Prawa pracownika
Kazachstan: Górnicy strajkują pod ziemią w kopalni miedzi
Yak, Nie, 2012-05-06 17:43 Świat | Prawa pracownika | StrajkOkoło 300 górników strajkuje pod ziemią niedaleko miejscowości Satpajew w centralnym Kazachstanie, domagając się wyższych płac od swojego pracodawcy, spółki Kazkhmys. Spółka jest jedenastym pod względem wielkości producentem miedzi na świecie. Władze, mając świeżo w pamięci gwałtowne zamieszki w których uczestniczyli strajkujący pracownicy przemysłu rafineryjnego, wysłały swoich negocjatorów, by uspokoić nastroje.
Pracownikom obiecano, że nie spotkają ich represje, jeśli zasiądą do stołu negocjacyjnego, a prezes spółki Kazakhmys poprosił władze, by potraktowała strajk, jak „zwykły spór pracowniczy”. Jednak górnicy nie wyszli na powierzchnię. Właściciel kopalni wzmocnił ochronę wokół składów z materiałami wybuchowymi. (Reuters)
Zwolnienie
Czytelnik CIA, Śro, 2012-05-02 15:51 Blog | Prawa pracownikaZwolnienie pracownika to jeden z najtrudniejszych momentów, zarówno dla zwalnianego jaki i dla samego pracodawcy. Każda szanująca się firma powinna więc postarać się, żeby takie rozwiązanie współpracy odbyło z poszanowaniem godności drugiej strony. I nie chodzi tu tylko o pozostawienie po sobie dobrego wrażenia. Sposób rozstania się z pracownikiem może bowiem wyjść daleko poza granice firmy, a zrobienie tego w kiepskim stylu zaszczepi automatycznie lęk i niepewność pośród pozostałych w tej firmie, wzbudzając w nich niechęć i cichy bunt.
Oto jaką formę rozstania się ze swoim pracownikiem wybrała pewna światowa i powszechnie szanowana korporacja IT:
Dzień jak co dzień w laboratorium oprogramowania: telefony, zebrania, maile, rozmowy. Nic jednak nie zapowiada tego, co ma się wydarzyć na zakończenie dnia. Dostaję od mojego przełożonego zaproszenie na zebranie, na godzinę 17. Trochę mi to nie pasuje, robotę na dziś już zakończyłem i planowałem wreszcie wyjść punktualnie. Kilka dni wcześniej przerabiałem korporacyjną klasykę, czyli pracę do 1 w nocy nad prezentacją na potrzeby mojego pryncypała, a potem w kolejny dzień do 23, czułem się więc dosyć przemęczony. Ale cóż, skoro jest wezwanie, to trzeba się stawić. Zjeżdżam więc windą kilka pięter niżej i idę do pokoju, w którym mamy się spotkać. Po drodze spotykam szefa działu IT. Wołam do niego „cześć”, on również mi odpowiada tym samym, ale to jego „cześć” jest inne niż zwykle, takie mocno przygaszone.
Przed wejściem pojawia się mój przełożony i szefowa kadr. Czego oni chcą? Wchodzimy do środka i wymieniamy zwyczajowe grzeczności. Niestety, chwilę potem wszystko się wyjaśnia. Bez zbędnych ceregieli dowiaduję się że jestem zwolniony z pracy. Niczym wyrok zostaje mi odczytane uzasadnienie, którego słucham z niedowierzaniem i osłupieniem. Zdarzenia przedstawione w uzasadnieniu są mi w większości znane, ale początkowo nie mogę pojąć, że można wyrzucić człowieka z pracy, za to że działał w dobrej wierze i w zgodzie z regulaminem firmy.
