Dyskryminacja
Włochy: Atak na kwaterę główną policji i aresztowania anarchistów
Vino, Pon, 2008-10-27 00:09 Świat | Dyskryminacja | Represje | Ruch anarchistycznyW nocy z 19 na 20 października dwie bomby eksplodowały przed główną kwaterą policji w Parmie. W wyniku wybuchu został nieznacznie uszkodzony budynek, żaden z przebywających wewnątrz policjantów nie został ranny. Atak nastąpił w związku z biciem i torturami wobec zatrzymywanych tam ludzi, głównie imigrantów.
20 października w związku ze zdarzeniem zostały przeszukane domy dwóch anarchistów z Werony, jak też inne należące do ich rodziców i przyjaciół. Jedynymi rzeczami, jakie znaleziono i skonfiskowano był komputer, ulotki, „materiały polityczne”, kastet i nóż. Anarchiści zostali zawiezieni na komisariat i zwolnieni około 20 z postawionymi zarzutami „sprzyjania przestępom” (artykuł 378 włoskiego kodeksu karnego) w związku z odmową składania zeznań.
Równocześnie w Weronie aresztowano trójkę innych anarchistów – mężczyznę Giuseppe Sciaccię i dwie kobiety - Norę Gattiglia i Maddalenę Calowe. Prokuratura zamierza postawić im zarzuty „wyprodukowania, przetransportowania i detonacji materiału wybuchowego w celach terrorystycznych” oraz wywieszania transparentu na kwaterze głównej policji, który informował o biciu i torturowaniu zatrzymanych. We wtorek 21 października w Parmie zatrzymano 4 podejrzanego - Santo Caselbonese Contiego.
AlterKino.org: GITMO - nowe prawa wojny
Tomasso, Nie, 2008-10-26 20:33 Świat | Dyskryminacja | Militaryzm | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Tacy są politycyGITMO - nowe prawa wojny - Sekwencje z bazy wojskowej sąsiadują z wywiadami oraz archiwalnymi zdjęciami z politycznych debat i szokującymi scenami torturowanych więźniów. Reżyserom udało się namówić do rozmów stacjonujących w Guantanamo żołnierzy, uwolnionego stamtąd Mehdi'ego Ghezali, kierującego bazą generała Geoffreya Millera czy Janis Karpinski, dowódcę irackiego więzienia w Abu Ghraib.
O "metodach śledczych" opowiadają bohaterowie "GITMO - nowe prawa wojny", choć wypowiedzi amerykańskich wojskowych rzadko wykraczają poza "regulaminowe" formułki. Produkcja filmu trwała przeszło dwa lata: od 2003 do 2005 roku. Oprócz bazy w Guantanamo realizatorzy odwiedzili: Waszyngton, Sztokholm, Bukareszt i więzienie Abu Ghraib w Iraku. O Guantanamo upominają się nie tylko filmowcy, ale też liczne organizacje humanitarne na świecie (Amnesty International określa "Gitmo" jako "gułag") oraz politycy. Prawdziwą medialną burzę wywołało podejrzenie, że tajne więzienia CIA znajdują się również w Polsce. Czy świat pozna kiedyś całą prawdę o Guantanamo?
Polska na czwartym miejscu skali nierówności dochodowych OECD
pankin, Wto, 2008-10-21 14:31 Dyskryminacja | Edukacja/Prawa dziecka | Gospodarka | UbóstwoWe wtorek Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju opublikowała raport dotyczący dynamiki nierówności dochodowej. Raport obejmuje 30 państw OECD w okresie od lat 80. do 2005 roku.
Zdaniem autorów w badanych krajach nierówności przeciętnie wzrosły, najbardziej dynamicznie w Niemczech i w Kanadzie. Zarazem spadły w Meksyku, w Grecji oraz w Wielkiej Brytanii, gdzie mimo to wciąż są wyższe niż w 75% badanych państw.
W pierwszej czwórce znalazł się Meksyk, gdzie różnica dochodów wynosi dziś 25:1, potem USA, Turcja (17:1), a następnie Polska.
Grecja: Policjanci maltretują imigrantów
Czytelnik CIA, Wto, 2008-10-21 00:07 Świat | DyskryminacjaGrecka policja poinformowała w poniedziałek, że bada zarzut maltretowania imigranta przez funkcjonariuszy. Zdjęcia, pokazujące zajście z 7 października, opublikował w niedzielę dziennik "Ethnos". Imigrant, zatrzymany podczas wyrywkowej kontroli w centrum Aten, został podobno zmuszony do ściągnięcia spodni. Zdjęcia wykonano z pobliskiej siedziby organizacji antywojennej.
