Recenzje
Rafała Górskiego życie bez państwa, czyli alternatywa na dziś
oski, Czw, 2007-06-14 19:45 Publicystyka | RecenzjePodczas zajęć ze studentami z filozofii polityki, często zadawano mi pytanie: "Co robić?" Młodzi adepci sztuki myślenia przerażeni tym, co się dzieje zarówno na świecie, jak i w Polsce, zaznajamiając się z krytyczną teorią, czy uświadamiając sobie mechanizmy funkcjonowania państwa i kapitalizmu, poszukiwali praktycznych rozwiązań obecnych problemów.
Szamanizm XXI wieku
Yak, Wto, 2007-02-06 00:23 Blog | RecenzjeW zeszłą sobotę w Infoszopie odbył się wykład "Szamanizm i magia XXI-ego wieku". Prelegentem był Hanif, według własnych słów – współczesny szaman. W trakcie ponad godzinnego wykładu przekonywał, że myśl i praktyka szamanizmu nie jest koniecznie związana z trybem życia człowieka pierwotnego, ale że daje się stosować z powodzeniem w czasach współczesnych. Chodzi o pewien styl myślenia o rzeczywistości i pewien sposób traktowania siebie i środowiska w którym się żyje. Co więcej, wiele ze zjawisk z którymi mamy do czynienia na co dzień, z np. z dziedziny handlu i finansów wydaje się być wytworami magii. Od nas tylko zależy, czy ta magia będzie nas wyzwalać, czy będzie źródłem naszego zniewolenia.
Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że liczba osób obecnych na wykładzie w Infoszopie wynosiła 23.
Krwawy Diament - recenzja
Akai47, Pon, 2007-01-29 00:27 Publicystyka | RecenzjeW piątek film „Krwawy Diament” miał swoją premierę w polskich kinach. Film rozgrywa się w Sierra Leone podczas wojny domowej, w której ważną rolą odegrał handel diamentami.
Choć film dotyczy roli korporacji, żołnierzy armii RPA i wielu innych w tej brutalnej wojnie, temat ten jest traktowany powierzchownie. Mimo to, można powiedzieć, że film skutecznie pomógł budować świadomość wśród szerszego grona o ludzkiej stronie tej historii, która nie jest tak głęboka, jednak dość mocna jak na mainstreamowy Hollywood.
Głównym bohaterem jest przemytnik (Leonardo DiCaprio) i rybak Solomon (Djimon Hounsou). Solomon został niewolnikiem, kiedy rebelianci przyjechali do jego wioski i masakrowali ludzi; jego syn musiał zostać żołnierzem a żona i córki uciekły i zostały uchodźcami. Solomon chce znaleźć jego rodzinę i przemytnik zgadza się mu pomoc – w zamian za kosztowny diament. Przemytnik jest tylko zainteresowany diamentem, choć w trakcie wielu niebezpiecznych epizodów, odkryjemy jak on stał się takim człowiekiem przez wiele lat brutalności w życiu. Z drugiej strony, widzimy jak idealistyczny Solomon niechętnie pomaga przemytnikowi, bo nie widzi żadnej innej możliwości ratowania swojego syna w tej brutalnej i beznadziejnej sytuacji. Mocnym elementem tego filmu są występy Hounsou i DiCaprio, który grał zdecydowanie lepiej niż zwykle.
Jednak za tym filmem stoi realna historia o przemyśle diamentowym i „brudnych diamentach”.
W początku XX wieku Cecil Rhodes, w celu przyjęcia kontroli nad bogatymi złożami diamentów, zapoczątkował plemienne konflikty w Afryce – a diamenty stały się symbolem wojen, chciwości i nieszczęścia dla wielu Afrykanów, którzy cierpieli z ich powodu. Z Afryki pochodzi ponad 60 procent diamentów wydobywanych na świecie.
