Ruch anarchistyczny
Ottawa: wysadzenie placówki Royal Bank of Canada
Argath, Sob, 2010-05-22 23:18 Świat | Ruch anarchistycznyW stolicy Kanady, Ottawie, grupa anarchistów wysadziła bank i ostrzegła przed kolejnymi aktami przemocy podczas rozpoczynającego się w przyszłym miesiącu w Toronto szczytu państwa G8/G20. Nikomu nic się nie stało, straty zaś szacowane są na 300 tysięcy dolarów kanadyjskich (około 289 tysięcy dolarów amerykańskich). Policja w Ottawie traktuje atak anarchistów jako odosobniony przypadek.
Celem anarchistów była placówka Royal Bank of Canada. Grupa, w zamieszczonym w sieci oświadczeniu poinformowała, że cel nie został wybrany przypadkowo - bank ten był sponsorem tegorocznej zimowej olimpiady w Vancouver, która według anarchistów odbyła się na "ziemi skradzionej tubylcom".
Jak napisali w wydanym oświadczeniu: „Opór trwa. Wzięliśmy sobie za cel RBC w związku z finansowaniem przez bank wydobycia roponośnych piasków w prowincji Alberta i łamaniem praw ludności rdzennej przez sponsorowanie zimowej olimpiady. Olimpiada odbywała się na terenach, skradzionych ludności indiańskiej w prowincji Vancouver. Igrzyska się skończyły, lecz ogień wciąż płonie. Przywódcy krajów G8 i G20 w towarzystwie bankierów spotykają się w Huntsville i Toronto by podjąć kolejne decyzje w sprawie wykorzystania ludzi i środowiska. My też tam będziemy.”
Policja poinformowała, że dochodzenie w sprawie ataku jest w toku, odmówiła jednak komentarza w związku z zamieszczonym w internecie oświadczeniem.
Poniżej można obejrzeć film z akcji.
Warszawa: Pikieta antyrepresyjna w centrum
Yak, Śro, 2010-05-19 21:47 Kraj | Ruch anarchistyczny Dziś w Warszawie pod Metrem Centrum odbyła się pikieta informacyjna zorganizowana przez warszawskie środowisko anarchistyczne z inicjatywy Związku Syndykalistów Polski - Warszawa. Pikietę urozmaicały rytmy grupy Samby.
W przemówieniach i ulotkach poruszono najbardziej aktualne sprawy represji przeciw działaczom antyfaszystowskim, pracowniczym i studenckim, w tym sprawy trzynastki z Białegostoku, jedenastki z Lizbony, szóstki z Belgradu, sprawę represji wobec związku zawodowego FAU i CNT, oraz grupy Priama Dia z Ukrainy.
Na ścianie za pikietującymi powieszono banery i plakaty z hasłami w różnych językach: m.in. "solidarność z FAU”, "Solidarność naszą bronią”, „Solidarność z górnikami z Mieżdureczeńska”, „Dość represji anarchistów”, „Dość represji związkowców”, „Stop państwowemu terroryzmowi", „Priama Dia, jesteśmy z wami”, „Uniewinnić szóstkę z Belgradu!”, oraz „Nie dla represji antyfaszystów”.
Dania: Atak na Policyjną Akademię
Vino, Wto, 2010-05-18 00:43 Świat | Ruch anarchistyczny W nocy z 13 na 14 maja nieznani sprawcy spalili 13 policyjnych pojazdów - w tym radiowozy, suki i nieoznakowane - stojących pod Policyjną Akademią w Brøndby. W nocy na telefon alarmowy zadzwonili ludzie z sąsiedztwa, którzy usłyszeli wybuch z terenu akademii i zobaczyli 3 płonące samochody. Zanim na miejsce przybyła straż, kolejnych 10 stanęło w płomieniach.
Pojazdy stały na ogrodzonym parkingu na tyłach budynku. Osoby odpowiedzialne za atak próbowały również podpalić śmietniki przed gmachem akademii. Sposób podpalenia samochodów pozostaje nieznany. Sąsiedzi twierdzą, że nie widzieli żadnych podejrzanych osób w okolicach grodzonego parkingu.
Gliniarze nie lubią grać w piłkę
Vino, Pon, 2010-05-17 11:42 Świat | Blog | Kultura | Ruch anarchistycznyNieznani sprawcy w nocy z 15 na 16 maja przekształcili jedną z ulic Aten w kompleks boisk do piłki nożnej i koszykówki. Jak widać, uliczne światła okazały się idealnym oświetleniem do prowadzenia gry w godzinach nocnych. Niestety, z rana na miejsce przybyli ci, którzy w szkole do gier zespołowych byli wybierani jako ostatni. Postanowili więc rozmontować nowopowstałe boiska, stało za nimi prawo i reszta aparatu represji.
Drodzy gliniarze, to, że nie potraficie grać w nogę nie oznacza, że inni też nie potrafią, może lepiej by było, gdybyście również zaczęli uprawiać jakiś sport zamiast psuć zabawę innym. Proponuję baseball, bo na pałowaniu się znacie, jak mało kto.
Szwajcaria: Aresztowanie anarchistów za próbę wysadzenia IBMowskiego centrum nanotechnologii
Vino, Pon, 2010-05-17 10:07 Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Represje | Ruch anarchistyczny15 kwietnia Costantino, Silvia i Billy zostali aresztowani w Szwajcarii pod zarzutem transportowania materiałów wybuchowych i zamiaru ich detonacji. Policja twierdzi, ze była to rutynowa kontrola drogowa, która przypadkowo wykazała bombę dużej mocy wewnątrz pojazdu. Według ustaleń stróżów prawa zatrzymani chcieli wysadzić w powietrze należące do IBM centrum badań nad nanotechnologią. Przy anarchistach znaleziono też ulotki z oświadczeniem na temat niedoszłego ataku.
W oświadczeniu solidarnościowym ze strony Act for Freedom czytamy: "Wyrażamy z nimi pełną solidarność. Ich tożsamość i walka jest tożsamością i walką wszystkich rewolucjonistów, ponieważ walczyli z pasją, uporem i bezwzględnością przeciw państwu i kapitalizmowi, które generują wojny, śmierć, zniszczenie środowiska, wyzysk, ucisk i profity dla tych, którzy są przy władzy. Kontrola na rozwojem biotechnologii i nanotechnologii należą do instrumentów w rękach rządzących, które umożliwiają utrwalenie takiego status quo.
Publikacje anarchistycznej oficyny RED RAT [PL] [.pdf]
Tomasso, Nie, 2010-05-16 20:22 Kraj | Świat | Pliki PDF | Ruch anarchistycznyRED RAT był oficyną wydawniczą, która powstała na przełomie 1990/1991 roku.
