Rasizm/Nacjonalizm

Białystok: Prokurator Dawid Roszkowski broni nazistów

Kraj | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm

Sprawa białostockich nazi-skinów od kilku tygodni szeroko jest opisywana w mediach głównego nurtu. Wypływają do mainstreamu ich powiązania z elitami politycznymi i policją.

Nazi-skini nadal są jednak chronieni przez te elity. Pokazuje to najlepiej prokurator rejonowy - Dawid Roszkowski. W sprawie malowania na murach swastyk.

Według prokuratora swastyk w Białymstoku nie malują neonaziści tylko... mieszkający w mieście wyznawcy hinduizmu.

Kamerdyner Legutko, prześladowani kibice i dyktatura antyfaszystów

Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

 koncert nop „Koncert NOP’u” na wykładzie Zygmunta Baumana rozpętał mała debatę. Czytając liczne wypowiedzi można się nabawić wrzodów. Toteż bardziej w ramach autoterapii niż z nadzieją na poważną dyskusję postanowiłem skreślić parę słów refleksji.

Bauman zbrodniarz

Komentarze przeciwników Baumana sugerują lub wypowiadają wprost, że jest on zbrodniarzem. Oczywiście nikt nie wskazuje ile osób zabił albo do ilu zbrodni się przyczynił. Jest on zbrodniarzem, ponieważ był w swoim czasie w określonych strukturach. Był zbrodniarzem ponieważ wyznawał poglądy komunistyczne. W prostych głowach wychowanych przez prawicowe elity posiadanie takich poglądów pozbawia godności ludzkiej. Wiadomo, że lepiej być martwym niż czerwonym. Bycie zbrodniarzem nie oznacza w prawicowej narracji dokonywania zbrodni. Decyduje o tym stosunek do Marksa. Można jak tak zwani Żołnierze Wyklęci dokonywać masakr ludności cywilnej, byle w imię „ojczyzny”. Mordowanie komunistów i innych „wrogów” świadczy o wysokim poziomie moralnym. Pisanie i czytanie o komunizmie świadczy o zeszmaceniu.

Ahistoryczność

Wypowiedzi przeciwników Baumana wskazują na brak analizy historycznej. Nie chodzi mi o znajomość daty, czy skrótów, ale o brak zrozumienia „ducha dziejów”. O skomplikowane powiązania tego, co jednostkowe, z panującymi tendencjami, o historycznie uwarunkowane rozumienie pewnych pojęć, idei, o dostępne możliwości wyborów egzystencjalnych. Prawicowy dyskurs tego nie uwzględnia. Dobrze piszę o tym Nawratek w kontekście rozumienia wolności w neoliberalizmie:

„Jej zwolennicy wierzą, że człowiek jest całkowicie wolny i zawsze ze swej wolności rozumnie korzysta. Podpisywanie więc lojalki jest zawsze i w każdych okolicznościach wolnym wyborem. Nie ma mowy o żadnych uwarunkowaniach, nie ma mowy o życiu, które jest bardziej skomplikowane i bogatsze niż jakikolwiek abstrakcyjne modele, życiu, w którym ważniejsze jest płaczące dziecko niż honor” (Nawratek 2012: 25).

Nieżyciowość może nie budzić większego zdziwienia u gimnazjalistów, którzy myślą że są nieśmiertelni a „wola mocy” wszystko załatwi. Gorzej gdy takie magiczne myślenie staje się dominujące. Uruchamia wtedy mechanizm przenoszenia społecznych problemów na jednostkę o czym pisał wielokrotnie Bauman.

Skróty i hasła

W wypowiedziach przeciwników trudno odnaleźć treść inną niż wypominanie, że był w takiej to a takiej organizacji, a ona sama była zła. Patriotycznej młodzieży wystarczą skróty i hasła. Sami przeciwnicy to stwierdzają. Tymczasem język skrótów to język totalitaryzmu. Slogany zaś są pałkami, które jedynie udają argumenty, aby mocniej nawalać. Skróty i hasła skutecznie blokują debatę przeobrażając ją albo w erystyczne popisy albo kibicowskie koncerty na wykładach.

Kamerdyner Legutko

Potok internetowych komentarzy zasilił profesor PiSu Legutko. Starając się nadać aktowi NOP’u i komentarzom niemal krytycznego znaczenia. Widać wierność linii partii, która wydobyła teczkę na Baumana, jest dla niego ważniejsza od wierności rozumowi i faktom.

Po pierwsze, jak zauważa, w przypadku Baumana nie chodzi o poglądy, tylko o działania w zbrodniczym reżimie.
Z tym można się zgodzić tylko częściowo.

Nie chodzi o poglądy Baumana, bo trzeba byłoby je znać i na tej podstawie skrytykować, a to samo w sobie prostym nie jest. Wymaga pewnej znajomości i biegłości posługiwania się myślą. Chodzi o poglądy, bo gdyby Bauman stał się prawicowcem, jak część posłusznej profesury, to NOP pojawiłby się z kwiatami. Ponieważ jednak nie odcina się od poglądów lewicowych, dalej śmie cytować Marksa, trzeba znaleźć na niego „haka”. Ośmieszyć teoretycznie się nie da, ale inaczej, w pisowskim stylu, teczkami.

