Świat

Hiszpania: Najbardziej represyjne prawo od czasów Franco

Świat | Dyskryminacja | Lokatorzy | Rasizm/Nacjonalizm | Represje

Kilka dni temu portale anarchistyczne obiegła informacja o aresztowaniu 15 osób w ramach operacji "Pandora" - akcji policji skierowanej przeciw osobom podejrzewanym o użycie materiałów wybuchowych w 2012 i 2013 roku.

W tym samym czasie wprowadzono przepisy uniemożliwiające pracę dziennikarską oraz działalność pracowniczą i lokatorską. Za fotografowanie lub nagrywanie policji podczas wykonywania czynności, pokojowe opieranie się władzy, okupowanie banków w ramach protestu, nie zarejestrowanie protestu oraz utrudnianie lub blokowanie eksmisji grozi kara grzywny od 600 do 30 000 euro.

Za przebywanie na okupowanej przestrzeni, nie tylko skłocie, ale też mieszkaniu z którego zostało się eksmitowanym - kara od 100 do 600 euro grzywny. Zalegalizowano również policyjne "czarne listy" aktywistów i niezależnych dziennikarzy. Policja może również wkraczać gdzie chce bez podawania przyczyny. Może również bez powodu legitymować ludzi na ulicy, a także kierować się w tym celu pochodzeniem etnicznym lub kolorem skóry w związku z tropieniem nielegalnych imigrantów.

Turcja: brutalny atak policji na nauczycieli sprzeciwiających się islamizacji edukacji

Świat | Dyskryminacja | Edukacja/Prawa dziecka

Turecka policja zatrzymała w Ankarze 150 nauczycieli - uczestników protestu przeciwko prowadzonej przez rząd przymusowej islamizacji oświaty.

Policja zaatakowała demonstrantów, używając armatek wodnych i gazu łzawiącego. Uczestnicy protestu, członkowie tureckiego związku zawodowego nauczycieli Egitim-Is demonstrowali na placu Tandogan w stolicy kraju przeciwko wprowadzeniu obowiązkowych lekcji religii islamskiej oraz przeciwko niskim zarobkom.

Jak napisał dziennik „Daily Hurriyet”, policja przypuściła brutalny atak na nauczycieli, gdy ci próbowali przejść w pochodzie na główny plac Ankary, Kizilay.

Berkeley: Antypolicyjne zamieszki

Świat | Protesty | Represje

W Berkley trwają zamieszki spowodowane kolejnym uniewinnieniem policjantów odpowiedzialnych za śmierć człowieka. Chodzi w tym przypadku o chorego na astmę Erica Garnera, uduszonego przez pięciu policjantów.

Według sądu, w związku z chorobą ofiary, nie można udowodnić bezpośredniej odpowiedzialności policji za jego śmierć. W Stanach Zjednoczonych w związku z kolejnymi zabójstwami dokonywanymi przez policjantów rośnie społeczne poparcie dla antypolicyjnych protestów.

Wczoraj w godzinach nocnych spacyfikowani zostali studenci przeciwko którym policja użyła gazu.

https://www.facebook.com/video.php?v=418596778293890

Grecja: Przemoc policyjna podczas protestów solidarnościowych z Nikosem Romanosem

Świat | Blog | Represje | Ruch anarchistyczny

Poniżej kilka zdjęć z protestów solidarnościowych z prowadzącymi strajk głodowy uwięzionymi anarchistami.

Na zdjęciach widać m.in. anarchistów broniących Centrum Pracownicze w Salonikach oraz dzielnych stróżów burżuazyjnego porządku w starciu z prawdopodobnie zagrażającą ich bezpieczeństwu kobietą...

Ateny: Starcia z policją w związku ze strajkiem głodowym Nikosa Romanosa

Świat | Represje | Ruch anarchistyczny

2 grudnia miał miejsce duży protest solidarnościowy z głodującym anarchistą, Nikosem Romanosem. Romanos domaga się realizacji przysługującego mu prawa do uczestnictwa w zajęciach na uczelni na którą się dostał.

Obecnie znajduje się w stanie krytycznym. Głoduje od 23 dni, władze jak do tej pory ignorują jego sprawę.

W strajku uczestniczy trzech jego kolegów z więzienia, oskarżonych w tej samej sprawie.

Demonstranci atakowali luksusowe samochody, wozy policyjne i siedzibę Narodowego Banku Grecji. Aresztowano 15 osób.

Nikosa Romanosa wspierają również studenci Politechniki Ateńskiej.

Rosja: Hakerzy włamali się na mail Aleksandra Dugina

Świat | Antyfaszyzm | Rasizm/Nacjonalizm

Niezidentyfikowani hakerzy z grupy Humpty Boltay zaatakowali pocztę elektroniczną należącą do Aleksandra Dugina, neofaszysty, ideologa rosyjskiego imperializmu i euro-azjatyzmu i opublikowali w Internecie listę "przyjaciół Rosji".

Są to osoby z którymi osobiście spotkał się Dugin lub inny członek ruchu euro-azjatyckiego, którego kontakty działają również w Polsce. Znajdują się na niej przedstawiciele elit politycznych, ale także postacie marginalne związane z ruchami radykalnymi.

Wśród Polaków znajdują się: były minister edukacji Roman Giertych, znany z pracy na rzecz Kremla Mateusz Piskorski, naukowcy: Leszek Sykulski i Przemysław Sieradzan oraz działacze skrajnej prawicy: Ronald Lasecki i Jarosław Tomasiewicz.

Ukraina: Akcja solidarnościowa z Aleksandrem Kolchenko

Świat | Represje | Ruch anarchistyczny

W środę, 26.11.2014 grupa działaczy anarchistycznych zorganizowała pikietę solidarnościową z obchodzącym tego dnia urodziny, Aleksandrem Kolchenko.

Akcja odbyła się pod konsulatem rosyjskim w Kijowie. Kolchenko jest anarchistą z Krymu, aresztowanym przez FSB pod sfałszowanymi zarzutami o terroryzm i przynależność do Prawego Sektora.

Kolchenko przebywa w Moskiewskim Areszcie Lefortowo, nadal znanym RF FSB SIZO (areszt przed sądowy Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej – tłum.). Jest to trudno dostępne więzienie o zaostrzonym rygorze bezpieczeństwa.

