Rasizm/Nacjonalizm
Barbarzyństwo się szerzy: Solidarność strachu
Vino, Pią, 2011-05-20 18:43 Świat | Antyfaszyzm | Blog | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm | Ruch anarchistycznyNiepojęte jest, by człowiek musiał wstrzymywać oddech od momentu kiedy przekracza próg mieszkania, oglądał się za siebie idąc przez sąsiedztwo i wreszcie został zamordowany przed kamerami. Upadek, który miał miejsce na tym niewielkim kawałku ziemi jest niepojęty. Nie mieści się w głowie, jak można kogoś zlinczować, dźgnąć nożem, wyważyć mu drzwi, zamordować tylko dlatego, że przez przypadek ma ciemną skórę i urodził się kilka tysięcy kilometrów dalej.
To jest niezrozumiałe, ale prawdziwe. Rasistowski pogrom, który rozpoczął się pod pretekstem zabójstwa z zimną krwią 44 mężczyzny został przeprowadzony w harmonijnej kooperacji z policją i znanymi propaństwowcami z organizacji "Złoty Świt", przy przyzwoleniu części mieszkańców dzielnicy. Jest to - w rozumieniu dosłownym i tak strasznym, jak brzmi - esencja polityki migracyjnej ostatnich 20 lat, z tysiącami zamordowanych na granicach, podczas miejski "operacji czyszczących", z całym podporządkowywaniem i gwałtami i obiektach o eufemistycznej nazwie "centra medyczne" [obozy przetrzymywania imigrantów] i oraz na posterunkach policji. W obozach przymusowej pracy w Manolanda i wszędzie tam, gdzie istnieje społeczny rasizm potępiających spojrzeń na ulicy, społeczne wykluczenie i noże faszystów.
Problemy, z którymi borykają się zarówno miejscowi jak też migranci mają wspólne źródło wynikające ze strategii państwa i szefów którzy są odpowiedzialni za dewaluację naszego życia i wszystkich pracujących, którzy nasilają się wyzysk i duszącą społeczną kontrolę oraz szerzą podziały i wzajemną eksterminację pomiędzy wyzyskiwanymi. Dopóki nie dostrzeżemy wspólnego historycznego i klasowego wątku, który łączy miejscowych i imigrantów, dopóty stworzone sztuczne podziały nie zostaną zastąpione przez solidarność, życzliwość, zrozumienie, rozmowę, relacje wspólnotowe, wspólną walkę. Również dopóty nie zrozumiemy, że trwający atak jest zagrożeniem dla nas wszystkich - tak długo, jak nie zdamy sobie sprawy, że poniżenie osoby obok nas nie zakończy się tam, ale spadnie na nas z pełną mocą - do tego czasu barbarzyństwo i kanibalizm będzie udawało normalne życie.
Skłoty Patision 61 i Skaramanga
Oryginalna ulotka: occupiedlondon.org
Wersja angielska: occupiedlondon.org
Ateny: Dalsze ataki faszystów
Vino, Pią, 2011-05-20 17:51 Świat | Rasizm/Nacjonalizm | RepresjeGreccy faszyści, którzy od pogromu imigrantów próbują wszczynać kolejne zamieszki na tle narodowościowym przeprowadzili atak na niewielki sklepik prowadzony przez imigrantów w centrum Aten. Napastnicy byli zamaskowani, użyli gazu łzawiącego w żelu, pobili obsługę i zniszczyli część towarów. Atak zarejestrowały kamery - nagranie zamieszczone poniżej wyemitowały greckie media.
W związku z pogromem i napaściami na imigrantów anarchiści ze skłotów Patision 61 i Skaramanga wydali oświadczenie, które rozdysrybuowali w postaci ulotek i plakatów po tytułem Barbarzyństwo się szerzy: Solidarność strachu.