W zeszłym roku siedmiu policjantów greckich zostało ukaranych dyscyplinarnie za znęcanie się nad dwoma imigrantami z Albanii. Zajście zarejestrowała osoba prywatna, korzystając z kamery w telefonie komórkowym. Na filmie widać m.in. policjanta, który rozkazuje Albańczykom, żeby bili jeden drugiego po twarzach.
Internetowy protest młodzieży przeciwko religii w szkole
Tomasso, Śro, 2008-10-15 11:45 Kraj | Dyskryminacja | Klerykalizm | ProtestyGrupa młodzieży skupiona wokół portalu Młody.Racjonalista.pl zorganizowała internetową akcję, której celem jest sprzeciwienie się dalszej klerykalizacji polskiej oświaty. Organizatorzy uważają, że obecne postępowanie rządu RP i Kościoła Katolickiego jest niezgodne z obowiązującą w Polsce Konstytucją i prawem ustawowym, jawnie dyskryminując mniejszości światopoglądowe.
Akcja, która ruszyła na początku października br., jak na razie ma jedynie wymiar cyfrowy - pod internetowym protestem zbierane są podpisy uczniów jak i ludzi dorosłych, którzy popierają idee świeckiego państwa. Organizatorzy mają nadzieję, że protest nie pozostanie tylko w wirtualnej przestrzeni, a uruchomiona strona będzie silnikiem dalszego sprzeciwu młodzieży szkolnej wobec łamania praw młodych ludzi w Polsce.
Szczegóły akcji znajdziecie na stronie mlody.racjonalista.pl/protest
ALTERGODZINA o konflikcie izraelsko-palestyńskim (mp3)
Tomasso, Śro, 2008-10-08 22:13 Świat | Dyskryminacja | Militaryzm | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm | RepresjeW dzisiejszej audycji rozmawiano o konflikcie izraelsko-palestyńskim. Audycja do ściągnięcia stąd.
Gośćmi byli:
- Joanna Lis - działaczka ruchów solidarności z Palestyną
- Tomasz Grzyb - socjolog, fotograf, uczestnik projektu "Images for Life” prowadzonego w obozie uchodźców Aida w Betlejem, Palestyna.
Usłyszyć można również Alter-Serwis, czyli przegląd wydarzeń społeczno-politycznych ostatniego tygodnia, widzianych z perspektywy ruchów społecznych krytycznych wobec polityki "głównego nurtu". Towarzyszy także muzyka artystów i artystek zaangażowanych politycznie.
Dzisiaj odbyła się również w księgarni "Kapitałka" we Wrocławiu dyskusja "Kolonizacją do pokoju?" dotycząca konfliktu izraelsko-palestyńskiego, gdzie gośćmi byli również Joanna Lis oraz Tomasz Grzyb. Zdjęcia z dyskusji dostępne tutaj.
Recenzja filmu "ul. A18" o uchodźcach politycznych i wietnamskiej bezpiece w Polsce
Akai47, Sob, 2008-10-04 15:08 Dyskryminacja | Kultura | Publicystyka | RecenzjeDwa tygodnie temu, w siedzibie SWS w Warszawie, odbyła się premiera dokumentalnego filmu Dang Thu Huong i Marii Kotowskiej "Ul. A 18". Film opowiada m.in. o współpracy polskich urzędników z Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego Wietnamu. Funkcjonariusze wydziału A18 wietnamskiej służby bezpieczeństwa przyjeżdżają do Polski na podstawie umowy, jaką oba kraje podpisały w 2004 r., która pozwala na deportację osób z Polski (lub z Wietnamu),
Film został zrealizowany w bardzo krótkim czasie: reżyserki miały tylko tydzień na jego realizację. Jednak udało im się znaleźć ludzi, którzy mieli do czynienia z tymi służbami. Uchodźcy w Polsce znajdujący się w takiej sytuacji rzadko kiedy zgadzają się na wywiady przed kamerą, jednak w filmie poznajemy kilku uchodźców z Wietnamu, trochę dowiadujemy się o ich losie. Zrobiono także wywiady z przedstawicielami Straży Granicznej, której bez wielkiej sympatii do uchodźców mówią o współpracy z wietnamską bezpieką.
