Rasizm/Nacjonalizm

AlterKino.org: Czarna siła

Świat | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Ubóstwo | Wideo

Przez dziewięć lat szwedzcy dziennikarze podróżowali do USA, aby dokumentować rozwój ruchu czarnego separatyzmu. Materiały, jakie wówczas nakręcili są niezwykłym świadectwem czasów i fascynującą mozaiką obrazów, muzyki i intrygujących ludzkich osobowości.

"Czarna siła" na Alterkino.org

„Czarna siła” jest bodaj najpełniejszym filmowym dokumentem poświęconym rozwojowi ruchu afroamerykańskiej samoobrony. Wykorzystując pochodzące z lat 1967-1975 nagrania, wydobyte z archiwum szwedzkiej telewizji po trzydziestu latach zapomnienia, oraz współczesne wywiady z czarnymi artystami, aktywistami i naukowcami, reżyser GÖRAN HUGO OLSSON stworzył intrygujący obraz epoki. W filmie zobaczyć możemy niepublikowane wcześniej zapisy rozmów z czołowymi postaciami partii Czarnych Panter, takimi jak Bobby Seale, Huey P. Newton czy Angela Davis oraz społecznymi działaczami w rodzaju Stokely’ego Carmichaela, a gorącym rewolucyjnym nastrojom towarzyszy równie gorąca muzyka.

„To opowieść o duchowym podniesieniu społeczności, poruszające i inspirujące medium, które zabierze widza w podróż do szczególnego okresu historii (..)” – przekonują twórcy filmu – „prowokuje jednocześnie pytania o to, jak czarni Amerykanie postrzegają dziś siebie i kraj, w którym żyją”.

Czeczot (RP Oi, Telewizja Narodowa) w partii Ziętka?

Blog | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

W sieci pojawił się kolejny filmik Telewizji Narodowej Eugeniusza Sendeckiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego (panowie narodowcy są wyjątkowo płodni, jeśli chodzi o produkcje amatorską kamerą video...)
gdyby nie wypowiedź Adama Czeczetkowicza, znanego niegdyś jako kandydata Polskiej Partii Narodowej, lidera zighajerskiej grupy rockowej RP Oi!, który w wywiadzie z Sendeckim deklaruje się jako współpracujący z partią Bogusława Ziętka, Polską Partią Pracy. Dodaje, iż na Podlasiu z list tej partii kandydować mają "sami narodowcy".

http://www.youtube.com/watch?v=kA-7IH_PMRI
(gdzieś od ok.2.30)

Komentarz, zbędny...

Hiszpania: Segregacja narodowa już nie jest tabu

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

Komisja Europejska zgodziła się, by Hiszpania wprowadziła czasowy zakaz pracy dla osób określonej narodowości. Zakaz ma dotyczyć Rumunów. To pierwszy taki zakaz w historii UE. KE uzasadnia zgodę kryzysem, który bardzo mocno dotknął Hiszpanię oraz ponad 20-procentowym bezrobociem w tym kraju. Ograniczenia w dostępie do pracy dla Rumunów mają trwać do 31 grudnia 2012 r.

Dlaczego środki restrykcyjne odnoszą się tylko do obywateli Rumunii? KE tłumaczy, że wśród ciągle rosnącej liczby obywateli rumuńskich w Hiszpanii bezrobocie jest jeszcze wyższe niż średnia hiszpańska - wynosi około 30 proc. Po drugie, decyzja o ograniczeniu dostępu do pracy mogła dotyczyć tylko Rumunii i Bułgarii, które jako ostatnie weszły do UE w 2007 roku. Zgodnie z aneksami do traktatów akcesyjnych tych dwóch nowych krajów, do 2013 roku stare kraje UE mogą stosować wobec ich obywateli okresy przejściowe w otwarciu rynku pracy. Hiszpania co prawda nie skorzystała z tej możliwości i otworzyła rynek pracy dla wszystkich, ale odpowiednie klauzule traktatowe pozwalają przywrócić restrykcje. Jak podała KE, Bułgarów mieszka w Hiszpanii nawet osiem razy mniej, więc nie ma potrzeby stosowania wobec nich restrykcji.

Nowe zaangażowane billboardy w Warszawie

Kraj | Świat | Dyskryminacja | Klerykalizm | Prawa kobiet/Feminizm | Protesty | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Transport | Ubóstwo

MANIFEST

Szukamy sposobów budowania mostów pomiędzy tym co siedzi w naszych głowach a świadomością innych osób. Zbyt często forma którą wybiera się do przekazania pewnych istotnych treści nie jest do końca adekwatna do społecznych realiów. Szok informacyjny, w którym żyje każde z nas, zbyt często nie pozwala dostrzec rzeczy prawdziwie istotnych: wykluczenia, dyskryminacji, przemocy wobec ludzi i zwierząt, stawiania zysku nad ludzi, narzucania rządzących ideologii jako niepodważalnych dogmatów. W świecie, w którym przestrzeń publiczna przejmowana jest przez wyprzedaże, super okazje i niepowtarzalne oferty tak bardzo, że narusza wręcz przestrzeń osobistą, odzyskiwanie jej wydaje się koniecznością.

Stoimy na pierwszej linii zmagań pomiędzy zalewającą miasto promującą bezideowo-konserwatywny konsumpcjonizm reklamą, a działaniami mającymi na celu pokazanie, że historia jednak nie dobiegła końca, że zawsze należy krytycznie podchodzić do zastanego stanu rzeczy, kwestionować go, dekonstruować i składać na nowo, na swój własny sposób. Wizja ujednoliconego społeczeństwa, w którym jest miejsce wyłącznie na jedną ideologię, wrażliwość, wiarę czy wartości napawa nas przerażeniem. Nie wyobrażamy sobie życia w neoliberalnej katolicko-narodowej hybrydzie, która pożera wszystkie jednostki o innym punkcie widzenia, w której jedynymi uczuciami, które można urazić, są uczucia religijne.

W naszej wizji ludzie nie tylko patrzą, lecz zauważają. Nie biorą do ręki, lecz dotykają. Nie wymieniają informacji, lecz rozmawiają. Nie pochłaniają, lecz smakują. Nie ustawiają się na końcu szeregu, by za czymś stać. Nie są rewolucjonistami, są rewolucją.