Grecja: Pogromy imigrantów w Atenach - jedna osoba nie żyje
Yak, Nie, 2011-05-15 09:42 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm W ciągu trzech dni dochodziło w Grecji do brutalnych ataków nacjonalistycznych tłumów na ciemnoskórych imigrantów w Atenach. Według przedstawicieli mniejszości Pakistańskiej, ponad 100 osób pochodzenia azjatyckiego i afrykańskiego zostało zaatakowanych w czwartek, z inspiracji ultranacjonalistycznych środowisk.
Kilkuset bojówkarzy ścigało imigrantów ulicami i biło ich kijami bejsbolowymi. Około 17 imigrantów zostało hospitalizowanych, a dziesiątki sklepów imigrantów zostały splądrowane, przy biernej postawie policji. Imigrant z Bangladeszu został śmiertelnie ranny nożem w centrum Aten.
Rzecznik greckiego rządu potępił ataki na imigrantów, jednak przyłączył się do narracji łączącej imigrantów z przestępczością: „Obywatele mają rację, że są sfrustrowani przestępczością. Ale nikt nie ma może brać prawa w swoje ręce". Rząd zdaje się uważać, że sam jest uprawniony do siłowego rozwiązania „problemu” imigrantów.
Poniżej, wideo z zajść.
Chomsky: Moja reakcja na śmierć bin Ladena
XaViER, Pon, 2011-05-09 11:00 Świat | Militaryzm | Publicystyka | Rasizm/NacjonalizmStaje się coraz bardziej jasne, że operacja ta, była drobiazgowo zaplanowanym zabójstwem i wielokrotnie złamała normy prawa międzynarodowego. Wygląda na to, że nie podjęto próby zatrzymania żywcem nieuzbrojonej ofiary. Nie było to trudne zadanie dla osiemdziesięciu komandosów, którzy nie spotkali się z niemal żadnym oporem – poza tym, że żona bin Ladena, jak twierdzą, rzuciła się w ich kierunku. W społeczeństwach, które uznają pewien stopień szacunku dla prawa, podejrzani są zatrzymywani i doprowadzani przed sąd. Podkreślam podejrzani.
Węgry: starcia Romów z nacjonalistami
Jaromir, Czw, 2011-04-28 10:49 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/NacjonalizmWczoraj wieczorem, w miejscowości Gyoengyoespata na północy Węgier, doszło do gwałtownych starć między żyjącymi w okolicy Romami a członkami skrajnej prawicy. W potyczkach rannych zostało co najmniej 5 osób, wiele aresztowano. Okolicę miasta otoczyły oddziały specjalne policji węgierskiej. Powodem ataków nacjonalistów najprawdopodobniej znów były pobudki rasistowskie.
W Gyoengyoespata konflikt między Romami a prawicowymi radykałami narasta od wielu tygodni. Przed wielkanocnym weekendem ewakuowano stamtąd ponad 300 romskich kobiet i dzieci z obawy przed ekstremistami ze stowarzyszenia Vederoe, którzy w Gyoengyoespata chcieli przeprowadzić ćwiczenia paramilitarne. Wówczas policja nie zezwoliła na ćwiczenia bojowe i romskie rodziny wróciły do swoich domów.
Wśród napastników, którzy we wtorek wieczorem zaatakowali Romów, byli także członkowie Vederoe. W marcu tego roku inna skrajnie prawicowa grupa zorganizowała przemarsze przez Gyoengyoespatę, siejąc strach wśród miejscowych Romów.
Portugalia: Działacze na rzecz praw imigrantów uniewinnieni z zarzutu "zniesławienia" Straży Granicznej
Yak, Pon, 2011-04-25 21:10 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm Pod długim procesie, który trwał cztery lata, czterech aktywistów z Porto w Portugalii, oskarżonych o zniesławienie przez portugalską Straż Graniczną (SEF) zostało uniewinnionych. Sprawa zaczęła się w 2006 r., gdy Straż Graniczna została obarczona odpowiedzialnością za doprowadzenie do śmierci Ahmeda Husseina, pracownika z Pakistanu, który popełnił samobójstwo, gdy odmówiono mu prawa pobytu w Portugalii. Jedną z osób, która została oskarżona o zniesławienie Straży Granicznej, był członek portugalskiej sekcji MSP.