Opis spotkań wietnamskich uchodźców i emigrantów z bezpieka różni się w wersji Straży Granicznej i w wersji przesłuchiwanych. Według Straży, te spotkania są "nagrywane", odbywają się w obecności funkcjonariusza Straży oraz służą tylko do "ustalenia tożsamości" cudzoziemca. Cudzoziemcy mówią o tym, jak są zatrzymywani, przesłuchiwani przez bezpiekę, zastraszani. Kilkaset osób już zostało deportowanych do Wietnamu w wyniku tej współpracy.
Dowiedzieliśmy się, że pięć dni temu, funkcjonariusze A18 znowu przybyli do Polski. Obecnie są oni w Przemyślu, gdzie przesłuchają nową grupę Wietnamczyków.
Film A18 był pokazany w specjalnym pokazie w ramach Festiwalu Pięciu Smaków. Festiwal Pięciu Smaków jest bardzo ciekawym wydarzeniem i odbędzie się różnych miastach Polski.
Niestety ten film nie będzie pokazywany w ramach tego festiwalu w innych miastach. Będziemy się starać o pokazanie go jeszcze raz w Warszawie i poinformować ludzi, jeśli będzie pokywany w innych miastach.
Jest także realna nadzieja, że zredagowana wersja filmu będzie pokazana w telewizji.
Amnesty International dostarczy świadków w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce
Tomasso, Sob, 2008-10-04 09:17 Kraj | Dyskryminacja | RepresjeAmnesty International skontaktuje polską Prokuraturę Krajową z osobami, które mogły przebywać w domniemanych tajnych więzieniach CIA na terenie naszego kraju.
Przedstawiciele organizacji mówią, że osoby te nie wiedzą dokładnie, gdzie przebywały. Mogą jednak opisać wiele szczegółów. Na przykład budynki, w których ich przetrzymywano, jedzenie, którym ich karmiono, mundury żołnierzy czy policjantów.
Bośnia i Hercegowina: Atak na Queer Festival
antykaczor, Sob, 2008-09-27 19:29 Świat | DyskryminacjaOrganizatorzy pierwszego festiwalu środowisk LGBT w Sarajewie, zdecydowali o jego przerwaniu po tym jak grupa mężczyzn zaatakowała jego uczestników rzucając w nich kamieniami i skandując homofobiczne hasła. Rannych zostało dziesięć osób.
Przed rozpoczęciem festiwalu na ulicach Sarajewa pojawiły się plakaty z hasłem "Śmierć homoseksualistom". Muzułmańscy imamowie krytykowali fakt, że festiwal odbywa się podczas Ramadanu. Przeciwko organizacji Queer Festival wystąpili również przedstawiciele Serbskiej Cerkwi Prawosławnej i Kościoła Rzymskokatolickiego.
AlterKino.org: Skrzypce
Tomasso, Pią, 2008-09-26 19:19 Świat | Dyskryminacja | Militaryzm | Represje | Tacy są politycy | Ubóstwo"Skrzypce" opowiadają historię walki Indian o zachowanie własnej tożsamości. Główną rolę zagrał charyzmatyczny muzyk. Pomimo, że nigdy wcześniej nie występował przed kamerą, otrzymał nagrodę aktorską w Cannes.
Stary Plutarco razem z synem i wnukiem prowadzą podwójne życie. Muzykują po barach i targach okolicznych miasteczek, jednocześnie wspierając indiańską partyzantkę. Walczą z wojskami rządowymi, które pacyfikują indiańskie wioski. Kiedy na skutek blokady partyzanci tracą dostęp do schowanej na polu amunicji, Plutarco próbuje wykorzystać słabość żołnierzy do muzyki i potajemnie wywieść z wioski naboje...
Niepełnosprawni dyskryminowani przez prawo
Czytelnik CIA, Czw, 2008-09-25 22:26 Kraj | Dyskryminacja25 września odbyła się konferencja prasowa dotycząca przepisów prawnych dyskryminujących osoby niepełnosprawne. Konferencja była organizowana przez Fundację Instytut Rozwoju Regionalnego oraz Polskie Forum Osób Niepełnosprawnych.
