Dyskryminacja
Kibolski antysemityzm
Tomasso, Pią, 2010-05-14 11:52 Kraj | Blog | Dyskryminacja | Kultura | Rasizm/Nacjonalizm"Śmierć garbatym nosom" - kilkunastometrowy transparent tej treści wisiał w sektorze kiboli Resovii podczas sobotnich derbów ze Stalą. Na drugim, jeszcze większym, który przykrywał chuliganów, pokazano przekreślonego Żyda w biało-niebieskiej jarmułce. Kolory te są barwami rzeszowskiej Stali. Nikt nie zareagował. Ani ochrona, ani policja, ani piłkarscy działacze.
San Francisco: Protest pracowniczy działaczy LGBTQ przed hotelem Hyatt
Yak, Czw, 2010-05-13 16:10 Świat | Dyskryminacja | Prawa pracownikaW sobotę 8 maja, aktywiści LGBTQ pikietowali na Union Square w San Francisco przed wejściem do hotelu Grand Hyatt. Pikieta była wyrazem solidarności z pracownikami hotelu, których zmuszano do pracy bez umowy od sierpnia 2009 r. Pikiecie towarzyszyła muzyka i tańce.
Protestujący ogłosili bojkot hotelu, co jest istotne w kontekście zbliżającego się dorocznego marszu Gay pride, na który zjeżdżają się goście z całych Stanów. Organizatorzy proszą gości o zbojkotowanie m.in. hoteli Hilton, Hyatt, Le Meridien, The Palace i Westin.
Hasłem protestu jest: „nie daj się złapać w złym hotelu”.
Protest został zorganizowany przez One Struggle One Fight oraz SF Pride at Work/HAVOQ
Poniżej film i zdjęcia z protestu.
Oświadczenie Nikosa Maziotisa, które wygłosił 11 lat temu przed sądem
Czytelnik CIA, Pon, 2010-05-10 14:28 Świat | Dyskryminacja | Publicystyka | Ruch anarchistycznyOświadczenie Nikosa Maziotisa, które wygłosił on 11 lat temu przed sądem
(Nikos jest jednym z sześciu anarchistów aresztowanych w sobotę w Atenach pod zarzutem udziału w "Walce Rewolucyjnej")
W związku z aresztowaniem szóstki anarchistów w Atenach w sobotę 11.04.2010 publikujemy obronę sądową jednego z aresztowanych ( oskarżonego o bycie "przywódcą" zbrojnej grupy partyzanckiej "Walka Rewolucyjna"). Obrona Maziotisa ("obrona" tylko z nazwy) jest wzorowa i pojawiła się ona w czasach, które były dla greckiego ruchu anarchistycznego bardzo trudne. Jest zbyt wcześnie oceniać czy takie czasy wracają, niemniej jednak dokument ten jest ważny i zapraszamy do zapoznania się z jego treścią.
Poniższy tekst jest tłumaczeniem tego, co Nikos Maziotis powiedział przed sądem podczas procesu, który miał miejsce w Atenach pomiędzy 5 a 7 lipca 1999 roku. Został wówczas skazany i otrzymał wyrok 15 lat więzienia za "usiłowanie spowodowania eksplozji sprowadzającej zagrożenie dla ludzkiego życia" oraz za "posiadanie broni i materiałów wybuchowych". Chodziło o jego akcję, kiedy to umieścił bombę w Ministerstwie Przemysłu i Rozwoju 12 grudnia 1997 roku, w solidarności z rewoltą rolników w Strymonikos przeciwko zainstalowaniu tam metalurgii złota przez międzynarodową firmę TVX GOLD. Podczas procesu ponownie wsparł on swój polityczny wybór, jak robił to od początku, gdy przesłał list z więzienia, w którym wziął odpowiedzialność za akcję przeciwko Ministerstwu.
Nigdy jednak nie zaakceptował on oskarżeń, które przeciwko niemu wysunęło państwo, ponieważ działania rewolucyjne nie mogą być opisane w kategoriach kodeksu karnego. W tym sensie, ten proces nie był typową procedurą skazywania kogoś, kto odpiera zarzuty "winy"- zamiast tego przeobraził się on w polityczną konfrontację tak między Nikosem i jego oskarżycielami jak i między jego towarzyszami, anarchistami i rewolucjonistami, a państwem i jego mechanizmami. Konfrontacja ta zyskała silne wsparcie poprzez obecność towarzyszy z Sardynii (Constantino Cavalleri), Włoch (Alfredo Bonanno) i Francji (Hellyette Bess), którzy zeznawali w sądzie okazując w ten sposób solidarność z Nikosem, a także poprzez listy poparcia przesłane przez uwięzionych bojowników Akcji Bezpośredniej, z Francji, oraz poparcie ze strony barcelońskiego ABC (Anarchist Black Cross- przyp. tłum.) oraz innych grup anarchistycznych z Hiszpanii. Wszystko to razem, włączając w to obecność wewnątrz oraz na zewnątrz sądu anarchistycznych towarzyszy i oczywiście przemówienie Nikosa Maziotisa przeciwko jego oskarżycielom, nadawało sens międzynarodowej walce na rzecz wolności oraz solidarności ze wszystkimi buntującymi się ludźmi, ze wszystkimi więźniami pojmanymi w trakcie społecznej i klasowej wojny przeciwko państwu i kapitałowi.
Przemówienie:
Po pierwsze nie zamierzam zgrywać "dobrego faceta", tutaj, gdzie zostałem doprowadzony siłą. Za nic nie przeproszę, ponieważ nie uważam się za kryminalistę. Jestem rewolucjonistą. Niczego nie żałuję. Jestem dumny z tego, co zrobiłem. Jedyne, czego żałuję to popełniony techniczny błąd, który sprawił, że bomba nie wybuchła, dzięki czemu znaleziono moje odciski palców i później wylądowałem tutaj. To jedyna rzecz, której żałuję.
Musicie zapamiętać, że pomimo tego, że jesteście sędziami i zasiadacie wyżej ode mnie, to jednak wiele razy rewolucjoniści i ja w szczególności, osądzili was na długo przed tym zanim wy osądzicie mnie. Znajdujemy się w przeciwstawnych obozach, we wrogich obozach.
