Protesty

Warszawa - Dzień bez futra

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

25 listopada to Dzień Bez Futra. Akcje odbyły się w różnych miastach Polski. Na rogu al. Solidarności i al. Jana Pawła II w Warszawie odbył się happening. Ludzie odegrali scenkę uzmysławiającą okrucieństwo, z jakim traktowane są zwierzęta futerkowe.

Bielsko-Biała: Protest lokatorów w Ratuszu

Kraj | Lokatorzy | Protesty

Cukierkową atmosferę, która zapanowała 17 listopada w bielskim ratuszu przy pożegnaniach radnego Janusza Okrzesika przerwało gwałtowne wtargnięcie intruzów z innego świata. To lokatorzy bielskich kamienic przypomnieli o swoim istnieniu. I weszli na mównicę…

Janusz Okrzesik złożył mandat bielskiego radnego w związku z objęciem funkcji prezesa klubu sportowego Podbeskidzie. Formalności stało się zadość na wczorajszej sesji rady miejskiej. Kres podziękowaniom, życzeniom, kwiatom i atmosferze „ogólnego zbratania” położyło wejście na mównicę przedstawicieli Komitetu Lokatorskiego „Pod Bezpiecznym Dachem”. Lokatorzy przypomnieli rajcom w swojej ciężkiej doli. O widmie eksmisji, rosnących o sto procent czynszach i poniżeniu. O tym, że ich mieszkania przeszły w prywatne ręce, przy braku­ ­– jak oceniają – należytej troski ze strony władz miasta. Czar prysł, gdy brutalna rzeczywistość dała znać o sobie.

Trójmiasto: Akcja pod Konsulatem Rosji

Kraj | Protesty

W niedzielę 22.11.2009 grupa anarchistów z trójmiasta protestowała pod Konsulatem Federacji Rosyjskiej przeciwko bezczynności "sowieckich" władz wobec faktu mordowania niewygodnych politycznie aktywistów.

Jak wiadomo niedawno tuż przed drzwiami mieszkania, w kolejnym zamachu na swoje życie ( dlaczego do nich dopuszczano i sprawcy pozostawali na wolności? ), zastrzelony został znany antyfaszysta, działacz społeczny Wania "Kostolom" Hutorski, który podzielił los wcześniej zlikwidowanych jak np. Stanisław Markiełow, bo nie wpisywał się w centralistyczną politykę Wielkiej Rosji. Bierność i opieszałość w tym przypadku, to już nieciche, lecz głośne przyzwolenie aby akcja "czystka" trwała bezkarnie nadal. To zachęta do dalszego rozlewu niechcianej w Rosji krwi! Władza umywa ręce! Władza dokłada reki! Władza ma tutaj korzyść ze śmierci w postaci osłabionego ruchu oporu dla własnej totalitarnej polityki wojny, wyzysku i nędzy.

Protest ekologów przed Sejmem

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

Ekolodzy z Koalicji "Polska wolna od GMO” protestowali w piątek przed Sejmem. Domagali się odrzucenia nowej ustawy o GMO, która otwiera polskie rolnictwo na komercyjne uprawy genetycznie modyfikowanych roślin. Protestujący domagali się też zakazu uprawy w Polsce modyfikowanej kukurydzy MON810.

Odezwa do protestów przeciwko delegalizacji skłotów w Holandii

Świat | Protesty | Publicystyka | Represje | Ruch anarchistyczny

Jesteśmy skłotersami z Holandii. Prosimy was, byście zorganizowali protest (na przykład pod ambasadą Holandii) w swoim kraju przeciwko zakazowi skłotowania w Holandii. Sugerujemy wam, byście zorganizowali go pomiędzy 26. a 28. listopada, ponieważ Eerste Kramer (wyższa izba holenderskiego parlamentu) będzie głosować nad zakazem skłotowania na początku grudnia.

Dąbrowa Górnicza: Spotkanie ze sztuką zaangażowaną- Proces Boloński

Edukacja/Prawa dziecka | Protesty | Ubóstwo
2009-11-22 18:00
2009-11-22 21:00

Po raz kolejny w Dąbrowie Górniczej odbędzie się "Spotkanie ze sztuką zaangażowaną". Tematem spotkania będzie sytuacja wyższego szkolnictwa i jego europejska reforma zwana Procesem Bolońskim.