Przebywa tam nielegalnie, gdyż podobnie jak trzech innych więźniów, jest obywatelem Ukrainy, a nie Rosji.

Krwawa łaźnia w Syrii: wojna klasowa czy etniczna?

Świat | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Arabska Zima

Jak długie wydają się trzy lata. We wczesnym roku 2011 wydawało się, że świeży powiew wiał ze Wschodu, rozchodząc się po całym świecie arabskim (1). Masowe protesty i strajki pracowników w Tunezji i Egipcie przeraziły klasę rządzącą do tego stopnia, że poczuła potrzebę zdymisjonowania swoich głów państwa. Niedopałki rewolty podsycane były w poprzek świata arabskiego, i wreszcie nawet zdawały się wzniecać iskry na skalę całego świata w postaci ruchów Occupy i Oburzonych. Wszystko to po masowych ruchach w Iranie i Grecji sprzed paru lat dało milionom na całym świecie złudzenie, że klasa pracownicza zaczyna powracać do walki, że raz jeszcze zwykli ludzie chwytali się możliwości radykalnej przemiany swojego życia.

A jednak, zbliżywszy się do końca roku 2014, sytuacja nie wygląda tak optymistycznie. Na Bliskim Wschodzie konflikty w Iraku i Syrii zdają się być złączone w jedną etno-sekciarską wojnę, która nawet dziś grozi przelaniem się na sąsiednie kraje, Liban i Jordania wyglądają na najbardziej na to narażone. Na wschodniej Ukrainie wojna domowa na niskim poziomie trwa pomimo początkowego zawieszenia broni. W ciągu tych krótkich trzech lat przeszliśmy z sytuacji, w której walka klas zdawała się powracać do sytuacji, w której klasa pracownicza zamiast chwytać się szansy na walkę o swoje własne interesy, dała nura głową w dół w coraz głębsze i głębsze walki etniczno-sekciarskie.

Arabska zima zdała się nadejść niemal tak szybko, jak wiosna wypuściła pierwsze pędy. O ile mogło to być dla niektórych trudne do dostrzeżenia, jako że dali się porwać entuzjazmowi ruchu nie zauważając w ogóle kierunku w którym zmierzał, oznaki pojawiły się najpóźniej w marcu. W Tunezji i Egipcie klasa pracownicza została zmobilizowana wo bronie swoich interesów. W obu krajach to strajki mas pracowników wstrząsnęły państwem. Jednakże, w innych krajach tak nie było. Konflikt w Libii nigdy nie posiadał takich cech charakterystycznych nawet na samym początku. W Libii, arabska wiosna nabrała cech bratobójczej wojny plemiennej. Interwencja mocarstw zachodnich po stronie buntowników nie zrobiła nic innego jak tylko popchnęła konflikt dalej w tym kierunku. Niemniej jednak dalej na wschodzie warzyły się potencjalnie o wiele groźniejsze wydarzenia.

Podczas gdy konflikt w Libii był w istocie walką między rywalizującymi plemionami, walka w Lewancie i Mezopotamii nabrała o wiele głębszego sekciarskiego charakteru, mającego potencjał do rozprzestrzenienia się daleko poza granice jednego państwa, i objęcia całego regionu. Walki w zarówno Syrii jak i Bahrajnie nabrały takich cech. Syrią, krajem gdzie większość ludności to arabscy muzułmanie wyznania sunnickiego, rządzą członkowie szyickiej mniejszości, którzy mają skłonność do polegania na wsparciu innych mniejszości. Odwrotnie w Bahrajnie, sunnicka monarchia rządzi ludnością w większości sunnicką. Zmartwiona szyicką mniejszością w swoich własnych krajach, Rada Współpracy Zatoki Perskiej (GCC), organizacja monarchii naftowych z Zatoki pod przywództwem Arabii Saudyjskiej, wysłała czołgi celem stłumienia tego szyickiego powstania w środku marca. W tym momencie stało się zupełnie jasne, że konflikt przestał być szeregiem wydarzeń „krajowych” i stawał się teraz sekciarską walką wszerz całego regionu, której głównymi bohaterami była Arabia Saudyjska, i GCC wraz z Turcją po stronie sunnickiej, oraz Iran, Syria i frakcje w Iraku i Libanie po drugiej.

Oczywiście było wielu na lewicy takich, którzy, tak jak w Libii, widzieli w Syrii prawdziwą rewolucję pracowniczą. Inni, świadomi reakcyjnej, sekciarskiej natury dużej części ruchu protestowego, bronili państwa syryjskiego w imię sekularyzmu, antyimperializmu lub jakiejkolwiek ideologii jakiej mogli użyć, żeby zatuszować przemoc morderczego, krwawego państwa. Anarchiści w szczególności, lecz nie tylko oni, byli podatni na gadanie o demokratycznych komitetach i samoorganizacji rewolty. Wielu upierało się przy tych cechach nawet gdy stało się coraz bardziej jasne, że wojna zmieniała się w wielostronną krwawą łaźnię, w której różne etniczne/sekciarskie gangi kontrolowały siłą populacje. Oczywiście, jako komuniści również zgadzamy się, że nie może być prawdziwego ruchu klasy pracowniczej bez samoorganizacji pracowników. Jednakże, utrzymujemy także że nie może być rad pracowniczych bez walki pracowniczej. Lokalna demokracja nie jest sama w sobie czymś rewolucyjnym. W wielu krajach pracownicy mogą głosować na swoich lokalnych przedstawicieli odpowiedzialnych za prowadzenie usług komunalnych, i w wielu krajach niewielu z nich to obchodzi.

Co obdarza rady pracownicze ich treścią rewolucyjną to nie ich demokratyczne formy, lecz fakt że reprezentują pracowników w walce. Wojna w Syrii przyniosła początkowy wybuch entuzjazmu w walce z reżimem. Ludzie tworzyli różne komitety i rady, ale to nie była walka pracownicza. Ostatecznie gdy zbrojne gangi przejęły kontrolę nad tym co nagle stało się wojną, entuzjazm i ruch ludowy zamarły. Oczywiście niektóre komitety pozostały, lecz byli to po prostu uzbrojeni ludzie wydający rozkazy. Wielu, lecz nie wszyscy na lewicy, zdawało się dostrzegać ten błąd. Tak jak od początku twierdzili internacjonaliści, nie było w tej strojnie postępowej strony. Wyglądało na to, że jakaś lekcja została wyciągnięta.