Zostają mi przedstawione dwie alternatywy: albo rozwiązanie umowy za porozumieniem stron z dodatkową odprawą w wysokości 3-miesięcznej pensji, albo wypowiedzenie przez pracodawcę bez jakiejkolwiek odprawy. Mam szybko podjąć decyzję, albo ta pierwsza oferta będzie nieaktualna. Jestem tym mocno poirytowany, domyślam się że za pierwszą opcją kryje się jakiś haczyk i nie podoba mi się takie postawienie sprawy. „W takim razie nie podpiszę niczego” – mówię kierując się do wyjścia. „Nie wyjdziemy stąd dopóki którejś z nich nie podpiszesz, będziemy siedzieć tu aż do skutku!” słyszę, poczym nagle szefowa kadr sprytnym manewrem uniemożliwia mi wydostanie się na zewnątrz.
Muszę z uznaniem przyznać, że zrobiła to w bardzo fachowy sposób, stawiając szybko krzesło przy drzwiach i siadając na nim. Przecież go nie podniosę razem z nią. Gdyby tylko stanęła zagradzając mi drogę, to mógłbym ją teoretycznie przestawić i próbować się wydostać na zewnątrz. Ten numer z krzesłem był jednak zupełnie niepotrzebny, przecież nie użyłbym siły wobec kobiety. W dodatku z tyłu za mną stał rosły facet. Zresztą przy moim stanie zdrowia mocowanie się z kimkolwiek mogłoby się nienajlepiej zakończyć. A swoją drogą ciekawe gdzie się tej sztuczki nauczyła, chyba nie na jakimś szkoleniu z zarządzania zasobami ludzkimi?
Siadam więc przy chwiejącym się stoliku i zaczynam zastanawiać się co dalej. Dostrzegam przez szybę drzwi ochroniarza przechadzającego się tam i z powrotem. Początkowo nie zwróciłem na niego uwagi. Przypominam sobie plotki o Romku, którego zwolniono z dnia na dzień i nie pozwolono nawet zabrać własnego kubka. Może będę miał więcej szczęścia. Po chwili słyszę, że przed podjęciem decyzji mogę skorzystać z telefonu. Przez moment zastanawiam się co ja z tym przywilejem mam zrobić. Szybko jednak przypominam sobie z filmów, że w takich momentach dzwoni się do adwokata.
Udaje mi się wynegocjować skorzystanie z mojego firmowego laptopa pod pretekstem znalezienia właściwego numeru, ale oczywiście pod ścisłym nadzorem. Idę więc po niego na moje piętro w eskorcie przełożonego. Czy on myśli że ja mu ucieknę? Przecież ja ledwo chodzę! Noga znów zaczyna mnie boleć jak diabli, powinienem co kilka godzin zażywać moje leki. Wracamy z powrotem na dół, a ja zostaję znowu zamknięty w tym ciasnym pokoiku, za to teraz z laptopem.
Dopiero teraz zauważam że ochroniarz będący na zewnątrz trzyma cały czas coś w dłoni, ale nie bardzo mogę dostrzec co to jest. Krótkofalówka? Paralizator? Zaczynam się nawet zastanawiać czy ma na wyposażeniu kajdanki. A oni co jakiś czas zaglądają przez szybę sprawdzając co robię, przecież nie wyjdę przez okno. A może myślą że mógłbym wyskoczyć?
Widzę że mam coraz słabszą baterię w telefonie, a nie mogę się dodzwonić do adwokata. Jest późno, obawiam się że mogę go już nie zastać. Dzwonię więc do żony, ale staram się mówić jak najciszej, bo cały czas nasłuchują pod drzwiami: „Kochanie, przyjdę dziś później”. „Znowu musisz pracować tak długo, co z obiadem, jadłeś coś w ogóle od rana?”. „Zwolnili mnie z pracy i przetrzymują tutaj” mówię spokojnie. „Co takiego?!” „Niemożliwe!” „Co za świństwo, nie mieści mi się to w głowie! Co to za firma!!!”. Uspokajam ją, słyszę że jest załamana. Pyta o oficjalne powody. Mówię z pamięci to, co usłyszałem:
„Nieuzasadniona krytyka przełożonych wyrażająca się tym, że moim zdaniem nie posiadają umiejętności zarządzania ludźmi oraz zaniedbują swoje obowiązków wobec pracowników, kwestionowanie umiejętności kierownictwa dotyczących kierowania laboratorium. Niepoparcie tego żadnymi dowodami”.
