Gospodarka

Wrocław: Protest FAK! na nadzwyczajnej sesji rady miejskiej

Kraj | Gospodarka | Protesty | Ubóstwo

"Kto spłaci długi?" i "58 % - pozdrów od nas komisarza, Rafał" - takie transparenty kilkanaście osób z Feministyczej Akcji Krytycznej (FAK!).przyniosło dziś w południe do sali sesyjnej wrocławskiej rady miejskiej.

Kilkanaście osób z Feministycznej Akcji Krytycznej, nieformalnej grupy od ponad roku protestującej wobec polityki finansowej Wrocławia, przyszło w czwartek na nadzwyczajną sesję rady miejskiej z transparentami. Pokazywali je, w milczeniu wpatrując się w twarze wiceprezydentów i radnych. Nie podoba im się, że dług miasta spłacają mieszkańcy.

- Z jednej strony władze Wrocławia wydają ogromne sumy na nieracjonalne projekty, jak stadion miejski czy Euro 2012, a jednocześnie wprowadzają podwyżki opłat i podatków, np. droższe bilety komunikacji miejskiej i przedszkola - mówi Katarzyna Wiącek z FAK! Grupa złożona nie tylko z kobiet żąda wiarygodnej informacji na temat zadłużenia miasta i wzywa do "społecznego audytu długu".

Hong Kong: Powietrze jak dym papierosowy

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Gospodarka

Każdy wdech jest jak zaciągnięcie się papierosem - ostrzegają eksperci z Hong Kongu. Zdaniem lekarzy, powietrze w tym jednym z najbogatszych i najprężniej rozwijających się miast w Azji jest tak zanieczyszczone, że prowadzi do ponad 1 tys. zgonów każdego roku. Nadziei na poprawę jest niewiele. Hong Kong jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast świata. Zawartość pyłów i gazów przemysłowych w atmosferze jest tam trzykrotnie większa niż w Londynie czy Nowym Jorku.

Eksperci ostrzegają, że każdy wdech dostarcza do płuc tak duże ilości substancji szkodliwych, co zaciągnięcie się papierosem. Problem jest duży. Jak szacują lekarze, między w latach 2007-10 każdego roku przeciętnie 1,2 tys. osób umierało z powodów chorób serca i układu oddechowego. Władze miasta tłumaczą zanieczyszczenie emisjami z zakładów przemysłowych na południu Chin, ale lokalne badanie wykazało, że w znacznej części są za nie odpowiedzialne są spaliny z samochodów jeżdżących po bardzo gęstej sieci dróg w Hongkongu. Ekolodzy uważają, że efekty działań władz miasta są mało widoczne i nic nie wskazuje na rychłą poprawę jakości powietrza.

Roche Holding AG zwolni tysiąc osób w New Jersey

Świat | Gospodarka | Zwolnienia

Szwajcarski producent leków Roche Holding AG zamyka swój zakład badawczy z 80-letnią przeszłością w Nutley w stanie New Jersey (USA). Pracę straci 1000 osób. Roche przeniesie badania do Niemiec i Szwajcarii, co ma obniżyć koszty badań. Jednak w tych krajach przybędzie jedynie 80 etatów. Cięcia są częścią planów likwidacji łącznie 4800 miejsc pracy na całym świecie.

Oszczędzając, Roche zatrzymał ostatnio prace nad specyfikiem o nazwie dalcetrapib, który ma podnosić poziom "dobrego" cholesterolu. Miał on w sprzedaży dać spółce 10 mld dol. rocznych przychodów. Wygląda jednak na to, że badania nie były tak obiecujące, jak pierwotnie się spodziewano.

Zobacz też: Roche chce dokonać wrogiego przejęcia firmy Illumina – waży się los pracowników | Roche Polska zwolniła działacza związku - rozpowszechniona praktyka fikcyjnego samozatrudnienia na celowniku ZSP

List górnika z Asturii

Gospodarka | Prawa pracownika | Publicystyka | Strajk

Poniżej przedstawiamy list napisany przez górnika z hiszpańskiego regionu Asturii, gdzie górnicy prowadzą od kilku tygodni bezterminowy strajk. List tłumaczy motywację górników.

