Tacy są politycy

USA: Aktywistka antygejowska winna rozpowszechniania dziecięcej pornografii

Świat | Klerykalizm | Tacy są politycy

Lisa Biron z New Hampshire, znana aktywistka antygejowska związana z ruchem chrześcijańskich fundamentalistów została skazana na karę 25 lat pozbawienia wolności.

Głównym zarzutem było rozpowszechnianie filmu przedstawiającego jej własną córkę uprawiającą grupowy seks z dwoma mężczyznami. Na innym filmie sama odbywa stosunek ze swoją 14-letnią córką.

Organizacja w której działała - Alliance Defending Freedom określa się jako stojącą na straży tradycyjnego modelu rodziny. Twierdzi, iż lobby homoseksualne dąży do zniszczenia cywilizacji i chrześcijaństwa.

Organizacja obecnie usuwa wszystkie materiały pokazujące Lisę Biron jako działaczkę ADF.

Komentarz redakcji: Z niecierpliwością czekamy na komentarz ze strony Tomasza Terlikowskiego w tej sprawie.

Nie żyje Thatcher. Niech żyje karnawał!!

Świat | Publicystyka | Tacy są politycy

W końcu rdza zżarła „żelazną damę”, choć dla niektórych o wielę za późno. „Złodziejka mleka”, jak ją zwą Ci, których w czasach dzikiej prywatyzacji zostali pozbawieni szklanki mleka dla dzieci w szkołach. Kibice FC Liverpool często śpiewali na trybunach pieśni zachęcające do karnawału po jej odejściu. Mieli ku temu powody, jej decyzje całkowicie zrujnowały życie ówczesnych mieszkańców. Niszcząc główne źródło ich dochodów – infrastukturę portową i przemysł z nią związany nie dała ludziom żadnej alternatywy pozostawiając ich bez środków do życia.

Baronową pamiętają górnicy i robotnicy budowlani, bo ich strajki policja na jej usługach pacyfikowała i mordowała ludzi walczących o warunki do życia. Baronowa lubiła współpracować z mordercami. Jej przyjaciel Pinochet to tylko jeden z nich. Do grona kolegów należał również Suharto, któremu podarowała kilka pancerników do wyżynania cywilów, lubiła pozować do zdjęć z niedawno obalonym Hosni Mubarakiem, czy z „rzeźnikiem” Bothą. Długo by można wymieniać zasługi „Ironicznej damy” jak ją wolą zwać niektórzy mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Niech data jej śmierci będzie zawsze przypomnieniem jak krew i kłamstwa pięknie ukrywały się pod obliczem czcigodnej Baronowej Thatcher.

Na blogu Iana Bone'a z Class War można znaleźć wciąż uaktualnianą listę państw i miast w których w sobotę odbędą się uliczne karnawały radości związane z odejściem Thatcher

Wielka Brytania: Radość z powodu śmierci byłej premier

Świat | Ironia/Humor | Tacy są politycy

Stara piosenka śpiewana na stadionach piłkarskich "We will make a party when Maggie Thatcher die" przenosi się w świat realny. Cała Wielka Brytania świętuje.

O ile w Polsce mamy dyskurs konserwatywno-liberalny więc nie ma mowy o powiedzeniu złego słowa na Margareth Thatcher o tyle w Wielkiej Brytanii proletariat nienawidzi jej bardziej niż w Polsce nienawidzi się Jaruzelskiego.

Bez żadnego skrępowania o "wspaniałym dniu" powiedział nawet szef jednej z central związkowych. Najbardziej świętują ośrodki przemysłowe i dawne miasta górnicze.

Szef centrali związkowej górników o śmierci Thatcher: To wspaniały dzień! Wypiję za to

Świat | Blog | Ironia/Humor | Tacy są politycy | Zwolnienia

Dla związków zawodowych górników śmierć byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher nie była smutną wiadomością. "To wspaniały dzień" - powiedział w rozmowie z AFP szef regionalnych struktur związkowych z północno-wschodniej Anglii David Hopper.

"Wypiję za to. Jestem zachwycony (...). To moje 70. urodziny i jeden z najlepszych dni w moim życiu" - oświadczył Hopper, komentując śmierć Thatcher.

"Thatcher zrobiła więcej złego dla północno-wschodniej (Anglii) niż ktokolwiek inny. Nie chodzi tylko o kopalnie węgla. Ona postanowiła rozbić związki zawodowe. Zniszczyła przemysł i całe nasze wspólnoty" - ciągnął Hopper w rozmowie z francuską agencją. "Wielka Brytania importuje teraz rocznie 40 mln ton węgla. To absolutny skandal" - dodał.