Rewolucjoniści i rewolucyjna sprawiedliwość, ponieważ nie wierzę, że ten sąd reprezentuje sprawiedliwość, to tylko słowo w cudzysłowie - wiele razy bardziej bezlitośnie sądzą swoich wrogów, kiedy tylko zyskują sposobność do narzucenie sprawiedliwości. Zacznę od rzeczy sprzed wielu lat. Nie mamy tu zbyt wielu moich przestępstw do osądzenia. Wręcz przeciwnie, będziemy mówić o przestępstwach, ale nie moich. Porozmawiamy o przestępstwach państwa, jego mechanizmach, o przestępstwach prawa i policji....
Największe kłamstwo wszechczasów głosi, że państwo to społeczeństwo. Uważam, że Nietzsche także zwrócił uwagę na to, że państwo kłamie. Sprzeciwiamy się podziałowi społeczeństwa na klasy, jesteśmy przeciwnikami podziału na tych, którzy wydają polecenia i tych, którzy są im posłuszni. Ta autorytarna struktura przenika całe społeczeństwo i jest to struktura, którą chcemy zniszczyć. Albo pokojowo, albo przy użyciu przemocy, nawet przy użyciu broni. Nie mam z tym problemów.
Nie zgodzę się z moim bratem, który powiedział wcześniej, że broń nie służyła prowadzeniu wojny. Ona służy celom wojennym. Może była ona tam po prostu trzymana. Jednak broń służy do prowadzenia wojny, nie posiada się jej tylko po to żeby ją trzymać w domu. Mógłbym ją przechowywać tak jak miało to miejsce, ale służy ona celom wojennym i ja używałem jej do tych celów... Bomba w ministerstwie była aktem wojny.
Naszym celem, w ramach antykapitalistycznej i antypaństwowej walki, jest włączyć się w różnorodność toczących się walk społecznych. Kiedy interweniujemy w te walki to naszym celem jest także popchnąć sytuację do punktu krytycznego, to znaczy tak, by doprowadzić do szczytu konflikt jego społecznych składników z Państwem i policją. Pobudzić walczących ludzi do wyjścia poza instytucjonalne ramy, związki zawodowe, lokalną administrację i wszystkich tych manipulatorów, którzy są wrogami ludzkiej wolności. Wielu moich towarzyszy ze swoimi niewielkimi siłami, angażowało się w takie alki. Opowiem wam o tym bardziej szczegółowo. W 1989 r. miała miejsce walka w obronie środowiska w wiosce Aravissos, gdy mieszkańcy tego rejonu nie życzyli sobie by ich źródła wodne było eksploatowane przez Kompanię Wodną w Tesalonikach. Starli się oni z policją i oddziałami do tłumienia zamieszek, podpalili pompy wodne, podłożyli ogień i ustawili barykady. Niektórzy z naszych towarzyszy z Salonik brali udział w tej walce, a nawet zostali z tego powodu aresztowani...
Ogólnie rzecz biorąc, gdziekolwiek pojawiają się niepokoje, konflikty, tam i my chcemy być obecni. By zaogniać sprawy. Dla nas nie jest to przestępstwem. Prawdziwe znaczenie tych niepokojów polega na tym, że są one wyrazem "ludowej suwerenności", o której zawodowi politycy tylko gadają. Jest to sposób, w jaki wyrażana jest wolność...
Teraz porozmawiajmy o walce ludzi ze Strymonikos. Na długo przed tym zanim podłożyłem bombę, inni towarzysze przybyli do wioski, rozmawiali z tamtejszymi mieszkańcami, opublikowali broszurę na temat tej rewolty, o starciach z Października 1996 r. Jednak opowiem bardziej szczegółowo o walce w Strymonikos za chwilę. Najpierw chciałbym powiedzieć wyłącznie o akcji.
Aby być szczerym, do podłożenia bomby zainspirował mnie konkretny powód: ludzie z wioski przekroczyli narzucone ograniczenia, sami z siebie. Gdyby była to walka mieszcząca się w instytucjonalnych ramach, polegająca na tym, że związki zawodowe i lokalna administracja próbują utrzymać te walki w ryzach, jeśli zostałyby one ograniczone do umiarkowanego, nieszkodliwego i bezpiecznego protestu, wówczas być może niczego bym nie zrobił.
Jednak towarzysza znajdujący się w wioskach - którzy oczywiście nie są anarchistami, nie dbam jednak o to, ponieważ są oni obywatelami, którzy także pragną swojej wolności - a więc, przekroczyli oni wszelkie granice. Popadli w konflikt z policją trzy razy - 17 października 1996 r., 25 lipca '97 i 9 listopada 98 roku - podpalili policyjne auta i furgonetki prewencji, postawili w ogniu urządzenia należące do TVX, wtargnęli na tereny kopalni Olympiady i zniszczyli część instalacji. Niektórzy z nich zajęli się także czymś w rodzaju guerilli. W nocy, wychodzili oni z bronią, strzelając w powietrze, aby nastraszyć policjantów. A ja pomyślałem, że Ci ludzie są fantastyczni, że posunęli się oni nawet dalej niż my. A potem nadeszły represje, zwłaszcza w '97 gdy na tym terenie wprowadzono stan wojenny.
Szef Policji w Halkidiki wydał rozkaz, zgodnie z którym wszelkie zgromadzenia i demonstracje zostały zabronione. Przysłali oni także specjalne jednostki policji i policyjne czołgi, które wyszły na ulice pierwszy raz od czasu 1980 r. A teraz wysyłali je po raz kolejny w wioskach Halkidiki. Tak, więc pomyślałem, że musimy zrobić coś tutaj w Atenach. Nie powinno być tak, że inni poddawani są represjom, a my tymczasem pozostajemy pasywni.
Ministerstwo Przemysłu i Rozwoju, mieszczące się na ulicach Papadiamadopoulou i Michalakopoulou, było jednym z centrów związanych z tą sprawą. Walka w Strymonikos była walką przeciwko "rozwojowi", przeciwko "modernizacji" i całemu temu gównu, o którym oni mówią. To, co naprawdę stoi za tymi wszystkimi określeniami to zyski firm międzynarodowych, zyski "naszych własnych" kapitalistów, greckich kapitalistów, zyski czynników rządowych, greckiego państwa, biurokratów, wszystkich tych, którzy zgarniają pieniądze, spółek technicznych... Nie istnieje związek między tym "rozwojem" i "modernizacją", o których mówią, a ochroną społecznych potrzeb. Nie ma w ogóle żadnego związku. Tak, więc podłożyłem bombę.