Pracowałem w kopalniach dwadzieścia pięć lat. Pierwszy raz zjechałem pod ziemię kiedy miałem osiemnaście i chciałbym powiedzieć, że jestem zaskoczony czytając komentarze o górnictwie i wcześniejszych emeryturach. Chcę ukazać wam sprawę z mojej perpsepktywy.

Po pierwsze, walka, którą toczą górnicy nie jest prośbą o pieniądze. To jest domaganie się respektowania umów zawartych rok temu między rządem, a górniczymi związkami zawodowymi. Podpisano wówczas to, że kopanie będą dotowane do 2018 r. To są pieniądze ze Wspólnoty Europejskiej, a nie hiszpańskiego rządu. To nie są pieniądze, które płyną od Hiszpanów jak wielu naszych krytyków zdaje się twierdzić.

Skoro już mowa o pieniądzach, sam podobnie jak wiele innych rodzin górniczych pytam się gdzie są pieniądze z Funduszów Górniczych, które podobno miały zapewnić nam utworzenie nowych miejsc pracy po zamknięciu kopalń? Cóż, podobnie jak w wielu sektorach, pieniądze zostały wykorzystane przez polityków i związki. Część z tych pieniędzy w przypadku pana Gabino de Lorenzo, byłego burmistrza Olviedio pokryły koszty oświetlenia nowego Pałacu Wystaw i Kongresów i wiele innych podobnych projektów. Pan Felgeroso, były burmistrz Gijon przeznaczył je na Politechnikę i inne projekty.

W Valle de Turon w kopalni w pobliżu, której żyję było 600 wypadków śmiertelnych (tych o których wiemy ponieważ część archiwów spłonęła podczas wojny domowej) na przestrzeni lat 1889-2006, do dnia kiedy ją zamknięto. Oczywiście wybudowano centrum sportowe, które jest bezużyteczne gdyż po otwarciu okazało się, że nie ma toalet. Wszystko wokół to sterty gruzów, które próbują nam krok po kroku tłumaczyć. Nie ma reindustrializacji, która zapewniłaby ludziom stałą pracę.

Po drugie, jestem totalnie zaskoczony widząc to, że wielu ludzi sprzeciwia się subsydiom, nie chciałem tego pisać, ale są subsydia dla farm, rolnictwa, rybołówstwa i wiele innych. Osobiście cieszę się z tego, wolę jak subsydia trafiają do pracowników, niż żeby trafiały do złodziei co okradają nas codziennie.

Po trzecie, po zakończeniu wojny domowej, myślę, że wielu z was nie wie, że górnicy pracowali jedną godzinę dziennie za darmo na poczet naprawienia tego co zniszczył Franco kiedy w naszych domach nie było czego jeść.

Po czwarte. W 1962 roku górnicy rozpoczęli strajk, który rozprzestrzenił się na całą Hiszpanię, w którym udało nam się wygrać wiele praw, którymi Hiszpanie cieszą się do teraz i które próbuje nam się teraz odebrać. Podczas tamtych strajków wielu ludzi było bitych, wielu więzionych i wielu przesiedlonych do innych prowincji, z dala od swoich bliskich, którzy powrócili dopiero w 1980 roku.

Po piąte. Nawiązując do wcześniejszych emerytur, to jest mit, że górnik może iść na emeryturę mając lat czterdzieści dostając pieniądze jak z wygranej na loterii. Rzeczywistość jest inna. Sumy, które ludzie otrzymali odchodząc na wcześniejszą emeryturę, częściowo pochodzą z ich dodatkowych wpłat. Dokładamy do ubezpieczeń społecznych 50%, tzn ,że na każde dwa lata pracy, płacimy jak za trzy, na przykład ja pracowałem w kopalni przez 25 lat, a składek zapłaciłem jak za 37 i pół roku. Jak myślisz ilu z was płaci tyle samo?

Po szóste. Mówią, że węgiel zza granicy jest tańszy niż hiszpański węgiel, nie przekonuje mnie ten pogląd, ale zakładając, że to prawda, czy mamy wobec tego pracować jak niewolnicy? Jak ludzie w innych krajach? Nie chcę żeby ktokolwiek na świecie pracował jako niewolnik.

