Protesty

W poniedziałek 27 sierpnia członkowie organizacji „Anarchistyczny Sabotaż Sanitariatów” zniszczyli ponad 50 toalet w Bellevue Mall. Akcję przeprowadzono, gdy do miasta przybył Bush – przeciwko jego wizycie miała miejsce demonstracja.

Celem ASS stały się toalety w centrach handlowych oraz w Starbucksach, jako akcja solidarnościowa z wyzyskiwanymi pracownikami firmy. W sanitariatach odbijano szablony z antybushowskim i antykapitalistycznym przesłaniem, zaklejano drzwi, niszczono spłuczki, sedesy, muszle itp.

ASS w oświadczeniu piszą też: Naszym celem nie było uprzykrzenie życia obsłudze sprzątającej. Zdajemy sobie sprawę, że pracownicy będą musieli po nas posprzątać i za to przepraszamy.

W środę, 29 sierpnia w Bueno Aires przed ambasadą Urugwaju, miała miejsce demonstracja solidarnościowa z Fernando Masseilotem, który został osadzony na 5 miesięcy w więzieniu pod zarzutem działalności wywrotowej. Oskarżenie o ową działalność opiera się na fakcie, że Fernando zbił szyba restauracji McDonalds w czasie demonstracji przeciwko wizycie G.Busha 9 marca w Montevideo. Cała trasa po Ameryce łacińskiej wywoływała opór. Przeciw wizycie protestowano również w Bogocie, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Demonstrujących solidarność z Fernandem próbowała zatrzymać policja. W rezultacie ujęto 15 anarchistów. W oficjalnych mediach pojawiła się informacja o „zatrzymanych 20 młodych punkach” i demonstracji, która była „przeciwko fabrykom papieru w Urugwaju”. Aresztowani są obwinieni m.in. o napaść na funkcjonariusza, opór przy aresztowaniu oraz spowodowanie obrażeń ciała policjanta.

31 sierpnia mieszkańcy Nowego Orleanu oraz różne grupy okupowały biuro HANO (Housing Agency of New Orleans) w Nowym Orleanie, które ma zająć się miejscem zamieszkanie dla ludzi, które stracili swoje mieszkanie lub dom w czasie huraganu Katrina. Ale HANO nie pozwala mieszkańcom wrócić do niektórych osiedli, nawet tam gdzie nie ma uszkodzeń i można spokojnie żyć.

Władze miasta wezwały nie tylko policję, ale też siły antyterrorystyczne przeciw okupantom biura administracji, wiec po kilku godzinach, demonstranci sami opuścili budynek.

Niestety, cały protest nie zainteresował mediów, które o tym nie napisały.

O protestach antyrządowych w Chile informowaliśmy wczoraj. W czwartek także odbyły się demonstracje w wielu miastach Chile, tym razem nawet bardziej gwałtowne. Rozgniewane tłumy protestowały również przeciw zatrzymaniu demonstrantów. W kilku punktach Santiago doszło do aktów ekspropriacji. Ponad 750 osób zostało zatrzymanych.

W Santiago wczoraj doszło do starć policji z manifestantami, sprzeciwiającymi się neoliberalnym praktykom. Rannych zostało blisko 100 osób, a ponad 450 trafiło do aresztu.

Demonstracje zostały zorganizowane w kilku chilijskich miastach pod hasłem sprzeciwu wobec neoliberalizmu. Demonstranci oskarżają rządzącą Chile centrolewicę o brak działań przeciwdziałających społecznym nierównościom.

Kiedy demonstranci próbowali zbliżyć się do rządowego pałacu La Moneda, doszło do starć z policją. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych do rozpędzenia demonstracji.

23 sierpnia kilkuset niezadowolonych pracowników firm-poddostawców koreańskiej firmy Kia zaczęło okupować fabrykę koncernu w Hwaseong w Korei Południowej. Domagają się, by pensje w ich firmach były na tym samym poziomie co w Kii. Pracownicy Kii strajkowali kilka tygodni. Oni dostaną 5% podwyżki.