Cel był taki jak przedstawiłem w liście, w którym wziąłem odpowiedzialność za tę akcję. W lutym '98 powiedziałem: podkładając ładunek wybuchowy moim celem było przesłanie podwójnej wiadomości politycznej. Wszystko jest polityczne. Twoje przesłanie jest polityczne nawet, jeśli używasz takich środków. Wojna sama w sobie jest środkiem politycznego nacisku. W tym przypadku to również były polityczne środki, polityczna praktyka.
Przede wszystkim było to przesłanie do ludzi ze Strymonikos, że nie jesteście sami, są również inni, którzy mogą żyć 600 km od was, a jednak obchodzi ich, co się z wami dzieje. Nie z powodów osobistych... osobiście nie znam nikogo z nich. Inni towarzysze znają ludzi stamtąd. Ja jednak nawet tam nie byłem. To nie mój dom został zagrożony, nie w tym jednak rzecz.
Po prostu, moją zasadą, oraz zasadą anarchistów, ale także innych nie-anarchistycznych rewolucjonistów jest uznanie, że wolność społeczna jest jedna i niepodzielna. A zatem, jeśli wolność jest częściowo zagrożona, to w istocie jest ona zagrożona jako całość. Jeśli ich wolność jest naruszana, to w takim razie moja jest również. Ich wojna była moją wojną, szczególnie na obszarze gdzie "suwerenni ludzie" - znów powraca to słowo używane przez zawodowych polityków - nie chcą tego, czego chce państwo i kapitał: metalurgii złota TVX.
Z drugiej strony, stwierdziłem, OK, będą pewne zniszczenia - zdawałem sobie z tego sprawę. Tak, moim celem było spowodowanie materialnych zniszczeń. A więc, jakie to mogły być zniszczenia? Zniszczenia okien w tym określonym miejscu? Albo na zewnątrz magazynu gdzie umieściłem bombę? Moim zdaniem uszkodzenia byłyby minimalne. Ale nawet, jeśli byłyby większe, nie ma to dla mnie znaczenia. Ponieważ wolność nie może być zestawiana z materialnym uszkodzeniem jakichś okien, rządowego samochodu czy państwowej własności. Dla mnie, ministerstwo nie stanowi instytucji pożytku publicznego jak stwierdza to oskarżenie. Pożytku państwowego tak, ale nie pożytku społecznego. Niemniej jednak, nawet jeśli ładunek nie eksplodował, to przekazałem moje przesłanie...
Odniosę się nieco do aspektów technicznych. Właśnie, dlatego, że jestem społecznym rewolucjonistą i kiedy twierdzi się, że to jest jakby przemawianie na rzecz społeczeństwa - nie jakby. To jest działanie w interesie społecznym. Ze względu na tę zasadę nie mógłbym skrzywdzić żadnego obywatela. Mógłbym skrzywdzić policjanta. Uważam go za mojego wroga. Wy również jesteście moimi wrogami. Traktuję was odrębnie. Dokonuję wyraźnego klasowego odróżnienia. Po jednej stronie mamy jednych, a po drugiej pozostałych. Przy okazji tego zamachu nie zamierzałem jednak zranić ani policjanta, który strzegł ministerstwa ani nikogo innego; i oczywiście żadnego obywatela.
Procedura stosowana przez grupy i jednostki w tego typu sytuacjach, ogólnie jest taka: umieszczasz bombę pod obranym przez siebie celem a następnie dzwonisz do gazety. W tym przypadku, zadzwoniłem do 'Eleftherotypia' i powiedziałem: Za pół godziny wybuchnie tam bomba. Dokładnie to, co zapisano w aktach sprawy: Po 30 minutach będzie wybuch w Ministerstwie Przemysłu i Rozwoju w związku ze sprawą TVX w Strymonikos. Bez względu na to czy bomba wybuchła czy nie, nie było tam absolutnie żadnego zagrożenia dla ludzkiego życia. Gdyby wybuchła byłyby tam tylko zniszczenia materialne. Tak,więc zdarzyłoby się dokładnie to co zaplanowałem. Obiektywnie, gdyby ładunek jednak wybuchł, nie było szansy żadnego wypadku, jak wybuch przed albo po upływie podanego czasu....
Chcę się jeszcze odnieść do tego, co nazywam solidarnością, do mojej motywacji. Czym jest ta solidarność. Uważam, że... społeczeństwo ludzkie powstało w oparciu o trzy składniki: solidarność, wzajemność i pomaganie sobie. To na tym opiera się ludzka wolność. Wszelkie społeczne grupy prowadzące walkę, w różnych miejscach i czasie, czy są to uczniowie czy rolnicy, czy obywatele lokalnych społeczności, ich walki są dla mnie i dla anarchistów bardzo ważne. Nie musi mieć to związku z tym czy jestem robotnikiem i czy identyfikuję mój interes z interesem tej klasy. Nie są dla mnie ważne sytuacje, gdy ktoś prosi o podwyżkę albo wysuwa związkowe żądania. Dla mnie, solidarność oznacza całkowitą akceptację i wsparcie przy użyciu wszelkich środków, praw, które ludzie muszą posiadać, aby móc kształtować swoje życie zgodnie z własnym życzeniem, nie pozwalając innym decydować zamiast nich, tak jak robią to Państwo i Kapitał.
Oznacza to, że w tym określonym przypadku, walki w Strymonikos, ale również w każdej społecznej walce, liczy się dla mnie głównie to, że są to walki poprzez które ludzie chcą samodzielnie kształtować swój los. Nie chcą posiadać szefa policji, urzędnika państwowego czy kapitalisty decydującego o tym, co powinni robić. Drugorzędne jest czy chcą czy nie chcą fabryki, jeśli punktem skupiającym walkę jest sprawa środowiska naturalnego. Najważniejszą rzeczą jest, że nie chcą fabryki, ponieważ nie podoba im się gdy coś narzuca im się siłą.