Chcę tę sprawę opisać gdyż naprawdę się wydarzyła. Pracowałem z pracownikami z Czech i Polski, kiedy przybyli i zaczęli robić zakupy. Byli zaskoczeni gdyż mogli tutaj kupować co tylko chcieli czego nie mogli robić w swoich krajach. Podczas pierwszych świąt Bożego Narodzenia, które spędzili wśród nas kupili nam turron (tradycyjna świąteczna słodycz), po jednym dla każdego. Kiedy się pytaliśmy dlaczego to zrobili, powiedzieli, że w ich krajach zarabiają tylko tyle żeby móc się samemu wyżywić. Chcę powiedzieć, że jeśli nie będziemy walczyli o swoje prawa, będziemy cierpieli tak samo.

7. Nawiązując do blokad dróg, powiem wszystkim, którzy narzekają ponieważ górnicy uniemożliwili im dotarcie do pracy, do szkoły i tym, którzy mieli z tego powodu problemy w swoich firmach, kiedy ktoś z naszych towarzyszy z innych gałęzi przemysłu zwracał się do nas z prośbą o pomoc, przestawaliśmy pracować na 24 godziny wspierając go tu i za granicą.

Podczas strajku angielskich górników przestaliśmy pracować i zorganizowaliśmy zbiórkę żeby mogli nakarmić swoje rodziny. Czy ktoś zaprzeczy, że jesteśmy w stanie solidaryzować się z każdym? Dziś wydaje się, że proszenie o pomoc wymaga zbyt wiele wysiłku. Wspieranie drugiego to fundament gdyż ci na górze mają nad nami przewagę.
Gdyby wszyscy pracownicy w Hiszpanii byli tak zjednoczeni jak górnicy, rządziciele myśleliby długo zanim zdecydowaliby się wcielać w życie cięcia budżetowe. Pomyślcie kto naprawdę stoi wam na drodze kiedy idziecie do pracy czy na zajęcia, kto zwalnia ludzi z taką samą łatwością jak dokonuje cięć w edukacji. Ludzie, którzy was zatrzymują to politycy.

Chcę też powiedzieć tym, którzy mówią, że powinniśmy iść do Madrytu pod drzwi ministerstwa i „zostawić wszystkich w spokoju”: byliśmy tam, ale cenzura mediów prawdopodobnie nie pokazuje wam wszystkich faktów.
Wierzę, że pracownik walczący o swoje prawa nie jest terrorystą jak obecnie nazywają nas za walkę w obronie naszego dobra i naszych rodzin.

Zapraszam was do opuszczania domów i obrony tego co wasze. Zostawanie w domach to przyzwolenie na to żeby zbliżali wasze położenie do granic ubóstwa.

Z dzieci chcą zrobić analfabetów ponieważ analfabetami jest łatwiej rządzić. To dlatego mury szkoły widzimy bardziej z zewnątrz niż wewnątrz.

Starajcie się zdobywać informacje. Oprócz telewizji macie też komórkę i Internet. Organizujcie się. Wyrzućcie słowa „strach” i „to nic nie da” ze swoich głów.

Jeśli czegoś nie rozumiecie lub chcecie zadać mi pytanie dotyczące czegoś konkretnego odpowiem z przyjemnością.
Wielkie podziękowanie dla tych, którzy wspierali nas z innych prowincji i krajów.

Salud

Juan Jose Fernandez,
Asturia

Za: http://solfed.org.uk/?q=north-london%2Fletter-from-an-asturias-miner

https://cia.media.pl/hiszpania_dziki_strajk_gornikow_w_asturii

Pracodawcy rozszerzają swoje roszczenia w dziedzinie pracy tymczasowej

Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika

PKPP Lewiatan zabiega o zniesienie ograniczeń w pracy tymczasowej, by w tym trybie można było zatrudniać bez ograniczeń. Dziś pracownik na umowie tymczasowej może pracować u jednego pracodawcy maksymalnie przez 18 miesięcy w trakcie kolejnych 36. Dalsze zatrudnienie tego samego pracownika jest możliwe tylko na umowę o pracę.