Pierwszym poruszonym na konferencji tematem był dostęp uczniów niepełnosprawnych do oświaty. W szkołach integracyjnych czy też specjalnych, można zatrudnić osoby "wspomagające". Pomijane są jednak szkoły ogólnodostępne, do których chodzą osoby niepełnosprawne. Jak podkreślają przedstawiciele FiRR jest to jawna dyskryminacja, którą jest także sam podział na szkoły ogólnodostępne, integracyjne i specjalne.
Dyskriminacja osób starszych w pracy
Akai47, Pon, 2008-09-22 06:30 Kraj | Dyskryminacja | Prawa pracownikaJak podaje "Gazeta Prawna" sądy nie pomagają osobom, które skarżą się, że ich firma zwolniła je tylko ze względu na osiągnięcie wieku emerytalnego. Rząd nie zamierza niczego z tym robić. Lobby pracodawców postuluje skrócenie z czterech do dwóch lat okresu ochronnego osób przed emeryturą.
Wielu pracodawców podaje, że przyczyną zwolnienia osób starszych jest to, że "nabyli oni prawo do emerytury". Nie muszą więc, jak pozostałym, uzasadniać merytorycznie powodów zwolnienia. Jak ustalił "Gazeta Prawna", rząd nie zamierza wystąpić z inicjatywą legislacyjną mającą wprowadzić przepis zabraniający im takiej praktyki. A jest ona zalegalizowana przez orzecznictwo Sądu Najwyższego.
Zgodnie z przepisem art. 113 kodeksu pracy, jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, także ze względu na wiek, jest niedopuszczalna. Zgodnie z przepisem art. 183b kodeksu pracy, naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu, również ze względu na wiek, może przejawiać się w niezgodnych z prawem decyzjach pracodawcy dotyczących rozwiązywania stosunku pracy. Jednak sytuacja wynika z orzecznictwa Sądu Najwyższego.
Prezesowi Lionbridge Polska grozi grzywna za złamanie prawa związkowego
roberto, Śro, 2008-09-17 20:05 Kraj | Dyskryminacja | Prawa pracownikaNa początku września b.r. Inspektor Pracy skierował do Sądu Grodzkiego w Warszawie sprawę przeciwko Jackowi S., prezesowi firmy Lionbridge, w związku z podejrzeniem złamania przez niego Ustawy o Związkach Zawodowych. Sprawa dotyczy zwolnienia w lutym b.r. chronionego działacza związkowego, co według inspektora PIP stanowiło naruszenie obowiązującego prawa. Sąd Grodzki może zasądzić oskarżonemu osobiście, a nie firmie) grzywnę w maksymalnej wysokości 30 tys. zł.
Według naszych informacji, zwolniony związkowiec zamierza wystąpić o możliwość zostania oskarżycielem posiłkowym w sprawie. Jednocześnie, przed Sądem Pracy toczy się rozprawa o przywrócenie do pracy bezprawnie zwolnionego związkowca. Więcej o tej sprawie pisaliśmy tutaj.
Nepal: Maoistyczni strażnicy moralności odbierają swobody obywatelskie
Vino, Wto, 2008-09-16 12:37 Świat | Dyskryminacja | Tacy są politycyJak podają polskie Indymedia za agencją Reuters, setki pracowników barów i dyskotek protestowało wczoraj w Katmandu przeciw próbom zdelegalizowania przez rząd "nieprzyzwoitych tańców" w ramach polityki przywracania w Nepalu prawa i porządku.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni policja dokonała nalotów na kilkadziesiąt nocnych klubów, dyskotek i barów tanecznych, w których występują roznegliżowane tancerki i tancerze zatrzymując 1500 osób. Wielu zatrzymanym zarzucono prowadzenie punktów z "nagimi tańcami" niedopuszczalnymi w społeczeństwie, w którym większość stanowią wyznawcy hinduizmu.
Gastarbeiterów wietnamskich w Polsce nie było
Czytelnik CIA, Pon, 2008-09-08 19:54 Kraj | Dyskryminacja | PublicystykaTymczasowa praca, tymczasowy pobyt.
Przykładów Wietnamczyków pracujących w Polsce poza branżą handlu i gastronomii jest dużo więcej, zwłaszcza w młodym pokoleniu. Lê Tự Quốc Hùng należy do pierwszej setki osób, które zdobyły licencję doradcy finansowego i maklera giełdowego. Jest dyrektorem oddziału w jednym z dużych banków polskich. Quốc Anh pracuje jako stylista i projektant odzieży, lubi obracać się w środowisku młodych Polaków.
