Ekologia/Prawa zwierząt

Krwawa zatoka delfinów

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Kultura | Publicystyka

Tysiące delfinów ginie rokrocznie u wybrzeży Japonii. Są zabijane tradycyjnie, harpunami, przez miejscowych rybaków, a ich mięso trafia na japońskie stoły. Sfilmowali ich za pomocą szpiegowskiego sprzętu amerykańscy filmowcy.

 Zatoka delfinówHarpuny japońskich rybaków miarowo unoszą się i opadają, zagłębiając w ciała delfinów. Woda wąskiej, ukrytej miedzy wzgórzami zatoki natychmiast zabarwia się na czerwono. Pisk zabijanych zwierząt cichnie dopiero po dłuższej chwili.

To kulminacyjna scena z dokumentu „Zatoka delfinów”. Grupa filmowców sfilmowała z zamaskowanych kamer ukrywaną przez miejscowych rzeź delfinów, która regularnie powtarza się w sezonie od września do marca.

– To brutalne sceny, ale prawdziwe. Zdarzają się codziennie. Japonia na przemysłową skalę poluje nie tylko na delfiny, ale też na wieloryby, i to pod płaszczykiem badań naukowych – potwierdza rzeczniczka Greenpeace Katarzyna Guzek.

150 tysięcy za żywego, 500 za mięso

Polowanie odbywa się zawsze tak samo. Najpierw rybacy zaganiają zwierzęta do wąskiej zatoki i odcinają im drogę wyjścia. Potem przyjeżdżają przedstawiciele delfinariów i wybierają nowe atrakcje dla swoich basenów. Delfin kosztuje nawet do 150 tysięcy dolarów. Pozostałe są zabijane, a ich mięso sprzedawane za około 500 dolarów od egzemplarza. Następnie trafia na japońskie stoły.

W sumie, twierdzą autorzy dokumentu, co roku Japończycy zabijają do 23 tysięcy tych zwierząt, z czego około 2 tysięcy w sfilmowanej przez nich zatoce.

Najpierw tresował, teraz wypuszcza

Według Ricka O’Barry’ego, jednego z bohaterów filmu, popularność delfinów w akwariach zaczęła się od Flippera. Uroczy delfin z popularnego w latach 60-tych serialu robił salta w powietrzu, odbijał nosem piłkę, pływał na ogonie i przeżywał niesamowite przygody z sympatyczną amerykańską rodziną. Każde dziecko chciało zaprzyjaźnić się z delfinem. Jeśli miało pecha i nie mieszkało na Florydzie, to chciało chociaż zobaczyć go i dotknąć podczas wycieczki do delfinarium. W efekcie, o ile latach sześćdziesiątych w USA było kilka takich przybytków, czterdzieści lat później delfinaria to przynoszący miliardowe zyski globalny przemysł.

69-letni dziś Rick łapał i trenował delfiny, które „grały” Flippera. Gdy, jak mówi, jedna z samic zdechła (według niego „popełniła samobójstwo”, przestając oddychać) na jego oczach, O’Barry rozpoczął trwającą już prawie 40 lat kampanię na rzecz wypuszczania delfinów na wolność.

Obejrzyj film „Zatoka delfinów” on-line [napisy pl]:

Zatoka delfinów

W 2007 roku Rick zabrał Louie Psihoyosa, fotografa i założyciela Oceanic Preservation Society, do Taili, niewielkiego miasteczka na wybrzeżach Japonii. Chciał, żeby Louie pokazał światu zabijanie delfinów przez tamtejszych rybaków, wspieranych przez miejscową policję i rząd w Tokio.

Na wstępie Rick założył kapelusz i maskę, taką jak przy epidemii grypy, i taki sam zestaw wręczył dokumentaliście. Twierdził, że jest śledzony, i w ten sposób się ukrywa. – Pomyślałem: co ja tu robię? Przeleciałem pół świata, żeby wylądować w samochodzie z paranoikiem – mówił w filmie reżyser.

