Lokatorzy

Poznań: OPZZ i Solidarność kamienicznikami

Kraj | Lokatorzy

Dwa największe związki zawodowe głównego nurtu po przejęciu jednej z kamienic zapowiedziały sprzedaż budynku, lub ewentualnie umożliwienie wykupu mieszkań przez lokatorów, ale tylko po cenach rynkowych.

Bolesław Stanikowski z OPZZ powiedział: "Nie będziemy wyrzucać ludzi bandyckimi metodami, ale niech nie myślą, że pozwolimy im płacić takie czynsze jak obecnie. Skądś trzeba przecież wziąć pieniądze na remont. Kamienica jest w opłakanym stanie. Nie po to ją odzyskaliśmy, by dokładać do interesu."

Stwierdza, że przejęcie kamienicy należało się związkom "jak psu zupa". Na pytanie czy związkowcy nie powinni pozwolić lokatorom wykupić mieszkań za symboliczną kwotą biurokrata stwierdził, że związki zawodowe nie są instytucjami charytatywnymi.

Warszawa: Kolejny tajemniczy pożar kamienicy komunalnej

Kraj | Lokatorzy | Tacy są politycy

Poddasze i dach w kamienicy przy ulicy Brzeskiej 5 na Pradze spłonęły w sobotę wieczorem. Z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej. Setka osób została ewakuowanych. Ogień pojawił się na poddaszu. Pożar objął górną część 6-kondygnacyjnego budynku. Budynek był częściowo zamieszkany. Na niższych kondygnacjach kilka lokali było zajętych.

Ten pożar jest kolejnym w dzielnicy Praga-Północ pożarem, który w tajemniczy sposób oczyszcza teren pod inwestycje budowlane. Rzecznik zarządu dzielnicy Praga Północ nawet bez ogródek wypowiadała się publicznie, że "ul. Brzeską należałoby zrównać z ziemią". Zobacz też: Dobry lokator, to gentryfikator

Trybunał w Luksemburgu przeciwko eksmisjom w Hiszpanii

Świat | Lokatorzy | Ubóstwo

Hiszpańskie prawo hipoteczne nie jest zgodne z prawem unijnym. Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał, że nie broni ono osób spłacających kredyty. Trybunał nakazał, aby ostateczna decyzja o eksmisji należała nie do banku, tylko do sądu.

W ciągu ostatnich 4 lat ponad 400 tysięcy rodzin straciło w Hiszpanii mieszkania. Zgodnie z obowiązującym prawem, aby zostać eksmitowanym, wystarczy nie zapłacić trzech rat. Trybunał w Luksemburgu przypomniał, że powinnością każdego prawa jest obrona konsumenta, a hiszpańska ustawa dotycząca hipotek - podkreślił - broni jedynie banków.

„Żądamy, aby decyzja Luksemburga działała wstecz i aby oddano mieszkania rodzinom, które je utraciły” - apelowała Ada Colau, rzecznik Platformy Przeciwko Eksmisjom.

Zgodnie z decyzją trybunału, o wstrzymaniu bądź przeprowadzeniu eksmisji zadecyduje sąd. Premier Mariano Rajoy poinformował, że orzeczenie Luksemburga zostanie włączone do opracowywanego w parlamencie nowego prawa hipotecznego.

Prokuratura wykluczyła motyw samobójstwa Jolanty Brzeskiej

Lokatorzy

Profil psychologiczny Jolanty Brzeskiej, której spalone zwłoki znaleziono w marcu 2011 r. w Lesie Kabackim wykazał, że nie miała ona skłonności samobójczych - orzekła prokuratura. Z profilu psychologicznego kobiety wynika, że nie miała ona skłonności do działań autodestrukcyjnych, a tym bardziej popełnienia samobójstwa. Prokuratorzy przyznają nieoficjalnie, że wyczerpali w tej sprawie wszystkie możliwości dowodowe, a sprawa ma zostać zamknięta w ciągu miesiąca.

