Białoruś: Mistrz kickboxingu złożył hołd zamordowanym antyfaszystom

Świat

Mistrz kickboxingu Witalij Gurkow złożył hołd zamordowanym antyfaszystom po wygraniu turnieju K-1 World Max 2010 East Europe Tournament, który odbył się w Mińsku na Białorusi 19 marca.

W wywiadzie udzielonym dziennikarzom, na pytanie komu dedykuje wygraną walkę, odpowiedział:

„Na świecie jest mnóstwo niesprawiedliwości i zła. W bardzo niedługim czasie wielu moich przyjaciół i znajomych zginęło w Moskwie i Petersburgu. Fjodor Filatow, Iwan Chutorskij, Timur Kaczarawa... Ci ludzie mieli sumienie, pomagali obcym ludziom, bezdomnym, walczyli z uprzedzeniami rasowymi. I zginęli. Niestety jest tak, że ludzie którzy próbują coś zmienić, ponoszą tego konsekwencje. Byli bardzo młodzi i jest mi bardzo przykro z tego powodu, że nie ma już ich wśród nas. Im właśnie dedykuję moje zwycięstwo."

Arabia Saudyjska: Dyrektor szkoły w Mekce uwięziony przez uczniów

Świat | Edukacja/Prawa dziecka | Protesty

W zeszłą niedzielę, grupa uczniów szkoły w Mekce w Arabii Saudyjskiej postanowiła uwięzić dyrektora swojej szkoły w proteście przeciwko złemu traktowaniu. Uczniowie powybijali szyby i zniszczyli meble protestując przeciwko zakazowi używania telefonów komórkowych i arbitralnemu zamykaniu uczniów za karę w klasach. Bezpośrednią przyczyną incydentu było znalezienie i skonfiskowanie telefonów komórkowych i zestawów do makijażu u uczniów i uczennic szkoły. Dyrektora uwolniły oddziały policji.

W zeszłym miesiącu, sąd skazał na 90 batów uczennicę za napaść na nauczyciela, który skonfiskował jej telefon komórkowy. (CNN Arabic)

USA: Reforma ubezpieczeń zdrowotnych podpisana

Świat | Gospodarka | Tacy są politycy

 Reforma zdrowia Obamy Po całych latach debat i dyskusji, prezydent Obama podpisał 23 marca ustawę HR 3590 reformującą służbę zdrowia w USA. Reforma ma swoje korzenie w propozycjach Hillary Clinton z lat 1990’tych, a nawet w propozycjach Republikanów Richarda Nixona i George’a Busha seniora.

Na serwisie libcom.org opublikowano analizę postanowień ustawy i tego, co tak naprawdę oznaczają zmiany dla milionów Amerykanów. Reformę skwitowano cytatem z Johna Deweya: "Rząd jest tylko cieniem rzucanym na społeczeństwo przez korporacje".

Do dobrych stron ustawy należy to, że zakazuje najgorszych praktyk firm ubezpieczeniowych, takich jak odmowa ubezpieczania dzieci ze zdiagnozowanymi wcześniej chorobami. Negatywnych stron jest dużo więcej: wprowadzono karę grzywny dla tych osób, które nie będą chciały się ubezpieczyć. Grzywny będą obowiązywać od 2014 i aż do 2016 roku mają wynosić 695 dolarów rocznie lub 2,5% rocznego dochodu (zależnie od tego, która suma jest większa). W efekcie ci, których nie stać na ubezpieczenie zostaną dodatkowo ukarani grzywną. Nawet Kongres nie wierzy, że spowoduje to objęcie ubezpieczeniami wszystkich Amerykanów. Według raportu Biura Budżetowego Kongresu, w 2019 r. nadal 24 milionów Amerykanów ma być pozbawionych ubezpieczenia. Z pewnością jednak nastąpi wzrost liczby osób, które stać na ubezpieczenie i które będą się obawiać grzywny. Dzięki temu, nastąpi ogromny wzrost zysków firm ubezpieczeniowych.

Japonia: Gra o gwałceniu kobiet i aborcji

Świat | Kultura

Gwałcenie kobiet i namawianie do aborcji - to motyw przewodni japońskiej gry. Po wielu kontrowersjach grę w ubiegłym roku wycofano ze sklepów. Można jednak bez problemu ściągnąć z internetu.