Ostatnio prawie 5 mln. osób zginęło w wojnach domowych w miejscach takich, jak Angola czy Sierra Leone gdzie różne armie walczyły o kontrolę nad kopalniami diamentów i gdzie dochody z diamentów finansowały zakup broni. Niezliczone rzesze osób odniosły rany i miały odrąbane kończyny. Miliony osób stało się uchodźcami.
Nowa publikacja: Myśl społeczno-filozoficzna Edwarda Abramowskiego
Vino, Czw, 2006-12-14 00:17 Publicystyka | RecenzjeNakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie ukazała się pozycja, która powinna zainteresować środowisko anarchistyczne. Jest to naukowe opracowanie Małgorzaty Augustyniak pt. "Myśl społeczno-filozoficzna Edwarda Abramowskiego."
Recenzenci podkreślają, że praca ta ma bardzo duże znaczenie dla „szeroko rozumianej historii myśli politycznej”. Prof. Nadzw. Dr. Hab. Lech Dubel piesze w swojej recenzji: „Należy […] podkreślić, iż zasadniczo brak jest ostatnio systematycznego i syntetycznego opracowania poświęconego jednej z najciekawszych polskich ideologii przełomu XIX i XX wieku. Tematyka myśli Edwarda Abramowskiego była jedynie fragmentarycznie opracowywana w literaturze historii myśli politycznej.”
Oto krótki opis tego, co zawiera publikacja:
„W rozdziale pierwszym autorka przybliża drogę życiową myśliciela, jego szerokie, różnorodne zainteresowania intelektualne, ewolucję poglądów, poszukuje źródeł inspiracji, zwraca uwagę na rozprzestrzenianie się tzw. abramowszczyzny, związanej z wizją aktywnego społeczeństwa dążącego do samoorganizowania się i samorządności. Rozdział drugi dotyczy epistemologii, ontologii i antropologii filozoficznej Abramowskiego. Jednostka, jego zdaniem, jest bytem autonomicznym w sferze odczuwania, myślenia i działania. Jako byt wolny ma prawo tworzyć siebie, poszukiwać sensów określających jego egzystencję. W rozdziale trzecim omówiona została myśl polityczna Abramowskiego: pojęcie państwa, jego geneza, funkcje, przydatność. Rozdział czwarty dotyczy idei społeczeństwa kooperatywnego jako alternatywy dla tradycyjnego modelu państwa. Przedstawiono strukturę organizacyjną, typologię form działania i związków między kooperatywami. Rozdział piąty to podsumowanie myśli politycznej Abramowskiego pod kątem jej ponadczasowości. Choć jego idea wymyka się jednoznacznej kategoryzacji, jednak w kontekście współczesnych rozważań doktrynalnych można ją wpisać w idee społeczeństwa obywatelskiego.”
Wykład Benjamina Barbera o zderzeniach cywilizacji
Yak, Pon, 2006-10-23 10:16 Publicystyka | RecenzjeW zeszłą sobotę w Fabryce Trzciny na warszawskich Szmulkach odbył się wykład Benjamina Barbera, autora m.in. książki „Dżihad kontra McŚwiat”. W czasie ponad godzinnego wykładu, Barber zaprezentował swoją wizję tego, co zwykło się określać „zderzeniem cywilizacji”, czyli konfliktu chrześcijańsko-muzułmańskiego. Barber zaprezentował dość proste i zdroworozsądkowe tezy, które jednak mogą się wydawać rewolucyjne w krajobrazie mentalnym przeciętnego mieszkańca kraju nad Wisłą zaczadzonego „walką z terroryzmem”, rodzimą ksenofobią i fascynacją konsumpcjonizmem.
Tezy te brzmią następująco:
1) Świat stał się znacznie bardziej wielokulturowy niż kiedyś, co stanowi wyzwanie dla demokracji
2) Konflikty cywilizacyjne biorą się z braku dialogu i chęci porozumienia
3) Terroryzm bierze się z desperacji, braku perspektyw i upokorzenia. Likwidacja terroryzmu może się powieść tylko wtedy, gdy zlikwiduje się warunki, które jemu sprzyjają.