Od 1985 roku pracę w Wielkiej Brytanii straciło blisko 230 tys. górników, a konserwatywny rząd Thatcher zamknął 165 kopalni węgla - przypomina AFP.

"Nie poleje się tu wiele łez. Nie sądzę nawet, by wielu ludzi oglądało w telewizji pogrzeb (Thatcher), z pewnością będą oglądali piłkę nożną" - dodał Hopper.

Źródło: http://www.polskatimes.pl/artykul/801245,szef-centrali-zwiazkowej-gornik...

Darmowa komunikacja w Krakowie?

Kraj | Tacy są politycy | Transport

Od kilku lat anarchiści w Krakowie mówią o bezpłatnej komunikacji miejskiej. Teraz, gdy pomysł podchwyciły media, propozycja jest traktowana poważnie.

Według grupy krakowskich radnych wprowadzenie darmowej komunikacji w Krakowie jest możliwe. Warunek to zmuszenie 150 tys. mieszkańców, którzy dziś nie płacącą w Krakowie podatków, aby jednak to zrobili. Wpływy pokryłyby wtedy zyski z biletów. Grupa radnych ze Starego Miasta wysłała już nawet list do prezydenta Krakowa w tej sprawie. Tłumaczą, że dziś 150 tys. osób nie płaci w Krakowie podatków, a to ok. 1500 zł na osobę rocznie. Gdyby zapłacili gmina wzbogaciłaby się o 225 mln zł. Według radnych tyle właśnie zarabia się na biletach. Dzięki nowemu zastrzykowi pieniędzy mieszkańcy płacący podatki mogliby jeździć za darmo, a gmina dalej dopłacałaby tyle samo do 400 mln potrzebnych na funkcjonowanie tramwajów i autobusów, czyli ok. 180 mln zł rocznie.

Oniryczne zbrodnie

Ironia/Humor | Publicystyka | Represje | Tacy są politycy

I.
J. pił poranną kawę, pewnego zimowego poranka, gdy telefon zadzwonił. Już samo to, że ktoś zakłóca życie o tak wczesnej godzinie, mogło się wydać podejrzane, przecież kulturalni ludzie, czy chociażby obdarzeni odrobiną empatii, nie wykręcają numeru przed wschodem słońca. J. nie przewidział, że czekająca go rozmowa, będzie nie tylko podejrzana, ale przemieni go w podejrzanego, że odwróci jego życie, pomiesza rzeczywistości. Niczego nieświadomy, jeszcze lekko zaspany, J. podniósł słuchawkę.

-Komenda stołeczna policji. Starszy aspirant L., czy mam przyjemność z panem J.? – głos wydobywał się jakby z oddali.
-Tak.
-Chcielibyśmy porozmawiać o pańskim śnie…
-O czym?
-Śnił pan?
-Tak, chyba tak… Kto nie śni?
-Widzi pan, w tym problem. Proszę pana o nie opuszczanie mieszkania. Za chwilę zjawi się u pana śledczy w celu wyjaśnienia pańskiego snu.
-Jakiego snu?
-Pańskiej onirycznej zbrodni, tego co nazywamy sennozbrodnią.

Połączenie zostało przerwane. J. nie zdążył przemyśleć, co dokładnie usłyszał. Nie był pewien, czy wciąż nie śni, ani czy czasem nie pomylił pojemników przy przygotowywaniu kawy. Nim doszedł do jakichkolwiek wniosków, drzwi zostały otwarte. Smutny, szary pan, w szarym prochowcu, wszedł do pokoju.

-Więc sobie śnimy nielegalnie, co? – pokręcił wolno głową. - Nieładnie, nieładnie, żeby takie rzeczy, żeby takie sny. To po prostu niedopuszczalne. No dobrze – wyciągnął mały blankiecik i niebieski długopis z logiem dominującej partii. – To jak? Przyznaje się pan do tego, że śnił?
-Nie wiem, nie pamiętam – wybełkotał zaskoczony J.
-Nie pamięta, aha, pewnie śnił w afekcie, co?

Smutny pan usiadł na fotelu naprzeciw J. Szare oczy wpatrywały się w przesłuchiwanego, który wciąż siedział na łóżku w podkoszulce i majtkach.