Kamerdynerskie uprawianie teorii rozkwita na prawicy. To wygodne. Zgodne z myśleniem skrótami i hasłami. Dodatkowo, w tabloidowym stylu chwytliwe. Autor wielu ważnych książek kiedyś pisał notki propagandowe!

Ponadto, zarzut „działanie w zbrodniczym reżimie” jest problemowy. Po pierwsze, należałoby zapytać, kiedy stał się „zbrodniczym”. To znaczy, kiedy uczestnicy mieli świadomość zbrodni popełnianych przez reżim stalinowski. Po drugie, należałoby zapytać, co oznacza „działanie”. Czy każde działanie w danym okresie jest już powodem to skruchy? Czy udział w określonych organizacjach? A jeżeli tylko w określonych organizacjach, to czy na wszystkich stopniach czy tylko na niektórych? Czy wszystkie działania (np. pisanie) czy tylko niektóre (np. strzelanie)?

Idąc dalej tokiem narracji profesora PiSu. Legutko stwierdza, że Bauman jest nietykalny. Obrazuje to pojawienie się policji, która chroniła troszkę wątłego staruszka przed zgrają mniej lub bardziej sprawnych fizycznie młodzieńców, którzy nie byli nastawieni życzliwie. To, że usunięto grupę osób nie potrafiącą się zachować w określonej przestrzeni, na prośbę organizatorów i większości zgromadzonych, jest bez wątpienia faktem wskazującym na „nietykalność” Baumana. Nie mam pojęcia o jakim zakazie krytykowania Baumana mówi Legutko. Możliwe, że jakieś pismo naukowe komuś z pisowych profesorów i doktorów nie opublikowało artykułu o komunistycznym Żydzie mordercy, ale niekoniecznie musiała być to ochrona Baumana. Możliwe, że była to obrona poziomu pracy akademickiej.

Przypomina to z jednej strony skargi co niektórzy prawicowi naukowców, że są prześladowani, że mogą tylko szeptem wypowiadać swoje poglądy. Nie dziwię się, że szepczą. Bądź co bądź akademia stara się trzymać poziom i piętnować nie merytoryczne wypowiedzi. Nazwał bym to ochroną jakości.

Warto też wskazać, że ochrona może być ochroną przed bezpodstawnymi oskarżeniami. Z Baumana zrobiono mordercę przy pomocy szeptanego marketingu i politycznych działań. Straszliwego bandytę. Dowody już nie są potrzebne. Ciężar spada na oskarżonego. Musi dowieść swojej niewinności.

Nazywanie zaś „pytaniem o przyszłość” okrzyki wznoszone przez NOP na wykładzie Baumana wskazuje na specyficzne rozumienie dyskusji przez Legutkę. Zdaje nam się sugerować, że okrzyki „wypierdalaj” są typowym sposobem komunikacji. Zdaje się sugerować, że NOP opowiedział się za głosami tłumionymi w obecnym układzie sił. Czyżby „koncert NOP’u” rozszerzał granice debaty publicznej, pozwalał na uwzględnienie „innego”?

Koncert NOP’u

Chociaż jestem krytycznie nastawiony do idei „debaty publicznej” i „racjonalnej dyskusji” to trudno uznać mi wystąpienie chłopców za krytyczne. Uważam, że wpasowuje się w tendencję zawężania pola dyskusji, jak nie próby całkowitego wyeliminowania sporów na rzecz jednomyślności, jedynych prawych (prawicowych) przekonań.
Po pierwsze, zaatakowano nie poglądy (konkretne dokonania teoretyczne Baumana) czy działania (również jakieś konkretne) ale samą osobę. „To ścierwo” nie ma prawa przemawiać, bo jest „istotowo” skażone.
Po drugie, kiedy atakowano poglądy, to nie w sposób merytoryczny, ale przemocowy. Krzykiem, obrażaniem, zastraszaniem.

„Koncert NOP’u” nie pozostawiał miejsca dla odpowiedzi. Dążył do wykluczenia pewnych poglądów i osób, gdyż nie podobają się NOP’owi. Operując sloganami i hasłami stygmatyzuje konkurencyjne wypowiedzi, dzięki czemu nie musi wchodzić w wymianę zdań. Fani NOP’u dzieląc się na portalach swoimi przeżyciami pięknie stygmatyzowali przeciwników, jako zwolenników komunistów. Każdy kto chciał „konkretów” był lokowany jako „czerwony”. Rozum jest dla nich komunizmem.

