Protesty

15 października, tuż po 12 w południe grupa ok. 10 ludzi przybyła pod siedzibę greckiego brukowca Espresso i za pomocą młotków i innych twardych narzędzi zniszczyła kilka zaparkowanych tam samochodów, powybijała także szyby w budynku oraz popisała sprejem fasadę. Atak był wyrazem solidarności wobec czwórki młodych ludzi zatrzymanych 24 września, których władza podejrzewa o przynależność do bojowej organizacji Konspiracja Komórek Ognia (prawdopodobnie na podstawie sfingowanych przesłanek, po zatrzymaniu czwórki z której najstarsza osoba ma 21 lat, służby specjalne oznajmiły, że unieszkodliwiły "trzon" grupy, tymczasem już 2 października organizacja dokonała kolejnego zamachu).

Espresso, który jest typowym brukowcem żyjącym z plotek o świecie "gwiazd", zamieszczał nazwiska osób zatrzymanych przez policję, zazwyczaj w sprawach politycznych. Takie postępowanie było ewidentnie niezgodne z prawem jednak dziennik nie ponosił żadnych konsekwencji, prawdopodobnie ze względu na personalne powiązania (jeden z pismaków był w przeszłości rzecznikiem Ministra Spraw Wewnętrznych). Po zatrzymaniu czwórki, Espresso natychmiast ogłosił ich winnymi, a nawet opublikował całą serie artykułów na ich temat.

Tydzień wcześniej w ramach akcji solidarności z zatrzymanymi zaatakowano w podobny sposób siedzibę banku centralnego oraz kilku korporacji.

za: http://www.occupiedlondon.org/blog

Greccy stoczniowcy zostali zaatakowani przez policję dziś rano po tym jak zablokowali wyjście z budynku Ministerstwa Pracy. Stoczniowcy, którzy przyjechali z położonej w pobliżu aglomeracji ateńskiej portowej miejscowości Perama protestacyjnym, zmotoryzowanym konduktem, zostali wprawdzie przyjęci przez ministra Lambredosa, ale po wysłuchaniu ich żądań ten poprosił o 2 dni na konsultacje z innymi członkami gabinetu.
Stoczniowcy chcieli, by wszystkim aktualnym i zwolnionym pracownikom stoczni wypłacano miesięcznie 1500 euro, emerytur dla 55 letnich stoczniowców, podniesienia zasiłków dla bezrobotnych do 80% pensji oraz zamrożenia długów stoczniowców w bankach.

Reakcja ministra rozsierdziła stoczniowców i mimo obecności licznych uzbrojonych policjantów nie chcieli rozejść się spod ministerstwa. Policja zaatakowała manifestujących gazem i granatami hukowymi oraz błyskowymi. Manifestanci odpowiedzieli wznosząc płonące barykady. Dwóch stoczniowców jest w szpitalu, a rzecznik rządu skomentował, że użycie siły było uzasadnione ze względu na groźbę okupacji budynku.

za libcom.org

O sytuacji pracowników Coca Coli w Irlandii pisaliśmy już tu.

Choć sąd pracy uważa, że firma Coca Cola Hellenic powinna negocjować ze związkami, CCH nie chce rozmawiać z przedstawicielami pracowników. Przypomnijmy, że firma zwolniła 130 strajkujących pracowników. Ci zastrajkowali, kiedy dowiedzieli się, że ich miejsca pracy zostaną zlikwidowane i mogą zostać ponownie zatrudnieni przez firmę outsourcingową na mniej korzystnych warunkach.

Listy wsparcia dla pracowników Coca Coli Irlandii można wysłać przez internet.

Strona kampanii.

Indianie kolumbijscy poraz kolejny zorganizowali wielotysięczne demonstracje w kilku częściach kraju przeciwko umowom o wolnym handlu oraz braku świadczeń socjalnych, tak samo jak zrobili rok temu.

W odróżnieniu od 2008 roku, kiedy maszerowali jedynie indianie, w tym roku do demonstrujących dołączyły się także związki zawodowe oraz studenci.