Spotkanie jest częścią tygodnia protestów przeciwko Procesowi Bolońskiemu które są organizowane w całej Europie.
Serdecznie zapraszamy studentów, uczniów i każdego zainteresowanego przyszłością uniwersytetów.

Klub Muzyczny Galeria - KOMITYWA PUB
ul. 3 Maja 15 Dąbrowa Górnicza

WSTĘP WOLNY
Kiedy:
22.11.2009 - 18:00

Federacja Anarchistyczna Śląsk
http://fas.bzzz.net/node/56

Grecja - trwa walka z państwowymi represjami

Świat | Protesty | Represje | Ruch anarchistyczny

Rekordowa liczba zatrzymań (277 osób w samych Atenach!) połączona z brutalnością policji (prawnicy informują, że kilkunastu ich klientów zatrzymanych w Heraklionie jest poważnie rannych) to żniwo rocznicy powstania przeciw wojskowej juncie z 17 listopada 1973 roku. Histeria nakręcana przez rząd wywołała kolejne akty sprzeciwu w Grecji. Wczoraj uczniowie z 5 liceów w stołecznej dzielnicy Exarcheia uformowali spontaniczny pochód, który udał się pod komisariat więżący 9 zatrzymanych w starciach oraz 22-latkę bezpodstawnie podejrzana o udział w grupie miejskiej partyzantki Konspiracyjne Komórki Ognia. (Dziewczynę zatrzymano przy wyjściu z imprezy na skłocie). Na miejsce dotarła także grupa starszych aktywistów. Obie grupy otaczała policja w pełnym rynsztunku bojowym. Akcja skończyła się starciami. 22-latka została zwolniona bez zarzutów, co jest kolejnym fiaskiem rządowej polityki antyterrorystycznej.

Strajk na poczcie przed świętami?

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Wśród pracowników Poczty Polskiej znów narasta bunt. Pracodawca nie wypłacił im październikowych premii (200-300 zł) i prawdopodobnie nie wypłaci im za listopad. Ludzie są wściekli, zwłaszcza że zarobki nie są wysokie i premia to istotny punkt budżetu.

Związki planują wejść w spór zbiorowy z Pocztą Polską, ale protest narasta oddolnie. Listonosze zamiast na święta pracować niemal jak na dwa etaty, wezmą urlopy w proteście lub podjąć inne formy protestu. Pracownicy uważają, że za ten stan odpowiada Poczta Polska a nie oni, więc proszą, żeby nie obwiniać szeregowych pracowników o ten stan rzeczy, bo nikt nie chce pracować za pół darmo w takich warunkach. Skargi należy składać szefostwu.

Serbia: Pracownicy blokują tory

Świat | Prawa pracownika | Protesty

W Serbii, pracownicy prywatyzowanej firmy budowłanej GIK "Prvi maj" blokują tory kolejowe na trasie Belgrad-Nis. Wszystkie międzynarodowe pociągi w kierunki Istambułu, Sofii, Saloniki, Aten oraz Skopje były od piątku odwołane.

Firma GIK "Prvi maj" została sprywatyzowana w 2006 r. Tak jak w wielu innych prywatyzowanych firmach w Serbii, pracownicy mają kłopoty. W GIK "Prvi maj" nie dostają pensji od początku roku. Domagają się wypłaty zaległych pensji oraz anulowania prywatyzacji.

Pracownicy firmy "Prvi maj" już zastrajkowali w lipcu, ale wtedy związki zawodowe zawarły porozumienie z rządem. Jednak nic się nie zmieniło. Teraz pracownicy organizują akcje bezpośrednie bez tych związków.

Rząd w lipcu obiecał pomoc finansową dla firmy w formie 1 mln euro kredytu. Ale tydzień temu ogłosił, że nie będzie żadnej pomocy.

Ok. 130 pracowników bierze udział w akcji. Koleje w Serbii nie są sprywatyzowane, więc straty związane z blokadą ponosi rząd.