I wtem nadeszło Kobanê...

Bohaterowie- Da'esz i PKK

Od środka września małe miasto Kobane na granicy turecko-syryjskiej znalazło się w centrum uwagi całego świata, gdy Da'esz rozpoczęło oblężenie mające na celu zdobycie miasta. Raz jeszcze lewica wznowiła swoje kibicowanie temu, co jest w istocie jedynie kolejną fazą większej sekciarskiej walki toczonej w regionie. Ten moment w walce jest przedstawiany niemal jako walka między światłem a mrokiem przez dużą część lewicy. W narożniku dobra i światła mamy PKK, Partię Pracujących Kurdystanu, a w narożniku ciemności i zła mamy Da'esz, teraz świeżo przechrzczone na po prostu Państwo Islamskie.

Korzeni Da'esz należy szukać w Iraku pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Przeszło różne fuzje i zmiany nazwy, włączając w to bycie znanym w Iraku jako Al-Kaida, i w końcu pozostało przy nazwie Państwa Islamskiego Iraku pod koniec 2006. Rzeczą, która tak naprawdę zbudowała Da'esz w ciągu tych lat był rozwój sytuacji w Iraku w otwartą wojnę domową w 2006. Chociaż prezentowano ją na Zachodzie jako walkę z amerykańską okupacją, iracka wojna domowa miała cechy sekciarskiej walki między muzułmanami sunnickimi a szyickimi.

Irak był tradycyjnie państwem kierowanym przez członków jego sunnickiej mniejszości, rządzącej szyicką większością. Po ostatniej wojnie w Iraku obiecana amerykańska demokracja dała szyickiej większości większą reprezentację i kontrolę nad irackim rządem. Role się odwróciły. Szyiccka większość używa swojej władzy przeciwko sunnickiej mniejszości. Akty czystki etnicznej podobne do tych, jakich dopuszcza się Da'esz, popełniane są także przeciwko ludności sunnickiej dalej na południe w Iraku. Da'esz zdołało umiejscowić się jako przewodnia sunnicka siła w sekciarskiej wojnie domowej w Iraku. W tym czasie, zredukowali liczbę zagranicznych bojowników, i sprofesjonalizowali swoją strukturę militarną poprzez sprowadzenie byłych baasistowskich oficerów wojska i wywiadu. Ponadto opanowali politykę plemienną, co w następnych latach im wielce pomogło.

Wraz z początkiem wojny w Syrii, jedna z frakcji w Da'esz zaczęła infiltrować bojowników za granicą. Raz jeszcze przedstawiając się jako obrońca sunnickich muzułmanów przed okrucieństwami popełnianymi tym razem przez państwo syryjskie, i powoli wykorzystując plemienne sojusze i rozbieżności, oraz konflikty i fuzje jakie były rzeczą stałą wśród syryjskiej opozycji, wymanewrowała się na szczyt. Oczywiście wsparcie, polityczne, finansowe, jak i w postaci zasobów ludzkich, nadeszło z Arabii Saudyjskiej i niektórych z jej sojuszników w GCC, nie wspominając o wsparciu otrzymywanym z Turcji. Dla państw Zatoki w szczególności, Da'esz było bronią jakiej można było użyć w szerszej walce, skierowaną przeciw szyickiemu rządowi w Bagdadzie, i alawickiemu w Damaszku, dwóch z trzech głównych sojuszników ich ostatecznego wroga, Iranu.

Zdaje się, że Da'esz utraciło teraz wsparcie swoich stronników z Zatoki (2). Turcja jednak dalej zdaje się widzieć w nim jakiś użytek, jako narzędzie w walce o obalenie państwa syryjskiego, i jako młot do wymierzenia ciosu w jej trzydziestoletniego wroga, PKK.

Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) prowadziła wojnę w południowo-wschodniej Turcji przez ostatnie trzy dekady. Tak jak Da'esz jest ona w swojej istocie etniczną milicją. Jej korzenie nie leżą w Syrii, lecz w Turcji. Niemniej jednak w ciągu jej długiej wojny ustanowiła sekcje w sąsiednich krajach z ludnością kurdyjską. Tak jak Da'esz, PKK również otrzymywała wsparcie od różnych państw, głównie Syrii, lecz także Iranu (dopóki irańska sekcja PKK nie zaczęła przeszkadzać państwu irańskiemu) i Rosji. Sugeruje się także że jej irańska sekcja, PJAK, otrzymywała pomoc z USA, i z pewnością próbowała pogłębić jakiekolwiek kontakty jakie ma z Ameryką, a rzecznik PJAK Ihsan Warya posunął się do stwierdzenia, że „PJAK naprawdę chciałaby być agentem Stanów Zjednoczonych”.

Syryjska sekcja PKK, Demokratyczna Partia Jedności (PYD), trzymała się z daleka od większości frakcji na początku wojny syryjskiej, zarówno Kurdyjskiej Rady Narodowej wspieranej przez rywala PKK, Demokratycznej Partii Kurdystanu Massouda Barzaniego, jak i Syryjskiej Rady Narodowej, którą uważała za zbyt blisko powiązaną z Turcją. W lipcu 2012, państwo syryjskie podjęło decyzję operacyjną o wycofanie większości oddziałów z kurdyjskich obszarów kraju by umożliwić ponowne rozmieszczenie ich przeciwko ofensywie opozycjonistów na Aleppo. Wkrótce potem PYD przejęła kontrolę nad rozległą większością regionu kurdyjskiego. To przejęcie zostało dokonane niewielką przemocą, i wielu sugerowało że PKK/PYD i państwo syryjskie zawarły między sobą układ. Co PYD zrobiło w syryjskim Kurdystanie od tego czasu, wielu postrzegało jako rewolucję społeczną.

