Kraj

Protest ekologów przed Sejmem

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

Ekolodzy z Koalicji "Polska wolna od GMO” protestowali w piątek przed Sejmem. Domagali się odrzucenia nowej ustawy o GMO, która otwiera polskie rolnictwo na komercyjne uprawy genetycznie modyfikowanych roślin. Protestujący domagali się też zakazu uprawy w Polsce modyfikowanej kukurydzy MON810.

Aferzysta prezydent Szczecina poczuł się urażony komentarzami na swój temat

Kraj | Tacy są politycy

Prezydent Szczecina Piotr Krzystek poczuł się urażony obraźliwymi komentarzami na swój temat w internecie. Złożył więc doniesienie do prokuratury. Śledczy zaczęli ustalać IP komputerów i dane komputerów.
Komentarze o Krzystku pojawiły się wiosną tego roku w związku z finałem tzw. afery mieszkaniowej. Uwikłany w nią był m.in. prezydent Szczecina. Na mocy wyroku sądu musiał oddać 170-metrowe mieszkanie
komunalne, które dostał bezprawnie w 2000 r. a potem za grosze wykupił - przypomina "Rzeczpospolita".

Pod informujacymi o wyroku sądu tekstami pojawiły się komentarze typu: "kompletny gamoń", "zakłamany drań i oszust", "łgarz" czy "nędzny złodziejaszek". Krzystek wykorzystał je składając zawiadomienie do prokuratury. Teraz prokuratura przekaże Krzystkowi dane personalne osób, które zamieszczały obraźliwe jego zdaniem komentarze. Znając je będzie mógł złożyć przeciwko nim prywatne akty oskarżenia.

Tusk chce, aby prezydenta wybierał parlament

Kraj | Tacy są politycy

Premier zaproponował: "zmiany ustrojowe ograniczające temperaturę i poziom konfliktu politycznego", których główną ideą jest wybieranie głowy państwa przez Zgromadzenie Narodowe.

Usprawiedliwiając swój pomysł powiedział:
Od kogo oczekiwalibyśmy tego typu propozycji, jeśli nie od kogoś, kto miałby szansę - a wszystko na to wskazuje miałbym szansę - wygrać wybory w wyborach powszechnych. Mam więc także trochę więcej prawa i obowiązku, by tę sprawę tak przedstawić - powiedział premier.

Widać, że premier myśli o swojej przyszłości: sondaże wskazują, że traci poparcie, więc lepiej dla niego, aby pozbył się resztek demokracji w tym kraju niż przegrał wybory...

[W-wa]: Koncert benefitowy dla fundacji La Strada 10.XII

Kraj | Prawa kobiet/Feminizm
2009-12-10 18:00
2009-12-10 23:00

Impreza odbywa się w finał miedzynarodowej kampanii 16 Dni Przeciwdziałania Przemocy Wobec Kobiet oraz 61. rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Dochód z imprezy zostanie przekazany na wsparcie schroniska dla ofiar handlu ludźmi Fundacji La Strada jako jedynej w Polsce zajmującej przeciwdziałaniem handlowi ludźmi. W schronisku przebywają głównie kobiety, ofiary przymusowej pracy za granicą w sex biznesie. Osoby takie, po powrocie do kraju najczęściej nie mają gdzie się podziać, narażone na wykluczenie społeczne (w tym często rodzinne) a tym samym na bezdomność. Fundacja La Strada zapewnia takim osobom wsparcie psychologiczne, prawne i często również lokalowe w postaci schroniska. Pobyt w nim jest do czasu, gdy mieszkanka na nowo zorganizuje sobie życia i ponownie zaadaptuje się do nowych warunków. Schronisko prowadzone od 6. lat przez La Stradę jest jedynym takim miejscem w Polsce, dlatego szczególnie ważne jest jego przetrwanie, które bez środków zewnętrznych nie ma szans na dalszą działalność.

Jeśli chcesz wspomóc Fundację La Strada umożliwiając jej dalsze prowadzenie schroniska dla ofiar handlu ludźmi przyjdź na naszą imprezę 10 grudnia 2009 do kluby CDQ w Warszawie!

Starujemy o 19:00 specjalnym pokazem spektaklu kobiecej grupy artystycznej TERAZ POLIŻ „LIMINALNA. Jestem snem, którego nie wolno mi śnić” w reżyserii Marty Ogrodzińskiej traktującym o przemocy wśród kobiet i wobec kobiet, o jej dziedziczeniu, przekazywaniu, rozpowszechnianiu i niezauważaniu. Spektakl przygotowany pod auspicjami Międzynarodowej Organizacji na Rzecz Praw Człowieka Amnesty International w ramach akcji: „STOP Przemocy Wobec Kobiet”.

