Dyskryminacja

Chiny: Niezadowolenie z wyzysku oraz dyskryminacji

Świat | Dyskryminacja | Gospodarka | Prawa pracownika

Spośród 200 milionów Chińczyków, którzy migrowali do miast za chlebem zaledwie 8% wyraża zadowolenie z życia. Reszta narzeka na dyskryminację, przepracowanie i niskie płace. Aż 68% pracowników, którzy przyjechali do największych chińskich miast narzeka na dyskryminację. Mieszkańcy miast na ogół nie akceptują przybyłych ze wsi pracowników - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet Fudan z Szanghaju.

Jedynie 7,6% respondentów odczuwa satysfakcję w miejskiej dżungli. Ponad 80% wykonuje niebezpieczną i brudna pracę, pracuje ponad 8 godzin dziennie, a 18% ponad 10 godzin. Jedynie 16,4% spośród ankietowanych migrujących pracowników ma w miesiącu ponad 5 dni wolnych, a 55% ma mniej niż 2 dni.

Średnia miesięczna płaca takiego pracownika w 2007 roku wynosiła 1,2 tys. yuanów (ok. 165 USD), o 200 yuanów więcej niż w 2006 roku. Ponad 22% nie jest w stanie zrobić żadnych oszczędności, zarabiają jedynie na codzienne wydatki. Chiny są w trakcie procesu urbanizacji na skalę dotąd niespotykaną, rolnicy i mieszkańcy wsi masowo przeprowadzają się do miast w poszukiwaniu lepszego życia, chcąc korzystać z boomu gospodarczego.

"Ochrona uzupełniająca" dla uchodźców

Kraj | Dyskryminacja

W Sejmie odbyła się debata nad projektem nowelizacji ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Polski. Zgodnie z projektem, cudzoziemcowi, który "nie spełnia warunków do nadania statusu uchodźcy", udziela się "ochrony uzupełniającej" w sytuacji, gdy powrót do jego kraju może go narazić na orzeczenie kary śmierci lub wykonanie egzekucji, tortury, nieludzkie traktowanie, poważne ryzyko dla życia i zdrowia, wynikające ze stosowania przemocy wobec ludności cywilnej.

Wszystkie wnioski o nadanie statusu uchodźcy mają być - według projektu - rozpatrywane także jako wnioski o udzielanie ochrony uzupełniającej. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Piotr Stachańczyk powiedział, że "w ochronie uzupełniającej znajdzie się większość obywateli narodowości czeczeńskiej".

Proces 2 Chilijczyków przetrzymywanych 2 lata bez wyroku

Świat | Dyskryminacja | Represje

W poniedziałek w Barcelonie rozpoczął się proces dwóch młodych Chilijczyków obwinionych o poważne pobicie barcelońskiego strażnika miejskiego w 2006 roku. Oskarżeni, 23-letni Rodrigo Lanza Huidobro i 24-letni Alex Cisternas Améstica mogą dostać nawet 11 lat więzienia i grzywnę wysokości 1 miliona euro.

Lanza i Cisternas zostali aresztowani 4 lutego 2006 roku za rzekome zaatakowanie strażnika miejskiego z Barcelony w ulicznej konfrontacji. W czasie bijatyki, która miała miejsce gdy władze przystąpiły do wyrzucenia młodych ludzi okupujących budynek samorządowy, strażnik doznał poważnego urazu głowy - policja twierdzi, że obrażenia spowodował kamień rzucony przez Lanzę.

Chile: Policja zastrzeliła wspierającego Indian studenta

Świat | Dyskryminacja | Represje | Ruch anarchistyczny

Policja zastrzeliła 22-letniego studenta, anarchistę Matiasa Catrileo Quezadaę wspierającego Indian Mapuche podczas próby zajęcia zabranych plemieniu terytoriów w pobliżu południowego miasta Vilcun. Indianie Mapuche, żyjący w południowym Chile regularnie ścierają się z władzami, ponieważ te kontrolują ich ojczyste ziemie. Ostatni przypadek śmiertelny podczas zamieszek miał miejsce w 2003 roku.