Rewolucja w Rojavie

PKK prowadzi szeroko zakrojoną kampanię propagandową na Zachodzie. Artykuły opowiadające o walce w syryjskim Kurdystanie pojawiają się wszędzie w zachodnich mediach, od lewicowych magazynów po magazyn dla kobiet, Marie Claire. To, co niegdyś widziano w zachodnich mediach głównego nurtu jako autorytarną, stalinowską grupę nacjonalistyczną teraz stało się ruchem demokratycznym, ekologicznym i feministycznym, kierującym się filozofią zwaną „demokratycznym konfederalizmem”, przejętą od anarchisty Murraya Bookchina. Dla wielu w regionie, którym znajomy jest sposób działania PKK, bardzo ciężko w to uwierzyć. PKK jest organizacją o mrocznej przeszłości. Nawet jej uwięziony przywódca Abdullah Öcalan mówi o okresach „gangów wewnątrz naszej organizacji i otwartego bandytyzmu, organizowania niepotrzebnych, bezplanowych operacji, posyłania młodych ludzi tłumami na śmierć”. Historia PKK jest czymś, co dobrze zostało udokumentowane przez internacjonalistycznych krytyków (3). Nie tym chcemy się tu zajmować.

Dla nas problemem nie jest to, że PKK ma krwawą historię zbrodni przeciwko swoim własnym członkom i klasie pracowniczej. Oczywiście, ma taką historię. Nie jest to jednak niespodzianka. Praktycznie wszystkie nacjonalistyczne gangi mają podobną historię, i o ile wielu na lewicy którzy popierają te gangi pragnęłoby żeby nie miały, jest to czymś nieodłącznym. Nawet gdyby był jakiś dziewiczy ruch nacjonalistyczny nieskalany krwią klasy pracowniczej, i swoich własnych członków, nacjonalistyczna logika i tak by go popchnęła w tym samym kierunku, tak więc nie mamy tutaj zamiaru skupiać się na krwawej przeszłości PKK, lecz na jej stanowisku dzisiaj.

Wiele uczyniono w zachodnich mediach szumu wokół kobiecych jednostek milicji, a obrazki młodych kobiet w mundurach i z karabinami zdobią strony magazynów i strony internetowe. Mówiąc cynicznie, to się sprzedaje. Mamy tutaj oto te dzielne młode kobiety odpierające tych „islamskich barbarzyńców”. Wydział marketingowy PKK niewątpliwie zna swoją publikę. Gdyby zastanowić się nad tym chwilę, to nie jest wcale takie radykalne. Da'esz także ma wyłącznie kobiece grupy w oddziałach bojowych. Nie można sobie wyobrazić, żeby mieli grupy mieszane w grupie ultraislamskiej, lecz tak samo nie wyobraża sobie tego PKK, ani państwo irańskie, które także ma kobiece oddziały bojowe. Tak naprawdę PKK ma długą historię separacji płci a stosunki seksualne między płciami były od dawna karane, tak jak w każdej innej burżuazyjnej armii.

Jednakże jest to dla nich wielki propagandowy atut. Cel tej kampanii na Zachodzie jest dwojaki. Jednym z nich jest wykreślenie PKK z list organizacji terrorystycznych w różnych krajach. Wraz z pojawieniem się diabła Da'esz, linia PKK dla głównego nurtu jest taka, że te młode kobiety są tymi, które walczą z terrorystami. Linia, jaką sprzedają lewicą brzmi tak, że ma miejsce jakiś rodzaj społecznej rewolucji, w której zmieniają się stosunki między płciami. Anarchiści czynili porównania do rewolucji hiszpańskiej, które omawiamy w artykule towarzyszącym (4). Drugim celem tej kampanii jest uzyskanie praktycznego wsparcia od USA i Europy dla bojowników w Kobanê, co do tej pory się udaje jako że Amerykanie zrzucają broń i amunicję dla oblężonych oddziałów, i dostarczają wsparcia z powietrza.

Wracając jednakże do kwestii rewolucji; dla nas komunistów, rewolucja jest tworem klasy pracowniczej w walce o jej własne interesy. W toku tej walki klasa pracownicza nie tylko przemienia społeczeństwo, lecz także i samą siebie. W syryjskim Kurdystanie nie było ruchu klasy pracowniczej. Kontrolę nad miastami przejęła tam zbrojna grupa wypełniająca próżnię, jaka została po wycofaniu Syryjskiej Armii Arabskiej. Nie oznacza to że nie było poparcia dla PYD, tak jak wszędzie dzisiaj nacjonalizm na obszarach kurdyjskich jest silny. Wyrastały lokalne komitety, które przejęły kontrolę nad koniecznymi zadaniami, których zwykle podejmuje się szczebel samorządowy państwa. Da'esz także w wielu przypadkach pozostawia miejscowym załatwianie miejscowych spraw, i tak jak Da'esz, uzbrojeni ludzie utrzymali władzę na szczycie. Naczelny organ rządzący Rojavy, Najwyższy Komitet Kurdyjski jest organem złożonym nie z delegatów z komitetów niższego poziomu, lecz sojuszem dwóch grup politycznych, PYD, i wspartą przez Barzaniego KDP. Pomimo wszelkich demokratycznych pretensji, ostateczną kontrolę sprawują uzbrojone nacjonalistyczne gangi.

A nacjonalistyczny gang to jest to, czym jest PKK. Jak wspomnieliśmy wcześniej PKK, pomimo nieco pstrokatej historii z grupami mniejszościowymi w Turcji teraz zrobiło siebie obrońcą mniejszości w Kurdystanie. Jednakże nie tyczy się to, i nie może się tyczyć Arabów. Przy więcej niż jednej okazji Salih Muslim, jeden z przywódców PYD, mówił o „wypędzeniu Arabów”, i o możliwości „wojny między Kurdami a Arabami”. Żeby było jasne, Muslim ni mówi o wygnaniu wszystkich Arabów, „pewnego dnia ci Arabowie którzy zostali sprowadzeni na kurdyjskie ziemi będą musieli zostać przepędzeni”. Arabowie o których tutaj mówi to ci, których zostali przeszczepieni do tego regionu w ramach państwowej kampanii arabizacyjnej w 1973. Jednak biorąc pod uwagę demografię krajów bliskowschodnich (średnia wieku w Syrii to 22 lata), większość z „tych Arabów którzy zostali sprowadzeni na kurdyjskie ziemie” będzie tak naprawdę urodzona tutaj. Sam Muslim przyznaje, że ci Arabowie są w tym wszystkim „ofiarami”. Nie powstrzymuje go to jednak przed ogłoszeniem, że „wszystkie wioski, w których mieszkają należą teraz do Kurdów”.