4) Kapitalizm nie jest jednoznaczny z demokracją
5) Uczestnictwo obywateli jest koniecznym warunkiem demokracji
Każda z tych tez, choć w zasadzie słuszna, nie została w pełni rozwinięta, po części z braku czasu, po części dla zachowania prostoty wykładu, a po części z powodu ograniczeń w światopoglądzie samego wykładowcy.
Argumentacja Benjamina Barbera opiera się na rzekomym zwiększeniu wielokulturowości współczesnych społeczeństw, które miałoby kontrastować z homogenicznością wcześniejszych państw narodowych. Jest to daleko idące uproszczenie. Podstawowym błędem jest sąd, że kiedykolwiek istniały spójne etnicznie państwa narodowe, o których można było mówić, że są państwami chrześcijańskimi, muzułmańskimi, itp. Proces tworzenia państw narodowych od początku zakładał sztuczne STWORZENIE kultury państwotwórczej z wielu zupełnie odrębnych plemion i grup etnicznych. Tak więc np. proces „europeizacji” na kanwie UE krajów Europy Wschodniej, Bałkanów, czy nawet Turcji nie jest niczym nowym w historii, a jest jedynie powtórzeniem procesów, które miały miejsce już od niepamiętnych czasów. Procesy te nie miały nigdy zbyt wiele wspólnego z demokracją, a raczej polegały na przymusowej asymilacji według jednego wzorca i przechwytywaniu elementów starszej kultury w celu ułatwienia tego procesu (w tym kontekście mieszczą się np. praktyki budowania świątyń chrześcijańskich na miejscu świętych gajów czczonych przez pogan). Także proces „integracji europejskiej” ma zdecydowanie mniej wspólnego z demokracją, niż z marketingiem politycznym i decyzjami urzędników znajdujących się poza kontrolą społeczeństwa.
Inny socjalizm
oski, Pią, 2006-10-06 23:28 Publicystyka | RecenzjeKiedy do Jednego Wielkiego Związku przyłączy się wystarczająca liczba robotników – mówiła dalej teoria – wtedy strajk generalny pozbawi władzy rządzących kapitalistów, oddając ją zakładowym komitetom robotniczym we wszystkich gałęziach przemysłu.
Takie poglądy czyniły wobblistów wrogami państwa, ścigając na nich gniew zarówno ‘konserwatystów’, jak i ‘liberałów’, a także reformistycznych związków. Tak samo jak obdżektorzy, musieli być wyeliminowani.
Podczas debat stosuje się często leninowską alternatywę: kapitalizm albo komunizm państwowy. Ta redukcja jest wygodna zarówno dla burżuazji, jak i dla lewicowych autorytarystów. W dyskursie tym wciąż mamy do czynienia ze światem nierówności, władzy, represji i dominacji. Tymczasem wybór między czerwonymi a białymi dyktatorami nie był, i nie jest, jedyną dostępną opcją. Ruch robotniczy nie jest skazany na posłuszeństwo względem kapitalisty czy partyjnego wodza. Ruch robotniczy zdobywa są silę i tożsamość sytuując się w opozycji zarówno do przedsiębiorców, jak też działaczy państwowych.