Kolektyw "Dział marketingu bezpośredniego"

KOMENTARZE DO BILLBOARDÓW

Noe nie był co prawda Izraelczykiem, ale żeby ratować, co było do uratowania, wiedział, że musi zbudować łódź i popłynąć. Co prawda to jego bóg sprowadził na ziemię wodę w za dużych ilościach, zwana odtąd potopem. Potop miał za zadanie zatracić nieudany, pełny przemocy świat, ale Noe okazał się charakterologicznie i logistycznie samodzielny. I dlatego ocalił po parze wszystkich niepływajacych zwierzat, wiedząc, że wody potopu kiedyś opadną i one skazane na klęskę, brak własnej ziemi pod stopami, będą miały prawo dalej, normalnie żyć. Wśród tzw. Siedmiu Praw Noego jest jedno dość ponadczasowe: zakaz zabijania innych ludzi. Z tych wszystkich powodów i tradycji osobistej odwagi Noe darzy sympatia i wspiera dzisiaj Flotyllę Wolności płynąca do Gazy w obronie praw Palestyńczyków, pozbawionych swoich praw, swojej ziemi i skazanych na potop przemocy ze strony państwa Izrael. Wody potopu kiedyś wszakże opadną.

Jezus, jak wszyscy doskonale wiemy, nigdy nie posiadał własnego samochodu. Nie wszyscy jednak wiemy dlaczego. Otóż Jezus, sam głównie piechur, był absolutnym entuzjasta komunikacji publicznej. Słynna ewangeliczna scena wygnania kupców ze świątyni, wedle najnowszych badań biblijnych, była akcja bezpośrednia wymierzona w urzędników miejskich, którzy bezwstydnie chcieli handlować droższymi biletami! W dawnych tłumaczeniach opis cudu rozmnożenia chleba nie ma charakterystycznego fragmentu, kiedy Jezus rozmnożył jeden bilet komunikacji miejskiej i rozdając ich nie policzone ilości mówił: "Bierzcie i jedźcie za nie wszyscy, dokąd chcecie i jak długo zapragniecie"! Warszawskie władze powinny się wzorować raczej na Jezusie, a nie na wypędzonych handlarzach.

Gdy Matka Boska zabiera głos w jakiejś dyskusji, interwencja ta musi być niezbędna. Dyskurs okołoaborcyjny od zawsze zdominowany był przez mężczyzn, kobietom wciąż zbyt rzadko przyznaje się jakiekowiek prawo do decydowania o własnym ciele. Najbardziej oczywistym, choć często nie postrzeganym w ten sposób, tego przykładem wydaje się być właśnie Maryja, której macierzyństwo było raczej kwestią odgórnie narzuconego nakazu niz świadomym wyborem ofiarowania życia Synowi Bożemu. Nie chcemy orzekać o tym, czy sama zdecydowałaby się na ten krok, kluczowa wydaje nam się apodyktyczność podjętej za nią decyzji. Widzimy w niej symbol tych wszystkich kobiet, które ze względów systemowych, ideologicznych czy kulturowych każdego dnia pozbawiane są możliwości decydowania o
sobie i swoim ciele.

"Jednoczmy się i zwyciężajmy"-Nowy Rozdział książki Griksa "Życie Aktywisty"

Świat | Antyfaszyzm | Blog | Dyskryminacja | Kultura | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Ruch anarchistyczny

 Los BuntownikaNie piszę tego by wzbudzić w Was strach. Wręcz przeciwnie. Piszę to głównie po to by wzbudzić w Was świadomość, że wokół nas dzieje się coś co wymyka się spoza naszej kontroli i jeśli nie zaczniemy działać teraz tutaj „jutro” może okazać się za późno. Kolejny rok ze zwariowaną pogodą. Tu w Holandii, gdzie mieszkam, środek lipca, a ja po raz kolejny tego lata musiałem założyć kalesony, bo w pracy było za zimno. Z tego co słyszę od znajomych takie nie normalne prognozy zdarzają się coraz częściej na całym świecie. Powodzie, a nawet tornada w Polsce, nie spotykane dotąd ogromne deszcze we Włoszech zimy stulecia, rekordy temperatur itp. zdarzają się już niemalże co roku w każdym kraju... W krajach trzeciego świata zmiany klimatyczne zbierają ogromne śmiertelne żniwa.

Jednak to nie tylko zmiany klimatyczne mnie niepokoją. Tu w Holandii rząd skutecznie pozbywa się migrantów bez papierów. Na szansę azylu nie mają co liczyć nawet rodziny z dziećmi z Iraku. Migranci bez papierów byli łatwym celem, bo nie mogli skutecznie się bronić. Ich „przestępstwem”(także moim i innych Polaków zanim Polska weszła do unii) było to, iż się tu nie urodzili. Poza tym nie pasowali tutaj do nowego porządku. Nie byli zarejestrowani więc wyłapano ich za jazdę bez świateł na rowerze albo bez biletu w tramwaju etc. Przez takie drobnostki mogli czasami otrzymać wyrok śmierci – deportację do krajów gdzie panuje głód, wojna, a „politycznych” usuwa się niemal z lotniska.

Teraz biorą się za następną „nie zarejestrowaną” grupę nie pasującą do ich konsumpcyjnego systemu – Skłotersi są chyba najbardziej aktywną, intensywną mniejszością kulturową w Holandii. Procent wegan czy aktywistów wszelakiej maści jest tu większy niż w jakiejkolwiek innej mniejszości narodowej, religijnej czy frakcji politycznej. Są nieustannie na pierwszej linii frontu w walce z wyzyskującym kapitalizmem. Ich siła polega na tym, że łączy ich idea, a nie więzy krwi czy narodowości. Idea dzielenia tego samego stylu życia – życia w proteście każdego dnia i każdej godziny. Dlatego rząd coraz bardziej intensywnie stara się niszczyć na wszelkie możliwe sposoby ruch skłoterski. Kto będzie następny ?

Już dzisiaj jeśli spojrzymy w oficjalne media usłyszymy nieustanną nagonkę na obcokrajowców, a w tym momencie głównie na Polaków i Muzułmanów...

Kto będzie następny ? Lewicowe ruchy ? Ekolodzy ? Obrońcy praw zwierząt ? TY ? WY ?

W tym kraju już od dłuższego czasu swobody i prawa socjalne wywalczone przez naszych rodziców i dziadków sukcesywnie są ograniczane i odbierane. Maszyna propagandy jest wielka jak nigdy przedtem.

A najgorsze jest to, że podobne scenariusze ( albo nawet gorsze ) dzieją się w całej Europie i w innych częściach świata.

Pozytywnym zjawiskiem jest to, że te wszystkie represje wywołują niemalże wybuchową reakcję. Podczas mojego ponad 10-cio letniego życia w Amsterdamie jeszcze nigdy http://www.blogger.com/img/blank.gifnie doświadczyłem aż tylu protestów jak przez ostatnie ponad pół roku. Zewsząd jak grzyby po deszczu powstają nowe grupy, nowe formy sprzeciwu, wszędzie rodzi się alternatywa, świadomość zatacza coraz szersze i głębsze kręgi. Wszystko to pojedynczo to jednak zbyt mało by zatrzymać system, by zmienić bieg historii, by uratować planetę. Potrzeba nam więcej jedności i solidarności.