Taaak, przypominam sobie jedną z takich „krytyk” – dosłownie sprzed paru tygodni. Kilka dziewczyn z pewnego działu poskarżyło mi się na zachowanie ich managera. To co usłyszałem nosiło znamiona mobbingu. Nie miałem powodu żeby im nie wierzyć, tym bardziej że ów delikwent był wcześniej także moim szefem, a okres jego rządów nadal wspominam jako koszmar. W dodatku w labie od dawna krążyły plotki, że jego poprzednia firma pozbyła się go za podobne ekscesy. Za to nasza przyjęła go godnie, szybko awansując i obdarzając przywilejami władzy.
Idę do szefowej HR i mówię: „Słuchaj, podobno w jednym z działów dzieją się jakieś niefajne rzeczy. Ludzie skarżą się na fatalną atmosferę, chamstwo managera i obciążanie ich nadmierną pracą. Są zastraszeni i boją się o tym mówić głośno. Może spróbowałabyś z kimś stamtąd porozmawiać i dowiedzieć się co tak naprawdę się tam dzieje. W dodatku przez przypadek dowiedziałem się, że nie przedłużył on umowy z człowiekiem który pracował dla mojego projektu i mam teraz problem z jego dokończeniem. Dlaczego nie było to ze mną konsultowane, ani nawet komunikowane? Przecież mój zespół nie miał najmniejszych zastrzeżeń do jego pracy”. Nie mam wątpliwości że moja rozmówczyni, która od pewnego czasu jest dla mnie bardzo miła, zajmie się tym problemem czym prędzej, ale najpierw proponuje mi, żebym porozmawiał o tym z moim szefem.
Idę do niego i mówię to, co usłyszałem. Wspominam również o ryzyku niedotrzymania terminu mojego projektu, za co ja będę przecież odpowiadał. Jakież jest moje zdziwienie, kiedy słyszę że mam się tym nie zajmować i że wszystko jest w porządku. W jakim porządku?! Przecież jest to już któraś z kolei osoba, która odchodzi z firmy przez tamtego typa! Rekrutacja i wdrożenie każdego nowego pracownika to koszt nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Kto za to wszystko zapłaci? Czy firmę stać na ponoszenie takich strat w kryzysie, kiedy w ramach tzw. oszczędności każe się pić pracownikom wodę z kranu?!
Adwokata, z którym chcę się skontaktować znam od kilku miesięcy. Wtedy to właśnie zwróciłem się do niego, żeby porozmawiał w moim imieniu z szefostwem. Miałem już serdecznie dosyć dotychczasowego traktowania. Chciałem również zwrócić uwagę centrali na liczne nieprawidłowości, których byłem świadkiem i przedstawić to, czym dysponowałem na poparcie moich spostrzeżeń. Poprosiłem go również żeby pomógł mi odzyskać moje należności od firmy. Chodziło o roczną premię i podwyżkę, które wszyscy już dawno dostali. Od szefostwa labu ciągle słyszałem, że to jakiś System na to nie pozwala. Ale ja nie znam nikogo w firmie o takim nazwisku! Słyszałem np. wielokrotnie o Przymusie, ale kim jest ów mityczny System?
Niestety firma mimo kilkukrotnych propozycji spotkania nawet nie podjęła z nami rozmów. Ale za to po pierwszym liście z kancelarii Pan System nagle zmienił zdanie, dając długo wyczekiwaną premię. Podobno dostałem też moją pierwszą prawdziwą podwyżkę, tylko że jakoś wciąż mam problem z dostrzeżeniem jej na koncie.
Udaje mi się wreszcie dodzwonić. Mecenas jest szczerze zaskoczony tym co się wydarzyło. Pyta o szczegóły umów podsuniętych mi do podpisania, poczym wyjaśnia konsekwencje wyboru każdej z nich. Nie chce podejmować za mnie decyzji, za co jestem mu wdzięczny. Umawiamy się na spotkanie, kiedy będzie już po wszystkim. Teraz dopiero zaczyna do mnie docierać, dlaczego nie dali mi tak po prostu wyjść bez podpisania czegokolwiek. Musieliby wtedy uznać za doręczone wypowiedzenie przez pracodawcę. Ta dodatkowa odprawa miała mnie skusić do podpisania „porozumienia stron”, które w świetle prawa ma mnie uciszyć raz na zawsze.