Wydana ostatnio przez Federacje Anarchistyczną sekcja Poznań książka o anarchosyndykalizmie przypomina właśnie ten nurt robotniczy, który opierał się na zasadach demokratycznych, oddolnej inicjatywie i pomocy wzajemnej, który wypracowywał struktury i kulturę proletariacką. Ruchu, który nie wierzył w państwo i parlaentaryzm i radził sobie bardzo dobrze bez pomocy hierarchicznych instytucji. Wybrane teksty przybliżają czytelnikowi tragiczną i wspaniała historię rewolucyjnego syndykalizmu, który nie był, jak starają się utrzymywać przeciwnicy samoorganizacji robotniczej poza partią, marginalny. Książka prowadzi nas przez różne przejawy działania anarchosyndykalistów: organizowanie robotników do walki z kapitalizmem, poprzez anarchistyczne kino, działania antywojenne, edukacje jak udział w powstaniu warszawskim. Prowadzi nas przez epoki, zaczynając od 1892 roku kończąc na współczesności – roku 1990. Jak też przez rózne krainy geograficzne: Włochy, Francja USA, Rosja, Hiszpania, Argentyna… Artykuły, jak wskazują redaktorzy, czasami poruszają kwestie szczegółowe, innym razem koncentrują się na ogólnej analizie czy opisie zdarzeń – dając całościowo obraz zasięgu oddziaływania myśli anarchosyndykalizmu, jego strategii i głównych idei.
Lektura, której oddawałem się podczas ostatnich dni moich ostatnich wakacji, z jednej strony wprowadzała w zachwyt, z drugiej napawała smutkiem, złością. Zdumiewać może potęga anarchosyndykalizmu, wielość jego działań, heroiczna determinacja działaczy, wielkie poświęcenie sprawie, inicjowanie różnych instytucji, które częściowo przejmowało państwo pozbawiając radykalnego charakteru organizacje, ale tez często czyniąc je niewydolnymi. Przerażać bezwzględność jego wrogów, którym w ostatecznym rachunku nie potrafił się przeciwstawić. Brutalne działania państwa i kapitalistów, i równie brutalne akcje bolszewików, liczne zdrady reformistycznych związków zawodowych, ruchów socjalistycznych czy komunistycznych, które wolały wspierać faszystów niż pozwolić na samodzielną rewolucje społeczną.
Daleki jestem do traktowania anarchosyndykalizmu jako reliktu historycznego, a obecnych związków anarchosyndykalistycznych jako złud i ‘faktów medialnych’. Kiedy partie komunistyczne skompromitowały się ostatecznie, kiedy kapitalizm wciąż gnębi ludzi, a biurokracja państwowa umila życie, kiedy reformistyczne, hierarchiczne związki zawodowe nie stają po stronie pracowników, a dogadują się z partiami oraz przedsiębiorcami, gdy w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło, warto sobie przypomnieć, zwłaszcza w Polsce, że istniał inny ruch pracowniczy, że oprócz socjalizmu autorytarnego istnieje socjalizm wolnościowy, anarchizm.
Idea samoorganizacji robotniczej jest wciąż żywa i inspirująca.
Anarchosyndykalizm. Strajki, powstania, rewolucje 1892-1990, red. Rafał Górski, Wydawnictwo: Inicjatywa Pracownicza - Poznań, Poznań – Kraków 2006, 227 str. A5, oprawa miękka lakierowana, ISBN 83-923977-2-X.
Spis treści:
Słowo wstępne
Rafał Górski
Anarchizm ery przemysłowej
David Rappe
Giełdy Pracy i początki anarchosyndykalizmu we Francji
Eric Jarry
Kino Ludowe, 1913-1914
Robotniczy antymilitaryzm. Procesy syndykalistów w 1912 roku
Rob Blurton
Atak! Represje w Ameryce podczas I wojny światowej
Black Flag
Włoski syndykalizm i faszyzm
Tragiczny Tydzień w Buenos Aires
Efim Jarczuk
Kronsztad 1917
Igor Podsziwałow
Czarne flagi nad kopalnią w Czeremchowie cz. 1 i cz. 2
Anatolij Sztyrbul
Autonomiczna kolonia przemysłowa Kuzbas
Dom Międzynarodowego Robotnika i rewolucja meksykańska
Dieter Nielsen
Robotniczy i ruch reform seksualnych w Republice Weimerskiej
Tom Wetzel
Barceloński strajk czynszowy w 1931 roku
Rewolucja hiszpańska w 1936 roku cz. 1, cz. 2, cz. 3
Gaston Leval
Tramwaje Barcelony
Gaston Leval
Kolektyw Graus
Sara Bassave
Kobieca utopia w Hiszpanii
Rafał Górski, Michał Przyborowski
Oddziały bojowe syndykalistów polskich podczas okupacji hitlerowskiej
Ralf G.Hoerig
Opór. Opozycja anarchosyndykalistyczna w radzieckiej strefie okupacyjnej.