W maju 2006 r., pakistańscy pracownicy z Porto poskarżyli się na sposób potraktowania Ahmeda Husseina przez SEF. Hussein, żonaty ojciec dwóch dzieci, legalnie przebywał w Portugalii przez 5 lat. Jak wiele tysięcy innych pracowników, należał do pracowników tymczasowych o niepewnym zatrudnieniu. SEF wymagała od niego, by udowodnił, że posiada roczny dochód powyżej 5400 euro. W innym przypadku, SEF nie zamierzała przedłużyć mu pozwolenia na pobyt. Hussein argumentował, że wielu Portugalczyków nie zarabia tyle. Napisał też do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z żądaniem zwrócenia wpłaconych przez niego składek, by mógł wrócić do swojego kraju. Został jednak wyśmiany. Zagrożono mu deportacją. Po tym doświadczeniu, Hussein popadł w depresję i popełnił samobójstwo skacząc z mostu.
Helsinki: Władze grożą eksmisją skłotowi Satama i grupie Romów
Yak, Czw, 2011-04-14 07:16 Świat | Dyskryminacja | Miejsca | Rasizm/NacjonalizmWładze miasta Helsinki grożą eksmisją skłotowi Satama i obozowi Romów, który funkcjonuje na podwórku skłotu. Mieszkańcy skłotu organizują akcje solidarnościowe i wznoszą barykady.
Pretekstem do eksmisji obozu Romów był pożar, który wybuchł w listopadzie zeszłego roku. Pomimo, iż warunki bezpieczeństwa bardzo się od tego czasu poprawiły (np. zorganizowano szkolenia przeciwpożarowe dla mieszkańców obozu), Straż Pożarna odmawia współpracy z centrum społecznym Satama. Władze miasta próbują za wszelką cenę pozbyć się Romów z kraju.
W zeszłym miesiącu, mieszkańcy Satamy ponownie udostępnili podwórko na obozowisko Romów i udostępnili elektryczność. Władze natychmiast oświadczyły, że obozowisko na podwórku nie nadaje się do zamieszkania. Jednak władze nie mają takich zastrzeżeń wobec obozowisk funkcjonujących pod mostem, bez prądu i wody bieżącej. Pomimo znacznych ulepszeń w instalacji elektrycznej, która została zatwierdzona przez osoby z uprawnieniami, Straż Pożarna stwierdziła, że problem polega na użytkownikach. Oznacza to, że według helsińskiej Straży Pożarnej, Romowie nie są w stanie korzystać z elektryczności.
Libia: Koszmar uchodźców trwa, Unia szuka nowych partnerów do zarządzania obozami
Yak, Pią, 2011-04-08 09:17 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm Setki migrantów z Afryki, którzy dotychczas byli przetrzymywani w obozach w Libii na mocy porozumień Unii Europejskiej i reżimu Kaddafiego, próbuje desperacko uciec do Europy. Wielu utonęło w ostatnich dniach. Wczoraj, łódź z 300 uchodźcami na pokładzie wywróciła się do góry dnem u wybrzeży Sycylii. Tylko około 50 zostało uratowanych. Minął już okres 30 godzin, który wyznacza prawdopodobieństwo przeżycia pozostałych 250 osób. Wśród zaginionych były też dzieci.
Większość uciekinierów z Libii pochodzi z Kamerunu i innych krajów subsaharyjskich. Wielu z nich było brutalnie traktowanych przez reżim Kaddafiego i zmuszanych do niewolniczej pracy. Od czasu pojawienia się wiadomości o najemnikach z Afryki subsaharyjskiej w siłach Kaddafiego, dochodziło do rasistowskich linczów.
Jeden z uchodźców, który przeżył wczorajszy wypadek, powiedział: „Ta wojna, to już zbyt wiele. Okradli nas, grozili nam śmiercią, jeśli nie wyjedziemy lub dawali nam broń, żebyśmy walczyli. Nie jesteśmy w stanie temu dłużej podołać.”