Spalone ciało Jolanty Brzeskiej zostało znalezione w Lesie Kabackim prawie 3 lata temu. Kobieta była działaczką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, która zawzięcie broniła się przed eksmisją i z dużym zaangażowaniem wspomagała dziesiątki innych lokatorów. Weszła w konflikt ze znanym stołecznym kamienicznikiem, Markiem Mossakowskim, który uzyskał nakaz eksmisji Brzeskiej z domu przy ul. Nabielaka. Wraz z ze swoim pomocnikiem, Hubertem Massalskim, kamienicznik nadal prześladuje córkę Jolanty sprawami sądowymi.

Początkowo śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów w kierunku samobójstwa kobiety. Z biegiem śledztwa zaczęto rozważać również wątek zabójstwa. Dowody w sprawie od początku były zbierane w bardzo nieudolny sposób, a zeznania wielu świadków zignorowano.

Zobacz też: Kto jest odpowiedzialny za śmierć Jolanty Brzeskiej?

Warszawa: Udana blokada eksmisji rodziny na Pradze Południe

Kraj | Lokatorzy

 fot. Joanna Erbel Komornik odstąpił od wykonania wyroku sądu w sprawie eksmisji 4-osobowej rodziny z mieszkania przy ul. Walewskiej. - Nie chcę by komuś z państwa coś się stało - powiedział do kilkudziesięciu osób blokujących komorniczą egzekucję. Nazwali się "Ruchem Oporu".

- Najwyższy Komisariat Ruchu Oporu wydaje zakaz przeprowadzenia eksmisji przy ul Walewskiej 5 m.1 przez Komornika Sądowego – taka odezwa pojawiła się w bloku przy ul. Walewskiej. Od wczesnego rana zbierali się tam ludzie, by zablokować eksmisję 4-osobowej rodziny.

Na klatce schodowej zebrało się 30 - 40 osób. W mieszkaniu przeznaczonym do eksmisji było siedem osób, w tym czwórka dzieci. Według urzędników eksmisja dotyczyła jednak czterech osób w tym małoletniego dziecka, które urodziło się już po wydaniu wyroku. - Brakuje przesłanek proceduralnych, aby odstąpić od czynności eksmisyjnych - poinformowała Wioletta Gorgol z Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami.

Hiszpania: Strażacy odmówili eksmisji 85-latki

Świat | Lokatorzy | Protesty

Pracownicy hiszpańskiej straży pożarnej odmawiają uczestnictwa w eksmisjach swoich rodaków. Podkreślają, że ich obowiązkiem jest służba społeczeństwu, a nie bycie "marionetkami banków i ich sługusów w rządzie".

Strażacy z Galicji, Katalonii oraz Madrytu i jego okolic protestują przeciwko uczestnictwu w eksmisjach mieszkańców. Odmawiają udziału w jakichkolwiek działaniach mogących prowadzić do zwiększenia niedoli osób należących do klasy robotniczej - czytamy w serwisie "Revolting Europe".

Protest rozpoczął się w sobotę, gdy grupa galicyjskich strażaków odmówiła pomocy w eksmisji 85-letniej Aurelii Rey. Pod domem kobiety zebrało się wówczas ponad 200 protestujących przeciwko eksmitowaniu jej. Strażacy nie wykonali polecenia przełożonych i stanęli po stronie demonstrantów. Po tym wydarzeniu w całej Hiszpanii doszło do demonstracji przeciwko brutalnemu prawu umożliwiającemu wyrzucanie ludzi na bruk.

Warszawa: Proces za blokadę eksmisji

Kraj | Lokatorzy | Represje

Wczoraj odbyła się przed warszawskim sądem pierwsza rozprawa procesu Piotra Ciszewskiego działacza Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów i dziennikarza lewica.pl. Jest on obwiniany o udział w nielegalnym zgromadzeniu podczas blokady eksmisji we wrześniu zeszłego roku.