O 20:15 zapraszamy na koncerty zespołów Betty Be i Masala Sound System zaangażowanych w obronę i promocje praw człowieka na świecie. Zespół Betty Be (www.myspace.com/whoisbettybe) to dziewczyny znane wcześniej z oszałamiającego punk-rockowego Los Trabantos. Ich muzyka to mieszanka indie-rocka z psycho-billy z punkowym zadziorem! Masala Sound System (www.myspace.com/masalasound) to znany i lubiany kolektyw muzyczny, w skład którego wchodzą m.in. muzycy doskonałego składu Yerba Mater czy warszawski DJ Praczas! Ich dźwięki oscylują wokół elektro-etno-ragga-punk-hiphop!

Po koncertach taneczną zabawę w rytmach disco zapewni tajemnicza Djane TEKLA-REBEL!

W trakcie imprezy będzie można odwiedzać stoiska organizacji zajmujących się prawami człowieka (w szczególności prawami kobiet) oraz posilić się pysznym wegetariańskim posiłkiem serwowanym przez Vegavani.

Klub CDQ, ul. Burakowska 12, Warszawa
Wejście od 18:00

Bilet 25 PLN + ile kto może!

Więcej na www.10grudnia.wordpress.com

Organizator: Kolektyw Anarchipelag
www.anarchipelag.wordpress.com

Gosiewski: zakazać anonimowości w internecie w imię dobra narodowego

Kraj | Technika

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Gosiewski przygotował interpelację wysłaną do ministra kultury, w której wzywa do zakazania anonimowości w internecie. Polityk pisze, że ostatnio dowiedział się z "prac terenowych", że w internecie anonimowo pisze się teksty obelżywe pod kierunkiem polityków oraz polskiej ojczyzny oraz obrażające dobre imię narodu polskiego.

Strajk na poczcie przed świętami?

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Wśród pracowników Poczty Polskiej znów narasta bunt. Pracodawca nie wypłacił im październikowych premii (200-300 zł) i prawdopodobnie nie wypłaci im za listopad. Ludzie są wściekli, zwłaszcza że zarobki nie są wysokie i premia to istotny punkt budżetu.

Związki planują wejść w spór zbiorowy z Pocztą Polską, ale protest narasta oddolnie. Listonosze zamiast na święta pracować niemal jak na dwa etaty, wezmą urlopy w proteście lub podjąć inne formy protestu. Pracownicy uważają, że za ten stan odpowiada Poczta Polska a nie oni, więc proszą, żeby nie obwiniać szeregowych pracowników o ten stan rzeczy, bo nikt nie chce pracować za pół darmo w takich warunkach. Skargi należy składać szefostwu.

Altergodzina o Tygodniu Edukacji Globalnej i o zespole The Clash (mp3)

Kraj | Audio | Kultura

W dzisiejszej audycji rozmawiano o działalności Fundacji Ekorozwoju oraz o Tygodniu Edukacji Globalnej – corocznej międzynarodowej akcji, której celem jest zwrócenie uwagi na problemy współczesności i podjęcie działań na rzecz budowy sprawiedliwego świata.

Usłyszycie także "Kącik nie całkiem artystyczny” z the Clash – brytyjskim zespołem punkowym, który dzięki swej muzyce i zaangażowaniu społeczno – politycznemu stał się symbolem punkowej rewolucji wyznaczającym kierunek rozwoju dla muzycznej sceny niezależnej.

Altergodzina o Tygodniu Edukacji Globalnej i o zespole The Clash (mp3)

Ponadto w Altergodzinie jak co tydzień Alter-Serwis, czyli przegląd wydarzeń społeczno-politycznych ostatniego tygodnia, widzianych z perspektywy ruchów społecznych krytycznych wobec polityki "głównego nurtu".

Słuchajcie nas w każdą środę o godz. 22:00 w działającym przy Politechnice Wrocławskiej Akademickim Radiu LUZ, we Wrocławiu na 91,6 FM oraz na całym świecie w Internecie (www.radioluz.pwr.wroc.pl).