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan chciałaby, żeby te limity zostały zlikwidowane. Grażyna Spytek-Bandurska, ekspertka Lewiatana, uważa również, że powinno się znieść zakaz wykonywania przez osoby zatrudnione tymczasowo pracy szczególnie niebezpiecznej, np. na wysokościach.

W Ścinawie pod Wrocławiem zlikwidowano obóz pracy

Gospodarka | Prawa pracownika

Pracownicy z Rumunii byli zmuszani do pracy pod nadzorem. Brakowało im jedzenia i picia - informuje Gazeta Wrocławska.

Nikolae L., 35-letni obywatel Rumunii, który od lat mieszka w Polsce, kusił swych znajomych z rodzinnej wsi perspektywą zarobku. Obiecał im pewną pracę i pieniądze, od 800 do 1500 euro rocznie. Po przyjeździe zabierano im dokumenty. - Pokrzywdzeni byli zmuszani do pracy pod nadzorem. Sprzedawali buty i odzież na bazarach w różnych miastach - informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Praca odbywała się w trudnych warunkach, bez zapewnienia odpowiedniej ilości jedzenia i picia i trwała po kilkanaście godzin dziennie.

Po pracy niewolnicy trafiali do dwóch domów w Ścinawie, gdzie byli przetrzymywani. - Mieszkali po kilka osób w bardzo złych warunkach. Ograniczano im jedzenie, nie pozwalano wychodzić z terenu posesji ani korzystać z telefonów - opowiada prokurator Łukasiewicz. - Do najbliższych mogli dzwonić tylko w obecności pracodawcy. Nie mogli mieć własnych pieniędzy ani rozmawiać z obcymi. Często wyzywano ich i poniżano w celu zastraszenia.

Nikolae L. nie działał sam. Pomagała mu Polka, jego 29-letnia żona Kamila K.-L. oraz inne osoby.

Mauretania: Górnicy osiągnęli swój cel, zgłaszają jednak niepokojące postulaty

Świat | Dyskryminacja | Gospodarka | Prawa pracownika | Strajk

Według Generalnej Konfederacji Pracowników Mauretanii 1500 górników zorganizowało strajk okupacyjny kopalni w Tasiast. Przyczynami strajku były złe warunki pracy oraz niesprawiedliwe zwolnienie jednego z ich kolegów.

Zwolniony górnik wrócił do pracy. Badane są również wszystkie przypadki pozbawienia pracy jakie miały miejsce w tej kopalni. Górnicy podpisali nowe umowy pracy w których otrzymali 50% podwyżki płacy oraz zapewnienie ubezpieczenia zdrowotnego. Umowa obejmuje również premie w wysokości wynagrodzenia dwumiesięcznego co pół roku.

Umowa obejmuje również dostęp do apteki i wody mineralnej podczas pracy oraz poprawienie warunków w... zakładowej klinice. Związek zawodowy zapowiada kolejny strajk jeżeli właściciel nie dotrzyma warunków umowy.

Absolwenci bez szans na pracę

Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika

W końcu czerwca na rynku pracy pojawi się ponad pół miliona absolwentów różnego typu szkół, którzy zaczną szukać płatnego zajęcia. Ok. 110 tys. spośród nich nie ma na co liczyć, twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".

Tysiące młodych osób zaczną szturmować urzędy pracy z nadzieją, że otrzymają skierowanie na staż lub dostaną środki na stworzenie własnego biznesu. Według "DGP", ze staży może skorzystać, tak jak rok temu, ok. 110 tys. absolwentów. A wsparcie na stworzenie własnego biznesu dostanie jakieś 30 tys. osób.

Część absolwentów może przejąć etaty po 150 tys. osób, które przejdą na emeryturę lub rentę. Eksperci twierdzą też, że w gospodarce (łącznie z szarą strefą) przybędzie ok. 100 tys. miejsc pracy.

Podsumowanie tych liczb prowadzi do konstatacji, że co najmniej 110 tys. młodych nie znajdzie zajęcia i zasili szeregi bezrobotnych albo wyjedzie za granicę, szacuje "DGP". Zdaniem gazety, sytuacja mogłaby być znacznie lepsza, gdyby resort finansów pozwolił na wykorzystanie środków zamrożonych na kontach Funduszu Pracy, który służy finansowaniu różnych metod walki z bezrobociem. Znajduje się na nich ponad 5 mld zł.