Zarzuty, postawione na wniosek policji dotyczą udziału w blokowaniu ruchu oraz nierozejścia się na wezwanie policji. 5 września 2012 roku kilkadziesiąt osób z organizacji lokatorskich broniło przed eksmisją inwalidki mieszkającej z synem. Blokada eksmisji została brutalnie rozbita przez policję. Policja nałożyła mandaty na 31 osób

Piotr Ciszewski nie przyznał się do winy. Zeznał, że zgromadzenie miało charakter pokojowy, a policja nie wezwała we właściwy sposób do rozejścia się.

Berlin: Blokada eksmisji w dzielnicy Kreuzberg nie powiodła się

Świat | Lokatorzy | Protesty

W zeszły czwartek, w Berlinie doszło do eksmisji rodziny mieszkającej na Lausitzer Strasse w dzielnicy Kreuzberg. Pomimo obecności około tysiąca osób na blokadzie, siły policyjne zdołały uniemożliwić zablokowanie eksmisji.

Choć eksmisja miała się odbyć o godz. 7 rano, już o godz. 6 policja odcięła szpalerem dostęp do bramy budynku, usuwając protestujących. Odcięty zostało również dojście z sąsiednich ulic, a policja zablokowała nawet podwórka sąsiednich kamienic, uniemożliwiając dojście na miejsce eksmisji. W operacji wzięło udział około 400 policjantów, a nad głowami protestujących przez cały czas krążył helikopter.

Filmy z blokady dostępne są na stronie: http://zwangsraeumungverhindern.blogsport.de/

Warszawa: Policja niepokoi lokatorkę z Hożej

Kraj | Lokatorzy | Represje

Funkcjonariuszka policji dzwoniła wczoraj do lokatorki z Hożej, brutalnie eksmitowanej we wrześniu z naruszeniem wszelkich przepisów.

Dzwoniąca stwierdziła, że chce wezwać lokatorkę na komisariat w celu dowiedzenia się gdzie obecnie zamieszkuje, a powodem telefonu było pismo skierowane w sprawie pani Iwony do policji przez Ośrodek Pomocy Społecznej Warszawa Śródmieście.

Lokatorka została eksmitowana na bruk. Jest bezdomną inwalidką oczekującą na lokal socjalny. Prawdopodobnie akcja policji i OPS Warszawa Śródmieście została podjęta na zlecenie Wojciecha Bartelskiego, który przed wyborami mającymi się odbyć za niecałe półtora roku chce zatuszować sprawę eksmisji inwalidki na bruk przed zapadnięciem wyroku sądowego przy udziale 80 policjantów i ekipy strażackiej działających bez urzędowego nakazu swoich komendantów.

O tym, jak Bazyliszek przestraszył się swojego własnego oblicza

Lokatorzy | Publicystyka | Tacy są politycy

Podobno jedynym sposobem na pokonanie Bazyliszka było pokazanie mu jego własnego oblicza w lustrze. Baśniowa gadzina, przerażona swoim własnym odbiciem, zmieniała się w kamień i ginęła.

We wczorajszym programie telewizji WTK „Otwarta antena” Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL [Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu - przyp. red.], miał okazję do rozmowy ze swoim „lustrzanym odbiciem”, niesławnym czyścicielem kamienic Piotrem Śrubą. Spotkanie nie trwało długo. Pucek wyszedł ze studia pełen oburzenia: – Dziwię się państwu, że zapraszacie tego pana do dyskusji. Pomyliliście państwo wolność słowa z odpowiedzialnością za ofiary tego pana. Dla mnie to dyskusja na poziomie rynsztoka – oświadczył.

I tak oto Bazyliszek przemówił ludzkim głosem. Widząc własne odbicie w lustrze Jarosław Pucek – autor programu masowych eksmisji i entuzjasta getta kontenerów socjalnych – najwyraźniej mocno się przestraszył. Dziwi ostentacyjnie oburzenie dyrektora ZKZL, skoro jeszcze przed programem doskonale wiedział z kim będzie dyskutować w studiu. Czy dopiero zetknięcie ze swoim „lustrzanym odbiciem” – czyścicielem kamienic zastraszającym lokatorów, odłączającym im wodę i inne media oraz utrudniającym życie na wiele sposobów – skłoniło Jarosława Pucka do głębszej refleksji? Wątpliwe.