Protest pod IKEA

Prawa pracownika | Protesty

Wczoraj w Warszawie odbył się protest związkowców IKEA na Targówku. Pikietujący domagali się podwyżek płac ochroniarzy (do 10 zł za godzinę), funduszu socjalnego oraz prawa pracowników do wstępowania w szeregi związkowców. Niestety na proteście byli jedynie związkowcy. W pikiecie udział wziął tylko jeden pracownik.

Ludzie się boją. Ochroniarze, którzy pracują w IKEA przez firmę Solid musieli przed kilkoma tygodniami podpisać oświadczenie, że są "zadowoleni" z pracy i ze związkowcami nie mają nic wspólnego.

Więcej o sytuacji w IKEA:
http://www.pracownik.net.pl/pracownicy_kontra_ikea

11 listopada, czyli miało być pięknie, a wyszło jak zwykle

Kraj | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Na wstępie może powiem, że osobiście świetnie się bawiłem na kontrze 11 listopada. Bardzo lubię demonstracje ofensywne (tutaj uwaga, na ile owo wydarzenie było w ogóle demonstracją i na ile było ofensywne postaram się ustalić dalej) na nich czuję wspólnotę z większą rzeszą ludzi. Czuję także, że system jest słaby. Grupowa akcja ofensywna swoim uczestnikom i ludziom z ruchu, którzy o niej wiedzą pokazuje, że ruch jest mocny, a system nie jest w stanie mu nic zrobić. To poczucie, połączone z wiedzą, że nie jestem sam w swoich poglądach i doświadczeniach i że po akcji inni jej uczestnicy zrzucili czarne łachy i rozjechali się do swoich domów pozwala spokojnie pracować przez długie szare dni nad rozwojem naszego ruchu. Dzięki tym doświadczeniom i tym akcjom chce mi się potem pisać teksty na ulotki, co do których nie mam pewności kto je czyta. Ten cel udało mi się na 11 listopada osiągnąć bo akurat tak się złożyło, że osobiście wrażeń miałem moc. Problem tylko w tym, że złożyło się tak przez kompletny przypadek, mam wrażenie, że niestety byłem wyjątkiem (głosów o bezsensownym marznięciu na deszczu słyszałem mnóstwo), a cała akcja była źle zaplanowana.

Skoro nawet Jezus wpadł na to, że sprawy się poznaje po ich owocach (czyli skutkach) to chyba musimy wprost powiedzieć, że Zbiór Zer (znowu) przemaszerował przez Warszawę właściwie nie niepokojony. Bo jeśli zmianę trasy z wiodącej Marszałkowską na Nowy Świat uznamy za jakąś porażkę Zbioru Zer to znaczy, że sami mamy problemy z realną oceną sytuacji. Jest wręcz we mnie przekonanie , że cały Zbiór Zer, czyli tak jego członkowie w policji jak i ci w mundurkach z demobilu od razu zakładali, że trasa zostanie zmieniona z gorszej na lepszą na skutek akcji antyfaszystowskich i dzięki temu spokojnie przemaszerują Nowym Światem, czego nie udało się zrobić w zeszłym roku. Cała akcja antyfaszystowska mogła mieć dwa cele: całkowite zablokowanie marszu Zbioru Zer i pokazanie samym sobie i naszym sympatykom, że jesteśmy silnym ruchem, silniejszym niż koalicja zer z psiarni z zerami ze skansenu historii. Gdyby osiągnięty został którykolwiek z nich gwarantowałoby to dalszy ruchu rozwój. Zera wyjeżdżałyby z Warszawy z podkulonym ogonem, a my utwierdzeni w tym, że warto działać dalej. Problem jest taki, że możemy śmiało powiedzieć, że nie osiągnęliśmy żadnego. Zera pohajlowały pod Dmowskim Królem Polskim, a połowa naszych ludzi przemoczyła buty w policyjnym kordonie, posłuchała drętwej gadki liberałów, a pochodu nawet nie widziała na oczy. Czy ci ludzie przyjdą za rok? Nie wiem, mam nadzieję że tak. Pytanie teraz brzmi co zrobiono źle.