Założeniem RED RAT było propagowanie idei myśli wolnościowej, autonomicznej oraz historii owej myśli. Publikowała teoretyków szeroko pojętej myśli wolnościowej takich jak m.in.: Abramowski, Bakunin, Bookchin, Chomsky, Kropotkin, Proudhon, Machajski, Malatesta, Russell, Thoreau, Ward oraz badaczy owej, takich jak m.in.: Grinberg, Morawski, Rydzewski, Temkin, Żuk.
Ściągnij: Publikacje anarchistycznej oficyny RED RAT [PL] [.pdf]
Ponad sto pozycji wydanych przez RED RAT w formacie PDF. Publikacje są bardzo rozmaite. Łączy je szeroko pojmowana idea wolnościowa.
Tamara na wolności!
Vino, Nie, 2010-05-16 19:53 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyTamara Hernández Heras, hiszpańska anarchistka z madryckiej dzielnicy Getafe został zwolniona z więzienia i będzie odpowiadać z wolnej stopy. Jest oskarżona o wysyłanie w październiku ubiegłego roku listownych ładunków wybuchowych o niewielkiej mocy do Ministerstwa Sprawiedliwości i Kwatery Głównej Służb Więziennych. W więzieniu przebywała ponad 4 miesiące, była represjonowana przez służby penitencjarne, uniemożliwiano jej jakikolwiek kontakt ze światem zewnętrznym.
Na jej zwolnienie mogą mieć wpływ opinia eksperta, że wysyłane przez nią ładunki nie mogły wyrządzić większych szkód, oraz liczne protesty na całym świecie i listy wysyłane do odpowiednich organów wymiaru niesprawiedliwości. Tamara wyszła na wolność w czwartek 22 kwietnia. O jej sprawie pisaliśmy już wcześniej: 1) Informacja o aresztowaniu 2) Informacje o jej sprawie z połowy kwietnia
Saloniki: Eksplozja wewnątrz gmachu sądu
Vino, Nie, 2010-05-16 19:35 Świat | Ruch anarchistycznyW piątek potężna bomba eksplodowała wewnątrz sądu w Salonikach, powodując dodatkowo zadymienie i raniąc jedną osobę. To był w Grecji drugi wybuch w ciągu 2 dni, po tym jak w czwartek eksplodował materiał przed ateńskim więzieniem Korydallos.
Ataki bombowe w Grecji zdarzają się często, najczęściej jednak nocą, a nie w czasie funkcjonowania atakowanych instytucji. Policja ewakuowała większość budynku po tym jak jedna z gazet i telewizja otrzymały anonimowy telefon o umieszczeniu ładunków w toaletach na parterze.
W momencie wybuchu cały czas trwała ewakuacja. Ranna osoba to mężczyzna, który został przewieziony do szpitala, gdzie założono mu kilka szwów na nodze. Obrażenia nie okazały się groźne, mężczyzna był jedynie w szoku.
Wielu ludzi niechętnie wychodziło z budynku z powodu częstych alarmów bombowych, które są w gmachu sądu bardzo częste. Rzecznik policji stwierdził, że ładunek wyburzył część ścian wewnątrz budynku. Jeden ze śledczych określił stopień zniszczeń konstrukcyjnych po wybuchu jako "szerokie". Puki co wiadomo, że sąd nie będzie funkcjonował do wtorku włącznie. Poniżej materiał filmowy mediów głównonurtowych ze zdarzenia:
Grecki pies - zadymiarz
Tomasso, Wto, 2010-05-11 08:45 Świat | Blog | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty | Ruch anarchistycznyW Atenach, stolicy Grecji, często odbywają się ostatnio protesty i zamieszki. Na zdjęciach można dostrzec psa, który konsekwentnie przez dwa lata "bierze" w nich udział. Czy towarzyszy swojemu właścicielowi, który aktywnie uczestniczy w każdym proteście, czy też bierze w nich udział z własnej woli - tego nie udało się ustalić. Podobno pies wabi się Loukanikos (Kiełbasa) i ma już wielką grupę fanów na Facebooku.
The Legendary Athens Greece Riot Dog from Anti Copyright on Vimeo.
Więcej zdjęć bojowego psa w akcji podczas zamieszek w Grecji:
http://www.joemonster.org/art/14078/Grecki_pies_zadymiarz
Poznań: Policja na skłocie Rozbrat. Pokaz siły przed sesją Rady Miasta
Czytelnik CIA, Wto, 2010-05-11 06:53 Kraj | Represje | Ruch anarchistyczny Wczoraj po godzinie 22.00 na teren skłotu Rozbrat weszło bez jakiegokolwiek nakazu dwóch umundurowanych funkcjonariuszy policji. Pretekstem do wejścia było poszukiwanie, jak to określono, „dwóch małolat”, które rzekomo miały w jakiś sposób dać znać, że zamierzają przebywać na ulicy Pułaskiego w Poznaniu. Mimo tego policjanci nie chcieli podać rysopisu ani danych zaginionych dziewczyn, jedoczesnie żądając od wszystkich zastanych na skłocie kobiet okazania dokumentów.
Funkcjonariusze nie potrafili podać prawnej podstawy przystąpienia do czynności służbowych, nie chcieli tez podać swoich nazwisk oraz stopni, do czego zobowiązuje ich Ustawa o Policji. Nie przyjmowali też do wiadomości wielokrotnie powtarzanej im informacji, że aby wejść na teren posesji potrzebują nakazu wydanego przez wyższe organy. W międzyczasie wezwali posiłki i już po chwili pod bramą czekał kolejny radiowóz. W końcu odstąpili od prób legitymowania osób zastanych na Rozbracie, jednak nie chcieli opuścić terenu insynuując, że zostali uwięzieni.
Oświadczenie Nikosa Maziotisa, które wygłosił 11 lat temu przed sądem
Czytelnik CIA, Pon, 2010-05-10 14:28 Świat | Dyskryminacja | Publicystyka | Ruch anarchistycznyOświadczenie Nikosa Maziotisa, które wygłosił on 11 lat temu przed sądem
(Nikos jest jednym z sześciu anarchistów aresztowanych w sobotę w Atenach pod zarzutem udziału w "Walce Rewolucyjnej")
W związku z aresztowaniem szóstki anarchistów w Atenach w sobotę 11.04.2010 publikujemy obronę sądową jednego z aresztowanych ( oskarżonego o bycie "przywódcą" zbrojnej grupy partyzanckiej "Walka Rewolucyjna"). Obrona Maziotisa ("obrona" tylko z nazwy) jest wzorowa i pojawiła się ona w czasach, które były dla greckiego ruchu anarchistycznego bardzo trudne. Jest zbyt wcześnie oceniać czy takie czasy wracają, niemniej jednak dokument ten jest ważny i zapraszamy do zapoznania się z jego treścią.