Według IOM (International Organisation for Migration), międzynarodowej agencji zwalczającej imigrację do Europy, w Libii mogły jeszcze zostać setki tysięcy imigrantów z Afryki subsaharyjskiej. IOM stara się organizować „dobrowolny powrót” do krajów pochodzenia, by zapobiec imigracji do Europy.
Nowy projekt antyfaszystowski już w sieci
Renegade, Nie, 2011-03-06 18:58 Kraj | Świat | Antyfaszyzm | Blog | Rasizm/NacjonalizmDo niedawna związani tylko z forum antifaskins, postanowiliśmy wyjść z dalszą inicjatywą. Zebrano wiele ciekawych materiałów, wywiadów, artykułów i grafik na tematy stricte, jak i około antyfaszystowskie.
Dziś strona w pierwszej odsłonie ukazała się oficjalnie w sieci pod adresem:
Na pierwszej stronie przeczytać możemy:
"161 CREW to grupa przyjaciół i znajomych wywodzących się z różnych środowisk. Dużą część wśród nas stanowią antyfaszystowscy skinheadzi ale są też punki, hip hopowcy, antyfaszystowscy chuligani i kilku ciężkich do zaklasyfikowania wariatów. Co nas łączy to nienawiść do faszyzmu, rasizmu oraz innych postaw o totalitarnym charakterze i pod wszelkimi ich postaciami. Angażując się w tego typu projekt oraz inne mu pokrewne (jak np. Antifa Skins forum, Skinhead Revolt zine, La Rage.pl itd.) chcemy zaprezentować kulturę ulicy o jasno określonej, antyfaszystowskiej postawie. Nie znajdziecie wśród nas politycznie poprawnych liberałów, ktorzy chcieliby wszelkie problemy rozwiązywać za pomoca srogich artykułów w Gazecie Wyborczej albo doniesieniom na policję. Nie znajdziecie wśród nas fanów czerwonych dyktatorów. Nie znajdziecie wreszcie wśród nas bezideowych frajerów, którzy pod płaszczykiem „apolityczności” ukrywają swoje prawicowe sympatie, podają rękę nazistom jednocześnie krzycząc jak bardzo nienawidzą „lewaków”, albo są zbyt wielkimi tchórzami, aby jasno określić swoją postawę wobec faszystowskiego ścierwa.
161 CREW ma za zadanie pokazać, że zaangażowanie w coś więcej niż picie browaru jest bardziej rozpowszechnione niż może się wydawać i że są sytuacje, kiedy każdy człowiek z odrobiną godności powinien wybrać stronę barykady.
Prosimy o kontakt wszystkich, którzy chcą z nami współpracować, szczególnie zespoły muzyczne."
Warto przy tej okazji również przypomnieć, jak i pokazać dwa inne również antyfaszystowskie projekty, jak:
http://shrevoltzine.blogspot.com/
Bruksela: Bunt uchodźców
Akai47, Pon, 2011-02-21 19:12 Świat | Dyskryminacja | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm
20 lutego w Brukseli zorganizowano akcję solidarnościową pod aresztem deportacyjnym dla uchodźców w Steenockerzeel. Podczas akcji, uchodźcy w ośrodku rozpoczęli bunt. Spłonęła część budynku, jednej osobie udało się uciec.
Aktywiści zorganizowali akcję ponieważ uchodźcy prowadzą od 10 dni głodówkę przeciw złemu traktowaniu i przemocy w ośrodku. Bezpośrednią przyczyną akcji był incydent kiedy to strażnicy związali i pobili 18-letniego Egipcjanina.
Film z akcji poniżej.