Z rozumem jest problem. Wyklucza on niektóre narracje jako irracjonalne. Jego konkretne historyczne formy są zawsze niedoskonałe. I tak dalej. Niemniej odpowiedzią na granice rozumu nie powinno być wyrzeczenie się jego i taplanie w irracjonalności. NOP proponuje nam totalny odjazd bez dragów. To może miłe jest na meczu, ale oparcie na tym „debaty” może prowadzić jedynie do nagiej przemocy. Ten wątek rzuca też światło na „wykluczenie” skrajnej prawicy. Możliwe, że ludzie wolą się różnić i wymieniać poglądy, próbując wypracować „coś wspólnego”, niż robić „ustawki” w celu monopolizacji przestrzeni przez jedyną słuszną myśl wypracowaną przez przywódców partyjnych.

Dyktatura antyfaszyzmu

Legutko stwierdza, że nie ma w Polsce faszyzmu. Że faszyzm to słowo pałka do pacyfikowania niepokornych. Tych, co nie godzą się na antyfaszystowskie rządy. To antyfaszyści zawężają pole myślenia i działania. I jest ich coraz więcej.

Stwierdzenie to jest bardzo ciekawe. Sam profesor stwierdził, że na wykładzie Baumana nie było narodowców. Pewnie NOP to jakiś skrót stowarzyszenia kibiców. Jeżeli nie było narodowców na wykładzie, to rzeczywiście problemu faszyzmu w Polsce nie ma.

Nie chcę dowodzić rzeczy dla wielu oczywistych, a skomplikowanych przez grę symbolami i pseudoakademickie spory o definicję. Spoko. Nie ma faszystów. Są narodowcy i kibice. To nie zmienia oceny ich postępowania.

Co do dyktatury antyfaszystów, to jeżeli wyrażanie sprzeciwu przeciwko wykluczaniu ludzi ze względu na pochodzenie, ze względu na niezgodę się na prześladowania, stanowi zamykanie pola działania, to takie zamknięcie wydaje się słuszne. Zamykamy pole działania organizacjom przestępczym, bandytom, mordercom, itd.. Czy w związku z tym należy się obawiać tych, co zamykają takie działania, czy może tych, co je podejmują wbrew woli społecznej? Przyznam się, że wolę świat w którym stara się uniemożliwić działanie bandytom, niż taki w którym poruszają się swobodnie.

Jeżeli domaganie się podawania danych, konkretnych przykładów, formułowania argumentów, posiadanie merytorycznej wiedzy, zwykłej rzetelności w krytyce, uznamy za ograniczanie myślenia, to wtedy nie wiem, co można określić tym mianem. Praktyka prawicy wskazuje raczej na to, że wszelka obrona krytycznego myślenia spotyka się z oporem krzykliwej mniejszości.

Będziesz wisiała lewacka kurwo

Podsumowując powyższe uwagi, można stwierdzić, że NOP i prawica stara się ograniczyć funkcjonowanie przestrzeni publicznej. Wyklucza wszelkie inne narracje jako komunistyczne. Każdy kontrargument może zbić prostym epitetem. Opozycję zagłuszyć krzykiem. A co bardziej opornym obieca miejsce na latarni lub drzewie. Brak akceptacji dla takiej „jakości” prawica odziewa w narrację ofiary. Są represjonowani, prześladowani, zamyka się im usta. Dzieje się tak, mówi prawica, bo głosimy niewygodne prawdy, bo uderzamy w konkretne interesy.

Bycie ofiarą jest fajne. Można na tym sporo zyskać. Narracja wykluczonych i uciskanych, a sprawiedliwych przynosi nawet spore profity. Problemem jest, że organizacje takie jak NOP są ofiarami w takim samym sensie jak przestępcy. Zamykanie ust niektórym teoretykom to nic innego jak domaganie się rzetelności. Zresztą „empiria” wskazuje na blokowanie instytucjonalne innych teoretyków, wypływających ze służalczości elit wobec neoliberalnej i/lub konserwatywnej ideologii.

Niewykształceni? Zmarginalizowani?

Na koniec chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek. W krytykach „koncertu NOP’u” pojawiły się głosy, że to młodzi i niewykształceni ludzie. Problem w tym, że są oni odpowiednio wykształceni. NOP jest skrajnym efektem obecnego wychowania zarówno przez szkołę jak i mass media. To są podmioty, jakich potrzebuje neoliberalny system. Ujawniają system wartości zgodnie z którym funkcjonuje całość. Antydemokratyczne rządy, pogarda dla życia, ujawnia się w mało estetycznej formie. Za to można być im wdzięcznym. Co z tym się zrobi, to już inna sprawa.

Nawratek K. (2012), Dziury w całym. Wstęp do miejskich rewolucji, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa.
Tekst Legutki: http://wpolityce.pl/artykuly/56455-prof-legutko-jesli-lewactwo-wyzywa-pr...

Paryż: Antyfaszysta zamordowany przez skrajną prawicę

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Wczoraj (5.6.2013) wychodząc ze sklepu w Paryżu - Clément Méric - 18 letni antyfaszysta i związkowiec został pobity na śmierć przez skrajnie prawicowych bojówkarzy. Studiował politykę w Paryżu. Wieczorem padł ofiarą rosnącej gwałtowności skrajnej prawicy, która podnosiła się od zeszłego miesiąca. Umarł dziś wieczorem w szpitalu w następstwie swoich ran. Wieczorem, kilkaset osób zebrało się na miejscu zdarzenia, by uczcić pamięć Clementa.