Nie sposób tu wymienić wszystkich, ale już na podstawie tych kilku przykładów widać, jak różne są to zawody. Jednak tych, którzy pracują poza handlem i gastronomią, łączy wspólny mianownik – mają już uregulowany status w Polsce: polskie obywatelstwo, kartę stałego pobytu, czyli mogą być zatrudniani bez żadnych ograniczeń. Tych, którzy pracują na podstawie wizy z prawem do pracy jest bardzo mało. Po prostu za dużo formalności do załatwienia i dla pracodawcy, i dla potencjalnego pracownika.
HANDEL TO ŻYCIE, ostatnia transakcja w Dziesięcioleciu. Ảnh: Ngô Đăng Quang
Wróćmy do naszego dziennikarza zajmującego się perfumami i modą. Przyjechał do Polski jeszcze jako stypendysta rządu PRL, ale pracę dyplomową obronił już w Polsce demokratycznej. Ponieważ podczas studiów podyplomowych nie dostawał już stypendium (dobrze, że nie musiał za nie płacić), musiał zarobić na życie. Radził sobie jak umiał, parę razy spotykaliśmy się na placu targowym w Oświęcimiu i w Chrzanowie. Zarabiał także jako artysta wykonawca, tańcząc w grupie baletowej. Profesorowie starali się pomagać, powierzając mu letnie zajęcia ze studentami zaocznymi. Wszystko to jednak nielegalnie, bo Wietnamczyk ten nie miał zezwolenia na pracę.
Któregoś dnia wiosną czy na początku lata, ja, ów znajomy dziennikarz i parę innych osób gościliśmy w studiu TVP Kultura. Felieton telewizyjny był realizowany wcześniej, ale wywiad „szedł” na żywo w studiu. Redaktor prowadzący zadał naszemu dziennikarzowi pytanie, czy chce zostać w Polsce. Odpowiedział, że owszem, po 19 lat nieprzerwanego pobytu w Polsce chciałby, ale nie od niego to zależy, tylko od urzędników. Redaktor na koniec programu życzył mu więc, aby się udało.
Parę miesięcy później kolega-dziennikarz poinformował mnie, że opuszcza Polskę, że wraca na stałe do Wietnamu. Jego wszelkie prawdziwe powody do przedłużenia wizy pobytowej się wyczerpały, a nie chciał „kombinować”. Pojechał do Wietnamu kilka miesięcy temu, jeszcze zanim wiza pobytowa straciła ważność. Mieszka w Ho Chi Minh City i podobno pisze dalej po polsku i po angielsku o perfumach i modach dla tego samego czasopisma formatu A4. Nic się nie stało, świat się nie zawalił, Polska też. Jednak uważam, że Warszawa, cała Polska jest uboższa o niego, informatyka, zarabiającego na życie tańcem i pisaniem, po polsku.
Cudzoziemiec, nie imigrant
Czy mój znajomy dziennikarz wróci do Polski? Całkiem możliwe, ale w sensie administracyjnym będzie musiał zacząć od początku. Od jego wyjazdu minęło już ponad 3 miesiące, całe jego 19 lat pobytu w Polsce nie będzie się liczyło, nie znaczy nic. W oczach urzędników i zgodnie z obecnym stanem prawnym będzie cudzoziemcem, który chce zostać i pracować w Polsce. A to przede wszystkim bardzo trudne i kosztowne!
Nie wiem, czy w przeszłości w Polsce Ludowej była uchwalona jakaś ustawa legalizująca pobyt cudzoziemców. Raczej nie było. W historii najnowszej takie ustawy zwane skrótowo i potocznie abolicją były. Jedna z 2003 roku, pozwalała cudzoziemcom w ciągu trzech miesięcy złożyć wniosek legalizujący pobyt. Druga uchwalona w 2007 roku obowiązywała przez sześć miesięcy, do 20 stycznia 2008 roku. W Warszawie, w obydwu przypadkach, kiedy obowiązywała abolicja przed urzędem wojewódzkim, gdzie cudzoziemcy załatwiają formalności związane ze swoim pobytem ustawiały się gigantyczne kolejki. Czyżby urząd nie był przygotowany na ustawę?