Decyzja nie jest łatwa, dlatego staram się ją dobrze przemyśleć. Miałem iść na dosyć kosztowną operację, prawie nie mogę już chodzić, teraz po wyrzuceniu na bruk będę musiał chyba o niej zapomnieć. Czytam więc jeszcze raz uważnie wypowiedzenia i staram się kasować moje pliki oraz korespondencję na firmowym laptopie. Po wyjściu ma on mi zostać odebrany. Spisuję też adresy mailowe, które mogą mi się przydać. Ochroniarz dalej łazi tam i z powrotem. Słyszę żarty i śmiech szefowej HR zza drzwi. „Przynajmniej im dobry humor dopisuje” – próbuję się pocieszać w duchu.
W końcu po długich namysłach ok. godziny 20 podejmuję decyzję i próbuję wydostać się na zewnątrz. Widzę ulgę w oczach moich oprawców. Pewnie planowali każdy szczegół od tygodni i szukali odpowiednich pretekstów. Chyba jednak nie wszystko poszło po ich myśli, ale i tak wreszcie będą mogli pójść do domu i spędzić czas ze swoimi bliskimi, w poczuciu dobrze spełnionej misji.
Jeszcze tylko końcowe ustalenia między nimi, kto ma mnie wypuścić z firmy po odebraniu przepustek. Wreszcie zjeżdżamy windą na dół, do garażu. Czuję potworny ból, leki już dawno przestały działać, ale jakoś udaje mi się dokuśtykać do auta. Dopiero jednak po jego odpaleniu zaczynam czuć prawdziwy powiew wolności.
Sprawą mojego zwolnienia i sposobem jego przeprowadzenia zajęła się ostatecznie prokuratura. Przetrzymywanie człowieka wbrew jego woli podlega na podstawie art. 189 §1 Kodeksu Karnego karze pozbawienia wolności do lat 5. Firma nie widzi w tym jednak niczego niestosownego i jak dotąd nie wyciągnęła żadnych konsekwencji w stosunku do sprawców. Mobber też trzyma się świetnie. Dostał nawet bardziej odpowiedzialne stanowisko i więcej ludzi do kierowania. W opinii swoich przełożonych jest przecież świetnym managerem...
Tekst pochodzi z bloga: Idiots Become Managers
Nielegalna praktyka przetwarzania linii papilarnych pracowników przez pracodawców
Yak, Śro, 2012-05-02 11:56 Kraj | Prawa pracownikaWyroki sądów nie powstrzymują firm przed wykorzystywaniem linii papilarnych pracowników do ewidencji czasu pracy. Z danych generalnego inspektora ochrony danych osobowych wynika, że robi tak aż 870 publicznych pracodawców, w tym urzędy, szpitale i samorządy.
Każdy pracodawca, który w ten sposób kontroluje czas pracy, łamie prawo. Tak uważa GIODO. Według niego firma nie może przetwarzać danych biometrycznych pracowników, gdyż katalog tych, które mogą pozyskiwać na potrzeby zatrudnienia, jest zamknięty. Nie może tego robić, nawet jeśli pracownik się zgodzi.
Związkowcy w TVP oburzeni zarobkami Hanny Lis
Tomasso, Śro, 2012-05-02 09:58 Kraj | Prawa pracownikaHanna Lis od 7 maja będzie prowadzić "Panoramę" w TVP2. Miesięcznie będzie mieć 10 dyżurów, a jej wynagrodzenie - według "Super Expressu" - wyniesie 30 tys. zł. Wysokość zarobków prezenterki wywołała oburzenie w związkach zawodowych pracowników Telewizji Polskiej.