Chcemy wyrazić nasze współczucie i naszą solidarność dla jego rodziny i jego bliskich przyjaciół.

Megafonen: niczego nie podpalamy

Świat | Protesty | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Oświadczenie szwedzkich aktywistów wobec zamieszek w Szwecji

Pantrarna (Pantery) i siostrzana organizacja Megafonen (Megafon) są dwiema grupami społecznych aktywistów opierających się na szwedzkich przedmieściach. Pantrarna opiera się na Biskopsgården za Göteborgiem a Megafonen na Husby za Sztokholmem, skąd zaczęły się ostatnie zamieszki. Obie grupy działają na rzecz sprawiedliwości społecznej, poprawy i inwestycji na przedmieściach, między innymi samoorganizując ośrodki młodzieżowe. Ostatnio organizacja Megafonen została oskarżona w szwedzkiej prasie za niewyrażenie jaśniejszego stanowiska, tj. potępiającego buntowników.

Zwołaliśmy konferencję prasową by wyjaśnić, dlaczego nasza dzielnica stoi w płomieniach. Zwróciliśmy się się do polityków, policji i dziennikarzy. Media apelują do rządu, rząd apeluje do policji. Policja apeluje do swoich funkcjonariuszy i powiela ich liczbę na ulicach. Zwróciliśmy się również do was, ale nasze wezwania nie spotkały się z odzewem.

Sytuacja wymyka się z rąk policji. Pierwszej nocy wysyłali coraz więcej policjantów. To jest symptomatyczne dla polityki rządu. Kontrola. Nadzór, aby jej nie stracić. Jednak część społeczeństwa już straciła wiarę w społeczeństwo. Dzielnica jest pełna policji i dziennikarzy, ale pożary nie mają końca. Wzywa się coraz więcej policji, premier obwinia młodych gniewnych ludzi, a eskalacja konfliktu trwa. Coraz więcej dzielnic płonie.

To tragiczne, że atakuje się transport publiczny, służby ratunkowe i policję. Smutne, że samochody płoną, że domy i obiekty handlowe są zniszczone. Dzielimy rozpacz z wszystkimi świadkami zniszczeń w naszych dzielnicach. To ta desperacja ​​zmusza nas do szukania strukturalnych wyjaśnień, które atakują przyczyny tego zniszczenia.

Megafonen niczego nie podpala. Dlaczego więc dziennikarze i politycy są tak zainteresowani tym by Megafon potępił bunty? Młodzi ludzie są demonizowani w sposób, który uniemożliwia nam ujrzenie prawdy - bo prawda boli. Portale informacyjne i policja też demonizują Megafonen, mówiąc, że jesteśmy odpowiedzialni za to, co się dzieje - bo nie milczeliśmy.

Rozumiemy, że zastanowienie się nad tym, co dzieje się dziś w Szwecji jest niewygodne, a nawet przygnębiające. Jest to tym trudniejsze dla rządu, policji, a także dużej części mediów, że mają oni swój udział w przyczynach tych wydarzeń.

My natomiast widzimy rząd, którego odpowiedź na problemy społeczne to więcej policji. Widzimy brutalność policji i nadużycia na naszych dzielnicach. Widzimy werbalne akty rasistowskie, pięści rozbijając twarze, uderzenia szturmowych pałek. Widzimy funkcjonariuszy policji celujących broń służbową w młodzież i krzyczących: "będę strzelał!"

Widzimy jak wciąż "reformuje się" system szkolny. W tych szkołach my, nasi przyjaciele i nasi bracia i siostry usiłują poradzić sobie w szkołach, które nie mają środków. Widzimy politykę mieszkaniową, która tworzy brak mieszkań. Prawo człowieka do domu oznacza teraz luksusowe mieszkania. Widzimy nasz czynsz podwyższany drastycznie pod pretekstem odnowienia budynku, gdy tylko przemalowuje się fasadę.

Teraz każdy nagle idzie na przedmieścia i przerzuca się kolejnymi propozycjami rozwiązań. Gdzie byliście, zanim to wszystko się stało? Byliśmy i pomagaliśmy ludziom w domu, organizowaliśmy wykłady i koncerty. Walczyliśmy o nasze ośrodki kultury i domy. Teraz wciąż będziemy bronić naszych dzielnic i naszego miasta.

Chcą byśmy wzięli na siebie odpowiedzialność. Nie posiadamy żadnych gazet i nie kontrolujemy organów państwowych. Bierzemy na siebie odpowiedzialność poprzez rozpoczęcie dialogu z ludźmi w naszym sąsiedztwie, poprzez organizowanie i tworzenie dróg ewakuacyjnych dla młodych ludzi, którzy są stale demonizowani. Zaczynamy zbiórkę dla mieszkańców naszych dzielnic, którym spalono samochody. Wyciągamy pomocną dłoń. Nikt nie powinien żyć w rozpaczy.

