blogi

Urban o cenzurze

Kraj | Blog

W wolnej chwili i z kamieniem zamiast mózgu (jeden z efektów jesiennej choroby) przeglądam sobie wirtualną rzeczywistość popijając letnią herbatę i natrafiam na wywiadzik z Urbanem. Fać ten jest jednym z bardziej inteligentnych ludzi na arenie medialnej.

Podczas strasznego krzyku że mamy do czynienia z powrotem cenzury za rządów Pisu, głos Urbana należy do rozsądnych. Mówiących co i jak.

- Uważa pan, że cenzura wraca do polskich mediów?

Przede wszystkim cenzura kościelna funkcjonuje w całej rozciągłości. Najłatwiej idzie wtedy, kiedy ktokolwiek od władzy kościelnej jest zależny, na przykład tygodniki regionalne czerpiące z kasy lokalnych władz podlegają oczywistej cenzurze obyczajowej i politycznej. Podlegają jej różne instytucje kulturalne, które dostały lokal od samorządu lokalnego czy też czerpią z budżetu kulturalnego. Zaczyna już działać autocenzura, ponieważ to co jeszcze rok, dwa lata temu było normalne, już dzisiaj wydaje się ogromnie ryzykowne. Zakres swobody w krytykowaniu władz i naśmiewaniu się zanika. Widać to w telewizjach komercyjnych i w publicystyce, w felietonach, wszędzie.

- A jak odnosi się pan do opinii, że coraz większe kręgi zatacza cenzura ze strony władz?

Szczególna wrażliwość jest na to, co nie podoba się klerowi. Duchowieństwo nie lubi kwestii homoseksualnych, aborcji i krytyki kościoła. Władza swojej przykościelności nawet nie maskuje. Podczas expose premier powiedział, że Polska jest organizmem katolickim, co jest sprzeczne z konstytucją. Z trybuny sejmowej wzywa się na modły o deszcz. To ośmiesza całkowicie Polskę na całym świecie, może tylko poza kręgiem muzułmańskich państw wyznaniowych, bo w niewielu państwach afrykańskich szamani są powiązani z władzą. Zwyczajnie swoboda słowa jest w najrozmaitszy sposób stopniowo ograniczana przez politykę personalną, przez obsadzanie z kluczowych obiektów informacji i opinii ludźmi, którzy są mandatariuszami obecnej władzy. Oni dobierają współpracowników wedle klucza politycznego od - do.

Sklep Levi'sa, którego nie ma

Świat | Blog | Kultura

Australijczyk Callum Morton lubuje się w artystycznej ingerencji w istniejącą architekturę. Stonewash to prawdopodobnie jego najsłynniejszy projekt. Morton wziął na warsztat jedną ze zrujnowanych kamienic Stambułu i zaaranżował na niej fasadę niesitniejącego sklepu Levi'sa . Nowoczesne drzwi, śnieżnobiała farba i słynne logo kłują w oczy. Ten "sklep" jest w tym miejscu tak nierzeczywisty i nieprzystający, że trudno nie zadać sobie pytań o globalizacyjne praktyki wielkich korporacji, które bezrefleksyjnie implementują siebie w miejscach/społeczeństwach zupełnie na to nieprzystosowanych. Niesamowite wrażenie robi widok tego, co jest za szybą sklepu - zamiast poukładanych na półkach spodni, widzimy gruzowisko, które wieczorem podświetlone jest niczym eksluzywny towar. Fantastyczne. O Mortonie z pewnością jeszcze usłyszymy - będzie reprezentował Australię na Biennale w Wenecji w 2007 roku.

strona art.blox`a

Zdrajcy, czy bohaterowie walki z okupantem?

Świat | Blog

"Gazeta Wyborcza" napisała, że z niedzieli na poniedziałek żandarmeria zatrzymała w Iraku kilkunastu tłumaczy naszego kontyngentu. Według informatora "Gazety" mogły na nich paść podejrzenia współpracy w bojownikami, którzy zaatakowali polski konwój.
Tłumacze są cywilnymi pracownikami naszej armii. Większość z nich to Irakijczycy mieszkający na stałe w Polsce.

Prezydent: kartofel czy burak?

Blog | Kultura

Stowarzyszenie Tłumaczy Polskich rozpoczęło ciekawą dyskusję lingwistyczną na temat właściwego tłumaczenia tekstu o polskim prezydencie opublikowanego w niemieckiej gazecie Tageszeitung.