- Zarząd wprowadza kolejne oszczędności w redakcjach, a tymczasem nie wiadomo czemu zatrudnia kolejną prowadzącą. I to, jak dowiadujemy się z mediów, za 30 tys. zł miesięcznie, podczas gdy innym wynagrodzenia są obniżane, a pracownicy administracyjni zarabiają średnio 1,5-1,8 tys. zł. To chora sytuacja - mówi Mariusz Jeliński, rzecznik Związku Zawodowy Pracowników Twórczych TVP Wizja.
Kierownictwo nie potwierdziło wysokości wynagrodzenia Lis, natomiast argumentowało, że tak znana dziennikarka musi tyle zarabiać, bo... tworzy wizerunek stacji.
USA: Pierwszomajowy strajk pracowników Caterpillar
Yak, Śro, 2012-05-02 09:37 Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk Operatorzy maszyn w fabryce Caterpillar w Joliet w stanie Illinois opuścili swoje stanowiska pracy 1 maja rano, odrzucając sześcioletnią umowę, którą starała się im narzucić dyrekcja. Caterpillar zapowiedziało, że w obliczu strajku zamierza wysłać do pracy managerów oraz emerytów.
Strajkujący pracownicy demonstrowali w nocy na zewnątrz fabryki. Nowa umowa miała wprowadzić zasadę zamrożenia pensji, zlikwidować fundusz emerytalny i premie dla wieloletnich pracowników. Sprawa dotyczy 780 pracowników, którzy wytwarzają części hydrauliczne do maszyn Caterpillar. Pracownicy podzieleni są na dwie „kategorie”, około 300 z nich zarabia 13 dolarów za godzinę, reszta 28 dolarów za godzinę.
Warszawa: Demonstracja pierwszomajowa 2012
Yak, Wto, 2012-05-01 18:03 Kraj | Prawa pracownika | Protesty Dziś w Warszawie odbył się marsz pierwszomajowy zorganizowany przez środowisko anarchistyczne. Organizatorzy w jasny sposób podkreślili, że odcinają się od pseudolewicy, która nie dba o pracowników, od oportunistów i pozorantów z SLD i Ruchu Palikota, a także zbiurokratyzowanych związków zawodowych biorących udział w pracach Komisji Trójstronnej, które nie dbają o prawa pracowników, lecz pracodawców.
Demonstracja odwoływała się do pierwotnej tradycji pierwszomajowej, starszej, niż to co wielu pamięta z czasów PRLu, do tradycji ruchów pracowniczych walczących m.in. o ośmiogodzinny dzień pracy, prawo do zwolnień lekarskich. Te podstawowe prawa dzisiaj - w dobie umów śmieciowych - nie są już oczywistością. wcale nie są oczywistością. Dziś mamy powrót do tego, co wydawało się zamierzchłą przeszłością, powrót do XIX-wiecznego kapitalizmu. Celem demonstracji było podkreślenie, że walka musi być kontynuowana, w miejscu pracy i zamieszkania, w oddolnych organizacjach działających na rzecz konkretnych ludzi, przez samopomoc i budowanie oddolnych struktur, nie polegając na sprzedajnych politykach.
Krzysztof Staroń z Wojskowego Instytutu Medycznego żąda usunięcia doniesień o seksualnym wykorzystywaniu pracownic
Czytelnik CIA, Wto, 2012-05-01 09:01 Kraj | Prawa kobiet/Feminizm | Prawa pracownikaWojskowy Instytut Medyczny został "nagrodzony" czwartym miejscem w konkursie na Najgorszego Pracodawcę 2011 r. za doniesienia o szeregu nadużyć względem pracowników, nepotyzm i mobbing. W związku z opublikowaniem na stronach Związku Syndykalistów Polski wyników konkursu, organizacja otrzymała następujący list, podpisany przez Krzysztofa Staronia:
Szanowni Państwo,
w związku ze złamaniem przepisów prawa cywilnego przez użytkownika Anonim,
( wpis pt., 04/20/2012 - 22:15
cytat: "Pracownik poinformował nas, że zastępca dyrektora wykorzystuje seksualnie młode dziewczyny: "Z kolei zastępca dyrektora, komendant Staroń wykorzystuje seksualnie młode dziewczyny, głównie pielęgniarki. Poza tym sypia z każdą swoją asystentką. Kiedy znudzi się jakąś kochanką to wymyśla pretekst i natychmiast ją zwalnia. Tylko jedna z tych dziewczyn miała odwagę złożyć oficjalny pozew do sądu. Pozostałe uważają, że on jest bezkarny i nie mają szans. Często są zastraszane." ) w artykule: Wyniki konkursu Najgorszy Pracodawca 2011 r.Wnoszę o usunięcie tego wpisu na podstawie ustawy Prawo telekomunikacyjne.