Absolwenci nie wracają zza granicy

Gospodarka

Polacy, którzy wyjechali na studia za granicę, w większości tam zostają. Z Wielkiej Brytanii wraca co szósty – informuje "Gazeta Wyborcza".

Z 920 polskich absolwentów brytyjskich uniwersytetów z 2010 r. do Polski wróciło 150, reszta pracowała na obczyźnie, w tym 625 osób w Anglii – wynika z danych Higher Education Statistics Agency (HESA).

Jak podkreśla gazeta, młodzi Polacy, albo sami nie chcą wracać, albo są przekonani, że w kraju nikt ich nie chce. Niepokojąco duży jest też odsetek absolwentów, którzy nie wracają, bo nie widzą perspektyw na pracę, nie mają kontaktów, które - ich zdaniem - są niezbędne, by ją znaleźć.

Bezrobocie i bieda wzrosną. Zima będzie sroga

Kraj | Gospodarka | Ubóstwo

Bezrobocie w Polsce jest najwyższe od czterech lat. Ofert zatrudnienia jest najmniej od lat siedmiu. Na szybką poprawę sytuacji nie ma co liczyć - informuje Dziennik Gazeta Prawna.

Wiosenny spadek bezrobocia jest w tym roku mniejszy niż w roku poprzednim. W maju liczba zarejestrowanych osób bez zajęcia skurczyła się tylko o 57,6 tys. do nieco ponad 2 mln – wynika ze wstępnych danych resortu pracy. Natomiast przed rokiem spadek był większy, bo wyniósł 81 tys. W efekcie tegoroczna stopa bezrobocia obniżyła się o 0,3 pkt proc. – do 12,6 proc. i jest wyższa niż w tym samym miesiącu czterech poprzednich lat. Przy tym przed rokiem wskaźnik ten zmniejszył się o 0,4 pkt proc.

Na szybką poprawę na rynku pracy nie ma co liczyć. – Po sezonowym spadku bezrobocia w okresie letnim już jesienią zacznie ono rosnąć i w grudniu będzie wyższe niż przed rokiem, bo stopa bezrobocia może wynieść nawet 13,2 proc. – ocenia Urszula Kryńska, ekonomista Banku Millennium. Jej zdaniem sytuację na rynku pracy można byłoby złagodzić, gdyby uruchomiono dodatkowe środki z Funduszu Pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Obecnie na kontach tego funduszu zamrożonych jest aż 5 mld zł.

Hiszpania: Czy dojdzie do bailoutu hiszpańskich banków?

Świat | Gospodarka | Tacy są politycy

Rząd Hiszpanii nie zdecydował jeszcze, czy będzie szukał międzynarodowej pomocy dla swoich banków - czeka bowiem na oszacowanie, o jaką kwotę miałby się ubiegać - zapowiedziała wczoraj wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria. Międzynarodowy Fundusz Walutowy uznał, że chodzi o sumę między 40 a 80 miliardów euro.

Hiszpańscy Oburzeni domagają się wglądu w księgi rachunkowe Bankii, która stała się symbolem całego kryzysu targającego krajem. Bankia - trzeci co do wielkości bank hiszpański - przeinwestowała w sektor nieruchomości, pompując bańkę budowlaną. Na początku maja tego roku hiszpański rząd wpompował w Bankię prawie 5 mld euro.

Rośnie liczba samobójstw z powodów ekonomicznych

Kraj | Gospodarka | Ubóstwo

Liczba samobójstw z powodów ekonomicznych wzrosła w Polsce o 40 proc. w ciągu czterech lat - pisze dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna". - Obawiam się, że ta tendencja będzie się pogłębiać - mówi prof. Aleksander Araszkiewicz, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Suicydalnego. Rośnie także średnia wieku samobójców.

W 2011 roku życie odebrało sobie z powodu kłopotów finansowych 450 osób. Najgorzej było w roku 2009, kiedy szalał kryzys. Wtedy na ostateczny krok zdecydowały się 504 osoby. Podobne tendencje wzrostowe pojawiły się w większości krajów UE, a także w USA. Takich przypadków może być jeszcze więcej, bo policja nie zawsze jest w stanie ustalić dokładne przyczyny targnięcia się na swoje życie.

