Świat

12 aktywistów/aktywistek prozwierzęcych aresztowanych w Hiszpanii

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Represje

12 aktywistów i aktywistek działających na rzecz zwierząt zostało aresztowanych 22 czerwca rano przez hiszpańską policję na rozkaz sądu z Santiago de Compostela z Galicji w Hiszpanii. Aresztowania i przeszukiwania domów aktywistów i aktywistek z organizacji Igualdad Animal / Animal Equality i Equanimal odbyły się w rejonach Madrydu, Asturias, Vizcaya i Galicji. Zatrzymani aktywiści i aktywistki zostali zabrani do sądu w Santiago de Compostela, gdzie zostaną oskarżeni o szkody wyrządzone środowisku, zakłócenia porządku publicznego oraz działalność przestępczą.

AKTUALIZACJA:
Prawnik wspierający „hiszpańską dwunastkę” powiedział, że obecnie aresztowani są traktowani w odpowiedni sposób, jednak nie dostają wegańskiego jedzenia. Niektórzy z aktywistów ogłosili strajk głodowy do czasu, aż otrzymają wegańskie jedzenie. Aktywiści i aktywistki trzymani są w odosobnieniu, co jest, nie zmniejszając powagi sytuacji, rutynową procedurą przed spotkaniem z sędzią.
Są spokojni, ale silni i zdeterminowani. W tej chwili wiele osób zajmuje się tą sytuacją. Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie.

Aktywiści i aktywistki są obecnie przetrzymywani na komendach policji w Santiago de Compostela i A Coruña. Możesz wspomóc aresztowanych dzwoniąc tam i dowiadując się o ich zdrowie.

ALTERGODZINA - o związkach partnerskich [mp3]

Kraj | Świat | Dyskryminacja | Kultura

W tym odcinku Altergodziny postaramy się odpowiedzieć na pytanie czy potrzebne są nam związki partnerskie. W ramach ruchów LGBT i ruchu Queer oraz lewicowych ruchów społecznych toczy się dyskusja nad tym, jaki status powinny mieć działania na rzecz zalegalizowania związków partnerskich: czy związane z nimi postulaty wpisują się w logikę współczesnego zarządzania populacją i seksualnością? Czy może są one niezbędną podstawą demokratyzacji życia?

ALTERGODZINA - o związkach partnerskich [mp3]

Na te i kilka innych pytań postarają się odpowiedzieć nasi goście: Tomasz Jarymowicz - filozof polityczny oraz Mirka Makuchowska - działaczka Kampanii Przeciw Homofonii.

Chiny: strajk 4 tys. pracowników fabryki torebek

Świat | Prawa pracownika | Strajk

Ponad 4 tysiące pracowników fabryki damskich torebek w prowincji Guangdong na południu Chin przystąpiło w poniedziałek do strajku, domagając się lepszych warunków pracy i podwyżki wynagrodzeń.

Według prasy robotnicy zarabiają 1 100 juanów (118 euro) miesięcznie za 8 godzin pracy dziennie. Robotnicy protestowali przeciwko "bardzo ciężkim warunkom pracy". Skarżyli się, że muszą pracować 12 godzin dziennie, a przerwa na pójście do toalety przysługuje im tylko co 4 godziny. Wodę wolno im pić tylko podczas przerwy.

Na zewnątrz zakładów rozmieszczono znaczne siły policji. Robotnicy twierdzą, że funkcjonariusze sił bezpieczeństwa pobili co najmniej jedną kobietę i jednego mężczyznę. Jeden z robotników powiedział agencji AFP, że w czwartek wznowiono produkcję.

Pracownicy zakładów Simone w Meishan produkują torebki dla znanych marek, takich jak DKNY, Burberry, Kate Spade czy Coach. Jest to firma z kapitałem południowokoreańskim.