Wzywamy wszystkich w naszej dzielnicy, aby zorganizowali się dla sprawiedliwości - wtedy samochody nie będą palone, kamienie nie będą rzucane. Będziemy wciąż walczyć z przemocą policji, będziemy nadal rozwijać nasze programy edukacyjne, będziemy kontynuować budowanie naszej społeczności, dbać o nasze dzielnice i pokazywać, że dla naszych dzielnic istnieje rozwiązanie.

Bransoletka na kostce brzęczy za każdym razem, gdy idziemy na przekór temu, czego od nas się oczekuje. Idziemy dalej mimo to. Idziemy, bo wierzymy w to, nawet wtedy, gdy pasek zaczyna ocierać. Stig Dagerman, autor "Wyspy skazańców", napisał, "kajdany wybierają nogę, my wybraliśmy wędrówkę"

Wybraliśmy odpowiedzialność, a wy?

Megafonen
Emma Dominguez
Rami Al-khamisi
Patrik Gronostaj

Szwecja: Naziści pomagają policji tłumić zamieszki

Świat | Rasizm/Nacjonalizm | Represje

Jak podaje portal friatider.se do pacyfikowania zamieszek (do których doszło po niejasnym zabójstwie czarnoskórego 69-letniego mieszkańca Sztokholmu) dołączyli działacze Młodzieży Nordyckiej (Nordisk Ungdom) oraz największej organizacji neonazistowskiej w Skandynawii Szwedzkiego Ruchu Oporu (SMR).

Działacze tych dwóch organizacji "zapobiegali rozprzestrzenianiu się zamieszek". Jak powiedział komisarz policji z Söderorts naziści przyłączyli się do akcji "w wielkim stylu".

Komentarz: To jak wygląda sytuacja w Szwecji przypomina kiepską komedię. Po zabójstwie starszego człowieka policja rozpędza spontaniczną demonstrację imigrantów podczas której nazywa ludzi "małpami", organizuje później polowania na osoby o innym kolorze skóry, a bojownicy przeciw systemowi mający w swojej karierze kilkanaście zabójstw dołączają do policji.

Niemcy: Demonstracja przeciw antypolskiej nagonce w Kremmen

Świat | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm

Zbiory szparagów W ubiegły poniedziałek (13 maja 2013) w brandenburskiej miejscowości Kremmen zaatakowano trzech polskich pracowników gospodarstwa rolniczego. Grupa mieszkańców Kremmen oskarżyła ich fałszywie o popełnione w tym samym dniu włamanie do pewnego mieszkania i rozpoczęła na nich swoiste polowanie. Polscy robotnicy zostali związani i uprowadzeni oraz pobici tak dotkliwie, że musieli zostać odwiezieni do szpitala.

Obecnie burmistrz miasta oraz brandenburski minister spraw wewnętrznych przeprosili za te wydarzenia, jednak nie bezpośrednio u ofiar tej nagonki. W ten sposób żałują jedynie, że samowolni stróże bezpieczeństwa złapali niewinne osoby oraz, że ich aktywizm stanowi pogwałcenie zasady praworządności. Władze w ten sposób chcą zapobiec uszczerbku na reputacji kraju związkowego Brandenburgia i niemiecko-polskim stosunkom.

Białystok: Znów próbowano podpalić cudzoziemców

Kraj | Rasizm/Nacjonalizm

Dzisiaj w nocy znów próbowano zabić w Białymstoku obcokrajowca - tym razem Hindusa. Scenariusz był taki sam jak kilka tygodni temu, gdy nad ranem ktoś oblał benzyną i podpalił drzwi mieszkania czeczeńskich uchodźców - informuje lokalna Gazeta Wyborcza.

Tym razem celem ataku była rodzina mieszkająca także przy ul. Armii Krajowej. Mieszkanie stanęło w ogniu w nocy ze środy na czwartek. Ktoś podpalił drzwi wejściowe. I dodatkowo jeszcze rzucił kamieniem w kuchenne okno. Dlaczego? Wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny mamy do czynienia z ksenofobią. Córka właściciela mieszkania wyszła za mąż za Hindusa. Miesiąc temu mężczyzna przyjechał z żoną do Białegostoku, odwiedzić jej rodzinę. Często był zaczepiany i obrażany. Tym razem cała pięcioosobowa rodzina mogła zginąć w płomieniach.

Prezes spółdzielni mieszkaniowej Słoneczny Stok zaoferował 10 tys. zł nagrody za pomoc w złapaniu sprawców.

Wrocław: Piknik Kultur na romskim osiedlu

Kraj | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Kultura | Miejsca | Rasizm/Nacjonalizm | Ubóstwo

Wczoraj na tzw. koczowisku Romów odbyła się impreza o nazwie Piknik Kultur, która miała na celu przełamanie stereotypów międzykulturowych, a w szczególności tych dotyczących Romów. Każdy mógł przyjść, zobaczyć jak Romowie mieszkają, zapytać z jakimi problemami się borykają. Przy okazji zaś można było zjeść wegańskie gołąbki, potańczyć przy bałkańskiej muzyce (w trakcie części imprezy muzykę zapodawał DJ Balkan Valkan z Macedonii), pograć w piłkę, wyżyć się artystycznie malując twarze i ściany, puszczać gigantyczne bańki mydlane. Znawca kultury romskiej opowiadał o różnych grupach romów, głównie rumuńskich ich tradycyjnych zawodach i ubiorach oraz obejrzeć związany z tym tematem pokaz zdjęć. Piknik mimo zimna trwał od południa do późnego wieczora.