A teraz odnośnie kwestii przemocy politycznej...Od samego początku usiłowano zaprezentować tę sprawę, jako "odpychających kryminalistów" oraz "terrorystów", którzy "umieszczają niewybuchy"....zaprezentować ją, jako coś, co nie ma miejsca. Jeśli teoretycznie terroryzm polega na używaniu przemocy przeciwko obywatelom i nieuzbrojonej populacji, to definicja ta odnosi się wyłącznie do państwa. Tylko Państwo atakuje cywili, po to jest cały mechanizm represji: oddziały prewencji, specjalne represyjne jednostki policji, armia, siły specjalne... Mechanizm, który także atakuje ludzi. Finansuje się uzbrojonych zawodowców, policjantów. Czy nie są szkoleni po to, by strzelać do prawdziwych celów? Czy oddziały do tłumienia zamieszek nie są uzbrojone w gaz chemiczny? By używać go gdzie? Wobec obywateli, na demonstracjach. Tak, więc, tylko państwo stosuje przemoc przeciwko obywatelom. Ja nie używam żadnej przemocy przeciwko jakimkolwiek obywatelom. Powiem, czym dokładnie jest terroryzm.
Terroryzm jest wtedy, kiedy atakowane są okupacje, demonstracje i strajki. Kiedy oddziały prewencji atakowały emerytów, którzy demonstrowali przed Maximou cztery lata temu...
Terroryzm jest wtedy, gdy specjalne siły policji najeżdżają Szkołę Chemii i biją anarchistów oraz młodzież.
Terroryzm jest wtedy, gdy obywatele są mordowani przez policję podczas zwykłej "kontroli identyfikacyjnej"...
Terroryzm jest wtedy, gdy Ali Yumfraz, Pomak z przedmieścia Vrilisia w Atenach, został aresztowany ponieważ był pijany, a później znaleziono go martwego w jego celi na komisariacie...
Terroryzm to ten sąd, tutaj. Każda próba osądzenia bojownika, każdy proces rewolucjonisty jest terroryzmem, przesłaniem mającym zastraszyć społeczeństwo. Powtórzyłem to w moich zeznaniach wczoraj, kiedy wezwaliście mnie do tego bym powiedział czy zgadzam się z zarzutami, powtórzę to ponownie. Z powodu prześladowania mnie, które ma polityczny charakter, przesłanie tego procesu jest jasne: ktokolwiek walczy przeciwko Państwu i Kapitałowi będzie ukarany, kryminalizowany i zostanie scharakteryzowany jako terrorysta. Tak samo odnośnie solidarności i wszelkiej społecznej walki: zostanie ona poddana penalizacji i zmiażdżona. Takie jest przesłanie tego procesu i w tym sensie jest to terroryzm. Terroryzm przeciwko mnie, terroryzm przeciwko anarchistom, terroryzm przeciwko ludziom ze Strymonikos, którzy także otrzymują teraz podobne wiadomości, ponieważ z powodu swojej mobilizacji mają oni podobne procesy. To jest terroryzm. Fakt, że podłożyłem bombę w akcie solidarności nie jest terroryzmem. Ponieważ wskutek jego żaden obywatel nie został zraniony.
Państwo chce rozprawić się z każdym samotnie, pojedyńczo. Musieliście słyszeć wypowiedź premiera Simitisa, który wiele mówił o "społecznym automatyzmie" za każdym razem, gdy wybuchały społeczne reakcje. Używa on tego określenia, aby przedstawić społeczne reakcje - blokady na ulicach, skłotowanie publicznych budynków i wszelkie akcje tego rodzaju - jako pozostające w opozycji do interesów reszty społeczeństwa. Coś, co jest kompletnym kłamstwem. To tylko taktyka "dziel i rządź", co oznacza "siej niezgodę, aby złamać solidarność". Gdyż solidarność jest niezwykle ważna, ponieważ każdy, kto pozostaje osamotniony staje się łatwym celem. Gdy rozgrywają się robotnicze strajki i brak jest solidarności, wówczas łatwiej jest je zaatakować. Mówią o "mniejszości". Argumentem państwa jest twierdzenie, że to "związkowa mniejszość mająca interesy sprzeczne z postępem, która obraca się przeciwko modernizacji, przeciwko rozwojowi, przeciwko wszelkim reformom" i wszystkim tym nonsensom. Cóż, nie było ani jednej części społeczeństwa czy grupy społecznej, która nie weszłaby w konflikt z państwem, szczególnie w okresie lat 90-ych, i która nie zetknęłaby się z argumentem, że "jesteście mniejszością", że "wasza walka stoi w sprzeczności z interesami reszty społeczeństwa". To jest dokładnie to, co miało miejsce w każdym z tych przypadków... Ta sama rzecz zdarzyła się oczywiście w przypadku ludzi ze Strymonikos.
To, co tak naprawdę jest atakowane to solidarność. I to właśnie ona jest atakowana, bez zachowania jakichkolwiek pozorów, poprzez mój proces. Państwo chce atakować każdego w osamotnieniu. Ponieważ kiedy napotyka ludzi zjednoczonych sprawy stają się dla niego o wiele trudniejsze.
Ostatecznie, nie mam procesu z powodu tego, że podłożyłem bombę, ani przez to, że posiadałem trzy pistolety i dziesięć kilogramów dynamitu. Mimo wszystko, armia i policja posiadają o wiele więcej broni niż ja i posługują się nimi. Jedno nie dorównuje drugiemu.
Nie mam nic więcej do powiedzenia. Jedyną rzeczą, jaką mogę jeszcze dodać jest to, że nie zamierzam niczego żałować, bez względu na to, na jaki wyrok zostanę skazany, ponieważ oczywiste jest, że zostanę skazany. Pozostanę tym, kim jestem. Mogę powiedzieć też, że więzienie zawsze jest szkołą dla rewolucjonisty. Dzięki temu poznane zostają jego idee oraz wytrwałość jego duszy. I jeśli przetrwa on tę próbę stanie się silniejszy i jeszcze bardziej uwierzy w rzeczy z powodu, których został wtrącony do więzienia. Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Chcę uzupełnić to, co powiedziałem wcześniej oskarżycielowi publicznemu, na temat terroryzmu na międzynarodowym poziomie. W rzeczywistości, w tym momencie, Stany Zjednoczone są globalnym żandarmem i terrorystą, pozostając największą potęgą światową. Co oznacza, że jest to najgorsza rzecz na ziemi. I zgodnie z naszą anarchistyczną percepcją, Państwo, wszystkie państwa i wszystkie rządy są antyspołecznymi, terrorystycznymi mechanizmami, od kiedy posiadły one zorganizowane armie, policję, wynajętych oprawców. Chciałbym także uzupełnić, wyjaśniając, co miałem na myśli, gdy mówiłem o dwóch wagach i dwóch miarach. Na przykład, USA zaopatrują w broń, finansują i podtrzymują każdy dyktatorski reżimu na ziemi. W Grecji również. W Ameryce Łacińskiej, Chile, Argentynie, Boliwii, Peru... To jest terroryzm. Terroryzmem jest uzbrajać dyktatorów, uzbrajać szwadrony śmierci w Argentynie i Boliwii po to by zabijały ludzi z Lewicy, obywateli, rewolucjonistów. Terrorystami są ci, którzy wyposażają szwadrony śmierci. Terroryzm jest wtedy, gdy bombarduje się Jugosławię przez dziesięć dni, zabijając cywili.
