aktywizm

Powszechny spis czy spisek

aktywizm | Blog

Następny Spis Powszechny w Wielkiej Brytanii (w 2011 roku), w którym uczestnictwo jest obowiązkowe, może być przeprowadzony przez firmę zbrojeniową, która jest mocno związana z rządem USA i jest zainteresowana pracą wywiadowczą i nadzorem.

(wiadomość na grupie ASN) Taka jednozdaniowa informacja zelektryzowała niedawno brytyjskie uniwersytety.Problem powstał dlatego, że Narodowe Biuro Statystyczne zleca na zewnątrz (tzw. outsourcing) swoje tzw. zadania. Zresztą robią tak wszystkie instytucje już tylko z nazwy państwowe, nie tylko w UK. Korporacje konkurują między sobą w ramach konkursów i przetargów. Każda chce dostarczać usługi, których konsumpcja bywa wręcz obowiązkowa. Jak to jest w przypadku spisu powszechnego.Jedną z dwu branych pod uwagę korporacji jest cudowne dziecko realnego kapitalizmu - Lockheed Martin. Ideologia stojąca za pomysłem wycofywania się państwa, redukowania kosztów funkcjonowania aparatu biurokratycznego za pomocą zlecania zadań podmiotom działającym dla zysku, zakładała że podmioty te działają tylko dla zysku i tylko dla zysku z pojedynczej transakcji. Dopiero w jaskrawym przypadku Lockheed Martina widać, że korporacje mogą: (a) udostępnić zdobyte informacje innym państwom, w szczególności USA, gdzie ustawa Patriot Act stwarza takie możliwości; (b) użyć zdobytych informacji do budowy innych swoich produktów/usług, np. zintegrowanego systemu ochrony USA przed tzw. terrorystami, czyli potencjalnie każdym krytycznym wobec USA głosem bądź czynem. Lockheed Martin jest calem dość "łatwym", bo firma nie dość, że produkuje broń, to część jej produktów została zakazana w wielu krajach - chodzi głównie o produkcję min przeciwpiechotnych, których zakaz produkcji i używania ratyfikowały 153 kraje. Lockheed Martin zdobył już pierwsze doświadczenia międzykulturowe, bo w 2006 roku przeprowadził Spis Powszechny w... Kanadzie! Dzięki kampanii sprzeciwu, zaostrzono tam przepisy dotyczące bezpieczeństwa zbieranych danych.Całe to zamieszanie wokół dostępu korporacji do wrażliwych danych pewnie nie wzbudzi zrozumienia w Polsce. Tam wciąż czerpie się perwersyjną radość ze zwalczania zdemonizowanego państwa - wyidealizowanym rynkiem. Niezmąconą, nawet gdy dostęp do informacji daje przewagę konkurencyjną i tak już uprzywilejowanym graczom. Ale to wszystko być może do czasu. W 2011 roku spodziewać się należy Spisu Powszechnego także w Polsce! Ciekawe jakie będą nastroje, gdy przetarg na zbieranie danych o dochodach, wykształceniu, mówionych językach, emigracji i zatrudnieniu obywateli wygra inne cudowne dziecko realnego kapitalizmu, np. taki Gazprom.