Czy będziemy czekali aż przyjdą także po nas, czy też solidarnie, razem ramię w ramię staniemy mocni i silni przeciw oprawcom i wyzyskiwaczom tego świata ? Wybór należy do Ciebie. Dołącz już dziś. Patrz na to co nas łączy a nie dzieli. Razem możemy więcej. Razem jesteśmy silniejsi. Razem wygrywamy. Miłość przezwycięży wszystko.

Marek Griks 24.07.11

Więcej wypocin autora możecie poczytać w książce "Los Buntownika" , dostępnej w wydawnictwie Bractw Trojki: http://www.bractwotrojka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.pr...
lub na naszych stronach:
http://positi.blogspot.com/search/label/%C5%BBycie%20Aktywisty

Andersy Breiviki nie biorą się znikąd! O mentalnej i ideowej bliskości polskiej skrajnej prawicy do oprawcy z Utoya

Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Debata szyta na miarę społeczeństwa

Debata społeczna wokół masakry, której dopuścił się norweski nacjonalista, została wciśnięta w ciasne portki. Jedną nogawką poszło w stronę kontroli społecznej, drugą w stronę psychologii społecznej. W pierwszej, trwa (kontrowersyjna) debata wokół potrzeby nieustannego zwiększania kontroli państwowej jako (rzekomo) jedynej gwarancji bezpieczeństwa społecznego. W drugiej nogawce miotają się chęci zrozumienia psychologicznych procesów, które doprowadzają ludzi takich jak Anders Breivik do takich czynów. Zarówno bezpieczeństwo jak i psychologiczny background są bardzo istotne. Jednak zwiększenie kontroli internetu i ostęplowanie Breivik’a jako świra nie załatwiają tematu. Osób niezrównoważonych psychicznie żyje wśród nas wiele, a jednak, nie każda z nich zachowuje się jak hybryda Klausa Barbiego z Rambo i nie każda dobiera swoje ofiary według pewnych specyficznych kryteriów.

Ta para spodni jest nie tylko ciasna, ale też szyta na miarę społeczeństwa, które nie ma ani ambicji głębszej samokrytyki, ani ochoty zrozumienia złożoności problemu, ani wreszcie potrzeby faktycznego go rozwiązania.

Zarówno nasze bezpieczeństwo, w kontekście ataków ze strony osób o skrajnie prawicowych, nacjonalistycznych i faszyzujących poglądach, jak i psychologiczne matrix stojące za owymi aktami przemocy, są ściśle powiązane z nastrojami jakie panują obecnie w Europie, z rolą organizacji skrajnie prawicowych oraz z postawą jaką społeczeństwa przyjmują wobec tego typu idei.

Debaty na ten temat jak zwykle brakuje…

Andersy Breiviki nie biorą się znikąd

A przecież Andersy Breiviki nie biorą się znikąd. Gdzieś konstruują nie tylko swoje bomby, ale i swoją nienawiść. W pewnych środowiskach otrzymują permanentne zrozumienie, oparcie i wsparcie. Dzięki pewnym organizacją ich poglądy się kształtują, dojrzewają, ugruntowują i radykalizują. I nie dzieje się to z dnia na dzień, ale na przestrzeni lat. I nie dzieje się to tylko na podstawie książek z lat 30-ych, ale na podstawie tego co głosi i forsuje dzisiejsza skrajna prawica. Anders Breivik, gdyby nie miał poczucia, że jest częścią pewnego ruchu, pewnej sceny, która myśli i czuje tak samo jak on, już dawno by coś wysadził: mianowicie siebie samego! Z czystej frustracji.

Ale nie. Takie poparcie dla Andersów Breivików, moralne i ideowe, a często i praktyczne, istnieje. Dzięki działaniu ruchów skrajnie prawicowych. Cokolwiek by nie myśleć o jego 1500-stronicowym manifeście, jest on w pierwszej linii tego dowodem. Dowodem istnienia i roli jaką odgrywa w Europie ruch skrajnie prawicowy, coraz bezczelniej się panoszący i szerząc swoje agresywne dyskursy. Wśród nich: nacjonalizm, antyislamizm, chrześciański fundamentalizm, homofobię, współczesny antsemityzm i wszelkie odcienie rasizmu.

Mentalna i ideowa tożsamość Breivika z polskimi nacjonalistami

Wszystkie przesłanki i fakty, które zdają się potwierdzać zarówno mentalną jak i ideową tożsamość, norweskiego nacjonalisty i chrześciańskiego fundamentalisty, z polskimi nacjonalistami i (krypto)faszystami, są potwierdzeniem tego zjawiska. I choć nie musimy robić z nich koronnego dowodu na to na co stać naszą rodzimą skrajną prawicę (dowodów na to dostaliśmy już wystarczająco dużo!), to mimo wszystko powinny dać nam one do myślenia.

Odnośnie tożsamości mentalnej i ideowej, to jedno jest pewne: Breivik kierował się konkretną logiką postrzegania globalnych procesów społecznych. Logiką wszechobecną w wypowiedziach, tekstach i wpisach naszych rodzimych, prawicowych fundamentalistów. Powiedzmy sobie szczerze: nie ważne, na które z forum internetowe polskich nacjonalistów zajrzymy, wszędzie tam pełno jest mega-nienawiści w stosunku do homoseksualistów, żydów, muzułmanów, czy poprostu… do odmienności. Nie mało tam stwierdzeń w stylu: „Ja to bym ich wszystkich…”. A warto zaznaczyć, że mowa tu o tzw. forach otwartych, czyli takich, na których ludzie ci trzymają swoje prawdziwe emocje na wodzy. Nie chcę nawet wiedzieć co wypisują na forach zamkniętych, do których dostęp mają tylko „koledzy po fachu” (prawdopodobnie pojawiają się tam pomysły, których sam Breivik nie byłby w stanie zrealizować…).

Nikogo nie powinno więc dziwić, że norweski nacjonalista tak bezpośrednio podkreślił w swoim manifeście wielkie uznanie i bliskość wobec programów i idei takich polskich ugrupowań jak Narodowe Odrodzenie Polski (NOP) czy Obóz Radykalno-Narodowy (ONR), a także sympatyzującego z nimi prawicowego populizmu a’la pologne.

Polski Breivik, węgierski Breivik, norweski Breivik…

Pytanie o to jak wyglądało z bezpośrednimi kontaktami między polskimi nacjonalistami, a Brevikiem i jemu podobnymi z innych krajów, jest pewnie pytaniem interesującym, ale w pewnym sensie drugorzędnym. Wiadomym jest, że polska skrajna prawica z ONR, NOP, MW czy „Blood & Honour” posiada kontakty ze skrajną prawicą z całej Europy. Czy to z fińskimi faszystami (patrz: obozy treningowe z Nikko Puhakka), niemieckimi neonazistami (wspólne koncerty) czy węgierskimi i białoruskimi nacjonalistami (ich obecność na prowokacyjnych marszach 11 listopada). Więc czemu nie mieliby mieć z norweskimi? Chyba tylko przez zaniedbanie.