Saloniki, Grecja: Policja najechała na 2 skłoty, centra socjalno-polityczno-kulturalne

Świat | Represje

Represyjna "operacja" na Orfanotrofio (Sierociniec) squat w Salonikach miała miejsce w czwartek 16 Czerwca 2011: "jednostka antyterrorystyczna" najechała na squat, podczas gdy grecka policja przetrzymywała siłą kilku działaczy i działaczek, którzy byli wewnątrz budynku w czasie ataku. "Legalnym" właścicielem zaskłotowanego budynku jest Ministerstwo Zdrowia. Podczas ataku na Sierociniec policja skradła 3 tys. euro, uzbierane podczas oddolnych wydarzeń kulturalno-muzycznych. Pieniądze miały zostać przeznaczone na wsparcie anarchistycznych więźniów politycznych. Skradziono też laptop.

Oficjalnym powodem ogłoszonym przez policję, dotyczącym tej operacji przeszukania był zarzut handlu narkotykami wewnątrz squatu. Blisko 200 osób zgromadziło się w solidarności na zewnątrz squatu, blokując ulice Lambraki i wykrzykując hasła anty-represyjne.

Postawa większości sąsiadów była pozytywna. Krytykowali inwazje mówiąc, że przez wiele lat okupacja budynku nie spowodowała żadnych problemów w sąsiedztwie. Wielu z nich pojawiło się wściekłych na policje, zwłaszcza gdy niektórzy funkcjonariusze próbowali pobić dziewczynę przy pomocy rękojeści pały policyjnej.

Warszawa: Protest przeciwko corridzie

Kraj | Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Kultura | Protesty

 1 17 czerwca o godz.13 pod Ambasadą Hiszpanii w Warszawie odbyła się akcja informacyjno-protestacyjna, organizowana przez Ogólnopolski Ruch Obrony Zwierząt. Aktywiści rozdawali ulotki tłumaczące jak wygląda corrida, odczytali manifest po polsku oraz po hiszpańsku wyrażający sprzeciw torturze zwierząt i importowania tej barbarzyńskiej praktyki do Polski.

Aktywistki przebrane za byka, klęczały zakrwawione w narysowanej arenie o kształcie Euro. Ponieważ corrida byków nie jest żadną tradycją, sztuka ani kulturą, ale zwykłym biznesem opartym na okrucieństwie, pozbawionym szacunku dla zwierząt i sprzeczny z wszelką etyką. Dodatkowo, promowanie corridy w Polsce jest finansowane przed Hiszpańskie Państwo, w czasach ogromnego kryzysu ekonomicznego, który wzbudza masowe protesty w Hiszpanii.

Chiny: Umrzeć za Barbie

Świat | Prawa pracownika

Nieludzkie warunki pracy w Chinach popychają pracowników do odbierania sobie życia. Tym razem samobójstwo miało miejsce w fabryce produkującej zabawki dla Mattela - 16 maja tego roku Nianzhen Hu skoczyła z okna po kłótni ze swoim przełożonym. Polska Zielona Sieć wraz z China Labour Watch domagają się, aby Mattel wziął odpowiedzialność za tą śmierć.

16 maja 2011 r. Nianzhen Hu zdecydowała się skoczyć z szóstego piętra budynku fabryki w której pracowała przez dwa lata, po tym jak przełożony odmówił zezwolenia jej na dzień odpoczynku. Fabryka Tai Qiang mieści się w Shenzen w Chinach i wytwarza zabawki dla firmy Mattel. 45 letniej Nianzhen Hu przydzielono nowe zadanie, z którym źle sobie radziła, przez co musiała znosić wielokrotne upomnienia i szykany ze strony szefa zmiany. Rodzina i znajomi są przekonani, że kłótnia z przełożonym, poniżenie oraz duża presja związana z pracą skłoniły Nianzhen Hu do samobójczego skoku. Zostawiła męża i trójkę dzieci.