Poniższy tekst jest tłumaczeniem tego, co Nikos Maziotis powiedział przed sądem podczas procesu, który miał miejsce w Atenach pomiędzy 5 a 7 lipca 1999 roku. Został wówczas skazany i otrzymał wyrok 15 lat więzienia za "usiłowanie spowodowania eksplozji sprowadzającej zagrożenie dla ludzkiego życia" oraz za "posiadanie broni i materiałów wybuchowych". Chodziło o jego akcję, kiedy to umieścił bombę w Ministerstwie Przemysłu i Rozwoju 12 grudnia 1997 roku, w solidarności z rewoltą rolników w Strymonikos przeciwko zainstalowaniu tam metalurgii złota przez międzynarodową firmę TVX GOLD. Podczas procesu ponownie wsparł on swój polityczny wybór, jak robił to od początku, gdy przesłał list z więzienia, w którym wziął odpowiedzialność za akcję przeciwko Ministerstwu.
Nigdy jednak nie zaakceptował on oskarżeń, które przeciwko niemu wysunęło państwo, ponieważ działania rewolucyjne nie mogą być opisane w kategoriach kodeksu karnego. W tym sensie, ten proces nie był typową procedurą skazywania kogoś, kto odpiera zarzuty "winy"- zamiast tego przeobraził się on w polityczną konfrontację tak między Nikosem i jego oskarżycielami jak i między jego towarzyszami, anarchistami i rewolucjonistami, a państwem i jego mechanizmami. Konfrontacja ta zyskała silne wsparcie poprzez obecność towarzyszy z Sardynii (Constantino Cavalleri), Włoch (Alfredo Bonanno) i Francji (Hellyette Bess), którzy zeznawali w sądzie okazując w ten sposób solidarność z Nikosem, a także poprzez listy poparcia przesłane przez uwięzionych bojowników Akcji Bezpośredniej, z Francji, oraz poparcie ze strony barcelońskiego ABC (Anarchist Black Cross- przyp. tłum.) oraz innych grup anarchistycznych z Hiszpanii. Wszystko to razem, włączając w to obecność wewnątrz oraz na zewnątrz sądu anarchistycznych towarzyszy i oczywiście przemówienie Nikosa Maziotisa przeciwko jego oskarżycielom, nadawało sens międzynarodowej walce na rzecz wolności oraz solidarności ze wszystkimi buntującymi się ludźmi, ze wszystkimi więźniami pojmanymi w trakcie społecznej i klasowej wojny przeciwko państwu i kapitałowi.
Przemówienie:
Po pierwsze nie zamierzam zgrywać "dobrego faceta", tutaj, gdzie zostałem doprowadzony siłą. Za nic nie przeproszę, ponieważ nie uważam się za kryminalistę. Jestem rewolucjonistą. Niczego nie żałuję. Jestem dumny z tego, co zrobiłem. Jedyne, czego żałuję to popełniony techniczny błąd, który sprawił, że bomba nie wybuchła, dzięki czemu znaleziono moje odciski palców i później wylądowałem tutaj. To jedyna rzecz, której żałuję.
Musicie zapamiętać, że pomimo tego, że jesteście sędziami i zasiadacie wyżej ode mnie, to jednak wiele razy rewolucjoniści i ja w szczególności, osądzili was na długo przed tym zanim wy osądzicie mnie. Znajdujemy się w przeciwstawnych obozach, we wrogich obozach.
Rewolucjoniści i rewolucyjna sprawiedliwość, ponieważ nie wierzę, że ten sąd reprezentuje sprawiedliwość, to tylko słowo w cudzysłowie - wiele razy bardziej bezlitośnie sądzą swoich wrogów, kiedy tylko zyskują sposobność do narzucenie sprawiedliwości. Zacznę od rzeczy sprzed wielu lat. Nie mamy tu zbyt wielu moich przestępstw do osądzenia. Wręcz przeciwnie, będziemy mówić o przestępstwach, ale nie moich. Porozmawiamy o przestępstwach państwa, jego mechanizmach, o przestępstwach prawa i policji....
Największe kłamstwo wszechczasów głosi, że państwo to społeczeństwo. Uważam, że Nietzsche także zwrócił uwagę na to, że państwo kłamie. Sprzeciwiamy się podziałowi społeczeństwa na klasy, jesteśmy przeciwnikami podziału na tych, którzy wydają polecenia i tych, którzy są im posłuszni. Ta autorytarna struktura przenika całe społeczeństwo i jest to struktura, którą chcemy zniszczyć. Albo pokojowo, albo przy użyciu przemocy, nawet przy użyciu broni. Nie mam z tym problemów.
Nie zgodzę się z moim bratem, który powiedział wcześniej, że broń nie służyła prowadzeniu wojny. Ona służy celom wojennym. Może była ona tam po prostu trzymana. Jednak broń służy do prowadzenia wojny, nie posiada się jej tylko po to żeby ją trzymać w domu. Mógłbym ją przechowywać tak jak miało to miejsce, ale służy ona celom wojennym i ja używałem jej do tych celów... Bomba w ministerstwie była aktem wojny.
Naszym celem, w ramach antykapitalistycznej i antypaństwowej walki, jest włączyć się w różnorodność toczących się walk społecznych. Kiedy interweniujemy w te walki to naszym celem jest także popchnąć sytuację do punktu krytycznego, to znaczy tak, by doprowadzić do szczytu konflikt jego społecznych składników z Państwem i policją. Pobudzić walczących ludzi do wyjścia poza instytucjonalne ramy, związki zawodowe, lokalną administrację i wszystkich tych manipulatorów, którzy są wrogami ludzkiej wolności. Wielu moich towarzyszy ze swoimi niewielkimi siłami, angażowało się w takie alki. Opowiem wam o tym bardziej szczegółowo. W 1989 r. miała miejsce walka w obronie środowiska w wiosce Aravissos, gdy mieszkańcy tego rejonu nie życzyli sobie by ich źródła wodne było eksploatowane przez Kompanię Wodną w Tesalonikach. Starli się oni z policją i oddziałami do tłumienia zamieszek, podpalili pompy wodne, podłożyli ogień i ustawili barykady. Niektórzy z naszych towarzyszy z Salonik brali udział w tej walce, a nawet zostali z tego powodu aresztowani...