"Próbowaliśmy zrobić ten dokument legalnie"

Szybko okazało się, że Rick jednak nie przesadzał: ekipie filmowców cały czas towarzyszyła obstawa złożona z zaopatrzonych w małe kamery policjantów w cywilu, a wzgórza otaczające zatokę delfinów były ogrodzone i opatrzone znakami „zakaz wstępu” i „zakaz fotografowania”. - Próbowaliśmy zrobić ten dokument legalnie, ale było to niemożliwe – zastrzegł Psihoyos.

Dlatego filmowcy użyli iście szpiegowskich środków, by zarejestrować zabijanie delfinów. W ekipie znaleźli się nurkowie, fachowiec od efektów specjalnych i kaskader, a sprzęt - ukryte w atrapach kamieni kamery, sonary, kamery na podczerwień i sprzęt do nurkowania - ledwo zmieścił się do rejsowego samolotu. Przetransportowanie go na miejsce było najbardziej niebezpieczne: ekipa musiała przekraść się nad zatokę nocą i umieścić kamery we właściwych miejscach, z pełną świadomością, że w przypadku złapania przez miejscowych wydalenie z Japonii byłoby najłagodniejszą konsekwencją.

Oscarowe delfiny

Opłaciło się, przynajmniej filmowcom: dokument dostał szereg nagród, z tegorocznym Oscarem na czele. Japonia jednak nie zmieniła swojej polityki odnośnie połowów delfinów, a sam film uznała za stronniczy i wymierzony w ich kulturę i ekonomię. Dwa tygodnie po rozdaniu Oscarów, 23 marca 2010, japoński rząd wydał oświadczenie: „Polowanie na delfiny jest częścią tradycyjnego rybołówstwa tego kraju i zostało przeprowadzone zgodnie z prawem”.

- Delfin jest dla nich rybą, a Japończycy oparli swoją kuchnię na rybach. Przez dziesięć wieków obowiązywał w Japonii zakaz jedzenia mięsa, więc podstawą ich diety są owoce morza: ryby, ale i wodorosty, wieloryby, delfiny - wyjaśnia dr Iwona Kordzińska-Nawrocka z Instytutu Japonistyki UW. Zakaz wynikał z buddyzmu - buddyści wierzą w reinkarnację, a odrodzić się można także w postaci zwierzęcia, więc ich zabijanie i zjadanie było zabronione.

Jedzenie wielorybów i delfinów to tradycja

- Zakaz zniesiono dopiero w XIX wieku. Na zachodnie reakcje z powodu jedzenia wielorybów czy delfinów Japończycy reagują podobnie jak Koreańczycy na oburzenie, że jedzą mięso psów. To tradycja. Europejczycy jedzą świnie i uważają to za naturalne. A Japończycy nikomu niczego nie narzucają, więc dlaczego mają wypełniać zachodnie standardy? - mówi nam dr Kordzińska-Nawrocka.

Film "Zatoka Delfinów" do ściągnięcia na AlterKino.org:
http://alterkino.org/the-cove

Grecki pies - zadymiarz

Świat | Blog | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty | Ruch anarchistyczny

W Atenach, stolicy Grecji, często odbywają się ostatnio protesty i zamieszki. Na zdjęciach można dostrzec psa, który konsekwentnie przez dwa lata "bierze" w nich udział. Czy towarzyszy swojemu właścicielowi, który aktywnie uczestniczy w każdym proteście, czy też bierze w nich udział z własnej woli - tego nie udało się ustalić. Podobno pies wabi się Loukanikos (Kiełbasa) i ma już wielką grupę fanów na Facebooku.

The Legendary Athens Greece Riot Dog from Anti Copyright on Vimeo.

Więcej zdjęć bojowego psa w akcji podczas zamieszek w Grecji:
http://www.joemonster.org/art/14078/Grecki_pies_zadymiarz

USA: Ropa zaczęła zagrażać rezerwatom przyrody

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt

Straż przybrzeżna USA potwierdziła dziś pierwszy raz, że ropa wydobywająca się ze zniszczonej platformy wiertniczej należącej do BP w Zatoce Meksykańskiej dotarła do wybrzeży wysp Chandeleur. Te wyspy są położone na skraju najbardziej wysuniętego na wschód brzegu Luizjany i należą do obszaru parku narodowego Breton national wildlife refuge, uważanego przez przyrodników za skarb.