Oczywiście Arabów tych nie da się już oddzielić od Arabów, którzy mieszkali tu wcześniej. Wielu z nich urodziło się w Kurdystanie, poślubiło miejscowych Arabów i Arabki, i miało dzieci a nawet wnuki. Jak PYD będzie ich rozróżniać, i co ważniejsze jak inni Arabowie zareagują na to gadanie o czystce etnicznej? To jest droga do konfliktu etnicznego jaki widzieliśmy wszerz Bliskiego Wschodu, szczególnie w sąsiednim Libanie, i w miejscach takich jak była Jugosławia i Irlandia Północna w Europie, wiele, zbyt wiele razy przedtem. Czegokolwiek lewica by nie mówiła o uczestnikach tych walk, podążają wiecznie pogłębiającą się spiralą ku coraz okrutniejszym konfliktom etnicznym i sekciarskim. Na początku najgorsze okrucieństwa mogą być „błędami”, strzelaniem do cywili dokonanym bez kierownictwa lub przyzwolenia przywództwa różnych nacjonalistycznych bojówek. Jednakże dla rodzin i przyjaciół ofiar ma to drugorzędne znaczenie. Oddają cios, i po morderstwie następuje okrucieństwo i masakra.

W środku wojny domowej między milicją kurdyjską, a tym co jest w istocie milicją sunnickich Arabów, takie wydarzenia będą miały miejsce. Nie ma znaczenia jak postępowo przedstawia się PKK. Logika sytuacji dyktuje, co się wydarzy. Dobrym przykładem byłaby masakra w Kingsmill w hrabstwie Armagh, w Irlandii Północnej w 1976. IRA, tak jak PKK, była uważana za „postępową, socjalistyczną” organizację, lecz dzień po tym jak protestanccy bojówkarze zastrzelili pięciu katolickich cywili, irlandzcy republikanie wyszli i zatrzymali autobus z robotnikami budowlanymi, wyprowadziło z niego jedenastu protestantów i zastrzeliło, zabijając dziesięciu z nich. IRA zaprzeczyła zaangażowaniu w ten atak. Jednakże nie powstrzymało to bojówek protestanckich przed wzięciem odwetu, i zabójstwa wet za wet trwały dalej.

Dla komunistów rewolucja nie może zostać przeprowadzona przez etniczne lub sekciarskie bojówki a walki między bojówkami różnym grup etnicznych czy sekciarskich będzie prowadzić jedynie do dzielenia klasy pracowniczej i wykorzystaniu jej do masakrowania się nawzajem.

Wojna klas czy wojna sekciarska?

To zagrożenie wojną etniczną/sekciarską zwiastuje niebezpieczeństwo na przyszłość. Ostatecznie pomimo różnic między PKK a Da'esz, podobieństwa między nimi są tym co je łączy. Socjalistyczny pokost nie powstrzymuje etnicznej milicji przed odegraniem swojej roli w eskalacji cyklu konfliktu etnicznego i czystki etnicznej. Jasnym jest, że w tej walce Da'esz jest agresorem, a PKK jedynie broni swojego terytorium. Jest także jasne, że w porównaniu z Da'esz, PKK wygląda pozytywnie postępowo. Nic z tego nie powstrzymuje żadnego z nich przed odgrywaniem swoich ról w intensyfikacji konfliktu etnicznego.

Oczywiście sympatyzujemy z Kurdami masakrowanymi przez Da'esz. Jednakże, w przeciwieństwie do innych na lewicy, internacjonaliści uznają że ci umierający po stronie Da'esz, także pochodzą głównie z klasy pracowniczej i chłopstwa. Tak jak wśród Kurdów, wielu wśród walczących dla Da'esz to ci, którzy stracili bliskie osoby w sekciarskiej masakrze dokonanej przez szyickie bojówki w Iraku, i przez rządzone przez alawitów państwo w Syrii. Ponadto po stronie Da'esz, tak jak u Kurdów, jest wielu młodych robotników i chłopów którzy zostali wcieleni do tych gangów.

W walce takiej jak ta, w której pracownicy i chłopi zarzynają siebie nawzajem w imię nacjonalizmu i religii, komuniści nie biorą stron. Ci którzy biorą strony w tej wojnie nie przyczynią się na dłuższą metę do żadnego postępowego zwycięstwa, lecz jedynie do dalszego podziału etnicznego, i zwiększonej militaryzacji regionu, z których żadne nie będzie korzystne dla klasy pracowniczej. Ironicznym zdaje się także to że wielu na lewicy, zwłaszcza tych wspierających PKK w Turcji, którzy od dawna stawali po stronie którejkolwiek lokalnej imperialistycznej potęgi lub pełnomocnika który sprzeciwiał się Ameryce, teraz kibicuje USA. Oczywiście, muszą wiedzieć że amerykańska interwencja w tej wojnie nie jest na pewno na korzyść ludu Bliskiego Wschodu, lecz zdaje się że bardzo szybko o tym zapomnieli.

Klasa pracownicza, ani na Bliskim Wschodzie ani w reszcie świata, nie jest wystarczająco silna by powstrzymać tę wojnę, tak jak w 1914 nie była wystarczająco silna by zatrzymać I wojnę światową czy ludobójstwo Ormian rok później. Udawać, że jest inaczej oznacza paść łupem złudzeń. Niemniej jednak, nie oznacza to że rewolucjoniści powinni pogrążać się w zajmowaniu w niej stron, i w działaniu w sposób jaki niemal na pewno doprowadzi do przedłużenia i nasilenia się konfliktu etnicznego/sekciarskiego. Ważne jest aby pamiętać, że oblężenie Kobanê jest jedynie chwilą w większej walce w poprzek całego regionu, prowadzonej przez pełnomocników różnych lokalnych imperialistycznych potęg. Turcja wraz z Saudyjczykami i GCC będzie dalej próbować obalić państwo syryjskie, a Turcja będzie kontynuować swoją terrorystyczną wojnę nie tylko przeciwko PKK, lecz także ludności cywilnej w tureckim Kurdystanie. Jest niemal nieuniknionym, że w zamian inne potęgi przeciwne tureckiej polityce zaczną wysyłać PKK broń by kontynuowała walkę z Turcją. Ostatnie demonstracje poparcia dla bojowników z Kobanê w Turcji przyniosły śmierć ponad trzydziestu ludzi, większość z nich z rąk państwa tureckiego, niektórych z rąk tureckich gangów nacjonalistycznych, i pociągnęły za sobą użycie przez państwa przeciwko demonstrantom czołgów po raz pierwszy od przewrotu z 1980. Tureckie siły zbrojne także, po okresie zawieszenia broni, wznowiły ataki na PKK w Turcji. Oczywiście Turcja jest tutaj agresorem, lecz kiedy PKK odpowiada tym samym i zabija paru tureckich poborowych, nie jest to pierwsza rzecz jaka przychodzi na myśl pogrążonym w żałobie matkom, krewnym i przyjaciołom... i tak spirala nienawiści etnicznej, która z kolei prowadzi do przemocy, morderstwa i masakry, będzie trwać.