Ogólnie rzecz biorąc, gdziekolwiek pojawiają się niepokoje, konflikty, tam i my chcemy być obecni. By zaogniać sprawy. Dla nas nie jest to przestępstwem. Prawdziwe znaczenie tych niepokojów polega na tym, że są one wyrazem "ludowej suwerenności", o której zawodowi politycy tylko gadają. Jest to sposób, w jaki wyrażana jest wolność...
Teraz porozmawiajmy o walce ludzi ze Strymonikos. Na długo przed tym zanim podłożyłem bombę, inni towarzysze przybyli do wioski, rozmawiali z tamtejszymi mieszkańcami, opublikowali broszurę na temat tej rewolty, o starciach z Października 1996 r. Jednak opowiem bardziej szczegółowo o walce w Strymonikos za chwilę. Najpierw chciałbym powiedzieć wyłącznie o akcji.
Aby być szczerym, do podłożenia bomby zainspirował mnie konkretny powód: ludzie z wioski przekroczyli narzucone ograniczenia, sami z siebie. Gdyby była to walka mieszcząca się w instytucjonalnych ramach, polegająca na tym, że związki zawodowe i lokalna administracja próbują utrzymać te walki w ryzach, jeśli zostałyby one ograniczone do umiarkowanego, nieszkodliwego i bezpiecznego protestu, wówczas być może niczego bym nie zrobił.
Jednak towarzysza znajdujący się w wioskach - którzy oczywiście nie są anarchistami, nie dbam jednak o to, ponieważ są oni obywatelami, którzy także pragną swojej wolności - a więc, przekroczyli oni wszelkie granice. Popadli w konflikt z policją trzy razy - 17 października 1996 r., 25 lipca '97 i 9 listopada 98 roku - podpalili policyjne auta i furgonetki prewencji, postawili w ogniu urządzenia należące do TVX, wtargnęli na tereny kopalni Olympiady i zniszczyli część instalacji. Niektórzy z nich zajęli się także czymś w rodzaju guerilli. W nocy, wychodzili oni z bronią, strzelając w powietrze, aby nastraszyć policjantów. A ja pomyślałem, że Ci ludzie są fantastyczni, że posunęli się oni nawet dalej niż my. A potem nadeszły represje, zwłaszcza w '97 gdy na tym terenie wprowadzono stan wojenny.
Szef Policji w Halkidiki wydał rozkaz, zgodnie z którym wszelkie zgromadzenia i demonstracje zostały zabronione. Przysłali oni także specjalne jednostki policji i policyjne czołgi, które wyszły na ulice pierwszy raz od czasu 1980 r. A teraz wysyłali je po raz kolejny w wioskach Halkidiki. Tak, więc pomyślałem, że musimy zrobić coś tutaj w Atenach. Nie powinno być tak, że inni poddawani są represjom, a my tymczasem pozostajemy pasywni.
Ministerstwo Przemysłu i Rozwoju, mieszczące się na ulicach Papadiamadopoulou i Michalakopoulou, było jednym z centrów związanych z tą sprawą. Walka w Strymonikos była walką przeciwko "rozwojowi", przeciwko "modernizacji" i całemu temu gównu, o którym oni mówią. To, co naprawdę stoi za tymi wszystkimi określeniami to zyski firm międzynarodowych, zyski "naszych własnych" kapitalistów, greckich kapitalistów, zyski czynników rządowych, greckiego państwa, biurokratów, wszystkich tych, którzy zgarniają pieniądze, spółek technicznych... Nie istnieje związek między tym "rozwojem" i "modernizacją", o których mówią, a ochroną społecznych potrzeb. Nie ma w ogóle żadnego związku. Tak, więc podłożyłem bombę.
Cel był taki jak przedstawiłem w liście, w którym wziąłem odpowiedzialność za tę akcję. W lutym '98 powiedziałem: podkładając ładunek wybuchowy moim celem było przesłanie podwójnej wiadomości politycznej. Wszystko jest polityczne. Twoje przesłanie jest polityczne nawet, jeśli używasz takich środków. Wojna sama w sobie jest środkiem politycznego nacisku. W tym przypadku to również były polityczne środki, polityczna praktyka.
Przede wszystkim było to przesłanie do ludzi ze Strymonikos, że nie jesteście sami, są również inni, którzy mogą żyć 600 km od was, a jednak obchodzi ich, co się z wami dzieje. Nie z powodów osobistych... osobiście nie znam nikogo z nich. Inni towarzysze znają ludzi stamtąd. Ja jednak nawet tam nie byłem. To nie mój dom został zagrożony, nie w tym jednak rzecz.
Po prostu, moją zasadą, oraz zasadą anarchistów, ale także innych nie-anarchistycznych rewolucjonistów jest uznanie, że wolność społeczna jest jedna i niepodzielna. A zatem, jeśli wolność jest częściowo zagrożona, to w istocie jest ona zagrożona jako całość. Jeśli ich wolność jest naruszana, to w takim razie moja jest również. Ich wojna była moją wojną, szczególnie na obszarze gdzie "suwerenni ludzie" - znów powraca to słowo używane przez zawodowych polityków - nie chcą tego, czego chce państwo i kapitał: metalurgii złota TVX.
Z drugiej strony, stwierdziłem, OK, będą pewne zniszczenia - zdawałem sobie z tego sprawę. Tak, moim celem było spowodowanie materialnych zniszczeń. A więc, jakie to mogły być zniszczenia? Zniszczenia okien w tym określonym miejscu? Albo na zewnątrz magazynu gdzie umieściłem bombę? Moim zdaniem uszkodzenia byłyby minimalne. Ale nawet, jeśli byłyby większe, nie ma to dla mnie znaczenia. Ponieważ wolność nie może być zestawiana z materialnym uszkodzeniem jakichś okien, rządowego samochodu czy państwowej własności. Dla mnie, ministerstwo nie stanowi instytucji pożytku publicznego jak stwierdza to oskarżenie. Pożytku państwowego tak, ale nie pożytku społecznego. Niemniej jednak, nawet jeśli ładunek nie eksplodował, to przekazałem moje przesłanie...
Odniosę się nieco do aspektów technicznych. Właśnie, dlatego, że jestem społecznym rewolucjonistą i kiedy twierdzi się, że to jest jakby przemawianie na rzecz społeczeństwa - nie jakby. To jest działanie w interesie społecznym. Ze względu na tę zasadę nie mógłbym skrzywdzić żadnego obywatela. Mógłbym skrzywdzić policjanta. Uważam go za mojego wroga. Wy również jesteście moimi wrogami. Traktuję was odrębnie. Dokonuję wyraźnego klasowego odróżnienia. Po jednej stronie mamy jednych, a po drugiej pozostałych. Przy okazji tego zamachu nie zamierzałem jednak zranić ani policjanta, który strzegł ministerstwa ani nikogo innego; i oczywiście żadnego obywatela.