Ropa przedostała się przez bariery i zagraża populacji pelikanów i innych ptaków zagrożonych wymarciem. Ptaki są właśnie w środku sezonu lęgowego. Szacuje się, że obecnie jest na wyspach około 1800 gniazd wysiadywanych przez Pelikany. Populacja tych ptaków została przywrócona po tym, jak zanikła m.in. w wyniku skażenia DDT. Po eksplozji platformy Deepwater Horizon 20 kwietnia, do morza przedostaje się około 5 tys. baryłek ropy dziennie.

Administracja prezydenta Obamy została ostro skrytykowana za doprowadzenie do deregulacji przepisów bezpieczeństwa dotyczących podmorskich odwiertów. W czerwcu zeszłego roku, firma BP nasiliła kampanię lobbingu, której skutkiem było odrzucenie przez Departament Zarządzania Minerałami (Minerals Management Service) propozycji obowiązkowego wprowadzenia nowego rodzaju urządzeń zabezpieczających. O konieczności montowania urządzeń zabezpieczających w głębokich odwiertach wiedziano już 10 lat temu, co potwierdzają dokumenty samego ministerstwa.

Tymczasem, sam Obama stara się wykorzystać katastrofę środowiskową do przyspieszenia prac nad ustawodawstwem przyspieszającym odejście od paliw kopalnych na rzecz m.in. energii nuklearnej.

Audycja rowerowa w studenckim radiu Żak

Kraj | Blog | Ekologia/Prawa zwierząt

Zapraszamy do słuchania kolejnej audycji z cyklu "Czy masz świadomość?" w Studenckim Radiu Żak Politechniki Łódzkiej. Czekamy na Was w sobotę 8 maja, w godzinach 15.00 – 18.00.

Tematem najbliższego programu będzie kondycja transportu rowerowego w Łodzi i regionie.

Wraz z nastaniem wiosennej pogody na naszych drogach i chodnikach pojawia się coraz więcej rowerzystów. Wraz z nimi, jak co roku, pojawiają się te same pytania - jak i gdzie rowerzyści mają poruszać się po drogach? Czy warunki ścieżek rowerowych w Łodzi i okolicach są na poziomie standardów Unii Europejskiej? Czy rowerzyści są traktowani na takich samych zasadach, jak piesi lub kierowcy? Czy ich potrzeby rozumieją pozostali uczestnicy ruchu drogowego oraz decydenci i specjaliści, którzy zarządzają rozplanowaniem i budową dróg?

O przedstawionych zagadnieniach będziemy rozmawiać z naszymi gośćmi: przedstawicielami Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi oraz z aktywistami działającymi na rzecz transportu rowerowego. Poruszymy ponadto temat turystyki rowerowej oraz dynamicznie rozwijającej się mody na jazdę tym środkiem transportu.

Zachęcamy Was do dyskusji. Dzwońcie: ((42) 63 13 888) lub piszcie na Gadu - Gadu: (12888). Dla najbardziej aktywnych słuchaczy czekają nagrody!

Audycję poprowadzą Jola Osmulska oraz Asia Gruszczyńska.
Do usłyszenia 8 maja o godzinie 15.00!

Strona audycji: Czy masz świadomośćwww.czymaszswiadomosc.pl
Facebook: Czy masz świadomośćwww.facebook.pl/czymaszswiadomosc
Audycja powstaje przy współpracy z kwartalnikiem Obywatel.

Radia Żak można słuchać w regionie łódzkim (88,8 MHz) oraz przez Interet: www.zak.lodz.pl

Chiny: Protest mieszkańców przeciw wyburzaniu domów

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Lokatorzy | Protesty

24 kwietnia chińskie władze użyły oddziałów policji, strażaków, wozów bojowych i koparek, by zmusić mieszkańców powiatu Hanyuan w prowincji Syczuan do ewakuacji domów przeznaczonych do rozbiórki. Domy mają zostać zniszczone, by umożliwić utworzenie rezerwuaru tamy Pubugou. Mieszkańcy zagrozili wcześniej, że wysadzą w powietrze zbiorniki z gazem, jeśli dojdzie do rozbiórki domów.