Breivik, odwołując się w swoim Manifeście do programów i idei ONR czy NOP, musiał się jakoś z nimi zapoznać. Kto wie, być może odnalazł ich angielskie wersje. Ciekawym jest jednak, że takowe nie są oficjalnie dostępne na stronach tych grup. Zakładając, że Breivik nie zna polskiego, można by zacząć spekulować czy, aby poznać progam ONR/NOP, nie musiał on wejść z „polskimi Breivikami” w korespondencję w języku angielskim. Albo może spotkać się z nimi na obozie treningowym, na które np. ONR-Podhale zaprosiło swoich „kolegów z zagranicy”. Albo na koncercie organizowanym przez polskich faszystów z „Blood & Honour”. Jak już pisałam, sama forma wymiany między tego pokroju środowiskami nie jest tu kluczowa – istotniejszy jest sam fakt, że ma ona miejsce oraz to, że umacnia tych ludzi w ich przekonaniach i prowadzi do wzrostu aktywności tych środowisk.

Wielowymiarowość skrajnie prawicowej przemocy

Chodzi więc o uniwersalny, ponadnarodowy problem jakim jest coraz bardziej napastliwy rozwój skrajnie prawicowych tendencji w Europie. Zarówno tych prawicowo-populistycznych i chrześciańsko-fundamentalistycznych (których nosicielem jest zarówno Breivik jak i setki tzw. „polskich narodowców”) jak tych nacjonalistycznych i neofaszystowskich (których zwolenników mamy w kraju nie mniej). Mowa tu o problemie, który materializuje się w postaci najróżniejszych form przemocy. Oczywiście, od agresywnych pogróżek, od których aż roi się na forach internetowych polskich nacjonalistów, do realnej masakry z karabinem w ręku, jest jeszcze pewna droga, którą „radykalny narodowiec” ma do przebycia i część z nich nie koniecznie się do tego pali. Ale nie oszukujmy się: wymiary i rozmiary owej rasistowskiej przemocy nie są kontrolowane. Najczęściej bywają to „zwykłe” pobicia. Równie często nie mniej bolesne akty poniżenia i zastraszenia. Ale czasem są to też ataki z poważnymi skutkami. Nie tak makabryczne jak masakra na wyspie Utoya, ale często niosące śmierć lub poważne zagrożenie życia. Wystarczy przypomnieć kilkanaście ofiar śmiertelnych, które zginęły z rąk polskich nacjonalistów na przełomie ostatnich kilkunastu lat czy też o nożach, które ostatnio polscy (krypto)faszyści przynieśli na przemarsz 11 listopada 2010 (i którymi ostatecznie pocięli się nawzajem, mordując się niemalże…).

Masakra w Norwegii miała przytłaczający rozmiar. Ale, po ochłonięciu z pierwszego szoku, nadchodzi refleksja wymierzona w przyszłość: Która sytuacja jest bardziej niepokojąca? Sytuacja w kraju, w którym raz na kilkadziesiąt lat dochodzi do masakry ze strony nacjonalisty, a człowiek ten zostaje zatrzymany i zneutralizowany, czy w kraju, w którym pojedyńcze, śmiertelnych ataki zdarzają się co kilka(naście) miesięcy, a ataki niosące zagrożenie życia, co kilkanaście godzin i do tego skrajnie prawicowy terror ma setki zwolenników, a nawet poparcie osób publicznych (Janusza Korwina Mikke, Pawła Kukiza, etc)? Nie chcę osądzać. Chcę tylko zwrócić uwagę na pewien problem, który telewizyjni i prasowi komentatorzy zdają się pomijać koncentrując się na kryminalnych i psychologicznych aspektach pojedyńczej akcji jednego osobnika.

Antyfaszyzm, czyli długoterminowa gwarancja naszego bezpieczeństwa oraz progresywna psychologia społeczna

Islamofobia, prawicowy populizm, chrześciański fundamentalizm, zorganizowane akty homofobii, rasizm, nacjonalizm i neofaszyzm, to skrajnie prawicowe tendencje, które często się uzupełniają albo przynajmniej wzajemnie stymulują. Dziś, nikt już nie może zaprzeczyć, że są coraz bardziej obecne w przestrzeni publicznej i stanowią realne zagrożenie. Nie tyle dla systemu jako takiego, ile dla poszczególnych społeczności, które stają się celami ich przemocy.

Istniejące w naszym kraju organizacje antyfaszystowskie, które zajmują się zarówno monitorowaniem działań skrajnej prawicy, ich analizą, antyfaszystowską edukacją, jak i bezpośrednim przeciwdziałaniem rozwojowi tych tendencji, muszą nabrać wiartu w żagle i to jak najszybciej. Muszą stanąć na drodze dalszemu rozwojowi struktur skrajnie prawicowych i tłumić ich przemoc w zarodku.

Przykro to mówić, ale współczesne społeczeństwa, ani norweskie ani tym bardziej polskie, nie są gotowe do skutecznego tłumienia tych tendencji. Nie stłumi ich odgórna kontrola internetu, ani portrety psychologiczne sprawców. Potrzebny jest przede wszystkim szeroki, społeczny ruch antyfaszystowski, który byłby w stanie wygenerować wiele niezbędnych, różnorodnych, uzupełniających się projektów i struktur, odpowiedzialnych za konkretną pracę. Pracę, której struktury państwowe od lat nie są w stanie (lub nie chcą) wykonywać.

Mam tu na myśli właśnie monitorowanie, analizę, edukację, wydawanie odpowiednich publikacji, obecność antyfaszystowskiej perspektywy w toczących się debatach społecznych, inicjowanie wciąż jeszcze niewygodnych debat dotyczących podłoża różnych wykluczeń i dyskryminacji, i wreszcie: prowadzenie pośrednich i bezpośrednich interwencji antyfaszystowskich.

Ten ruch musi się rozwijać zarówno w większych miastach jak i miasteczkach, bo tendencje skrajnie prawicowe ne mają ani centrum ani peryferii. Wszędzie gdzie istnieją są tak samo groźne dla swojego otoczenia.

Ten ruch musi przyjmować różnorodne formy, zarówno formalnych organizacji jak i nieformalnych pozarządowych czy wręcz autonomicznych struktur. Stosować najróżniejsze strategie działania, adekwatne do konieczności i uwarunkowań.