11 listopada, czyli miało być pięknie, a wyszło jak zwykle

Kraj | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Na wstępie może powiem, że osobiście świetnie się bawiłem na kontrze 11 listopada. Bardzo lubię demonstracje ofensywne (tutaj uwaga, na ile owo wydarzenie było w ogóle demonstracją i na ile było ofensywne postaram się ustalić dalej) na nich czuję wspólnotę z większą rzeszą ludzi. Czuję także, że system jest słaby. Grupowa akcja ofensywna swoim uczestnikom i ludziom z ruchu, którzy o niej wiedzą pokazuje, że ruch jest mocny, a system nie jest w stanie mu nic zrobić. To poczucie, połączone z wiedzą, że nie jestem sam w swoich poglądach i doświadczeniach i że po akcji inni jej uczestnicy zrzucili czarne łachy i rozjechali się do swoich domów pozwala spokojnie pracować przez długie szare dni nad rozwojem naszego ruchu. Dzięki tym doświadczeniom i tym akcjom chce mi się potem pisać teksty na ulotki, co do których nie mam pewności kto je czyta. Ten cel udało mi się na 11 listopada osiągnąć bo akurat tak się złożyło, że osobiście wrażeń miałem moc. Problem tylko w tym, że złożyło się tak przez kompletny przypadek, mam wrażenie, że niestety byłem wyjątkiem (głosów o bezsensownym marznięciu na deszczu słyszałem mnóstwo), a cała akcja była źle zaplanowana.

Skoro nawet Jezus wpadł na to, że sprawy się poznaje po ich owocach (czyli skutkach) to chyba musimy wprost powiedzieć, że Zbiór Zer (znowu) przemaszerował przez Warszawę właściwie nie niepokojony. Bo jeśli zmianę trasy z wiodącej Marszałkowską na Nowy Świat uznamy za jakąś porażkę Zbioru Zer to znaczy, że sami mamy problemy z realną oceną sytuacji. Jest wręcz we mnie przekonanie , że cały Zbiór Zer, czyli tak jego członkowie w policji jak i ci w mundurkach z demobilu od razu zakładali, że trasa zostanie zmieniona z gorszej na lepszą na skutek akcji antyfaszystowskich i dzięki temu spokojnie przemaszerują Nowym Światem, czego nie udało się zrobić w zeszłym roku. Cała akcja antyfaszystowska mogła mieć dwa cele: całkowite zablokowanie marszu Zbioru Zer i pokazanie samym sobie i naszym sympatykom, że jesteśmy silnym ruchem, silniejszym niż koalicja zer z psiarni z zerami ze skansenu historii. Gdyby osiągnięty został którykolwiek z nich gwarantowałoby to dalszy ruchu rozwój. Zera wyjeżdżałyby z Warszawy z podkulonym ogonem, a my utwierdzeni w tym, że warto działać dalej. Problem jest taki, że możemy śmiało powiedzieć, że nie osiągnęliśmy żadnego. Zera pohajlowały pod Dmowskim Królem Polskim, a połowa naszych ludzi przemoczyła buty w policyjnym kordonie, posłuchała drętwej gadki liberałów, a pochodu nawet nie widziała na oczy. Czy ci ludzie przyjdą za rok? Nie wiem, mam nadzieję że tak. Pytanie teraz brzmi co zrobiono źle.

Antyfaszyzm niedemokratyczny

Właściwie czemu teraz zabieram się za napisanie artykułu skoro mogłem wcześniej (przed akcją) skontaktować się z organizatorami i opowiedzieć o swoich wątpliwościach? Otóż każdy kto mnie zna wie, że o sprawie mówiłem od dość dawna przeczuwając jak się wszystko skończy. Problem polega na tym, że organizatorom nie zależało w żadnym momencie na poznaniu słabych stron swojego planu. Jako osoba z poza Warszawy o wszystkim dowiadywałem się na zasadzie „taki jest plan”, „takie są ustalenia”, „tak ustalono” zaś moje uwagi do owego mądrego planu były zbywane przez pośredników „no nie wiem, jakoś to będzie”, albo „Warszawka wie lepiej”. Piszę „przez pośredników” bowiem w moim mieście było kilka osób mających kontakt z organizatorami, które przyjęły na siebie trudną rolę wtajemniczonych i przekazywały strzępki ustaleń i informacji bez podania ich źródła, kto i w jakich okolicznościach podjął jakie decyzje. Żadnego spotkania otwartego dla wszystkich osób zainteresowanych akcją w moim mieście nie było, aż do dnia poprzedzającego wyjazd. Sam zresztą byłem jego pomysłodawcą, ale zdawałem sobie sprawę, że to spotkanie nie może już mieć żadnego wpływu na przebieg wydarzeń i że jedziemy trochę jak mięso armatnie spełniać generalski plan. Może to nie byłoby jeszcze aż tak dziwne gdyby nie to, że podobnie sprawa wyglądała w Warszawie. Odbywały się spotkania organizacyjne, ale z premedytacją nie zapraszano na nie pewnych ludzi (stawano wręcz na głowie aby się o nich nie dowiedzieli), którzy od dawna działają w ruchu, a których raczej nikt nie uznaje za tajniaków. Warto pamiętać, że każdy kto uczestniczy w takiej akcji ryzykuje własnym zdrowiem (choćby przeziębieniem lub pobiciem) i własnym przypałem. Jeśli jednocześnie nie ma żadnego wpływu na ustalenia taktyczne całej imprezy to musi się to skończyć chaosem. Każdy w miarę rozsądny człowiek w takiej sytuacji stwierdza bowiem „nie ufam tym gościom, robię własną akcję”. Brak demokracji łatwo wytłumaczyć względami bezpieczeństwa. Tylko, że jest to głupie. Środowisko jest na tyle małe i na tyle powiązane towarzysko, że demokracje z bezpieczeństwem połączyć bardzo łatwo.