Rewolta nie tylko studencka - Francja 1968
Walka tramwajarzy w Melbourne
Apel dla rosyjskich antyfaszystów
Akai47, Wto, 2006-10-03 15:00 Świat | RecenzjeDziękujemy wszystkim, którzy pomogli przy zbiórce na rosyjskich antyfaszystów. Na razie koledzy twierdzą, że zebrali dość pieniędzy, aby pokryć wszystkie koszta. Igor Małyszew został wypuszczony z więzienia Kresty. W razie nowych wiadomości w tej sprawie zamieścimy informacje.
Zostały tylko dwa rozwiązania
oski, Pon, 2006-10-02 08:51 Kraj | Świat | Blog | Dyskryminacja | Edukacja/Prawa dziecka | Ekologia/Prawa zwierząt | Gospodarka | Kultura | Militaryzm | Prawa kobiet/Feminizm | Prawa pracownika | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm | Recenzje | Represje | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycyZobacz sobie jak masz chęć .
Omagh: recenzja filmu
Yak, Sob, 2006-09-23 08:13 Publicystyka | RecenzjeOstatnio na ekranach polskich kin pojawił się nakręcony w 2004 roku film Pt. „Omagh” . Film opowiada historię słynnego zamachu bombowego w północnoirlandzkim miasteczku Omagh 15 sierpnia 1998 r., o który ostała oskarżona tzw. „Prawdziwa IRA”.
Film opowiada o tym, jak sielskie życie mieszkańców miasteczka – pokojowo współistniejących pomimo wieloletniego konfliktu protestantów i katolików – zamienia się jednego dnia w piekło. Giną ich najbliżsi, ich życie leży w gruzach. Zaczyna się powolna droga dochodzenia do prawdy i sprawiedliwości.
Rodziny ofiar z coraz większym zdumieniem zaczynają rozumieć, że władze nie są zainteresowane rozwiązaniem zagadki zamachu i ujawnieniem wszystkich faktów. Wychodzą na jaw fakty, do których rząd za żadną cenę nie chce się przyznać: że agenci wywiadu wiedzieli o planowanym ataku i celowo pozwolili do jego urzeczywistnienia, pokazując w ten sposób, że bardziej im zależy na realizacji swoich celów politycznych, niż na ochronie życia ludzkiego.
Niby nic nowego w tym, że władza postępuje w ten sposób – każda osoba zainteresowana historią zna wiele takich przypadków (wystarczy wspomnieć niedawną historię: 11 września). Podobnie, jak w przypadku bomb w Madrycie, nigdy nie wyjaśniono wszystkich okoliczności zbrodni i nigdy nie odnaleziono i skazano prawdziwych sprawców zamachów.
Zawsze ciekawie jest popatrzeć jak zwykli ludzie pod wpływem ekstremalnych sytuacji nareszcie dostrzegają coś, co wcześniej im się nie mieściło w głowie: że władza może być tak cyniczna i z taką pogardą traktować życie ludzkie. M.in. z tego względu polecam ten opowiedziany w bardzo prosty sposób, ale przejmujący film.
„Za grosze. Pracować i (nie) przeżyć” - recenzja książki Barbary Ehrenreich
Akai47, Wto, 2006-08-15 11:16 Gospodarka | Prawa kobiet/Feminizm | Publicystyka | RecenzjePojawiło się tłumaczenie książki Barbary Ehrenreich „Za grosze. Pracować i (nie) przeżyć.” (Tytuł po angielsku brzmi „Nickled and Dimed”.) To jest historia Barbary, stosunkowo uprzywilejowanej kobiety, posiadającej wykształcenie i doświadczenie pracy, która postanawia starać się o pracę jako niewykwalifikowana pracownica, ukrywając swoje prawdziwe wykształcenie i doświadczenie.