Wreszcie, musi wspólnymi siłami, stanowczo blokować skrajnie prawicowe pokazy siły w postaci publicznych zgromadzeń i przemarszy. To właście dzięki tego typu inscenizacjom siły rośnie butność małych i dużych Breivików. Norweskich, fińskich, węgierskich, niemieckich, rosyjskich… i polskich.

Między nami żyje i agituje wielu Andersów Behring Breivików. Czy wiesz już, które ugrupowania w twoim mieście podzielają jego poglądy? Na szczęście niewielu z nich posiada broń maszynową. Ale wielu posiada i chętnie używa innych niebezpiecznych narzędzi w celu atakowania i eliminowania tzw. „wrogów multikulturowości”, „wrogów europejskości”, „wrogów chrześciaństwa” czy „wrogów polskości”. Przy wystarczających uwarunkowaniach polityczno-społecznych zaczynają sięgać coraz częściej i po coraz bardziej brutalne narzędzia. Organizujmy się, albo przynajmniej wspierajmy działania ruchu antyfaszystowskiego. To jedyna skuteczna, długoterminowa gwarancja naszego bezpieczeństwa, a zarazem… progresywna psychologia społeczna.

Lukrecja Sugar

Za: http://lukrecjasugar.wordpress.com/

Echo aktu prawicowego terroru

Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Norwegia, obóz młodzieżówki Det norske Arbeiderparti. Na obóz przyjeżdża ubrany w policyjny mundur mężczyzna.

Twierdzi, że przybywa w związku z zamachem bombowym w Oslo, który odbył się dwie godziny wcześniej. Każe młodym ludziom ustawić się w jednym miejscu, po czym otwiera do nich ogień z broni automatycznej. Ginie ponad 80 osób, wliczając ofiary zamachu w Oslo - około 100. Morderca to Anders Behring Breivik. Człowiek powiązany z nacjonalistyczną English Defense Leage, a także z konserwatywno-liberalną Fremskrittspartiet, którą opuścił, ponieważ była za mało radykalna. Określany przez szefa policji Rogera Andersena jako „chrześcijański fundamentalista”.

Media masowe stanęły przed nielada wyzwaniem. Oto za najkrwawszym w historii świata morderstwie popełnionym przez jedną osobę nie stoi brodacz w turbanie powiązany z radykalnymi grupami islamskimi, ale chrześcijanin. Mało tego, to zwolennik obecnego prezydenta USA, Baracka Obamy oraz gospodarki wolnorynkowej. Machina propagandowa ma z tej przyczyny wielki problem. Oto europejski terrorysta nie jest żadnym rewolucjonistą chcącym obalić istniejący porządek, ale uważa się za jego obrońcę. Jak podaje tygodnik „Wprost”, Breivik ogłosił, że jego czyny były „straszne, ale konieczne”. Wychodzi na jaw coraz więcej faktów na jego temat. Odnaleziona w Internecie jego „2083. Europejska Deklaracja Niepodległości” traktująca głównie o wojnie rasowej z imigrantami świadczy o jego chęci obrony „ojczyzny” przed „obcymi siłami”. Bardzo przypomina to motywy Eligiusza Niewiadomskiego, polskiego nacjonalisty, który zastrzelił pierwszego polskiego prezydenta.

O Eligiuszu Niewiadomskim od lat mówi się w kategorii osoby niezrównoważonej psychicznie. Polscy nacjonaliści uważają go jednak za bohatera. Różni „eksperci” ds. terroryzmu również starają się poprawić wizerunek europejskiego prawicowca starając się wmówić ludziom, że Breivik jest chory psychicznie, tak samo jak Niewiadomski czy słynny „sprawca” podpalenia Reichstagu w 1933 Marius van Lubbe. Nikt jednak nawet nie pomyśli o sprawdzeniu zdrowia umysłowego islamistów, którzy dokonywali zamachów w Europie. Pod wpływem zamachu pojawiły się nawet opinie, że może teraz Norwegia zamknie się na imigrantów.

W polskiej telewizji możemy usłyszeć „eksperta” Colegium Civitas, który twierdzi, że teraz Europa zacznie zwracać taką samą uwagę na prawicowy terror, jak lewicowy. A czym jest lewicowy terror? Czy ów ekspert jest w stanie podać przypadek anarchisty lub komunisty, który otworzył ogień do piętnastolatków? Czekam na odpowiedź z niecierpliwością.

Spróbowałem jednak przyjrzeć się owemu lewackiemu terrorowi. Niedawno w Newsweeku ukazał się tekst traktujący o niemieckiej antifie. Czytając go można odnieść wrażenie, że neonaziści są zupełnie nieszkodliwi, ponieważ atakują mniejszą liczbę ludzi niźli antifa. Można to próbować odnieść do sytuacji Polski, w której prawicowe bojówki, jak rzucający petardami w paradę równości NOP czy dźgający się nawzajem nożami uczestnicy ONRowskich obchodów 11 listopada, to „nieszkodliwi patrioci”, a ludzie blokujący ich marsz to „lewacko-gejowscy ekstremiści”. Próbuje się postawić znak równości między atakowaniem mniejszości narodowych, religijnych, seksualnych, a fizycznym niedopuszczaniem do rozprzestrzeniania tego. Z niecierpliwością czekam, aż owi lewaccy terroryści podczas 11 listopada dokonają napaści na kogokolwiek poza uzbrojonymi w kije i noże „białymi patriotami” urządzającymi imprezy na starówce, w której to obronie ginęli m.in. żołnierze 104 Kompanii Syndykalistów w walce z faszystami. Czy to też byli lewaccy terroryści? Naziści nazywali ich „bandytami”.

W obliczu pierwszego od dawna aktu prawicowego terroru próbuje się przywołać organizacje takie jak Rote Armee Fraktion i Brigade Rosse. Pierwsza to organizacja dokonująca licznych zamachów na terenie RFN. Finansowana przez NRDowskie służby bezpieczeństwa. Druga została przeszkolona przez służby czechosłowackie. Jednak nawet tamci leninistyczni terroryści nie dokonywali zbrodni na zwykłych ludziach, a już tym bardziej na dzieciach. Jak najbardziej mówiąc o lewicowym terroryzmie nie wspomina się nijak o Nowej Rewolucyjnej Alternatywie. To organizacja, która w 1999 dokonała ataku bombowego na siedzibę FSB. Nie wspomni się na pewno o białoruskich anarchistach i ich walce z Łukaszenką.

To aż za bardzo przypomina Nestora Machno, który, pieczętując się czerwonym sierpem i młotem, zwalczał państwo radzieckie. Możliwe, że przypomniałoby masowe zbrodnie na tle narodowościowym, religijnym, światopoglądowym w państwie radzieckim, z którymi to lewica od zawsze walczyła. Mógłby też przypomnieć zbrodnie Stalina na lewicowej opozycji w ZSRR, jak i na hiszpańskich rewolucjonistach, z których wielu przelało krew w walce z faszyzmem, żeby ich towarzysze później zostali zmiażdżeni przez stalinistów. Sytuacja zbyt analogiczna do beznadziejnej sytuacji narodu polskiego w 1939.