Romans maczo z liberałem

Ale czy miałbym pretensje jakby nasi wodzowie poprowadzili nas do zwycięstwa? Nie. Najgorsze jest po prostu to, że wszystkie punkty krytyki, która pewnie nawet nie dotarła do ich uszu, tak szczelnie się przed nią wyizolowali, znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Jeszcze w ostatniej chwili próbowałem wytłumaczyć ludziom idącym na legalną pikietę, żeby tego nie robili bo nie wyjdą z niej wcale. Przez ową pikietę straciliśmy połowę ludzi zamkniętych w kordonie, lub wypuszczonych z niego za późno, by podłączyć się do innych akcji. Poddaliśmy się kontroli psiarni, daliśmy się rozproszyć. Legalna pikieta w godzinach i na trasie marszu zresztą musiała zaowocować zmianą trasy, na którą jak się okazało nie byliśmy przygotowani.

Pikieta była owocem nieszczęśliwego romansu maczo z liberałem. Maczo chciał użyć części ludzi do odwrócenia uwagi psiarni od swoich akcji fizycznych, przeznaczonych dla wtajemniczonych, a liberał by pobrylować w mediach, na czele z ukochaną przez nas i Zbiór Zer Gazetą Wyborczą. To osobliwe bo jeśli założymy, że celem akcji było zablokowanie marszu oraz wytworzeni poczucia siły w ruchu to potraktowanie kilkuset osób jako wabika i tła dla telewizyjnych mówców urągało po prostu rozumowi. Sposobów na rozbicie sił psiarni jest dużo. Najlepsze są zdecentralizowane, acz skoordynowane akcje, odbywające się w różnych miejscach i zmuszających psy do krążenia. Mogą być legalne (pikiety) lub ofensywne (ale spektakularne, a nie w krzakach), jedne i drugie zmuszają policyjne zera do rozproszenia sił i utrudniają im przewidywanie rozwoju sytuacji. Ważne jest natomiast by uczestnicy tych akcji wiedzieli jaka jest ich główna rola i by potrafili ocenić kiedy ich zadanie jest wykonane i kiedy mają ulotnić się by przejść do dalszej części planu.

Inna sprawa to wybór miejsca nielegalnej blokady i nieumiejętność zareagowania na zmieniającą się sytuację. Znam ludzi z Warszawy, którzy postulowali przeprowadzenie blokady w miejscu gdzie Senatorska jest węższa, a do punktu zbiórki Zer było bliżej. Tam łatwiej byłoby zablokować marsz, ale przede wszystkim łatwiej byłoby zareagować na zmianę trasy. Zasadniczo im bliżej punktu zbiórki wyprowadza się kontrę tym łatwiej później kontrolować sytuację. By przedostać się z pl. Bankowego na Nowy Świat aktywiści mieli długą drogę i nie wszyscy dali radę. Nie dość, że część utknęła jeszcze na legalnej pikiecie i w ogóle się na Bankowy nie dostała, to znowu po drodze z Bankowego na Nowy Świat w kordonach pogubiliśmy masę (większość) ludzi, którzy następnie byli gnojeni w błocie przez Zbiór Zer zatrudnionych w policji. No właśnie minus taki, że nikt nie zapytał tych gnojonych antyfaszystów o zdanie, gdzie i jak blokować.

Partyzantka w parku

Na koniec zostało mi do omówienia to co w ruchu otacza największy nimb świętości, a co według mnie jest prawie zupełnie zbędne. Chodzi o obijanie ryjów zerom po krzakach. Ludzie, którzy się w tym lubują często za wzór stawiają sobie organizacje, które praktycznie nigdy tego nie robiły. Tam gdzie ruch antyfaszystowski był naprawdę silny i budził respekt po prostu rozbijał imprezy lokalnych zer. Nie gnębił ich w krzakach pojedynczo, lecz masowo niszczył na placach i ulicach. Jeśli za cel akcji 11 listopada przyjmiemy zbudowanie morale ruchu i zablokowanie Marszu Zer, to obicie nawet 10 czy 20 kolesi pojedynczo w haszczu nie ma tu żadnego znaczenia. Tym bardziej, że akcje te są tajne, sportowcy się nimi nie chwalą, jedynym śladem po nich są jęczenia zer na forach „mamo, mamo, wypisz mi zwolnienie.” Nawet gdyby każde jedno zero dostało w ryja przed czy po marszu, ale marsz by przeszedł bez problemu przez Warszawę, a większość ludzi z ruchu siedziałaby w kordonie to gwarantuje Wam, że za rok nas by było mniej, a ich więcej. Pewna osłona akcji jest oczywiście potrzebna. Mam wielki szacunek do ludzi, którzy trenują cały rok po to by w razie czego móc sklepać zero na solówce, mimo iż uważam, że solówek należy unikać bo niezależnie od wyniku niewiele przynoszą dobrego. Proporcje są według mnie po prostu odwrócone względem pożądanych.