Alternatywa jaką internacjonaliści stawiają wobec tego to walka klas. Może wydawać się teraz odległa, lecz minęły ledwie cztery lata odkąd strajk pracowników TEKEL w Turcji naprawdę wydawał się przełamywać bariery między pracownikami kurdyjskimi a tureckimi, i doprowadził do o wiele szerszej fali strajków. 2013 przyniósł masywne demonstracje w całej Turcji, sprowokowane brutalnością policji przeciwko protestującym w stambulskim parku Gezi. Trzy lata od arabskiej wiosny może wydawać się teraz długim czasem, lecz w takich czasach zmiany te mogą odbywać się bardzo, bardzo szybko. Chociaż klasa pracownicza wygląda dziś na słabą, walki w których klasa pracownicza walczy o własne interesy powrócą w przyszłości, i są one jedynym rozwiązaniem przezwyciężającym etniczny i sekciarski podział poprzez jednoczenie pracowników jako pracowników, nie jako Kurdów, Turków, Arabów i Persów, czy też sunnitów, szyitów, chrześcijan bądź jezydów.

D. Valerian 28/10/14

Glosariusz

Kto jest kim w Kurdystanie- krótkie podsumowanie

PKKPartia Pracujących Kurdystanu. Organizacja polityczna i militarna tureckich Kurdów, początkowo marksistowsko-leninowska (tj. stalinowska), założona w 1978 przez Abdullaha Öcalana (w więzieniu w Turcji od 1998). W stanie wojny z państwem tureckim od 1984.

PYD Demokratyczna Partia Jedności. Syryjska gałąź PKK założona w 2003.

YPG Powszechne Jednostki Obrony. Wojskowe skrzydło PYD.

KNCS Kurdyjska Narodowa Rada w Syrii. Niejednolite zgrupowanie kurdyjskich organizacji politycznych przeciwnych PYD i pod patronatem KDP.

KDP Kurdyjska Partia Demokratyczny. Założona w 1946 przez Mustafę Barzaniego, przewodzi jej teraz jego syn, Masud. Jest siłą rządzącą w KRG.

KRG Kurdyjski Rząd Regionalny. Powołany po upadku Saddama Husajna w Iraku przez KDP Masuda, jest wiernym sojusznikiem USA.

PUK Patriotyczny Związek Kurdystanu. Założony w irackim Kurdystanie w 1975 po rozłamie wewnątrz KDP. Dominuje w południowej części irackiego Kurdystanu, a jej przywódca Dżalal Talabani był prezydentem Iraku w latach 2005-14.

Przypisy

(1) Po nasze podejście do tego patrz http://www.leftcom.org/en/articles/2011-08-10/the-unfinished-business-of...

(2) Patrz ten artykuł dla bardziej szczegółowej analizy szerszego konfliktu imperialistycznego http://www.leftcom.org/en/articles/2014-10-15/iraq-the-new-caliphate-is-... . Jest także aktualizacja dotycząca materialnych korzeni konfliktu na http://www.leftcom.org/en/articles/2014-10-30/is-%E2%80%93-imperialist-b...

(3) Artykuł na http://en.internationalism.org/icconline/201304/7373/internationalism-on... jest bogaty w szczegóły dotyczące historii PKK, łącznie z interesującą sekcją o jej postawie wobec kobiet.

(4) Patrz http://www.leftcom.org/pl/articles/2014-10-30/w-rojavie-wojna-ludowa-nie...

Źródło: http://www.leftcom.org/pl/articles/2014-11-01/krwawa-%C5%82a%C5%BAnia-w-...

Oviedo, Asturia, Hiszpania: Kontrdemo antyfaszystowskie

Świat | Antyfaszyzm

 Kontrdemo Dzisiaj antyfaszysci, oprocz licznego stawienia sie w Warszawie, rowniez przeciwstawili sie faszystom w Hiszpanii.

Antyfaszysci dowiedzieli sie o planowanym zgromadzeniu i demonstracji faszystow z regionow Galicji i Asturii pod Palacem Sprawiedliwosci na Placu Hiszpanii w Oviedo.

Dzis w sile ponad 100 antyfaszystek i antyfaszystow wyszli na przeciw 30 faszystom. Antyfaszytow blokowaly robocopy policyjne z kilkoma radiowozami wyladowanymi mundurowymi.

Rozwinieto 2 ogromne transparenty Faszyzm Nie Przejdzie oraz Nie Dla Rasizmu. Wykrzykiwano antyfaszystowskie hasla. Wsrod antyfaszystow byli takze, na samym przodzie, czarnoskorzy aktywisci. Niestety, wsrod kontrdema, byla tez mala grupka mlodziezowki komunistycznej partii CJC (Kolektywy Mlodych Komunistow), przybudowki partyjnej partii PCPE (Komunistyczna Partia Ludzi Hiszpanii). Tylko oni powiewali flagami partyjnymi.

W Oviedo i oddalonym o 30 km Gijon znajduja sie biura anarchosyndykalistycznych zwiazkow C.N.T araz kilka centrow polityczno-spolecznych zaangazowanych w walke o prawa pracownicze, prawa imigrantow, walke antyfaszystowska. Takze inne zwiazki syndykalistyczne jak C.G.T. oraz S.O. (Otwarta Solidarnosc). Dodatkowo w miescie Gijon jest biblioteka anarchistyczna o nazwie Anarxya z distro koszulek, muzyki, ksiazek, broszur na ulicy Llanes 11. Zapraszam do odwiedzenia ich strony https://anarxya.org i twittera https://twitter.com/anarxya
Relacja bezposrednia

Bruksela: Antyrządowe protesty przeradzają się w zamieszki z policją

Świat | Gospodarka | Protesty | Tacy są politycy

Co najmniej sto tysięcy ludzi przeszło w czwartek ulicami Brukseli w demonstracji przeciwko planom oszczędnościowym nowego rządu Belgii. Protest sparaliżował na kilka godzin komunikację w centrum miasta.