Kolejka do urzędu w Warszawie, Zająłem miejscem około 6. godz., dwie godziny przed otwarciem, ale i tak nic nie załatwiłem w tym dniu. Ảnh: Ngô Đăng Quang
Ale problemem nie była długa kolejka przed urzędem, w nocy i na mrozie (urzędnicy nie życzyli sobie, aby kolejka stała wewnątrz budynku). Problemem były warunki, które trzeba było spełnić, aby zalegalizować swój pobyt. Problemem także było i jest to, że nieliczni, którzy uzyskali czy uzyskają legalny pobyt, mieli i będą mieli trudności z utrzymaniem tej legalności. Albowiem po dziesięciu lat zamieszkiwaniu w Polsce, jeśli dostaną legalizacje swojego pobytu to po roku muszą ubiegać się o dalsze legalny pobyt tak jak zwykli cudzoziemcy, czyli według ustawy o cudzoziemcach ich praca zawodowa nie może zagrozić rynek pracy Polakom albo firma założona przez nich musi wnosić znaczący wkład w gospodarkę Polski. Jak pisałem wcześniej, legalność pobytu w Polsce jest bardzo kosztowna. Więc zdarza się dość często wtórna nielegalność imigrantów. Oznacza to, że imigranci legalni nie byli w stanie utrzymać tej legalność i stracili ją. Podjąć legalną pracę mogą tylko ci, którzy mają legalny pobyt, ale trudno ubiegać się o legalny pobyt bez legalnej pracy.
Przepisy ustawy abolicyjnej oraz prawa pracy
Dwie ustawy abolicyjne dotyczyły cudzoziemców, którzy przebywali w Polsce nieprzerwanie co najmniej od 31 grudnia 1996 r., potrafili udowodnić, że mają gdzie mieszkać, że dysponują ilością środków finansowych wystarczającą na rok życia w Polsce oraz na ubezpieczenie zdrowotne i/lub że mają przyrzeczenie wydania zezwolenia na pracę wydane przez wojewódzki urząd pracy. Dopiero wtedy cudzoziemcy mogli ubiegać się o legalizację pobytu na czas oznaczony tj. na okres roku. Załóżmy, że dostali zgodę na legalny tymczasowy pobyt. Co dzieje się po roku legalnego pobytu? Otóż zostają traktowani jak zwykli cudzoziemcy tzn. jak każdy inny obcokrajowiec, który po raz pierwszy przyjeżdża z zagranicy i chce mieszkać i pracować w Polsce. Bez żadnych ulg i ułatwień. Więc po pięcioletnim (ustawa z 2003 r.), a nawet dziesięcioletnim (ustawa z 2007 r.) pobycie w Polsce cudzoziemiec jest nadal obcokrajowcem, nie zaś żadnym tam imigrantem! A moim zdaniem są to imigranci, którzy powinni mieć już ułatwiony dostęp do pracy i do życia w Polsce.
Ktoś powie, że w ten sposób zachęcamy do nielegalnej imigracji. Sądzę jednak, że uszczelnienie granic i zapobieganie nielegalnej imigracji nie są sprzeczne z ideą udzielania imigrantom pomocy przez władzę, nie są sprzeczne z polityką ułatwiania życia imigrantom którzy znajdują się już na terenie kraju. Te dwie sprawy można i trzeba pogodzić. Dla korzyści imigrantów i państwa polskiego.
Wróćmy do warunków legalizacji pobytu. Pierwszy warunek dotyczy miejsca zamieszkania. Z pozoru jest bardzo prosty do spełnienia, przecież Wietnamczycy nie mieszkają pod mostem. Jednak aby udowodnić, że cudzoziemiec ma gdzie mieszkać, nie wystarczy przedłożyć w urzędzie oryginału umowy najmu mieszkania. Urzędnicy warszawscy kazali np. cudzoziemcom okazać oryginał aktu własności lokalu (od właściciela). Rzecz niby prosta, ale czy Polacy chętnie wynajmują mieszkania oficjalnie? Czy chcą podpisać umowę, która będzie wykorzystana w urzędzie do spraw cudzoziemców (choć to nie to samo co urząd skarbowy!). Czy Polacy chcą pożyczać cudzoziemcom notarialne akty własności mieszkania do pokazania w urzędzie? Tylko nieliczni. Mi osobiście nie udało się przekonać w imieniu rodaków żadnego właściciela do podpisania umowy najmu i do pożyczenia aktu notarialnego. Polacy, co najmniej warszawiacy, niechętnie oficjalnie wynajmują i meldują w swoich mieszkaniach lokatorów, czy to Polaków, czy to cudzoziemców.