Straty dla firmy Kia są ogromne - ponad 67 mln. dolarów firma straciła w ciągu kilku dni. Z taśm produkcyjnych nie zjechało 4,5 tys. samochodów.

28 sierpnia napisaliśmy o pikiecie moskiewskich anarchistów na placu przed Łubianką. Akcja była w solidarności z anarchistami zatrzymanymi w sprawie wykolejenia „Newskiego Ekspresu”. Milicja rozbiła legalną demonstrację i bezprawnie aresztowała 6 osób. Dziś anarchiści zbierali się po raz kolejny, tym razem pod pomnikiem Jesienina. Jednak tam było za dużo policji i ulice zostały zamknięte kordonami, więc demonstranci przeszli pod pomnik Żukowa przy Pl. Czerwonym. Tam policja odebrała wszystkim transparenty i flagi i rozgoniła zgromadzenie. Anarchiści zapowiedzieli, że jutro znowu spróbują przeprowadzić akcję.

30 sierpnia Zakończył się strajk i na ulice wyjadą w sobotę autobusy MPK. Władza proponuje pracownikom tworzenie "spólki pracownicznej". Prezes MPK podał się do dymisji oraz cofnął wymówienia dyscyplinarne, jakie we wtorek wręczył trzem członkom komitetu strajkowego

15:30: Zarząd opuścił teren zajezdni.

Informacje Gazety Wyborczej (tekst, wideo)

8:20 Trwają zamieszki na Pakoszu! Dziś rano na teren bazy na Pakoszu chciał wjechać bus straży miejskiej z wyposażeniem do rozpędzania tłumu - tarczami, hełmami i ochraniaczami. Związkowcy go zatrzymali, położyli się na masce. Pól godziny później, o godz. 8:00, około stu pracowników MPK odzyskało szturmem swoją bazę. Uruchomili jeden autobus i zablokowali nim bramę. Ochroniarze użyli gazu łzawiącego.

***
Wynajęci przez miasto ochroniarze o 1.30 w nocy zaatakowali strajkujących pracowników MPK. Spacyfikowano jedną z dwóch baz miejskich autobusów, na Pakoszu. Ochroniarze wyciągali strajkujących siłą z terenu bazy i z prywatnych aut. Zerwali z bramy flagę "Solidarności".

Policjanci i strażnicy miejscy obserwują zajścia, ale nie interweniowali.

Pod drugą bazę, przy ul. Jagiellońskiej ochroniarze podjechali jednym autokarem, ale stoją 100 metrów od bramy, gdzie zgromadzili się protestujący.

Około 300 pracowników kieleckiego MPK, mieszkańców miasta oraz związkowcy pikietowało budynek ZTM w Kielcach. Na transparentach, widniały m.in. hasło: "ZTM jest mordercą MPK".

Ponad 1000 osób protestowało przeciw wizycie George'a Busha w Bellevue w stanie Waszyngton. Bush przyjechał na obiad gdzie zbierał ponad 500 tys. dolarów od bogatych Republikanów. Na całej trasie od lotniska stali protestujący, którzy witali Busha. Jedna z grup próbowała blokować drogę, ale samochody po prostu pojechały inną trasą. Dołączyło do protestu wiele małych grup demonstrantów. Wielu osób nie zorganizowanych, które przypadkiem były w okolicy także pokazało "fucka" Bushowi.

Wideo jednej z protestujących grup:
http://seattle.indymedia.org/en/2007/08/261394.shtml

Pisaliśmy już na CIA o tym jak Koalicja Pracowników Immokalee (CIW) wygrała kampanię przeciw sieci restauracji McDonalda. Pracownicy rolni chcą, żeby restauracje fast fooda płaciły więcej za pomidory ponieważ inaczej muszą zbierać aż 2 tony pomidorów dziennie, by zarobić 50 dolarów.

Pracownicy rolni wygrali kampanie przeciw sieci restauracji Taco Bell i McDonalda, ale King jest wrogo nastawiony. 25 sierpnia odbył się protest przed restauracją Burger Kinga w jednej z dzielnic Miami. CIW zamierza protestować także przed siedzibą korporacji.