Hakerzy świata wypowiadają wojne rządom

Świat

Dwie znane z niedawnych cyberataków grupy hakerów LulzSec i Anonymous połączą siły, by atakować rządy, banki i ważne instytucje. Ich akcja ma kod: Operacja Anty-Bezpieczeństwo - pisze poniedziałkowy "Los Angeles Times" na swych stronach internetowych.

Hakerzy z obydwu grup nazywają swoją akcję walką z korupcją oraz cenzurowaniem internetu. Jednocześnie wzywają hakerów z całego świata do przyłączenia się i wzięcia udziału w otwartej walce. Swoje siły zaoferowała między innymi grupa irańskich hakerów - IranianCyberArmy. Ta półtora roku temu dała pokaz swoich możliwości, atakując m.in. serwis Twitter oraz największą wyszukiwarkę chińską - Baidu.

LulzSec zasłynął ostatnio z ataków na systemy informatyczne Senatu USA, CIA, FBI, firmy Sony i brytyjskich specjalnych oddziałów policji do walki z przestępczością zorganizowaną.

USA: Masowe wycieki z elektrowni atomowych

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt

Wyciek stwierdzono w 48 z 65 siłowni. Aż w trzech czwartych elektrowni atomowych w USA stwierdzono wyciek trytu - radioaktywnej postaci wodoru. Substancja dostaje się do wód gruntowych - informuje yahoo.com. W 37 przypadkach - jak wynika z raportu US Nuclear Regulatory Commission - stężenie tej radioaktywnej substancji w wodzie przekraczało dopuszczalne normy, czasem kilkusetkrotnie.

Większość wycieków znaleziono na szczęście na terenie elektrowni, niektóre jednak dotarły do wód gruntowych i ujęć wody pitnej. Takie zanieczyszczenia wykryto m.in. w Illinois i Minnesocie.

Na razie władze twierdzą, że poziom skażenia litem nie jest groźny dla zdrowia. Eksperci martwią się jednak o stan rurociągów, którymi wydostaje się tryt. Większość z nich zagrzebana jest pod reaktorem, w betonie. W razie awarii reaktorów mają pomóc w ich chłodzeniu.

Zdaniem specjalistów, jeśli wydostaje się nimi tryt oznacza to, że są skorodowane i nieszczelne.

Amsterdam: Dni oporu wobec fali eksmisji squatów!

Świat | Lokatorzy | Protesty
2011-07-02 12:00
2011-07-05 23:00

W dniach 2-5 lipiec w Amsterdamie będzie miał miejsce szereg akcji związanych z planowaną przez władze Holandii "falą eksmisji". Więcej informacji znajdziesz TUTAJ.

Apel holenderskich squatersów o wsparcie w dniach oporu!

Świat | Lokatorzy | Protesty | Publicystyka

Ważny apel holenderskich squatersów!

Mija pół roku odkąd Holandia wprowadziła zakaz squattingu. W tym czasie squatting nadal funkcjonował i z pewnością nie zniknie w przyszłości. Jednak sposób traktowania squattingu przez władze uległ zmianie. W niektórych miastach władze przymykają oko, lecz w innych ściśle przestrzegają prawa i przyklepanych przez rząd zmian odnośnie zjawiska squattingu. Przykładowo politycy w Amsterdamie i Utrechcie stwierdzili, jeszcze przed odgórnym wprowadzeniem zakazu, że będą tolerowali i przymykali oko na „bezprawne” zajmowanie pustostanów, jeżeli takie prawo zostanie ustanowione. Okazuje się to być kompletnym kłamstwem- squatersi w obu wymienionych miastach stoją w obliczu surowych represji podczas akcji zajmowania kolejnych pustostanów. Squatersi w obu miastach są z władzami w stanie nieustającego konfliktu. Jednak Amsterdam i Utrecht to nie koniec, również w kilku innych miastach squatersi traktowani są z agresją. Symboliczne koktajle Mołotova wywieszone w oknach squatów od razu sprowokowały wybuchową atmosferę. Podczas demonstracji w Amsterdamie i Nijmegen doszło do fizycznej konfrontacji z policją. W konsekwencji niemal wszystkie spośród 20 squatów zaskłotowanych po wprowadzeniu zakazu zostały eksmitowane, wraz z szeregiem wcześniej istniejących.