Procedura stosowana przez grupy i jednostki w tego typu sytuacjach, ogólnie jest taka: umieszczasz bombę pod obranym przez siebie celem a następnie dzwonisz do gazety. W tym przypadku, zadzwoniłem do 'Eleftherotypia' i powiedziałem: Za pół godziny wybuchnie tam bomba. Dokładnie to, co zapisano w aktach sprawy: Po 30 minutach będzie wybuch w Ministerstwie Przemysłu i Rozwoju w związku ze sprawą TVX w Strymonikos. Bez względu na to czy bomba wybuchła czy nie, nie było tam absolutnie żadnego zagrożenia dla ludzkiego życia. Gdyby wybuchła byłyby tam tylko zniszczenia materialne. Tak,więc zdarzyłoby się dokładnie to co zaplanowałem. Obiektywnie, gdyby ładunek jednak wybuchł, nie było szansy żadnego wypadku, jak wybuch przed albo po upływie podanego czasu....
Chcę się jeszcze odnieść do tego, co nazywam solidarnością, do mojej motywacji. Czym jest ta solidarność. Uważam, że... społeczeństwo ludzkie powstało w oparciu o trzy składniki: solidarność, wzajemność i pomaganie sobie. To na tym opiera się ludzka wolność. Wszelkie społeczne grupy prowadzące walkę, w różnych miejscach i czasie, czy są to uczniowie czy rolnicy, czy obywatele lokalnych społeczności, ich walki są dla mnie i dla anarchistów bardzo ważne. Nie musi mieć to związku z tym czy jestem robotnikiem i czy identyfikuję mój interes z interesem tej klasy. Nie są dla mnie ważne sytuacje, gdy ktoś prosi o podwyżkę albo wysuwa związkowe żądania. Dla mnie, solidarność oznacza całkowitą akceptację i wsparcie przy użyciu wszelkich środków, praw, które ludzie muszą posiadać, aby móc kształtować swoje życie zgodnie z własnym życzeniem, nie pozwalając innym decydować zamiast nich, tak jak robią to Państwo i Kapitał.
Oznacza to, że w tym określonym przypadku, walki w Strymonikos, ale również w każdej społecznej walce, liczy się dla mnie głównie to, że są to walki poprzez które ludzie chcą samodzielnie kształtować swój los. Nie chcą posiadać szefa policji, urzędnika państwowego czy kapitalisty decydującego o tym, co powinni robić. Drugorzędne jest czy chcą czy nie chcą fabryki, jeśli punktem skupiającym walkę jest sprawa środowiska naturalnego. Najważniejszą rzeczą jest, że nie chcą fabryki, ponieważ nie podoba im się gdy coś narzuca im się siłą.
A teraz odnośnie kwestii przemocy politycznej...Od samego początku usiłowano zaprezentować tę sprawę, jako "odpychających kryminalistów" oraz "terrorystów", którzy "umieszczają niewybuchy"....zaprezentować ją, jako coś, co nie ma miejsca. Jeśli teoretycznie terroryzm polega na używaniu przemocy przeciwko obywatelom i nieuzbrojonej populacji, to definicja ta odnosi się wyłącznie do państwa. Tylko Państwo atakuje cywili, po to jest cały mechanizm represji: oddziały prewencji, specjalne represyjne jednostki policji, armia, siły specjalne... Mechanizm, który także atakuje ludzi. Finansuje się uzbrojonych zawodowców, policjantów. Czy nie są szkoleni po to, by strzelać do prawdziwych celów? Czy oddziały do tłumienia zamieszek nie są uzbrojone w gaz chemiczny? By używać go gdzie? Wobec obywateli, na demonstracjach. Tak, więc, tylko państwo stosuje przemoc przeciwko obywatelom. Ja nie używam żadnej przemocy przeciwko jakimkolwiek obywatelom. Powiem, czym dokładnie jest terroryzm.
Terroryzm jest wtedy, kiedy atakowane są okupacje, demonstracje i strajki. Kiedy oddziały prewencji atakowały emerytów, którzy demonstrowali przed Maximou cztery lata temu...
Terroryzm jest wtedy, gdy specjalne siły policji najeżdżają Szkołę Chemii i biją anarchistów oraz młodzież.
Terroryzm jest wtedy, gdy obywatele są mordowani przez policję podczas zwykłej "kontroli identyfikacyjnej"...
Terroryzm jest wtedy, gdy Ali Yumfraz, Pomak z przedmieścia Vrilisia w Atenach, został aresztowany ponieważ był pijany, a później znaleziono go martwego w jego celi na komisariacie...
Terroryzm to ten sąd, tutaj. Każda próba osądzenia bojownika, każdy proces rewolucjonisty jest terroryzmem, przesłaniem mającym zastraszyć społeczeństwo. Powtórzyłem to w moich zeznaniach wczoraj, kiedy wezwaliście mnie do tego bym powiedział czy zgadzam się z zarzutami, powtórzę to ponownie. Z powodu prześladowania mnie, które ma polityczny charakter, przesłanie tego procesu jest jasne: ktokolwiek walczy przeciwko Państwu i Kapitałowi będzie ukarany, kryminalizowany i zostanie scharakteryzowany jako terrorysta. Tak samo odnośnie solidarności i wszelkiej społecznej walki: zostanie ona poddana penalizacji i zmiażdżona. Takie jest przesłanie tego procesu i w tym sensie jest to terroryzm. Terroryzm przeciwko mnie, terroryzm przeciwko anarchistom, terroryzm przeciwko ludziom ze Strymonikos, którzy także otrzymują teraz podobne wiadomości, ponieważ z powodu swojej mobilizacji mają oni podobne procesy. To jest terroryzm. Fakt, że podłożyłem bombę w akcie solidarności nie jest terroryzmem. Ponieważ wskutek jego żaden obywatel nie został zraniony.