Jarosław Pucek jedynie dobrze odrobił lekcje politycznego public relations. Nic dziwnego – jako członek partii rządzącej (Platformy Obywatelskiej), musi stosować sprawdzone metody tej formacji. Tym razem Jarosław Pucek nie kazał po prostu Piotrowi Śrubie zaprzestać „pierzyć głupot” – tym razem Jarosław Pucek postanowił udać, że jest jedynym sprawiedliwym, odpowiedzialnym urzędnikiem troszczącym się o los ofiar Piotra Ś.

Nauka płynąca z śmierci Bazyliszka jest jednak taka, że gada ciężko jest zgładzić. Jeśli Jarosław Pucek faktycznie oburza się na metody czyściciela kamienic, dlaczego sam firmuje i stosuje podobne? Ostentacyjnie dąży przecież do pełnego zasiedlenia getta kontenerów socjalnych, które oficjalnie nazywa „straszakiem” na lokatorów – zadłużonych często nie z własnej winy, ale z powodu wypadków losowych, choroby czy utraty pracy. Buduje wygodny stereotyp „trudnych lokatorów” i eksmisji jako jedynej metody działania. Łudzi osoby zagrożone eksmisją ofertami pomocy, lecz tylko gdy włączone są kamery i dyktafony dziennikarzy; realnie pracownicy ZKZL wielokrotnie utrudniają im pomoc i kładą kolejne kłody pod nogi. Czym takie metody różnią się od poczynań Piotra Śruby?

Różnica jest, ale łatwo może się zatrzeć. Wystarczy jeszcze kilka eksmisji, wystarczy jeszcze kilka kontenerów więcej. Wystarczy jeszcze kilka obraźliwych zdań czy wpisów na Facebooku i nikt nie odróżni Jarosława P. od Piotra Ś. Różnice mogłyby się objawić tylko wówczas, gdyby dyrektor ZKZL porzucił swoje metody działania względem lokatorów.

Nic jednak tego nie zapowiada – dziś Bazyliszek jedynie wystraszył się swego oblicza i uciekł. Gad zastraszający lokatorów nadal kieruje w ich stronę słowa i czyny pełne pogardy. Gad ten nadal żyje. Czasem tylko, dla niepoznaki, przyjmuje różne oblicza, a czasem gotów jest przestraszyć się swojego własnego... lustrzanego.

Stanisław Krastowicz

Za: rozbrat.org

Warszawa: KOL zapobiegł eksmisji na Bielanach

Kraj | Lokatorzy

W dniu 28 stycznia, działacze Komitetu Obrony Lokatorów dokonali interwencji blokującej eksmisję mieszkańca ul. Szekspira w dzielnicy Bielany. Wydział Zasobów Lokalowych dzielnicy wskazał lokatorowi lokal o tak nieakceptowalnym standardzie, że nawet komornik po zapoznaniu się z dokumentami Komitetu, odmówił przeprowadzenia eksmisji do czasu zapewnienia lokalu spełniającego minimalne standardy.

Jak się więc okazało, nie zawsze fizyczne blokowanie eksmisji jest konieczne by osiągnąć pożądany efekt.

Wzór pisma wzywającego do przyznania lokalu spełniającego normy prawne, sporządzony przez Komitet Obrony Lokatorów.

Poniżej zdjęcia lokalu, do którego miała zostać przeprowadzona eksmisja.