Antyfaszyzm niedemokratyczny

Właściwie czemu teraz zabieram się za napisanie artykułu skoro mogłem wcześniej (przed akcją) skontaktować się z organizatorami i opowiedzieć o swoich wątpliwościach? Otóż każdy kto mnie zna wie, że o sprawie mówiłem od dość dawna przeczuwając jak się wszystko skończy. Problem polega na tym, że organizatorom nie zależało w żadnym momencie na poznaniu słabych stron swojego planu. Jako osoba z poza Warszawy o wszystkim dowiadywałem się na zasadzie „taki jest plan”, „takie są ustalenia”, „tak ustalono” zaś moje uwagi do owego mądrego planu były zbywane przez pośredników „no nie wiem, jakoś to będzie”, albo „Warszawka wie lepiej”. Piszę „przez pośredników” bowiem w moim mieście było kilka osób mających kontakt z organizatorami, które przyjęły na siebie trudną rolę wtajemniczonych i przekazywały strzępki ustaleń i informacji bez podania ich źródła, kto i w jakich okolicznościach podjął jakie decyzje. Żadnego spotkania otwartego dla wszystkich osób zainteresowanych akcją w moim mieście nie było, aż do dnia poprzedzającego wyjazd. Sam zresztą byłem jego pomysłodawcą, ale zdawałem sobie sprawę, że to spotkanie nie może już mieć żadnego wpływu na przebieg wydarzeń i że jedziemy trochę jak mięso armatnie spełniać generalski plan. Może to nie byłoby jeszcze aż tak dziwne gdyby nie to, że podobnie sprawa wyglądała w Warszawie. Odbywały się spotkania organizacyjne, ale z premedytacją nie zapraszano na nie pewnych ludzi (stawano wręcz na głowie aby się o nich nie dowiedzieli), którzy od dawna działają w ruchu, a których raczej nikt nie uznaje za tajniaków. Warto pamiętać, że każdy kto uczestniczy w takiej akcji ryzykuje własnym zdrowiem (choćby przeziębieniem lub pobiciem) i własnym przypałem. Jeśli jednocześnie nie ma żadnego wpływu na ustalenia taktyczne całej imprezy to musi się to skończyć chaosem. Każdy w miarę rozsądny człowiek w takiej sytuacji stwierdza bowiem „nie ufam tym gościom, robię własną akcję”. Brak demokracji łatwo wytłumaczyć względami bezpieczeństwa. Tylko, że jest to głupie. Środowisko jest na tyle małe i na tyle powiązane towarzysko, że demokracje z bezpieczeństwem połączyć bardzo łatwo.

Romans maczo z liberałem

Ale czy miałbym pretensje jakby nasi wodzowie poprowadzili nas do zwycięstwa? Nie. Najgorsze jest po prostu to, że wszystkie punkty krytyki, która pewnie nawet nie dotarła do ich uszu, tak szczelnie się przed nią wyizolowali, znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Jeszcze w ostatniej chwili próbowałem wytłumaczyć ludziom idącym na legalną pikietę, żeby tego nie robili bo nie wyjdą z niej wcale. Przez ową pikietę straciliśmy połowę ludzi zamkniętych w kordonie, lub wypuszczonych z niego za późno, by podłączyć się do innych akcji. Poddaliśmy się kontroli psiarni, daliśmy się rozproszyć. Legalna pikieta w godzinach i na trasie marszu zresztą musiała zaowocować zmianą trasy, na którą jak się okazało nie byliśmy przygotowani.

Pikieta była owocem nieszczęśliwego romansu maczo z liberałem. Maczo chciał użyć części ludzi do odwrócenia uwagi psiarni od swoich akcji fizycznych, przeznaczonych dla wtajemniczonych, a liberał by pobrylować w mediach, na czele z ukochaną przez nas i Zbiór Zer Gazetą Wyborczą. To osobliwe bo jeśli założymy, że celem akcji było zablokowanie marszu oraz wytworzeni poczucia siły w ruchu to potraktowanie kilkuset osób jako wabika i tła dla telewizyjnych mówców urągało po prostu rozumowi. Sposobów na rozbicie sił psiarni jest dużo. Najlepsze są zdecentralizowane, acz skoordynowane akcje, odbywające się w różnych miejscach i zmuszających psy do krążenia. Mogą być legalne (pikiety) lub ofensywne (ale spektakularne, a nie w krzakach), jedne i drugie zmuszają policyjne zera do rozproszenia sił i utrudniają im przewidywanie rozwoju sytuacji. Ważne jest natomiast by uczestnicy tych akcji wiedzieli jaka jest ich główna rola i by potrafili ocenić kiedy ich zadanie jest wykonane i kiedy mają ulotnić się by przejść do dalszej części planu.