Podsumowując uważam, że kilkudziesięcioosobowe lotne grupy, z dobrym planem i dobrą komunikacją w pełni wtajemniczone i świadome swych zadań są w stanie narobić zerom (i to obu formacji, tym z pałami i tym z drzewcami) więcej kłopotów. A przecież kłopoty to właśnie powinna być nasza specjalność. To co pokazaliśmy w Warszawie 11 listopada to była demonstracja, która nie miała szansy stać się ofensywna, więc była tylko mizdrzeniem się do kamery i kilka akcji zaczepnych robionych przez niewielkie grupki. Jeśli chcemy być ruchem przekonanym o własnej sile nasze manifestacje winny atakować, a każdy nasz atak winien być manifestacją.

Nikt nie musi nas kochać. Ważne żeby bali się nas wszyscy ci, którzy chcą ubić polityczny interes na robotnikach. Ale to tylko moje zdanie. Uważam, że wszyscy ci, którzy odmrażają sobie cztery litery i ryzykują obiciem oraz odsiadką tylko po to, żeby kapitalizm nigdy więcej nie powtórzył swojego najgorszego ekscesu – narodowego socjalizmu powinni zabrać w tej dyskusji głos.

Życzę wszystkim ostrożności w dyskusji i pozdrawiam wszystkie psy na CIA.

Faszyści + policja = jebana koalicja.

18 grudnia - demonstracja związowców w obronie stoczniowych miejsc pracy

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

18 grudnia w samo południe związkowcy z Solidarności wyjdą na ulice Warszawy w obronie miejsc pracy stoczniowców. - To będzie stanowcza akcja, a nie spacer po stolicy - mówią reporterowi Radia TOK FM.

Według zapowiedzi związkowców, ma w niej wziąć udział nawet kilkanaście tysięcy związkowców z całej Polski.

Nie ma pieniędzy na leczenie w wielu szpitalach

Kraj

Wczoraj Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy zwołał konferencję prasową. OZZL informował, że wiele szpitali już wyczerpało roczny limit zawarty w kontraktach. A wiele z nich wyczerpało ten limit już w październiku.

W wielu szpitalach wykonuje się teraz głównie lub wyłącznie świadczenia zdrowotne w ramach tzw. ostrego dyżuru. Tysiące ludzi odsyła się do domów - ponieważ nikt nie chce za nich zapłacić. Rząd daje za mało pieniędzy na służbę zdrowia.

NFZ uważa, że jeśli szpital przekracza kontrakt, nie ma już wobec niego zobowiązań. A NFZ finansuje świadczenia na poziomie planu finansowego zatwierdzonego przez ministra zdrowia i ministra finansów.

Awakening about Anarchists Against The Wall,Manifestation for Stubnitz and freedom and tolerance of Amsterdam and about Squattin

Kraj | Świat | English | Ruch anarchistyczny

Patapoe is temporarily offair due to technical maintenance. In the meanwhile you can tune in through the stream.

Today's show, as usual agenda first, then...
Main subject Freedom for Palestinians - someone from Middle East will tell about situation there, ,Anarchists Against The Wall and their actions for freedom,equality and peace (like breaking the illegal wall etc). The other important subject would be relation from manifestation last Friday for cultural center ship Stubnitz, for freedom and tolerance in Amsterdam. . Next important thing would be relation from Squatting in Bijlmer last Sunday. The speeches and interviews would be played. Further we will read from "Do It Yourself"(A handbook for changing our world) why we need direct actions and why is this so important.As always, we would read some ecologic advices from book "Make A Difference"...In the background like usual some fresh in our collection international/political songs(mainly punk)