Berlin: Ruch lokatorski przygotowuje się do kolejnej blokady eksmisji

Świat | Lokatorzy | Protesty

W sobotę 9 lutego odbyła się w Berlinie demonstracja solidarnościowa z rodziną z dzielnicy Kreuzberg, która ma zostać eksmitowana w przyszłym tygodniu. Demonstracja przeszła głównymi ulicami dzielnicy, a wezwania do uczestnictwa w blokadzie i walce z podwyżkami czynszów były wznoszone w jęz. niemieckim, tureckim i arabskim. W proteście udział wzięli uczestnicy „Kotti und Co.”, ruchu, który prowadzą od pół roku okupację głównego placu w dzielnicy, Cottbuser Tor przeciw podwyżkom czynszów.

Dotychczasowym efektem kampanii, było ustalenie przez władze dzielnicy regulowanych czynszów w wysokości 5,50 euro za metr w okolicy Cottbuser Tor. Protestujący walczą jednak dalej, domagając się czynszów w wysokości 4 euro, argumentując, że nawet po obniżce, dotychczasowi mieszkańcy nie będą w stanie się utrzymać w dzielnicy.

Ministerstwo przygotowało założenia projektu o "ochronie" praw lokatorów

Kraj | Lokatorzy

Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej przygotowało założenia projektu noweli ustawy o ochronie praw lokatorów i innych ustaw; dokument czeka na rozpatrzenie przez Komitet Stały Rady Ministrów - poinformował w czwartek wiceminister Piotr Styczeń.

Styczeń poinformował, że ministerstwo w projekcie noweli zaproponowało m.in. zmianę definicji mieszkaniowego zasobu gminy i publicznego zasobu mieszkaniowego. "Chcemy umożliwić gminie i jednostkom samorządu terytorialnego zawieranie umów najmu lokali mieszkalnych na czas oznaczony nie krótszy niż jeden rok i nie dłuższy niż pięć lat" - mówił.

Wiceminister dodał, że zostanie wprowadzona zasada, że bazowa stawka czynszu w publicznym zasobie mieszkaniowym powinna pokrywać co najmniej koszty utrzymania nieruchomości. Zaznaczył, że gminy nadal będą mogły obniżać stawki czynszu na podstawie kryteriów przyjętych przez władze lokalne.

Dobry lokator, to gentryfikator

Lokatorzy | Publicystyka | Tacy są politycy

Inspiracją do napisania tego artykułu był pożar, który miał miejsce w zeszłą środę na warszawskiej Pradze. W dzielnicy, która od dawna jest na celowniku gentryfikatorów. Z jednej strony, inwestorzy i spekulacje nieruchomościami, z drugiej strony plany i aspiracje elity rządzącej aby, z pomocą hojnych obniżek czynszów i innych bodźców, wprowadzić do dzielnicy nową klasę, artystów i kulturalną elitę, którzy mają przekształcić dzielnicę w przestrzeń bardziej atrakcyjną dla nowych, przyszłych mieszkańców... bardziej zamożnej klasy, która powoli będzie wypierać dotychczasowych mieszkańców.

Trudno nie dostrzec, że reakcję mediów oraz lokalnych władz tym razem były zupełnie inne niż zwykle. Ten akurat pożar został uznany za „szczególnie ważny”. Czemu? Ludzie na Pradze cały czas tracą swoje mieszkania, często w dość tragicznych okolicznościach, jednak rzadko się o tym słyszy i zazwyczaj pozostają właściwie bez pomocy. Jednak tym razem w pożarze zniszczona została galeria, teatr i klub. Tragedia dla Pragi.

Albo tak powinniśmy sądzić. Może to jest tragedia dla władz, którym zależy na gentryfikacji miasta. Dla innych ludzi w dzielnicy, tragedią jest raczej ich niepewna sytuacja i niebezpiecznie warunki w których mieszkają. Trzeba podkreślić, że od dawna, Komitet Obrony Lokatorów, ZSP i mieszkańcy Pragi mówią o tym, że nie ma żadnych zabezpieczeń przeciwpożarowych na Pradze. I tak jest faktycznie. Wyobraź sobie, gdyby w twoim miejscu pracy nie było gaśnicy, ktoś mógłby to zgłosić do inspekcji i pracodawca dostałby karę. Gdyby ktoś zginął w takim niezabezpieczonym miejscu pracy, może dojść do poważnej sprawy karnej. Ale nie na Pradze, gdzie na porządku dziennym są udokumentowane przez nas naruszenia zasad bezpieczeństwa, gdzie władze miasta, będące właścicielem budynków, nie dbają o gaśnice, nie zabezpieczają strychów i piwnic, jednym słowem nie robią nic... i nikt nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji. A mieszkańcy Pragi mają dość nieodpowiedzialności władz... i to jest ta prawdziwa tragedia.