Wrocław: Jest wniosek o kasację uniewinnienia działaczy NOP
Tomasso, Pon, 2011-02-14 23:36 Kraj | Rasizm/NacjonalizmWrocławska prokuratura złożyła skargę kasacyjną na wyrok Sądu Okręgowego, który w grudniu ubiegłego roku uniewinnił działaczy NOP od zarzutu nawoływania do nienawiści rasowej. Sprawa dotyczy manifestacji aktywistów NOP i Zadrugi na wrocławskim Rynku w marcu 2007 roku. Jej uczestnicy wznosili hasła "Polska cała tylko biała", "Polska dla Polaków" i "Nasza święta rzecz, czarni z Polski precz". W rękach trzymali transparenty z hasłami "Europa dla białych, Afryka dla HIV".
Sześciu organizatorów rasistowskiego wiecu sąd I instancji uznał za winnych nawoływania do nienawiści rasowej i skazał na prace społeczne. Ale w grudniu ubiegłego roku sąd okręgowy uniewinnił działaczy NOP i Zadrugi. Skazani za rasizm zostali oczyszczeni przez sędziego Roberta Zdycha, który w uzasadnieniu wyroku napisał m.in., że w hasłach o czystości krwi chodzi tylko o "zachowanie w mozaice ras cech własnego narodu, jego niepowtarzalnego piękna", a okrzyki o wyższości białej rasy to jedynie klasyka "francuskich i angielskich XIX - i XX-wiecznych doktrynerów".
Problemy Algierczyka
Dziennikarz, Sob, 2011-02-12 09:09 Blog | Rasizm/NacjonalizmW grudniu 2010 roku napisałem artykuł na temat problemów Algierczyka mieszkającego w Lidzbarku Warmińskim (województwo Warmińsko-Mazurskie).
O to artykuł:
http://lidzbarkwarminski.wm.pl/27937,Lidzbark-Warminski-Czulem-sie-jak-t...
A to najnowszy materiał TVP Olsztyn:
http://www.tvp.pl/olsztyn/informacja/informacje/wideo/20211-godz-1830/38...
Rasizm zabija: Budapest-Bamako 2011
radiobottomup, Wto, 2011-02-08 12:56 Świat | Rasizm/NacjonalizmWedług relacji uczestników rajdu samochodowego Budapest-Bamako – wskutek wyścigu śmierć poniosło dwoje dzieci. Organizatorzy zaprzeczają i świętują „dotychczas najbardziej udany wyścig”. W rajdzie wzięło udział pięć ekip z Polski.
29 stycznia w malijskim mieście Djenna, niemiecka ekipa filmowa natknęła się na kilka drużyn uczestniczących w corocznym rajdzie samochodowym Budapest-Bamako. Filmowcy przyjechali do Afryki, by wziąć udział w Światowym Forum Społecznym w Dakarze.
Na krótkim filmie umieszczonym w serwisie Youtube widzimy rzędy samochodów terenowych, oklejonych emblematami sponsorów i nazwami drużyn, pośród nich uczestników rajdu, usługujących im miejscowych i przypadkowych gapiów. Padają pochlebne wypowiedzi kierowców na temat rajdu. Na pytanie o wypadki z udziałem dzieci, rozmówcy odpowiadają przecząco, wspominają jedynie o technicznych usterkach. Informację o śmierci dwóch senegalskich dzieci zabitych przez pędzące auto, potwierdza dopiero jeden z afrykańskich pracowników rajdu, występujący anonimowo przed kamerą. Po chwili ten sam temat powraca przy okazji narzekań grupy kierowców wypoczywających w samochodzie (wnioskując z akcentu – Polaków) na „inną mentalność Afrykańczyków”.
Bułgaria: Jocka Palfreeman skarży się na słabe poparcie
Yak, Nie, 2011-01-23 04:02 Świat | Antyfaszyzm | Rasizm/NacjonalizmO sprawie Jocka Palfreemana pisaliśmy już kilka razy. W grudniu 2007 r., podczas walki w obronie Romów zaatakowanych przez bułgarskich nacjonalistów, Jock pchnął nożem dwóch atakujących. Jeden z nich zmarł, a drugi doznał poważnych obrażeń. Jock został skazany na 20 lat więzienia i wysoką grzywnę.