Państwo chce rozprawić się z każdym samotnie, pojedyńczo. Musieliście słyszeć wypowiedź premiera Simitisa, który wiele mówił o "społecznym automatyzmie" za każdym razem, gdy wybuchały społeczne reakcje. Używa on tego określenia, aby przedstawić społeczne reakcje - blokady na ulicach, skłotowanie publicznych budynków i wszelkie akcje tego rodzaju - jako pozostające w opozycji do interesów reszty społeczeństwa. Coś, co jest kompletnym kłamstwem. To tylko taktyka "dziel i rządź", co oznacza "siej niezgodę, aby złamać solidarność". Gdyż solidarność jest niezwykle ważna, ponieważ każdy, kto pozostaje osamotniony staje się łatwym celem. Gdy rozgrywają się robotnicze strajki i brak jest solidarności, wówczas łatwiej jest je zaatakować. Mówią o "mniejszości". Argumentem państwa jest twierdzenie, że to "związkowa mniejszość mająca interesy sprzeczne z postępem, która obraca się przeciwko modernizacji, przeciwko rozwojowi, przeciwko wszelkim reformom" i wszystkim tym nonsensom. Cóż, nie było ani jednej części społeczeństwa czy grupy społecznej, która nie weszłaby w konflikt z państwem, szczególnie w okresie lat 90-ych, i która nie zetknęłaby się z argumentem, że "jesteście mniejszością", że "wasza walka stoi w sprzeczności z interesami reszty społeczeństwa". To jest dokładnie to, co miało miejsce w każdym z tych przypadków... Ta sama rzecz zdarzyła się oczywiście w przypadku ludzi ze Strymonikos.
To, co tak naprawdę jest atakowane to solidarność. I to właśnie ona jest atakowana, bez zachowania jakichkolwiek pozorów, poprzez mój proces. Państwo chce atakować każdego w osamotnieniu. Ponieważ kiedy napotyka ludzi zjednoczonych sprawy stają się dla niego o wiele trudniejsze.
Ostatecznie, nie mam procesu z powodu tego, że podłożyłem bombę, ani przez to, że posiadałem trzy pistolety i dziesięć kilogramów dynamitu. Mimo wszystko, armia i policja posiadają o wiele więcej broni niż ja i posługują się nimi. Jedno nie dorównuje drugiemu.
Nie mam nic więcej do powiedzenia. Jedyną rzeczą, jaką mogę jeszcze dodać jest to, że nie zamierzam niczego żałować, bez względu na to, na jaki wyrok zostanę skazany, ponieważ oczywiste jest, że zostanę skazany. Pozostanę tym, kim jestem. Mogę powiedzieć też, że więzienie zawsze jest szkołą dla rewolucjonisty. Dzięki temu poznane zostają jego idee oraz wytrwałość jego duszy. I jeśli przetrwa on tę próbę stanie się silniejszy i jeszcze bardziej uwierzy w rzeczy z powodu, których został wtrącony do więzienia. Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Chcę uzupełnić to, co powiedziałem wcześniej oskarżycielowi publicznemu, na temat terroryzmu na międzynarodowym poziomie. W rzeczywistości, w tym momencie, Stany Zjednoczone są globalnym żandarmem i terrorystą, pozostając największą potęgą światową. Co oznacza, że jest to najgorsza rzecz na ziemi. I zgodnie z naszą anarchistyczną percepcją, Państwo, wszystkie państwa i wszystkie rządy są antyspołecznymi, terrorystycznymi mechanizmami, od kiedy posiadły one zorganizowane armie, policję, wynajętych oprawców. Chciałbym także uzupełnić, wyjaśniając, co miałem na myśli, gdy mówiłem o dwóch wagach i dwóch miarach. Na przykład, USA zaopatrują w broń, finansują i podtrzymują każdy dyktatorski reżimu na ziemi. W Grecji również. W Ameryce Łacińskiej, Chile, Argentynie, Boliwii, Peru... To jest terroryzm. Terroryzmem jest uzbrajać dyktatorów, uzbrajać szwadrony śmierci w Argentynie i Boliwii po to by zabijały ludzi z Lewicy, obywateli, rewolucjonistów. Terrorystami są ci, którzy wyposażają szwadrony śmierci. Terroryzm jest wtedy, gdy bombarduje się Jugosławię przez dziesięć dni, zabijając cywili.
Przepraszam , Panie prokuratorze, ale Stany Zjednoczone są jedynym, który decyduje o tym kto jest, a kto nie jest terrorystą. Ich Departament Stanu wydaje oficjalne dyrektywy, pouczając Grecję, kto jest terrorystą. W tym samym czasie wywierają oni nacisk na greckie państwo w celu stworzenia prawa antyterrorystycznego, modelu prawa, które będzie kryminalizować tych, którzy walczą, w celu stworzenia praw, bardziej drakońskich od tych, które już istnieją... To jest terroryzm.
Rewolucjoniści i bojownicy nie są terrorystami. To państwa w swej istocie są nimi. Poprzez takie oskarżenia, taką stygmatyzację (terroryzmem) wszystkie państwa i rządy usiłują w ich krajach skryminalizować społecznych rewolucjonistów i bojowników. Wewnętrzny wróg społeczny... Faktycznie, Państwo, sprawiedliwość i policja zwracają się przeciwko mnie jak przeciw tego rodzaju przeciwnikowi. Jako wewnętrznemu wrogowi społecznemu. Na bazie podziału, jaki wcześniej nakreśliłem. W ten sposób widzi to państwo. Oto karta, na jaką stawia się podczas tego procesu. Oskarżycielu publiczny: z pomocą jakich środków sprzeciwia się Pan istniejącemu stanowi rzeczy?
Rewolucja społeczna. Niezbędna, przy użyciu wszelkich środków. Ogólnie jest dowiedzione, a Ja jestem dobrze zorientowany w greckiej oraz międzynarodowej społecznej i politycznej historii, że nigdy żadne zmiany nie nadeszły, nigdy ludzkość nie osiągnęła jakiegokolwiek postępu - tak jak ja go pojmuję - poprzez błaganie, modlitwę czy poprzez same słowa.
W tekście, który wysłałem przyznając się do akcji, gdzie oznajmiłem, że podłożyłem bombę, który to tekst został opublikowany w gazecie "Eleftherotypia", stwierdziłem, że elita społeczna, mandaryni kapitalizmu, biurokraci, wszyscy ci bezużyteczni i pasożytniczy ludzie - którzy powinni zniknąć z proscenium historii - oni nigdy nie porzucą swoich przywilejów poprzez cywilizowaną dyskusję, poprzez perswazję. Nie chcę dyskusji, ponieważ dyskusja z tego rodzaju ludźmi jest niemożliwa...
Chciałbym coś dodać. Dokładnie, ponieważ wiele studiowałem na ten temat (wiem, że), podczas wydarzeń Lipca '65 r. konserwatywny kongresmen Unii Narodowo-Radykalnej wyszedł na zewnątrz, i powiedział o tych, którzy byli na ulicach wywołując zamieszki po tym jak zabity został Petroulas, że " demokracji nie tworzą ci czerwoni włóczędzy lecz my, uczestniczący w parlamencie", co oznaczało dobrze opłacanych kongresmanów.