Monika Kokoszycka podkreśla, że środwisko tłumaczy jest w tej sprawie podzielone i dopuszcza kilka interperetacji. Zdaniem części tłumaczy, słowo to należałoby przetłumaczyć jako "burak" jako określenie osoby nieobytej i nieokrzesanej. Inni tłumacze uważają, że tłumaczenie wprost jako "kartofel" może być aluzją do wyglądu Kaczyńskich.

PiS is the (az)best!

Kraj | Blog | Ekologia/Prawa zwierząt | Tacy są politycy

Zawsze skory do obrony "interesów narodowych" PiS chce zafundować mieszkańcom Pomorza nie lada gratkę: darmowe inhalacje azbestu z remontowanego statku pasażerskiego "Rotterdam". Kontrakt na remont trującego statku podpisał pełnomocnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. przemysłu stoczniowego Andrzej Jaworski. Ta sytuacja dobrze obrazuje dwulicowość polityków z jednej strony afiszujących się ze swoimi poglądami "patriotycznymi" w nic nie znaczących gestach w rodzaju afery z "polskim kartoflem", a z drugiej strony mających za nic zdrowie i życie mieszkańców kraju. W wyniku remontu "Rotterdamu" wyniknie więcej problemów zdrowotnych dla mieszkańców kraju, niż tylko bolący brzuszek prezydenta.

Religa politykier

Kraj | Tacy są politycy

Na onecie znalazłem taką wypowiedz ministra: „Zbigniew Religa wyjaśnił, że NFZ dysponuje ogromnymi pieniędzmi publicznymi, dlatego też rząd ma prawo domagać się, aby na czele Funduszu stała osoba zaufana, która reprezentuje interesy rządu.”

Szkoda, że nie społeczeństwa. Ale cóż.

Jednocześnie zapowiedział likwidacje części szpitali. Zawsze sądziłem, że jest ich za dużo, prawie tyle co kościołów. A plotki o przepełnionych salach, były zawsze wyssane z palca. Komunistycznego pedalskiego palucha.

List w sprawie audycji Masala

Kraj

Witam serdecznie

Piszę do Państwa w sprawie zaplanowanych i wprowadzonych w życie zmian w Polskim Radio BIS.
Nowy dyrektor BISu zaczął swoje rządy od ograniczania wolności słowa. Zabrał nam - słuchaczom audycję, która wzbogacała zarówno intelektualnie jak i duchowo . Prezenterzy stracili prace, wszystko z powodu tematu audycji i zapowiedzi, która pojawiła się na stronie internetowej radia. Audycja miała dotyczyć walki z faszyzmem, w tej niefortunnej zapowiedzi pojawiła się informacja o powiązaniach polskich faszystów z LPR'em i Młodzieżą Wszechpolską, za to audycja została zdjęta z anteny, a Max Cegielski stracił pracę, nowy dyrektor argumentuje swoją decyzję o zdjęciu audycji brakiem miejsca w ramówce, oraz tym, że audycja ta nie mieści się w jego koncepcji nowego radia, jednocześnie mówi o tym, że radio nie jest miejscem do politycznych popisów. Dlaczego więc audycja została zdjęta z anteny??

W radiu powinno mówić się o tym co naprawdę się wydarza, jingle BISki same mówią o tym, że 'tam gdzie inni się uśmiechają, my nie boimy się zadawać trudnych pytań', czy więc teraz to już tylko teoria?

Dlaczego gdy prawicowy prezes powołuje prawicowego dyrektora zabrania się nagle mówienia o ludziach mających skrajnie prawicowe poglądy? Przypadek? Zbieg okoliczności? Jeśli tak, to co najmniej zadziwiający.

Nie da się niestety ukryć tego, że odkąd prawica doszła do władzy skinheadzi, narodowcy i wszelkie inne skrajnie prawicowe ugrupowania wychodzą z podziemi, czują się bezkarne i spacerują po ulicach z dumnie podniesioną głową, więc dlaczego nagle odmawia się prawa do mówienia o tym?

Wszyscy nie chcemy takiej Polski, lepiej było chyba w kraju afer, niż w kraju w którym w tej chwili nie można już czuć się bezpiecznie na ulicach. Najlepszym chyba tego przykładem jest ponownie działająca strona organizacji Red Watch z która rząd IV RP nie może dać sobie rady. Skoro usunięcie strony internetowej stanowi tak ogromny problem to aż strach się bać co będzie dalej...