Polonia Aktywna relacjonuje antyfaszystowską demonstrację w Warszawie

Kraj | Świat | Ruch anarchistyczny

English

W "Polonii Aktywnej" głównym tematem będzie relacja,ściemy policji i podsumowanie demontsracji antyfaszystowskiej w Warszawie, która jak co roku odbyła się 11 listopada w Warszawie. Po za tym jak zwykle selekcja ważnych i pozytywnych wiadomości głównie z www.positi.blogspot.com, cia.bzzz.net oraz pl.indymedia.org itp.
W Awakening wywiad o Anarchistach Przeciwko Murowi(AATW), którzy na terenach okupowanych walczą o wolność,równość i pokój dla Palestyńczyków. Następnie relacja z piątkowej manifestacji w obronie statku, cantrum kulturalnego Stubnitz i o wolność i tolerancję dla Amsterdamu.Ponadto sprawozdanie z akcji skłoterskiej na Bijlmer.Zagramy wywiady i przemowy z tych wydarzeń. Poza tym o akcji bezpośredniej z książki DIY, a po za tym parę rad ekologicznych z książki "Zrób Różnicę"

Warszawa: Czynsze w wielu mieszkaniach prywatnych ostro w górę

Kraj | Lokatorzy

Czynsze w wielu mieszkaniach prywatnych pójdą ostro w górę ponieważ ludzie kilkakrotnie więcej zapłacą za użytkowanie wieczyste gruntów.

- Do tej pory za wszystkie grunty spółdzielni płaciliśmy 370 tys. zł. Od przyszłego roku będziemy płacić ponad 2 mln zł – podaje przykład podwyżek opłat za użytkowanie wieczyste Ryszard Turek z zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno.

To znaczy, że mieszkańcy tej spółdzielni zapłacą ponad 500% więcej za użytkowanie wieczyste gruntów. Mieszkańcy rozliczani są z tego w ramach czynszu.

Jednak to nie koniec. Miasto ma czas na wypowiedzenie starej stawki do końca roku – co znaczy, że mogą podwyższyć stawkę jeszcze raz.

www.lokatorzy.info.pl

Relacje z akcji antyfaszystowskich 11.11.09 (podsumowanie)

Kraj | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

W związku z warszawską demonstracją ugrupowań neofaszystowskich pod przewodnictwem Obozu Narodowo-Radykalnego, 11 listopada środowiska anarchistyczne i antyfaszystowskie przeprowadziły serię akcji mającą dać zdecydowany i jednoznaczny głos sprzeciwu wobec faszyzmu. Akcje prowadzone były w ramach europejskich dni przeciwko faszyzmowi, które były konsekwencją zeszłorocznej konferencji antyfaszystowskiej zwołanej przez Siempre Antifascista.

Największym wydarzeniem tego dnia była zalegalizowana przez Porozumienie 11 Listopada, pokojowa pikieta antyfaszystowska na rogu ulic Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Rozpoczęła się ona o godzinie 13.00 (godzinę przed planowanym rozpoczęciem marszu faszystów) i zgromadziła ok. 300-400 osób. Na pikiecie przemawiali aktywiści antyfaszystowscy a także Alina Cała (Żydowski Instytut Historyczny), Seweryn Blumsztajn (Gazeta Wyborcza), Halina Bortnowska (Helsińska Fundacja Praw Człowieka). Obecne były osoby z całej Polski oraz zagraniczni goście. Wkrótce po rozpoczęciu pikiety została ona otoczona przez szpalery policji. Osoby chcące dołączyć do pikiety lub ją opuścić miały z tym problemy. Mimo tego pikieta trwała, grała samba, rozdawane były ciepłe posiłki w ramach akcji Jedzenie Zamiast Bomb. Po pewnym czasie grupki demonstrantów zaczęły się oddzielać i zmierzać w kierunku ulicy Senatorskiej. Na placu Bankowym zwieszony został duży transparent z napisem „FASZYZM NIE PRZEJDZIE” z przekreśloną falangą i krzyżem celtyckim.

Gdy padła informacja, że faszyści zaczynają maszerować, na całej szerokości ulicy Senatorskiej uformowana została ok. 150 osobowa blokada, niestety od samego początku otoczona zewsząd policją, która nalega, żeby ustąpić z drogi. Blokada jednak została utrzymana aż do momentu, gdy policja skierowała faszystowski pochód na inną trasę- ulicę Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. Wtedy część blokady pobiegła w stronę metra, żeby dostać się do centrum i tam blokować faszystów. Pozostała część osób została spacyfikowana przez policję, która użyła gazu łzawiącego i pałek. 20 osób zostało zamkniętych w kordonie w parku Saskim, ponad dwie godziny trzymani byli bez podania przyczyn.

Do krótkiego zatrzymania marszu doszło na rogu Al. Jerozolimskich i Nowego Świata. Grupa ok. 20 antyfaszystów i antyfaszystek ustawiła się w poprzek ulicy rzucając w stronę faszystów różnymi przedmiotami. Po chwili policja ich rozgoniła zatrzymując jedną osobę.