Ciekaw jestem czy masowe media miałyby odwagę wrzucić do garnka z napisem „lewacki terror” zabójstwa Róży Luksemburg i Karla Liebknechta dokonanego, jakby nie było, na zlecenie bardzo „lewackiego” ministra z SPD. Śmieszy mnie myśl, co pisaliby, jakby nagle ożyła kwestia walki wyzwoleńczej prowadzonej przez Polską Partię Socjalistyczną w okresie, kiedy dzielna prawica, którą próbuje się kultywować 11 listopada, układała się z carem wywożącym ludzi na Syberię.

Przejdę teraz do tego, jak zamach interpretuje się w Internecie. Postawy można znaleźć doprawdy różne. Środowisko lewicowe przeżywa szok, oburza się na komentarze mainstreamowych mediów oraz skrajnej prawicy. Internauta podpisujący się jako Kelthuz używający jako awatara logo Kongresu Nowej Prawicy pisze „84 martwych socjalistów to dobry news z samego rana”. Poziom, do którego ciężko się zniżyć. Wspomina też, że efektem takiej ilości ofiar jest zakaz posiadania broni. Wolę nie myśleć, co by się z nim stało, gdyby każdy socjalista po jego wpisie miał broń w ręku lub co stałoby się z kochanym przez tego człowieka kapitalizmem, gdyby każdy robotnik na protesty związkowe, taki jak ostatni 10-tysięczny organizowany pod Sejmem przez „Solidarność”, brał swój karabin.

Inaczej zapatrują się polscy nacjonaliści. Kiedy media masowe ocierają się o granice absurdu, a lewica na swoim portalu pisze o „chrześcijańskim fundamentaliście” postanawiają dokonać „rzeczowej analizy” wydarzenia. Twierdzą, iż Breivik to syjonista, a motywem ataku na obóz młodzieżówki Partii Pracy były propalestyńskie poglądy. Jako źródło podaje portal szwedzkich nacjonalistów, którzy idą jeszcze dalej. Przypisują Breivikowi powiązania z masonerią. Nie mogło się obyć bez powiązania ze środowiskiem homoseksualnym. Dokładnie ten sam artykuł zamieszcza u siebie portal konserwatyzm.pl, medium bardzo nacjonalistyczne. Kończy go jednak zdaniem „Nasze myśli i modlitwy są z rodzinami ofiar tego barbarzyńskiego aktu.” Szkoda tylko, że „konserwatystów” stać jedynie na pomodlenie się, a nie napiszą nic, co powstrzymałoby agresję nacjonalistycznych i faszystowskich bojówek, jaka wymierzana na każdej demonstracji LGBT czy środowisk feministycznych. Pominę już eskalowanym hasłom takim jak „pedały do gazu”, „Żydzi z Polski precz” czy „raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”. Można stwierdzić, że nikt nie panuje nad tłumem, jednak czołowi przedstawiciele prawicy nie wstydzą się mówić „Jeszcze kiedyś powiesimy ostatniego demokratę na kiszkach ostatniego socjalisty!” (blog JKM – luty 2008)

Co może przynieść przyszłość? Historia zna wiele przypadków prawicowego terroru. Podczas wojny domowej w Hiszpanii mieliśmy do czynienia z dwoma rodzajami terroru. W wyniku „czerwonego terroru” zginęło około 38 tysięcy ludzi, w tym ok. 6 tysięcy duchownych. Prześladowania kleru spowodowane były tym, że kler aktywnie wspierał obóz nacjonalistów. Przyczyną takiego stanu rzeczy był fakt, że Kościół Katolicki był obszarnikiem. Największym w Hiszpanii. Prześladowania kleru i ich motywy przypominają trochę polski przedwojenny antysemityzm. Antony Beevor pisze, że po Hiszpanii krążyły opowieści o tym, jak katolicy mordują robotników z okrzykami „Niech żyje Chrystus Król”. Cały czas dochodziły wieści z terytoriów opanowanych przez generała Franco, gdzie mordowano komunistów i ateistów. Oburzenie budziło też to, że kler przed faszystami nie bronił nawet swoich. Przemilczano sprawę morderstwa arcybiskupa Mondragonu i 26 księży. Tylko jeden biskup zajął w tej sprawie stanowisko i złożył skargę papieżowi. Sygnał był jednoznaczny. Kler stoi po stronie wroga. Stąd śmierć poniosło wielu księży niezaangażowanych w wojnę. Często ginęli, ponieważ wieże ich kościołów zostały użyte jako stanowiska snajperskie, a będąc podejrzanymi byli natychmiast zabijani .

Kwestia „czerwonego terroru” często jest opisywana jako sprawa mająca niszczyć opinię lewicy. Bagatelizuje się „biały terror”. Julian Casanova pisze, że jeden z rzeczników prasowych generała Franco mówił, iż wojsko musi zabijać, ażeby „eksterminować trzecią część męskiej populacji i oczyścić kraj z proletariatu”. Ta polityka miała pełną zgodę zarówno wszystkich stronników obozu faszystowskiego, jak i Kościoła hiszpańskiego. Znany jest przypadek z Huesci, gdzie rozstrzelano ponad sto osób za przynależność do loży masońskiej, w sytuacji, w której owa loża liczyła tylko kilka osób. W Kordowie zabito 10 tysięcy ludzi powiązanych z Frontem Ludowym. Informacje na temat powiązań dostarczali księża oraz urzędnicy. Najsłynniejszą ofiarą terroru był poeta Garcia Lorca, który „więcej szkód wyrządził piórem niż inni karabinami”. Liczba ofiar „białego terroru” została ustalona na co najmniej 80 tysięcy. Szacuje się, że w rzeczywistości mogła sięgnąć 200 tysięcy.

Terroryzowanie ludzi ze względu na lewicowe sympatie pamięta dobrze Ameryka Południowa. W pinochetowskich Chile niszczono lewicowe graffiti, karano za noszenie długich włosów, pomaganie ubogim, czy też wystąpienie o obniżenie cen biletów. Ta ostatnia sprawa to licealiści, których zorganizowanie i determinacja tak przeraziły władze, że ta postanowiła ich zabić. Dopiero w 2006 zapadł w tej sprawie wyrok. Kraje Ameryki Łacińskiej zmagały się z problemem Szwadronów Śmierci, które zabijały każdego opozycjonistę - na lewicowych aktywistach zaczynając, na lekarzach i księżach katolickich kończąc. Najsłynniejszą ofiarą prawicowego terroru z tamtej części świata jest chyba arcybiskup Oscar Romero.