Przepraszam , Panie prokuratorze, ale Stany Zjednoczone są jedynym, który decyduje o tym kto jest, a kto nie jest terrorystą. Ich Departament Stanu wydaje oficjalne dyrektywy, pouczając Grecję, kto jest terrorystą. W tym samym czasie wywierają oni nacisk na greckie państwo w celu stworzenia prawa antyterrorystycznego, modelu prawa, które będzie kryminalizować tych, którzy walczą, w celu stworzenia praw, bardziej drakońskich od tych, które już istnieją... To jest terroryzm.
Rewolucjoniści i bojownicy nie są terrorystami. To państwa w swej istocie są nimi. Poprzez takie oskarżenia, taką stygmatyzację (terroryzmem) wszystkie państwa i rządy usiłują w ich krajach skryminalizować społecznych rewolucjonistów i bojowników. Wewnętrzny wróg społeczny... Faktycznie, Państwo, sprawiedliwość i policja zwracają się przeciwko mnie jak przeciw tego rodzaju przeciwnikowi. Jako wewnętrznemu wrogowi społecznemu. Na bazie podziału, jaki wcześniej nakreśliłem. W ten sposób widzi to państwo. Oto karta, na jaką stawia się podczas tego procesu. Oskarżycielu publiczny: z pomocą jakich środków sprzeciwia się Pan istniejącemu stanowi rzeczy?
Rewolucja społeczna. Niezbędna, przy użyciu wszelkich środków. Ogólnie jest dowiedzione, a Ja jestem dobrze zorientowany w greckiej oraz międzynarodowej społecznej i politycznej historii, że nigdy żadne zmiany nie nadeszły, nigdy ludzkość nie osiągnęła jakiegokolwiek postępu - tak jak ja go pojmuję - poprzez błaganie, modlitwę czy poprzez same słowa.
W tekście, który wysłałem przyznając się do akcji, gdzie oznajmiłem, że podłożyłem bombę, który to tekst został opublikowany w gazecie "Eleftherotypia", stwierdziłem, że elita społeczna, mandaryni kapitalizmu, biurokraci, wszyscy ci bezużyteczni i pasożytniczy ludzie - którzy powinni zniknąć z proscenium historii - oni nigdy nie porzucą swoich przywilejów poprzez cywilizowaną dyskusję, poprzez perswazję. Nie chcę dyskusji, ponieważ dyskusja z tego rodzaju ludźmi jest niemożliwa...
Chciałbym coś dodać. Dokładnie, ponieważ wiele studiowałem na ten temat (wiem, że), podczas wydarzeń Lipca '65 r. konserwatywny kongresmen Unii Narodowo-Radykalnej wyszedł na zewnątrz, i powiedział o tych, którzy byli na ulicach wywołując zamieszki po tym jak zabity został Petroulas, że " demokracji nie tworzą ci czerwoni włóczędzy lecz my, uczestniczący w parlamencie", co oznaczało dobrze opłacanych kongresmanów.
Odwrócę to. Ludowa suwerenność, panowie sedziowie, jest wtedy, gdy koktajle mołotowa i kamienie rzucane są w kierunku policji, gdy państwowe auta, banki, centra handlowe i luksusowe sklepy stają w ogniu... Oto jak reagują ludzie. Historia sama w sobie dowodzi, że jest to typowy sposób ,w jaki reagują ludzie. To właśnie jest ludowa suwerenność. Gdy Maziotis udaje się i umieszcza bombę w Ministerstwie Przemysłu i Rozwoju, w solidarności z walką ludzi ze Strymonikos. To jest wówczas prawdziwa ludowa suwerenność, a nie to, co mówi Konstytucja...
Nikos Maziotis, 7 lipca, 1999 roku
Tłumaczenie: http://baader-meinhof.org.pl/
Nokos Miazotis aresztowany przez policję: http://www.dlcache.indiatimes.com/imageserve/098Ga6i3Z87H5/350x.jpg
Czołowy homofob sam jest gejem?
mateusz_, Pią, 2010-05-07 00:31 Świat | Blog | Dyskryminacja | Ironia/HumorProfesor George Rekers, członek homofobicznej, quasi-naukowej organizacji Narodowe Zrzeszenie na rzecz Badań i Terapii Homoseksualizmu, prawdopodobnie sam jest orientacji homoseksualnej.
Amerykańskie media ujawniły, że Rekers za pośrednictwem strony rentboy.com "wynajął" 20-letniego mężczyznę, by ten spędził z nim 10 dniowy urlop w Europie. Działacz przyznał się do tego, twierdząc jednak, że zabrał ze sobą "chłopca na telefon", by ten nosił za nim walizki i nie miała tu miejsca żadna relacja na tle miłosnym - na ujawnionych zdjęciach pary widać jednak, że walizki nosił sam. Wybranek profesora opisuje się na swoim profilu jako "wrażliwy" i "dziki" młodzieniec "z piękną pupą".
Rekers napisał kilka prac, w których twierdzi, że homoseksualizm jest chorobą, wygłaszał potępiające go wykłady na całym świecie. Konserwatywna organizacja Family Research Council, której Rekers był współzałożycielem, wyparła się jakichkolwiek kontaktów z nim.
Palestyński demonstrant zabity przez izraelskie siły w Gazie
Czytelnik CIA, Sob, 2010-05-01 12:40 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm | Represje28 kwietnia 2010: 19 letni Palestyńczyk Ahmad Sliman Salem Dib zmarł w szpitalu Shifaa w Mieście Gaza na skutek odniesionych ran po tym, jak został postrzelony o poranku przez izraelskie siły „bezpieczeństwa” podczas pokojowej demonstracji przeciwko ustanowieniu stref śmierci w Gazie, która miała miejsce przy płocie granicznym z Izraelem, na wschód od Miasta Gazy.