-Naprawdę nie rozumiem o co chodzi. Pewnie śniłem, skoro spałem. Nie wiedziałem, że to zbrodnia.
-Nieznajomość prawa, i tak dalej... – sucho odparł smutny pan. – Ja znam takich jak pan, co to się będą zapierać, że nie wiedzieli, nie pamiętali, że to nie oni w ogóle, a jeśli nawet oni, to nie było tak, tylko inaczej. Ale w końcu, każdy cwaniak, proszę pana, pada, rozkłada się, rozpłaszcza, i grzechy swoje wyznaje. Tu! – wskazał na ramię. – Tu się wypłakuje największy twardziel, najcwańszy z cwanych, tu na moje ramie, płacze i grzechy wyznaje. Więc mówię, darujmy sobie gierki, podchody, szkoda naszego czasu.
-Kiedy ja naprawdę nie wiem o co chodzi. Nawet jeżeli śniłem, to co takiego złego w moim śnie było? Nie rozumiem zupełnie…
-To ja może przypomnę. To ja może wytłumaczę.
-Proszę bardzo…
Smutny pan spojrzał groźnie na J.
-Nie świrować mi tu. Nie świrować, bo źle będzie.

J. przytaknął machinalnie. Tak, jakby teraz było dobrze, pomyślał. Zaraz przez to wszystko spóźnię się do pracy. Smutny pan wyciągnął pogiętą karteczkę.
-Roku takiego, dnia tego, pan J. napisał w rozmowie, że miał sen. Cytuję: Mam taki powracający sen: Trzymam w ręku obcięty łeb WPO i pokazuję go wiwatującemu tłumowi z okien pałacu. Czy to pan napisał?
J. przytaknął.
-Nieładnie, nieładnie – smutny pan znowu pokręcił głową. – Bardzo nieładnie. Rozumiem jeszcze śnić, tak po cichu, prywatnie, jednak publicznie opowiadać o snach, to już, wie pan, obnażanie się, to, jak to się mówi, ekshibicjonizm. Poza tym, to nieelegancko, tak o snach opowiadać. To jest drastyczne, okrutne, naruszenie zasad dyskusji publicznej, tak straszne, że aż niewyobrażalne wręcz. Proszę się zbierać, pogadamy na komendzie.
-Jestem zatrzymany?
-Tak.
-Pod jakim zarzutem?
-Ekshibicjonizmu, łamania zasad publicznego dyskursu, zastraszania władz państwowych – na chwilę zamilkł. – W sumie terroryzmu.
-A sennozbrodni?
Smutny pan przeklął cicho.
-Nie ma czegoś takiego jak sennozbrodnia – stwierdził ostro. – To wymysł lewackich prowokatorów. Jest pan lewackim prowokatorem?
-Ja tylko mam prowokujące sny – odparł J. ubierając się.

II.
WPO od rana nie mogła zaznać spokoju. Sny obywateli przyprawiały ją o migrenę. Nie mogła sobie wytłumaczyć, jak można tak śnić. Ona rozumie sny, w których tłumy składają jej podziękowania, klękają i wiwatują, gdy pojawia się w oknie pałacu i spogląda na swoje miasto, uśmiechnięte twarze mieszkańców. Ona rozumie, kiedy władzę się kocha, ale takie sny? Jakim zwyrodnialcem, jakim zwierzęciem trzeba być, aby tak śnić?

Młody asystent ukłonił się wchodząc do gabinetu.
-Pojmali go, proszę pani. Czekają na dalsze instrukcje.
-Czekają? Na co oni czekają? Czy już aparat sprawiedliwości nie potrafi działać bez mojego bezpośredniego udziału? Czy na prawdę nie wiedzą, jak postępować z takimi terrorystami? Proszę im przekazać, że należy ukarać przykładnie, bo to jest jak, jak jakaś zaraza, jeden zacznie śnić, potem następny, i następny. Wszyscy będą śnić o odcinaniu głowy, marzyć, aż w końcu, sny staną się rzeczywistością. Granica między nimi nigdy nie jest zbyt ostra.
-Myśli pani chyba o urojeniach?
-Ja wiem o czym myślę – oburzyła się WPO. – Nie potrzebuję tłumacza. Coś jeszcze?
-Raport w sprawie podpaleń w dzielnicy X. Podobno potrzebuje pani do rozpałki w kominku.
-Skoro już napisali, to niech się do czegoś przyda. Człowiek tyle się musi namęczyć, aby wszystko dobrze działało. A co w zamian otrzymuje?
-Łapówki?
-Sny! Złe sny, które mogą stać się przyczyną zamętu, chaosu, totalnej destrukcji.