Grecja: Kapitaliści nie płacą pracownikom

Świat | Gospodarka | Prawa pracownika

Kapitał postanowił przerzucić ciężar kryzysu na pracę. Aż jedna czwarta zatrudnionych w prywatnych firmach nie dostaje wypłaty od co najmniej trzech miesięcy.

Jednym z najboleśniejszych objawów greckiego kryzysu są zatory płatności – firmy zwlekają z rozliczeniem się z kontrahentami, nie wypłacają pensji na czas i spóźniają się z regulowaniem zobowiązań podatkowych. Problem z terminowym opłacaniem rachunków jeszcze bardziej pogrąża tamtejszą gospodarkę.

Według danych rządowych co czwarty z 2 mln pracowników sektora prywatnego w ostatnim czasie nie otrzymywał pensji przez co najmniej trzy miesiące z rzędu. Grecka Konfederacja Pracowników, Rzemieślników i Kupców informuje z kolei, że co trzecia mała i średnia firma spóźnia się z regulowaniem zobowiązań wobec dostawców. Jak twierdzi spółka audytorska Grant Thornton, średni czas oczekiwania na płatność wynosi w Grecji 83 dni. To najgorszy wynik w UE. Dla porównania polski przedsiębiorca czeka na przelew średnio 32 dni.

Warszawa: Władze myślą o prywatyzacji wodociągów

Kraj | Gospodarka | Tacy są politycy

Ratusz na razie zaprzecza, ale jak dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Polska Codziennie", rozpoczął się proces restrukturyzacji Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Zmiany w strukturze i funkcjonowaniu wodociągów mają obowiązywać już od przyszłego roku.

Przygotowywany jest nowy schemat organizacyjny spółki. Dokonuje się oceny przydatności stanowisk, ustala się ich liczbę, opisuje miejsca pracy. Opracowywana jest nowa siatka płac i nowy układ zbiorowy. Obawy o prywatyzację podzielają związki zawodowe. Szef zakładowej Solidarności z wodociągów Antoni Chełchowski informuje, że trzy z pięciu związków zawodowych w wodociągach rozważają na poważnie wejście w spór zbiorowy z zarządem.

Nie ma planów prywatyzacji MPWiK-u - przekonuje rzecznik urzędu miasta Bartosz Milczarczyk. Radny PiS-u Dariusz Figura wyjaśnia, że wodociągi zrealizowały w ostatnim czasie wiele inwestycji z udziałem środków unijnych. Dlatego władze muszą poczekać ze sprzedażą. Mogłaby być realna w perspektywie dwóch lat. (PAP)

Polska: Sytuacja na rynku pracy jest i pozostanie trudna

Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika

Choć przybyło zatrudnionych dzięki pracom sezonowym i organizacji Euro 2012, to po zakończeniu turnieju można się spodziewać fali zwolnień. Sytuację ratować będą kończące się inwestycje infrastrukturalne.

W czasie mistrzostw najwięcej pracy jest dla kelnerów, pomocy kuchennych, ochroniarzy, kasjerów, pracowników hoteli i punktów informacyjnych. Z kolei jeśli chodzi o prace sezonowe, to można jeszcze znaleźć oferty pracy na Pomorzu czy Warmii i Mazurach. Eksperci mówią, jest jeszcze sporo ofert w ogrodnictwie, rolnictwie i w przetwórstwie spożywczym. Ale to zajęcie ciężkie i słabo płatne: nie więcej niż 8-10 zł brutto za godzinę.

Popyt na pracę jest tak duży, że nie ma też co liczyć na podwyżki. "W tym roku na podwyżki mogą liczyć tylko szczęściarze. Nie ma branży, w której na ten rok zaplanowane byłyby podwyżki, bo rynek pracy jest bardzo trudny" - mówi Kazimierz Sedlak, szef portalu Wynagrodzenia.pl. Z szacunków resortu pracy wynika, że w maju bez pracy było 12,6 proc. osób. To więcej niż rok wcześniej o tej samej porze. Nie widać także wyraźnej poprawy w stosunku do kwietnia - miesiąc wcześniej wskaźnik wynosił 12,9 proc.

Kanał XML