agencji, którzy zostaną przyjęci na pełny etat przez Royal Mail.
Jeśli ten strajk zostanie przegrany, będzie to oznaczało pożegnanie się z pracą na obecnych warunkach.
Royal Mail chce podzielić i poróżnić pracowników etatowych i pracowników agencji. Płącą Ci mniej i nie oferują bezpieczeństwa pracy, a przy tym wykorzystują tę sytuację do przeprowadzenia ataku na warunki pracy wszystkich pracowników.
Grigorij Maksimow: Moje poglądy społeczne
Czytelnik CIA, Wto, 2007-10-30 22:11 PublicystykaGrigorij Pietrowicz Maksimow urodził się 10 listopada 1893 r. w wiosce Tituszino w guberni smoleńskiej. Gdy ukończył szkołę elementarną, ojciec wysłał go do seminarium duchownego w Wlodzimierzu, pragnąc by syn został popem. Po skończeniu seminarium Maksimow uznał, że nie czuje w sobie powołania. Wyjechał do Petersburga i podjął naukę w Akademii Rolniczej. W roku 1915 otrzymał dyplom agronoma.
Nestor Machno: Problem obrony rewolucji
Czytelnik CIA, Wto, 2007-10-30 20:18 PublicystykaSzereg towarzyszy prosił mnie o napisanie jednego-dwóch artykułów poświęconych problemowi obrony rewolucji, z uwagi na dyskusję, jaka toczy się wśród naszych towarzyszy z wielu krajów w sprawie platformy Powszechnego Związku Anarchistów [Platformy organizacyjnej wolnościowego komunizmu], opublikowanej przez Emigracyjną Grupę Rosyjskich Anarchistów.
Ekonomia uczestnicząca. Życie po kapitalizmie - nowa książka Oficyny Trojka
Czytelnik CIA, Pią, 2007-10-26 13:37 Publicystyka | Recenzje | Ruch anarchistycznyNakładem poznańskiej Oficyny "Bractwa Trojka" ukazała się druga książka w serii "Teorie oporu", Michaela Alberta "Ekonomia uczestnicząca. Życie po kapitalizmie".
Michael Albert jest amerykańskim ekonomistą i działaczem alterglobalistycznym, a także jednym z twórców koncepcji "ekonomi uczestniczącej". Książka "Ekonomia uczestnicząca. Życie po kapitalizmie", jest pierwszą jego pełną pracą opublikowaną w języku polskim.
Związki Zawodowe a Rady Pracowników
Yak, Czw, 2007-10-25 19:24 Kraj | Prawa pracownika | PublicystykaUstawa o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji z dnia 7 kwietnia 2006 r. nakłada na pracodawców obowiązek poinformowania pracowników o możliwości wyboru tzw. Rady Pracowników i przysługujących jej uprawnień. Niektórzy pracodawcy posuwają się do tego, by aktywnie promować powstawanie rady pracowników, aby zapobiec powstawaniu związków zawodowych.
Wielu niezorientowanych pracowników może nie wiedzieć, jakie są różnice pomiędzy uprawnieniami Rady Pracowników, a uprawnieniami Związków Zawodowych.
Jednostka a religia w filozofii Bakunina
Czytelnik CIA, Wto, 2007-10-23 22:24 PublicystykaHanna Temkinowa: Jednostka a religia w filozofii Bakunina
[z ksiązki Bakunin i antynomie wolności]
Ateizm wojujący
W latach sześćdziesiątych, jak już wspominałam, Bakunin wiele uwagi, w kontekście swych poglądów filozoficznych i społecznych, poświęci "obalaniu" Boga. Będzie to czynił z pasją i namiętnością równą tej, z którą w swoim czasie poszukiwał go. Zadziwiające, jak wiele miejsca Bakunin poświęca w swoim anarchistycznym już okresie krytyce religii, uzasadnieniu swej koncepcji ateistycznej, jak często podejmowane spory ideologiczne sprowadza do dyskusji na temat istnienia Boga (4), jak uporczywie w swoich programach politycznych wysuwa "jako postulat naczelny hasło "zniesienia religii" (5). W swoich poglądach na genezę religii, jej istotę i rolę społeczną Bakunin nie wychodzi w zasadzie poza to, co w tej dziedzinie powiedzieli Bruno Bauer i Ludwik Feuerbach; występuje jednak również w jego poglądach podobieństwo do pewnych ujęć kwestii charakterystycznych dla młodego Marksa, zwłaszcza z okresu Przyczynka do krytyki heglowskiej filozofii prawa oraz Rękopisów ekonomiczno-filozoficznych. Ateizm Bakunina zdaje się wypływać w całości z tego okresu jego młodości, który spędził w środowisku lewicy młodoheglowskiej, w jej klimacie światopoglądowym, jako jeden z wybitniejszych jej przedstawicieli. Namiętność i pasja, z którą młodohegliści roztrząsali niegdyś kwestie religii, poddając ją krytyce, udzieliła się jak gdyby i Bakuninowi, wybuchając jednak ze znacznym opóźnieniem. Dlatego uporczywe usiłowania Bakunina by ruch masowy lat sześćdziesiątych poprowadzić pod "sztandarem ateizmu", musiały się nawet bliskim jego współpracownikom wydawać anachroniczne i przesadne.
“W obronie wolności” — odyseja hakerska
szczym, Wto, 2007-10-23 20:46 Publicystyka | Recenzje | TechnikaPierwotnie miała to być recenzja książki “W obronie wolności” Sama Williamsa (dostępnej w sieci pod tym adresem), ale objaśnienia, o czym właściwie jest ta książka, zupełnie rozsadziły formę recenzji.