Podczas pikniku stoisko miała Akcja Lokatorska, na której można było otrzymać poradnik dotyczący eksmisji oraz porozmawiać z aktywistami i aktywistkami. Poza tym Piknik współorganizowany był także przez stowarzyszenia Nomada, wrocławski klub Krytyki Politycznej, pismo Recykling Idei oraz Centrum Reanimacji Kultury oraz kolektyw Food Not Bombs.

Zobacz też:
Wszyscy jesteśmy Romami

Na pikniku można było dowiedzieć się jakie biurokratyczne bariery stoją przed Romami w naszym kraju. Na przykład nie mogą zalegalizować pobytu ponieważ podczas rejestracji każe im się wskazać źródło dochodu i przedstawić dowód ubezpieczenia zdrowotnego. Można było także zobaczyć na własne oczy, że altanki Romów są dość solidnie zbudowane, ze sporą wiedzą techniczną. Pokrzepia także poziom samoorganizacji tej grupy. Na koczowisku ciągle coś się dzieje, ktoś (nie zaganiany) rąbie drewno, ktoś inny próbuje zamieść podwórko usłane używanymi dywanami.

Wywiad z białostockimi nacjonalistami

Antyfaszyzm | Blog | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm

Bardzo górnolotny wywiad z elitą polskiego patriotyzmu: http://w754.wrzuta.pl/audio/0u2Ahkhg8DW/nazi_bstok_wywiad

Ukraina, Kijów: Anarchista napadnięty przez neonazistów- ciężko ranny

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

Wieczorem, dnia 14-go kwietnia w stolicy Ukrainy, anarchista i działacz społeczny V.N. został brutalnie zaatakowany przez grupę neonazistów. Do incydentu doszło nieopodal stacji metra Dorozhichi. Na V.N. napadło pięciu agresorów. Krzepcy „patrioci” do ataku użyli m.in. noży, którymi podcięli tętnice udowe aktywisty. V.N. stracił także kilka zębów i doznał wstrząśnienia mózgu.

Jeśli uznać, że intencją napastników nie było morderstwo, to na pewno poprzez tak brutalny atak, było wysłanie ostrzeżenia w kierunku innych działaczy antyautorytarnych, antykapitalistycznych czy pro-zwierzęcych, do których zalicza się V.N. Aktywista stracił sporo krwi, na szczęście jednak, dzięki szybkiej pomocy i operacjom, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Mimo szczęśliwego finału, V.N. doznał znacznego uszczerbku na zdrowiu i potrzebne są fundusze na pokrycie kosztów leczenia. Środowiska anarchistyczne i antyfaszystowskie oraz przyjaciele V.N. proszą o pomoc. Paypal dla darowizn do rosyjskiego ACK, a także więcej szczegółów o sprawie dostępne pod adresem: abc-msk@riseup.net

Łódź: Narodowcy depczą symbol Szarych Szeregów – ŁAMO składa hołd bohaterowi

Kraj | Antyfaszyzm | Rasizm/Nacjonalizm

11 kwietnia 2013 roku, członkowie i sympatycy Łódzkiej Akcji Miasto Otwarte złożyli hołd Aleksandrowi Kamińskiemu – "Sprawiedliwemu wśród narodów świata", społecznikowi, współtwórcy metodyki zuchowej, harcmistrzowi, ideowemu przywódcy Szarych Szeregów, autorowi książki "Kamienie na szaniec".

Ktoś może zapytać, dlaczego stawiliśmy się pod tablicą ku czci Aleksandra Kamińskiego akurat 11 kwietnia – złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze, toczy się ostatnio głośna dyskusja wokół Aleksandra Kamińskiego i postaci Tadeusza "Zośki" Zawadzkiego oraz Jana "Rudego" Bytnara, symboli ruchu oporu, a także bohaterów książki "Kamienie na szaniec". Po drugie, tego dnia w czasie wojny, w roku 1940, miasto Łódź rządzone przez niemieckich radykalnych nacjonalistów zostało przemianowane na Litzmannstadt. Po trzecie – i najważniejsze – kilka dni temu na łódzkiej kamienicy, w której po wojnie mieszkał Aleksander Kamiński, narodowcy podpisali się nazwą własnej organizacji (ONR), a obok namalowali tzw. falangi.

