Świat

Premier Jarosław Kaczyński nie widzi potrzeby sejmowej debaty na temat wyjazdu 1000 polskich żołnierzy do Afganistanu, bo decyzję o wysłaniu wojsk polskich do Afganistanu podjął już rząd SLD - "Marka Belki lub Leszka Millera". Według premiera, debata postawiłaby państwo polskie w sytuacji "niepowagi i nierzetelności sojuszniczej".

Szef ministerstwa obrony, Radosław Sikorski, powiedział, że skoro "zabiegamy o bazy NATO" (...); nie można stawiać sprawy tak, że jeśli chodzi o przywileje, korzyści to jesteśmy, a tam, gdzie trzeba Sojusz wesprzeć to mówimy, że żołnierze są od tego, żeby siedzieć w koszarach i pobierać żołd".

Ponad stu więźniów podniosło bunt w południowej Tajlandii występując w obronie kolegi pobitego przez strażnika. Spalili m.in. biura zakładu.

Na miejsce wysłano oddziały policji i wojska, które po kilku godzinach zdusiły bunt. Protest nie spowodował ofiar w ludziach.

Jak informuje serwis VaGla.pl, organizacja Digital Rights Ireland (DRI) postanowiła podjąć prawne działania przeciwko dyrektywie 2006/24/WE o retencji danych telekomunikacyjnych, czyli przechowywaniu przez operatorów sieci telekomunikacyjnych dla służb państwowej inwigilacji i represji danych dotyczących połączeń dokonywanych przez abonentów.

DRI wytoczyła sprawę przeciwko rządowi oraz stara się, aby rozstrzygnął ją Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Walka toczyć się będzie o uznanie, że przedstawiciele państwa naruszyli Europejską Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. DRI ma zamiar też wykazać niekonstytucyjność nowego prawa, przyjętego w Irlandii na podstawie nowej dyrektywy UE o retencji danych.

W Polsce również obowiązuje podobna ustawa, ostatnio przepadł w sejmie poselski projekt ustawy wydłużającej retencję danych z 2 do 5 lat. Jednak rząd prawdopodobnie niedługo przedstawi własny podobny projekt w tej sprawie.

Szwajcarska prokuratura rozszerzy śledztwo w sprawie udziału tamtejszych firm w nadużyciach w czasie realizacji w Iraku ONZ-owskiego programu "Ropa za żywność".

Prokuratura w Szwajcarii bada obecnie sprawy ponad 40 koncernów, podejrzanych o płacenie łapówek władzom Saddama w zamian za udział w programie. Na liście takich firm znajdują się m.in. inżynieryjny koncern ABB i giganty farmaceutyczne Novartis i Roche.

Wart 64 mld dol. program "Ropa za żywność" funkcjonował w latach 1996-2003 i miał zapewnić ludności Iraku artykuły pierwszej potrzeby - żywność, lekarstwa i sprzęt medyczny - trudno dostępne po nałożeniu sankcji międzynarodowych na Bagdad po inwazji na Kuwejt w 1990 r.

Ustępujący prezydent Meksyku Vincente Fox przeniósł obchody Dnia Niepodległości ze stolicy do miasta Dolores Hidalgo w środkowej części kraju, obawiając się demonstracji przeciwników politycznych.

15 września, w przeddzień rocznicy proklamowania niepodległości, prezydent tradycyjnie wygłasza przemówienie na placu Zocalo w mieście Meksyk, ale w tym miejscu zapowiedziana została przez przeciwników nowego i starego prezydenta demonstracja.

Kolejne środki uszczelnienia granic przegłosował kongres USA. W czwartek Senat jednogłośnie uchwalił ustawę o wzmocnieniu ochrony portów, kolei i komunikacji miejskiej, kosztem ponad 5 miliardów dolarów w ciągu najbliższych sześciu lat.

Izba Reprezentantów uchwaliła wzniesienie na granicy z Meksykiem wzmocnionego ogrodzenia z betonu i metalu, długości około 1100 km.

Francuski dziennik "Le Parisien" przedstawił wyniki sondażu z którego wynika, że aż 86 procent Francuzów opowiada się za zakazem stosowania organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO).

28 procent badanych opowiada się za całkowitym zakazem produkcji GMO i wprowadzenia ich do konsumpcji, a 56 procent popiera tymczasowy zakaz, umożliwiający ocenę, jakie konsekwencje dla zdrowia i środowiska ma wprowadzenie GMO do upraw i konsumpcji. Sondaż CSA-Greenpeace przeprowadzono telefonicznie 13-14 września na reprezentatywnej próbie 950 osób w wieku od 18 lat metodą kwotową.

Osiem tysięcy rumuńskich nauczycieli z całego kraju demonstrowało w piątek w centrum Bukaresztu, protestując przeciwko niskim pensjom.