Ustawa o cudzoziemcach z dnia 13 czerwca 2003 roku, rodział 4, art. 53. pozycja 1. Zezwolenia na zamieszkania na czas oznaczony udziela się cudzoziemcowi, który 1) posiada przyrzeczenie lub przedłużenie przyrzeczenia wydania zezwolenia na pracę albo pisemne oświadzczenie pracodawcy o zamiarze powierzenia cudzoziemcowi wykonania pracy, jeżeli zezwolenie na pracę nie jest wymagane, 2) prowadzi działalność gospodarczą na podstawie przepisów obowiązujących w tym zakresie w Rzeczypospolitej Polskiej, korzystna dla gospodarki narodowej, a w szczególności przyczyniającą się do wzrostu inwestycji, transferu technologii, wprowadzenie korzystnych innowacji lub tworzenia nowych miejsc pracy,
-Dz. U. 2003 Nr 128 poz. 1175
Mając legalny pobyt tymczasowy, cudzoziemiec ma kilka miesięcy na załatwienie mnóstwa trudnych formalności np. uzyskanie pozwolenia na pracę i zgody na nią (dwuetapowa procedura w urzędzie pracy), uzyskanie meldunku (tylko właściciel mieszkania może go zameldować i musi to robić kilka razy, kiedy cudzoziemiec dostaje krótką wizę i kiedy dostanie decyzję na dłuższy pobyt). Cudzoziemiec nie dostaje pozwolenia na każdą pracę. Tylko na tę, do której pracodawca nie znalazł chętnych wśród Polaków. Z kolei cudzoziemiec nie może podjąć byle jakiej pracy, bowiem jeśli wynagrodzenie jest za niskie, urzędnik może nie przedłużyć pozwolenia na pobyt!
Cudzoziemiec może zawsze założyć własną firmę np. spółkę z o.o. i albo zatrudnić się w niej na wysokim stanowisku, albo czerpać zyski z jej działalności. Może, ale to jeszcze kosztowniejsza zabawa, nie mówiąc o trudnościach i formalnościach związanych z zakładaniem własnego biznesu i jego prowadzeniem. A urzędnik i tak może uznać, że firma należąca do cudzoziemca nie daje znaczącego wkładu do gospodarki Polski. Nie przynosi żadnych znaczących korzyści, nie wnosi wysokich technologii, nowych rozwiązań i myśli naukowo-technicznych do tejże rzeczywistości!
Imigrancie! Przyznaj się, że jesteś najzwyczajniejszym zjadaczem ryżu, kukurydzy, kuskusów i makaronu! (Razem wzięte lub każdy z osobna!).
W procedurze rozpatrywania wniosków o legalizację pobytu cudzoziemcy są przesłuchiwani w urzędzie. Nic nadzwyczajnego, normalna rzecz, nikt nie jest przeciwny temu. Ale moim zdaniem zabrakło w tych przesłuchaniach miejsca na wywiad szczegółowy lub ankietę (może być anonimowa) o woli i możliwości podjęcia pracy. We wnioskach brakuje pytań takich jak: jeśli miałbyś możliwość przekwalifikowania się, jakiego zawodu chciałbyś się uczyć? Czy byłbyś chętny uczestniczyć w zorganizowanym bezpłatnym (albo płatnym) kursie nowego zawodu? Jeśli tak, to jakiego zawodu? Owszem ta ankieta z tym zestawem lub innych pytań miałaby sens gdyby cudzoziemcy mieliby możliwości uczestniczenia w kursach zawodowych, nauki lub adaptacji nowych zawodów. Dwa wiersze, które znajdują się teraz we wnioskach o zawodzie wyuczonym i wykonywanym są zbyt ogólne, formalne i mało znaczące dla imigranta, który znajduje się przecież w nowych realiach, w nowej rzeczywistości, w nowych warunkach życia i pracy!
Ngô Đăng Quang
*****
Tekst został wydrukowany w książce pod tytułem "Wietnamczycy w Polsce" i powstał na zamówienie Miedzykulturowego Centrum Adaptacji Zawodowej IW EQUAL, Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego
Piersza część: Wprowadzenie: T jak Tymczasowość.
Wszystkie wcześniejsze wpisy blogu mozna tutaj poczytać: http://danchimviet.com/blogs