Krzysztof Staroń
Call Center Inter Galactica (CCIG) i przymuszanie pracowników do otwierania kont w banku BZWBK
Yak, Nie, 2012-04-29 16:35 Kraj | Prawa pracownika Call Center Inter Galactica, to firma oferująca usługi typu call center, działająca m.in. w Częstochowie, Opolu, Kielcach i Wrocławiu. Firma zajmuje się sprzedażą telefoniczną usług różnych operatorów telefonii: abonamentów, planów taryfowych, aparatów, netbooków, itp...
Oprócz niskich stawek godzinowych, typowych dla pracy w call center, firma wyróżnia się praktyką zmuszania pracowników do otwarcia konta bankowego w określonym banku (BZWBK), ignorując prośby o przelewanie wynagrodzenia na konto w innym banku. Tymczasem, pisemne upoważnienie w sprawie przekazywania wynagrodzenia na wybrany przez pracownika rachunek bankowy, lub w gotówce jest zobowiązujące dla pracodawcy.
Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego, postanowienie regulaminu w sprawie formy wypłaty wynagrodzenia za pracę jest nieważne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 września 2003 r., sygn. akt I PK 324/02, OSNP 2004/18/313). Pracownicy skutecznie mogą domagać się wypłaty wynagrodzenia w gotówce. Mogą także złożyć pisemne upoważnienie w sprawie przekazywania wynagrodzenia na rachunek bankowy.
Pracownicy tymczasowi w Holandii zatrudnieni przez OTTO skarżą się na większe potrącenia z pensji
Yak, Nie, 2012-04-29 10:02 Świat | Prawa pracownikaNa początku roku, Związek Syndykalistów Polski otrzymał zgłoszenie od polskich pracowników firmy Otto pracujących w Holandii na temat dodatkowych opłat uszczuplających zarobki. Mieszkanie w hotelach należących do firmy nie jest teoretycznie obowiązkowe, a firma nie powinna zarabiać na zakwaterowaniu, jednak wiele wskazuje na to, że skargi pracowników są uzasadnione. Firma napisała tak w swoim piśmie do pracowników:
Zużycie energii powyżej przeciętnej będzie skutkowało potrąceniem odpowiedniej kwoty z wynagrodzenia. Naszym zdaniem zużycie mediów można obniżyć, a kosztami za nadmierne zużycie powinni zostać obciążeni użytkownicy. Jakby nie patrzeć, chodzi tu o zawartość Państwa portfeli. Starajcie się więc kontrolować swoje rachunki.
Tesco zamierza zwolnić około 3 tys. pracowników
Yak, Pią, 2012-04-27 08:25 Kraj | Prawa pracownika | ZwolnieniaW maju i czerwcu najprawdopodobniej około 3 tys. pracowników Tesco Polska w całym kraju straci pracę - informują związkowcy. Pracodawca poinformował działające w firmie związki zawodowe o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, które obejmą 10 proc. pracowników.
Związkowcy zapowiadają, że zrobią wszystko, by przed zwolnieniami uchronić zwłaszcza pracowników po 50. roku życia i matki samotnie wychowujące dzieci. - Zgodnie z prawem na negocjacje z pracodawcą mamy 20 dni, ale przecież przed nami jest długi weekend. W tym czasie niemożliwe będzie podjęcie przez nas jakichkolwiek działań. Jesteśmy przekonani, że to celowa strategia pracodawcy - stwierdza Sławomir Rarok, wiceprzewodniczący związku w Tesco.