Gdy informacja o zmianie trasy marszu ONR rozpowszechniła się, antyfaszyści zaczęli kierować się w stronę pomnika Dmowskiego, gdzie faszyści mieli oficjalne zakończenie marszu. Gdy faszyści ustawili się pod pomnikiem, zostali otoczeni przez policję. Nadciągnęły dziesiątki antyfaszystów. Nagle jedna z grup została zaatakowana przez policjantów w cywilu. Ludzie byli bici, a tajniacy ujawniali się dopiero, gdy do akcji wkroczyła prewencja bijąc pałkami również jednego z tajniaków.

Łącznie zatrzymano czternaście osób. Gdy tylko potwierdzono, że osoby te przetrzymywane są na komisariacie na ulicy Wilczej uformowana została tam pikieta solidarnościowa licząca kilkadziesiąt osób. Siedmiu z zatrzymanych zostało zwolnionych jeszcze tego samego dnia, kolejna piątka dnia następnego po południu, a ostatnie dwie osoby po 48 godzinach. 7 osób, które spędziły 24 i 48 godzin na komisariacie usłyszało zarzuty o czynną napaść na funkcjonariuszy oraz lżenie ich. Mają one zagwarantowaną przez Anarchistyczny Czarny Krzyż obsługę prawną.

Od godzin rannych przeprowadzane były również bojowe akcje antyfaszystowskie. Zdecentralizowana grupa kilkudziesięciu osób atakowała faszystów w drodze na demonstrację oraz po jej zakończeniu. Podczas jednej z takich akcji policja użyła wobec zbiegających z miejsca zdarzenia antyfaszystów broni palnej (!!!), nikt jednak nie ucierpiał (oczywiście oprócz zaatakowanych neonazistów).

Aktywiści i aktywistki uczestniczące w wydarzeniach antyfaszystowskich 11 listopada na każdym niemal kroku musiały zmagać się z często nielegalnymi formami represji ze strony policji. Od początku dnia osoby przybywające na pikietę były legitymowane, przetrzymywane i zastraszane przez funkcjonariuszy. Czterech antyfaszystów podsłuchało rozmowę policjantów, którzy przetransportowani zostali w okolicę stacji metra Świętokrzyska, wyglądała ona następująco:

„Policjant A: Ty, słuchaj, to kogo my mamy w zasadzie legitymować?
Policjant B: anarchistów, kolorowych i łysych.”

Dobitnie świadczy to o zamyśle kierujących akcją oficerów. Dochodziło do absurdalnych sytuacji, gdy policja najpierw zganiała demonstrantów w jedno miejsce (tak jak na przykład w parku Saskim) by później insynuować im, że właśnie uformowali nielegalne zgromadzenie. Tajniacy atakowali grupy antyfaszystów bez ujawniania się jako policjanci, a obecnie policja oskarża ofiary swojej przemocy o czynną napaść na funkcjonariuszy. Podczas wykonywania czynności służbowych policjanci nie chcieli podawać swoich nazwisk i stopni, nie podawali również powodów podjęcia czynności, do czego zobowiązuje ich Ustawa o Policji. Zakrawający o groteskę jest również oficjalny policyjny powód skierowania faszystów na inną trasę - według policji na oficjalnej trasie przemarszu odnaleziono „podejrzane ładunki”, które okazały się być torbami z kartonem. Mimo odnalezienia tych „podejrzanych ładunków” policja jednak nie zawiadomiła saperów, tylko sama stwierdziła, że to tylko kartony - Czy takie są procedury dotyczące alarmu bombowego?!!! Taka taktyka ma na celu kryminalizację ruchu antyfaszystowskiego i anarchistycznego i jest propagandowo wspierana przez media głównego nurtu, gdzie mówi się o „lewackich zadymiarzach” „anarchistycznych chuliganach” i przeciwstawia się im „policjantów broniących demokracji”.

Poza wszelkimi standardami było również traktowanie zatrzymanych osób. Przetrzymywane były one bez umożliwienia kontaktu z rodziną bądź adwokatem, informacji o powodzie zatrzymania, odmawiano im prawa do korzystania z toalety, nie zaopatrywano w żywność i wodę. Na przesłuchaniach aktywiści i aktywistki straszeni byli groźbą użycia przemocy, były one obrażane, często używane wobec nich były zwroty rasistowskie i seksistowskie. Zatrzymanym dawano do podpisu fałszywe protokoły zeznań, na szczęście zatrzymani ich nie podpisywali. Jeden policjantów otwarcie przyznawał, że jest byłym członkiem Narodowego Odrodzenia Polski i że pozostaje jego sympatykiem, inni również nie kryli swoich faszystowskich sympatii.