Gra zaczyna się całkiem niewinnie. Na peronie stoi nastoletnia dziewczyna, która pyta: "Czy mogę ci jakoś pomóc?". Decyzja należy do gracza. Ale w tej wirtualnej rzeczywistości pytanie nie dotyczy tego czy podjąć rozmowę z atrakcyjną nieznajomą, ale jaką metodę ataku na dziewczynę wybrać. Za jednym kliknięciem myszy, gracz może unieść jej spódnicę i zacząć obmacywać. Ma możliwość podążać za dziewczyną do pociągu, gdzie może zaatakować jej siostrę i jej matkę. W czasie "zabawy" do gracza przyłączają się "przyjaciele". W końcu gracz może zgwałcić kobiety. Raz, drugi, dziesiąty... To nie wszystko. Gra pozwala na "zapłodnienie" bohaterki i zmuszenie jej do aborcji.

Gra wywołała oburzenie grup kobiecych (i nie tylko) na całym świecie. Protesty spowodowały wycofanie gry ze sklepów w ubiegłym roku. Kontrowersje, które spowodowały wycofanie gry ze sklepów, sprawiły też, że gra rozprzestrzeniła się w internecie. Jest łatwo dostępna na dziesiątkach stron internetowych.

Właściciel kawiarni nie chce rodziców z dziećmi w swoim lokalu

Świat | Dyskryminacja | Kultura

Dyskryminacja rodziców i ich dzieci, czy najnormalniejsze w świecie korzystanie z wolności? - zastanawiają się Niemcy. Wszystko przez berlińską kawiarnię "Cafe Niesen", która wita gości szyldem "Tylko dla osób starszych bez dzieci!". Jest to pierwszy lokal w Berlinie z odrębnym pomieszczeniem, do którego dzieci nie mają wstępu. Właściciele kawiarni Christine Wick i Klaus Schulte twierdzą, że ich pomysł to odpowiedź na potrzeby niektórych klientów, którzy pragnęli w spokoju wypić kawę, przeczytać gazetę i znaleźć stolik bez potrzeby pokonywania slalomu między dziecięcymi wózkami.

Kawiarnia leży w urokliwej i modnej zwłaszcza wśród młodych ludzi dzielnicy Prenzlauer Berg na wschodzie miasta. Od kilku lat okolica ta przeżywa prawdziwy "baby boom", a złośliwi przezwali ją nawet "Schwangerschaftsberg" (czyli "wzgórze ciążowe"). Dlatego też pomysł właścicieli "Cafe Niesen" wywołuje tu spore emocje. Lokalne media informowały o "strefie wolnej od dzieci" albo "zakazie używania smoczków".

Szkocki farmer zapłacił odszkodowanie za łamanie praw pracowniczych i dyskryminację cudzoziemców

Świat | Prawa pracownika

Dwóch studentów z Polski - Tomasz K. i Michał O. - na mocy orzeczenia sądu uzyskało odszkodowanie za złe traktowanie od szkockiego farmera, u którego pracowali latem ubiegłego roku przy zbiorze owoców - donosi "Scottish Daily Record".

Polacy otrzymali ponad 25 tys. funtów szterlingów od farmera Davida Lesliego, który zakwaterował ich w kontenerach przekształconych w prymitywne kwatery mieszkalne, bez bieżącej wody, i dokonywał nielegalnych potrąceń z ich wypłaty.

Cytowany przez gazetę Tomasz K. powiedział, że Leslie, którego farma (Fruit's Scones Lethendy) mieści się w pobliżu Perth w środkowo-wschodniej Szkocji, wykorzystywał i zastraszał pracowników, ponieważ zależało mu tylko na tym, by jak najwięcej na nich zarobić w jak najkrótszym czasie.

Ukrytą kamerą Polacy nagrali spotkania z farmerem i zrobili zdjęcia pomieszczeń mieszkalnych. Gdy w imieniu pracowników farmy poszli do Lesliego na skargę, ten zagroził im zwolnieniem i wręczył pisemne ostrzeżenie. Polacy zwrócili się wówczas do obywatelskiego biura porad prawnych w Perth.