III.
Przewieziono J. do specjalnego pomieszczenia w podziemiach komisariatu przy ulicy T. Dwóch rosłych funkcjonariuszy usiadło naprzeciw podejrzanego.

-Śniło się, co? – zagaił niższy.
J. wzruszył ramionami.
-Zdarza się każdemu – odparł J.
-Taka wymówka. Kiepska, kiepska, dupy ci nie uratuje. Zachciało się władzę znieważać, zasady współżycia podważać, to się teraz ma, na co się zasłużyło.
-Co niby jest złego w opowiedzeniu swojego snu?
-Jeszcze indywidualnie, to może niby nic, ale proszę sobie wyobrazić, co to by było, gdyby każdy mówił, co mu się przyśniło. Sny są objawem tego, co naturalne, tego, co podziemne, dobrze mówię? – zwrócił się do milczącego kolegi.
-A skąd mam wiedzieć, mnie zawsze nudziło to psychologiczne hokus pokus. Koleś jest terrorystą, nawet jeżeli onirycznym terrorystą to terrorystą, nie? Więc do paki gada, pod prąd, a nie gadać. Zacznie śpiewać, jak mu, ku chwale ojczyzny, jaja do akumulatorka podłączymy…
-Spokojnie, spokojnie, na wszystko przyjdzie czas. Zachowujmy się z godnością i zgodnie z prawem. To delikatna sprawa, sama WPO jest nią zainteresowana. W każdym razie, gdyby każdy, wracając do tematu, to, gdyby tak każdy, wszystkim, opowiadał o snach, to społeczeństwo, to społeczeństwo by tego nie wytrzymało. Cenzura jest potrzeba, bez cenzury, nie ma dyskursu publicznego, a takie wstawki, takie osobiste, to nie wypada, to jest właśnie pokazanie chuja władzy, a władza tego nie lubi.
-No, nie lubi, nie lubi… - wtrącił milczek zaciskając pięść.

J. nie odpowiadał. Siedział patrząc przed siebie. Zastanawiał się, czy to czasem nie jest sen. I na ile takie śnienie można uznać za sennozbrodnię.
-My się w sny nikomu nie mieszamy, o ile są prawowite, o ile nie są obsceniczne. Ale gdy są obsceniczne i jeszcze upubliczniane, to zareagować musimy.
-Długo mnie będziecie trzymać? – spytał wreszcie J.
-Tyle ile trzeba. Wiesz, dla dobra społeczeństwa.
-Społeczeństwa – powtórzył z przekąsem J. – Zawsze społeczeństwa.
-Tylko i wyłącznie – odparli na raz funkcjonariusze wybuchając gromkim śmiechem.

Do pomieszczenia wszedł smutny pan. Spojrzał z litością na J., po czym szepnął coś do ucha jednego z policjantów. Ten przytaknął gorliwie. J. wiedział już, że nie czeka go nic dobrego.

IV.
Błysk fleszów i uśmiech na twarzy komendanta. Kiście mikrofonu podsuwane pod różowe usta. Dziennikarze pytają, czy już zażegnane zagrożenie, czy już nie ma się czego obawiać, czy pilnują…

- Szanowni Państwo, Państwo Szanowne, chcę z całą odpowiedzialnością, z całym autorytetem, powiedzieć z pełną mocą, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Dzięki czujności naszych służb, jak i obywatelskiej postawie urzędników, którzy w godzinach pracy ciężko przeszukują internet, aby odkryć terrorystyczne spiski, sen okazał się tylko snem. Jednocześnie zobowiązuję się tępić wszelkie przejawy wywrotowych snów. Wszelkie przejawy lewackiej, antypolskiej prowokacji onirycznej, jak i przemocowych mar sennych, które mogą przyczynić się do destabilizacji systemu.
- Podobno oskarżony bronił się, że nie odpowiada za treść swoich snów…
- To prawda, tak mówił, ale w świetle prawa, każdy odpowiada za swoje czyny. Badania psychiatryczne wykazały, że oskarżony nie cierpi na zaburzenia, w tym na zaburzenia snu, toteż prokuratura stwierdziła, że nie ma powodu, aby uznać, że śnił niepoczytalnie. Możemy stwierdzić, że kiedy śnił był jednostką w pełni poczytalną, a tym samym odpowiedzialną za treść sennych majaków.
- A co ze swobodami obywatelskimi…
- Zostały zachowane. Nasze służby czuwają nad swobodą i wolnością. Nie pozwolimy, by nielegalne sny zakłócały dobry sen społeczny.