Praca w Polsce

Kraj | Prawa pracownika | Publicystyka

"Szukam pracy tam gdzie się da, w zatrudniaku, gazecie, ogłoszeniach, internecie..."Znajomości" nie mam, co od razu stawia mnie na końcu kolejki do umowy na stałe i uczciwej wypłaty. Pozostaje zawód sprzedawcy, sprzątaczki, opiekunki, akwizytora i... roznoszenie ulotek." - pisze jedna z internautek. - "Mam sporą wyobraźnię, nieprzeciętne pomysły i duży tupet w ich realizacji, nie boję się przeszkód, ale brzydzę się wciskaniem ludziom czegoś na ulicy "na siłę". Pomimo tych licznych zalet i kilku wad pozostaje mi pójść za miesiąc do Powiatowego Urzędu Pracy przy ul. Limanowskiego w Kętrzynie, uśmiechnąć się do pani, która ma umowę na stałe od 10 lat, a moje problemy jej wiszą i odebrać swoje 80% prezentu od św. pamięci Jacka Kuronia tj. jakieś 370 zł. Chcę to zmienić - mam upór wielkości Ameryki Południowej - ale jak widać w Kętrzynie niepotrzebni są młodzi ludzie z pasją i chęcią rozwoju. Łatwiej zatrudnić nowego absolwenta co pół roku. Bardziej pożyteczna czuję się w Anglii, Irlandii, Norwegii, Hiszpanii. Tam zmywając naczynia, roznosząc napoje, lub sprzątając domy zarabiam jak kierownik niskiego szczebla, chodzę do pubów, kupuję ciuchy i mam czas dla siebie. Nie muszę na polecenie szefa biec w białej bluzce i obcasach na budowę po 10-ciu godzinach pracy bo tam szef nie ma chorych pomysłów po kieliszku."

Ja mam skończone 25 i studia prawie za sobą. Pracowałem póki co kilka razy, zawsze w zawodach, gdzie nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji. Jako pomocnik na budowie zarabiałem najwięcej... Wszystkie prace dostałem po znajomości.

Ostatnio czytam w gazecie regionalnej, że w Szczecinie jest najgorzej z pracą dla młodych. Większość znajomych jest za granicą, że nawet wypić porządnie nie ma za bardzo z kim, poza towarzyszami i towarzyszkami z FA i IP. Zostało może z 10% ludzi, których znam. Część tych co zostali szykują się do wyjazdu. Nie dziwie się zbytnio – chcą normalnie żyć. Nie chcą do końca życia być na garnuszku rodziców. Całego życia poświęć pracy za marne grosze.

Wywiad z Inicjatywą Uczniowską

Kraj | Ruch anarchistyczny

W miarę miły wywiad z IU można przeczytać sobie tutaj.

O Marcinkiewiczu: Dramat marionetki która obudziła się do życia

Kraj | Tacy są politycy

"Bez wątpienia byłoby dużą przesadą wskazywanie na aferę kartoflową jako na wyłączną przyczynę upadku szefa rządu" - pisze Schuller na łamach "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

"Jego źle skrywane niezadowolenie z odwołania podróży prezydenta było jedynie ostatnim aktem długiego dramatu - dramatu marionetki, która budzi się do życia i w końcu, ponieważ myli tekst i sceny spektaklu lalkowego, musi wrócić do szuflady" - napisano mając na myśli odejście premiera Marcinkiewicza.

Wielka Kurwa Babilonu powróciła w całej krasie!

Kraj

Anonymous, Wto, 2006-07-11 17:26

RasFuFu!!!!

Na forach internetowych bez katolickiej cenzury dyskutanci piszą „wszyscy dobrze wiemy, że władzę w kraju przejęli katoliccy talibowie do spółki z Partią Faszystowską Romana Giertycha.” Podobnie ujmuje tą duszną atmosferę Robert Leszczyński. Atmosferę w której chroniony od krytyki prasowej w głównych mediach Kościół Katolicki, właściciel Radia Maryja i choćby z tego tytułu mogący jej podlegać, jest synonimem dawnego PZPR-u, a zmarły Papież Polak, znany z wielokrotnego publicznego popierania antysemickiej i ksenofobicznej katolickiej rozgłośni Radio Maryja, która rozkwitła za jego pontyfikatu i którą rozkazał chronić nawet po swojej śmierci, synonimem Lenina lub Stalina. Stosunek mediów to tych chronionych przed krytyką "autorytetów" pokazuje co się stało: katoliccy radykałowie przejęli media a następnie władzę. Wykorzystali argumenty takie jak niemieccy nasiści: antysemityzm i teorie spiskowe. Kontrolując media zapewnili sobie brak krytyki. To się już stało koniec kropka. Teraz można co najwyżej wyjechać albo liczyć na jakieś rewolucje.