Demonstrację zorganizowały trzy belgijskie związki zawodowe - chadecki CSC, socjalistyczny FGTB i liberalny CGSLB. Zapoczątkowała ona kampanię protestów przeciwko centroprawicowemu gabinetowi premiera Charlesa Michela, który stanął na czele belgijskiego rządu 11 października. Protesty mają potrwać do 15 grudnia. Na ten dzień zapowiedziano strajk generalny.

Protestujący sprzeciwiają się planom rządowym dotyczących m.in. podniesienia wieku emerytalnego z 65 do 67 lat, począwszy od 2030 roku. Nie podoba się im również, że od 2015 r. płace i świadczenia społeczne nie mają być jak co roku indeksowane, co przyczyni się do wzrostu kosztów utrzymania. Manifestujący są też przeciwni planom przewidującym niższe dodatki na dziecko, droższą edukację i opiekę nad dziećmi, a także droższy transport publiczny i wyższe ceny energii.

Turcja: Zastrzelono kobietę chcącą dołączyć do Kurdów

Świat | Represje

Kader Ortakaya, wraz z grupą innych osób ze swojego miasta usiłowała przekroczyć granicę celem dostania się do syryjskiego Kurdystanu i dołączenia do walki przeciwko dżihadystom z ISIS.

Na granicy przebywała od miesiąca i brała udział w protestach przeciwko polityce władz tureckich w związku z konfliktem za południową granicą. Wczoraj została zastrzelona przez tureckich żołnierzy podczas próby dostania się do Kobane.

W zeszłym tygodniu, upubliczniono film na którym widać rozmawiających ze sobą przez pół godziny żołnierzy tureckich oraz bojówkarzy ISIS, którzy salutowali do siebie przed rozpoczęciem rozmowy i po jej zakończeniu.

Dowództwo armii wydało oświadczenie, iż żołnierze tureccy ostrzegali islamistów przed polem minowym.

Ługańska Republika Ludowa: Zakaz odwiedzania barów dla kobiet

Świat | Prawa kobiet/Feminizm | Tacy są politycy

W Internecie pojawił się film przedstawiający zebranie władz tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej. Widać na nim dowódcę separatystów, Aleksieja Mozgowoja związanego z Liberalno-Demokratyczną Partią Rosji.

Przemówienie Mozgowoja rzuca światło na sytuację kobiet w "postępowym" państwie "stawiającym opór faszystowskiej juncie" w Kijowie.

Mozgowoj stwierdza, iż rolą kobiet jest bycie strażniczkami ognisk domowych i matkami, a widok matki w barze daje zły przykład w związku z czym zadba o to żeby kobiety odwiedzające bary i nocne kluby zaczęły ponosić za to kary.

Miesiąc temu "postępowa" republika wprowadziła prawo zakazujące homoseksualizmu pod karą od 2 do 5 lat więzienia.

Ukraina: Neofaszysta szefem policji w Kijowie

Świat | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

Vadim Troyan, wice-dowódca Batalionu Azov i lider Zgromadzenia Socjal-Narodowego / Ukraińskich Patriotów został mianowany komendantem policji regionalnej w Kijowie.

Nominację otrzymał od nowego ministra spraw wewnętrznych, Arsena Awakowa. Według ministra, neofaszysta wykazał się profesjonalizmem w walkach przeciwko separatystom na wschodzie Ukrainy.

Organizacja Troyana, brała udział w walkach z policją podczas protestów na Majdanie w szeregach Prawego Sektora, którego pierwszym postulatem było przyjęcie jego członków w szeregi Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Szefostwo Zgromadzenia Socjal-Narodowego przebywało wówczas w więzieniu. Po obaleniu rządu, opuściło więzienia i nakazało swoim podkomendnym wystąpienie z Prawego Sektora, który przekształcił się w partię.

Studenci Akademii Pedagogicznej w Meksyku, cz. 2

Świat | Publicystyka | Represje | Tacy są politycy

Poniższy tekst jest kontynuacją artykułu pt. "Studenci Akademii Pedagogicznej przeciw narkopaństwu".

Dziś 26 października dokładnie miesiąc temu miały miejsce wydarzenia w Iguali, stan Guerrero, Meksyk gdzie doszło do ataku policji na autobusy wiozące studentów. Coś się zmieniło od czasu kiedy pisałam o tych wydarzeniach pierwszy tekst? Dużo i nie wiele za razem. Przede wszystkim 43 osoby, studentów wyższej szkoły pedagogicznej dalej się uważa za zaginionych. Nikt oficjalnie nie chce potwierdzić, że ciała które znaleziono w masowych grobach mogą należeć do nich. A tych masowych grobów jest już 30!

Całe połacie wzgórz obok miasta Igala jest pokryte krwią ofiar polityki miejscowego burmistrza i jego rodziny do spółki z policją i narkomafią. Ile tam jest ofiar nikt dokładnie nie wie. Ostatnie doniesienia mówią, że znaleziono groby z zwęglonymi ciałami lub oblanymi substancją chemiczną prawdopodobnie kwasem a oprócz tego plecaki, piórniki , buty etc. co mogłoby jednoznacznie wskazywać, że są to ciała poszukiwanych studentów. Trzeba dodać że odkrywaniem tych masowych grobów wcale nie zajmuje się policja ale miejscowe milicje, zorganizowane przez samych mieszkańców stanu Gerrero wobec opieszałości w poszukiwaniach jakie wykazują władze na wszystkich szczeblach. Tak naprawdę to tyko obywatelom zależy żeby odkryć straszną prawdę. Rząd tymczasem nic nie robi i albo po prostu milczy i nie odpowiada na pytania lub powtarza jak mantrę słowa o tym, że działa i robi wszystko bal bla, albo jeszcze dokładniej to ujmując robi coś tyle, że odwrotnie: ukrywa prawdę, używa studentów jako karty przetargowej w swojej brudnej polityce, manipuluje wobec zbliżającej się kampanii wyborczej i wyborów w 2015. Szczytem cynizmu jest zaś postawa samych deputowanych ze stanu Guerrero, którzy na swoim ostatnim posiedzeniu nie zajmowali się wcale sprawą zaginionych, torturowanych i zabitych studentów ani problemem przemocy w regionie (ludzie boja się chodzić po ulicach,stolica stanu Guerrero i inne miasta przypominają wymarłe nocą).