Incydent zdarzył się 3 stycznia, w czwartek o świcie, kiedy to 25 Indian Mapuche i ludzi ich wspierających zajęli farmę i spalili karmnik dla zwierząt. Policja, która została wezwana, by bronić farmy, rozpoczęła pościg za grupą. Padły strzały w stronę uciekających. Niedaleko budynku szkoły policyjne kule dosięgły Matiasa - upadł z przestrzelonym żołądkiem i zmarł na miejscu.

Klip: Killer Cola - Poznaj krwawy smak zbrodni

Kraj | Świat | Blog | Dyskryminacja | Gospodarka | Prawa pracownika | Protesty | Represje

Krótki materiał informacyjny w formie klipu o kampanii Killer Cola. Dlaczego bojkotujemy Coca-Cola

Ile ofiar wśród uchodźców z Afryki? FRONTEX: między Warszawą a Wyspami Kanaryjskimi

Dyskryminacja | Publicystyka | Represje | Ubóstwo

Czym jest FRONTEX? "FRONTEX" to skrót od francuskiego sformułowania "frontières extérieures" (granice zewnętrzne). Więcej mówi pełna angielska nazwa organizacji: FRONTEX czyli "European Agency for the Management of Operational Cooperation at the External Borders of the Member States of the European Union". Jak informują oficjalne strony rządowe, ta uruchomiona 3 października 2005 agencja UE ma za zadanie koordynować, wpierać i szkolić służby odpowiedzialne za "bezpieczeństwo" granic zewnętrznych. Na pozór chodzi tu tylko jedną z kolejnych super-struktur unijnych, które mają wspierać organy lokalne. Jednak zarówno szczególne cele agencji (kontrola i blokowanie imigracji) jak i rozszerzone prerogatywy (półjawność, inwigilacja środowisk imigranckich, tworzenie nowych jednostek specjalnych, nowych baz danych) sprawiają, że FRONTEX zasługuje na znacznie większą uwagę, niż pierwsza lepsza agencja unijna. Jednocześnie - na ironię zakrawa fakt, że FRONTEX jest też pierwszą wspólną inicjatywą rozszerzonej Unii i dlatego na życzenie biurokratów z Polski ma „symboliczną” siedzibę... w Warszawie na Rondzie ONZ.

Czy FRONTEX działa skutecznie? Aby udzielić odpowiedzi na to pytanie należy przenieść się na drugi koniec kontynentu, czyli na...Wyspy Kanaryjskie - antypody "twierdzy Europa". To właśnie na hiszpańskich wyspach u wybrzeży Afryki FRONTEX odnalazł pole do popisu. Chodzi o powstrzymanie masowej migracji ludzi z zachodniej Afryki.

I tu natykamy się na chaos informacyjny. Organizacje pomocowe szacują, iż w związku z wdrożeniem zespołów FRONTEX w nierozpoznanym stopniu rośnie skala śmiertelności wśród uchodźców, którzy próbują się wydostać z Afryki drogą morską - czyli utonięć, śmierci głodowej lub śmierci z pragnienia. Statystyki są dyskusyjne. Podczas gdy w 2006 ilość ofiar przepraw morskich szacowano na ok. 6000, a w 2007 w związku z rozszerzeniem działań FRONTEX szacuje się, że jest ich jeszcze więcej, oficjalna wersja szefa agencji brzmi "optymistycznie": już bilans 2006 to "zaledwie"... 983 wypadków śmiertelnych. FRONTEX nie zdradził, na jakiej podstawie dokonał takich szacunków. Wiadomo natomiast, że podczas gdy w 2006 do brzegów Wysp Kanaryjskich udało się dotrzeć 31 tys. ludzi, to w 2007 ich liczba spadła do 12 tys. (dla porównania - na tle 4 tys. w roku 2005). I tu powstaje pytanie: skąd tak wielki i nagły spadek napływu imigrantów na tle wcześniejszego skokowego wzrostu - spadek, który idzie w parze z rzekomo niską śmiertelnością na morzu co deklaruje FRONTEX? Czy wyjaśnienie agencji, iż do początku grudnia tego roku na wybrzeże cofnięto 8.258 osób można uznać za wystarczające?

Co tak naprawdę wiadomo?