Jak wiemy, nacjonaliści z Ruchu Narodowego – ONR i Młodzieży Wszechpolskiej – czczą żołnierzy z Narodowych Sił Zbrojnych. To nie jest formacja nam bliska, przez swój negatywny i często pełen przemocy stosunek do mniejszości etnicznych oraz wizję powojennej Polski bliską autorytaryzmowi, opartego na narodowym szowinizmie. Co ciekawe, Aleksander Kamiński w czasie wojny był pod ścisłą obserwacją kontrwywiadu Narodowych Sił Zbrojnych. Znalazł się na tzw. liście proskrypcyjnej, czyli katalogu wrogów ojczyzny – ludzi do ewentualnego zlikwidowania.

Białystok: kolejny atak na uchodźców

Kraj | Rasizm/Nacjonalizm

W poniedziałek nad ranem po raz kolejny nacjonaliści/neonaziści podłożyli ogień pod drzwi czeczeńskiej rodziny mieszkającej na osiedlu Zielone Wzgórza. Życie mogło stracić pięcioro dorosłych i dwójka małych dzieci.

Swąd dymu pierwsza poczuła Raisa, matka wynajmującego mieszkanie Khumida Islamova. Spała na kanapie w salonie, najbliżej korytarza. Przebudziła się o 4.40, przerażona. Zobaczyła ogień, w pierwszej chwili myślała, że z kuchni. Ale płomienie wydobywały się spod drzwi wejściowych. Momentalnie pobudziła domowników, wszyscy rzucili się gasić ogień czym popadło.

Do pomocy przybiegł sąsiad z naprzeciwka. Zaoferował się: - Jak tylko czegoś wam będzie trzeba, dajcie znać.

Siostra Elizy, Hutmat, przypomina sobie, co wydarzyło się kilka tygodni przed podpaleniem: - Kiedy byłam w domu sama, przyszedł jakiś pan. Łysy. Wszedł, rozejrzał się, obejrzał pokoje. Powiedział, że się pomylił i wyszedł.

Na szczęście tym razem nikt nie został poszkodowany.

Wszyscy jesteśmy Romami

Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Lokatorzy | Miejsca | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje

Od kilkunastu dni trwa we Wrocławiu nagonka na osiedle Romów przy ul. Kamieńskiego. Rozpoczęła się po tym jak biurokraci miejscy po latach "przypomnieli sobie", że to "ich teren"  (prawdopodobnie znalazł się jakiś majętny znajomy inwestor, któremu "bardzo zależy na czasie") i postanowili doprowadzić do usunięcia zamieszkujących teren ludzi (głównie dzieci). bez zapewnienia innej przestrzeni.

W komentarzach pod artykułami (intensywnie linkowanymi na skrajnie prawicowych forach)  i na Facebooku rozpętało się prawdziwe polskie piekło. Romów nazywano: wszami i karaluchami, które należy wytępić. Na fanpage Gazety Wrocławskiej ukazał się komentarz czytelnika przedstawiającego się jako Kuba Emikar Kucharzewski: "Zrzućmy się na benzynę i ich spalmy i ich domki po cichu w nocy".

Gazeta Wrocławska, chcąc być może wypłynąć na tej przedpogromowej atmosferze (jej sprzedaż należy do najsłabszych spośród dzienników lokalnych) dołączyła do histerii antyromskiej. Jej komentator specjalizujący się od dawna w pisaniu "mądrości życiowych" na poziomie Paulo Coelho, po prostu wyjął kilka komentarzy czytelników i sklecił z nich artykuł. "Ore, ore, szaba... jak dobrze mieć Cygana za sąsiada. Najlepiej 300 km za płotem?". W Gazecie Wrocławskiej pojawił się także "fotoreportaż" mający być rzekomo dowodem na "brud Cyganów". Na zdjęciach walają się śmieci a pomiędzy śmieciami stoją Romowie. Skojarzenie odpowiednie. Tyle że zdjęcia przedstawiają zakopywanie śmieci przez Romów. Coś musieli z tymi śmieciami robić dopóki miasto pod naciskiem organizacji społecznych, takich jak Nomada czy Amnesty International, nie zorganizowało dla nich kontenera.

W anonimowych komentarzach Romowie oskarżani są nie tylko o "brudzenie", ale także o kradzieże rowerów z piwnic, choć wiadomo, że kradzieże są plagą całego Wrocławia i przodują w nich całkiem polscy specjaliści. Do tej pory policja  nie postawiła zarzutu Romom z Kamieńskiego ws. kradzieży, mimo że kontrolowani są bardzo często jako "automatycznie podejrzani". Nie ważne są jednak fakty, ważne są przeświadczenia. Tymczasem jedyny sensowny tekst jaki w tych dniach ukazał się na łamach Gazety Wrocławskiej był listem mieszkanki ul. Kamieńskiego, która ujawnia parę niewygodnych faktów, polecam przeczytać.

Akcja wsparcia Romów na wrocławskim koczowisku

Rasizm/Nacjonalizm

10. kwietnia Dziś także pojawili się aktywiści i oczekują zapowiedzianej Straży Miejskiej, która prawdopodobnie wręczy mandaty. Miasto w związku z niezastosowaniem się Romów do nakazu opuszczenia koczowiska, zapowiedziało, że wniesie sprawę do sądu. Rzecznicy wojewody dolnośląskiego i prezydenta Wrocławia toczą przepychanki słowne w związku z brakiem rozwiązań co do tej sytuacji i przerzucają wzajemnie odpowiedzialność na reprezentowane instytucje.