Czy Europie grozi prawicowy terror? Breivik może znaleźć wielu naśladowców. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie jest to jedyny szaleniec. Według policji akcja była tak starannie zaplanowana, że na pewno nie działał sam. Poziom nacjonalizmu ogarniający Węgry przeraża coraz bardziej. Do akcji przeciwko prawicowcom kieruje się często odziały specjalne. W Wielkiej Brytanii działa EDL, w Szwecji neonaziści podejmowali już próbę dokonania zamachu na rząd. W Rosji faszyści dokonali już egzekucji w stylu islamskich ekstremistów. Dokonali „aresztowania” dwóch muzułmanów z Tadżykistanu i Dagestanu. Jednego zabili strzałem w tył głowy, drugiemu poderżnęli gardło. Nagranie zostało usunięte z sieci. Sprawę zdążył jednak opisać Guardian, a zachodnie dotarły nawet do krewnych ofiar. Według Amnesty International, prawicowe bojówki w Rosji wymknęły się całkowicie spod kontroli.

Sposobem na powstrzymanie takich zjawisk jest stanowczy opór społeczny. Ludzie chcący dokonywać eksterminacji nie mogą czuć społecznego przyzwolenia na swoje działania. Policja się nimi nie zajmie, jeśli nie będzie mieć rozkazu od góry. Góra, jak pokazuje Rosja, może być zbyt słaba lub po prostu nie chcieć powstrzymywać grupy skrajnie prawicowe przed ich poczynaniami. Stąd jedynym wyjściem jest opór oddolny.

JkbW

Janusz Korwin-Mikke - norweski napastnik chciał pokazać społeczeństwu ważny problem.

Blog | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm

Janusz Korwin-Mikke - polityk, lider UPR, stwierdził, że w Nowegii wydarzyła się wielka tragedia, aczkolwiek morderca pokazał społeczeństwu duży problem, z jakim boryka się współczesna Europa: są to oczywiście muzułmanie, mordujący i gwałcący wszystko co napotkają na drodze. Nasz, jak zwykle w dobrej formie, Janusz widzi 3 rozwiązania:
- konserwatywny liberalizm, który zlikwiduje zasiłki. Nie wiedzieć czemu, ten ustrój ma powstrzymać agresję imigrantów;
- narodowy socjalizm, który muzułmanów zutylizuje w "jakimś Oświęcimiu" - gratulujemy Panu Januszowi wspaniałych pomysłów na wizję świata. Panu Januszowi zawsze przychodzą tak dobre pomysły po wyjściu z niedzielnej mszy świętej;
- przejść czym prędzej na Islam, gdyż w przeciwnym razie muzułmanie zgwałcą nasze wnuczki, a mężczyznom poderżną gardła.

Całość można przeczytać na blogu.

PS. W sieci pojawił się zrzut ekranu: http://tomash.wfb-pol.org/funny/korwin_o_norwegii.png , jednak okazało się, że jest to fałszywka.
PS2. Doktora rodzinnego Pana Janusza prosimy o przepisywanie mu lżejszych psychotropów.

Norwegia: Atak bombowy był skrajnie prawicową prowokacją

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Anders Behrong Breivik, oskarżony o dokonanie masakry w Oslo, miał powiązania z brytyjską grupą English Defence League, znaną z anty-arabskich i anty-islamskich poglądów. W swoich wpisach internetowych, morderca nazwał się "prawicowym konserwatystą”, sprzeciwiającym się „Eurabii” i „islamizacji Europy” i „erozją chrześcijańskich wartości”.

W jednym ze swoich postów na stronie document.no, opisywał swój podziw dla English Defence League i swój zamiar powołania podobnej organizacji w Norwegii. Snuje też wizje przejęcia kontroli nad kilkoma organizacjami pozarządowymi, by propagować wrogie wobec imigrantów poglądy.

W jednym ze swoich postów napisał:

“Taktyka English Defence League jest niezwykle skuteczna. Ich działania prowokują reakcję ekstremistów islamskich i marksistowskich, co zwiększa liczbę członków EDL. To idealny układ, na którym wygrywają obie strony”.

Rasizm w UK - sprawa Pobiarzynów

Blog | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

Rebecca Dhieu z plemienia Dinka, 3-milionowego narodu aktywnego w walce o niepodległość sudańskiego Południa, mając dość wojny domowej i narzuconego miejscowymi obyczajami małżeństwa z obcym człowiekiem, będąc w zaawansowanej ciąży uciekła do Ugandy. Tam urodziło się pierwsze jej dziecko, córeczka Linnie.

Obozy uchodźców nigdzie nie są niczym więcej, niż przytułkiem. Na szczęście urzędnicy jednego z pomocowych programów ONZ zwrócili uwagę na Rebeccę (nie bez znaczenia było jej wyznanie - jak większość Dinków jest chrześcijanką) i pomogli jej w uzyskaniu statusu uchodźcy w UK. Dziewczyna zabrała dziecko i znalazła się w Bury, podejmując naukę języka angielskiego.

Konfrontacja z brytyjską sk(rzeczy)wistością, a zwłaszcza z urzędniczkami Social Service, okazała się powrotem do piekła, w innym nieco, bo „demokratycznym” wymiarze. Prawdopodobnie okradana z należnych jej pieniędzy (red. Szumiło ocenia, iż w grę wchodzi suma ok. 18 tys. funtów) nagle stała się „złą” i „rozrzutną” matką. Biurokratki nie kwapiły się do prawdziwego kontaktu z Rebeccą - ona ledwie władała angielskim, one nie szukały tłumacza, znającego język dinka. Gdy wreszcie znalazły, to jedynie po to, by stwierdzić, iż psychika R. Dhieu jest zbyt zniszczona przebytymi okrucieństwami, by kobieta mogła opiekować się własną córką. Władze Bury przeznaczyły Linnie do adopcji.

Rosja: Skazano pięciu neonazistów

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Na kary od ośmiu lat więzienia w zawieszeniu do dożywocia skazano 13 członków organizacji, których uznano za winnych ciężkich przestępstw, w tym 27 zabójstw, przygotowywania zamachu terrorystycznego, ataku na funkcjonariusza sił bezpieczeństwa i udziału w organizacji ekstremistycznej.

Ustalono, że podsądni wchodzili w skład skrajnie prawicowej organizacji NSO-Siewier, która była komórką Towarzystwa Narodowego Socjalizmu (nazizmu) NSO, które jako ekstremistyczne zdelegalizował w lutym 2010 roku Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej.

Lidera NSO-Siewier Lwa Mołotkowa skazano na karę dożywotniego więzienia. Inny członek zakazanej organizacji Siergiej Swiridow, który przyznał się do winy, dostał karę ośmiu lat więzienia w zawieszeniu.