Oto co pisze Robert Leszczyński:
(...) Bob Marley umiera w maju 1981 roku. W Polsce trwa karnawał Solidarności i fantastyczny posierpniowy boom rockowy. Pół roku później oba te zjawiska zostaną brutalnie stłumione przez juntę stanu wojennego. Właśnie w Polsce słowa Boba Marleya nabiorą szczególnego znaczenia. Najważniejszy wówczas polski zespół – Brygada Kryzys – pierwszy, który w Polsce wykonywał utwory reggae, zostaje decyzją władz rozwiązany. Później przeradza się w reggae’owy i rastafariański Izrael. Frustracja i wściekłość z powodu zawiedzionych nadziei eksploduje w postaci muzycznej i duchowej rewolucji. Nigdy, ani wcześniej, ani później, nie grano w Polsce tak ważnej muzyki. Można to porównać tylko do rozkwitu i znaczenia poezji romantycznej w czasach rozbiorów. "Zimna wojna domowa" w Polsce, ostry podział na "nas" i "ich", oraz wzmożona działalność cenzury sprawiły, że symbolika niewoli babilońskiej zawarta w muzyce reggae, ale też w bezpośrednio związanym z nią punk rocku, stała się genialnym opisem stosunków panujących w czasach stanu wojennego. "My" byliśmy odpowiednikiem marleyowskich niewolników i Żydów pozbawionych ojczyzny. "Oni" stanowili Babilon – otaczający nas system opresji Jaruzelskiego, Ludowego Wojska Polskiego, PZPR-u, reżimowych, zakłamanych mediów, PRL-u, Związku Radzieckiego i jeszcze szerzej – nieakceptowanej przez nas rzeczywistości. Walka z nimi nie miała jednak prostego wymiaru politycznego, tylko duchowy. Chodziło o "rewolucję mentalną", która zachodziła w naszych sercach. To przeżycie pokoleniowe ukształtowało mnie na całe życie, a koncerty w Jarocinie są dla mnie najpiękniejszym wspomnieniem młodości. Choć czasy i rzeczywistość były bardzo ciężkie i nie było żadnej nadziei na zmianę, pamiętam przede wszystkim wspaniałą muzykę, w której chodziło o coś więcej niż tylko rozrywkę.

Narodowosocjalistyczny i katolicki premier chce "państwa narodowego"!

Kraj

RasFuFu!!!

Wiązany z antysemickim i rasistowskim radiem Maryjna prowadzonym przez Kościół Katolicki nowy premier w wywiadzie dla ultraprawicowego tygodnika "Wprost" znanego m.in. z opublikowania listy polskich homoseksualistów wraz z ich zdjęciami i danymi osobowymi, mówi m.in. o swym dążeniu do "umocnienia państwa narodowego".

Rasistowski i katolicki premier mówi m.in. "Nie damy sobie wmówić, że nie ma w Europie państw narodowych i nie ma polityki narodowej". Wyjaśnia on iż nie podziela "popularnego w Europie poglądu, że państwo narodowe jest czymś złym".

Cechą państwa narodowego jest to że zawiera w sobie element rasistowski, element nienawiści wobec innych mniejszości narodowych, które przecież zamieszkują ten kraj. Państwo narodowe jest oparte o rasism, i o dyskryminację osób innej narodowości tylko z powodu ich pochodzenia. To jest cecha państwa narodowego. Dobrze podsumowuje tą ideologię Christian Michel:

"Pamiętam, jak jakiś czas temu siedziałem w samolocie obok pasażera, który przedstawił się jako francuski urzędnik podatkowy. Uważałem, by nie zdradzać mu żadnych szczegółów na temat swojej osoby, ale nie mogłem ukryć swojego francuskiego akcentu. W trakcie rozmowy spytałem go, czy może podać mi jakiś powód, dla którego ludzie mają płacić podatki, poza tym, że nikt nie lubi iść do więzienia. "Co z pomaganiem biednym?" - spytał. Zgodziłem się z nim, że są racje przemawiające za pomaganiem biednym, ale dodałem: "Zacznijmy od tych, którzy są w największej potrzebie. Jestem gotów posłać swoje podatki na Haiti". Przyjaciel biednych był zaszokowany. "Jeśli jest pan Francuzem" - uderzył w poręcz - "to pana podatki muszą iść dla Francuzów!". Nacjonalizm i socjalizm są bliźniaczym potomstwem demokracji. Występują one razem; gdzie widać jeden, niedaleko będzie i drugi. Dobrą nowiną jest to, że oba bankrutują."