W obronie mieszkańców wystąpiły setki mieszkańców wioski. Walki pomiędzy nimi, a policją trwały do wczesnych godzin rannych następnego dnia. Jednak pomimo tego, domy zostały zburzone, a obrońcy domów poddani represji. Wiele osób zostało hospitalizowanych. Podobne wydarzenia miały miejsce dzień wcześniej w innej wiosce w okolicy. Od początku roku, setki osób zostało wysiedlonych, by zrobić miejsce dla zbiorników tamy.

W 2004 r., wojsko powstrzymało 10 tys. demonstrację przeciwników tamy, strzelając do protestujących. Jedna osoba otrzymała później karę śmierci. Z powodu opozycji mieszkańców wobec budowy tamy, władze prowincji Syczuan stosują coraz bardziej represyjne metody, by ich wysiedlić. Pomimo to, liczba podobnych protestów wciąż rośnie.

Docelowo, tama ma spowodować wysiedlenie 15 miast i miasteczek, 48 wiosek i w sumie ponad 100 tys. ludzi. (libcom.org)

Alternatywa dla atomu, pomoc dla Biedaszybników

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt

W Wałbrzychu odbyła się konferencja na temat innowacyjnych technologii energetycznych. Wśród zaproszonych gości pojawili się również przedstawiciele wałbrzyskich biedaszybów. To oni właśnie, wespół z lokalnym stowarzyszeniem "Obywatel" (nie mylić z ekipą Remigiusza Okraski!) dążą do uruchomienia podziemnej elektrowni, która produkowałaby w 100% czystą, ekologiczną energię powstałą ze zgazowania węgla podziemnego.

To ważny przykład w dyskusji na temat źródeł energii. Lobby przemysłowe od wielu lat przekonuje w mediach, że w zasadzie "nie ma alternatywy wobec atomu". Okazuje się że jest. Nie dość, że ekologiczna alternatywa, to jeszcze mogąca pomóc głodującym mieszkańcom Wałbrzycha, którzy ryzykują życiem wydobywając węgiel w biedaszybach, a których państwo polskie od lat traktuje jak zwykłych bandytów.

poniżej relacje z telewizji głównego nurtu:

Indonezja: Zwycięstwo Greenpeace?

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt

Jak podała Aljazeera Nestle wczoraj ogłosiło wstrzymanie zakupów oleju palmowego od największego producenta w Indonezji - Sinar Mas. Greenpeace oskarżała Sinar Mas, a co za tym idzie Nestle o nielegalną wycinkę lasów, która zagrażała m.in. zniszczeniem ostoi orangutanów. Na razie na stronie Greenpeace nie pojawił się komentarz do nowej sytuacji.

Białoruś i Turcja: Protesty w rocznicę czarnobylskiej katastrofy

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

 Jedna z demonstracji w Turcji Przed jednym z kin w Mińsku anarchistki i anarchiści zorganizowali własną akcję, aby przypomnieć mieszkańcom Białorusi o tragedii sprzed 24 lat. Skandowano hasła wolnościowe i antynuklearne, rozdawano ulotki, grała samba. Tym samym wolnościowcy zbojkotowali główną demonstrację upamiętniającą ofiary katastrofy, jaka odbywa się co roku w stolicy Białorusi, a której od kilku lat byli aktywnym elementem. Stało się tak między innymi przez infiltrację demonstracji przez służby, udział w akcji skrajnej prawicy i brak podkreślania przez organizujących zagrożenia ze strony nowych elektrowni.

Tymczasem w Turcji w czterech miastach odbyły się demonstracje antynuklearne, łącznie skupiające według naszego informatora kilkaset tysięcy ludzi.

kolejna pomyłka antyterrorystów-zastrzelili psa

Kraj | Blog | Ekologia/Prawa zwierząt

 antyterroryści znów przekroczyli swoje uprawnieniaSąd Rejonowy w Lublinie wydał wyrok w sprawie dwóch antyterrorystów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Policjanci w trakcie jednej z akcji przez pomyłkę weszli do domu przy Alei Kraśnickiej w Lublinie i zabili psa. Jeden z policjantów został skazany, drugi uniewinniony.

Na ławie oskarżonych zasiadało dwóch funkcjonariuszy Samodzielnego Pooddziału Antyterrorystycznego KWP w Rzeszowie: Waldemar B. i Robert B. Pierwszy, który odpowiadał za przekroczenie uprawnień i za to, że w trakcie akcji uderzył kolbą w twarz właściciela domu, został uniewinniony.