Francja: Zwolnieni pracownicy grożą wysadzeniem zakładu

Świat | Prawa pracownika | Protesty

Zwolnieni pracownicy firmy Sodimatex znajdującej się na północ od Paryża w miejscowości Crepy-en-Valois, zapowiedzieli, że jeśli nie dostaną odpowiednich odpraw - wysadzą zakład. W tym celu zamierzają użyć zbiornika z gazem. Mają przygotowane butelki z benzyną.

Pracownicy zabarykadowali się w fabryce po tym jak w czwartek policja zaatakowała gazem łzawiącym demonstrujących przed fabryką ludzi. Przedstawiciele związku zawodowego CGT mówią, że zachowanie policji było bardzo agresywne. Następną noc w fabryce spędziło ok. 40 pracowników, obecnie protestuje ich więcej. Przed budynkiem płoną bele wykładzin samochodowych, które produkowała fabryka. Czarny dym widoczny jest z daleka. Rząd oczywiście potępił "nieakceptowalne zachowanie mniejszości". (źródło: Libération)

Chiny: 19 zabitych i 24 zaginionych po wybuchu w kopalni w prowincji Henan

Świat | Prawa pracownika

Wypadki górnicze nadal stanowią codzienność w Chinach. W Luoyangu, położonym w środku kraju, 19 osób zginęło i 24 innych górników zostało uwięzionych pod ziemią po eksplozji w kopalni węgla gdzie pracowali. Około 90 pracowników znajdowało się w szybach, gdy doszło do eksplozji: 31 zdołało wyjść o własnych siłach i 20 innych zostało odnalezionych przez służby ratownicze.

Tragedia, która dotknęła tą miejscowość w prowincji Henan jest tylko jedną więcej na mapie wypadków w chińskich kopalniach. 153 gorników nadal pozostaje zaginionych w prowincji Shanxi, na północy kraju, od kiedy na początku tygodnia zalał się szyb w którym pracowali. Ponad tysiąc ratowników próbuje ich uratować jak narazie bez powodzenia.

W 2008 ponad 300 osób zginęło oficjalnie w chinskich kopalniach, ktore są uważane za jedne z najmniej bezpiecznych na świecie. Mimo zamknięcia wielu z nich część jest nadal nielegalnie eksploatowana przez firmy wydobywcze, a w działających legalnie normy bezpieczeństwa są omijane szerokim łukiem.

Wrocław: Biegli potwierdzili - miś Mago cierpiał w bunkrze‎

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt

Urodził się na wolności, ale od 1997 roku przez 10 lat nie opuszczał betonowego bunkra we wrocławskim ogrodzie zoologicznym. Na szczęście po zmianie na stanowisku dyrektora zoo miś Mago został wreszcie wypuszczony na wybieg. - Ustawa o ochronie zwierząt precyzuje, co należy rozumieć przez "znęcanie się". Jest nim m.in. trzymanie zwierzęcia w niewłaściwych warunkach - mówi Iwona Elżanowska, pełnomocnik Fundacji VIVA!, która wytoczyła byłemu dyrektorowi wrocławskiego zoo proces o znęcanie się nad niedźwiedziem Mago.

Niedługo rozpocznie się kolejny proces w tej sprawie. Pierwszy, 15 lipca 2008 roku, zakończył się dla Gucwińskiego wyrokiem uniewinniającym. W lutym ub.r. sąd okręgowy ten wyrok podtrzymał. Jednak Sąd Najwyższy uwzględnił kasację pełnomocniczki VIVY! mecenas Iwony Elżanowskiej i skasował obydwa wyroki. Odsyłając sprawę do ponownego rozpatrzenia, orzekł, że wrocławscy sędziowie popełnili błąd, opierając się na opinii profesora Andrzeja Dubieli z wrocławskiej Akademii Rolniczej.

USA: Chrześcijański fundamentalista skazany za morderstwo lekarza od aborcji

Świat | Klerykalizm

 Scott Roeder - zabójca lekarza od aborcji Na dożywocie skazał amerykański sąd Scotta Roedera - mężczyznę, który w kościele, z zimną krwią zastrzelił lekarza przeprowadzającego późne aborcje. Ława przysięgłych uznała go winnym zabójstwa w styczniu, teraz zapadła decyzja o wysokości kary. 31 maja 2009 roku, podczas mszy w Luterańskim Kościele Reformowanym w Wichita w Kansas 51-letni Scott Roeder podszedł do 68-letniego George’e Tillera i z odległości niespełna metra strzelił mu w głowę, zabijając na miejscu.