Ponad 40.000 osób bierze udział w protestach, które rozprzestrzeniły się częściowo także na terytorium Boliwii, Ekwadoru i Perú i rozpoczęły się 12 Października.

W całym kraju odbyły się trzy większe mobilizacje - największa z nich, która zgromadziła około 25.000 osób - dotarła we wtorek do miasta Cali na południowym zachodzie kraju.

Oprócz protestów przeciwko traktatom wolnego handlu oraz braku świadczeń socjalnych demonstracje odbyły się także przeciwko przemocy ze strony wojsk rządowych oraz FARC.

Pracownicy holenderskiej firmy Heerema, która buduje platformy wiertnicze, przeprowadzili w poniedziałek dziki strajk. Ok. 200 pracowników protestowało przed bramą firmy w miejscowości Hartlepool ponieważ Heerema nie chce uznać związku zawodowego, który został stworzony w firmie.

To już druga taka akcja w ciągu tygodnia. W zeszłym tygodniu ok. 40 osób zastrajkowało w sprawie uznania związku.

Dziś kilkuset pracowników kolei protestowało przed siedzibą PKP na Pradze. Protestujący żądają zaniechania planów likwidacji 10 z 27 regionalnych zakładów PKP-PLK i utrzymania dotychczasowych miejsc pracy. Domagali się także podwyżek oraz nagród z okazji dnia kolejarza, który przypada 25 listopada.

Zdaniem związkowców plany likwidacji zakładów regionalnych nie mają uzasadnienia. W spółce PKP-PLK pracuje ponad 40 tys. osób. Pracownicy obawiają się, że zmiany organizacyjne w spółce doprowadzą do grupowych zwolnień.

W proteście wzięli udział członkowie NSZZ "Solidarność", Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP i Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP. Widoczna na proteście także była mała grupa radykałów, która pojawiła się w PKP. Radykałowie nie mają swojego związku, ale są sceptyczni wobec związkowych biurokratów.

Kilkaset osób przeszło dziś w Krakowie w Marszu Ateistów i Agnostyków. Uczestnicy marszu nieśli transparenty z hasłami: "Wierzę w wiedzę", "Żyj bez grzechu, bądź ateistą", "Nie zabijam, nie kradnę, nie cudzołożę, nie wierzę", "Ludzie nie wierzący w duchy, nie musicie się ukrywać".

Film z marszu

Pod pomnikiem Adama Mickiewicza odczytali swoje postulaty. Dotyczyły one: "przestrzegania przez wszystkie organy władzy państwowej zasady neutralności światopoglądowej państwa, zawartej w Konstytucji"; "respektowania zasady równości obywateli wobec prawa bez względu na ich poglądy filozoficzne, religijne lub areligijne, a także funkcję pełnioną w związkach wyznaniowych"; "neutralności światopoglądowej w polskich szkołach publicznych"; oraz "równego traktowania osób wierzących i niewierzących na płaszczyźnie społecznej". Ponadto - "uwzględniania w dialogu publicznym głosu osób niewierzących"; "całkowitego oddzielenia sfer polityki i religii w życiu społecznym"; "zaprzestania finansowania związków wyznaniowych z budżetu państwa oraz rzetelnej"; i "powszechnej i opartej na najnowszych osiągnięciach nauki edukacji seksualnej w szkołach".

Podczas marszu zbierano także podpisy pod petycją w sprawie renegocjacji Konkordatu.

Jak podaje grecka policja, w czwartek w południe grupa ponad 15 zamaskowanych młodych ludzi, prawdopodobnie anarchistów, rozrzucała ulotki wyrażające poparcie dla trzech młodych ludzi, którzy w areszcie oczekują na proces za przynależność do lewackiej bojówki. Nikogo nie zatrzymano, mimo że grupa za pomocą pałek i łomów zaatakowała kilka sklepów i banków w centrum Aten. Udało im się zniszczyć co najmniej cztery banki i dwie księgarnie, a także luksusowego dżipa.

W Grecji tego typu grupy często dokonują ataków na obiekty, będące symbolem władzy i pieniądza, w nocy zaś wybuchają małe bomby zapalające. Narastająca fala ataków jest odpowiedzią na śmierć nastolatka, który pod koniec zeszłego roku w Atenach zginął od policyjnej kuli.