Odwrócę to. Ludowa suwerenność, panowie sedziowie, jest wtedy, gdy koktajle mołotowa i kamienie rzucane są w kierunku policji, gdy państwowe auta, banki, centra handlowe i luksusowe sklepy stają w ogniu... Oto jak reagują ludzie. Historia sama w sobie dowodzi, że jest to typowy sposób ,w jaki reagują ludzie. To właśnie jest ludowa suwerenność. Gdy Maziotis udaje się i umieszcza bombę w Ministerstwie Przemysłu i Rozwoju, w solidarności z walką ludzi ze Strymonikos. To jest wówczas prawdziwa ludowa suwerenność, a nie to, co mówi Konstytucja...
Nikos Maziotis, 7 lipca, 1999 roku
Tłumaczenie: http://baader-meinhof.org.pl/
Nokos Miazotis aresztowany przez policję: http://www.dlcache.indiatimes.com/imageserve/098Ga6i3Z87H5/350x.jpg
Daniel Grinberg - Ruch anarchistyczny w Europie Zachodniej 1870-1914 [PL] [PDF]
Tomasso, Nie, 2010-05-09 12:19 Świat | Pliki PDF | Ruch anarchistycznyNiniejsza książka powstała na podstawie pracy habilitacyjnej prof. Daniela Grinberga. Ambicją autora, było ukazanie anarchizmu ― w całej złożoności i różnorodności ― takim, jakim był w istocie; we właściwych proporcjach, nie pomijając stron ciemnych czy wstydliwych, ale też nie zapominając o jego teoretycznym i praktycznym dorobku zachowującym do dziś aktualność.
Pobierz: Daniel Grinberg - Ruch anarchistyczny w Europie Zachodniej [PL] [PDF]
Wymaga to wkroczenia na obszary penetrowane przez naukę historyczną stanowczo zbyt rzadko. Ogromna większość dotychczasowej literatury przedmiotu koncentruje się na wątkach ideologicznych okraszonych elementami biografii kilku czołowych teoretyków oraz sugestywnymi opisami zamachów. Podejście tego rodzaju zamazuje całkowicie społeczny wymiar anarchizmu i ― co gorsza ― sprzyja pośrednio zakorzenianiu się fałszywych stereotypów. W odróżnieniu od prac z tego nurtu prezentowana rozprawa dotyczy zasadniczo anarchizmu jako ruchu społecznego, z wszystkimi konsekwencjami takiego wyboru.
Oświadczenie redakcji bloga Occupied London o środowej tragedii
czerwony dres, Pią, 2010-05-07 11:09 Świat | Publicystyka | Ruch anarchistycznyCo możemy szczerze powiedzieć o środowych wydarzeniach?
Co wydarzenia ze środy (5 maja) szczerze znaczą dla anarchistycznego/anty-autorytarnego ruchu? Jak stajemy naprzeciw śmierci tych trzech osób - bez względu na to kto je spowodował? Gdzie stoimy jako ludzie i jako walczący? My, którzy nie akceptujemy tego, że istnieją takie rzeczy jak "odosobnione incydenty" (policyjnej lub rządowej brutalności) i którzy wytykamy placem codzienną przemoc systemu kapitalistycznego. My, którzy mamy odwagę nazywać rzeczy po imieniu; którzy ukazujemy kto torturuje migrantów w komisariatach policji lub tych którzy bawią się naszym losem z biur i telewizji. Więc co my mamy teraz powiedzieć?
Możemy się schować za deklaracją Unii Pracowników Bankowych (Union of Bank Workers - OTOE) lub oskarżeniami pracowników bankowości; lub możemy się zatrzymać na fakcie, że zmarli zostali zmuszeni do pozostania w budynku bez ochrony przeciwpożarowej. Możemy się zatrzymać na tym jakim kondomem jest Vgenopoulos, właściciel banku; lub na tym jak ten tragiczny incydent zostanie wykorzystany do wprowadzenia bezprecedensowych represji. Lecz nie w tym rzecz.
Rzecz w tym abyśmy dostrzegli jaka część odpowiedzialności przypada na nas, na nas wszystkich. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Tak, mamy prawo do walki z wszystkich naszych sił wobec niesprawiedliwości wymierzonej przeciwko nam; mamy prawo do wykorzystywania naszej siły i kreatywności do stworzenia lepszego świata. Natomiast jako istoty polityczne jesteśmy tak samo odpowiedzialni za każdy z politycznych wyborów, za środki jakie obraliśmy by osiągnąć cele i za nasze milczenie za każdym razem gdy nie przyznajemy się do naszych słabości i błędów. My, którzy nie oszukujemy ludzi, żeby zdobyć ich głosy, my którzy nie mamy interesu w wykorzystywaniu kogokolwiek, mamy zdolność, pod wpływem tych tragicznych wydarzeń, być szczerzy z samym sobą i z ludziom dookoła.
Czego grecki ruch anarchistyczny doświadcza w tym momencie to jakieś totalne otępienie spowodowane faktem, że warunki zmuszają go do samokrytyki która może zaboleć. Abstrahując od okropnego faktu, że ludzie którzy zginęli byli "po naszej stronie", stronie robotników - robotników w ekstremalnie trudnych okolicznościach, którzy niemal na pewno wybraliby marsz razem z nami gdyby były warunki ich pracy, jesteśmy niniejszym również skonfrontowani z demonstrantami którzy zaryzykowali życie innych ludzi. Nawet jeśli (co pozostaje bezsprzeczne) nie mieli zamiaru nikogo zabić, to właśnie to jest sedno tego co wymaga więcej dyskusji - dyskusji dotyczących naszego celu i środków które wybraliśmy.
Incydent nie miał miejsca w nocy, w trakcie jakichś działań dywersyjnych. To stało się podczas największej demonstracji we współczesnej greckiej historii. Pojawiają się kolejne bolesne pytania: Czy jeśli w demonstracji brało udział ogółem 150-200,000 ludzi, liczba bez precedensu w ostatnich latach, była naprawdę potrzeba stosowania "ekstra" przemocy? Kiedy widzisz tysiące krzyczące "spalić, spalić Parlament" i złorzeczące na policję, czy kolejny spalony bank naprawdę coś wnosi dla ruchu?
Kiedy ruch sam w sobie staje się masowy - jak powiedzmy w Grudniu 2008 - co wnoszą jego akcje, czy te akcje przekraczają limity tego co społeczeństwo może znieść, lub czy zagrażają ludzkiemu życiu?