Tylko 6 proc. w związkach zawodowych
XaViER, Pon, 2012-04-23 20:03 Kraj | Prawa pracownikaSześciu na stu Polaków deklaruje członkostwo w związkach zawodowych - wynika z sondażu CBOS. Najczęściej należą oni do NSZZ "Solidarność". 48 proc. badanych ocenia, że związki nieskutecznie bronią interesów pracowniczych, a według 29 proc. robią to skutecznie.
Jak wynika z sondażu opublikowanego w środę przez CBOS, na początku lat dziewięćdziesiątych liczba członków związków zawodowych była ponad trzykrotnie wyższa niż obecnie. Największy spadek nastąpił w latach 1991-1995 (z 19 proc. do 11 proc.). Od początku ubiegłej dekady odsetek osób należących do organizacji związkowych nie przekracza jednej dziesiątej ogółu dorosłych; w ostatnich sześciu latach utrzymuje się na stabilnym poziomie 6-7 proc.
Badanie pokazało, że związkowcy są przeważnie starsi niż pracownicy nienależący do związków. Średni wiek pracownika należącego do związku zawodowego to 44 lata, a pracownika niezrzeszonego - 39 lat.
Rosja: Pikieta pod firmą Roche w Moskwie
Yak, Pon, 2012-04-23 15:29 Świat | Prawa pracownika | Protesty W dniu 17 kwietnia, członkowie KRAS (rosyjskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Pracowników) pikietowali przed centrum usługowym należącym do firmy Roche w Moskwie. Pikieta miała na celu wsparcie pracownika zwolnionego przez Roche w Warszawie, oraz protest przeciw planowanym zwolnieniom około 200 osób w Polsce i w Hiszpanii.
Pikietujący mieli ze sobą baner „Roche – dość zwolnień!” oraz ulotki informujące przechodniów o planowanych redukcjach zatrudnienia i antypracowniczej polityce firmy Roche. Z okien przyglądali się pikiecie pracownicy firmy. Po pewnym czasie pracownicy podeszli do pikietujących i wdali się w dyskusję. Omówiono praktykę istniejącą w Polsce, polegającą na zatrudnianiu pracowników na fikcyjnym samozatrudnieniu. Rosyjscy pracownicy potwierdzili, że u nich jest tak samo i życzyli szybkiego rozwiązania konfliktu. Wzięli też ulotki, by je rozdać wewnątrz firmy. Fotografowali się również z protestującymi.
Pikieta trwała godzinę i odbyła się bez incydentów. Przedstawiciele firmy Roche oznajmili, że informację o pikiecie przekazali do centrali.
Za: aitrus.info
Czechy: Masowa demonstracja antyrządowa
Yak, Pon, 2012-04-23 08:32 Świat | Prawa pracownika | Protesty Około 100 tysięcy ludzi demonstrowało w centrum czeskiej Pragi przeciw rządowym reformom budżetowym. Protest zorganizowały czeskie związki zawodowe. Demonstranci na kilka godzin zapełnili górną część położonego w sercu miasta Placu Wacława. Przybyli z całego kraju - do stolicy od rana zwoziły ich specjalne pociągi i autobusy.
Czeska policja szacuje, że w centrum zebrało się 80-90 tysięcy osób. Protest oprócz różnych czeskich central związkowych wsparły organizacje emerytów, niepełnosprawnych, pacjentów, pracowników najemnych i studentów. Byli także związkowcy z innych krajów: Słowacji, Polski, Niemiec, Austrii i Francji. Wystąpienia liderów związków tłumaczone były na język migowy.