Obecnie władze Amsterdamu i ich prokuratorzy już po raz trzeci starają się eksmitować Schijnheilig z jego aktualnej lokalizacji. Przez lata Schijnheilig stał się znanym i szanowanym zarówno w kraju, jak i zagranicą, ośrodkiem kulturalnym, w którym wizytowało i tworzyło przeszło 1500 artystów, muzyków, malarzy i poetów. Budynek starej szkoły przy ulicy Passeerdersgracht 23, gdzie mieści się Schijnheilig, przeszedł długą drogę spekulacji deweloperskich i przez 10 lat stał pusty, zanim zaaranżowano w nim squat. Miejsce to po prostu gniło i niszczało. Smutna przeszłość tego miejsca stanie się w przyszłości znów przykrą rzeczywistością, gdy centrum zostanie siłą zlikwidowane. Cóż- władze chcą ulokować w budynku jedną osobę, tzw. „anty-squtersa”. Ta jedna osoba ma tymczasowo zamieszkać w budynku, bez żadnych praw najemnych. Schijnheilig silnie sprzeciwia się takim pomysłom, gdzie ludzie muszą rezygnować z wywalczonych z trudem praw najmu, tylko po to by miasto miało tanie i tymczasowe lokum, likwidując tym samym tętniące życiem centrum kulturalne, w którym każdego tygodnia setki ludzi tworzy kulturę i korzysta z jej dobrodziejstw. Jest to frontalny atak na niekomercyjną inicjatywę społeczno-kulturalną, oraz stymulacja praktyk, które wypaczą i pogrążą prawa najemców, o które długo walczyli nasi rodzice.

Squat Lange Leidsedwarsstraat 35 jest kolejnym na liście fali ewikcji. Jest to również smutny przykład efektów wprowadzenia spaczonego prawa anty-squaterskiego. Lange Leidsedwarsstraat 35 został zasquatowany w 2001r. , po tym jak przez 20 lat stał pusty i gnił. Podczas 9 lat od momentu zaistnienia weń squatu, zmieniał właścicieli dziewięć razy, z których wszyscy to rynkowi spekulanci. Podczas gdy spekulanci napychali sobie kieszenie, mieszkańcy ożywili i wyremontowali budynek, żyją tam do dziś. Własnymi siłami stworzyli przestrzeń mieszkalną w mieście, któremu nieobcy jest problem braku mieszkań. Jednak gdy doszczętnie skorumpowana mafia spekulantów i deweloperów została wynagrodzona bardziej rentownymi projektami i premiami, mieszkańcy zostali ochrzczeni przestępcami i postawieni w obliczu eksmisji. Tymczasem właściciele miejsca nie posiadają nawet stosownych pozwoleń na budowę nowego budynku. Wszystko wskazuje na to, że Lange Leidsedwarsstraat 35 znów zostanie skazane na długą pustkę. Tak sprawy wyglądają w Amsterdamie, tak władze Amsterdamu dostrajają się do trendu, w którym polityczna i ekonomiczna elita agresywnie atakuje squatersów, najemców, wszelakich odmieńców oraz wszystkich, którzy mogą uszczuplić ich zyski.