Wyrok skazujący usłyszał tylko drugi z oskarżonych. Sąd uznał, że antyterrorysta przekroczył swoje uprawnienia poprzez nieuzasadnione użycie broni palnej i oddanie strzału do psa rasy doberman. Zwierzę zostało poważnie ranne i trzeba było je uśpić. Policjant odpowiadał też za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo kobiety, która trzymała psa za obrożę. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Ma też zapłacić 900 złotych grzywny i w sumie ponad 2000 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sprawa dotyczy wydarzeń z końca 2006 roku. Do jednego z domków jednorodzinnych w Lublinie wieczorem wkroczyli antyterroryści. To była policyjna akcja rozbijania gangu. Policjanci byli pewni, że wchodzą do agencji towarzyskiej, prowadzonej przez szefa grupy. Ale pomylili się. Agencja mieściła się w drugiej części domu - bliźniaka.

W domu, do którego antyterroryści weszli przez pomyłkę był 76-letni mężczyzna i jego żona. Starsi państwo byli w szoku, gdy wieczorem zobaczyli w pokoju ludzi w kominiarkach. Antyterroryści od początku nie przyznawali się do winy, czyli do przekroczenia uprawnień. Twierdzili, że otrzymali polecenie od swojego przełożonego, by sprawdzić pomieszczenia na górze. Mówili też, że nie zdawali sobie sprawy, że penetrują zupełnie inny budynek.

Nie wiadomo tylko, dlaczego policjant, który uderzył kolbą w twarz tego starszego mężczyzny, został uniewinniony.

za: tokfm.pl

II Obóz Letni Inicjatywy Pracowniczej

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Prawa pracownika
2010-06-30 12:00
2010-07-04 12:00

W Przychodzku (Strzyżewie) pod Zbąszyniem (woj. lubuskie), w dniach 30.06-4.07 odbędzie się II Obóz Inicjatywy Pracowniczej. Część uczestników zeszłorocznego obozu oraz Komisja Krajowa IP zdecydowali, aby zorganizować go po raz kolejny. W zeszłym roku, mimo deszczowej pogody oraz przewagi uczestników z zachodniej części kraju, był on dla nas ważnym czasem dyskusji strategicznych i teoretycznych, jak też czasem integracji i wypoczynku.

Planujemy dyskusje nad tekstami, które zostaną rozesłane wcześniej, m.in na temat powiązań ruchu pracowniczego z ekologicznym. Pokażemy również filmy na temat walk pracowniczych. Wszelkie propozycje tekstów, prezentacji, filmów, ślijcie na obozip @ gmail.com
Więcej informacji wkrótce.

Warszawa: Demonstracja przeciwników energii jądrowej

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

 Demonstracja antyatomowa W sobotę 24 kwietnia w Warszawie odbyła się demonstracja przeciwko planom budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Demonstracja rozpoczęła się wiecem na pl. Zamkowym, gdzie przedstawiciele Inicjatywy Antynuklearnej przedstawili argumenty przeciwko rozbudowie energetyki jądrowej w Polsce.

Mówiono o realnych kosztach budowy elektrowni atomowych, o finansowanej przez lobby atomowe kampanii dezinformacji skierowanej do społeczeństwa, zagrożeniach związanych z niemożliwością bezpiecznego składowania odpadów jądrowych, częstych awariach w rzekomo "bezpiecznych" elektrowniach w rozwiniętych gospodarczo krajach. Jak piszą organizatorzy na swojej stronie: "Niska sprawność wytwarzania, duże straty przesyłowe oraz energochłonność całego sektora energetycznego powodują, iż 30% produkowanej energii sektor zużywa na własne potrzeby. Za to wszystko płacą użytkownicy. Likwidacja strat i rozrzutności energii pozwoli zaoszczędzić więcej prądu znacznie mniejszym kosztem niż wyprodukowałyby elektrownie jądrowe (EJ). W dodatku zmniejszyłoby to ilość emitowanych do atmosfery zanieczyszczeń. Zamysł budowy EJ w takich warunkach przypomina dolewanie wody do dziurawego wiadra."