Oto przykładowy raport Agence France Presse z 10 grudnia tego roku: "w ubiegły weekend w licznych wypadkach na Morzu Śródziemnym i na Atlantyku prawdopodobnie zginęło około 140 uchodźców (...) Na Atlantyku koło Maroko zaginęło co najmniej 50 osób, które usiłowały dotrzeć do Wysp Kanaryjskich. Według policji na skutek innych wypadków zmarło około 40 Afrykanów z Senegalu, którzy również znajdowali się na drodze na Wyspy".

Wiadomo też, że komunikat FRONTEX dotyczący śmiertelności wśród uchodźców pozostaje w jaskrawej sprzeczności z szacunkami hiszpańskich służb specjalnych, Guardia Civil i organizacji pomocowych. Jedni i drudzy twierdzą wciąż, że w grę wchodzi nie kilkaset ofiar, lecz tysiące. Jak wyjaśnia szef Czerwonego Krzyża Gerardo Mesa "im więcej buduje się barier, tym większe staje się ryzyko związane z obejściem kontroli. Imigranci liczą się z coraz dłuższymi szlakami, pozostają dłużej w podróży, z powodu kontroli oddalają się coraz dalej od wybrzeża, podróżują nocą, aby uniknąć zawrócenia". Inaczej mówiąc, imigranci zmuszeni są dostosować do nowych warunków stworzonych właśnie przez FRONTEX. Ludzie znikają na morzu na coraz większym obszarze, rośnie stopień utajnienia przepraw, mnożą się szlaki i punkty wypadowe. Uchodźcy spędzają na morzu kilkakrotnie więcej czasu i zmuszeni są przebywać kilkakrotnie większe dystanse. Punkty wypadowe leżą już nawet w Gambii, Guinea Bissau i na Wyspach Zielonego Przylądka. Dystans, który mają do przebycia coraz częściej znacznie przekracza 1000 km. Jak wyjaśnia szef Stowarzyszenia Imigrantów z Afryki, "coraz mniej ludzi dociera do wysp, ponieważ coraz więcej umiera w trakcie przeprawy". "Wcześniej przeprawy trwały 2 do 5 dni, teraz łodzie pozostają na morzu często od 15 do 20 dni".

Tymczasem decydenci FRONTEX muszą troszczyć się o budżet agencji. Wzięcie odpowiedzialności za rosnącą śmiertelność i "znikanie" uchodźców nie po prostu leży w ich interesie. Jak mówi jeden z szefów agencji Gil Arias: "martwimy się że takie pogłoski mogą znacznie przybrać na sile". Zmartwienie uzasadnione, tym bardziej, że nawet organizacje pomocowe zarzucają mu, że "nie chce widzieć ofiar”.

Budżet agencji FRONTEX gwałtownie rośnie. Według niektórych danych dotąd nie przekraczał 10 mln Euro rocznie.Ww przyszłym roku będzie to już 70 mln.

Źródło: http://de.indymedia.org/2007/12/203719.shtml

Jeszcze trzy grupy Czeczenów zatrzymane na granicy

Kraj | Świat | Dyskryminacja

Czeczeńscy uchodźcy, którzy próbują przekroczyć "otwarte granice" Unii są zatrzymywani. Wczoraj straż graniczna zatrzymała na czeskiej granicy 28 Czeczenów w pociągu z Warszawy do Wiednia i 23 osób w autobusie z Warszawy do Paryża. Kolejne 18 osób zostało zatrzymanych, kiedy próbowali wjechać do Niemiec taksówką. W poniedziałek 59 osób zostało zatrzymanych w pociągu do Niemiec.

59 Czeczenów zatrzymano w pociągu

Kraj | Świat | Dyskryminacja

59 Czeczenów zatrzymano wczoraj w pociągu relacji Warszawa - Berlin. Czeczeni przebywają w Polsce legalnie, jednak nie mogą wyjechać poza granice kraju. Ubiegają się o status uchodźców. Wszyscy przebywali w niestrzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców w woj. mazowieckim. Obecny ich status pozwala na swobodne poruszanie się tylko po Polsce. Teraz mogą trafić do strzeżonych ośrodków.

W Lubuskiem - po wejściu Polski do strefy Schengen i opuszczeniu przejść - straż graniczna nasiliła działania w terenie. Minionej doby na głównych szlakach komunikacyjnych regionu i miejscowościach pogranicza służbę pełniło 50 patroli. Obok własnych grup mobilnych pogranicznicy pracowali także z policją, strażą leśną i niemieckimi policjantami federalnymi. Więc wejście Polski do strefy Schengen oznacza więcej strażników na granicy.