Demonstracje odbywają się regularnie w proteście przeciwko arbitralnej decyzji Izraela o ustanowieniu 300 metrowej strefy buforowej jako strefy z zakazanym wstępem dla Palestyńczyków, gdzie wprowadzono politykę „strzelać by zabić”. Niektóre z zamkniętych dla Palestyńczyków obszarów to ziemie uprawne stanowiące źródło utrzymania dla wielu mieszkańców Gazy. Ludzie są ostrzeliwani regularnie na odległość 2 kilometrów od granicy.
Materiał filmowy, nakręcony podczas demonstracji przez Muhammada Sabaha, współpracownika B’Tselem w Gazie, pokazuje grupę ponad 200 Palestyńczyków i międzynarodowych działaczy idących w proteście z sąsiedztwa al-Shaja’iya we wschodniej Strefie Gazy w kierunku nałożonej przez Izrael strefy buforowej przy przejściu granicznym Nahal Oz z Izraelem.
USA: Film o Palestynie wycofany z festiwalu Amnesty Interantional
czerwony dres, Śro, 2010-04-28 00:47 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm | RepresjeTom Block, producent Festiwalu Prawa Człowieka w Sztuce Amnesty International, nakazał wycofanie z programu imprezy w Silver Springs filmu, który nazwał "antyizraelską polemiką". Dwa dni po planowanym pokazie, który miał odbyć się w niedzielę przyznał, że nie powinien był tego robić i wziął na siebie całą odpowiedzialność za decyzję. Amnesty nie ustosunkowało się do wydarzenia.
Zablokowany film nosi tytuł "Bezsenność w Gazie" i zawiera dziennik wideo czterech kobiet w Gazie i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Pokaz drugiego filmu o sytuacji w Palestynie również się nie odbył, jednak jak podał organizator, tylko z powodu nieobecności osoby odpowiedzialnej za jego prezentację. Ta zaś miała wynikać z problemów w podróży, na które Block nie miał wpływu.
za: dc.indymedia.org
M.I.A. wraca w bezkompromisowym stylu!!!
mateusz_, Wto, 2010-04-27 20:12 Świat | Blog | DyskryminacjaBrytyjska artystka Mathangi M.I.A. Arulpragasam, córka tamilskich rebeliantów, rewolucyjna graficiarka, projektantka i wokalistka przygotowuje swój kolejny album. W ramach jego zapowiedzi wczoraj wrzuciła na Korporacyjną Tubę (znaną też jako YouTube) swój najnowszy teledysk "Born Free".
Nagranie jest właściwie 9-minutowym, krótkometrażowym filmem. Piosenkarka daje w nim wyraz swoim bezkompromisowym poglądom politycznym - bezlitośnie krytykuje tzw. "walkę z terroryzmem" w wykonaniu U$A, prześladowania i dyskryminację wszystkich, którzy nie wpisują się w model posłusznej i wyniszczonej moralnie klasy średniej. Choć teledysk nie jest dosłowny, każdy kumaty jak i niekumaty człowiek od pierwszych sekund będzie wiedział o co chodzi - tak ostrej krytyki w muzycznej branży video nie było od lat, a już na pewno nie w historii "wielkiej sceny", na której funkcjonuje M.I.A. Łatwo się domyślić, że nagranie niemal natychmiast zostało usunięte za sprawą właścicieli Tuby jak i - paradoksalnie - wytwórni muzycznej UMG, która sygnuje teledysk.
Artystka równie szybko i treściwie skomentowała działanie swoich "współpracowników" - "J****E UMG NIE CHCE TEGO POKAZYWAĆ!". Nieco później firma zaczęła tłumaczyć, że decyzja o usunięciu wyszła od YouTube, który uznał, że teledysk zawiera "pornografię i przemoc"...
W zamian za to MIA wrzuciła klip na swoją stronę: http://www.miauk.com
Tam niestety dość długo się ładuje, więc alternatywnie można go obejrzeć tutaj: http://vimeo.com/11219730
Przypomnijmy, że z powodu głoszonych poglądów, artystka wcześniej miała problemy zarówno z opuszczeniem jak i wjazdem do USA...
Profilaktyka raka wg. Ministra Zdrowia
Tomasso, Wto, 2010-04-27 11:30 Kraj | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | PublicystykaMinisterstwo Zdrowia sporządziło i opublikowało na swojej stronie projekt "Zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy - Kodeks pracy". Zakłada on objęcie kobiet w wieku 25- 59 lat badaniami mającymi na celu wykrycie raka szyjki macicy, a kobiet w wieku 50 - 69 lat badaniami diagnostycznymi wykrywającymi raka piersi. Badania mają być finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia oraz pracodawców.
Nie było by w tym nic kontrowersyjnego gdyby nie fakt, że zmiany wprowadza się w ramach Kodeksu pracy. Badaniom diagnostycznym, zmierzającym do wykrycia raka szyjki macicy oraz raka piersi, kobiety mają się poddawać obowiązkowo, w ramach okresowych badań lekarskich wykonywanych raz w roku pracownicom zatrudnionym na podstawie stosunku pracy.
Co roku w Polsce ok. 3 600 kobiet zaczyna chorować na raka szyjki macicy, z czego 2 000 umiera. Jest to jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej. W Wielkiej Brytanii na tę samą przypadłość umiera każdego roku ok. 1 500 kobiet, w Finlandii jeszcze mniej. Mniejsza liczba ofiar raka nie jest jednak rezultatem przymusowych badań ginekologicznych. W innych państwach UE nie obowiązuje ustawa nakazująca poddawanie się badaniom okresowym w celu wykrycia tej choroby. Kobiety zamieszkujące kraje UE mają natomiast łatwiejszy dostęp do służby zdrowia, lepszy dostęp do informacji o tym co im zagraża i jaką profilaktykę powinny stosować. Są też co jakiś czas zapraszane, a nie zmuszane, do wykonania darmowych badań cytologicznych. Dużą rolę w walce z rakiem szyjki macicy odgrywa dostępność szczepień przeciwko wirusowi HPV, odpowiedzialnemu za ok. 70% przypadków raka szyjki macicy. W Polsce szczepienia te są jednak bardzo drogie, przez co poddaje się im niewielka liczba osób.