Odpowiedź na wyzwania globalizacji – Immanuel Wallerstein

Kraj | Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Globalizacja jest wyzwaniem, jest wezwaniem rzeczywistości do ponownego, gruntownego przeanalizowania naszej praktyki, jak i przeróżnych ideologii. Chlebuś pożegnał Monteskiusza: „Państwo oraz społeczeństwo oświeceniowe z jego rozumieniem obywatelstwa i demokracji, z wzajemnym ograniczaniem się trójdzielnych władz – to już mocno zużyta formuła, która przestaje właściwie regulować czy nawet nazywać rzeczy.” , Rifkin obalił pojęcie własności. Ze stron wszelkich słyszy się, że teorie które posiadamy nie potrafią już analizować rzeczywistości, że musimy znaleźć nowe mechanizmy umożliwiające uchwycenie otaczającego nas świata. Często są to okrzyki polityczne, mające rozbrajać ruchy protestu, to ich przede wszystkim pozbawiać zaplecza intelektualnego, ale i ruchy kontestujące podzielają pogląd, że trzeba na nowo odnaleźć się w rzeczywistości. Próby te są raczej dyskusyjne. Książka NoLogo okrzyknięta współczesnym Kapitałem jest jedynie zbiorem faktów podanych dość smakowicie, ale jako taka pozostaje na gruncie płaskiego empiryzmu. Jeśli zaś chodzi o wyzwanie na gruncie praktyki społecznej to mamy do czynienia z upadkiem struktur demokracji parlamentarnej, rosnąca polaryzacją społeczną, wzrastającym zagrożeniem ekologicznym…

Na wszystkie te wyzwania próbuje dać odpowiedź Wallerstein. Podziela pogląd, że nie posiadamy odpowiednich narzędzi intelektualnych, ale nie dlatego, że rzeczywistość tak bardzo się zmieniła. Raczej nigdy ich nie posiadaliśmy. Pisze wręcz: „rzeczywistość gospodarcza wcale nie jest nowa, (…)a ta rzekoma nowość ma usprawiedliwiać porzucenie historycznych ustępstw liberalnych na rzecz państwa dobrobytu.” Globalizacja jest według socjologa epoką przejściową, epoką schyłkową kapitalizmu i powolnego wyłania się nowego systemu światowego. Mówienie zaś o jej całkowitej nowości, o nagłym wyłonieniu się innej rzeczywistości społecznej zaciemnia sprawę. Jest też sposobem na zrobienie szybkiej kariery na rynku nauki.

"Niewłaściwa optyka w widzeniu sprawy"

To jest nowy PiSowski język polityczny. PiS wszędzie widzi spiski - a teraz chce pokazać innym politykom, że warto widzieć świat dokładnie tak, jak oni.

PiS oskarżył byłych ministrów spraw zagranicznych, którzy krytykowali odwołanie szczytu Trójkąta Weimarskiego o atak na prezydenta, dywersję i określa ich mianem "uległościowej elity".

Politycy PiS uznali tą krytykę za atak na głowę państwa.

Chyba PiS nie rozumie, że w demokratycznych państwach, politycy mogą mieć odmiennie zdania od prezydenta. Wygląda na to, że PiS stworzył sobie pojęcie "nieomylnego autoretytu" i nie jest w stanie znosić krtyki ze strony opozycji.

Prezydent kartofel

Kraj

Po incydencie z Lechem Kaczyńskim i gazetą Taz zastawawiam się skąd pojawiło się w Polsce takie pojecie, że nie wolno pisać źle o prezydencie.

Wypowiedzi w TAZ są niczym w porównaniu do zwyklych żartów w angielskiej i amerykańskiej TV o politykach. Nawet w wolnej Rosji przez wiele lat ukazywał się w TV program z kukiełkami parodiujący wszystkich polityków. I co? Nic. Po prostu ktoś robił parodię polityków.

A nawet krytykę.

Lech Kaczyński jak najbardziej zasługuje na ostrą krytyke i dobrz mu tak. Nie ma czegoś takiego, jak opowiedni poziom krytyki dla osoby takiej jak Kaczyński.
Tylko polecam żeby następnym razem skorzystali z formuły "spieprzaj dziadu", aby poziom był odpowiedni dla prezydenta.

Kanał XML