Wykluczenie ateistów z przestrzeni publicznej

Kraj | Świat | Blog | Dyskryminacja

Przykład Douglasa Stewarta, dziewięcioletniego ucznia wyrzuconego ze szkolnej wigilii za ateizm, prowokuje do refleksji. Prawicowe komentarze jakie pojawiły się na necie nie dostrzegały problemu. Skoro, chłopak jest niewierzący to po co ma obchodzić wigilie. My, katolicy, "nie pchamy się" na święta innowierców. Cytuje: " inowiercy pchają się tak do chrześcijańskich tradycji. Katolicy nie obchodzą hanuki, czy Święta Światła, dlaczego więc ateista ma obchodzić Boże Narodzenie?"

Nikt z prawicowców nie zauważył, że ta wigilia była obchodzona publicznie. W szkole, w której pewnie mogą być ateiści, muzułmanie, buddyści…

Organizując wigilie klasową, władze szkoły nie tylko nie pomyślały o innowiercach, z premedytacją wykluczyły i napiętnowały niewierzącego. Jego brak uczestnictwa nie tyle dotyczył wigilii, co uroczystości klasowej wzmacniającej więzi w grupie.

Nawet gdyby Douglas Stewart nie został wykluczony, to zostałby wciągnięty w rytuał sprzeczny z jego tożsamością. I tu pojawia się główny problem.

Problemem jest obecność religii w życiu publicznym. Okazuje się, że obchodzenie pozornie neutralnych obrzędów stanowi element pacyfikacji i wykluczenia. A to dlatego, że nie są one neutralne. Wigilia szkolna, wigilia w pracy - elementy spajające wspólnotę (jako zebrania i zabawa) spajają ją pod określonym sztandarem.

Jest to jawna dyskryminacja innowierców i ateistów, ludzi o tradycjach świeckich.

Pozostaje tylko apelować o wrażliwość wspólnotową, która nakazuje likwidacje kultu z życia publicznego. Zamiast wigilii można zawsze zorganizować imprezę szkolną czy pracowniczą bez konotacji religijnych.

Jest to też apel do rodziców, którzy nie są katolikami, o naciskanie na władze w celu laicyzacji szkoły. Wiem, że wiele osób boi się o małego ateusza, który idzie do poddać się edukacji publicznej. Bo jeśli dowiedzą się że nie klęka, może zostać wykluczony, skazany na ostracyzm szkolnej społeczności.

Potrzeba nam przestrzeni, gdzie każdy czuje się dobrze. Kościół nie jest takim miejscem.

Wielka Brytania: Wyrzucenie dziecka z klasowej wigilii

Świat | Dyskryminacja

Dziennik podaje, że w jednej ze szkół wyrzucono dziewięcioletniego ucznia z klasowej wigilii, ponieważ nie wierzyło w Jezusa. "Skoro nie interesuje go religia, to nie może celebrować narodzin Chrystusa" - stwierdził dyrektor szkoły Ian Davidson.

Dziennikarze sugerują, że była to kara, za laickie przekonania rodziców.

komentarz Oskiego

USA: Indianie Lakota wypowiadają traktaty USA i postulują autonomię

Świat | Dyskryminacja | Ruch anarchistyczny | Ubóstwo

Indianie Lakota, z których plemienia pochodzą takie legendarne postacie ja Siedzący Byk czy Szalony Koń zerwali wszystkie traktaty łączące ich z USA. „Nie jesteśmy już dłużej obywatelami Stanów Zjednoczonych Ameryki i ci, którzy żyją na pięciostanowym terenie, który obejmują nasze ziemie mogą, jeżeli tylko chcą czuć się członkami naszego plemienia” – powiedział Russel Means, wieloletni indiański aktywista.

Trwają prace nad nową ustawą ds. azylantów

Kraj | Dyskryminacja

W sejmie trwają prace nad ustawą o „zwiększeniu ochrony dla cudzoziemców”. Ma ona dotyczyć tych obcokrajowców, którzy poprosili o ochronę na terytorium RP ze względy na to, że w ich kraju ich życie lub zdrowie jest zagrożone, a którzy nie otrzymali statusu uchodźcy. Cudzoziemcy znajdujący się w tej sytuacji mają otrzymywać status „pobytu tolerowanego”.