Kiedy jesteśmy na ulicach stajemy się jednym z ludźmi wokół nas, jesteśmy przy ich boku, po ich stronie - oto ostateczny powód dla którego wypruwamy sobie żyły robiąc ulotki i plakaty - i nasze własne powody są jednym z wielu parametrów, które zbiegają się w jedną całość. Nadszedł czas dla nas, aby porozmawiać szczerze na temat przemocy i krytycznie przeanalizować specyficzną kulturę przemocy która rozwinęła się w Grecji w ostatnich kilku latach. Nasz ruch nie został wzmocniony przez środki, których czasami używa, ale raczej z powodu jego politycznej artykulacji. Grudzień 2008 nie zmienił się historii tylko dlatego, że tysiące ludzi zaczęło rzucać kamieniami i mołotowami ale głównie z powodu swoich cech politycznych i społecznych i bogatej spuścizny na tym poziomie. Oczywiście w odpowiedzi na przemoc skierowaną przeciwko nam jesteśmy zobowiązani aby rozmawiać o politycznych wyborach, tak jak o środkach które podejmujemy, rozpoznając nasze i ich ograniczenia.
Kiedy mówimy o wolności, to znaczy, że w każdej chwili poddajemy w wątpliwości to co wczoraj uznawaliśmy za pewnik. Dlatego odważamy się iść do przodu i unikać jakichś banalnych sformułowań politycznych, aby spojrzeć prawdzie prosto w oczy. Jest oczywiste, że skoro nie uważamy przemocy za cel sam w sobie, nie powinniśmy pozwolić by rzucała ona cień na polityczny wymiar naszych działań. Nie jesteśmy ani mordercami ani świętymi. Jesteśmy częścią społecznego ruchu z naszymi słabościami i błędami. Dzisiaj zamiast czuć się silniejszymi po takiej ogromnej demonstracji czujemy się co najmniej zdrętwiali. To samo w sobie wiele mówi. Musimy poradzić sobie z tymi tragicznymi doświadczeniami i poszukać wewnątrz nas samych inspiracji dla siebie, ponieważ i tak wszyscy działają na podstawie swojej własnej świadomości. Kultywowanie takiej zbiorowej świadomości jest właśnie stawką w tej grze.
tłum. Czytelnik CIA
Oświadczenie redakcji bloga, stanowiącego jedno z najlepszych źródeł informacji anglojęzycznej o sytuacji w Grecji od grudnia 2008, po angielsku i po grecku tutaj.
AlterKino.org: Wróg nr 1
Tomasso, Czw, 2010-05-06 14:32 Kraj | Protesty | Ruch anarchistycznyPierwszy i jak dotąd jedyny dokument o mało znanej i zapomnianej, jeśli nie wypartej ze świadomosci zbiorowej przez polski ruch anarchistyczny, grupie o nazwie Ludowy Front Wyzwolenia, która działała w Polsce na początku lat 90-ych. Bojówkarze LFW odrzucając pokojowe i umiarkowane metody Międzymiastówki Anarchistycznej i Federacji Anarchistycznej zdecydowali się na podjęcie walki z państwem przy użyciu ostrych, ale tradycyjnych jeśli chodzi o anarchistów metod walki, to jest przy użyciu przemocy i akcji bezpośredniej.
Obejrzyj film "Wróg nr 1":
http://alterkino.org/wrog-nr-1
Grupa miała m.in. na koncie podpalenie radzieckiego konsulatu w Trójmieście, podłożenie bomby pod torami na Litwie czy odpalenie granatu gazowego w ambasadzie Izraela jako gest solidarności z Palestyńczykami. Dodatkowo grupa grudziądzka, którą film zupełnie pomija miała na koncie dwa ataki (jeden bombowy i jeden przy użyciu butelek z benzyną) na polskie placówki wojskowe w proteście przeciwko przymusowej służbie wojskowej.
Grecja: Trzy osoby zabite w pożarze banku, jest oświadczenie pracownicy placówki
czerwony dres, Śro, 2010-05-05 22:31 Świat | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistyczny Zdjęcia z manifestacji i pożaru Marfin Banku autorstwa Tomasza Grzyba tutaj
Aktualizacja 6 maja, g. 02:40: Jak się wydaje przekonanie powtarzane obecnie przez wszystkie media, że pożar spowodował bezpośredni atak koktajlami mołotowa opiera się na wersji zdarzeń jednego świadka Vassilisa Hatziiakovou'a. Hatziiakovou powiedział greckiej telewizji Mega, że zamaskowani ludzie najpierw próbowali zaatakować jego księgarnie, a potem wrzucili dwie butelki do banku (źródło).
Aktualizacja: Związek pracowników banków (OTOE) wezwał na jutro do strajku. Związek obarcza winą za pożar szefostwo banku i policję.
Potwierdziła się informacja o śmierci w pożarze trzech osób zatrudnionych w ateńskim banku Marfin. Pożar wybuchł dziś wczesnym popołudniem gdy w stolicy Grecji rozpoczęły się zamieszki. Niektóre źródła podają, że pożar był skutkiem ataku koktajlem mołotowa, jednak nie jest to pewne. Bank znajdował się na trasie demonstrantów i był czynny w drugim dniu strajku generalnego prowadzonego w Grecji przeciwko cięciom socjalnym pod dyktando MFW.
Jak podaje libcom.org kolejne starcia wybuchły pod bankiem już po pożarze, gdy szef korporacji próbował obejrzeć zgliszcza. Tłum oskarżał go o zmuszanie podwładnych do pracy w czasie strajku i zamknięcie ich mimo iż od 12:00 domagali się ewakuacji. Doszło do walk z osłaniającą szefa policją.
Na blogu occupiedlondon pojawiło się oświadczenie osoby, która jak utrzymuje pracowała w banku (polska wersja tutaj). Autorka podkreśla, że szef banku - Vgenopoulos groził natychmiastowym zwolnieniem tym osobom, które nie stawią się w dniach strajku w pracy. Oświadczenie stanowi także, że budynek nie był dopuszczony przez straż pożarną do użytku, załoga nie była przeszkolona na wypadek pożaru, nie było wyjść bezpieczeństwa, a główne wejście było zaryglowane w obronie przed strajkującymi.
Tego dnia w Atenach podpalono kilka budynków w tym siedzibę powiatu Attyki. Ataki na banki, wznoszenie barykad i starcia z policją miały miejsce też w Salonikach, Patras, Korfu, Joaninie i Heraklionie nikt więcej jednak nie ucierpiał.