Inna sprawa to wybór miejsca nielegalnej blokady i nieumiejętność zareagowania na zmieniającą się sytuację. Znam ludzi z Warszawy, którzy postulowali przeprowadzenie blokady w miejscu gdzie Senatorska jest węższa, a do punktu zbiórki Zer było bliżej. Tam łatwiej byłoby zablokować marsz, ale przede wszystkim łatwiej byłoby zareagować na zmianę trasy. Zasadniczo im bliżej punktu zbiórki wyprowadza się kontrę tym łatwiej później kontrolować sytuację. By przedostać się z pl. Bankowego na Nowy Świat aktywiści mieli długą drogę i nie wszyscy dali radę. Nie dość, że część utknęła jeszcze na legalnej pikiecie i w ogóle się na Bankowy nie dostała, to znowu po drodze z Bankowego na Nowy Świat w kordonach pogubiliśmy masę (większość) ludzi, którzy następnie byli gnojeni w błocie przez Zbiór Zer zatrudnionych w policji. No właśnie minus taki, że nikt nie zapytał tych gnojonych antyfaszystów o zdanie, gdzie i jak blokować.

Partyzantka w parku

Na koniec zostało mi do omówienia to co w ruchu otacza największy nimb świętości, a co według mnie jest prawie zupełnie zbędne. Chodzi o obijanie ryjów zerom po krzakach. Ludzie, którzy się w tym lubują często za wzór stawiają sobie organizacje, które praktycznie nigdy tego nie robiły. Tam gdzie ruch antyfaszystowski był naprawdę silny i budził respekt po prostu rozbijał imprezy lokalnych zer. Nie gnębił ich w krzakach pojedynczo, lecz masowo niszczył na placach i ulicach. Jeśli za cel akcji 11 listopada przyjmiemy zbudowanie morale ruchu i zablokowanie Marszu Zer, to obicie nawet 10 czy 20 kolesi pojedynczo w haszczu nie ma tu żadnego znaczenia. Tym bardziej, że akcje te są tajne, sportowcy się nimi nie chwalą, jedynym śladem po nich są jęczenia zer na forach „mamo, mamo, wypisz mi zwolnienie.” Nawet gdyby każde jedno zero dostało w ryja przed czy po marszu, ale marsz by przeszedł bez problemu przez Warszawę, a większość ludzi z ruchu siedziałaby w kordonie to gwarantuje Wam, że za rok nas by było mniej, a ich więcej. Pewna osłona akcji jest oczywiście potrzebna. Mam wielki szacunek do ludzi, którzy trenują cały rok po to by w razie czego móc sklepać zero na solówce, mimo iż uważam, że solówek należy unikać bo niezależnie od wyniku niewiele przynoszą dobrego. Proporcje są według mnie po prostu odwrócone względem pożądanych.

Podsumowując uważam, że kilkudziesięcioosobowe lotne grupy, z dobrym planem i dobrą komunikacją w pełni wtajemniczone i świadome swych zadań są w stanie narobić zerom (i to obu formacji, tym z pałami i tym z drzewcami) więcej kłopotów. A przecież kłopoty to właśnie powinna być nasza specjalność. To co pokazaliśmy w Warszawie 11 listopada to była demonstracja, która nie miała szansy stać się ofensywna, więc była tylko mizdrzeniem się do kamery i kilka akcji zaczepnych robionych przez niewielkie grupki. Jeśli chcemy być ruchem przekonanym o własnej sile nasze manifestacje winny atakować, a każdy nasz atak winien być manifestacją.