V.
J. leżał na drewnianym łóżku, podczas gdy policyjny specjalista po kursie psychologii wertował nerwowo skrypt.

-Taaak – powiedział specjalista gładząc się po koziej bródce. – Taaaak. Proszę mi opowiedzieć o swoich snach.
-Co dokładnie?
-Od jak dawna ma pan miewa sny?
-Sny? Odkąd pamiętam.
-Aha, aha, i co z tymi snami?
-Śnią się.
-Interesujące. A jak się śnią? Co pan czuje, kiedy sny się śnią?
-Ciepło.
-Czuł pan ciepło, kiedy śnił o odciętej głowie WPO?
-Nie pamiętam.

Specjalista zanotował coś w kajeciku. Przez chwilę wertował skrypt. Zrezygnowany przez chwilę próbował sobie coś przypomnieć.
-W dzieciństwie… w dzieciństwie, to jak to było?
-Sielsko i anielsko.
-Aż przyszła władza.
-Tak, pan władza.
-Nie lubi pan władzy, prawda? Widzę liczne wykroczenia. Blokowanie eksmisji, protesty, zakładanie związków, cała ta lewacka praca wywrotowa. Kiedy pana zwerbowano? W przedszkolu? W szkole? Na studiach? W pracy? Namierzyli pana przez sny? Ilu was jest, tych śniących antypaństwowo?
-Każdy sen jest antypaństwowy.
-Nie każdy. Nasz sen jest propaństwowy. Musimy dbać, aby się śnił. Złe sny wymagają nadzoru. Pan często śni źle?
-Powinniście to wiedzieć.
-Chcemy usłyszeć to od pana. Proszę powiedzieć, jak się to zaczęło, to bardzo ważne.

VI.
-Oskarżony nie przyznał się do udziału w onirycznym spisku terrorystycznym, niemniej mamy dowody, w postaci zapisu snu kolektywnego, że uczestniczył w grupie mającej na celu destabilizację snu społecznego. Dowody są na tyle mocne, że prokuratura pozwoliła na specjalną procedurę, którą kraje demokratyczne, takie jak nasz, stosują w takich przypadkach. Obecnie nasi wysoce wykwalifikowani specjaliści starają się wydobyć informację o innych uczestnikach spisku. Jednocześnie, pragniemy poinformować, że zradykalizujemy działania mające na celu wyszukiwanie i neutralizowanie wywrotowych, terrorystycznych snów. Zero tolerancji dla sennozbrodni.

***
Śniło mi się, że J. pokazywał odciętą głowę WPO, a ja, wraz z całym tłumem wiwatowałem. Mam taki sen, on powraca.
Śniło nam się, że J. pokazywał odciętą głowę WPO. Wiwatowaliśmy.
W mieście znowu zaświeciło słońce.
Mamy taki sen, który powraca.
Taki nocny krzyk…

WPO wstała wcześniej niż zwykle. Miała zły sen. Ktoś trzymał jej głowę w dłoni, podczas gdy tłum zgromadzony pod oknami pałacu wiwatował. Zza gęstych chmur zaczęły wydobywać się promienie słońca.

Wszelkie podobieństwo do rzeczywistości i realnych osób ma charakter urojony.

Rząd wprowadza obowiązek oddania znalezionych pieniędzy

Kraj | Tacy są politycy

Jeśli na ulicy czy w autobusie znajdziesz zgubiony przez kogoś banknot 100-złotowy to twoim obowiązkiem będzie oddanie pieniędzy władzom, a konkretnie urzędnikom starostwa powiatowego. Rada Ministrów przyjęła założenia do ustawy o rzeczach znalezionych, przedstawione przez Ministerstwo Sprawiedliwości - donosi PAP.

Zgodnie z planowanym rozwiązaniem, staroście trzeba będzie niezwłocznie przekazać pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności i przedmioty o znaczeniu historycznym, naukowym i artystycznym o wartości powyżej 50 zł.

Samorządowcy będą szukać właścicieli przy pomocy ogłoszeń w internecie lub mediach. Jeśli przez 2 lata nikt się nie zgłosi po zgubę, znalazca zatrzyma ją dla siebie. Wyjątkiem będą zabytki i archiwalia, które staną się własnością Skarbu Państwa.

Warszawa: KoLiber chce gloryfikacji morderców z NSZ

Kraj | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

Stowarzyszenie KoLiber i "ekspert" w postaci Leszka Żebrowskiego, samozwańczego historyka (podszywającego się pod doktora, nie wiadomo jakich nauk) chce zmiany nazwy ulicy Armii Ludowej na Narodowych Sił Zbrojnych.