Lekarz od ponad 10 lat, kiedy FBI poinformowała go, że jest na celowniku antyaborcyjnych ekstremistów, w miejscach publicznych zawsze nosił kamizelkę kuloodporną. Przeżył już jeden zamach, w 1993 roku. Feralnego dnia też miał ją na sobie.

Klinika, w której Tiller przeprowadzał tzw. późne aborcje, była wielokrotnie obiektem ataków radykalnych ruchów pro-life, a ich intensywność wahała się od manifestacji i blokad do podłożenia bomby.

Obama jak Bush - postanowił sięgnąć po ropę na Alasce

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Gospodarka

Prezydent USA Barack Obama, nie zważając na protesty, postanowił wziąć przykład ze swojego poprzednika George W. Busha i postanowił rozpocząć wydobycie ropy w północnych rejonach Alaski, dotąd nienaruszonych. Krok ten ma na celu przypodobanie się lobby koncernów naftowych.

Oprócz Alaski, wydobycie ma objąć Wschodnie Wybrzeże (z wyłączeniem okolic na północ od New Jersey) i nowe obszary w Zatoce Meksykańskiej. Oficjalna decyzja ma być ogłoszona w środę przez Baracka Obamę w bazie sił powietrznych Andrews. Nie przypadkowo. Armia jest jednym z największych klientów koncernów naftowych. Kolejne wojny USA zużywają sporo tego surowca.

Kolejny skandal w niemieckim Kościele katolickim

Świat | Klerykalizm

- Chwycił mnie za bluzę, wyciągnął z łóżka i kilka razy uderzył zaciśniętą pięścią w ramię - tak zachowanie biskupa Augsburga Waltera Mixy sprzed lat opisuje Hildegard Sedlmair, była wychowanka domu dziecka Schrobenhausen w Bawarii. Obecny katolicki biskup Augsburga Walter Mixa miał w latach 70. i 80. nadużywać przemocy wobec wychowanków placówki.

48-letnia dziś Hildegard Sedlmair, która oskarżyła biskupa, jako 15-latka mieszkała w centrum pomocy dzieciom i młodzieży pod wezwaniem św. Józefa w Schrobenhausen w Bawarii. Wychowankowie pochodzili głównie z rodzin patologicznych. Oprócz Sedlmair jeszcze czterech wychowanków złożyło pod przysięgą oświadczenia przeciwko duchownemu. Twierdzą w nich, że obecny biskup policzkował dzieci, bił je pięściami po ramionach oraz chłostał po pośladkach trzepaczką do dywanów albo laską. W trakcie wymierzania tych kar miał dzieciom mówić m.in., że wypędzi z nich szatana.

To kolejna odsłona skandalu w niemieckim Kościele katolickim związanego z nadużyciami wobec dzieci w szkołach i internatach podległych Kościołowi. Pod koniec stycznia ujawniono, że w latach 70. i 80. dochodziło do molestowania w jezuickim gimnazjum im. Piotra Kanizego w Berlinie. W następnych tygodniach zgłaszały się ofiary nadużyć w kolejnych szkołach katolickich w Niemczech, w tym w przyklasztornej szkole w Ettal w Bawarii oraz w internacie chóru chłopięcego w Ratyzbonie.

Hiszpania: Polski przedsiębiorca budowlany bił i zmuszał do pracy pracowników

Świat | Dyskryminacja | Prawa pracownika | Represje

Polski przedsiębiorca budowlany Artur Z. K. został zatrzymany w miejscowości Buitrago koło Madrytu przez hiszpańską Gwardię Cywilną za wykorzystywanie swoich rodaków, zatrudnianych do pracy na budowach. Według poszkodowanych, mężczyzna zmuszał ich groźbami i biciem do pracy 16 godzin na dobę. Nie pozwalał też na wychodzenie z domu i kontaktowanie się z nikim z zewnątrz.