Ministerstwo powinno przede wszystkim zadbać o poprawę jakości służby zdrowia, łatwiejszy dostęp do odpowiednich badań i prawidłową edukację poświęconą profilaktyce. Zmiany wymaga także stereotypowe myślenie na temat badań ginekologicznych oraz konserwatywne podejście do ciała i potrzeb kobiet. Władze oferują nam natomiast prawo, wymuszające na kobietach wykonanie okresowych badań ginekologicznych pod groźbą utraty pracy. Ustawa sprowadza je do podmiotu, który nie jest zdolny sam o sobie decydować oraz wprowadza do życia pracownic kolejny element kontroli. Zmuszanie do wykonywania badań ginekologicznych jest uznawane przez organizację Human Rights Watch za “formę poniżających nadużyć seksualnych” i nie jest praktykowane w żadnym z rozwiniętych państw. Ponadto koszty obowiązkowych badań mają być w części ponoszone przez pracodawców co (biorąc pod uwagę narzekania na wysokie koszty pracy w Polsce i starania pracodawców o obniżanie ich) może stać się dodatkową przeszkodą dla kobiet poszukujących stałej pracy i np. zastępowania ich umowami cywilno-prawnymi.
Dużym minusem przygotowanego projektu jest też to, że zakłada on refundowanie badań tylko osobom zatrudnionym na umowę o pracę. W Polsce zatrudnione jest niespełna 50% kobiet. Tylko 20, 7% jest aktywna zawodowo po 55 roku życia (badania mammograficzne dotyczą pracownic w wieku od 50-59 lat). Ustawa nie zmienia więc nic w życiu znacznej części żeńskiej populacji. Pomija się osoby, które z powodu braku innych możliwości zatrudnione są na umowy cywilno-prawne, w szarej strefie i nie mają opłacanego ubezpieczenia zdrowotnego. Nie bierze się też pod uwagę kobiet bezrobotnych, pracujących w domu czy też na gospodarstwie rolnym. Nie po raz pierwszy pozostają one dla władz niewidzialne. Jest to dość istotne ze względu na fakt, że największa umieralność na ten rodzaj raka występuje wśród kobiet z uboższych warstw społeczeństwa, niejednokrotnie pozbawionych dostępu do badań. Mimo promowania elastycznych form pracy i wizerunku przedsiębiorczej kobiety projekt pomija także osoby samozatrudnione. Ustawa powinna być tak skonstruowana by umożliwić bezpłatny dostęp do badań przesiewowych wszystkim kobietom, uwzględniając przy tym ich autonomię w kwestii decydowania o własnym
ciele.
źródło:
http://rozbrat.org/
Arizona: Trwają protesty przeciwko rasistowskiemu prawu
czerwony dres, Pon, 2010-04-26 22:13 Świat | Dyskryminacja | ProtestyTrwają demonstracje w Arizonie w odpowiedzi na podpisanie przez gubernatora stanu aktu nr SB1070, czyli rasistowskiej ustawy wymierzonej w imigrantów. 24 kwietnia ponad 400 osób zebrało się na proteście w Tucson, który zorganizowany był przez kongresmena partii demokratycznej. Natomiast następnego dnia, w niedzielę, w stolicy stanu szło już 3500 ludzi.
Ustawa zacznie obowiązywać od sierpnia. Do tego czasu kilkanście ogólnokrajowych grup spróbuje zmusić sądy do zablokowania wdrożeniu tego prawa. Niektórzy wzywają do międzynarodowego bojkotu Arizony, aż do czasu uchylenia ustawy.
Dziś miała się odbyć kolejna demonstracja w Tucson. Następne w sobotę w Tucson i Phoenix. Demonstracje solidarnościowe miały już miejsce w Minnesocie, San Francisco i Nowym Jorku.
film:
Gaza: wojsko ostrzelało pokojową demonstrację
czerwony dres, Pon, 2010-04-26 21:07 Świat | Dyskryminacja | Militaryzm | RepresjeW czasie pokojowej demonstracji w El Maghazi przeciw przymusowemu zaprzestaniu uprawy ziemi w wytyczonej przez Izrael tzw. "strefie buforowej", żołnierze stojący przy ogrodzeniu granicznym otworzyli ogień do nieuzbrojonych demonstrantów. Rannych zostało dwóch Palestyńczyków i jedna aktywistka ISM z Malty.
24 kwietnia tuż po 11.00 ok. 150 osób, w tym lokalni mieszkańcy oraz działacze ISM wyruszyli z Al Maghazi w kierunku płotu granicznego oddzielającego strefę Gazy. Gdy protestujący dotarli na krawędź wzgórza, zostali ostrzelani ostrą amunicją. Części z nich kontynuowała jednak marsz - w grupie tej było 6 kobiet, dwójka aktywistów ISM i 20 mężczyzn. Tym ostatnim udało się dotrzeć do granicy.
Poszkodowani to Nidal Al Naji (18 l.) postrzelony w prawe udo, Hind Al Akra (22 l.) trafiony w brzuch (przeszedł ratująca życie operację) i Bianca Zimmit (28 l.) z Malty, która filmowała demonstrację, kiedy strzelono jej w udo. Znajdowała się wtedy w odległości ok. 80-100 m. od granicy. Wszyscy ranni znajdują się obecnie w szpitalu Al Aqsa.
Izrael wytyczył arbitralnie 300-metrową strefę buforową przy granicy, w której Palestynczycy maja zakaz poruszania się, nie mogą też korzystać ze swoich pól, które się w tym pasie znalazły. W strefie obowiązuje polityka "strzelania by zabić", a zdarza sie, że żołnierze strzelają do ludzi oddalonych nawet 2km od granicy. Protesty na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa w rejonie przygranicznym organizuje szereg organizacji zrzeszających lokalnych farmerów i ludzi mieszkających przy granicy ludzi. Na protestach tych pojawiają się też przedstawiciele równych partii politycznych.
USA: Rasistowskie prawo przeciwko imigrantom
mateusz_, Czw, 2010-04-22 22:32 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/NacjonalizmStan Arizona uchwalił najsurowszą w Stanach Zjednoczonych ustawę antyimigracyjną.