KoLiber swoje działania argumentuje... walką z antysemityzmem. Czołowym argumentem na rzecz zmiany nazwy na "Narodowych Sił Zbrojnych" jest fakt, iż Armia Ludowa dokonywała zbrodni na Żydach (chodzi tu o sprawę Grzegorza Korczyńskiego), a NSZ miały być jedyną formacją w której Żydzi byli na stanowiskach dowódczych.

Katowice: Nalot policji na siedzibę Sierpnia’80

Kraj | Prawa pracownika | Represje | Tacy są politycy

20 marca policja weszła do siedziby Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w KWK "Wujek". Zdaniem związkowców akcja ta była częścią podejmowanych przez organy państwa działań wobec organizatorów zapowiedzianego na 26 marca strajku generalnego na Śląsku.

W oświadczeniu wydanym przez przewodniczącego WZZ w w Katowickim Holdingu Węglowym Szczepana Kasińskiego i rzecznika prasowego Komisji Krajowej WZZ Patryka Koselę czytamy m.in.:

"Pretekstem do tej akcji był realizowany przez związek program, który wcześniej był wielokrotnie kontrolowany i sprawdzany, a wobec realizacji którego nie zgłaszano żadnych zastrzeżeń. Podstawą do podjętych wobec związku działań stanowi donos. To pokazuje, że cała ta akcja, jest tylko pretekstem do rozbijania związków zawodowych, które zdecydowały się na realne i rzeczywiste działania wymierzone w rząd Donalda Tuska i jego antyspołeczną politykę(…) Pogłoski o wydaniu polecenia podjęcia działań operacyjnych, wobec organizatorów pierwszego od 32 lat strajku na Śląsku, okazują się prawdą.

Warszawa: Kolejny tajemniczy pożar kamienicy komunalnej

Kraj | Lokatorzy | Tacy są politycy

Poddasze i dach w kamienicy przy ulicy Brzeskiej 5 na Pradze spłonęły w sobotę wieczorem. Z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej. Setka osób została ewakuowanych. Ogień pojawił się na poddaszu. Pożar objął górną część 6-kondygnacyjnego budynku. Budynek był częściowo zamieszkany. Na niższych kondygnacjach kilka lokali było zajętych.

Ten pożar jest kolejnym w dzielnicy Praga-Północ pożarem, który w tajemniczy sposób oczyszcza teren pod inwestycje budowlane. Rzecznik zarządu dzielnicy Praga Północ nawet bez ogródek wypowiadała się publicznie, że "ul. Brzeską należałoby zrównać z ziemią". Zobacz też: Dobry lokator, to gentryfikator

Cypr: Trojka przejmuje aktywa zdeponowane w bankach

Świat | Gospodarka | Tacy są politycy

Ministrowie finansów strefy euro i szefowa MFW Christine Lagarde uzgodnili w sobotę nad ranem tzw. „pakiet ratunkowy” dla zagrożonego niewypłacalnością Cypru w wysokości 10 mld euro. Uzgodniony po wielogodzinnych nocnych negocjacjach pakiet ma głównie na celu dokapitalizowanie cypryjskich banków. Do pakietu pomocy dołączono szereg ostrych warunków. Depozyty bankowe powyżej 100 tys. euro będą obciążone jednorazową opłatą w wysokości 9,9 proc., a depozyty poniżej tej kwoty mają być obciążone 6,7 proc. opłatą. Jak było do przewidzenia, decyzja spowodowała masowy run obywateli na bankomaty, choć władze zarzekają się, że jest to bezużyteczne, bo pieniądze zostały już „zabezpieczone”.

Cypr przez wiele lat był uznawany za raj podatkowy, pozwalający unikać obciążeń występujących w innych krajach, oraz ukrywać pieniądze z niejasnych interesów. Wiele spółek zakładało filie na Cyprze, by ukryć nielegalną działalność. Zwłaszcza rosyjscy oligarchowie chętnie korzystali z banków cypryjskich, by ukryć nielegalne dochody. Tylko w zeszłym roku, przedsiębiorcy z Moskwy i Petersburga przelali na cypryjskie konta ok. 60 miliardów dolarów. Lista rosyjskich inwestorów na Cyprze dość dokładnie pokrywa się z listą najbogatszych ludzi w Rosji.

Wrocław: miasto likwiduje ośrodek interwencji czasowej dla bezdomnych

Kraj | Tacy są politycy | Ubóstwo

Stowarzyszenie Pierwszy Krok, prowadzące Ośrodek Interwencji Czasowej dla Bezdomnych przy ul. Pułaskiego, otrzymało w poniedziałek 11 marca nakaz opuszczenia wynajmowanego od miasta lokalu w przeciągu 7 dni (sic!).