Reasumując, tego roku antyfaszyści i antyfaszystki dobitnie pokazały, że nie ma społecznego przyzwolenia na publiczne wystąpienia neofaszystów. W akcjach antyfaszystowskich uczestniczyło łącznie około 400-500 osób. W Warszawie pokazały się osoby z całej Polski, od Szczecina po Bielsko-Białą, od Białej Podlaskiej po Gorzów Wielkopolski, ale nie tylko- gościliśmy również aktywistów i aktywistki między innymi z Berlina i Pragi. Działania były bardziej urozmaicone niż w zeszłym roku. Widać było, że ludzie dawno przestali się bać faszystowskich ugrupowań i że za nic nie będą tolerować głoszenia faszystowskiej ideologii. Techniki Antify stają się coraz bardziej ofensywne i taki jest właściwy kierunek ich rozwoju. Marsz faszystów przeszedł tylko i wyłącznie dzięki ogromnej ilości policji zmobilizowanej na ten dzień, co kosztowało państwo ogromne pieniądze. Dobrze wiemy, że neoliberale władze umieją patrzeć na rzeczywistość tylko i wyłącznie przez pryzmat ekonomiczny, więc mogą już teraz spodziewać się, ile stracą za rok, jeżeli pozwolą znów maszerować faszystom. Panie Tusku, pani Gronkiewicz-Waltz, na pewno warto?! Pamiętajcie, że gdziekolwiek faszyści będą chcieli głosić swoje chore idee, będziemy tam i my, żeby ich sny o potędze obrócić w koszmar. Wszelkimi możliwymi środkami!
NIE PRZEJDĄ!

Na podstawie doświadczeń własnych, relacji bezpośrednich,
oraz stron internetowych:
www.wawa11listopada.blogspot.com
www.pl.indymedia.org
www.cia.bzzz.net

Szczecin: Inny Świat Event!

Kraj | Kultura | Miejsca | Ruch anarchistyczny
2009-11-20 19:00
2009-11-20 22:00

20 listopada 2009 (piątek), o godz. 19:00 zapraszamy do Społecznego Infopunku Alert (ul. Śląska 34) na „INNY ŚWIAT Event!” podczas, którego gość z Poznania - Łukasz Weber wygłosi wykład „Pełen pakiet monitoringu - krótka próba obnażenia kolejnej techniki kontroli społeczeństwa”. Pretekstem do spotkania jest także wydanie nowego, już 30. numeru pisma anarchistycznego „Inny Świat”. Wstęp wolny.

Inny Świat – obecnie najdłużej ukazujące się pismo anarchistyczne w Polsce (od 1993 roku). Kwartalnik nie reprezentuje żadnego określonego kierunku w szerokiej gamie ruchów i idei anarchistycznych. Pismo ukazuje pełne spektrum działań wolnościowców. Otwarcie realizuje nowe pomysły i stara się docierać z nimi do jak najszerszego grona czytelników.

Łukasz Weber – aktywny uczestnik ruchu anarchistycznego z Poznania, publicysta, współredaktor kwartalnika anarchistycznego Inny Świat.

Wykład „Pełen pakiet monitoringu – krótka próba obnażenia kolejnej techniki kontroli społeczeństwa”
W poszukiwaniu bezpieczeństwa ludzie są, w coraz większym stopniu, skłonni wyprzedać swoją prywatność. A jeśli jeszcze nie są skłonni, to się ich do tego ustawicznie przekonuje, lub po prostu stawia przed faktami dokonanymi. Oczywiście kamery monitoringu to tylko jeden z przejawów tej swoistej obsesji – istnieją przecież jeszcze armie ochroniarzy, chipy, karty dostępu, przepustki, bramy, ogrodzenia, alarmy i cały arsenał broni – tu również oferta stale ulega powiększeniu. Celem wykładu jest jednak skupienie się na tym co widoczne najbardziej, lub przewrotnie na tym co nas widzi i obserwuje. Jednocześnie pragnę wykazać, że owa obserwacja to w głównej mierze narzędzie kontroli, a nie ochrony społeczeństwa.

Z myśli w dyskusję
Uczestnicy wydarzeń kulturalnych coraz częściej ograniczają się do roli biernego konsumenta. Odbiorcy kultury masowej zapominają, że mogą: zadać pytanie, wątpić, nie zgodzić się, wyrazić własną opinię, a wreszcie odnosić się krytycznie. Czy można to zmienić? Przekonaj się – zapraszamy na panel dyskusyjny. Odrzućmy przeświadczenie, iż kultura powinna być tylko jak towar sprzedawany z zyskiem na wolnym rynku.

Po oficjalnej części zapraszamy na afterparty i rozmowy w kuluarach.

INNY ŚWIAT Event!
20 listopada 2009, piątek, godz. 19.00, wstęp wolny
Alert Społeczny Infopunkt, ul. Śląska 34, Szczecin
www.myspace.com/infopunktalert

Kanał XML