Terror - ustanowienie uniwersalizmu

aktywizm | Blog

Jeżdżę dziś sobie transportem publicznym po Zelandii i staram się unikać Nørreportu. Dwa tygodnie temu wybuchła bomba pod duńską amabasadą w Pakistanie i teraz media nakręcają strach w oczekiwaniu na uderzenie w Kopenhagę. Ale żadna bomba nie wybuchnie w siedzibie duńskiego rządu, który wysłał wojska do Iraku. Bomby nie wybuchną też w siedzibach duńskich korporacji medialnych, które w celu ratowania spadającej sprzedaży gazet zawiązały spisek i wszystkie tego samego dnia wypuściły na rynek identyczny produkt - karykatury Mahometa. Jeżeli wybuchną bomby to pewnie w Nørreporcie, bo nie ma lepszego/gorszego na to miejsca - tam zbiega się cały transport publiczny stolicy Królestwa.Ofiarami będą wszyscy: zapracowani obywatele i turyści. A także ludzie tylko z pozwoleniami na pracę - imigranci bez możliwości choćby symbolicznego podejmowania decyzji w czasie wyborów. Terroryści uparli się jak dzieci, albo jak sam święty Paweł, i twierdzą, że wszyscy jesteśmy tacy sami - winni. Lewacy, autonomowie, konserwatyści czy liberałowie; w garniturach z teczkami czy w łachmanach z wyciągniętymi po drobne rękami; mężczyźni, kobiety i dzieci bez względu na orientację, wyznanie czy przynależność związkową. Twierdzą, że ponosimy odpowiedzialność za 6 lat prowadzonej przez nasze państwa wojny w Iraku i za rysunkowe ekscesy medialnych korporacji. Nie rozumieją, że chociaż państwa w których żyjemy nazywane są demokratycznymi, to przecież my nie mamy wpływu. My też jesteśmy PRZECIWKO, to wszystko nie w naszym imieniu się dzieje, to... władza winna.W obliczu zagrożenia terrorystycznego duńskie państwo funkcjonuje nawet jakby sprawniej. Tydzień temu, minister spraw zaganicznych zapytany przez młodego dziennikarza czy w obliczu tak silnego oporu wobec aktywistycznej polityki Danii nie należałoby przemyśleć jej założeń wybuchnął: "Co ty za bzdury opowiadasz?!" Polityka krajów demokratycznych nie może się teraz zmienić, bo... tego by właśnie chcieli terroryści. To nic, że mieszkańcy krajów demokratycznych też życzyliby sobie zmian - nawet sondażowi Polacy byli przeciwko wysyłaniu wojsk do Iraku! Demokratycznym ideałom przeciwstawiono pokrzykiwania: jedność, sztywność i wracajcie do pracy!Po zakończeniu II wojny światowej Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norynberdze skazał 19 osób jako bezpośrednio odpowiedzialnych w państwie faszystowskim za ludobójstwa. Gdyby kiedykolwiek trzeba było wskazać winnych wojny w Iraku, to ile byłoby to osób? Najczęściej na demonstracjach antywojennych (byłem tylko na jednej) krzyczymy, że winni to: Bush + nazwisko lokalnego premiera. Ale żyjemy przecież w państwach demokratycznych, gdzie struktury decyzyjne nie są chyba aż tak zhierarchizowane jak w państwie faszystowskim. Polscy parlamentarzyści głosowali za wojną, ale zdecydowali się posyłać tam tylko ochotników przecież. Ani polscy żołnierze, ani polscy ekonomiści nie byli zmuszani do udziału w wojnie. A dostawcy nie musieli podpisywać kontraktów na dostawy potrzebnych na wojnę sprzętów. W proteście przeciwko wojnie nie stanęły linie lotnicze, autobusy dowożące żołnierzy na lotniska, nawet na chwilę nie przerwali pracy państwowi urzędnicy. Nie ma strajków, klasycznych protestów paraliżujących funkcjonowanie spuszczonego ze smyczy państwa, nie ma... czasu?Być może żyjemy więc nie tylko w fascynujących czasach, ale także w czasach zfasyszyzowanej demokracji. I dla ratowania wolności potrzebujemy jakiejś radykalnej etyki odpowiedzialności. Jakże czysto w tych okolicznościach brzmi bombowy przekaz terrorystów, wypowiedź tym bardziej zdumiewająca, że zdajemy sobie sprawę z podziałów społecznych i zasad rządzących współczesnym światem: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety".

Chłopcy idą na wojnę, czyli uroki życia dla bogatych

aktywizm | Blog

Chwycili to, co było pod ręką. A że nie były to karabiny tylko klawiatury, więc jest czym cieszyć oczy w długie wiosenno-letnie poranki.Tytuł pisma: !reVOLTWydawca: Krytyczne OkoNajświeższy numer: 0Cena: licz się z konsekwencjami

Psikał

aktywizm | Blog

W idealnym społeczeństwie nikt by nie robił takich reklam, nie byłoby też dla kogo ich robić, a jeśli już taka reklama by powstała, wściekły tłum pozrywałby te plakaty i obrzucił siedzibę firm psim kałem.

Ten tekst zrobił na mnie wrażenie. Ktoś w końcu odważa się po polsku mówić o idealnym społeczeństwie! I okazuje się, że reklama raczej nie będzie częścią lepszego świata [6][7][8]. Analizowanie przekazu, demaskowanie ideologii i takie tam "wydziwiania" [intelektualistów] to już... robiliśmy [1][2][3][4][5]. Ale ten PSI KAŁ to naprawdę mocny pomysł. Coś mi się widzi, że nasza droga do idealnego społeczeństwa nie będzie usrana różami.Cała Polska wie już, że reklama jest polityczna. Ale dobrze jest pamiętać, że reklama jest tylko częścią procesu przemiętaszania człowieka w konsumenta. Tą widoczną. A co z "ubekami"? [*]

Wywiad z liderem Partii Piratów

aktywizm | anarchizm | infoanarchizm | miasik | news

Tak, w Szwecji mają coś takiego. Ich celem jest jedynak jedynie radykalna reforma praw autorskich, likwidacja patentów i umocnienie prawa do prywatności. Wywiad opublikował sajt LinuxP2P.

Kanał XML