Czterech innych członków ugrupowania też skazano na karę dożywotniego więzienia, a siedmioro innych, w tym jedną kobietę, na kary od 10 do 23 lat pozbawienia wolności. Skazanym zarzucono m.in. zabijanie ludzi o niesłowiańskim wyglądzie, co - jak napisano w akcie oskarżenia - neonaziści nazywali aktami oczyszczania Rosji.

Saloniki, Grecja: Atak policji chroniacej faszystów

Świat | Rasizm/Nacjonalizm | Represje

W sobote w Salonikach faszysci zebrali sie pod pomnikiem Aleksandra Wielkiego w gescie jego gloryfikacji. Jak co roku od kilku lat spotykaja sie napotykajac opor antyfaszystow. W tym roku w ten sam weekend zostal zorganizowany 3-dniowy antyrasistowski festiwal w odległości kilometra od miejsca zdarzenia. 300 metrow od pomnika znajduje sie miasteczko namiotowe protestujacych przeciw kryzysowi i za Realna bądź bezpośrednia demokracja.

Mobilizacja przeciw faszystom trwala od kilku dni. Wiadomo bylo, ze faszysci z Aten wybieraja sie. Faszole w Atenach nie sa aktywni ze wzgledu na wielki opor miejscowej ludnościowi, w tym antyfaszystów bojowych. Wlasna ochrona antyfaszystowska na festiwalu jak i w miasteczku namiotowym pod Biala Wieza byla postawiona na nogi.

Doszly sluchy ze faszole maja spotkac sie pod pomnikiem juz o 6 rano, wiec ponad setka antyfaszystow poszla w pobliże pomnika w celu okupacji, lecz ochorona faszystow w mundurach policji byla juz na miejscu bardzo licznie. Antyfaszysci poszli wiec pod biala wieze chronic "Wzburzonych" jak i blokowac glowne ulice. cynk od Policji dla faszystow spowodowal ze nie przeszli pod pomnik Aleksandra Wielkiego.

Barbarzyństwo się szerzy: Solidarność strachu

Świat | Antyfaszyzm | Blog | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm | Ruch anarchistyczny

Niepojęte jest, by człowiek musiał wstrzymywać oddech od momentu kiedy przekracza próg mieszkania, oglądał się za siebie idąc przez sąsiedztwo i wreszcie został zamordowany przed kamerami. Upadek, który miał miejsce na tym niewielkim kawałku ziemi jest niepojęty. Nie mieści się w głowie, jak można kogoś zlinczować, dźgnąć nożem, wyważyć mu drzwi, zamordować tylko dlatego, że przez przypadek ma ciemną skórę i urodził się kilka tysięcy kilometrów dalej.

To jest niezrozumiałe, ale prawdziwe. Rasistowski pogrom, który rozpoczął się pod pretekstem zabójstwa z zimną krwią 44 mężczyzny został przeprowadzony w harmonijnej kooperacji z policją i znanymi propaństwowcami z organizacji "Złoty Świt", przy przyzwoleniu części mieszkańców dzielnicy. Jest to - w rozumieniu dosłownym i tak strasznym, jak brzmi - esencja polityki migracyjnej ostatnich 20 lat, z tysiącami zamordowanych na granicach, podczas miejski "operacji czyszczących", z całym podporządkowywaniem i gwałtami i obiektach o eufemistycznej nazwie "centra medyczne" [obozy przetrzymywania imigrantów] i oraz na posterunkach policji. W obozach przymusowej pracy w Manolanda i wszędzie tam, gdzie istnieje społeczny rasizm potępiających spojrzeń na ulicy, społeczne wykluczenie i noże faszystów.

Problemy, z którymi borykają się zarówno miejscowi jak też migranci mają wspólne źródło wynikające ze strategii państwa i szefów którzy są odpowiedzialni za dewaluację naszego życia i wszystkich pracujących, którzy nasilają się wyzysk i duszącą społeczną kontrolę oraz szerzą podziały i wzajemną eksterminację pomiędzy wyzyskiwanymi. Dopóki nie dostrzeżemy wspólnego historycznego i klasowego wątku, który łączy miejscowych i imigrantów, dopóty stworzone sztuczne podziały nie zostaną zastąpione przez solidarność, życzliwość, zrozumienie, rozmowę, relacje wspólnotowe, wspólną walkę. Również dopóty nie zrozumiemy, że trwający atak jest zagrożeniem dla nas wszystkich - tak długo, jak nie zdamy sobie sprawy, że poniżenie osoby obok nas nie zakończy się tam, ale spadnie na nas z pełną mocą - do tego czasu barbarzyństwo i kanibalizm będzie udawało normalne życie.

Skłoty Patision 61 i Skaramanga

Oryginalna ulotka: occupiedlondon.org
Wersja angielska: occupiedlondon.org

Ateny: Dalsze ataki faszystów

Świat | Rasizm/Nacjonalizm | Represje

Greccy faszyści, którzy od pogromu imigrantów próbują wszczynać kolejne zamieszki na tle narodowościowym przeprowadzili atak na niewielki sklepik prowadzony przez imigrantów w centrum Aten. Napastnicy byli zamaskowani, użyli gazu łzawiącego w żelu, pobili obsługę i zniszczyli część towarów. Atak zarejestrowały kamery - nagranie zamieszczone poniżej wyemitowały greckie media.

W związku z pogromem i napaściami na imigrantów anarchiści ze skłotów Patision 61 i Skaramanga wydali oświadczenie, które rozdysrybuowali w postaci ulotek i plakatów po tytułem Barbarzyństwo się szerzy: Solidarność strachu.

Grecja: Pogromy imigrantów w Atenach - jedna osoba nie żyje

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

W ciągu trzech dni dochodziło w Grecji do brutalnych ataków nacjonalistycznych tłumów na ciemnoskórych imigrantów w Atenach. Według przedstawicieli mniejszości Pakistańskiej, ponad 100 osób pochodzenia azjatyckiego i afrykańskiego zostało zaatakowanych w czwartek, z inspiracji ultranacjonalistycznych środowisk.

Kilkuset bojówkarzy ścigało imigrantów ulicami i biło ich kijami bejsbolowymi. Około 17 imigrantów zostało hospitalizowanych, a dziesiątki sklepów imigrantów zostały splądrowane, przy biernej postawie policji. Imigrant z Bangladeszu został śmiertelnie ranny nożem w centrum Aten.

Rzecznik greckiego rządu potępił ataki na imigrantów, jednak przyłączył się do narracji łączącej imigrantów z przestępczością: „Obywatele mają rację, że są sfrustrowani przestępczością. Ale nikt nie ma może brać prawa w swoje ręce". Rząd zdaje się uważać, że sam jest uprawniony do siłowego rozwiązania „problemu” imigrantów.

Poniżej, wideo z zajść.

Kanał XML