W Polsce rośnie głównie liczba uchodźców czeczeńskich, których przebywa w Polsce około 5 tysięcy. Przed wejściem do Unii Polska była dla Czeczenów krajem tranzytowym, natomiast od maja 2004 roku unijne regulacje (tzw. „Dublin II”) uniemożliwiają Polsce wypuszczenie Czeczenów za granicę, by mogli się starać o azyl na Zachodzie. Ci, którym udało się nielegalnie przekroczyć granicę, są z powrotem kierowani do Polski.

Niemcy: Mittweida przegrywa walkę z neonazistami

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

Na początku listopada w saksońskim miasteczku Mittweida pod supermarketem Norma na obrzeżach pewna dziewczyna ośmieliła się stanąć w obronie córki przesiedleńców z Rosji, którą czterech brunatnych zamierzało skopać. Wtedy neofaszyści powalili na ziemię 17-latkę, a jeden wyciął jej nożem swastykę na udzie. Czegoś takiego neonaziści wcześniej jeszcze nie dokonali.

Członkowie Sturm 34 przez ostatnie kilkanaście miesięcy malowali na murach w Mittweidzie swastyki i litery SS. Wybijali szyby w siedzibie Partii Lewicowej, wiosną w ciągu jednej nocy wytłukli szyby we wszystkich kebabowniach w miasteczku. Regularnie atakowali obcokrajowców. No i były imprezy zamknięte, na których brunatni ryczeli co chwila: "Sieg Heil".

W zeszłą niedzielę przez zabytkowy rynek 17-tys. Mittweidy miała przejść świąteczna parada i orkiestra górnicza. Ni stąd, ni zowąd na placu pojawiło się 200 neonazistów, którzy urządzili własną demonstrację. Wykrzykiwali rasistowskie hasła. Podawali się za "narodowych socjalistów z Mittweidy", ale podobno byli to ludzie z całej okolicy.

Sąd: Wcześniejsza emerytura na takich zasadach jak w przypadku kobiet

Kraj | Dyskryminacja | Prawa pracownika

Łódzki Sąd Okręgowy przyznał w poniedziałek Marianowi Rojakowi prawo do wcześniejszej emerytury na podobnych zasadach, z jakich korzystają kobiety. To właśnie w tej sprawie wypowiadał się w październiku Trybunał Konstytucyjny ( wyrok z 23 października 2007 r., sygn. P 10/07). Uznał wtedy, że przepisy emerytalne dyskryminują mężczyzn w dostępie do tych emerytur.

Podczas rozprawy sędzia Jacek Sobczak w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że sądy są związane orzeczeniem TK i nie powinny w tych sprawach “chować głowy w piasek”. Powiedział, że do momentu zmiany przepisów o emeryturach sądy mogą uwzględniać prawo mężczyzn do wcześniejszej emerytury.

Stanowisko Departamentu Ubezpieczeń Społecznych w Ministerstwie Pracy w sprawie wcześniejszych emerytur mężczyzn

Kraj | Dyskryminacja | Prawa pracownika

Trybunał Konstytucyjny w I części wyroku z dnia 23 października 2007 r., sygn. akt P 10/07 orzekł, że przepis art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2004 r. Nr 39, poz. 353 z późn. zm.) w zakresie, w jakim nie przyznaje prawa do emerytury w obniżonym wieku emerytalnym mężczyźnie, który – odpowiednio jak kobieta, która nabywa to prawo po osiągnięciu wieku 55 lat i co najmniej 30-letniego okresu składkowego i nieskładkowego – osiągnął wiek 60 lat i co najmniej 35-letni okres składkowy i nieskładkowy, jest niezgodny z art. 32 i art. 33 Konstytucji RP. Trybunał orzekł też (w części II wyroku), że przepis art. 29 ust. 1 w zakresie wskazanym w wyroku traci moc obowiązującą z upływem 12 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw RP (orzeczenie to zostało ogłoszone w Dz. U. z dnia 30 października 2007 r. Nr 200, poz. 1446).

Kanał XML