Byli wystraszeni, kiedy z nimi rozmawialiśmy. Jeden ze strachu odmówił złożenia zeznań. Bał się, gdyż przedtem "szef" mocno go pobił. Miał rany i sińce na całym ciele, a mimo to powtarzał, żebyśmy zostawili go w spokoju, że nie chce nikogo oskarżać. [...] Żyli i pracowali jak niewolnicy na polach bawełny - powiedział jeden z hiszpańskich policjantów.

Przedsiębiorcy, którego murarze nazywali "szefem", bali się wszyscy w środowisku polskim. Kilku murarzy, którzy odważyli się go zadenuncjować, powiedziało, że jako zapłatę otrzymywali dziennie jedną kanapkę, karton wina i paczkę papierosów. Nie mogli uciec, gdyż od rana do nocy byli obserwowani i pilnowani. - Codziennie o 6 rano stawiał nas w rzędzie, rozdawał racje i wyznaczał obowiązki. [...] Zawsze pilnował nas, groził i bił bez powodu - powiedział jeden z nich.

Czeczeni: to nie my wysadziliśmy metro. To Federalna Służba Bezpieczeństwa i Władimir Putin

Świat | Militaryzm | Tacy są politycy

Aktualizacja Następnie ukazał się film na którym sam Umarow "zmienia zdanie" i przyznaje sie do orgnaizacji zamachu.

Nie przeprowadziliśmy ataku w Moskwie i nie wiemy, kto to zrobił - oświadczył rzecznik Emiratu Kaukaskiego Szemsettin Batukajew. Wcześniej czeczeński komendant Doku Umarow także zapewnił, że to nie jego bojownicy są odpowiedzialni za wybuchy w metrze. Według niego pojawiła się informacja, że za zamachami stoi Federalna Służba Bezpieczeństwa i Władimir Putin.

Szemsettin Batukajew tłumaczy, że jego grupa planowała przeprowadzenie zamachów na cele gospodarcze w Rosji, ale przy unikaniu ofiar cywilnych. - Oczywiście planujemy ataki na rosyjskie cele ekonomiczne, ale nasze plany nie obejmują atakowania ludzi - powiedział Batukajew, który mieszka w Stambule i działa jako zagraniczny przedstawiciel swego ugrupowania. Natomiast Umarow zadeklarował w ubiegłym miesiącu rozszerzenie kaukaskiej rebelii na rosyjskie miasta. Emirat Kaukaski dąży do utworzenia ogólnokaukaskiego państwa rządzonego według zasad szariatu i niezależnego od Rosji.

We środę rano rosyjskie media opublikowały nagranie, na którym w imieniu Umarowa wypowiada się nieznany mężczyzna. Oskarża on za zamachy w moskiewskim metrze rosyjskie władze i premiera kraju. - Premier Rosji wyjechał z Moskwy, a mieszkańców stolicy wystawił na uderzenie - twierdzi jeden z najbardziej poszukiwanych w Rosji ludzi. Czeczenii winę za zamachy kierują pod adresem rosyjskich urzędników, którzy, jak twierdzą, organizują zamachy, by utrzymać się u władzy. - Bojownicy czeczeńscy nie chcą żadnego pokazu siły. Zamachy terrorystyczne nie są nikomu z nas potrzebne i tej wojny nikt z nas nie chce. Wszystko zrobiono tak, by nikt nie winił rosyjskich służb specjalnych, a tak naprawdę to ich wina - mówi przedstawiciel bojowników w nagraniu.

Warszawa: Protest pracowników PKP Przewozy Regionalne

Prawa pracownika

Pracownicy Przewozów Regionalnych pikietowali wczoraj przed siedzibą spółki w Warszawie. Pracownicy protestowali w obronie miejsc pracy oraz domagali się podwyżek. W tym samym czasie trwało spotkanie zarządu firmy z przedstawicielami 18 największych związków zawodowych działających w spółce.

Podczas protestu kilkudziesięciu pracowników wdarło się do budynku, domagając się spotkania z prezesem. Wyszedł on do nich i powiedział, że spółka jest w trudnej sytuacji więc realizuje plan restrukturyzacji. Dodał, że program monitorowanych zwolnień obejmie 700 osób.