W październiku ub. r. miał miejsce Międzynarodowy Tydzień Solidarnościowy, który miał na celu nacisk na bułgarskie władze w celu pozytywnego rozpatrzenia apelacji. Protest w tej sprawie odbył się również w Ambasadzie Bułgarii w Warszawie.
Jednak Jock skarży się na słabe poparcie, zwłaszcza w Bułgarii. Doszło nawet do tego, że Federacja Anarchistyczna Bułgarii (FAB) wydała oświadczenie potępiające Jocka.
“Nasze stanowisko jest takie, że niezależnie od okoliczności, Jock zabił człowieka i ciężko ranił drugiego. Jest więc winny. Jego zbrodnia jest niewybaczalna. Zabity chłopak, Andrei Monov miał przyjaciół, którzy byli i są anarchistami i naszym zdaniem był on niewinny. [...]
Naziści w Bułgarii korzystają z tej sprawy dla swojej propagandy: „anarchiści z zagranicy przyjeżdżają do Bułgarii by brutalnie mordować”. Tak więc uważamy, że każdy wyraz solidarności z zabójcą jest hańbą dla zasad wolności! Wzywamy wszystkich do powstrzymania się od uczestnictwa w prowokacyjnej akcji solidarnościowej, która będzie miała miejsce w Atenach.”
Więcej na forum Anarchist Black Cat | Nekrolog zabitego faszysty na stronie anarchistycznej
Jak się dowiadujemy od osoby korespondującej z Jockiem, było dla niego szokiem, że miejscowi anarchiści wspierają rasistów. Osoby lepiej znające sytuację nie dziwią się temu, gdyż wiedzą o klimacie tolerancji wobec współpracy z nacjonalistami i rasistami.
Blood & Honour ramię w ramię z FRONTEX-em
Czytelnik CIA, Czw, 2011-01-20 06:31 Dyskryminacja | Publicystyka | Rasizm/NacjonalizmRamię w ramię z Frontexem obronimy Matkę Europę
przed czarnuchami, błotnymi rasami i innymi darmozjadami
Blood & Honour
(plakat zapraszający na konferencję na UW)
Żeby uwolnić rynek, wiele osób wysłano za kratki
Eduardo Galeano
W poniedziałek 17. stycznia Uniwersytet Warszawski ugościł szefa unijnej agencji deportacyjnej FRONTEX, gen. Illke Leitinena i byłego szefa MSW w Wielkiej Brytanii, Charlesa Clarke’a.
Temat panelu, „Forteca Europa? Przyszłości unijnej polityki imigracyjnej” nakreślił ramy dyskusji charakterystyczne dla niemal wszystkich eksperckich debat nt. imigracji. Imigranci, zwykle na tych debatach nieobecni, traktowani są jednocześnie jako problem i szansa dla Europy. Specjaliści wpisujący się w ten dyskurs głośno odrzucają rasistowski ekstremizm, który zdobywa coraz większy posłuch w Europie – zamiast jednak podjąć próby doszukania się przyczyn faszyzacji nastrojów w UE, owi eksperci, dla których prawa człowieka są tożsame z prawami wolnego rynku, krytykują ekstremistów za to, że nie potrafią dostrzec iż imigranci odpowiadają na dzisiejsze potrzeby starzejącej się Europy, której po prostu brakuje rąk do pracy. Niemniej, ponieważ w stronę Unii mknie dzika, potężna fala imigrantów, prawdziwe imigranckie tsunami, zdolne zalać nasz kontynent wraz z jego unikalnymi wartościami (tu zazwyczaj eksperci zasilają swoją retorykę terminami z dziedziny żeglugi morskiej), niezbędna jest skuteczna ochrona unijnych granic, oczywiście prowadzona w poszanowaniu najwyższych standardów europejskich.
Wierząc, że można kogoś jednocześnie pożądać i odrzucać, paneliści „Fortecy Europy?” w ślad za innymi apologetami wolnego rynku, dzielnie wchodzą w pozorny konflikt z zadeklarowanymi rasistami - w tym świetle, gen. Leitinen zwykł reprezentować integralną część unijnego systemu wartości, wypisanego na sztandarach FRONTEX-u: „Wolność, Sprawiedliwość, Bezpieczeństwo” – przynajmniej takie były założenia debaty w Warszawie (organizatorom nie udało się jednak wcielić tych założeń w życie – tym razem monopol na udział w dyskusji mieli ludzie odnoszący się do opinii ekspertów radykalnie krytycznie).