Zgodnie z nowym prawem, gdy funkcjonariusze będą mieli "uzasadnione podejrzenie", że ktoś nie posiada dokumentów na pobyt będą mogli sprawdzić jego status imigracyjny. Komentatorzy uważają, że sprowadzi się to do legitymowania osób za wygląd, a ustawa wymierzona jest głównie w Latynosów (w Arizonie przebywa ich ok. 12 milionów). Każdy kto nie będzie miał ze sobą dokumentów (nawet jeśli jego pobyt jest legalny) będzie mógł zostać aresztowany. Zatrzymane będą mogły być również inne osoby, napotkane przez patrol w towarzystwie imigrantów bez papierów. "Przewożenie" takich osób również będzie zakazane (jak zgryźliwie piszą komentatorzy - podwożąc sąsiada do kościoła, trzeba będzie uprzednio sprawdzić status jego pobytu).
Ustawa wejdzie w życie, jeśli w ciągu pięciu dni podpisze ją republikańska gubernator stanu. Wcześniej przeciwko propozycji prawa antyimigracyjnego występował John McCain, jednak zmienił zdanie, gdy środowiska prawicowe zagroziły mu wycofaniem poparcia. Przeciwko ustawie już zapowiedziano masowe protesty. Wśród krytyków jest zarówno lokalna lewica jak i część środowisk katolickich.
Były żołnierz prześladowany w więzieniu
mateusz_, Pon, 2010-04-19 22:30 Świat | Dyskryminacja | MilitaryzmŻołnierz Joe Glenton, który odmówił walki w Afganistanie miesiąc temu został skazany na 9 miesięcy w więzieniu wojskowym Colchester.
Według ostatnich doniesień Glenton jest tam prześladowany przez pracowników zakładu. Próbuje się go zmusić do spania pod brudnym kocem - zazwyczaj żołnierze po takiej karze dostają wszy. Więzień musi też nosić buty, chociaż ma złamany palec. Sędzia wydający wyrok przyznał mu prawo do terapii przeciwko stresowi pourazowemu, jednak Glenton jej nie otrzymał.
Prześladowania zaczęły się, gdy żołnierz w ramach wsparcia zaczął otrzymywać książki od aktywistów. Wtedy wysunięto przeciwko niemu fałszywe oskarżenie o obrazę oficera.
Więcej informacji: LINK
Za: libcom.org
Izrael/Paletyna - kolejny tydzień protestów
czerwony dres, Pon, 2010-04-19 17:30 Świat | Dyskryminacja | Lokatorzy | ProtestyJak co tydzień w miniony piątek na okupowanych przez izraelską armię palestyńskich ziemiach doszło do pokojowych protestów. W Bil'in, Ma'asara i Ni'ilin było tym razem spokojnie. W Nabi Saleh, głównie uchodźczej wiosce, w której osadnictwo izraelskie odcielo palestyńską ludność od naturalnego źródła wody żołnierze zaczęli ostrzeliwać pojemnikami z gazem około 60 manifestantów próbujących podejść do krynicy. W Bil'in uczczono pamięć zabitego rok temu demonstranta, Bassema Abu Rahmego. Rhame został zastrzelony w czasie pokojowej demonstracji przeciwko barierze separacyjnej w Bil'in. Ostatnio władze podały, że jego śmierć nie będzie przedmiotem dochodzenia.
Około 400 osób wzięło udział w cotygodniowym proteście w dzielnicy Sheikh Jarrah we wschodniej części Jerozolimy z której eksmituje się Arabów by zrobić miejsce zamożnym Żydom. Około 50 osób obeszło policyjną blokadę i dostało się w pobliże eksmitowanego domu. Policja i wojsko odepchnęły ich spowrotem nie było jednak aresztowań.
Nie ma pracy dla Ossich
atmosfera_techniczna, Pon, 2010-04-12 12:22 Świat | Dyskryminacja | Prawa pracownikaKsięgowa wychowana we wschodnim Berlinie chciała pracować w swoim zawodzie, w firmie produkującej okna w Stuttgarcie. Złożyła podanie, wysłała CV. Odrzucono jej kandydaturę i jak to jest w niemieckim zwyczaju, odesłano jej dokumenty. Na papierach widniał zielony napis OSSI (mieszkaniec wschodnich Niemiec) i duży zielony minus oraz dwukrotnie napisany skrót DDR.
Kobieta postanowiła walczyć o swoje racje i pozwała firmę. Jej prawnik pozywa firmę za złamanie ustawy antydyskryminacyjnej. Co ciekawe niemieckie przepisy dotyczą sytuacji, kiedy ktoś jest dyskryminowany ze względu na kolor skóry, wyznanie czy orientację seksualną. Najpierw zatem trzeba ustalić czy Ossich będzie można traktować, jako odrębną grupę.
To nie jedyny przykład stale istniejącego podziału. Socjologowie mówią o stale narastającym problemie. Z badań Instytutu Allensbach (źródło Gazeta Wyborcza) wynika, że co drugi mieszkaniec byłego NRD czuje się Niemcem drugiej kategorii. Nie wiadomo oczywiście co zadecyduje sąd. Pracodawcy nie zawrą umowy i bronią się tym, że nie przyjęli kobiety do pracy z innych przyczyn a za felerny minus oczywiście przepraszają.
AlterKino.org: Krzyczeliśmy apartheid
Tomasso, Pią, 2010-04-09 19:38 Kraj | Dyskryminacja | Kultura | Rasizm/NacjonalizmFilm przybliża wydarzenia z 24 lutego 1990 roku we Wrocławiu. Tego dnia odbyła się tam pokojowa demonstracja czarnoskórych studentów z okazji uwolnienia przez władze RPA Nelsona Mandeli. Niespodziewanie manifestanci zostali zaatakowani przez grupę skinheaów. Doszło do bójki. Obecna na miejscu zdarzeń policja zareagowała dopiero na apel Władysława Frasyniuka.
Autorzy filmu dotarli po latach do niektórych uczestników wrocławskich wydarzeń. Wielu byłych skinheadów nie zechciało wspominać zajść przed kamerą, niektórzy jednak zdecydowali się o tym opowiedzieć. Kilku zerwało kontakty z dawnym środowiskiem, inni nadal promują nacjonalizm i rasistowskie poglądy, jeszcze inni popadli w narkomanię lub dołączyli do grup przestępczych.
Obejrzyj film:
http://alterkino.org/krzyczelismy-apartheid