Chińska policja starła się z mieszkańcami kilku wsi na północnym wschodzie kraju, protestującymi przeciwko rządowym planom inwestycyjnym. W starciu kilka osób zostało rannych i dwaj organizatorzy protestu zostali aresztowani. Do incydentu doszło w rejonie wsi Yutian w prowincji Heilongjiang. Mieszkańcy zablokowali drogi dojazdowe do regionu na znak protestu przeciwko planom wyburzenia domów we wsi, a także niskim odszkodowaniom, proponowanym chłopom za ziemię. Na miejsce przysłano oddział sił prewencyjnych w liczbie ponad stu żołnierzy.

Włoscy pracownicy IBM chcą organizować strajk w wirtualnym świecie Second Life. W tym wirtualnym świecie "mieszka" już około 7 mln osób i obracają łącznie ponad 2,5 mld lindeńskich dolarów. (Jeden USD to – zależnie od kursu – 250 do 320 LD.)

Dlaczego akurat w SL i nie w rzeczywistości? Ludzie z firm informatycznych, w tym z IBM, podchodzą bardzo entuzjatycznie do SL. Firma IBM uruchomiła swoje wirtualne przedstawicielstwo w SL w 2006 r. W świecie SL odbyło się spotkanie z CEO koncernu, zorganizowane dla pracowników firmy z całego świata. Obecnie ponad 4 tys. pracowników IBM utrzymuje w Second Life własne awatary, a ponad 300 regularnie odwiedza wirtualny świat i rutynowo prowadzi w nim działania firmy.

Pracownicy IBM chcą, aby każdy awatar, który popiera strajk brał udział w wirtualnej pikiecie.

W każdą niedzielę w Petersburgu odbywa się pikieta antywojenna. Dziś odbyła się także pikieta solidarnościowa z Andrejem i Denisem, którzy s ą niesprawiedliwie zatrzymani przez policję. Około 50 osób brało udział w pikiecie. Demonstranci mieli transparenty z hasłem "Wolność dla Andreja i Denisa" oraz "Polowanie na czarownice 2007".

Koledzy zatrzymanych dowiedzieli się, że policja nic nie znalazła w przeszukiwanym mieszkaniu Andreja. Porównują sytuację z Newskim Ekspresem do wybuchów w Moskwie i Wołgodońsku tuż przed wyborami w 1999 roku. Wybuchy te stały się bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia drugiej wojny czeczeńskiej. Wielu osób twierdzi, że te "zamachy" były prowokacjami przeprowadzonymi przez FSB, mającymi usprawiedliwić wojnę.

W dniu 24 sierpnia, kilkunastoosobowa grupa Inicjatywy Pracowniczej i Federacji Anarchistycznej s. Poznań, pikietowała przed siedzibą zgromadzenie Salezjanów w Poznaniu pod hasłem: "7. Nie kradnij". Protestujący domagali się wypłaty zaległego wynagrodzenia dla byłej pracownicy stowarzyszenia, założonego i kontrolowanego przez Salezjanów.

W 2000 roku Anna Jadwiga Łojewska przepracowała, jako kierownik biura i księgowa, w Stowarzyszeniu Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Św. Jana Bosko "Serca Sercom". Nadzór nad Stowarzyszeniem pełni (faktycznie nim zarządzające) zgromadzenie Salezjanów. Za swoją pracę Anna Łojewska nie otrzymała żadnej zapłaty, wobec powyższego skierowała sprawę do sądu rejonowego w Poznaniu. W dniu 18 lipca 2001 roku zapadł prawomocny wyrok. Na rzecz Anny Łojewskiej zasądzono kwotę 5900 zł. tytułem niewypłaconego wynagrodzenia plus odsetki, oraz dodatkowo 515 złotych tytułem kosztów adwokackich. Pomimo, że rok później wyrok ten otrzymał klauzulę wykonalności, pieniędzy nigdy nie udało się Annie Łojewskiej odzyskać. Anna Łojewska nie jest jedyną osobą, która ucierpiała wskutek łamania praw pracowniczych przez zgromadzenie.