Logikę mainstreamowych specjalistów od imigracji oddaje obserwacja niekwestionowanego boga-stwórcy wolnego rynku, Adam Smitha: „popyt na ludzi, tak jak na każdy inny towar, ściśle reguluje jego produkcję; przyspiesza się produkcję ludzi, gdy idzie ona zbyt wolno, zaś zatrzymuje się ją, gdy zbyt prędko postępuje”[1].
Ten surowy osąd najłatwiej urzeczywistnia się dziś w polityce wobec imigrantów, wyzbytych wszelkich praw przysługujących „pełnoprawnemu obywatelowi” – ich życie ma wartość nie większą niż ich utowarowiona praca. Brak rynkowej wartości uzasadnia ich nieludzki wyzysk, dyskryminację, czy nawet eliminację. Jednak metki „made in Laos, China, Cambodia, Pakistan...” wiszące na modnych garniturach ekspertów ds. migracji wskazują, że dziś nawet towar ma większą swobodę ruchu niż ludzie. Generał Leitinen jak dziecko musiał wypierać się prawdy ujawnionej przez Der Spiegel i niemieckich strażników granicznych, którym dowództwo FRONTEX-u kazało strzelać do imigrantów uciekających przez pole minowe na granicy Grecji i Turcji. Brytyjski minister Spraw Wewnętrznych, zdecydowanie bardziej doświadczony niż generał, wolał zarzucić jego krytykom, że są wybiórczy, nie uznając zasług szefa FRONTEX-u w ściganiu międzygranicznych przemytników ludzi, którzy dopuszczają się okropieństw wobec imigrantów.
Zapomniał, że przecież władze UE domyślnie uznają imigrantów za przestępców winnych zbrodni przekroczenia granicy, choćby ci uciekali z zalanych krwią gór Hindukuszu czy z toksycznych pól naftowych w Delcie Nigru [2]. Dlatego też, inaczej niż Charles Clark, ludzie ci nie mogą wsiąść w autobus Eurolines ani wykupić biletu w Ryanair – uznani przez władze UE za nielegalnych skazani są na użycie nielegalnych środków transportu nierzadko zasilając budżety lokalnych mafii. Bezsprzeczną winę za to ponoszą europejscy architekci polityki migracyjnej.
Co się jednak dzieje z ludzmi którym uda się przebrnąć przez mury Twierdzy Europy mimo humanitarnych starań straży podwładnych generałowi Leitinenenowi? W Polsce przebywa dziś ok. pół miliona ludzi uznanych przez władze za „nielegalnych”. Od maja, gdy powołaliśmy grupę oporu przeciw systemowej represji wobec imigrantów, nieustannie zbieramy informacje i staramy się interweniować gdy kolejny zatrudniony bez umowy dostaje śmieszną złotówkę za całe miesiące roboty w pocie czoła i w poniżeniu, kolejna „nielegalna” kobieta nie może urodzić dziecka w publicznym szpitalu, kolejny student trafia z drogi na egzamin wprost do obozu deportacyjnego, wraz z całą rzeszą innych ofiar rutynowych łapanek, którzy a to nieuważnie zwrócili się o pomoc policji po pobiciu przez neonazistę, a to po prostu akurat przeszli przez ulicę na czerwonym świetle. Tymczasem nasz kraj jest sygnotariuszem Międzynarodowej konwencji o zwalczaniu i karaniu zbrodni apartheidu z 1973 roku, która termin „apartheid” definiuje jako: podjęcie legislacyjnych lub innych środków mających uniemożliwić grupie lub kilku grupom rasowym uczestniczenie w życiu politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym kraju i rozmyślne tworzenie warunków uniemożliwiających pełny rozwój takiej grupy lub grup, w szczególności przez pozbawianie członków grupy lub kilku grup rasowych wolności i podstawowych praw człowieka, a mianowicie prawa do pracy, prawa do