Ośrodek ten obecnie jest domem dla 45 osób, całych rodzin z dziećmi, samotnych ojców, par i jedną z niewielu placówek tego typu w której nie ma rozbijającej rodziny segregacji płciowej.

W styczniu stowarzyszenie dostało decyzję o wypowiedzeniu najmu. Powodem były zaległości czynszowe z 2012, powstałe z powodu skończenia się dotacji od miasta. Mając wybór między zapłaceniem całości czynszu, a pozbawieniem ogrzewania, mieszkańcy wybrali spłacenie ogromnego rachunku za gaz. Wszelkie zaległości zostały spłacone w lutym tego roku. Poza pięcioma tysiącami kary, które zdążyło naliczyć ZZK za każdy dzień nieopuszczenia budynku w środku zimy.

Prezesi nadal zarabiają na Euro 2012

Kraj | Gospodarka | Tacy są politycy

Choć wiadomo że koszty organizacji Euro 2012 ponieśli (ponoszą i ponosić jeszcze długo będą) najbiedniejsi, to dla szefów rządowej firmy była to - czego można było się spodziewać i o czym środowisko anarchistyczne mówiło od początku - bardzo opłacalna impreza.

Szef spółki PL.2012 Marcin Herra otrzymał dokładnie 1.330.436 złotych, a wiceprezes Andrzej Bogucki 1.307.713 złotych – informuje Polskie Radio.

To tylko premie, prezesi co miesiąc otrzymywali także bardzo wysokie pensje. Kierowana przez nich spółka straciła już wprawdzie rację bytu, ale panowie nie muszą się martwić – teraz będą pracować w firmie zarządzającej Stadionem Narodowym. Ich pensje będą wynosić po 29 tys. zł miesięcznie. Premie i pensje dla prezesów są wypłacane z budżetu – spółka PL.2012 była firmą państwową. Wysokość premii wynika z podpisanych przed laty kontraktów.

Powstaje nowa spec służba

Kraj | Tacy są politycy | Technika

Powstaje nowa służba specjalna zajmująca się kryptografią, wywiadem radiowym i elektronicznym - pisze ”Dziennik Gazeta Prawna” Wiadomo, że utworzenie Narodowego Centrum Kryptografii MON powierzyło gen. Krzysztofowi Bondarykowi, byłemu szefowi ABW. Środki na utworzenie centrum (10 mln zł) pochodzą z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. To jednak za mało.

Na stworzenie prawdziwego wywiadu i kontrwywiadu elektronicz­ne­go potrzeba kilkuset milionów złotych. Nie wierzę aby w najbliższych latach znalazły się na to środki - uważa jeden z ekspertów współpracu­ją­cych z sejmową komisją ds. służb.

Wrocławskie bojówki - zbrojne ramię Frondy.PL

Kraj | Publicystyka | Tacy są politycy

Fronda – portal internetowy o profilu katolickim, źródło nieustannej beki. Promowanie średniowiecznych zabobonów, od czasu do czasu wystąpienie przeciw nacjonalistom żeby zaraz potem znowu włazić im w dupę.

Nic ich nie nauczyły groźby i nagonka na jedną z jej redaktorek. Spektakl musi trwać. Nie raz jeszcze w papierowej wersji Frondy zdarzało się wychwalanie Franco, Pinocheta, Żelaznej Gwardii oraz stwierdzanie jaka to straszna i bolszewicka jest Antifa skoro czci Dąbrowszczaków jako bohaterów walki z faszyzmem, a nie czci dywizji SS Leone’a Degrelle’a jako bohaterów walki ze stalinizmem.

Na zdjęciu, bohater znany z wymordowania 300 Ukraińców i strzelenia sobie w głową z powodu gangreny.

Czasy się zmieniły, teraz ich bohaterami, których nie wolno krytykować są „Ogień” i „Łupaszka”. Każdy, kto sądzi inaczej to zdrajca i bolszewik. Wszyscy Polacy i katolicy mają uważać, że zbuntowany ubek jakim był Kuraś, który w swoim dorobku 430 ofiar poza ubekami i żołnierzami polskimi i radzieckimi zmieścił również 53 Żydów ocalałych z wojny i 131 osób wśród których było wiele bardzo często brutalnie gwałconych przed śmiercią kobiet, jest bohaterem.