100 zatrzymanych, 1 osoba nie żyje | Zatrzymani anarchiści pobici na komisariacie

Aktualizacja 10 października, godz. 18.50 W mıeszkaniu wynajmowanym przez anarchıstów zostały jeszcze dwie osoby zatrzymane tamtego dnia, kıedy wychodziły z domu. Po kılku godzınach odzyskały wolność.
Jeśli chodzi o anarchıstkę przebywającą w więzienıu dla terrorystów 6 października to już odzyskała wolność. W zwıązku z tym wszyscy anarchısci ı anarchıstkı są wolni (informacja bezpośrednia Vegana).

Aktualizacja 8 października, godz. 20: Kolejny anarchista brutalnie pobity

Aktualizacja 8 października, godz. 19:00: Dzisiaj poznym popoludniem tajniacy weszli do mieszkania wynajmowanego na czas protestow przez kılku anarchistow. Zatrzymali jedna osobe oraz zabrali komputer zmieszkania po przeszukaniu. Tajniacy zatrzymuja ludzi wedlug listy.

Jedna osoba na zewnatrz po zapytanıu co sie dzieje ze to jej znajomı tu mieszkaja zostala takze przeszukana oraz probowano jej zabrac kamere, lecz po stanowczym oporze zrezygnowalı z tego. Wzielı jej dokumenty wyjmujac lıste z danymı osob ı po sprawdzenıu powledzıelı tajniacy do siebie ze nie jest na lıscie ı ja puscili.

Osoba zatrzymana byla aktywna w ruchu anarchistycznym w stolıcy Turcjı, gdzie wychodzi anarchistyczne pısmo Ahalı.

Dzis odbedzie sie konferencja prasowa oraz free street party na glownym placu Taksım z koncertem anarchistycznej grupy Bandista.

Oświadczenie przedstawione mediom (w jęz. ang).

Dziś w Warszawie aktywiści Greenpeace rozwiesili transparent z napisem "Zakazać upraw GMO" z dachu budynku Ministerstwa Rolnictwa. Greenpeace domaga się zakazu upraw na terenie Polski genetycznie modyfikowanej kukurydzy MON 810, odmiana dopuszczona do siewu w Unii Europejskiej, uprawiana także przez polskich rolników.

Pola GMO w Polsce obejmują ok. 3 tys. hektarów, co stanowi 0,4 proc. powierzchni obsianej kukurydzą w kraju.

Minister rolnictwa Marek Sawicki wyszedł z budynku resortu i zaprosił aktywistów na rozmowy. Dwóch przedstawicieli Greenpeace poszło na spotkanie z ministrem.

Demonstracja czarnego bloku oraz grupy Resistanbuł rozpoczęła się krótko po godzinie 10.00 zaraz po niej głównym deptakiem miasta przemaszerowało kilka innych mniejszych demonstracji ugrupowań m.in. grup radykalnej lewicy, syndykalistycznych, lokalnych związków zawodowych oraz zapatystów. Do napiętej sytuacji doszło kiedy demonstranci próbowali przedrzeć kordon policji za placem Taksim. Policja odpowiedziała dużą ilością silnego gazu oraz armatkami wodnymi próbując zepchnąć demonstrantów do nieprzychylnie położonej dzielnicy. Regularne walki trwały równocześnie na kilku ulicach. Niszczone były banki, sieci znanych sklepów oraz znane restauracje. Policja spychała walczące grupy w dół, w stronę kanału oraz dzielnicy znanej z nacjonalistycznych i faszystowskich zachowań jej mieszkańców. Podczas walk zostały zorganizowane 2 pikiety próbujące zatrzymać przejazd delegatów z IMF i Banku Światowego. Policja odpowiedziała przemocą, pałującą grającą sambę oraz spokojnych aktywistów. W tym samym czasie dochodziło do drobnych walk na kurdyjskiej dzielnicy w pobliżu czerwonej strefy.