Od dawna opisano już życie kobiet z niższych sfer ekonomicznych, ale niestety ich historie zwykle nie trafiają do szerszego kręgu słuchaczy. Kobiety przeżywające takie historie nie mają czasu, aby pisać ksiązki, a nawet jeśli by miały, nie mają ani kontaktów z wydawnictwem ani odpowiedniej renomy. Tak więc niestety najbardziej znana historia o biednych pracujących kobietach nie jest napisana przez jedną z nich. Ale pomimo tego, autorka pokazuje nam autentyczną sytuację tych kobiet i daje wiele do myślenia.
Jako niskoopłacany pracownik, Ehrenreich nie ma poczucia stabilności. Nie może wynajmować mieszkania, gdyż nie ma dość pieniędzy na kaucję. Nie może oszczędzić na kaucję bo wszystko idzie na koszty utrzymania. Gdyby zachorowała – to tym gorzej dla niej, bo nie ma ubezpieczenia zdrowotnego. Pracuje, ale żyje w skrajnej nędzy w bogatych Stanach Zjednoczonych, gdzie wielki „boom” ekonomiczny nie dotyczy znacznej części pracowników.
Ehrenreich pokazuje nie tylko nędzę, ale także doświadczaną przez tych pracowników dehumanizację. Są wyzyskiwani i muszą wykonywać pracę czasami jako maszyny, poddając się zasadzie „wydajności”. Kiedy praca zależy od wydajności ciała, kobieta musi uczyć się jak żyć z bólem i zmęczeniem, które wysysa jej życie i zostawia ją bez energii do innych zajęć. (Czekam na tłumaczenie redagowane przez Ehrenreich “Global Women”, która to książka dotyczy jeszcze bardziej wyzyskiwanej grupy kobiet – migrantów pracujących w domu jako sprzątaczki i nianie albo w burdelach – wśród których zdarza się wiele incydentów niewolnictwa i nieopłacanej pracy.)
Paweł Lew Marek "Na krawędzi życia. Wspomnienia anarchisty 1943 - 1944"
Yak, Pon, 2006-07-31 22:27 Publicystyka | Recenzje"Na krawędzi życia", to niezwykle wciągająca książka, przedstawiająca zapis myśli człowieka, który nie mógł oprzeć się żądzy działania i dążenia do budowy organizacji wolnościowej nawet w skrajnych warunkach okupacji. Nieco suchym i rzeczowym stylem, znanym z innych pamiętników okupacyjnych, Lew Marek opisuje swoje postępy w działalności konspiracyjnej, które - jak zawsze - muszą zaczynać się od działalności edukacyjnej.
W opowieści przewijają się również wzmianki o anarchistycznych książkach, w których Lew Marek znajduje inspirację do działania. Jedną z takich książek jest "Zdobycie chleba" Piotra Kropotkina, o której to książce piszemy tutaj.
Z noty wydawcy:
Niepublikowane do tej pory wspomnienia ukazują zupełnie nieznane losy osób zaangażowanych w działalność społeczno-polityczną przedwojennej Polski. Książka przybliża "nieprawomyślne" życiorysy ludzi wyrzuconych poza nawias historii, zarówno przez historiografów, mniej lub bardziej realnego socjalizmu, jak i apostołów kapitalizmu czy narodowo-religijnej dyktatury.
Obowiązkowa lektura dla teoretyków i praktyków ruchów emancypacyjnych, osób interesujących się historią II Wojny Światowej oraz życiem społeczno-politycznym Polski XX wieku czy losami polskich Żydów.