Nie wolno mówić złego słowa na temat „Łupaszki”, sprawcy zbrodni w Dubinkach. Według oficjalnej linii Dubinki były akcją odwetową za zbrodnie Litwinów, złym był więcej cały okręg wileński AK, którego dowódca zabraniał stosowania odpowiedzialności zbiorowej i czystek etnicznych.

„Łupaszka” to wzór wielkiego bohatera, gdyż po wybiciu wszystkich litewskich policjantów kolaborujących z III Rzeszą przystąpił do mordowania każdego kto nawinął mu się w Dubinkach pod rękę. Nawet w prawicowej Myśli Polskiej można przeczytać o Polce o nazwisku Górska i jej czteroletnim dziecku, którzy musieli się „Łupaszce” napatoczyć pod lufę. Pada również imię i nazwisko najmłodszej ofiary – dwumiesięcznego Rimuka Rymkiewicza.

Polaku! Katoliku! Pamiętaj! Wolno ci być przeciwnikiem zbrodniarzy wojennych i morderców kobiet i dzieci, ale tylko wtedy kiedy nie są oni Polakami i katolikami. Jeśli potępiasz czarnych bohaterów polskiej historii żeby móc z czystym sumieniem potępiać barbarzyńskie hordy z UPA, NKWD czy innych totalitarnych sitw, jesteś zdrajcą i lewakiem.

To twoje niszczenie wspólnoty politycznej jaką jest Polska przyczynia się do tego, że w całej Polsce napadani przez lewackie bojówki są najwierniejsi synowie naszej ojczyzny tacy jak Rafał Gołuch.

Fronda pisze dużo o tym jak wzrasta opór wobec kultu bohaterów takich jak „Łupaszka” czy „Ogień”. O tym jak kolejne gołuchy dostają łomot, o tym jak nacjonalistki są „napadane” na Manifie.

Z pewnością społeczeństwo wiele traci w momencie kiedy kolejny gołuch dostaje będzki. Nie o Gołuchach chciałem jednak dzisiaj napisać, ale o pewnej grupie błogosławionej przez Frondę.

Od 11 listopada nazywam ich rycerzami niepodległości. Terlik o ile początkowo twierdził, że rasizm nie może być tolerowany i można było odnieść wrażenie, że facet mimo wszystko ma jakieś zasady, wszystko prysło kiedy okazało się, że w trosce o jedność (nie ważne, że Ruch Narodowy wyklucza połowę narodu) należy z tymi rasistami i antysemitami iść razem. Po tym kiedy ktoś zniszczył na wrocławskim rynku wystawę poświęconą Łupaszce, Fronda dziękowała kibolom Śląska Wrocław za obronę swojej świętości.

Dziś, dzień po brutalnym napadzie tych samych kiboli na koncert charytatywny – wielkie milczenie. Tragedia się stała właśnie na Manifie, kiedy kolejne gołuchy postanowiły prowokować tym razem używając swoich żywych tarcz w postaci sekcji kobiet Ruchu Narodowego.

Klatka po klatce pokazywane jest zdjęcie na którym ponoć dochodzi do aktów przemocy. Nikt jednak nie powie nic o tym jak Fronda i jej pupilki z trybun Śląska atakują benefit na półtoraroczne dziecko.

Czytając Kibice.Net możemy dowiedzieć się o wzroście fali przemocy ze strony prawicowych kiboli. Piszą o pobiciu w Warszawie dziewczyny przez trzech nacjonalistów.

W całym tym katolickim syfie pamiętać jednak trzeba, że gówno na wycieraczce pod drzwiami do lokalu Lambdy to nie jakieś tam gówno, ale Wielka Kupa Narodowa podobnie jak atak na koncert benefitowy na 1,5 roczne dziecko jest aktem wielkiego patriotyzmu rodem z bohaterskich czynów „Łupaszki” we wsi Dubinki.

Portal Fronda.PL i cała jego redakcja ponosi pełnię odpowiedzialności za przemoc ze strony skrajnej prawicy wymierzoną nie w mityczną Antifę, którą potrafi wpisać w niemal każde zło, ale w zwykłych ludzi, którzy na pewnym etapie, olani przez państwo nie mają innego wyjścia niż sami bronić się pałkami i kastetami. Sytuację w Lublinie niech ilustruje zdjęcia poniżej, zrobione w klubie w którym na bramce stoi sam rzecznik ONR - "Siłka" Kowalski.

Oto kwiat polskiego patriotyzmu. Oto ofiary pedałów i lewactwa. Jedyni prawdziwi i niezłomni Polacy.

Kanał XML