Aby pokazać mieszkańcom dzielnicy, kto jest ważny, władze spotkały się z artystami niezwłocznie po pożarze, obiecując pomoc lokalową. Jest sporo lokali na Pradze. W okolicach Dworca Wschodniego są lokale oferowane na preferencyjnych warunkach dla artystów. Normalni mieszkańcy Pragi nie mają takich możliwości. Artyści tak. Barbara Dżugaj, rzecznik władz dzielnicy Praga-Północ, znana z wypowiedzi, że ul. Brzeską należy zrównać z ziemią i z traktowania mieszkańców jak meneli, rozmawiała z GW o pomocy dla artystów.

Czytamy:

Urząd przedstawił im wczoraj pierwszą listę adresów do wzięcia. Są na niej również lokale przy Inżynierskiej. Artyści mogą też liczyć na bonusy w czynszach i opłatach za miejskie media. Nie muszą się także przejmować statusem lokali. Jeśli na swoje pracownie wybiorą mieszkania, zostaną przekształcone w lokale użytkowe.

A oto prawdziwy skandal. Wiemy, że sytuacja z zasobami mieszkaniowymi w dzielnicy jest tragiczna! Nie dość, że wiele domów mieszkalnych stanowi zagrożenie budowlane, cierpi z powodu reprywatyzacji, itd., że nie ma wolnych mieszkań dla osób oczekujących, ale władze są gotowe przekształcić lokale, pozbawić lokatorów komunalnych dostępu do tych zasobów i udostępnić je po preferencyjnych warunkach na inne cele. Kto dał im prawo korzystać z zasobów komunalnych do dla takich celów? Zasoby komunalne mają służyć do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych.

Miasto już załatwiło artystom lokale w okolicach Dworca Wschodniego i wsparło ich na inne sposoby. A co z rodzinami oczekującymi na mieszkania?

To jasne, że dla władz, najlepszy lokator to gentryfikator.

Artyści, nie będziemy płacić za wasz układ z miastem, kosztem mieszkań dla potrzebujących. Wybierzcie z kim chcecie trzymać: z mieszkańcami dzielnicy, czy z okradającymi ich władzami!

Warszawa: Szczęśliwe zakończenie sprawy eksmisji na ul. Sempołowskiej

Kraj | Lokatorzy

Sprawa Ewy, lokatorki, która mieszkała przy ul. Sempołowskiej w Warszawie, ciągnie się od października 2011 r. Wtedy nastąpiła pierwsza próba eksmisji lokatorki na bruk. Wówczas, kilkadziesiąt osób zablokowało próbę eksmisji, siadając na klatce schodowej i nie wpuszczając urzędników Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Za pierwszym razem, policja odstąpiła od interwencji. Próba eksmisji była całkowicie nielegalna, gdyż nie miała podstaw w wyroku sądowym, a oparta była jedynie na decyzji Wojewody Mazowieckiego.

W sierpniu 2012 r. sprawy przybrały bardziej dramatyczny obrót. W poniedziałek 6 sierpnia, warszawska policja eksmitowała na bruk lokatorkę z ulicy Sempołowskiej. Kobieta została odwieziona karetką do szpitala. Eksmisji dokonano mimo, iż Komitet Obrony Lokatorów dostarczył władzom miasta dokumenty dotyczące sprawy, z których jasno wynikało, że kobieta spełnia wszystkie kryteria przyznania lokalu socjalnego i stara się o jego uzyskanie od pół roku.

Kanał XML