tworzenia legalnych związków zawodowych, prawa do nauki, prawa do opuszczania swego kraju i powrotu do niego, prawa do posiadania obywatelstwa, prawa do swobodnego poruszania się i wyboru miejsca zamieszkania […] oraz prawa do swobodnego tworzenia pokojowych zrzeszeń i stowarzyszeń; [...] (artykuł IIc Konwencji) a także wyzyskiwanie pracy członków jednej lub kilku grup rasowych (art. II e). Ten rodzaj wykluczenia jest codziennością dla wszystkich „nielegalnych” w Polsce i reszcie krajów członkowskich – żadna „Oda do Radości”, czy zaklęcia typu „Libertas, Securitas, Iustitia” nie odczarują brutalnej rzeczywistości europejskiego apartheidu. Dramatyczny opór imigrantów wobec tej rasistowskiej polityki – wyrażony choćby w apelu komitetu strajkowego 300 ludzi, którzy 25. stycznia zaczną w Grecji głodówkę – jest wystarczająco głośny żebyśmy uznali, że ustawy Unii Europejskiej mają się nijak do fundamentalnych praw ludzi represjonowanych na tym kontynencie.
Tym samym, żaden ekspert, żadna organizacja pozarządowa ani wyższa uczelnia nie ucieknie od faktu, że jej dyskusje na temat imigrantów nie mają nic wspólnego z demokratyczną debatą póki jej główny podmiot – sam imigrant – jest z niej wykluczony, w konsekwencji czego traktuje się go wyłącznie jako przedmiot zarządzania, „zasób ludzki” czy „kapitał”, zgodnie z wytycznymi Adama Smitha. Tego typu debaty, które pogłębiają wykluczenie imigrantów poszerzając zakres stosowanej wobec nich przemocy o wymiar symboliczny, jedynie ukonsekwentniają rasistowską, systemową represję, której na imię apartheid.
Dlatego z perspektywy imigranta dywagacje, czy Blood & Honour rzeczywiście promował konferencję z udziałem szefa FRONTEX-u, czy też była to prowokacja, nie mają większego znaczenia, póki w biały dzień musi wykazać się równie dobrym sprytem i kondycją fizyczną uciekając przed represjami ze strony łysych palantów oraz międzynarodowej organizacji o wielomilionowym budżecie.
RAS no-border
Warszawa, 19.01.2010
[1] Adam Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, (1776). W oryginale: "the demand for men, like that for any other commodity, necessarily regulates the production of men; quickens it when it goes on too slowly, and stops it when it advances too fast. It is this demand which regulates and determines the state of propagation in all the different countries of the world". Teza Smitha oparta była na obserwacji m.in. polityki hiszpańskich konkwistadorów, którzy w pierwszej fazie kolonizacji – poszukiwaniu terenów do zamieszkania – wytępili 9 z 10 milionów rdzennych mieszkańców dzisiejszego Meksyku, z czasem zaś, gdy po odkryciu obfitych złóż cennych kruszców radykalnie wzrosła potrzeba rąk do pracy, stworzyli dla ocaleńców programy socjalne w celu odbudowy ich populacji (patrz: Sven Lindqvist, Wytępić całe to bydło, wyd. WAB 2009).
[2] Katastrofa na miarę wycieku spowodowanego przez BP w Zatoce Meksykańskiej zdarza się w gęsto zaludnionej Delcie Nigru każdego roku. Desperackie protesty lokalnych mieszkańców są konsekwentnie tłumione przez ochronę firm wydobywczych oraz państwową policję, jak to miało miejsce w stanie Akwa 1.maja 2010 roku po wycieku rurociągu ExxonMobil. Wielu nigeryjskich imigrantów w Polsce, w tym zabity przez warszawską policję Max Itoya, pochodzi z regionu Delty Nigru.