Za śmiecenie do więzienia?

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt

Ministerstwo środowiska planuje zaostrzyć przepisy kodeksu karnego, czego wymaga Unia Europejska. Mają czas do końca roku. W kodeksie karnym za zanieczyszczenie wody, powietrza lub ziemi, które może zagrozić zdrowiu lub skazić świat roślinny i zwierzęcy, ma grozić od trzech do pięciu lat więzienia. Jeszcze ostrzejsze sankcje przewiduje się, gdy następstwem zanieczyszczenia jest ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka lub poważne zatrucie środowiska. Wtedy sprawca ma podlegać karze 12 lat więzienia. To tyle, ile grozi dziś za spowodowanie śmiertelnego wypadku podczas jazdy po pijanemu lub uprawianie seksu z osobą nieletnią.

Do tej pory rocznie za przestępstwa przeciw środowisku karano w Polsce średnio ok. 50 – 60 osób. Najczęściej grzywnami. Nigdy nie zajmował się tymi wyrokami Sąd Najwyższy, co jest dowodem, że orzekane kary były raczej niskie, więc skazani nie odwoływali się od nich.

Ekologiczny Nobel dla Małgorzaty Górskiej

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt

 Małgorzata Górska GórskaMałgorzata Górska, mieszkanka niewielkiej wsi na skraju biebrzańskich bagien, dyplomowana ekolog, odebrała w San Francisco nagrodę Fundacji Goldmanów, zwaną "Ekologicznym Noblem". Polkę uhonorowano za kampanię na rzecz ocalenia Doliny Rospudy przed planami budowy drogi międzynarodowej Via Baltica. Nagroda, której towarzyszy czek na 150 tys. dolarów, przyznawana jest aktywistom działającym na rzecz ochrony środowiska. Co roku otrzymuje ją sześć osób, po jednej z każdego kontynentu.

Przeczytaj:
Polka Małgorzata Górska jednym z sześciu laureatów Nagrody Goldmanów

[Toruń] Giną pszczoły-Stop GMO

Ekologia/Prawa zwierząt
2010-04-20 18:00
2010-04-20 21:00

CZERWONY AUTOBUS W TORUNIU!
Interesuje Cię sprawa GMO? Chcesz dowiedzieć się więcej?
Zapraszamy we wtorek 20 kwietnia o godz. 18:00 na ul. Gregorkiewicza w Toruniu, przed skrzyżowaniem z placem św. Katarzyny, gdzie swój postój będzie miał Czerwony Autobus Koalicji „Polska wolna od GMO”.
Kampania, którą przeprowadza organizacja nosi hasło GINĄ PSZCZOŁY – STOP GMO – CZERWONY AUTOBUS W DRODZE. Autobus wyposażony jest w sprzęt do wyświetlania filmów i prezentacji, objeżdża miasta, miasteczka i wsie całej Polski. Zapraszamy na niecodzienne wydarzenie, podczas którego siedząc w autobusie można będzie obejrzeć film oraz wysłuchać wykładu na temat GMO.
Nie możesz tego przegapić :)

Organizatorzy:
Koalicja „Polska wolna od GMO” www.polska-wolna-od-gmo.org
Komitet Obrony Zwierząt i Edukacji Ekologicznej www.komiteto.blogspot.com

AlterKino.org: Strumień – z miłości do wody

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Gospodarka | Protesty | Tacy są politycy | Ubóstwo

 Strumień – z miłości do wodyDokument o wodzie filmem politycznym? Tak, bo jak mówi Leonardo Boff, “kto kontroluje wodę, kontroluje życie, a kto kontroluje życie, ten ma władzę”. Film Strumień: z miłości do wody (Flow: For Love of Water) pokazuje, jak międzynarodowe korporacje do spółki z Bankiem Światowym dążą do jej prywatyzacji i komercjalizacji. Wszak magazyn „Fortune” ogłosił niegdyś, że woda jest „jedną z największych możliwości biznesowych”.

Dzięki obrazowi Ireny Saliny możemy się przekonać, jakie są społeczne skutki zamiany tego ogólnodostępnego „daru natury” w towar.

http://alterkino.org/strumien-z-milosci-do-wody

Kanał XML