Podczas pierwszych demonstracji zatrzymanych zostało około 100 aktywistów z różnych organizacji. Udowodniona jest śmierć jednej osoby, media podają informacje o ataku serca od gazu łzawiącego. Słyszano wiele strzałów. Niepotwierdzone informacje mówią o śmierci jeszcze jednej osoby. Czekamy na potwierdzenie tej wiadomości. Słyszane było dużo strzałów, policja używa kul gumowych do rozpędzania grup demonstrantów.

O godzinie 18.00 planowana jest specjalna konferencja prasowa w liceum, przy placu Galatasarraj w centrum Istabułu. Tam również odbędzie się demonstracja przeciwko policyjnej agresji, oraz zabijaniu ludzi na ulicach. Żaden polak nie został zatrzymany podczas starć.
Relacja bezpośrednia.

Kolejne dni protestów podczas światowego zjadu IMF i WB przebiegały pod kolejno hasłami przeciwko gentryfikacji, bezdomności i przemianom przestrzeni publicznej (sobota) oraz przeciwko kapitalizmowi (niedziela).

Istanbuł jest największym europejskim miastem, liczy około 20 mln mieszkańców, a każdego roku przybywa około 500 tys. Przestrzeń miejska jest wyrażnie podzielona na strefy które wyróżnia oprócz funkcji wpływ kapitału. Krajobraz miejski bocznych ulic centrum usiany jest setkami pustostanów, natomiast główne ulice i deptaki znajdują zastosowanie pod luksusowe sklepy, banki i hotele. Nierówności przybierają rażących wielkości kiedy zajdzie się na dzielnice zamieszkałą przez mniejszości narodowe Kurdów i Romów. Zdecydowana większość kamienic nadaje się do generalne remontu lub do rozbiórki, po chodnikach płynom potoki ze ściekami, przepełnione samochodami ulice następują rozpadowi. Wraz z przypływem mieszkańców następuje choryzontalny rozwój miasta, którego średnice wyznacza się w najszerszym miejscu na 100 km. Zatrważające ceny słabej jakości mieszkań w centralnym obszaże miasta Beyoglu zmuszają większość do przeniesienia na daleko wysunięte suburbia. Dojazd z najbardziej wysuniętych dzielnic zajmuje do 3 godzin, przy braku dobrze funkcjonującej i dostępnej komunikacji publicznej zamienia się ona w koszmar. Przeważa indywidualna komunikacja samochodowa czego skutkiem są wielogodzinne korki i opóźnienia.

Dziś w Warszawie odbyła się demonstracja lokatorów. Lokatorzy protestowali przeciw wysokim czynszom i domagali się rozwoju budownictwa komunalnego.

Protestujący maszerowali Nowym Światem zatrzymując się pod kilkoma budynkami gdzie były problemami z kamienicznikami m.in. przy kamienicy Bazarnika i Mossakowskiego. W demonstracji wzięli udział lokatorzy z rożnych organizacji i kamienic, mający różne problemy z reprywatyzacją, m.in. była duża grupa z Noakowskiego 16.

Demonstracja była z okazji Międzynarodowego Dnia Lokatora.

Rządząca w Gwinei junta wojskowa ogłosiła w środę i czwartek żałobę narodową po ostatnich starciach sił bezpieczeństwa z opozycją, w których 157 osób poniosło śmierć a prawie 1300 zostało rannych. Zakazano też "wszelkich zgromadzeń o charakterze wywrotowym".

Opozycja sprzeciwiała się kandydowaniu przywódcy rządzącej krajem junty kapitana Moussy Dadisa Camary w wyborach prezydenckich. Aktywiści zamierzali zorganizować wiec protestacyjny na stadionie 28 września (nazwa pochodzi od dnia, w którym w 1958 roku Gwinea opowiedziała się w referendum za niezależnością od Francji). Władze zakazały demonstracji, jednak około 50 tysięcy ludzi i tak wyszło na ulice i próbowało przedostać się na stadion. Siły bezpieczeństwa próbowały rozpędzić protestujących, strzelając do nich z ostrej amunicji.

Demonstracja przeciwko rosnącym kosztom mieszkań: Warszawa, 2 października (piątek) rondo De Gaulle’a, start godz. 17:00.