Ostatecznie Straż Miejska nie przyjechała.

Wczoraj wieczorem na TVP 2 można było obejrzeć film przedstawiający jak z Romami rozprawili się naziści. W wyniku Holokaustu zginęło 90% ludności Romskiej, większość w obozach koncentracyjnych z wycieńczenia w ciężkiej pracy fizycznej, w komorach gazowych. Wielu Romów ucierpiało z rąk doktora Mengele, który wiele "eksperymentów" przeprowadzał na romskich chłopcach. Wiele rodzin zostało wysłanych do obozów koncentracyjnych przez miejscową ludność i kierowano się podobnymi motywami, co obecnie, z tą różnicą, że na drugim końcu nie ma obozów koncentracyjnych.

Łódzka Akcja Miasto Otwarte

Kraj | Antyfaszyzm | Blog | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

W ostatnim czasie w wielu sytuacjach zdarzało się łódzkim aktywistom, prócz codziennych zmagań w swojej działalności, spotykać w celu reagowania na różnego rodzaju przejawy aktywności skrajnej prawicy, czyli nietolerancji, szkalowania, gróźb mniej lub bardziej realnych, chęci wchodzenia do szkół czy organizacji szowinistycznych/antysemickich spotkań, wykładów, demonstracji.

Efektem tych spotkań było parę akcji które grupa podjęła mniej lub bardziej jawnie - o tych które wylądowały już na śmietniku historii pewnie jeszcze będzie można przeczytać na stronie grupy. Ostatnimi wydarzeniami o którym pisaliśmy na CIA była akcja 8 marca w imieniu dam oraz ostatnio, po raz pierwszy oficjalnie jako "ŁAMO" na demonstracji "S".

Na stronie grupy w deklaracji ideowej przeczytać możemy że:

"Łódzka Akcja Miasto Otwarte jest kolektywem zrzeszającym osoby o poglądach wolnościowych i równościowych, mającym za zadanie pielęgnowanie i upowszechnianie postaw egalitarnych, poczucia odpowiedzialności za innych, bronienie godności i wartości ludzkiej, i tworzenie inkluzywnej społeczności wolnej od uprzedzeń.

Odwołując się do Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, opowiadamy się za wolnością słowa i przekonań, wolnością od strachu i niedostatku. Uważamy, że każdy człowiek ma prawo do szacunku, bez względu na rasę, kolor skóry, płeć, język, wyznawaną wiarę, orientację seksualną, poglądy polityczne, czy jakiekolwiek inne różnice, a także prawo do ochrony przed dyskryminacją i przed podżeganiem do dyskryminacji.

Zgodnie z art. 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, uznajemy, że każdy człowiek ma prawo do wolności poglądów i swobodnego ich wyrażania, o ile upowszechnianie tych poglądów nie służy podżeganiu do dyskryminacji, co oznacza, że odrzucamy i piętnujemy teorie i praktyki autorytarne i totalitarne. Potępiamy szeroko pojęty faszyzm, nacjonalizm i każdą formę szowinizmu, egoizmu narodowego, czy klasowego.

Łódzka Akcja Miasto Otwarte składa się z osób o zróżnicowanych poglądach politycznych, których podstawą w ogólnym zarysie jest wspomniany sprzeciw wobec łamania praw człowieka, obywatela, ale także praw pracownika, co oznacza niezgodę na wyzysk ekonomiczny. Odwołując się do art. 23 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, uważamy, że każdy człowiek ma prawo do zadowalających warunków pracy, gwarantujących egzystencję odpowiadającą godności ludzkiej, równej płacy za równą pracę i ochrony przed bezrobociem.

Wychodzimy z założenia, że każda osoba ludzka powinna mieć prawo do powszechnie dostępnej, sprawnej i wartościowej edukacji, uczącej postaw egalitarnych - odpowiedzialności za wspólnotę.

Podchodząc sceptycznie do obecnego systemu społeczno-politycznego, opowiadamy się za demokracją w szerszym, niż obecnie, sensie, w której to obywatel będzie miał możliwie szeroki wachlarz narzędzi do współdecydowania o losach wspólnoty, dzielnicy, miasta, a w końcu współdecydowania o losach kraju, w oparciu o zasady wolności, równości i braterstwa. Nieobce są nam koncepcje partycypacji, samorządności, demokracji uczestniczącej i bezpośredniej.

Łódzka Akcja Miasto Otwarte kładzie nacisk na lokalność, co oznacza pielęgnowanie wolnościowej, emancypacyjnej, a także równościowej historii i tradycji miasta Łodzi oraz całego województwa."

Wszelkie informacje dostępne w temacie działania grupy dostępne będą pod adresem:

http://www.otwartalodz.pl

oraz na facebooku pod adresem:

https://www.facebook.com/pages/%C5%81%C3%B3dzka-Akcja-Miasto-Otwarte/452...

Kanał XML