Burmistrz Amsterdamu- Van der Laan- wyraźnie staje po stronie interesów mafii, deweloperów, spekulantów i pieniądza w ogóle, miast po stronie ludzi, w interesie których rzekomo rządzi. Niech to będzie jasne- wybór, jaki podejmuje w interesie pieniądza zamiast dobra ludzi sprawia, że nasza walka jest nierozdzielna z równoległymi, toczącymi się w Grecji, w Berlinie, przeciwko ogólnym cięciom socjalnym, i wszystkimi innymi walkami przeciwko temu zgniłemu systemowi. System ten stara się nas zgnieść, aby móc nami łatwiej rządzić, by nas zniewolić i ubezwłasnowolnić. Ale mówimy to teraz i będziemy powtarzać w przyszłości: bez zdecydowanego oporu nie pozwolimy im zrobić z nas bezdomnych! To jest wezwanie do odpierania tych niesprawiedliwych praktyk. Nasz opór, przed którym staną, nie pozwoli im nas pokonać. Kto sieje eksmisje, ten zbiera opór! To wezwanie do Was, byście wsparli naszą walkę. W dniach 2-5 lipca w Amsterdamie, DOŁĄCZ DO NAS, wesprzyj w naszej walce!!!

2-go lipca startujemy z długim weekendem pełnym akcji, imprez, warsztatów, pokazów filmowych, wykładów i oczywiście- oporu! Gwarantujemy jedzenie i mnóstwo miejsc do spania w lokalnych squatach. 2-go lipca gotujemy jadło i zapraszamy na imprezę benefitową do Schijnheilig. 3- go lipca odbędzie się masa warsztatów, a także pokazy filmowe, gotowanie jedzenia, oraz- wieczorem, wielka demonstracja. W poniedziałek 4-go ciąg dalszy warsztatów, gotowania, a także przygotowania do planowanej w dzień później „fali ewikcji”. We wtorek 5-go lipca będzie dniem, kiedy rusza „fala ewikcji”. Będziesz miał okazję dołączyć się czynnie do oporu w wielu miejscach, w których pozostaniemy do późnego wieczoru. Sprawdzaj informacje na bieżąco na naszej stronie internetowej, gdzie znajdziesz też bardziej szczegółowe informacje dotyczące nadchodzących wydarzeń. W międzyczasie porozmawiaj ze swoimi znajomymi, w pracy, przekonaj jak najwięcej osób i zorganizujcie sobie podróż do Amsterdamu by wesprzeć nas w naszej walce! Jest to teraz potrzebne bardziej, niż kiedykolwiek!

Squatting trwa!

SQUATTING WPADA W SZAŁ!!!

Info:
www.krakendraaitdoor.wordpress.com
www.schijnheilig.org

Kontakt:
doordraaidagen@riseup.net

Strajk głodowy na Bałtyku

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk

Akcja na statkach i platformach. Załogi platform oraz holowników należących do firmy Lotos Petrobaltic S.A. odmówiły przyjęcia obiadu. To protest przeciwko planowanej restrukturyzacji floty firmy - donosi PAP.

Pracodawcy postanowili zwolnić 50 osób, oraz podzlecić im pracę w nowej spółce zarejestrowanej na Cyprze, na o wiele gorszych warunkach. Jest to stały proceder polegający na przenoszeniu przenoszenie pracowników do spółek podwykonawczych, co pociąga za sobą pozbawianie ich stałych kontraktów, świadczeń zdrowotnych i przenoszenia na nich ryzyka zmian w nakładzie pracy. Pracownicy na niestałych kontraktach zwykle nie otrzymują dopłat za nadgodziny w takim samym wymiarze jak pracownicy stali, albo wcale. Załodze statków przedstawiono już Program Dobrowolnych Odejść. Jeśli pracownicy nie przystaną na warunki zapisane w PDO, grożą im zwolnienia zbiorowe.

W akcji wzięli udział wszyscy pracownicy platformy wiertniczej "Petrobaltic", platformy eksploatacyjnej "Baltic Beta" oraz holowników "Bazalt" i "Granit". 97 osób zapowiada kontynuację głodówki.