Nikt nie musi nas kochać. Ważne żeby bali się nas wszyscy ci, którzy chcą ubić polityczny interes na robotnikach. Ale to tylko moje zdanie. Uważam, że wszyscy ci, którzy odmrażają sobie cztery litery i ryzykują obiciem oraz odsiadką tylko po to, żeby kapitalizm nigdy więcej nie powtórzył swojego najgorszego ekscesu – narodowego socjalizmu powinni zabrać w tej dyskusji głos.

Życzę wszystkim ostrożności w dyskusji i pozdrawiam wszystkie psy na CIA.

Faszyści + policja = jebana koalicja.

Atak na biuro “Młodej Rosji” w Moskwie

Świat | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm

Wieczorem 17 listopada, przyjaciele zamordowanego Iwana Hutorskiego, anarchiści i antyfaszyści, zebrali się na stacji metra „Cwetnoj Boulevard” w Moskwie, by przeprowadzić zbiórkę pieniędzy dla rodziny Iwana. Zebrało się około 400 osób.

Po chwili, pojawił się samochód OMONU i oddziałów "Zwalczania ekstremizmu". Funkcjonariusze zaatakowali zebranych, którzy zachowywali się spokojnie i nie mieli nawet zamiaru demonstrować. Część osób uciekła do metra, a reszta została skutecznie uratowana przed aresztowaniem.

Część zebranych osób udała się do biura pro-kremlowsiej organizacji młodzieżowej „Młoda Rosja”, która otwarcie współpracuje z organizacją „Russkij Obraz” podejrzewaną o związki z zabójcami Stanisława Markelowa i Anastazji Baburowej i z neonazistami.

Biuro zostało zaatakowane kamieniami, racami i znakami drogowymi. Antyfaszyści rozproszyli się po dokonaniu ataku.

Za: www.avtonom.org

Gdańsk - Alarm dla edukacji, relacja

Świat | Edukacja/Prawa dziecka | Protesty

W ramach Międzynarodowego Dnia Studenta oraz Światowego Tygodnia Działań Przeciw Komercjalizacji Kształcenia, na wielu uczelniach świata miały wczoraj miejsce różnorakie akcje studenckie i uczniowskie. I tak, na Uniwersytecie Gdańskim demonstrowali studenci żądający zarzucenia "reform" minister Kudryckiej (m.in. likwidujących stypendia, wprowadzających opłaty za studia dzienne i uzależniających uczelnie od komercyjnych firm). W wiecu zwołanym przez Demokratyczne Zrzeszenie Studentów wzięli udział anarchizujący studenci z Otwartego Komitetu Uwalniania Przestrzeni Edukacyjnych (OKUPE) oraz osoby niezrzeszone. Obszerna relacja z wydarzenia jest do przeczytania na blogu OKUPE.

18 grudnia - demonstracja związowców w obronie stoczniowych miejsc pracy

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

18 grudnia w samo południe związkowcy z Solidarności wyjdą na ulice Warszawy w obronie miejsc pracy stoczniowców. - To będzie stanowcza akcja, a nie spacer po stolicy - mówią reporterowi Radia TOK FM.

Według zapowiedzi związkowców, ma w niej wziąć udział nawet kilkanaście tysięcy związkowców z całej Polski.

Petycja o obronie wolności w internecie

Protesty | Technika

Lewicowa Alternatywa wystosowała petycję w sprawie nowego prawa telekomunikacyjnego Unii Europejskiej, przygotowanego przez Radę UE .

Sprzeciw autorów petycji budzi prawo do odcinania bez wyroku sądowego dostępu do internetu użytkownikom, którzy ściągają pliku chronione prawem autorskim oraz "pakietowanie" treści internetowych, w myśl którego dostawca internetu będzie mógł podnosić cenę za poszerzenie dostępu do części innych niż związane na przykład z najważniejszymi portalami. Dostawcy internetowi, zwłaszcza ci powiązani z mediami mainstreamowymi, z pewnością wykorzystają szansę na wyeliminowanie konkurencji na rynku idei i informacji - czytamy w petycji.

Pełną treść petycji można znaleźć tu.

Kanał XML