Paweł Lew Marek ur. 16.08.1902 r. w Radymnie koło Przemyśla w rodzinie urzędniczej. W piętnastym roku życia podjął pracę. W 1923 roku brał czynny udział w wypadkach listopadowych w Przemyślu; po tych wydarzeniach zbliżył się ideowo do syndykalizmu i ruchu anarchistycznego. W 1926 r. został współzałożycielem Anarchistycznej Federacji Polski (AFP). W 1930 r. wyjechał do Paryża, gdzie dorywczo pracował i był związany z grupą polskich anarchistów. Po powrocie do kraju od 1931 r. do 1937 r. był sekretarzem AFP. W 1939 r. brał udział w obronie Warszawy. W latach 1941- 42 przebywał w getcie warszawskim.
"Zdobycie chleba" Piotra Kropotkina
Yak, Sob, 2006-07-29 13:59 Publicystyka | RecenzjeW przedmowie II wydania polskiego, autorstwa Edwarda Godwina napisanej w 1925 r. czytamy:
Z licznych prac Piotra Kropotkina "Zdobycie Chleba" cieszy się bodaj największą popularnością śród zwolenników socjalizmu bezpaństwowego. Przemawiając nietylko do rozumu, ale poruszając równocześnie sumieniei rozżarzając uczucia, książka ta, jak żadna inna, podnosi czytelnika na duchu. Przekonywa, na podstawie danych obiektywnych, że, będące dziś w rozporządzeniu możliwości techniczne, przy rozumnem ich użytkowaniu oraz przy wyzwoleniu się od wielu zakorzenionych przesądów ekonomicznych - wystarczyłyby w zupełności, by wszystkim zapewnić warunki bytu, godne człowieka.
Hańbą dzisiejszej cywilizacji jest to właśnie, że dzieje się inaczej, że ogromna większość ludzi, przytłoczona nadmierną, a tak często bezsensowną i szkodliwą pracą, cierpiąc niedostatek, lub nędzę - nie ma możności duchowego rozwoju, spełnia do dziś poniżającą rolę środka dla celów garstki uprzywilejowanych.
Z punktu widzenia dnia dzisiejszego, dzieło Kropotkina zachowuje zadziwiającą aktualność. Pomimo postępów technicznych poczynionych w ciągu ponad 100 lat od ukazania się "Zdobycia Chleba" poziom niesprawiedliwości społecznej, której Kropotkin nie mógł zaakceptować, nie uległ zmianie. Wciąż rozpowszechnione są XIX wieczne przesądy o rzekomej niezdolności zwykłych ludzi do samoorganizacji i konieczności władzy. Kropotkin z żelazną konsekwencją odkłamuje fałszerstwa burżuazyjnej historii dziejów i pokazuje na dziesiątkach przykładów, jak oddolna samoorganizacja grup ludzi od zawsze stanowiła podstawę wszelkiej organizacji społecznej, wbrew (a nie dzięki!) istnieniu władzy państwowej.
Przedruk wydany przez Klub Otrycki w 1988 r. w Warszawie jest dostępny w bibliotece Infoszopu, przy ul. Targowej 22 w Warszawie. Czytelnia na miejscu.
Na skraju lewicy husyckiej
Yak, Wto, 2006-07-18 13:33 Publicystyka | RecenzjeGłównych bohaterów książki Stanisława Byliny, zwanych pikardami lub pi-kartami, spotykamy w czeskim ruchu husyckim około 1420 roku Utworzyli oni niewielką komunę, która oderwała się od znacznie potężniejszej i liczebniejszej wspólnoty taboryckiej, reprezentującej radykalne, "lewe" skrzydło husytyzmu.