USA: Sąd odrzucił pozew przeciw Wal-Mart

Świat | Dyskryminacja | Prawa pracownika

1,5 mln pracownic największej amerykańskiej sieci handlowej Wal Mart złożyło pozew zbiorowy przeciwko firmie. Kobiety domagały się odszkodowania, ponieważ czuły się w firmie dyskryminowane – zarzucały pracodawcy, że zarabiały mniej niż mężczyźni i rzadziej awansowały. Ich roszczenia względem firmy wynosiły miliardy dolarów.

Amerykański Sąd najwyższy pozew jednak odrzucił. Sędziowie argumentowali, że pracownice Wal-Martu nie mogą wspólnie skarżyć swojego pracodawcy. Powód? Kobiety pracowały w 3400 różnych sklepach, na odmiennych stanowiskach, z różnymi kierownikami. Sąd uznał, że panie nie mają ze sobą wystarczająco wiele wspólnego, by razem występować jako strona w procesie.

- Uważam, że jest to zwycięstwo dużych firm, ponieważ moim zdaniem z decyzji sądu wynika po części, że istnieją firmy zbyt duże, by pociągnąć je do odpowiedzialności na jednym forum za tego typu praktyki - oświadczył prawnik kobiet Joseph Sellers.

Panie zapowiadają jednak, że to nie koniec. Zdaniem Sellersa obecnie pracownice Wal Martu sprawdzają możliwość wniesienia zbiorowych pozwów przez mniejsze grupy kobiet lub skarg indywidualnych.

Zmarł Brian Haw

Świat | Militaryzm | Protesty

Wczoraj, we wczesnych godzinach porannych zmarł Brian Haw. Brian - z pochodzenia Amerykanin pojawił się przed brytyjskim parlamentem 10 lat temu, gdzie na skwerku na przeciwko budynku rządowego rozbił mały namiot w który zamieszkał. Obok namiotu wywiesił transparent potępiający rozpoczętą właśnie wojnę w Afganistanie. Dwa lata później jego protest rozszerzył się na wojnę w Iraku.

Transparentów i namiotów zaczęło powoli przybywać. Brian zadeklarował się wtedy, że nie zakończy swojego protestu aż do wycofania wojsk albo własnej śmierci. Niestety nastąpiło to drugie. Jeden namiot rozrósł się do małej wioski potępiającej konflikty zbrojne na świecie i prezentującej wyraz obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Wielka Brytania - Wielki Strajk?

Świat | Protesty | Publicystyka | Strajk

Wielki strajk ogarnie Wielką Brytanię 30 czerwca. Około milion ludzi ma odejść od swoich miejsc pracy i zaprotestować przeciwko polityce rządu i wielkiego biznesu. To dane prognozowane przez media i rząd. Tak naprawdę ludzi na ulicach może być o wiele, wiele więcej. Wiadomość o J30 (jak nazwano ten dzień) rozchodzi się pocztą pantoflową pomiędzy ludźmi i wielu pracowników, których związki nie podjęły decyzji o strajku w ten dzień, lub których miejsca pracy są nieuzwiązkowione wezmą w ten dzień wolne lub chorobowe i przyłączą się do akcji strajkowych. Już się mówi, że strajk ten będzie największy od czasów tatcheryzmu. Czy rząd podejmie równie radykalne środki by zastraszyć strajkujących?