W kwietniu czeski rząd w ramach dalszych kroków obniżających deficyt budżetowy do 3 proc. PKB zapowiedział kolejne podwyżki podatku VAT, wstrzymanie rewaloryzacji emerytur w latach 2013-2014 i likwidację różnych zasiłków. Związki zawodowe wyliczyły, że przeciętny pracownik w Czechach rocznie straci na tym ponad 11 tys. koron (ok. 1850 zł). (PAP)
Warszawa: Protest pod salonem Empiku na Nowym Świecie
Yak, Sob, 2012-04-21 18:47 Kraj | Prawa pracownika | Protesty Dziś pod salonem Empiku na ul. Nowy Świat odbyła się pikieta zorganizowana przez Związek Syndykalistów Polski. Najpierw, aktywiści udali się do środka salonu, gdzie pracownikom zostały rozdane ulotki zachęcające do aktywności w obronie swoich praw, oraz informujące o walce, którą podjęli byli pracownicy salonów Empik w innych miastach.
Następnie, pod salonem rozdawano przechodniom ulotki wyjaśniające warunki pracy panujące w sieci, z których wiele osób nie zdaje sobie sprawę. Jako materiał wykorzystano ogromną ilość zgłoszeń pracowników Empiku do konkursu "Najgorszy Pracodawca 2011 r.". Jak już informowaliśmy, właśnie Empik zajął pierwsze miejsce w tym konkursie.
Do najczęstszych przewinień Empiku można zaliczyć: przymus pracy na umowy śmieciowe, płaca poniżej średniej krajowej, mobbing, groźby zwolnienia podczas upominania się o swoje prawa, przymusowa praca w nadgodzinach, przymusowa praca wykraczająca poza kompetencje zawarte w umowie, ucinanie świadczeń socjalnych, fatalne warunki pracy, traktowanie ludzi jak przedmioty.
Warszawa: Pikieta pod Empikiem - Najgorszym Pracodawcą 2011 r.
Yak, Pią, 2012-04-20 22:04 Kraj | Prawa pracownikaZSP-Warszawa rozpoczyna kampanię przeciw Empikowi, który (jak już nieoficjalnie wiadomo) został NAJGORSZYM PRACODAWCĄ 2011 r.!
Pikieta odbędzie się w sobotę 21 kwietnia o godz. 13, Rondo de Gaulle'a, róg Nowego Światu i al. Jerozolimskich.
„Empik” czyżby pełna kultura?
„Empik” posiada w całej Polsce sieć salonów, gdzie sprzedawana jest prasa, multimedia oraz książki. Za eleganckim wizerunkiem salonów sprzedaży kryje się smutna prawda o warunkach w jakich są zatrudnieni pracownicy sieci „Empik”. A prawda jest taka, że zysk jest tam ważniejszy, niż prawa pracownicze. O to przykłady łamania tych praw:
1. Brak ewidencji godzin (bezpłatne nadgodziny).
2. Nie pokrywanie kosztów prania odzieży firmowej.
3. Zmuszanie pracowników do wykonywania zadań za innych, w tym
rozkładanie ciężkich kontenerów.
4. Brak właściwego ogrzewania w miejscu pracy.
5. Likwidacja funduszu socjalnego.
6. Brak prawdziwych szkoleń BHP.
7. Brak szkoleń dotyczących sprzedawanych towarów.
8. Brak płatnych zwolnień chorobowych, groźby zwolnienia w razie
zachorowania.
9. Mobbing, strasznie zwolnieniami.
Tak wygląda praca w sieci sprzedaży, której hasłem jest: Pełna kultura. Jeżeli tak wygląda kultura pracy w wykonaniu tej sieci, to warto sobie zadać pytanie: czy sam chciałbyś/chciałabyś pracować na takich warunkach? Na umowie śmieciowej, nie wiedząc, czy zostanie przedłużona, w ciągłej niepewności i pod presją groźby zwolnienia, bez żadnych osłon socjalnych ze strony firmy, bez zwolnienia na czas choroby, pracując w nadgodzinach bez dodatkowego wynagrodzenia... Kolejny raz, „Empik” zdobył nagrodę Najgorszego Pracodawcy Roku, w konkursie organizowanym przez Związek Syndykalistów Polski. Powyższe dowody mówią same za siebie. Zastanów się, czy warto tu kupować swoją lubioną grę, gazetę, czasopismo, film czy książkę. Nie wspieraj wyzysku pracowników! Twój wybór ma znaczenie!