Heterodoksja pikartów była zjawiskiem o tyle godnym uwagi, że ich wierzenia i poglądy, wykrystalizowane w niesłychanie krótkim czasie, zwróciły się przeciw duchowym fundamentom ogółu wyznawców husytyzmu, akceptowanym więc również przez taborytów. Pikarci wystąpili bowiem przeciw uwielbianemu powszechnie Sacrum, a zarazem najdostojniejszemu symbolowi całego ruchu radykalnej reformy chrześcijaństwa, to jest przeciw komunii pod dwiema postaciami. Husyci konsekwentnie oskarżali odstępców o błądzenie w sprawach Eucharystii i o jej znieważanie i w końcu zgładzili ich. Zanim jednak doszło do ostatecznej eksterminacji, główny wątek oskarżeń zwrócony został przeciw pikarckim ideałom wolności ciała oraz przeciw ich praktykom uznawanym za rozwiązłe i gorszące. Historia represjonowania wyznawców herezji przez dominujące większości wyznaniowe mogłaby wskazywać, że i tym razem mamy do czynienia z próbą skompromitowania dysydentów religijnych. Tak jednak w tym przypadku nie było, a przynajmniej sprawa nie przedstawiała się w sposób jednoznaczny.
Komentarz wydawcy
Inny Świat #23
Tomasso, Czw, 2006-07-13 19:50 Kraj | Recenzje Ukazał się właśnie najnowszy, 23 numer anarchistycznego periodyku "Inny Świat". Jak zawsze na 64 stronach A4 znaleźć w nim można bardzo wiele informacji z wolnościowego świata, praktyki i teorii
anarchistycznej, osobistych wynurzeń, opowiadań, recenzji i listów. Najwięcej jednak miejsca poświęcone jest współczesnemu ruchowi anarchistycznemu w Grecji (m.in. relacja ze spotkania z greckim anarchistą i działaczem ACK Saloniki, jak i wywiad z nim).
Antyglobalizm na spokojnie
oski, Pon, 2006-07-10 10:37 Publicystyka | Recenzje„Chodzi o pokazanie, iż możliwym jest funkcjonowanie społeczeństwa na innych zasadach niż ideologia zysku za wszelką cenę i że nie jesteśmy uzależnieni od ‘jedynej słusznej drogi’, jak zwykli mawiać decydenci.”
Zbliża się kolejny Antyszczyt i pewnie znowu będziemy mieli do czynienia z medialną nagonką na protestujących, blokadą przekazu treści i idei samych aktywistów. Aktywistów, którzy nie mają zbyt dobrej prasy.
Przez kilkanaście lat walki ruchu antyglobalistycznego zmieniło się trochę, udało się przemycić, tu i ówdzie pozytywny przekaz, odcisk kciuka czy napis na murze, który rozszedł się wśród szerokich mas i którego nie udało się zakłamać. Ukazało się też sporo książek poruszających problem globalizacji – na bardzo różnym poziomie. Istnieją też portale internetowe czy pisma. Mimo to zdaje się, że poza grono aktywistów, niektórych związkowców i zaangażowanych intelektualistów problematyka ta nie wychodzi, wciąż w sferze publicznej sterowanej przez mass media zależne od kapitału, trwają i kwitną stereotypy, mity o przeciwnikach globalizacji. Z tymi mitami rozprawia się Łukasz Konsor w broszurce ANTYGLOBALIZM – CHARAKTERYSTYKA IDEI wydana przez Zielone Brygady w 2005 roku.
Książeczka jest dość przystępnie napisana i stanowi dobre wprowadzenie do szerokiej i skomplikowanej problematyki ruchu antyglobalistycznego, jak i samej globalizacji. Podzielona na trzy części przedstawia charakterystykę ruchu protestu, świat widziany oczami aktywistów oraz propozycje zmian w globalnym systemie. Nie są to myśli, które mamy przyjmować i uznawać za wytyczne, a raczej drogowskazy w marszu ku innemu porządkowi. Autor przedstawia często pewne idee, które pojawiły się w łonie ruchu, ale które niekoniecznie są jego głównym sztandarem – raczej czymś nad czym warto się zastanowić.
Powstanie ruchu datuje się albo na 1992, kiedy to miał miejsce pierwszy „Szczyt Ziemi”, albo na 1994 kiedy to doszło do powstania w Meksyku, czy też 1999 kiedy to sparaliżowano obrady WTO w Seattle.