Nauczyciele, do których dołączyli też uczniowie, przeszli pod siedzibę rządu, aby doręczyć list ze swoimi żądaniami, krzycząc: "Powinniście się wstydzić!", "Okłamaliście nas!" Chodzi o niedotrzymanie obietnicy podwyżki w tym roku płac przeciętnie o 11,8 procent i przeznaczenia ponad 1 mld euro na inwestycje w edukację.

Piątek był w Rumunii dniem rozpoczęcia roku szkolnego, jednak część szkół była zamknięta z powodu protestu nauczycieli.

Pozwy przeciwko holenderskiej firmie z siedzibą w Opolu skierowali zatrudnieni w niej kierowcy. Domagają się wypłaty wynagrodzeń. Spór dotyczy różnicy pomiędzy płacą minimalną w Holandii, a rzeczywistymi wynagrodzeniami jakie otrzymywali tam polscy kierowcy, oraz pieniędzy za nadgodziny.

Z raportu amerykańskiej senackiej Komisji ds. wywiadu można się dowiedzieć, że CIA już we wrześniu 2002 r. dowiedziała się od źródła w kierownictwie reżimu Saddama Husajna, że przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden nie ma żadnych powiązań z Irakiem. Potwierdza to inne liczne doniesienia, że reżim Saddama nie miał kontaktów z Al-Kaidą, a dyktator Iraku, przywódca świeckiej i nacjonalistycznej partii Baas, uważał ekstremistów islamskich za zagrożenie i wroga rządu w Bagdadzie.

Mimo to prezydent George Bush i inni przywódcy jego administracji w wystąpieniach publicznych stale mówili w tym czasie o związkach Sadama z Al-Kaidą, aby uzasadnić planowaną inwazję na Irak.

10 tysięcy pracowników ma zamiar zwolnić w Ameryce Północnej koncern motoryzacyjny Ford w ramach programu oszczędnościowego. Jest to reakcja na znaczny spadek sprzedaży aut i wzrost kosztów produkcji.

Premier Jarosław Kaczyński jednak uzyskał zgodę na błyskawiczną audiencję u Georga Busha i dostąpił zaszczytu uściśnięcia ręki prezydenta "światowego imperium". Do 5-minutowego spotkania doszło w trakcie rozmów szefa polskiego rządu z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych Dickiem Cheneyem.

Od kilu tygodni polska dyplomacja stawała na głowie, aby do spotkania doszło podczas wizyty polskiego premiera w USA, choć Bush do końca nie mógł się zdecydować, czy warto.

Jak poinformował Radosław Sikorski, minister obrony narodowej, towarzyszący w podróży do USA premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, od lutego polski kontyngent w ramach operacji NATO w Afganistanie zostanie powiększony z obecnych 100 do ponad 1000 żołnierzy. Będzie jednym z najliczniejszych w tym kraju.

Polskie oddziały wezmą udział w operacjach głównie we wschodniej, części Afganistanu, gdzie m.in. toczą się najbardziej zacięte walki. Koszty udziału w operacji - jak twierdzi minister - wyniosą ok. 300 mln zł.

Operacja o propagandowym kryptonimie "Enduring Freedom" prowadzona jest w Afganistanie przez połączone siły międzynarodowej koalicji państw pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych.

Władze Iraku straciły panowanie nad prowincją Anbar, obejmującą 30 proc. powierzchni kraju, w której znajdują się takie ogniska rebelii jak Faludża, Ramadi, Hadisa i Kaim w dolinie Eufratu - donosi amerykańska prasa powołując się m.in. na raport szefa wywiadu marines w Iraku płka Pete Devlina.

Piechota morska USA ponosi w Anbarze większe straty niż w innych częściach Iraku, patrolując rozległą pustynną prowincję, która graniczy z Syrią i Jordanią i jest ostoją sunnickiej partyzantki antyrządowej. W sierpniu zginęło tam 33 żołnierzy USA.

Tymczasem gen. Richard Zilmer, dowódca 2. Dywizji Piechoty Morskiej, próbuje zmniejszyć obraz klęski oświadczając, że doniesienia prasy "nie oddają dokładnie całości i złożoności" sytuacji w Anbarze.

Podczas wiecu wyborczego zorganizowanego na stadionie w jemeńskiej prowincji Ibb przez prezydenta Jemenu Alego Abd Allah Salaha, zginęło ponad 50 osób, a ponad 100 zostało rannych. Na stadionie było ok. 150 tysięcy ludzi.

"Stadion był bardzo zatłoczony, ludzie stali na płycie i na trybunach. Kiedy prezydent wyszedł, tłum rzucił się do wyjść i wtedy ludzie zaczęli się tratować" - relacjonował obecny na miejscu reporter Reutera.