Ich głównym punktem obrad było zamknięcie akademii pedagogicznej raz na zawsze by jej uczniowie nie stanowili zagrożenia dla porządku publicznego i w ten sposób skończyć z obywatelskim nieposłuszeństwem i protestami. Trzeba dodać, że tak byłoby najwygodnie dla wszystkich partii politycznych, które dziś znajdują się pod pręgierzem opinii publicznej. Słychać powszechnie głosy o całkowitym bojkocie wyborów i odwrocie od systemu partyjnego w Meksyku. W tak zawanym międzyczasie gdy politycy głowią się jak uratować swoje dupska, w całym Guerrero jak i innych częściach kraju trwają powszechne strajki, protesty uliczne w różnych formach od marszy pacyfistycznych po masowe rozruchy. W Guerrero podpalano sporo budynków państwowych i partyjnych, zajęto rozgłośnie radiowe, place, ratusze, wywłaszczono supermarkety wielkich sieci (teraz policja broni wejścia do nich z kałachami w ręku) a towary rozdano potrzebującym etc. W innych miejscach na przykład w stanie Meksyk ludność paliła samochody policyjne i komisariaty mając dosyć bierności tamtejszej policji, okradania ich i pomocy w uprowadzeniech etc. Trwają też protesty w centralnej częsci Meksyku, w mieście Guanajuato gdzie znalziono tydzień temu zwłoki innego studenta, jak podają naoczni świadkowie wcześniej policja dokonała próby wymuszenia od niego pieniędzy i potem aresztowała go, następnego dnia rano podano, że spadł z dachu budynku próbując dokonać kradzieży. Jago koledzy, rodzina i przyjaciele wszczeli kampanię przeciw kłamstwu i żądają ukarania winnych i rzetelnego śledztwa. Nieoficjalnie podaje się, że zginął z rąk policji i został zrzucony aby upozorować wypadek.

W tym samym czasie policja i wojsko dokonało pokazowych akcji przeciwko narkomafii zamieszanej w wydarzenia w Iguali. Zabiła jedego z jej przywódców ( oficjalna wersja policyjna jest taka, że sam osaczony się zastrzelił) a drugiego aresztowała. Wszystko to ma pokazać jak sprawnie działaja służby mundurowe i oczyścić je ze współudziału w zbrodni. Rozwścieczeni takim obrotem sprawy narkobosowie, widząc że całą odpowiedzialność chce się zrzucić taylko na nich a politycy wyjdą z tego bez szwanku, wywiesieli kilkumetrowy transparent w Iguali podając imiona i nazwiska wszysktich polityków, szefów policji, prokuratorów etc. którzy współpracowali z nimi od lat, a którzy teraz udają że nie mają z tym nic wspólnego. Jaka tragiczna musi być sytuacja żeby to kaci podawali nazwiska współkatów i w ten sposób odwalai robotę systemu sprawiedzliwości, który nic nie jest w stanie ustalić od miesiąca i to w erze internetu, satelitarnych zdjęć podsłuchów, kamer na ulicach i innych narzędzi totalnej inwigilacji gdzie puszczenie baka trudno ukryć?

Jednak cała sprawa już wymyka się spod kontroli rzadu i tak naprawdę czas działa przeciwko władzy bo siła buntu rośnie, przyłączają się do niej różne grupy społeczne i organizacje i jeśli na początku była to tylka sprawa lokalna to teraz jest już ogólopaństwowa czy międzynarodowa (spadek innwestycji, zawieszenie podpisania traktatku o współpracy z UE, proterst parlamętu europejskiego, śledztwo ONZetc.)

43 studentów stało się jakby hasłem wywoławczym do przebudzenia się uśpionych, zastraszonych Meksykanów by wstać i walczyć o sowoje prawa, wielu z nich którzy nie zdawali sobie do tej pory sprawy w jakim państwie żyją i że z demokracją nawet tą reprazentacyjną nie ma to nic wspólnego. Meksyk podąża drogą Kolumbii, narkopaństwo oplata swoich obywateli mackami jak ośmiornica a resztki demokracji to tylko jakieś pozory na papierze w które już nikt nie wierzy. Miejmy nadzieję, że śmierć tych chłopaków nie pójdzie na marne i że nie skończy się to tym, że trafią na karty zpomnianych bohaterów historii. Meksyk po latach letragu znów się budzi i staje do walki, tak jak w 1910 gdy wszystkich prześladowała dyktaror Porfilio Diaz…świadczą o tym tłumy które wyległy 22 pażdzierniaka na ulice meksykańskich miast i powiedziały basta. Życzę im powodzenia w drodze do normalności i pozbycia się raka którego sobie sami zafundowali przez lata tolerując wzrost przemocy, korupcji, niszczenia środowiska, wyprzedawania majątku narodowego korporacjom, bezkarności i niewydolności prawa wobec polityków, niszczenia społeczności indiańskich i cichego przyzwolenia na handel bronią i przemyt narkotyków. Żeby urwać głowę Hydrze trzeba by jeszcze zmienić relacje z USA ale to jest kolejny krok po uporządkowaniu swojego podwórka.

NataKr

Ochotnicy do walki przeciw ISIS

Świat

Oprócz tureckich anarchistów, do walki z siłami zbrojnymi państwa islamskiego przyłączyli się również Amerykanie (w liczbie około 30) będący byłymi żołnierzami oraz grupa członków holenderskiego gangu motocyklowego No Surrender.

W Internecie pojawiły się zdjęcia wytatuowanych europejczyków z karabinami i kurdyjskich bojowników zrobione w północnej Syrii.

Nazwa gangu kojarząca się z ruchami islamofobicznymi w Europie zachodniej oraz niektóre tatuaże mogą nasuwać negatywne skojarzenia.

Okazuje się jednak, że gangi motocyklowe w Holandii mimo, iż są dość inkluzywne rasowo nie są podatne na idee faszystowskie, a w gangu No Surrender znajdują się również osoby czarnoskóre.

Kanał XML