To się okaże, jak na razie grozi palcem w postaci Vincenta Cable’a – ministra biznesu, innowacji i zdolności rządu koalicyjnego konserwatystów i liberałów. Cable zapowiedział, że jeżeli pracownicy będą strajkować i wyjdą na ulicę zostanie zaostrzone prawo strajkowe – szczególnie w stosunku do pracowników sektora publicznego i transportu. W odpowiedzi usłyszał gwizdy setek pracowników zrzeszonych w związku GMB, kiedy publicznie straszył ich na ich własnej konferencji zaostrzeniem praw jeśli wyjdą na ulicę. Hasła jakie padły w jego kierunku brzmiały w stylu: „Straszysz nas? To nie gadaj tylko pokaż co potrafisz!”. Nastroje w ugodowych i biurokratycznych związkach zradykalizowały się w perspektywie ostatnich kilku lat, a ostatni rok przyniósł niespotykaną dotąd współpracę związkowców, studentów, uczniów czy różnych aktywistów. Nawet pomimo medialnej propagandy i pomimo wypowiedzi biurokratów związkowych krytykujących radykalne akcje podczas demonstracji 26 marca, większość szeregowych związkowców poparła te działania dając temu wyraz na forach związkowych czy listach poparcia. Próba przejęcia kontroli nad „niezadowoleniem” społecznym nie powiodła się Partii Pracy, która z pewnym opóźnieniem zauważyła że ludzie wychodzą na ulicę.

Labourzyści 26 marca byli prawie niewidoczni – ograniczyli się jedynie do medialnej krytyki cięć budżetowych wprowadzanych przez rządzącą koalicję. Zapomnieli dodać, że sami zapoczątkowali ten proces, nie wspominając o wysysaniu miliardów funtów z kieszeni podatnika na dwie wojenki które sami rozpętali. Labourzystów nie zobaczymy na ulicy 30 czerwca. Zobaczymy natomiast wiele demonstracji, pikiet, okupacji wiele ludzi na ulicach. Prasa straszy chaosem, ekonomiści z CBI starają się przekonywać, że związki zawodowe to relikt przeszłości, a policja nie wie do końca czego się może spodziewać. Cięcia w sumie ich też dopadły i na zieloną trawkę pójdzie 12 000 krawężników. Martwić się natomiast, nie mają czym rady nadzorcze banków uratowanych z pieniędzy podatników – nie tak dalej jak tydzień temu jeden z bankrutów – niesławny Royal Bank of Scotland pokazał, że pieniądze podatników nie idą na marne i bank przynosi zyski, dlatego naturalnym jest przyznanie milionów funtów bonusu dla jego rady nadzorczej. Ich też nie uświadczymy na ulicach 30 kwietnia – będą bawić się za pieniądze ukradzione zwykłym ludziom pracy. Pytanie tylko, czy ten dzień będzie początkiem większych zmian w relacjach społecznych, politycznych i ekonomicznych Wielkiej Brytanii, czy kolejną próbą walenia grochem o ścianę.

Jest cień szansy na to pierwsze, gdyż ziarno zmian zaczęło kiełkować dzięki radykalnym akcjom studenckim, którzy wbrew marazmowi społecznemu przyciągnęli do siebie wielu ludzi i którzy obyli się całkowicie bez odgórnego przywództwa. Również powoli opada szczelna zasłona propagandy i ukazuję się kompletna ignorancja i bezczelność elit biznesowo – politycznych. Zaufanie do władzy spada po równi pochyłej. Możemy mieć tylko nadzieję na to, że jedna forma ucisku nie przetransformuję się w inną. Wielka Brytania ma przecież setki lat doświadczeń w katalizowaniu niezadowolenia społecznego...

Strona internetowa J30: www.j30strike.org

Syria: Przemówienie prezydenta rozwścieczyło protestujących

Świat | Protesty | Tacy są politycy

W poniedziałek w Syrii doszło do demonstracji ludzi rozwścieczonych ostatnim przemówieniem telewizyjnym prezydenta Bashara Assada. Assad oświadczył, że protesty są jedynie „spiskiem sterowanych z zewnątrz sabotażystów”. Stwierdził też, że „spisek jest jak choroba, którą trzeba zlikwidować w zarodku”.

Protestujący w podmiejskiej dzielnicy Damaszku krzyczeli: “Nie dla dialogu z mordercami”. W czasie trwającego już trzy miesiące powstania, reżim Assada zabił już 1300 osób. Do protestów doszło również w położonej na wybrzeżu Latakii, w Hamie, Deraa i Aleppo.

Kanał XML